WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Rozmowa na kamerach

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Melusine looks like a princess

Melusine przeskakując po dwa stopnie wysokich schodów prowadzących do lewego skrzydła wielkiego domu, ignorowała zasady dobrego wychowania. Za złamanie ich często była karcona, jednak tym razem nie mogła stracić nawet sekundy z obecnie tak cennego dla niej czasu. Trzymając w szczupłych, długich palcach tiulowy materiał sukni, chroniła się przed upadkiem, licząc na łut szczęścia. Obszerność kreacji jakie nosiła od kilku miesięcy podczas wielu uroczystości wciąż wywoływała u niej niepokoju oraz nieprzyjemny skurcz w żołądku, ponieważ w przypadku nawet małych kroków potrafiła pozbawić ją równowagi, co działało na jej niekorzyść w oczach macochy. Momentami czuła się niczym Kopciuszek, który trafił do złej baśni, bo wszystko było tu na opak.
Siadając na krześle przed otwartym ekranem laptopa, próbowała złapać oddech, czując ciepło rozchodzące się po policzkach. To nadawało im jeszcze intensywniejszego czerwonego koloru. Wzięła głębszy wdech, naciskając zieloną ikonkę z kamerą, kiedy sypialnie wypełnił znajomy dźwięk.
- Willow! - zaszczerbiotała radośnie, przekrzywiając głowę, kiedy ukazała jej się postać przyjaciółki w dziwnym położeniu; jakby do góry nogami. Pojedyncze pasmo jasnobrązowych włosów opadło na nieosłonięte ramię panny Pennifold, kontrastując z muśniętą hiszpańskim słońcem skórą, która nabrała ciemniejszego odcieniu. Oparła dłonie na drewnianym blacie biurka, ponownie siadając prosto, by następnie na jednej podeprzeć brodę, jakby znudzona, lecz na jej twarzy nie można było dostrzec oznak zburzenia, a wyczekiwania.
- Chyba znowu zmieniły ci się ustawienia - zauważyła wyraźnie rozbawiona. Nie pierwszy raz miała okazję oglądać Wi w takiej odsłonie i po raz kolejny pozwoliła sobie na - Powinnaś wywalić tego grata, moja matka bez problemu odda ci mojego MacBook'a - upomnie - który to już raz z rzędu? Przestała liczyć, chociaż nadal nie mogła pogodzić się z upartością, jaką w niektórych przypadkach odznaczała się Willow. Wywróciła oczami nie tylko z powodu zaciętej postawy, jaką prezentowała brunetka, ale także prostej ironii losu, biorąc pod uwagę, że ona pod tym względem czasami bywała gorsza. Niejednokrotnie miała okazję przekonać się o tym żona jej ojca, ale również diabelskie bliźniaki.
- Przepraszam, że w tamtym tygodniu nie miałam dla ciebie czasu - powiedziała na wstępie, robiąc oczy błagające o wybaczenie. Nie wątpiła, że przyjaciółka doskonale rozumie w jakiej sytuacji się znajdowała, bo przecież wielokrotnie omawiały ten temat, czasami irytując się na niektóre rzeczy, a innym razem je wyśmiewając, niemniej samo użycie słowa "przepraszam" zdejmowało z serca niebieskookiej niechciany ciężar.
Odchyliła się, plecami dotykając oparcia krzesła na które przenosiła ciężar swojego ciała, dzięki czemu Willow miała okazję oglądać ją w pełnej krasie. Natychmiast dłońmi sięgnęła do uszu, ściągać z nich ciężkie kolczyki. Pozwoliła sobie na ciche westchnienie, będące wyrazem zmęczenia, nawet jeśli uśmiech nie schodził z malinowych ust. - Opowiadaj co mnie ominęło! - dodała ułamek sekundy później.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

