autor

[cosmo fletcher]

idzie zaplakany...
spotyka andrzeja
- he andrzej...
mowi zaplakanym...
glosem...

[Andrew Ryker]

Ciagle stal i uszy skierowal w odwrotna strone do neigo,ale i tka slyszl wszystko,blyo jest jak przykro,ale nchcial sie zapsc pod ziemie,to wygladalo lepiej gdy bylo nie widziane przez niego,taka niezreczna cisza,nie wiedzial co powiedziec,dobrze ze Jakub poszedl n polanke do nich

[Jacob Hirsch]

Wbiegł.
- tu mieszkam ja - powiedzial.
Zrywa gruszkę i je ją.
Wspina się na swoją skałę. Kładzie się na głazie wyścielonym świeżą trawką. Zasypia.
Nagle zrywa sie i wpada na Andrzeja.
- co jest andrzeJ?

[cosmo fletcher]

-Dziecie nic nie rozumieja;)-znow zarzal a na jego "rameiniu" pojawil sie ogrmny jAKUB (rozpietosc na 1 skrzydlo=2 m.)

[Andrew Ryker]

Zacisnal wargi i zamknel mozno oczy
- jakub.... twoj syn.....
bede mial zrebaka....
ogier prosze ogier..
Podniosl glowe do gory...nie mogl wytrzymac tego bolu...spojlal sie do tylu i zobaczyl nozki. Jeszcze chwila,moment i wrescie caly zrebak wyjzal an swiat ,przygarnal go do siebie i zaczal czyscic:
-ogierem-powiedzial...
-Cosmo bedize mial brata:)

[Jacob Hirsch]

spanikowal. Siadał gdzie popadnie.
- jaki masz dowdó na to z e to moj syn andrzej? Widzialem cie przy wodospadzie w jacuzzi z innym ogierem dwa miesiace temu moze to jego dziecko co a mi sklamales ze mnie kochasz a w tajemnicy calowales sie z izom i z magdom a mnie tylko poprosiles do tanca co?
- cosmo nie sluchaj ty, bo mozesz od tego wpasc w płonącą przepaść.
biega i wrzeszczy. Nie jest gotowy na ojcostwo.


/zw siku

[cosmo fletcher]

wgalopuje
-siemka
podchodze do brata
-co slychac ziomus?
Wział sobie marchewkę i położył się pod ścianą.
-już sie boje xD

[Andrew Ryker]

Parsknął
-Nie oddalaj se za daleko-krzyknal za jakubem,wodzac za nim okie,
"Sluchaj skarbie ejstes dla mnei wszystkim,nie pamietam juz,ze byl ktos inny,w nosy nei pozwalasz zasnac mi ,kradneisz moje sny" - Ta piosenka ciagle przewazala w jego sercu,nie mogl tego powstrzymac
- jakub jak mozesz, cosmo to tez twoj, za duzo z nas fajnych dzikcih igierow ze sie boisz????? - parsknal - ZEJDZ Z JEGO RAMION COSMO ZRYB COS

xP

[Jacob Hirsch]

W jego duszy grala tylko doda. Wiec nie daj sie, usmiechnij sie problemy masz to są po to by pokonać je. Była jak Gosia Andrzejewicz. Byl wojowniczką. Dzielną wojowniczką, dlatego przełknął ewentulanom gorycz porazki.
- dobra,niech to bedzie moje dziecko, uznaje... - zaczyna mowić ALE WTEM ktoś WGALOPOWAŁ. Jakub przeciera oczy na ten blask. Kto to?


/ZAPRASZAM KTO MA OCHOTE SZYBKO BO STARZ MOWIA ZE ODŁACZA INTERNET BO MATK AMUSI NA POCZTE ZADZWONIC

[key khayyam]

wbiegł
chej troche dłurzej mi to zeszła ale już jestem

[Bastian Everett]

*W mojej duszy to grala tylko co najwyzej becia kozidrak, ze jestem zerem bialym rzolnierzem chyba.
ale ok...... - bo pewnie zapytacie - jestem w złym stadzie, bo jak blyem zrebieciem to moje byle stando zaatakowali klunsownicy i zabili calom moja rodzine i teraz zadam zemsty
Wiec wbiegam i zarzucam lancuchy na ążeja bo taik zbyt majestayczny jest*

[Andrew Ryker]

zaczal klusowac po jaskini xP zdradzil jakuba ale sie dowiedzial
- Spoko chyba jakoś przezyje w koncu to nie jedyny i ostatni ogier na ziemi :]
- Spojzal obojetnie na dracego sie ogiera
żucam cosmo marchewke
-łap!
nagle widzi lancuchy na sobie
- Uwazaj bo ci ogon wypadnie - mowi szyderczo usmiechajac sie do ogiera - ooo, żelazne majteczki, co ja bym bez was zrobił xD

[cosmo fletcher]

Spojrzal na kEYVANA
-Idz stad..jeszcze ciebie tu wsadzi..
Patrzył na konie i myślał..Zmrurzył oczy, miał tylko mała szpare..mina mu spowazniała i tylko obserwował...
Popatrzyl na bastiana
"on jest wolny..."
Spuscil leb i lza splynela mu po ganaszu

[Jacob Hirsch]

-KTO TO TWOJ KOCHANEK MOW BOZE, BRITNEY MOWILA ZE JESTES TOXIC

JAKUB ROZGLADA SIE NA POZOSTALYCH Z INNYCH PLEMION.
- CHEJ - MOWI TEZ PRZY OKAZJI


/SORRY ZA CAPSA

[Andrew Ryker]

-oj juz mnie tak nie maltretujcie bo sie popłacze ! lol
spojrzal na jakuba
- jakub uratuj mnie ztej kladi kocham cie nigdy nie przestalem

(ide grać w Drivera bede potem)