WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

#32 nawet takie włosy, bo Willow ścięła swoje <3

Noc spędziła na kanapie Jaydena, a rankiem chłopak zakomunikował jej, że idzie do pracy i powinna zostać, aby zająć się psem - który tymczasowo znajdował się pod opieką Hemswortha. Zgodziła się i wykorzystując wolny czas zaczęła sprzątać w apartamencie. Wstawiła zmywarkę i pralkę, a kiedy zabrała się za podlewanie kwiatów, postanowiła zadzwonić do Autumn. Z przyczyn niezależnych i nadmiaru nowych obowiązków ich kontakt stał się sporadyczny.
Halo – odezwała się jako pierwsza, kiedy po drugiej stronie aparatu zakończył się charakterystyczny sygnał. Willow podeszła do ogromnej Monstery stojącej na parapecie, po czym przechyliła konewkę do doniczki. – Obudziłam cię? – zapytała, słysząc w słuchawce słabe dźwięki, przypominające jakieś podejrzane szuranie bądź syczenie. Wówczas odkleiła aparat od ucha i spojrzała na ekran, aby upewnić się, że wybrała odpowiedni kontakt. Na środku widniał napis Autumn < 3, więc nie było mowy o pomyłce. Po chwili odgłosy stały się bardziej klarowne i dziewczyny mogły wszcząć normalną pogawędkę.
Co u ciebie? Dalej pracujesz w Starbucksie? – udała się w głąb mieszkania i wlała wodę do kolejnej doniczki. Potem docisnęła telefon policzkiem telefon do ramienia i zaczęła obrywać obumarłe liście. – Wyprowadziłam się z Belltown. Przestałam dogadywać się z moim współlokatorem, a teraz, zabawne – prychnęła śmiechem – jestem w jego mieszkaniu i po prostu sprzątam. Musze poczekać aż wróci z pracy – pokręciła głową, zdając sobie sprawę, jak głupio to wszystko brzmiało.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#18

Autumn była właśnie w pracy i przygotowywała potrójne espresso dla wymagającego klienta. Czy to był właśnie ten klient, którym był podstawiony pracownik którego nikt nie znał, oczywiście w przebraniu i kamuflażu, który sprawdzał obsługę oraz to, jak przygotowywane są napoje oraz posiłki w tej kawiarni. Zmierzyła mężczyznę wzrokiem, gdy ten zbyt uporczywie oglądał menu Starbucksa. Wtem nagle w jej kieszeni zawibrował, a następnie rozbrzmiał dźwięk telefonu komórkowego i blondynka aż podskoczyła. Spojrzała na wyświetlacz, to była Willow, ale nie mogła przecież powiedzieć tego na głos czyż nie?
- Molly, możesz mnie na chwilę zastąpić? Mam bardzo ważny telefon. Halo, halo, mamo? Coś z babcią? - poprosiła koleżankę by ją zastąpiła, a następnie odebrała telefon i udawała niezwykle przejętą. Już miała w głowie historyjkę jak to ma babcię w szpitalu i strasznie się o nią martwi, dlatego odbiera każdy telefon od mamy. W końcu nie wiadomo co takowy telefon może oznaczać i oby nie najgorsze. Wychodząc na zaplecze ziewnęła.
- Nie, dzisiaj musiałam się zerwać z samego rana bo mamy mieć kontrolę w Starbucksie. Co tam u ciebie słychać? Znalazłaś już nową pracę? - jakoś tak ich kontakt się trochę urwał, więc panna Blossom chciała nadrobić stracony czas podczas jednej rozmowy telefonicznej. Ale jak widać w życiu Hamsworth działo się więcej niż w jej życiu, bo tamta miała współlokatora.
- Nic nie musisz, jesteś przecież wolnym człowiekiem. Nie przykuł cię przecież do kaloryfera ani nie założył opaski podpiętej pod prąd, prawda? Skoro nic z tych rzeczy to nie masz co się martwić. Ubieraj się i chodź do mnie do Starbucksa, zrobię ci rewelacyjną kawę. - zaczęła trajkotać jak najęta z wpierw oburzeniem, a potem szerokim uśmiechem na twarzy. Koniecznie chciała się zobaczyć z Willow, może opowie jej o tym chłopaku, z którym to umówiła się na wspólne trzaskanie fotek dzikiej przyrodzie?

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Willow aż za dobrze pamiętała pracę w Sturbucksie, która nie tylko wiązała się ze spełnianiem pewnych kryteriów i dyscypliną (czego zawsze jej brakowało) ale również stresem. Pomimo sympatycznego uśmiechu i komunikatywności za obsługę tajemniczego klienta otrzymywała najniższe noty – wynikało to głównie z braku wprawy przy ekspresie bądź złe wydanie zamówienie. Obecnie nie musiała się tym martwić, bo na sali bankietowej wymagano od niej głównie pośpiechu; w rezydencji, w której sprzątała, sumienności, a w salonie groomerskim chęci do samodoskonalenia się. Tę bezwątpienia posiadała, dlatego zaczęła już podejmować pierwsze kroki przy strzyżeniu psów.
Babcia ma się dobrze. Dziadek upadł i stłukł biodro – zażartowała, słysząc część wymówki przyjaciółki. Była wdzięczna, że pomimo nawału obowiązków w kawiarni, udało jej się odebrać telefon.
Znalazłam nawet trzy! Dorywczo obsługuje bankiety i sprzątam w jednej z rezydencji w Queen Anne, a na co dzień szkole się w salonie strzyżenia psów – oznajmiła z dumą, choć fakt, że musiała tyle pracować oznaczał, że po prostu brakowało jej funduszy. Odkąd wyprowadziła się z apartamentu Jaydena, musiała samodzielnie borykać się z rachunkami za wynajem pokoju, opłatę prądu, telefonu i jedzenia, a przy tym jeszcze zaoszczędzić, aby odłożyć pieniądze na przeniesienie do nowego lokum. Z jednej strony czuła się znużona, a z drugiej zdążyła przywyknąć do nowego trybu życia.
Niby nie – zaśmiała się, mimowolnie wyobrażając, jak Jayden Hemsworth przykuwa ją do kaloryfera. Byłoby to dosyć absurdalne, aczkolwiek biorąc usposobienie tego chłopaka… bardzo możliwe. – Nie mogę, Au. Wczoraj narozrabiałam i chcę mu to trochę wynagrodzić – tu wymownie spojrzała na rudego kundelka, którym obiecała się zająć. Spał grzecznie na kanapie, podczas gdy ona dalej krzątała się z konewką w dłoni. Potem weszła do pokoju Jaydena i otworzyła okno. – O piątej rano wparowałam do mojego ex współlokatora z trzema paczkami chipsów i butelką Jacka Danielsa. Byłam po prawie randce z Demeter. Prawie, bo sama sobie uznałam, że to randka – zaśmiała się, uprzednio kręcąc głową. Doskonale zdawała sobie sprawę, ze jej relacja z Dimą była już daleka od disnejowskiego romansu, a pomimo tego nadal odczuwała sentyment do ich spotkań.
Widziałam z nim fajerwerki, wiesz. I piłam piwo z sokiem. Jest stanowczo lepsze niż whisky, chociaż Demeter lubi inny rodzaj alkoholi – z telefonem przyciśniętym ramieniem do policzka zwróciła się ku komodzie. Zmrużyła powieki, widząc jak czerwony materiał bokserek został przytrzaśnięty przez jedną z szuflad. – A ty? Spotykasz się z kimś, Au? Ja ostatnio na tinderowych randkach spotykam samych małostkowych kolesi – chwyciła bieliznę pomiędzy dwa palce i delikatnie pociągnęła ją ku górze. Na grubej gumie widniał napis Calvin KleinEj, Au, powinnam mu pogrzebać w rzeczach? W sensie ex współlokatorowi?