#43


Daj spokój! — żachnęła się, gdy po raz kolejny usłyszała od przyjaciółki o MacBooku. Jeszcze chwilę mocowała się z wypoziomowaniem ekranu, po czym rozsiadła się na środku łóżka, dzięki czemu Melusine mogła objąć spojrzeniem jej całą sylwetę. Na twarzy miała maseczkę w kształcie pandy, a włosy upięła w cebulę.
Willow czasami uważała, że skontaktowanie się z Melusine graniczyło z cudem. Rozmawiały bardzo rzadko, ale ufała, że to z powodu nawału obowiązków przyjaciółki, które jako dworzanka musiała spełniać. Nawet teraz - po jej rumianych policzkach - zauważyła, że to video-spotkanie kosztowało ją wiele trudu.
Powinnaś mi to jakoś wynagrodzić — rzuciła, czemu towarzyszył szeroki uśmiech. Na moment nachyliła się nad ekranem tak, że jej głowa znalazła się na pierwszym planie. — Wakacje w Hiszpanii byłyby idealne! — zażartowała, po czym wróciła do poprzedniej pozycji. Pomiędzy skrzyżowanymi nogami trzymała tablet. Dłubała coś w nim: stukała palcami w róg i na przemian zablokowywała oraz odblokowywała ekran. Niestety nie dostrzegła nic więcej prócz tapety oraz panelu do wpisywania hasła.
Z początku była tak zajęta urządzeniem, że nie zwróciła uwagi na Melusine, której gorset przepięknej kamerka objęła dopiero, gdy kobieta rozłożyła się na oparciu krzesła. Cekiny rozbłysły się na ekranie, co natychmiast złapało spojrzenie Willow.
Co-co ty masz na sobie? — zdziwiła się, a następnie ponownie nachyliła się nad laptopem, aby dostrzec jeszcze więcej detali wizerunku Melusine. Dopiero teraz dostrzegła nie tylko kreację, ale również staranny makijaż. Wyglądała pięknie, niczym... — księżniczka. Jesteś normalnie księżniczką, Mel. Zgubiłaś dziś jakiegoś pantofelka? — zażartowała i jeszcze przez chwilę nie mogła wyjść z podziwu.
Nie mogła uwierzyć, że życie jej przyjaciółki po wyjeździe do Hiszpanii wywróciło się do góry nogami. Pomimo identycznie serdecznego usposobienia, które prezentowała przy każdym video-spotkaniu, Willow doskonale zdawała sobie sprawę, że Melusine została zmuszona do całkowitej zmiany trybu życia. Rozmawiały o tym często.
Po raz kolejny odblokowała ekran i wpisała pierwsze, co przyszło jej na myśl - ulubiony alkohol Jaydena - jednak urządzenie odmówiło współpracy, dlatego z wyrazem zrezygnowania zarzuciła wzrok na Melusine. Akurat ściągała z uszu ciężkie kolczyki, które wyglądały jakby wartością równały się cenie wynajmowanego przez Willow mieszkania.
Spotkałam Jaydena — powiedziała ponuro, jednocześnie nie spuszczając oczu z twarzy Melusine. Była ciekawa jej reakcji, chociaż tej stanowczo mogła się domyślić. Uderzenie dłonią w blat, utwierdziło Willow w przekonaniu, że w kobiecie zagotowały się emocje. — Przypadkiem. W kawiarnii — cedziła słowa — chyba wrócił do Seattle — dodała, a potem dokładnie opowiedziała Melusine przebieg spotkania. Nie pominęła żadnego punktu począwszy od niefortunnego pytania o beze, a kończąc na nagłym telefonie mężczyzny i tablecie, który obecnie tak gorliwie ściskała w dłoniach. Wspomniała również o wizualnej zmianie Jaydena, co zaakcentowała nazywając go przystojnym.
Nie powinnam, ale chcę go odblokować — pomachała urządzeniem, ignorując każde przekorne zdanie brunetki oraz jej wykrzywione w grymas usta.
Ostatnio zmieniony 2023-03-04, 22:28 przez Willow Hamsworth, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Melusine mimochodem uśmiechnęła się szeroko widząc przyjaciółkę w pełnym wydaniu z uroczą, pandową maseczką na twarzy. Bywały chwile - zdarzały się stosunkowo często - kiedy tęskniła za możliwością, by prezentować się przed innymi w taki właśnie sposób, kiedy niedbale splątane włosy żyły własnym życiem, a strój nie miał znaczenia. Westchnęła cicho, opuściła ramiona, starając się przy tym nie dać po sobie poznać, że coś może być nie tak. Nie przypuszczała, że przyjeżdżając do Hiszpanii, poza całkowitą zmianą otoczenia, ludzi oraz codziennych nawyków, będzie musiała uważać lub też brać poprawkę na wiele, z pozoru, nieistotnych rzeczy, jak chociażby piżama. Ta mimo, iż służyła tylko do spania - w przypadku brunetki była to koszulka należąca do byłego męża i bokserki - podobnie, jak każda inna część garderoby, jaką chciała włożyć musiała być zaakceptowana przez macochę. Było to nie tylko męczące, ale wręcz irytujące, jednak nie mogła, a przede wszystkim nie chciała się przeciwstawiać ze względu na swojego ojca. Jeszcze przed "ukazaniem jej światu" odbyli rozmowę, w której poniekąd zobrazował, jak będzie wyglądało to nowe życie. Wtedy czuła, że może sprostać wyzwaniu z jakim się wiązało, jednak z każdym upływającym miesiącem, miała co do tego, coraz więcej wątpliwości. Nie była dziewczyną stworzoną do funkcjonowania wśród arystokratów, pochodziła z Texasu, gdzie koszula w kratkę, krótkie szorty i kapelusz były strojem wyjściowym.
