WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
25
183

Fotograf/współwłaściciel firmy

Hemsworth Company/studio fotograficzne

the highlands

Post

Nieubłaganie lato powoli zbliżało się do końca, jednak ta noc w Seattle była wyjątkowo mroźna. Jayden przekonał się o tym, tuż po tym, jak wychodząc z mieszkania, poczuł zimny podmuch wiatru, który sprawił, że przez jego ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, jednocześnie wywołując gęsią skórkę. Stawiając pewnie kolejne kroki na brukowanym chodniku, chwiał się niebezpiecznie i mamrotał coś pod nosem, swoim zachowaniem zdradzając postawę osoby, w żyłach której nieprzyzwoita ilość alkoholu, jakim raczył się przez ostatnią godzinę. W połowie pustą butelkę zostawił na szklanej ławie w salonie, a jej zawartość zachwiała się lekko, kiedy gwałtownie wstał, sekundę po tym, jak otrzymał kolejną wiadomość od Willow.
Nie był pewny, co nim kierowało ani w chwili, gdy postanowił odezwać się do dziewczyny po kolejnych tygodniach milczenia, ani gdy trzymając w dłoniach dwie, ładnie zapakowane w kartonowe pudełko, bezy stanął pod budynkiem, w którym obecnie mieszkała. Chwilę szarpał się z własnym ubraniem, z kieszeni kurtki wyciągając telefon, po czym, chcąc upewnić się, że brunetka rzeczywiście jest w mieszkaniu, uniósł do góry głowę, zaglądając do jej okien.
Wówczas siarczyste przekleństwo opuściło lekko sine od chłodu usta, a Jayden pospieszne wybierał znajomy numer. To było, jak czekanie na wyrok, każda upływająca sekunda wydawała się wiecznością, a sygnał połączenia nieodebranego przez Wi, wywoływał u chłopaka grymas niezadowolenia i coraz większą złość. Wydawało mu się, że w jednej chwili odzyskał władzę i zdrowy rozsądek nad otępiały wcześniej przez alkohol umysł, choć w gruncie rzeczy było to mylnie odnoszone wrażenie, bo bez wątpienia wykazywał się impulsywnością i idiotyzmem.

autor

-

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

#36

Willow wraz z końcem sierpnia wyciągnęła z szafy grubsze bluzki i swetry. Promienie słońca wydawały się mniej przyjemne niż trzy tygodnie temu, kiedy to ostatni raz rozmawiała z Jaydenem Hemsworthem. W ich przypadku milczenie było czymś normalnym; czymś do czego zdążyła przywyknąć i traktowała jako rutynę. Niemniej jednak tęskniła, choć zapominała o tym pod natłokiem codziennych obowiązków. Tylko wieczory były trudniejsze: jeszcze chłodniejsze i nostalgiczne.
Wiadomości przyszły w najmniej oczekiwanym momencie – gdzieś pomiędzy prysznicem a wkładaniem naczyń do zlewu. Kolejne wymieniała przy smarowaniu skóry kremem, nakładaniem odżywki i poszukiwaniem kolacji, którą ostatecznie okazał się być w połowie poczerniały banan. Potem w ruchu pozbyła się szlafroka i tkwiąc w samej bieliźniane – białej, koronkowej od Melusine – ściągnęła z kaloryfera pod oknem satynowy komplet. Zdążyła założyć bluzkę, kiedy niespodziewanie dookoła rozbrzmiał się dźwięk komórki. Spojrzała w kierunku urządzenia, po czym ignorując sygnał wyciągnęła rękę, aby zasłonić ciężkie, welurowe zasłony. W ten sposób nieświadomie zaprezentowała ex współlokatorowi kawałek brzucha, do połowy obnażone biodra oraz nogi.
Jayden – zdążyła odebrać przed rozpoczęciem ostatniego sygnału. Nie przywitała się. Zapomniała, bo zaskoczenie początkowo zdominowało jej zachowanie oraz ton, który wpierw wydawał się być nieco oschły. Prędko się zreflektowała. – Jayden – uśmiechnęła się, przy czym przysiadła na kanapie. Przy pomocy jednej dłoni spróbowała założyć spodenki. Nieudolnie. – Dzwonisz, aby na mnie nakrzyczeć, bo napisałam, że jesteś okropny? Nie odwołam tego – uniosła się żartobliwie.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
25
183