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Autumn miała ochotę zachichotać ale musiała się powstrzymać, w końcu akcja z babcią, niech Bóg ma ją w swojej opieka a ziemia lekką jej będzie, była bardzo poważna. Może dzięki temu uniknęła złej oceny od tajemniczego klienta? Zatem w pewnym sensie Willow ją przed nim uratowała.
- Sorki, ale musiałam powiedzieć tę bajeczkę bo inaczej nikt by mnie nie puścił z telefonem, ba, mogłabym dostać naganę. Wiesz jak jest. - odparła przepraszająco do szatynki, uprzednio upewniając się że nikt jej nie usłyszy.
- O matko, to strasznie dużo, pewnie nie masz przez to na nic czasu. Czy coś się stało Willow, że rzucasz się w wir pracy? - zapytała, bo ona finansami się nie musiała przejmować, mogła pod tym względem liczyć na pomoc rodziców zawsze, dlatego nie pomyślała o tym, że Willow ma problemy z kasą tylko że szatynka próbuje uciekać przed jakimiś problemami. Widziała, słyszała bądź przeczytała gdzieś że ludzie tak podobno robią.
- Ja uwaźam że niczego nie musisz mu wynagradzać, skoro się ci wcześniej naraził to miałaś prawo się odwdzięczyć mu pięknym za nadobne i zrobić to co uznałaś za słuszną zemstę. Mogłaś mnie zaprosić, bym ci pomogła. - odparła wręcz bojowo, bo to był taki czas w jej chorobie zapewne, że była w bojowym nastroju, gotowa do działania na tyle, że aż ją nosiło ot co. Nagle zrobiło się jej przykro, że przyjaciółce randka się nie udała.
- Przykro mi kochana że Demeter nie traktuje cię serio. Byłybyście naprawdę piękną parą. - i tak niepokojąco nagle zmienił się nastrój blondynki, że ta była gotowa się najzwyczajniej w świecie popłakać, nawet pociągnèła nosem.
- Moim zdaniem i tak to Demeter pasuje do ciebie lepiej niż ten dziwny współlokator. - teraz zabrzmiała tak, jakby chciała powiedzieć "pamiętaj Willow, podążają za głosem serca" niczym jakiś mędrzec. Może zrobi się z niej nowy Paulo Coelho?
- Pamiétasz tego typka z imprezy o którym ci opowiadałam? Przypadkowo spotkałam go w pracy i namówił mnie on na to bym spędziła z nim całą swoją przerwę wiesz? Okazało się że sporo nas łączy, między innymi pasja do fotografowania i wiesz, umówiłam się z nim na wspólną sesję zdjęciową w plenerze. A koleś którego poznałam na tinderze to jakaś była kompletna katastrofa, bo wybraliśmy się na drinka i na lodowisko, a ten nie dość że wyśmiał mój gust alkoholowy to jeszcze nie umiał jeździć na łyżwach. - co prawda nie trzeba było jej długo namawiać by usiadła z Jaydenem i słychać było w jej głosie jak bardzo jest zachwycona chłopakiem, a jednocześnie zmieniła znów momentalnie nastrój wspminając o swojej nieudanej randkę z tindera.
- Tak, myślę że powinnaś, albo wiesz co, poczekaj, przyjadę i pogrzebiemy mu razem, co ty na to? - była gotowa w tej chwili poznać każdy brudny sekret byłego współlokatora szatynki, nie wiedząc przecież że to ten sam typ co się nim tak sama zachwycała.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Nie. Nic się nie stało! Po prostu potrzebowałam pieniędzy na wynajem mieszkania. Wcześniej wynajmowałam pokoje, ale teraz postanowiłam skupić się na czymś większym – powiedziała zgodnie z prawdą.
W przeciwieństwie do Autumn Willow nikt nie pomagał. Nie miała rodziny, która mogłaby ją wesprzeć finansowo albo chociaż zmotywować dobrym słowem, dlatego we wszystkich sprawach musiała radzić sobie samodzielnie. Dotychczas żyła z dnia na dzień, łapała chwile i starała się niczym nie przejmować. Obecnie zaczynała pojmować sens dorosłego życia: wartość pracy i osobistych ambicji. Chciała coś osiągnąć.
To nie tak, że mi się naraził. To bardziej ja mu weszłam w drogę. Właściwie robiłam, to od samego początku – zaśmiała się, przypomniawszy sobie pierwsze spotkanie z Jaydenem. Wtedy usiłowała go okraść, co skończyło się pościgiem i niezaplanowaną kąpielą w miejskiej fontannie. Przy następnej okazji wysmarowała go bezą w parku, a potem pojawiła się w środku nocy w jego apartamencie oznajmiając, że musi się nią zaopiekować. Aktualnie postrzegała swoje zachowanie jako wyjątkowo niedorzeczne, przez co momentami odczuwała wstyd i zakłopotanie.
Wiem, Autumn – ponownie się zaśmiała – ale już sama nie wiem, czy dalej mi się podoba – pokręciła głową. Demeter Orlov z pewnością był bliski Willow, ale pomimo początkowego zafascynowania, obecnie ich relacja przechodziła w coś, co śmiało można było nazwać przyjaźnią. Dima był niebywale atrakcyjny, w zależności od sytuacji potrafił ją albo rozśmieszyć albo pouczyć, lecz wśród tych emocji zaczynało brakować jej zażyłości.
Pamiętam! – oznajmiła natychmiast, wsłuchując się w dalsze słowa przyjaciółki. – O! Czyżby szykowała wam się randka? Może sesja toples? – zapytała o wiele bardziej podekscytowana, niż w rzeczywistości wypadało. Uśmiechała się szeroko, jednocześnie poruszając się po sypialni Jaydena. Cieszyła się, że Autumn zainteresowała się jakimś chłopakiem, bo od dłuższego czasu nie zaangażowała się w żaden, poważniejszy związek. – A kolesie z tindera są po prostu dziwni. Sama spotykałam samych… samych czubków, Autumn. Ostatnio uciekałam przed jednym z randki i wyszłam tylnym wyjściem z restauracji, po czym przeskoczyłam przez mur! Akurat wtedy spotkałam Davida, wiesz tego mojego byłego ze szkoły, i pomógł mi zejść – opowiedziała skrótowo minioną przygodę. Niestety niefortunnie skoczyła z muru, przez co uderzyła chłopaka w nos. Niestety zaczął krwawić.