- Myślę, że to idealny pomysł! - zgodziła się, nie zwracając uwagi, że ze strony Willow był to zwykły żart. - I wcale nie musimy czekać do wakacji, niedługo będzie przerwa wiosenna, a tu prawie cały czas trwa lato… Willow, postanowione. To kiedy masz zamiar do mnie przylecieć? - słowa opuszczały malinowe usta z prędkością światła, a towarzyszące im podekscytowanie sprawiało, że głos Mel stał się donośniejszy, echem odbijając od ścian wielkiej sypialni. Klasnęła w dłonie, wyraźnie rozradowana - Zabukuję ci bilet - dodała, energicznie przytakując przy tym głową, bo według niej wszystko - poza terminem - było już ustalone, a mina Pennifold wskazywała na to, że nie przyjmuje sprzeciwu.
- I nawet nie próbuj się z tego wycofywać, moja panno! - zagroziła przyjaciółce, mrużąc przy tym oczy, zanim z ust Wi wyszło zaprzeczenie. Znała ją na tyle dobrze, że z dużym prawdopodobieństwem potrafiła przewidzieć możliwą reakcję brunetki. Dlatego, kiedy ta nie nastąpiła, ściągnęła brwi, jednocześnie w zabawny sposób wydymając usta i przez kilka sekund wpatrywała się w postać na ekranie. Ta uparcie, z wyraźnym zacięciem na twarzy, stukała palcem wskazującym w tablet.
- Wiii….? - odezwała się, wcześniej licząc do dziesięciu, zanim czekoladowe oczy, w których wymalowało się nagłe zaskoczenie, wróciły do jej postaci.
-Willow, to zwykła sukienka… - wywróciła teatralnie oczami z lekkim niedowidzeniem, jakie wywołało u niej słowo księżniczka - Do tego jest totalnie nieporęczna - dodała, chwytając w dłonie obszerny tiul, by zaraz opuścić go z nieukrywaną złością. - Ale moja macocha się na nią uparła. - wyznała ostatecznie, poprawiając się na krześle. Z ogromną dozą przyjemności zignorowała fakt, że w tym momencie materiał źle się ułożył; sprawiło to Mel dziką satysfakcję.
- Chyba sobie jaja robisz - powiedziała, uderzając dłonią w drewniany blat. Pokręciło głową - Co za dupek! - mrucząc, a jednocześnie nie dowierzając, że coś takiego miało miejsce. Twarz Pennifold przybrała kolor dojrzałej truskawki. Jak on śmiał po tak długim czasie nieobecności, ponownie pojawić się w życiu Willow?! Los bywał złośliwy i przewrotny, o czym Melusine przekonała się na własnej skórze, jednak musiał być taki w stosunku do jej przyjaciółki?
Początkowo nie chciała słuchać, nawet nie potrafiła zatracając się na kilka sekund we własnych myślach, w których wyzywała Jayden'a od najgorszych zaciskając i prostując przy tym palce, których kłykcie zbielały. Ostatecznie jednak skupiła się na opowieści brunetki, od czasu do czasu wtrącając niewybredne komentarze na temat Hemsworth'a czy też gratulując Wi postawy, jaką się odznaczała wobec niego. W zasadzie poczuła dumę, a wraz z końcem historii na jej ustach gościł niepozorny uśmiech.
- Szuja z niego…ciekawe dlaczego wrócił po takim czasie?...i jeszcze ta zmiana wizerunku… - zastanawiała się na głos, pozwalając aby mimika jej twarzy wciąż się zmieniała; od jawnego zainteresowania, przez złość, po grymas niezadowolenia.
- Jayden to dupek, więc moim zdaniem powinnaś - oznajmiła dobitnie i chociaż sama ceniła swoją prywatność, więc naturalnie innych również, to nie czuła się źle z tym, że popierała pomysł Willow, a myśl o wyrzutach sumienia, które mogły się pojawić później, odrzuciła gdzieś w odmęty umysłu, gdzie zbłądziły pośród wielu innych spraw.
- Może spróbuj "jestem Dupkiem" przez wielkie D - zaśmiała się, przeczesując palcami włosy. W ten sposób zniszczyła misternie układaną przez godzinę fryzurę. - Zyskał by w moich oczach, jeśli zdawałby sobie z tego sprawę - dodała, nadymając policzki, w które nabrała większą niż to było konieczne ilość powietrza; po chwili wypuściła się z głośnym westchnieniem.



