WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://i.pinimg.com/originals/a7/9c/1a ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#4

Frankie poznawała coraz więcej osób w swoim wieku, z którymi mogłaby spędzać czas, który miała tylko dla siebie, kiedy mogła co robić. Najgorzej było poznać pierwszą osobę, a potem z górki, bo spotykała ich znajomych, a przy następnej okazji znajomych tych znajomych... Także jak miała ochotę wyjść na pizzę, czy na lody, albo się zabawić, to nie było już problemu, miała kilka kontaktów w telefonie, miała do kogo zagadać.
Napisała właśnie do Rosalie, którą poznała nie tak dawno, a z miejsca udało im się złapać kontakt i rozmawiało się im bardzo fajnie.
Blondynka co prawda miała inny pomysł na to popołudnie, bo wyszła z propozycją, aby pójść na zakupy do galerii, połazić po sklepach, może kupić sobie coś ładnego - jednak usłyszała, że Rose jest zajęta, bo musi się spakować- chce jak najszybciej przeprowadzić się do swojego chłopaka. Jako że Frankie dzień i tak miała wolne, to stwierdziła, że może pomóc. Za pomocą ubera trafiła pod odpowiedni adres - Seattle wciąż było dla niej czarną magią, bez GPSa nie chodziła dalej niż do spożywczego w pobliżu domu. Zapukała do drzwi, nie będąc pewną, czy odpowiednio trafiła. Na szczęście po otwarciu drzwi zobaczyła znajomą twarz. -No czeeść-Frania się uśmiechnęła i weszła do środka, rozglądając się. Ona nigdy nie mieszkała w akademiku, ale wiedziała jak te angielskie wyglądają. Była ciekawa, czy w Stanach akademiki wyglądają tak, jak na filmach i serialach.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

