WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Jason & Lilianne, Rzym, Włochy
właściciel
Rapture
belltown
- Lecimy do Rzymu na kolację - uśmiechnął się szeroko, ewidentnie zachwycony swoją własną zajebistością.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Co? Jak to do Rzymu? - przechyliła głowę na bok, gdy zdjął jej już opaskę z oczu i oznajmił swój plan działania. - Muszę w takim razie napisać do Charliego, bo myślałam, że wrócimy o jakiejś w miarę normalnej godzinie i dlatego zostawiłam go z Maddie, fuck - od razu telefon wygrzebała z torebki, bo trochę słabo, zostawiać swojego byłego z dzieckiem typa, z którym się go zdradzało ale nie widziała żeby Jason w tym problem widział, cóż - Ale szanuje i doceniam - posłała mu uroczy uśmiech, nawet sięgając do jego dłoni i splatając ich palce ze sobą. Owszem, doceniała.
właściciel
Rapture
belltown
– No… Do Rzymu. Tego we Włoszech – odparł, jakby było to niezbyt oczywiste, ale no, wolał sklasyfikować. – No spokojnie, obrócimy może w miarę szybko, chociaż faktycznie, lepiej napisać – uśmiechnął się do niej całkiem uroczo, niewinnie zupełnie. Cóż.
– Więc podoba ci się ta opcja? Najpierw pospacerujemy, potem zwiedzimy Koloseum, a potem pójdziemy pod fontannę di Trevi – oświadczył swój zajebisty plan.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
właściciel
Rapture
belltown
– To dobrze, ja też nie – przyznał całkiem szczerze, wzruszając delikatnie ramionkami i spoglądając jej w oczy. No istotnie, nie chciał, żeby musieli się jakoś spieszyć. Tęsknił za nią koszmarnie i chciał nadrobić stracony czas.
– To bardzo się cieszę, że ci się podoba. – No i kiedy skierowali się w stronę Koloseum, uśmiechnął się szeroko, dość tajemniczo. Zaraz potem weszli specjalnym wejściem, na środek areny, gdzie był ustawiony stolik i stanowisko pizzermanów, którzy rzecz jasna ogarniali pizzę na świeżo.
– Masz ochotę na pizzę? – zagadnął całkowicie luźno, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świeicie.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Och, Jay to... - aż nie wiedziała co powiedziec, bo całkowicie ją tym zaskoczył. Zawsze wiedziała, że miał gest, ale to... kurwa. Randka o której będzie musiała kiedyś opowiedzieć Maddie, żeby miała względnie wysokie oczekiwania - Jesteś cudowny, boże - mruknęła, stając na palcach i muskając jego policzek ustami, zaraz siadając zapewne przy stoliku. - Wiesz, że przyzwyczajanie do takich rzeczy nie jest dobre, prawda? Zwiększasz moje oczekiwania - powiedziała z rozbawieniem, przesuwając palcami po kieliszku z winem, które pewnie świeżo mieli nalane. No i jak ona ma iść na randkę z kimkolwiek innym teraz i się jarać?
właściciel
Rapture
belltown
– Podoba ci się? – spytał, wyraźnie z siebie dumny, gdy musnęła ustami jego policzek i przechylając głowę tak, by jednak usta musnęła, bo powstrzymać się w tym momencie nie mógł. Uśmiechnął się delikatnie, gdy powiedziała, że zwiększał jej oczekiwania. Cóż, w sumie taki był cel, bo miał świadomość, że gdzieś tam w tle był Joseph i wrócił Ronald, więc… No musiał się starać czy tego chciał, czy nie chciał. Inna sprawa, że chciał.
– Jaką pizzę byś chciała? Mogą zrobić jaką tylko chcesz – uśmiechnął się do niej szeroko w tym momencie, ewidentnie puchł z dumy, że coś tak zajebistego im wymyślił!
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Tak, jasne, że tak - uśmiechnęła się, a kiedy odwrócił głowę, wywróciła oczami, ale nawet lekko tego buziaka pogłębiła, przytrzymując jego podbródek palcami. Dobra, zasłużył na buziaka, zdecydowanie, mogła mu zatem niecierpliwość wybaczyć Joseph był zdecydowanie w tyle za nim, za Ronem trochę też, bo mimo wszystko umawianie się z nim byłoby trudne do ogarnięcia, żeby nie robić potencjalnych dram. Zresztą, ich relacja do tej pory była oparta na samym seksie, nie wchodziły w grę uczucia, więc wiadomo, nie?