Odgadnięcie hasła, kiedy istniało tak wiele możliwości, nie było proste. Jayden, chociaż Willow znała więcej jego twarzy niż kiedykolwiek inny poza rodziną i Sirisuem, wciąż stanowił zagadkę, a jednocześnie był na tyle nieprzewidywalny, że hasłem, dzięki któremu mogła uzyskać dostęp do nieprzeznaczonych dla innych rzeczy, mogło być coś niepozornego.
Dlatego mając pięć szans próbować szczęścia, rzucając kością K10; ( hasła jakie chcesz użyć musisz wpisać kolejno do tableta - ma być ich 5)
1,10 - niestety, hasło okazało się niewłaściwie, a na ekranie pojawił się komunikat, aby spróbować raz jeszcze,
2,9 - tym razem również się nie udało, chociaż urządzenie trochę dłużej analizowało wpisane przez Ciebie słowa,
3,8 - miałaś naprawdę dużo szczęścia, bo trafiłaś z pierwszym razem!
4,7 - udało ci się, chociaż z jakiegoś powodu pojawił się drugi poziom werefukacji tożsamości - rzuć kością raz jeszcze;
-parzysta- udało Ci się dostać do zawartości urządzenia,
-nieparzysta - ponosiłaś porażkę, całkowicie zablokowując możliwość odblokowania, teraz może zrobić to już tylko właściciel.
5,6 - brawo! Udało Ci się wejść do środka.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Willow była wolnym duchem i chociaż jeszcze przed rokiem marzyła o życiu księżniczki, to przez obserwowanie - bierne uczestniczenie - w przeprowadzce Melusine coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że nie sporostałaby wymaganiom. Była infantylna, przez co przyswojenie dworskich zasad zajęłoby jej zbyt wiele czasu; impulsywna oraz lekkomyślna. Sama Melusine również utożsamiała się z tymi cechami, jednak wciąż potrafiła w odpowiednim momencie zamilknąć i przyodziać wargi w piękny, kunsztowny uśmiech.
Willow przekręciła zabawnie głowę, gdy Melusine uniosła się bardziej, aniżeli było to konieczne. W oczach Pennifold zabłysła iskra ekscytacji.
Czekaj, Mel — zaśmiała się i pomachała dłonią, aby dać przyjaciółce do zrozumienia, że powinny zwolnić — prawdopodobnie niedługo będę musiała zmienić pracę. Salon przejął syn właścicielki i warunki znacznie się pogorszyły. Możemy wrócić do tego tematu, gdy znajdę sobie coś nowego? Wiesz... — urwała i powróciła do dłubania przy tablecie. Wiedziała, że jej odpowiedź nie przypadnie Melusine do gustu, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację, nie mogła opuścić kraju. Hiszpania była wspaniałym miejscem i drżała na samą myśl, że mogłaby znowu spacerować po rozgrzanym piasku, jednak musiała najpierw poukładać swoje prywatne życie. — ...nie wiem, jak to będzie z wolnymi dniami — wyjaśniła, starając się brzmieć uprzejmie, ale również racjonalnie.
Niestety Melusine musiała zdzierżyć tę decyzję, której nie mógł zmienić grożący palec i nadąsana mina.