Fotograf/współwłaściciel firmy

Hemsworth Company/studio fotograficzne

the highlands

Post

- Co. Ty. Masz. Na. Sobie?! - wydarł się do telefonu, odsuwając nieco aparat od swojej sinych warg. Cedząc każde słowo, zaciskał przy tym mocniej szczękę, pozwalając, aby grymas na jego twarzy stał się jeszcze wyraźniejszy, odrobinę go oszpecając. W momencie, kiedy Willow przesłoniła okno ciemną zasłoną miał doskonały widok nie tylko na odsłoniętą skórę, ale także koronkowe majtki, jakie - nie wiedząc czemu - miała na sobie. Jego nagły wybuch mógł być dla dziewczyny czymś zaskakującym, a jednocześnie niezrozumiałym, bo co to było za pytanie?
Sapnął do słuchawki, pozwalając sobie na siarczyste - Kurwa - które przegoniło kota, buszującego w śmietniku, który stał nieopodal. Wczepił dłoń we włosy, upuszczając pudełko z bezami. Wykonał nerwowy gest, jakim było przeczesanie zbyt długich już kosmyków, przy czym pozwolił, aby nagromadzone w płucach powietrze wydobyło się w końcu na zewnątrz, tworząc nikłą mgiełkę.
- Will - zwrócił się do brunetki, tym razem spokojniej i ciepłej, chociaż ton jego głosu brzmiał nadal nerwowo. - Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że w Seattle też są podglądacze? - zapytał, nie zdradzając się z tym, że właśnie w tym momencie stał się jednym z nich, tak uparcie wpatrując się w okno jej mieszkania. Nie chciał jej pouczać, ani tym bardziej się na nią wydzierać, bo poznał Wi już na tyle dobrze, że wiedział, iż nie był to najlepszy sposób komunikacji z nią, jednak zanim pomyślał, najpierw zareagował, a krążący w żyłach alkohol w obecnej sytuacji w niczym nie pomagał. Był wściekły, a jednocześnie jakby odrobinę zawiedziony? Po raz kolejny wydał z siebie jakiś dźwięk, którego nie potrafił dokładnie określić. Oddychał ciężko i szybko, jakby próbował zaczerpnąć tchu po wyczerpującym biegu, a serce w piersi blondyna biło w zastraszającym tempie. Miał nadzieję, że ten wieczór będzie inny. Pojawił się tu z myślą, aby pojednać się z dziewczyną, czego dowodem był ulubiony deser, który udało mu się zdobyć.
Kolejne - Kurwa - wydobyło się spomiędzy Jayden'owych warg, natomiast spojrzenie jasnych talerzu oczu utkwił w rozwalonym pudełku, leżącym na bruku. - Zajebi... - nie dane było mu dokończyć, bo...

autor

-

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

C-co – to pierwsze, co Willow zdążyła wydusić z siebie po tym, jak usłyszała w słuchawce krzyk Jaydena. Odruchowo odsunęła telefon od ucha. – Jak to jakaś gra, to niebywale głupia – odparła, jednocześnie krytykując nagły akt złości chłopaka. Przywykła do tego, że bywał nieprzewidywalny i narwany; że wybuchał w najmniej odpowiednich momentach, lecz dopiero zaczęli rozmawiać - i to w dodatku po długiej przerwie.
Rozłączam się – poinformowała znienacka głosem, który brzmiał tak, jakby nie przyjmował sprzeciwu. Nerwowo wstała z kanapy i już zamierzała nacisnąć czerwoną słuchawkę, gdy niespodziewanie usłyszała skrót własnego imienia. Wówczas mocniej docisnęła aparat do ucha i oparłszy się o kaloryfer obok okna, w milczeniu wyczekała kolejnych słów Jaydena.
Podglądacze? – powtórzyła, wciąż nie bardzo rozumiejąc, co krzątało się po głowie Hemsworha. Potem chwilę nasłuchiwała niespokojnego, wręcz zbolałego oddechu chłopaka, a w międzyczasie doszły do niej inne dźwięki, pochodzące z ulicy: ktoś przejechał obok Jaydena dokładnie w tym samym czasie, w którym usłyszała świst opon przed domem; ktoś inny wyrzucił coś ciężkiego do kubła i dookoła dało się słyszeć metaliczny huk. Wówczas zaaprobowana podejrzanymi dźwiękami, ostrożnie wyglądnęła zza welurową kotarę.
Jayden Hemsworth stał po drugiej stronie chodnika. Nerwowo spoglądał na rozwalone pudełko, jakie utkwiło pod jego stopami i jednocześnie trzymał komórkę przy uchu, jakby nie wiedząc, czy powinien zając się dalszą rozmową, czy pakunkiem. Kiedy przeklął, Willow instynktownie zachichotała.
Rozłączam się – poinformowała ponownie, siląc się na surowy ton i tym razem spełniła groźbę. Z ekranu zniknęła zdjęcie kolegi, które zrobiła gdzieś-kiedyś przypadkiem. Następnie pośpiesznie ubrała satynowe spodenki w kolorze granatu, po czym boso wybiegła na zewnątrz.
Jayden stał dokładnie w tym samym miejscu i nawet nie zauważył, jak przeszła na drugą stronę ulicy i stanęła raptem cztery kroki dalej. Otuliła się ramionami, bo chłodny, jesienny wiatr owiał jej okryte ramiona i wywołał na skórze nieprzyjemny dreszcz; otuliła się ramionami, ponieważ podobny chłód odczuwała od persony chłopaka, która idealnie wpasowała się w klimat srogiego South Parku.
Rozchyliła wargi, aby zawołać go przydomkiem, jaki zwykła używać, lecz w tym samym czasie zaczął padać deszcz. Mimowolnie zadarła spojrzenie, a ciężkie krople natychmiast objęły jej policzki; potem całą skórę.
O – westchnęła, rozpościerając dłonie tak, aby w jak największej częstotliwości mogły poczuć wodę.

autor

P o l a

ODPOWIEDZ

Wróć do „125”