Nie, nie – zaoponowała – nie mogę zaprosić cię do jego mieszkania. Tak nie wypada, ale będę ci mówić, co znalazłam!
Na początek otworzyła szafę z bielizną. Jayden nosił ubrania popularnych projektantów. Jego bielizna była w stonowanych kolorach, o czym wielokrotnie się przekonała, bo wcześniej robiła mu pranie. Odgarnęła stertę, ale nie znalazła nic ciekawego, więc otworzyła kolejną szufladę. Tam natomiast znajdowały się prezerwatywy oraz trzy pary koronkowych majtek, co jednocześnie zniesmaczyło i nieco rozbawiło Willow. Pokręciła głową.
Znalazłam damskie gacie – poinformowała i przeszła do szafki nocnej, w której znajdowały się fotografie Jaydena i Siriusa, które prawdopodobnie przedstawiały okres sprzed dziesięcioma laty, gdzie oboje byli niżsi i gorzej zbudowani.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Hm, a co powiesz na to byśmy zamieszkały razem w mieszkaniu, w którym mieszkałam z Jackie? To będą same korzyści, bo ja nie będę czuła się ta samotna, opłaty też nie są wygórowane, zawsze możemy poprosić mojego tatę o pomoc gdy coś nam się zepsuje, a przez to nie będziemy nigdy narzekać na to że nie mamy czasu się spotkać, bo będziemy zawsze na noc w domu. No i oczywiście nie będzie mi przeszkadzało jeśli będziesz chciała się z kimś umówić. - zaproponowała nagle sądząc że jej plan jest równie genialny jak ten, gdzie chciała pomóc Willow grzebać w szufladach jej współlokatora, nieświadoma tego, że to jest właśnie ten typ, którym była tak potwornie zafascynowana i chciała go poznawać lepiej. Wcale ta sesja topless nie wydawała się zatem taka zła...
- Skoro sama na nią weszłaś to w każdej chwili możesz ją opuścić i go zwyczajnie nie znać. Skoro cię tak wkurza to zwyczajnie opuść jego mieszkanie i zacznij od nowa. - blondynka miała wrażenie że nie rozumie pod tym względem szatynki, bo gdyby to on stanął na jej drodze to wiadomo, jest pewien problem z ominięciem tej przeszkody, ale skoro to ona wkroczyła na drogę chłopaka to równie dobrze mogła się z niej wycofać, zatem proste i w czym właściwie był problem? Bo chyba Autumn się z deczka pogubiła.
- A to co ci się w nim nie podoba powiedz mi najpierw. - i to miała być krótka piłka, co przychodzi ci pierwsze na myśl. Jeśli nic to znaczy że nadal czujesz do niego słabość, a zatem ci się podoba, ale jeśli pojawi się dużo przeciw, więcej niż za to cóż, może to oznaczać że jednak to nie to.
- Wiesz, nie przeszkadzałoby mi się przed nim rozbierać... - zaśmiała się wraz z tymi słowami, wypływającymi z jej ust.
- Ale nie można być łatwą, poza tym gdyby zależało mu na jednym to już wtedy w klubie zaciągnąłby mnie do łazienki czy zaprosił do siebie. - wzruszyła ramionami, kończąc wypowiedź i robiąc z niego takiego prawdziwego księcia, którym zresztą w ogóle nie był. Ale skąd to ona mogła wiedzieć?
- To może powinnaś spróbować na nowo z Davidem? - zaproponowała po chwili, bo Willow otaczała się naprawdę wieloma mężczyznami, miała zatem w czym wybierać, a nadal była jakaś taka potwornie wybredna pod tym względem. Sama już Autumn nie wiedziała o co jej chodzi, serio.
- Nie wypada, a kto by się tym przejmował? Przecież on się nie dowie. - a mówiąc te słowa aż wywróciła teatralnie oczami, bo dla niej to było oczywiste że przyjaciółka nie potrafi się bawić w przeciwieństwie do niej samej.
- Normalne, jeśli to casanova. Zbiera trofea po swoich zdobyczach. - odparła znawczyni mężczyzn i zaczęła bawić się zgniecionym papierosem znalezionym w popielniczce i kręcąc go po popiele, czekając na dalsze opowieści ze strony Willow.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Nie, Autumn – odmówiła, jednocześnie kręcąc głową – tym razem chciałabym zamieszkać sama. Miałam z tym problem odkąd wyszłam z sierocińca i ciągle wynajmowałam same pokoje. Teraz mam na oku kawalerkę w South Parku. Jest ładna. Naprawdę bardzo ładna – wyjaśniła swoją stronę. South Park nie był najbezpieczniejszą dzielnicą, aczkolwiek skromne mieszkanie z antresolą wyglądało zachęcająco. W dodatku czynsz był niski, a sklepy i komunikacja miejska znajdowały się w zasięgu czterystu metrów. Nie musiała obawiać się, że będzie miała problem z dojazdami do pracy.
Po raz kolejny pokręciła głową na pomysł Autumn. Wyjście z apartamentu było z pewnością dobrą opcją, ale w tamtym momencie dla Willow niebywale nieodpowiednią. Podświadomie chciała poczekać na Hemsworth’a; chciała zobaczyć go przed pójściem na sale bankietową i chciała – o zgrozo – życzyć mu udanego dnia. Podobny sposób zachowywała się w nocy, kiedy chciała po prostu spotkać się z nim o piątej nad ranem. Powitał ją wtedy zaspany i półnagi.
