WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Ona również lubiła Jaydena, jednak w rzeczywistości mocniej, niż sama się tego spodziewała. Dotkliwie przekonała się o tym w chwili, w której ich usta nie połączyły się w spontanicznym pocałunku, a jej ciałem targnął wstrząs. Nagły i niespodziewany, niechybnie zwiastujący coś, przed czym na pewno usiłowała się wzbronić. Była za mądra, aby się w nim zakochać – i idąc tropem tego przekazu, pobiegła szukać zdrowego rozsądku w alkoholu. Ten od początku imprezy krążył w żyłach Willow, co skłaniało jej głowę do głupich pomysłów. Po wódce Jayden Hemsworth wydawał się po prostu atrakcyjniejszy, więc dopóki była świadoma własnego, dennego pragnienia, wolała zachować dystans. Bezpieczny.
Jayden postąpił właściwie. Nie śmiała tego krytykować, lecz serce Willow nie szło w parze z rozumem, więc potrzebowała czasu, aby uporać się z jego szaleńczym biciem. Gdy powietrze wokoło stało się mniej gęste, choć wciąż przesycone mieszanką ostrych zapachów, odeszła od baru i dołączyła do koleżanek. Te wydawały się być zachwycone postacią młodego, atrakcyjnego mężczyzny, lecz Willow machnięciem ręki zaprzestała dyskusję na jego temat. Potem wzrokiem złapała Jaydena, który już czwartą piosenkę spędził u boku atrakcyjnej blondynki. Mimowolnie przytaknęła, bo pojęła, że to było dobre; że jego rozluźniona sylwetka i uśmiech stanowiły podstawę do tego, aby sama zaczęła się bawić.
I bawiła. Przez kolejne trzy godziny wesoło podrygiwała w rytm każdej piosenki, piła szoty – chociaż ich częstotliwość zaczęła się zmniejszać po północy oraz dawała ponieść się chwili, pozwalając porwać się do tańca paru kawalerom. Stopniowo czuła pieczenie w stopach, ale pomimo tego nie pozwalała sobie na odrobinę odpoczynku. W międzyczasie sporadycznie obserwowała Jaydena, który również dalej ochoczo rwał się do większości utworów – a wraz z nim ruszały na parkiet dziewczęta, pragnące zainteresować go swoimi ruchami. Wiły się zawsze gdzieś obok, jednocześnie celowo ocierając się o ciało chłopaka. Kiedy zaczęła trzeźwieć, ten widok zaczął ją niebywale bawić, a szczególnie wtedy, kiedy ta sama nadgorliwa blondyna zgubiła obcas i uderzyła twarzą w klatkę piersiową Jaydena. W tamtym czasie Willow była już dawno bez butów. Zostawiła je gdzieś pod kotarą.
Po trzeciej tłum zaczął się przerzedzać. Koleżanki Willow siedziały na skórzanych kanapach, rozmawiały i dopijały ostatki smakowej wódki. Obok znajdowały się cztery puste loże i kolejne dwie z kilkoma kobietami z wieczoru panieńskiego. Po parkiecie dalej brykali ludzie, lecz było ich na tyle niewiele, że nie przeszkadzali w swobodnym poruszaniu się. Z głośników poleciał Friday, a pozostałe niedobitki trochę się ożywiły, aplauzując do wyboru DJ’a. Willow uniosła ramiona i zaczęła nimi wymachiwać, uprzednio wzdrygając się całym ciałem w rytm melodii. Była trzeźwa, więc kiedy usłyszała nową piosenkę, której nie znała, jej zapał intuicyjnie opadł. Właśnie zamierzała wrócić na kanapę, jednak jakiś mężczyzna nadepnął na jej bosą stopę. Jęknęła żałośnie, przy czym złapała się za nogę a ten gwałtowny gest sprawił, że straciła równowagę.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
25
183

Fotograf/współwłaściciel firmy

Hemsworth Company/studio fotograficzne

the highlands

Post

Nie wiedział, co kryły myśli Willow; dlaczego uciekła z parkietu bez słowa, jednak postanowił dać jej swobodę, której widocznie potrzebowała. Mimo chęci pójścia za nią i wyjaśnienia - w jego odczuciu dziwnej - sytuacji, pozostał na parkiecie, uważając, że nadgorliwe zainteresowanie zostałoby źle odebrane przez dziewczynę. Nie chciał komplikować już i tak nie do końca jasnej relacji jaką mieli.
Z tego też powodu przez następne kilka godzin nie wchodził brunetce w drogę, bawiąc się z różnymi kobietami, kiedy ona w tym czasie tańczyła w gronie koleżanek. Oczywiście uwadze Hemsworth'a nie umykała jej postać, którą odnajdował spojrzeniem, obserwując przez kilka sekund, zanim wracał do swoich towarzyszek. Wśród nich prym wiodła długonoga blondynka i chociaż nie do końca była w typie chłopaka, to koncentrował się on na niej, myślami wciąż błądząc wokół postaci Willow.
Zbliżający się poranek sprawiał, że ilość osób w klubie z każdą upływającą minutą była coraz mniejsza. Podobne jak ilość alkoholu krążącego nie tylko w żyłach Willow, ale także u Jayden'a. Powoli zaczynał trzeźwieć i chociaż nie był to stan jakiego oczekiwał po całonocnym imprezowaniu, to jednak pozwolił on na szybką reakcję, gdy dostrzegł jak brunetka traci równowagę. Dopadł ją w ciągu kilku sekund, zanim zdążyła dotknąć ziemi, łapiąc w prasie. Zaciskając mocniej palce na drobnej talii, przyciągnął dziewczynę do siebie.
- Musisz być ostrożniejsza, Willow - oznajmił, znajomym, pouczającym tonem, zawadiacko się przy tym uśmiechając, a chwilę później odstawił ją do koleżanek.


Z tematu x2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rapture”