- Marinara? - poruszyła brwiami, rozglądając się trochę, bo mimo wszystko - miejsce na randkę cudowne. - Ile osób musiałeś zabić albo przekupić, żeby to zorganizować? - zapytała z rozbawieniem, wyciągając do niego dłoń przez stolik. Domyślała się, że nie mało
właściciel
Rapture
belltown
– To bardzo przyjemne podziękowanie za fajną randkę – wyszczerzył się, bo generalnie naprawdę uwielbiał jej pocałunki, uważał, że zajebiście całowała, ah. Uśmiechnął się do niej uroczo i zmarszczył brwi.
– Marinara, serio? Mają tu najlepszą mozzarellę na śweicie, weź chociaż Margaritę – wywrócił oczami, bo wiadomo. – Nie aż tak dużo – wzruszył ramionkami niewinnie, kiedy spytała, ile ludzi musiał przekupić albo zabić. – Znam burmistrza Rzymu – dodał, puszczając jej oczko z rozbawieniem.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Cieszę się - mogłaby mu też podziękować konkretniej, ale naprawdę nie chciała dawać mu wszystkiego na tacy od razu. Niech jeszcze żuczek pokombinuje
- Marinara, bo mają tutaj najlepsze pomidory i oliwę i ser psuje ich smak - pokazała mu język, bo dokładnie tak sądziła. - Mniej niż dziesięć czy więcej? - zapytała z rozbawieniem, a kiedy powiedział, że znał burmistrza Rzymu, zaśmiała się pod nosem. - No, jasne. Znasz burmistrza Rzymu, ale nie pamiętasz połowy swojego życia. Kłamczuch - stwierdziła z rozbawieniem, muskając stopą odzianą w jakąś szpileczkę po łydce.
właściciel
Rapture
belltown
– Ja też – uśmiechnął się rozkosznie, uroczo, ewidentnie widać było w tym uśmiechu, że ich córeczka odziedziczyła go po nim. Wywrócił oczami, gdy wspomniała, że ser psuje smak. No pojebana, ale okej, szanował jej wizję, bo nie sądził, żeby tak zajebisty ser psuł cokolwiek w smaku, eh.
– Mniej – wzruszył ramionkami, pokazując jej język. – Znam burmistrza dzięki Marcusowi – wzruszył ramionkami. Jason z pamięcią go znał, więc uznał, że może z nim porozmawiać. Jako Jay z pamięcią, nie?
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Okej - rzuciła tylko już nie wnikając bardziej w to jak to wszystko zorganizował, bo dla niej liczył się efekt. A potem zjedli pizzę, wypili dobre winko i teraz wrócili do spacerowania, finalnie lądując pod wcześniej wspominaną fotannę di Trevi. Pewnie się już całkiem ciemno zrobiło.
- Masz monety? - ona nie miała, sorri, nikt jej nie przygotował, a Lils pewnie była człowiekiem-kartą-kredytową mimo wszystko
właściciel
Rapture
belltown
– Jasne, że mam – powiedział spokojne, wyciągając monety i dając jej jedną. – To co, przez lewe ramię? – poruszył brwiami i uśmiechnął się do niej szeroko. – Woda w tej fontannie wygląda kurewsko zachęcająco – powiedział z rozbawieniem, bo istotnie, tak jego zdaniem było, eh.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Przygotowany na wszystko - mruknęła z rozbawieniem, obejmując go w jedną ręką w pasie i wzięła od niego monety, marszcząc czoło gdy rozłożyła dłoń i zobaczyła w niej trzy monetki. - W tym temacie się też edukowałeś? Jakby, zamierzasz potem dorzucić zaręczyny, życzysz mi ślubu z kimś innym? - zażartowała, odsuwając się i stając tyłem do fontanny istotnie. - I chyba zapomniałeś, że aktualnie męża już mam - dodała, pokazując mu język. No, miała, tak jakby. A potem wrzucili monety do fontanny i kiedy usłyszała jego słowa, uniosła brwi.
- Kapanie się w fontannie, to jakieś twoje nowe flow? - zapytała z rozbawieniem, ale uniosła brew w górę. - Nie zrobiłbyś tego - czy go podjudzała? Owszem
właściciel
Rapture
belltown
– Jaasne, że jestem przygotowany na wszystko – odpowiedział jej ze spokojem i spojrzał jej w oczy, bo generalnie uważał, że tak właśnie było i nikt mu nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne, prawda? – No wiesz, może potem dorzucę zaręczyny, jak już mi wszystko wybaczysz i będę w twoich oczach wspaniałym kandydatem na wspaniałego męża – puścił jej oczko, uśmiechając się uroczo, wrzucając monety.
– Chyba tak – pokiwał głową. – Ja nie zrobię? No to kurwa, patrz – i wskoczył do fontanny, śmiejąc się wesoło, by zaraz wyciągnąć do niej ręce i znów zacząć śpiewać Can’t take my eyes of you”, fałszując przy tym koszmarnie.