Hmm? — mruknęła, przy czym ponownie spojrzała w ekran laptopa. — Jest cudowna i idealnie do ciebie pasuje, Mel — zaszczebiotała radośnie. Na krótką chwilę zostawiła tablet i złapała za komputer, który uniosła ponad głowę. W tym samym momencie Pennifold potargała tiul, co Willow skomentowała głośnym prychnięciem. — Ej! — odłożyła laptop — ta sukienka nie jest niczemu winna! — udała oburzenie i tym razem to ona machnęła palcem przed twarzą dziewczyny. Mimowolnie pomyślała o dniu, w którym poznała Melusine. Wtedy również rozmawiały o kreacjach, lecz towarzyszyły im z goła inne emocje. Willow kierowała się ciekawością i uwielbieniem do pięknych sukienek, których właściwie nigdy nie nosiła; zaś Melusine była świeżo po spontanicznym ślubie z Siriusem.
Usłyszawszy wzburzenie przyjaciółki - tak wielce nie pasujące do panującej w rezydencji etykiety - wzruszyła ramionami. We wspomnieniach Willow wydarzenia z kawiarni wciąż były nazbyt emocjonujące. Notorycznie do nich powracała, gdy zaczynała krążyć wokół persony Jaydena. Nie żałowała wypowiedzianych słów, rozlanej kawy i intensywnych spojrzeń, choć widząc reakcję Melusine, intuicyjnie nabierała wątpliwości.
Popełniła błąd?
On — urwała, po czym mocno zacisnęła usta. Wiedziała, że nie powinna wypowiadać tych słów przy Melusine, ale — zawsze był przystojny — dokończyła, po raz kolejny narażając się na tęgą minę przyjaciółki. W tamtym momencie cieszyła się, że odzielał je ocean, bo nie miała pewności kto oberwałby mocniej - ona czy Jayden.
Początkowo czuła się niekomfortowo. Melusine prezentowała pasywno-agresywną postawę w stosunku do Hemswortha, a sama Willow nie potrafiła umiejętnie filtrować słów. Dopiero kiedy usłyszała kolejne zdanie, mimowolnie uniosła tablet tak, aby zaprezentować go przyjaciółce. W końcu były w czymś zgodne.
To już wpisałam — poinformowała, jednocześnie zanosząc się chichotem. Potem położyła urządzenie między nogami i zaczęła wprowadzać kolejne hasła — na własnej skórze się przekonałaś, że mężczyźni nie zdają sobie sprawy z takich rzeczy — oznajmiła nieco ciszej, niechybnie nawiązując do małżeństwa Bosworthów. Nie była złośliwa, jednak w oczach Willow to Sirius zaniedbał związek. Wziął na siebie zbyt wiele obowiązków, co wkrótce przyczyniło się do upadku: cholernie bolesnego.
Studio Fokus, Hemsworth, model samochodu - audi? Numer apartamentu, numer buta, beza, bezka, rozmiar... — wymownie spojrzała na Melusine, po czym nerwowo pokręciła głową. Zarumieniła się — nie, na pewno nie! Dalej: Sześćset Dolarów, data urodzenia, imię mamy, Sirius — zastanowiła się, po czym potrząsnęła urządzeniem, jakby w ten sposób miało przed nią odkryć zawartość — kocham willow — zaśmiała się. — Nie wiem od czego zacząć, Mel. — Z braku pomysłów do głowy przychodziły jej niebywale absurdalne słowa. Zaczęła wszystko po kolei wpisywać.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Życie Melusine było trochę, jak ironia losu, z czego ona nie zdawała sobie sprawy. Będąc niepokorną duszą w relacji z Siriusem za wszelką cenę chciała pozostać niezależną oraz samodzielnie podejmować decyzje, co doprowadziło do upadku ich związku, mimo uczuć jakimi wzajemnie się darzyli. Tymczasem każdego dnia nakładane były na nią zakazy i nakazy, a ona poddawała się im bez jakiegokolwiek sprzeciwu. Z jednej strony wydawało się to być irracjonalne, natomiast z drugiej - jak najbardziej właściwe. I chociaż miała ochotę czasami krzyknąć czy, niczym mała dziewczynka, tupnąć nogą, to poczucie zobowiązania odstręczało wewnętrzne pragnienia. Dławiąc je w zarodku unosiła wyżej brodę, a na malinowe usta przyklejała piękny uśmiech.