Następne pytanie wybiło ją z pantałyku, dzięki czemu prędko przegnała z głowy postać Jaydena. Zatrzasnęła szufladę, w której aktualnie grzebała i z impetem otworzyła kolejną.
Może inaczej… Dalej wydaję mi się niebywale przystojny i dalej uważam, że byłby idealnym księciem. Demeter ma przenikliwe spojrzenie i miękkie usta. Jest też bardzo sympatyczny, chociaż początkowo był dla mnie szorstki. Ale Autumn, ja już chyba nie potrzebuję księcia z bajki – zaśmiała się, nie mogąc uwierzyć, że powiedziała to na głos. Potem jednak skupiła się na domniemanym obiekcie westchnień przyjaciółki. Słuchała uważnie, wyłapując jej każde głębsze westchnięcie i każdą pauzę, a jednocześnie przewracała przedmioty w komodzie – choć przez wyznanie Autumn nie mogła się w pełni skupić. W pewnym momencie odwróciła się i oparła się biodrem o mebel. Uśmiech nie schodził z jej twarzy.
To poważne słowa! – powiedziała z ogromną ekscytacją w głowie. Akurat Willow bardzo ostrożnie podchodziła do spraw związanych z seksualnością. Nigdy nie miała partnera w łóżku, dlatego peszyła się przy najmniejszych, intymnych wzmiankach. Deklaracje Autumn potraktowała bardzo dosadnie. – To musi być naprawdę wspaniały facet. I chyba masz racje. Gdyby zależało mu na jednym, to już byś to wiedziała. Mój ex współlokator swego czasu ciągle wracał ze szminką na kołnierzu; pijany i śmierdzący damskimi perfumami – mówiąc to nerwowo się odwróciła i poczęła dalej grzebać w szufladzie. Rozmowa z Autumn mocniej uświadomiła Willow, że Jayden był prawdziwym, rasowym babiarzem, a znaleziona koronkowa bielizna wywołała u niej pewien dyskomfort.
David to tylko kolega – powtórzyła, przy czym z każdej strony oglądała majtki, które zawisły na jej środkowym palcu. Były ładne: czerwone, skąpe i bardzo seksowne. Ona takich nie nosiła. Potem wrzuciła je do wnętrza i zatrzasnęła nerwowo komodę, przechodząc do dalszej części pokoju. – Co jeszcze powinnam tu sprawdzić, Autumn? – zajrzała pod łóżko. Leżała tam duża kostka do gry z różnymi, niecenzuralnymi pozycjami. – On jest jakiś głupi – szepnęła bardziej do siebie, aniżeli do Autumn. Złapała przedmiot do ręki i zaczęła go obracać.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Ale w Southpark jest zbyt niebezpiecznie. Chcesz by ktoś cię napadł jak będziesz wracała z zakupami do domu albo po pracy? - Autumn naprawdę martwiła się o przyjaciółkę, nie życzyła jej źle przecież, a tamta dzielnica była zbyt podejrzana i sama Blossom wolała się tam nie kręcić. Poza tym tak bardzo nie chciała mieszkać sama, ani z rodzicami, stąd postanowiła że będzie obrzydzać ten pomysł Willow aż ta zgodzi się z nią zamieszkać.
- Skoro nie księcia to kogo szukasz Willow? Bad Boy'a? Wiesz doskonale na moim przykładzie że relacja z kimś takim do niczego dobrego cię nie zaprowadzi. - być może Willow była jedyną osobą poza księdzem, która wiedziała o tym, że Autumn wcale nie spowodowała tego wypadku samochodowego, o którego była oskarżona, tylko że wzięła na siebie winę byleby ukryć przed siostrą że zdradziła ją z jej chłopakiem i że to z nim straciła dziewictwo. Pewnie dlatego była taka bardziej otwarta, a czasami wręcz wyuzdana w tych sprawach, w przeciwieństwie do Hamsworth oczywiście.
- Bo ja traktuję go poważnie. Nawet nie masz pojęcia jak chciałabym poczuć jego dotyk oraz oddech na swoim ciele... - zaczęła, przymykając na chwilę powieki i rozmarzając się. Myślała oczywiście o Jaydenie który z nią tańczył, ale w jej wyobraźni uprawiali zupełnie inny taniec, taniec miłości. Pewnie nie wspominała o szczegółach przyjaciółce, by jej nie speszyć.
- Właśnie, dlatego wiadomo że twój dawny współlokator to zwykły babiarz. I mówię ci, że gdyby skończyły mu się opcje na mieście to próbowałby zaliczyć i ciebie, bo on myśli fiutem, a nie rozumem. - och jak bardzo nie wiedziała że właśnie mówi o tym ideale, którego dotyk, oddech, zapach i smak ust chciała czuć na sobie. Tyle że chłopaka ze swoich wyobrażeń nie posądzała o taką rozpustę, bo on nie próbował jej zaciągnąć już podczas ich pierwszego spotkania, zatem był inny niż wszyscy.
- Wiesz że nie istnieje przyjaźń między kobietą, a mężczyzną? Na pewno David się w tobie buja. - wypowiedziała kwestię z jakiegoś magazynu, który leżał w śmietniku obok którego stała, przeczytała zatem nagłówek z zapytaniem czy istnieje taka przyjaźń pomiędzy osobami różnej płci. I uznała że nie, bo ona przyjaźniła się z chłopakami siostry, a później lądowała z nimi najczęściej w łóżku, więc utwierdzała się w swojej własnej teorii.
- Znasz hasło? Sprawdź jego komputer. Dowiesz się z iloma laskami jednocześnie flirtuje i obraca. - jednocześnie Willow nie dowie się tym samym o Autumn, bo ona tylko ma numer telefonu do Jaydena. Poza tym na takim komputerze na pewno będą fotki albo filmiki jego zdobyczy i tych na pewno ciekawa była blondynka. W sensie ile ich było ot co.
- Co znalazłaś? - spytała po chwili zaciekawiona, bo przyjaciółka najpierw ucichła podejrzanie, a potem coś zaczęła mamrotać o tym, że chłopak jest głupi. Czyli coś na pewno znalazła tylko co? Ciekawość aż zżerała Blossom od środka.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Doskonale wiedziała, że South Park nie był najbezpieczniejszą dzielnicą Seattle. Ba! Zdawała sobie sprawę, że tamtejsze bloki w większości zamieszkiwał margines społeczny, a pomimo tego zdecydowała się, aby tam osiąść. Oferta lokum i bliska komunikacja miejska były bardzo atrakcyjne dla kogoś, kto nie miał ani pieniędzy ani własnego samochodu.
Nic mi nie będzie – zapewniła, przy czym bardzo lekceważąco machnęła ręką. – Nie – zaśmiała się, słysząc przestrogę przyjaciółki – to nie powinien być Bad Boy, ale może po prostu miły chłopak, który niekoniecznie jest ideałem? Właściwie każdy człowiek ma wady. Nie powinnam być taka wymagająca, bo nigdy nie znajdę tego jedynego – stwierdziła zgodnie z tym, co aktualnie podpowiadało jej serce. Z perspektywy czasu, z biegiem ostatnich miesięcy, miała wrażenie, że postać jej idealnego mężczyzny bledła, jak stare fotografie. Książe czy pół Książe – co za różnica.
Gdy Autumn zaczęła mówić o swoich skrytych, nieco intymnych pragnieniach, Willow zatrzymała się w połowie kroku. Oparła dłoń o komodę i cicho westchnęła, przytakując przy tym gorliwie. Wyglądało na to, ze pomimo krótkiej znajomości jej przyjaciółka naprawdę zadurzyła się w mężczyźnie z klubu. Było to coś niesamowitego, a jednocześnie sprawiało, że sama Willow poczuła dreszcz, który obiegł jej kręgosłup.
Myślę, że powinnaś zainicjować jakieś spotkanie. Po co czekać? – zapytała radośnie, uprzednio stukając wskazującym palcem w drewno. – Wymieniliście się kontaktami? Napisz mu jakąś wiadomość, Autumn! – ponagliła, uważając to za świetny pomysł. Wtedy nawet przez myśl jej nie przeszło, że od początku rozmowy prawią o tym samym mężczyźnie; o tym, którego usta niedawno spoczęły na wargach Willow i wzniosły w jej głowie równie niedorzeczne obrazy, jakich nie przywykła nigdy przywoływać. Był pierwszym przedstawicielem płci przeciwnej, który troszczył się o nią z takim zaangażowaniem – a przy tym denerwował się i frapował.
Nie – pokręciła głową. Ponownie zajęła się szperaniem w szufladach Jaydena. – Nie jestem w jego typie, Autumn. Wielokrotnie widziałam go półnago albo całkiem nago. W dodatku miał dużo okazji, aby mnie wykorzystać, bo sama czasami myślałam, że będzie próbował to zrobić. Na szczęście nic się nie wydarzyło – zawahała się – no, prawie nic – dodała, jednocześnie odchodząc od komody. Schyliła się pod łóżko i wyciągnęła tą felerną kostkę z rozmaitymi pozycjami seksualnymi. Aż zmarszczyła brwi, sądząc, że ona nigdy nie byłaby w stanie wygiąć się w taki sposób, jak kobieta na obrazku. Wzdrygnęła się na samą myśl.
Kolega, Autumn. Nie przyjaciel – poprawiła dziewczynę. Nie uważała, aby David czuł względem niej jakiekolwiek uczucia. Był tylko kolegą, znajomym, z którym przypadkiem widywała się na ulicy, wymieniając jedynie kilka, ogólnych zdań. Potem rozchodzili się nie myśląc o sobie nawzajem, lecz skupiając się na codziennych obowiązkach.
Nie znam, chociaż pasowałoby lubięcycki – zaśmiała się – albo lubiewhiskyipijędoupadłego – zironizowała, przytaczając w głowie obraz upojonego alkoholem Jaydena, który usiłował ściągnąć buty. I koszulę. I wejść pod prysznic z czym zawsze mu pomagała.
Znalazłam kostkę do Kamasutry – poinformowała, a następnie odłożyła przedmiot na miejsce. – W sumie taki gadżet do niego pasuje.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Gdybyś była pasztetem to może i bym w to uwierzyła, ale Willow, ty jesteś zbyt atrakcyjna na taką dzielnicę! Wiesz, ilu typów będzie się tam do ciebie śliniło siedząc pod blokiem czy tam kamienicą? W ogóle jak tam nie masz bloku tylko kamienicę to wiesz że nie będziesz miała tam windy? A wracając do tych kolesi to mówię ci, faceci są bardzo silni, jeszcze cię zaciągną w grupce w jakiś ciemny zaułek ulicy i nie chcę wyobrażać sobie co z tobą zrobią. - tak, ewidentnie jej planem było odwiedzenie Hamsworth od podjętej przez nią decyzji, a mianowicie zamieszkania w najbardziej niebezpiecznej dzielnicy Seattle. Autumn liczyła skrycie na to, że brunetka pójdzie dzięki niej po rozum do głowy i nie będzie chciała tam więcej zamieszkać, zwłaszcza po tym co usłyszała od blondynki.
- Każdy z nas ma wady, ale babiarz taki jak twój były współlokator na pewno nie jest chłopakiem dla ciebie. - ona sama również takiego chłopaka nie chciała, a jednocześnie chciała, nieświadomą tego że rozmawiają o chłopaku, którym była kompletnie zauroczona. Ponadto miała wrażenie że Willow rezygnuje z naprawdę wartościowych chłopaków dla jakiegoś dupka i ona, jako jej dobra przyjaciółka powinna ją od tego odwieźć.
- To on powinien do mnie napisać pierwszy, to pokaże że jest mną zainteresowany. - stwierdziła uparcie, choć gdzieś tam w głowie już utworzyła sobie jakiego sms-a napisze chłopakowi. Być tajemniczą, sprośną czy zabawną? Oto jest pytanie.