Ten towarzyszył jej w chwili, kiedy Willow wspomniała o wycieczce do Hiszpanii, choć zdecydowanie różnił się od tego jakim obdarzała innych na co dzień - nie był wymuszony, sięgając niebieskich tęczówkach stanowił wyraz radości, która niestety szybko została ostudzona. Padające z ust przyjaciółki słowa wywołały u Pennifold natychmiastowo reakcję; wargi ułożyły się w podkówkę, spojrzenie delikatnie przygasło, a ramiona opadły. Nabrała powietrza w płuca, zatrzymując je ta dłużej niż to było konieczne, przez chwilę nic nie mówiąc, po czym, wcześniej nadymając w zabawny sposób policzki - chociaż nie było jej do śmiechu - wypuściła je - No dobra, jakoś to przetrawię - oznajmiając. I choć wydawało się, że odpuściła, to w umyśle brunetki zrodziła się inna myśl, którą nie zamierzała się jeszcze dzielić. Zwłaszcza, iż zaledwie sekundę później pojawił się temat Jayden'a. Skupiając się na nielubianym młodym mężczyźnie, zignorowała komentarz Wi na temat sukienki - była teraz nieistotnym elementem.
- Willow! - upomniała brunetkę, kiedy ta pochlebnie wyraziła się o Hemsworth'ie - Nawet jeśli rzeczywiście jest przystojny, to wcale nie musi wiedzieć, że tak go postrzegasz - powiedziała, kręcąc przy tym głową, czemu towarzyszyło, niepasujące do poprzedniego wyrazu twarzy Mel, rozbawienie. - Teraz dam ci jedną z ważniejszych rad, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie. Słuchaj uważnie - pochyliła się ku ekranowi, jakby miała zamiar zdradzić, gdzie zakopała skarb - nawet jeśli facet ci się podoba, to powtarzaj wszem i wobec, także jemu samemu, że nie jest w twoim typie - wyjawiła, szeroko się przy tym uśmiechając - To z jakiegoś powodu, działa na nich, jak płachta na byka. Sirius też kiedyś ode mnie to usłyszał i uwierz, zakończyło się to całkiem przyjemnie - puściła oczko, a wesoły śmiech wypełnił pomieszczenie. Pierwszy raz od sześciu miesięcy na głos wypowiedziała imię byłego męża, nie czując przy tym tego uporczywego, wręcz irytującego ukłucia w klatce piersiowej, nawet jeśli bijące za żebrami serce, uderzyło mocniej.
Pennifold zdecydowanie nie miała nic przeciwko temu, aby dostać się do własności Jayden'a, choć nie do końca wiedziała, co chciała w niej znaleźć. Umysł mężczyzn, a tym samym ich rzeczy prywatne mogły skrywać wiele niepokojących, dziwnych i zaskakujących rzeczy. Czy były gotowe odkryć, te należące do szatyna? Nie miała czasu tego przemyśleć, ponieważ Wi zgodnie z jej poleceniem zaczęła kolejno wpisywać hasła, które, poza tym jakie podała, brzmiały dla niej groteskowo. Dlatego, w chwili, kiedy Sześćset Dolarów okazało się tym właściwym, a ekran blokady zniknął, ściągnęła brwi.
- On jest nie tylko kret…. - nie dane było jej dokończyć zdania, ponieważ w tle rozległo się nawoływanie.
- Moja siostrzyczka, muszę iść… sprawdź co tam jest. Buziaki - rzuciła tylko posyłając Wi buziaka, zanim na jej ekranie pojawił się napis: Rozmowa została zakończona