- Czyli coś się jednak wydarzyło! Co takiego? Opowiadaj. - ale jej rozmyślania przerwały kolejne słowa brunetki, bo to oznaczało że coś się stało i musiała koniecznie dowiedzieć się co, wraz z najbardziej pikantnymi szczególikami.
- A w czym broni by kolega bujał się w koleżance? - bo nie rozumiała tego, sądząc że przecież musi coś między nimi być, w sensie między Willow a Davidem. To że ona o chłopaku nie myśli nie oznacza wcale że on o niej nie myślał, ot co.
- Myślę że jego hasłem może być jego ulubiona pozycja z kamasutry. - zażartowała, bo jakie hasło może mieć facet? Albo zboczone, albo potwornie prymitywne.
- Możesz ją dla mnie pożyczyć? Twój były współlokator na pewno się nie zorientuje, a mi by się przydała na spotkanie z moim fotografem. - pomyślała że taka sesja mogłaby być bardzo interesująca, poza tym mogliby się lepiej poznać. I nie uprawiała nigdy seksu na łonie natury, ot co.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Willow nigdy nie spoglądała na siebie jak na okaz piękna. Była stosunkowo naturalna. Miała okrągłą buzię, mały nos i duże oczy, które nie przywykła podkreślać żadnym makijażem. Na codzień używała przeważnie tylko błyszczyka, jaki zmazywał się w ciągu pierwszej godziny.
Autumn – zwróciła się poważnie do przyjaciółki. Nie chciała dłużej ciągnąć tego tematu, ponieważ była pewna własnej decyzji. Chciała zamieszkać sama: uniezależnić się od pomocy znajomych i nauczyć się żyć samodzielnie. – Nic mi nie będzie – podkreśliła jeszcze jeden raz. Następnie skupiła się na przeszukiwaniu pokoju Jaydena, a jednocześnie wsłuchiwała się w słowa Autumn. Mimowolnie przytaknęła, kiedy ta uznała, że nie pasowała do Hemswortha. Nie trudno się z tym nie zgodzić, bo różnica pomiędzy tą dwójką była kolokwialna. Posiadali odmienne poglądy i zainteresowania, i chociaż ostatnio ich kontakt znacznie się polepszył, to nadal nie potrafili porozumieć się w najprostszych kwestiach – na przykład w kolorze szminki. Na samą myśl o ich minionej rozmowie Willow nawiedziła żałość. Ostatecznie przegnała to uczucie i skupiwszy się na przyjaciółce, kolejno grzebała najpierw w szufladach, a potem pod biurkiem.
A co jeżeli jest zainteresowany nie tylko tobą? – wysunęła na wierzch ewentualność, którą dotychczas omawiali jedynie w stosunku do współlokatora Willow. – Mimo wszystko też jest facetem, a co jeżeli jest takim samym babiarzem jak Sześćset Dolców? – zadała kolejne pytanie, omyłkowo odnosząc się do Jaydena przydomkiem, który mu nadała w dniu ich pierwszego spotkania. Wówczas ukradła mu sześćset dolarów, co niefortunnie zakończyło się pościgiem, kąpielą w fontannie oraz zgubionymi kluczami i utopionym telefonem. Wtedy była zła, ale obecnie z sentymentem powraca wspomnieniami do tamtych wydarzeń. Minęło już pół roku.
Willow nabrała powietrza. Na moment przerwała poszukiwania skarbów spod łóżka i usiadła na podłodze w siadzie skrzyżnym.
Całowaliśmy się, Autumn – powiedziała na jednym wdechu. Zrobiła przerwę, jakby potrzebowała paru sekund, aby zebrać się do kupy. – Za pierwszym razem w domu było ciemno. Wiesz – zawahała się – ja nie lubię ciemności. W sierocińcu zawsze bez uprzedzenia gasili światła i przez to strasznie panikuje, gdy nic nie widzę. Położyliśmy się razem do łóżka i, sama nie wiem jak to się stało, pocałował mnie. Potem długo było pomiędzy nami niezręcznie. Był okropny: chłodny i zdystansowany. W sumie nawet nie rozmawialiśmy, aż pewnego dnia pojechaliśmy do domku nad jeziorem. Wtedy ja go pocałowałam. I bardzo mi się to podobało – zaśmiała się nerwowo. Następnie gwałtownie zasłoniła usta dłonią nie mogąc uwierzyć, ze takie słowa opuściły jej usta. Dotychczas ze wszystkich sił odsuwała od siebie personę Jaydena Hemswortha; personę pełną arogancji, ale również momentami najzwyczajniej empatii. – Co ja wygaduje! – ponownie się zaśmiała i chcąc oderwać myśli od chłopaka, prędko skupiła się na rzeczach pod łóżkiem.
Ja się w nim nie bujam – odparła, traktując to jako najważniejszy argument w jej relacji z Davidem. – On nawet nie jest podobny do księcia ani pół-ksiecia – dodała.
Robiło się późno, dlatego Willow przyśpieszyła ruchy, aby przypadkiem nie natknąć się na Jaydena. Miał wrócić w ciągu najbliższej godziny i wolała być wtedy poza jego sypialnią.
Bardzo prawdopodobne! – przytaknęła. Z jednej strony nigdy nie poruszała tego typu tematów, nie wypowiadała się na tematy lubieżne, a z drugiej z Autumn szło to wszystko bardzo naturalnie, niemal automatycznie. Nawet nie rumieniła się i nie jąkała, jak przywykła to robić w towarzystwie innych osób, którzy nie wstydzili się rozmów odnośnie seksu.
Jasne. Myślę, że nawet nie zauważy – zgodziła się, po czym wepchnęła kostkę we wnętrzna kieszeń narzuty. – Myślisz, ze na tym spotkaniu pomiędzy wami do czegoś dojdzie? – dopytała.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gdyby Autumn była biseksualna to na pewno Willow by się jej podobała i by do niej startowała. Chociaż z jej chorobą to nigdy do końca nie wiadomo, może i sama do końca nie wie jaką ma orientację, skoro bywało tak że jednego dnia daną osobę kochała, a dnia następnego nienawidziła? Na pewno gdyby wiedziała że były współlokator Willow i jej wybranek to jedna i ta sama osoba to byłaby wręcz nieobliczalna. Może odebrałaby to jako zdradę ze strony Willow? Ale z drugiej strony skąd zdrada skoro żadna z nich nie wiedziała że oba Jaydeny to jeden i ten sam Jayden? W końcu nie jeden pies wabi się tak samo, podobnie i człowiek.
- A masz stu procentową pewność? - ha, miała nadzieję że tutaj złapała brunetkę na tym, że podjęła niewłaściwą decyzję, decydując się na aż takie ryzyko, na jakie się właśnie zdecydowała, chcąc zamieszkać w niebezpiecznej dzielnicy miasta. Nawet jeśli się o to pokłócą to dla Autumn będzie warto.
- Wtedy niech spada na drzewo. Potrzebuję kogoś dla kogo będę tą jedyną, a nie opcją dodatkową. - uparcie dodała, bo chciała być dla kogoś najważniejsza, nie wymagała chyba zbyt wiele bo każdy z nas chce być kochany i być w związku z kimś, kto poza nami nie będzie widział nikogo innego czyż nie?
- Gdyby był babiarzem to bym to wyczuła już na pierwszym spotkaniu. Mam radar na babiarzy. - odparła sądząc że tak doskonale wyczuwa ludzi, chociaż prawda była zupełnie inna.
- Skoro się całowaliście to chciałabyś byście zrobili coś więcej? - to było bardzo ważne, kluczowe wręcz pytanie, bo Willow powinna wiedzieć czego chce od tego babiarza. Autumn jednak przeczuwała, że ten chłopak zrani jej przyjaciółkę, czego jej oczywiście nie życzyła.
- A co twój były współlokator jest podobny do księcia czy tam półksięcia? - zapytała po chwili coraz to bardziej oburzona tym co wygadywała Hamsworth. Czy ona oceniała chłopaka tylko po wyglądzie? Strasznie płytko panno Hamsworth. Czy ty byś chciała być tak oceniana przez innych?
- Z tą kostką na pewno do czegoś między nami dojdzie. - zaśmiała się jeszcze, chcąc sobie wyobrazić jakie pozycje mogą się znajdować na tej kostce.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Prawda, która skrzętnie ukrywała się pomiędzy obiema dziewczynami była okropna i z pewnością, kiedy wyjdzie już na jaw, wywoła wiele emocji – niekoniecznie pozytywnych. Willow i Autumn padły ofiarami przekornego losu, jaki ostatnimi czasy lubował się w złośliwych docinkach. Sympatia do jednego mężczyzny była tego idealnym przykładem.
Tak, Autumn. Jestem pewna w stu procentach, że nic mi się nie stanie – zapewniła po raz kolejny, przy czym ciężko westchnęła. Zamierzała porzucić temat mieszkania, ponieważ w tamtym momencie nic nie było w stanie odwlec Willow od przeprowadzki do South Parku. Potrzebowała tego; potrzebowała udowodnić sama sobie, że potrafiła być samodzielna. – Nie rozmawiajmy już o tym – powiedziała, mając nadzieję, że Autumn w końcu odpuści. Naprawdę cieszyła się z jej obecności; z jej chęci pomocy i wsparcia, jednak tym razem postawiła przede wszystkim na siebie
Wydaję mi się, że każda kobieta tego pragnie. – Uśmiechnęła się szeroko. – Pewnie tak. Pewnie masz rację – przytaknęła. Willow dała wiarę słowom Autumn, choć fraza radar na babiarzy brzmiała dosyć niedorzecznie. Mimo tego nie zagłębiała się w temat, szczerze ufając intuicji przyjaciółki.
Ona sama nie potrafiła odczytywać ludzi i niejednokrotnie błędnie oceniła cudze zamiary. Być może właśnie dlatego nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego partnera. Większość mężczyzn, z którymi przyszło jej się spotkać na randce zapraszało na after do hotelu pomimo że wcześniej zapewniali o wstrzemięźliwości. Ona nie była gotowa na tak radykalne kroki – albo nikt dostatecznie nie zawrócił jej w głowie.
C-co?! – bąknęła nieco obruszona. Policzki prędko nabrały koloru purpury. – Autumn, ja jeszcze nigdy… – siedząc na podłodze, oparła łokieć o łóżko. Następnie przegryzła wargę, po czym znowu ciężko westchnęła. – ja nigdy nie uprawiałam seksu. Nie wiem… – zawahała się – nie wiem czy on byłby dla mnie odpowiedni… Co to w ogóle za pytanie? – zaśmiała się nerwowo, jednocześnie kręcąc głową.
Jayden Hemsworth był atrakcyjnym, inteligentnym mężczyzną. Miał ogromny apartament i drogi samochód; studio fotografii i ten zadziorny uśmiech oraz błysk w oku. Lubiła go nawet wtedy, kiedy nadużywał romansów z kobietami; lubiła go gdy do niej dzwonił i gdy niedorzecznie się denerwował. Jednak w tamtym momencie jeszcze nie wiedziała, czy ta sympatia oznaczała coś więcej; coś co pchnęłoby ją do łóżka tego niepokornego chłopaka.
Ma piegi – wyznała znienacka – a ja nie lubie piegów – wyprostowała się, po czym zaczął obracać w dłoni kostkę do kamasutry – ale jest przystojny. Nawet bardzo, więc myślę, że z łatwością zostałby księciem.
Willow nie oceniała Jaydena po wyglądzie. Właściwie na początku, to nie był w jej typie, ale nie mogła zaprzeczyć, że należał do wdzięcznych mężczyzn. Obecnie miała mieszane uczucia.
Jesteś odważna! Jak patrzę na te obrazki, to połowy pozycji bym nie zrobiła – zażartowała. Nie była doświadczona takich sprawach, dlatego od razu założyła, że miałaby problem z ułożeniem ciała w sposób, w który odpowiadały obrazki. – Ilu tu właściwie miałaś partnerów? – zapytała znienacka.