Melusine się rozłączyła, co nie było dla Willow zaskoczeniem, jednak ekscytacja, jaka pojawiła się wraz z odblokowaniem urządzenia nie pozwoliła, aby ogarnął ją smutek.
Po raz kolejny rzuć kośćmi:
- Parzysta - przesuwając palcem po ekranie, od razu poza różnymi aplikacjami, Twoją uwagę zwróciły dwa foldery;
# parzysta - podpisane jako Sesja oraz Ważne
# nieparzysta - żaden z nich nie był podpisany.

- Nieparzysta - przesuwając palcem po ekranie, od razu poza różnymi aplikacjami, Twoją uwagę zwróciły jeden dodatkowy folder, w który - kierując się intuicją - od razu weszłaś.

Jeśli trafiłaś dwa foldery musisz wybrać, jaki otwierasz, a wtedy dowiesz się, co się w nich znajduje.

Folder WAŻNE:
Parzysta - okazał się zablokowany, nie byłaś w stanie się tam dostać.
Nieparzysta - w folderze znajdowały się, jakieś dane medyczne i historia choroby, że co?! Chciałaś dowiedzieć się więcej, ale nic poza strzępami informacji nie byłaś w stanie znaleźć.

Folder SESJA:
Nieparzysta - poza różnymi zdjęciami - również tymi, jakie robił zawodowo - odnalazłaś kilka przedstawiających nie kogo innego, jak Ciebie! Były robione podczas różnych sytuacji, w tym również wtedy, kiedy mieszkałaś z Jayden'em. Jedno ukazywało Ciebie, jak stoisz w kuchni w pełnym skupieniu obracając naleśnika.
Parzysta - poza różnymi zdjęciami - również tymi, jakie robił zawodowo - twoje spojrzenie wyłapało kilka, na których była twoja siostra. W dodatku były to zdjęcia robione w czasie tych jedenastu miesięcy, które Jayden spędził w Australii. Skąd je miał?



Jeśli trafiłaś jeden folder, rzuć ponownie kostką:


1,10 - okazało się, że znajdują się tutaj częściowo obrobione zdjęcia z sesji, jakie Jayden wykonywał w Australii.

2,9 - poza różnymi zdjęciami - również tymi, jakie robił zawodowo - odnalazłaś kilka przedstawiających nie kogo innego, jak Ciebie! Były robione podczas różnych sytuacji, w tym również wtedy, kiedy mieszkałaś z Jayden'em. Jedno ukazywało Ciebie, jak stoisz w kuchni w pełnym skupieniu obracając naleśnika.

3,8 - poza różnymi zdjęciami - również tymi, jakie robił zawodowo - twoje spojrzenie wyłapało kilka, na których była twoja siostra. W dodatku były to zdjęcia robione w czasie tych jedenastu miesięcy, które Jayden spędził w Australii. Skąd je miał?