autor

P o l a

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tak, na pewno obecna sytuacja poróżni dziewczyny. Pytanie główne brzmi jednak czy będą one w stanie dalej się przyjaźnić, jeśli dadzą wybór temu mężczyźnie, do którego obie czuły miętę, a który to był zwykłym babiarzem i istniała szansa że nie wybierze żadnej z nich. W końcu gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta czy jakoś tak, a Jayden na pewno miał dość spore grono fanek, które to okręcił sobie wokół palca.
- Ale? Dobra jak chcesz.[/b] - już miała coś od siebie dodać apropo tej pewności u szatynki, że na pewno nic jej nie grozi mieszkając w najniebezpieczniejszej dzielnicy Seattle, ale dała sobie z tym ostatecznie spokój na prośbę Hamsworth.
- Dlatego to musimy szukać aż znajdziemy tego właściwego, który to będzie nas nosił na rękach. - oczywiście nie mówiła dosłownie tylko tak czysto teoretycznie, chociaż wiadomo o co jej chodziło. I tak Willow miała rację, każda kobieta marzyła o tym by być tą wyjątkową dla swojego mężczyzny. Tylko ilu jest mężczyzn którzy to doceniają wyjątkowość swoich pań?
- To pytanie jest jak najbardziej normalne. Całując kogoś już czujesz, czy chcesz być przez niego dotykana, rozbierana czy chcesz poprzestać na pocałunkach. Wierz mi, ja też kiedyś byłam dziewicą, ale przy pewnym chłopaku poczułam że samo całowanie mi nie wystarcza i że chcę z nim to zrobić. Pytanie czy czułaś to całując się z tym współlokatorem? - dla niej to było oczywiste, chociaż no wiadomo w jej przypadku jej pierwszym partnerem seksualnym był chłopak jej siostry i pewnie kręciło ją w nim coś więcej niż jedynie fakt że jest dla niej zakazanym owocem, on jej wręcz imponował całym sobą. A skończyło się to wzięciem na siebie jego winy podczas wypadku. Teraz wiedziała że nie było warto, bo i tak jej relacje z siostrą się nie poprawiły nigdy.
- Ale nie lubisz piegów, więc odpada z bycia księciem, zatem wykreślamy go z listy. Kto jest następny w kolejce? - postawiła teoretyczną kropkę na tym byłym współlokatorze Willow, nie wiedząc że powinna na nim postawić kropkę z innego powodu. Powinna znów odbić chłopaka, tyle że nie swojej siostrze tym razem tylko przyjaciółce, ot co.
- Trening czyni mistrza wiesz? Już teraz zacznij się gimnastykować i rozciągać. - zaśmiała się, chociaż pewnie nie to było głównym powodem dlaczego ludzie uprawiali seks w tak rozmaitych pozycjach, a dużą rolę odgrywało tutaj pożądanie, wraz z nim budziła się elastyczność, o którą to wcześniej się nikt nie podejrzewał!
- Hm, pięciu. - musiała się chwilę zastanowić gdy szatynka zadała jej to pytanie, policzyła sobie zatem wszystkich byłych Jackie oraz tego lekarza czy tam ordynatora szpitala, z którym to miała romans dopóki ten nie otrzymał lepszej propozycji gdzieś za granicą. I prawie uwiodła księdza, ale to prawie, więc się nie liczy.

autor

Zbuntowany Anioł.
Awatar użytkownika
22
160

stażystka

hemsworth company

south park

Post

Willow była pewna, że pocałunek z Jaydenem bardzo jej się podobał – choć długo dojrzewała, aby przyznać się do tego sama przed sobą – jednak nie wiedziała, czy chciałaby pociągnąć to dalej; czy pragnęła Hemswortka, jako obiektu pożądania. Na samą myśl, że mogłoby do czegoś pomiędzy nimi dojść czuła wypieki na twarzy, dlatego prędko pokręciła głową.

Stanowczo nie.

Chyba nie.

Nie – skłamała, tłumiąc te podejrzane emocje, które znienacka rozlały się w jej sercu. Mimo tego miała wrażenie, że Jayden stanowił dla niej identycznie zakazany owoc, jak dla Autumn stanowił partner jej siostry. I chociaż ta druga ostatecznie wyciągnęła po niego dłonie, to Willow chciała wierzyć, że w odpowiednim momencie uda jej się opamiętać; zgasić te dziwne pragnienia i skołatane myśli.
Tak, dopada – przytaknęła trochę nazbyt nerwowo, po czym przełknęła ślinę. Odpada.. – Jeszcze nie wiem – odpowiedziała, nie mogąc przypomnieć sobie, czy w ostatnim czasie ktoś szczególnie przypadł jej do gustu. – Na pewno dowiesz się pierwsza![/i] – poinformowała.
Mimowolnie się zaśmiała słysząc wzmiankę o gimnastyce. Nie był to raczej temat, o którym chciała teraz rozmawiać – tym bardziej że nie czuła się gotowa na tak ogromny krok, z kimkolwiek.
Pięciu? Wo, Autumn, zaskakujesz mnie! Stawiałam na dwóch – podzieliła się z przyjaciółką własnymi domysłami, po czym wstała z podłogi. Następnie wyszła z sypialni Jaydena. – Muszę kończyć. Zadzwonię jutro na dniach – pożegnała się. Rozmowę zakończyła wcześniej niż chciała, ale w samą porę dostrzegła, jak Coco zanadto zainteresował się szafką z butami. Bywał niesforny, dlatego pośpiesznie odgoniła go z tamtego miejsca, oferując zabawę piłką.

zt. x2

autor

P o l a

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”