4,7 - folder okazał się pusty i kiedy straciłaś nadzieję, że coś jeszcze tam znajdziesz, wtedy wcisnęłaś ikonkę z rozmowami. Wyświetliła się cała ich lista, z przypisanymi numerami, a niekiedy również zdjęciami rozmówców, w tym Alice Carter. WTF?!

5,6 - w folderze znajdowały się, jakieś dane medyczne i historia choroby, że co?! Chciałaś dowiedzieć się więcej, ale nic poza strzępami informacji nie byłaś w stanie znaleźć.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Z początku Willow postrzegała Melusine i Siriusa jako przykład dla innych par, bo pomimo odmiennych charakterów, wydawało się, że potrafią idealnie się uzupełniać. Dopiero ich rozstanie uświadomiło ją, że była w błędzie, ponieważ ostatecznie to niewielkie zadry i pęknięcia przyczyniły się do rozłamu - z pozoru niezniszczalnej relacji. Przyniosły tęsknotę i spustoszenie. Przyglądała się wszystkiemu z boku i chociaż zauważyła, że Melusine popadła ze skrajności w skrajność, to nie powiedziała ani słowa. Rozumiała, dlaczego Sirius przytłaczał ją swoim terytorializmem i -absurdalnie - jednocześnie wiedziała dlaczego przyjaciółka godziła się z ograniczeniami, wynikającymi ze strony tytułu. W pierwszym przypadku miała prawo się buntować. W drugim musiała zwracać uwagę na dobro rodziny, które niemal miażdżyło jej temperament.
Ta piękna sukienka, idealny makijaż, fryzura oraz kunsztowny uśmiech, jaki przybierała na bankietach były tego żywym przykładem.
Przepraszam, Mel – wyraziła szczerą skruchę skruchę. Przyjaciółka znacznie przygasła i chociaż samej Willow również zrobiło się przykro, to zdawała sobie sprawę, że obecny czas nie był odpowiedni dla wycieczki poza granicę kraju. W Hiszpanii, biorąc pod uwagę nawarstwiające się problemy, nie miałaby głowy do odpoczynku.
Wzdrygnęła się, słysząc swoje imię wypowiedziane w ten karcący, gwałtowny sposób. Zmarszczyła brwi i z dozą lęku spojrzała w ekran komputera. Melusine była wzburzona, czemu zaczęło towarzyszyć zachowanie godne prawdziwej przyjaciółki; siostry z wyboru.
Mów – skrzyżowała ramiona i w identyczny sposób jak rozmówczyni, nachyliła się w kierunku laptopa. Obie zachowywały się tak, jakby obawiały się, że ktoś mógłby je podsłuchać. – Melusine! – machnęła przed twarzą kobiety obiema dłońmi. Rada rzeczywiście była sensowna, jednak słowa Melusine odrobinę ugodziły w godność Willow i wprawiły ją w ogromne zakłopotanie. Szczególnie zdanie dotyczące przyjemnego zakończenia. – To, że Jayden jest przystojny nie oznacza, że chciałabym coś z nim robić! Melusine!coś. Doskonale rozumiała, co Pennifold miała na myśli i dlaczego usiłowała wyperswadować jej pewne kwestie; dlaczego brnęła do tego, aby uświadomić Willow, że była wartościową kobietą i miała prawo do tego, aby obracać się w równie wartościowym towarzystwie. Jednak w tamtej chwili nie myślała o Jaydenie jako o obiekcie westchnień. Czuła się przede wszystkim zmieszana z powodu jego nagłego powrotu i nie była pewna jak powinna obnieść się z własnymi emocjami.
Jest – przytaknęła, po czym odruchowo uderzyła w tablet, który znienacka odmówił jej dalszego dostępu. Potem spojrzała na Melusine i potaknęła wiedząc, że to był koniec ich rozmowy. Przyjaciółka musiała powrócić do swoich obowiązków, przez co z ust Willow wyrwało się niezadowolone westchnięcie. Jednak również tym razem była w stanie pogodzić się z przerwanym połączeniem.
Melusine była księżniczką.
zt. x2

autor

P o l a

ODPOWIEDZ

Wróć do „rozmowy telefoniczne”