#12

To wszystko działo się tak szybko, nie tak dawno Rose i Grayson wyznali sobie miłość, zostali parą i w dodatku on poprosił dziewczynę o wspólne zamieszkanie, a ona się zgodziła, co było wręcz oczywiste w tamtej chwili, zanim pojechali do niego. Jednak teraz, gdy pakowała swoją walizkę w akademiku, to wcale nie wydawało się aż tak oczywiste, jak na początku. Czy to aby nie było za szybko? Przecież dopiero co zostali parą, może powinni zaczekać ze wspólnym mieszkaniem, pochodzić trochę ze sobą, pospotykać się jako para? Z tych myśli wyrwał ją dźwięk telefonu. Dzwoniła jej niedawna znajoma, Frankie, bardzo sympatyczna duszyczka, ona na pewno jej doradzi. Zaprosiła ją zatem pod pretekstem wspólnego pakowania się, a nawet to Franka sama jej to zaproponowała, więc każda para rąk się przyda. Szybkim krokiem dotarła do drzwi i zaprosiła koleżankę do środka.
- Witaj w moim małym, akademickim, skromnym lokum. - pokazała na swój pokój i wróciła do torby, która leżała na podłodze.
- I przepraszam za ten bałagan, ale przy pakowaniu musiałam wyjąć wszystkie swoje rzeczy, żeby o niczym nie zapomnieć. - trochę ją to zawstydziło, bo nie powinno się zapraszać nikogo do siebie, gdy ma się bałagan w pokoju, ale podczas przeprowadzki to zrozumiałe, prawda? Zaczęła składać swoje swetry i wkładać je do walizki. Potem usiadła na łóżko.
- Frankie, powiedz mi, czy ja dobrze robię że się do niego wprowadzam? - to chyba normalne że naszły ją wątpliwości, bo każdą kobietę nachodzą przed każdym ważnym krokiem w jej życiu.
Ostatnio zmieniony 2021-07-26, 18:29 przez Rosalie Hepburn, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Cóż, pakowanie się, to nie była pierwsza rzecz, o której Frankie by pomyślała, planując to popołudnie, ale w sumie, można to było połączyć z ploteczkami, zjedzeniem czegoś dobrego i tak dalej. No i ile rzeczy można upchnąć w niewielkim, uniwersyteckim pokoju, prawda?
-Wow, wygląda jakby tu wybuchła jakaś bomba-zaśmiała się, powtarzając słowa, które zawsze mówiła jej matka na temat bałaganu w jej pokoju. No, w przeszłości mówiła, wraz z wiekiem Franny zrobiła się coraz bardziej porządna. A może jednak coś innego wpłynęło na tą zmianę?
-Daj spokój, nie ma problemu. Zaraz wszystko spakujemy i będzie po kłopocie-machnęła ręką na te przeprosiny za bałagan, ale czego innego się spodziewać po tym, jak ktoś się właśnie wyprowadzał?
-Nie wiem, serio-stwierdziła, odkładając swoją torebkę gdzieś na bok i rozglądając się, w co może wsadzić swoje ręce, aby pomóc. -Też miałam takie obawy, jak wprowadzałam się do mojego chłopaka w Londynie...-ugryzła się w język, aby nie kończyć tego zdania, bo jak szybko się blondynka wprowadziła do Leo, to tak samo szybko wracała do rodzinnego domu, ale z zupełnie innych powodów, niż to, że im się nie podobało mieszkać razem.-Ale czemu nie zaryzykować, prawda? W końcu znacie się długo?-dopytała, bo tak kojarzyła z rozmów, że wcześniej Grayson i Rosalie byli znajomymi, czy przyjaciółmi.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Kiedyś trzeba było to zrobić, a że Rosalie postanowiła to zrobić właśnie teraz to wzięła się szatynka za pakowanie. Z jednej strony chciała jak najszybciej zamieszkać ze swoim chłopakiem, z drugiej obawiała się tego czy to aby nie za wcześnie. W końcu ile jest opowieści o tym, że pary rozpadły się przez wspólne mieszkanie? A ona nie chciała go tracić ani jako jej partnera, ani jako przyjaciela.
- Nie śmiej się, sama jestem zdziwiona ile mi się tutaj nazbierało rzeczy przez 3 lata studiowania. - nie ukrywała nawet że jest w lekkim szoku, bo wydawało jej się że regularnie wywoziła ubrania do rodziców, czy oddawała do ponownego użytku potrzebującym, a kupowała na to miejsce coś nowego. Wydawało jej się zawsze że trzyma porządek w szafie, ale teraz nie była tego taka pewna.
- Potem możemy zamówić pizzę jeśli chcesz. - zaproponowała blondynce, bo jakoś musiała się odwdzięczyć za pomoc przy jej wyprowadzce z pokoju. A miała niewiele czasu do oddania kluczy, bo lada dzień wprowadzi się tutaj nowy student czy studentka. Czy będzie jej żal tych czterech ścian? Niekoniecznie, mimo tego że miała tutaj też trochę dobrych wspomnień.
- Ale wasz związek nie przetrwał? - skoro nie przyjechała z tym chłopakiem do Seattle to oznaczało że ich związek nie wytrwał wspólnego mieszkania, a tego najbardziej obawiała się w tej chwili Hepburn. Nie chciała stracić ukochanego, bo Grayson był dla niej niezwykle ważny.
- Owszem, znamy się kilka lat, a jesteśmy parą od kilku dni i nie chcę tego zepsuć. - bała się, że jakieś jej przyzwyczajenia zaczną wkurzać Beechama i zaczną się przez to kłócić. A może jej obawy były bezpodstawne? Przecież jak wyprowadzała się do akademika to też miała liczne obawy czy podoła czy nie lepiej by było mieszkać nadal z rodzicami.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie ma co zwlekać i zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, bo nigdy nie wiadomo, co się stanie za 2,3 dni. Czy Rose nie będzie miała migreny i nie będzie w stanie się ruszyć z łóżka, czy co. Nie, żeby coś złego miało spotkać dziewczynę, po prostu lepiej robić wszystko sukcesywanie, a nie później na wariackich papierach.
-Przez 3 lata? Ja już mam więcej rzeczy, niż z którymi przyjechałam. Nie wiem, jak ja wrócę później do domu-zaśmiała się. Mogłoby się wydawać, to jedna szmatka, tu coś, tego nie ma wiele, ale Frankie widziała, że jej "majątek" w Seattle zdecydowanie się powiększa z dnia na dzień i chyba będzie dobrze, jak ograniczy zakupy, a także będzie na bieżąco przeglądała rzeczy, aby się ich pozbywać. -Fajna sukienka-powiedziała o jednym z ciuchów, które właśnie składała i pakowała do kartonu. Cóż, była babą, oczywiście, że spojrzy co pakuje, to chyba żaden grzech!
-Chętnie-zgodziła się. Nawet nie chodziło tu o żadne wynagrodzenie, tylko o sam fakt, że miło coś przegryźć po pracy, czy tam się chwilę zrelaksować pomiędzy kolejnymi zadaniami.
-Tak, ale to nie z powodu mieszkania. Był w Londynie tylko na studiach i musiał wrócić do rodzinnego miasta-wzruszyła ramionami. Jej i Leo jakoś się układało w jednym mieszkaniu, choć dopiero się docierali. Byli przyzwyczajeni do czegoś innego, ale jakoś sobie radzili.
-Ja bym się nie bała. Do odważnych świat należy, a jako przyjaciele na pewno wiele czasu już spędzaliście wspólnie. -powiedziała, chcąc jakoś pokrzepić koleżankę, bo dlaczego nie. Typa kompletnie nie znała, nie potrafiła powiedzieć, czy jest dobry dla niej, ani czy ogólnie, ale mogła im kibicować niezależnie od tego, prawda? Ona chętnie też by kogoś poznała, ale nie nastawiała się na to, ze względu na to, że tutaj w Stanach była tylko tymczasowo.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Rosalie była typem osoby, co lubiła wszystko planować z wyprzedzeniem. W sensie jak na studiach zadali wykonanie jakiejś prezentacji i miała na to czas do konkretnej daty to wolała zrobić ją sobie szybciej i mieć już gotową, aniżeli tak jak jej koleżanki, które robiły w noc przed zaprezentowaniem swoje dzieło. Spakować też wolała się zawczasu, bo przecież jeśli są sobie pisani z Graysonem to nie powinni czekać ani minuty dłużej bez siebie, nieprawdaż? A życie wszystko zweryfikuje.
- Najwyżej oddasz to, czego nie nosiłaś zbyt często potrzebującym czy do outletu. - stwierdziła, bo sama tak robiła z ubraniami, które były jeszcze w dobrym stanie, ale Hepburn wiedziała, że nosić ich już raczej nie będzie. Potem aż sama zerknęła na tę sukienkę, którą składała niedawno Frankie.
- Nie chcesz jej przymierzyć? Nawet nie pamiętam kiedy ją nosiłam i czy w ogóle ją założyłam czy tylko kupiłam i czekała na właściwą okazję, która nie nadeszła. Może u ciebie będzie miała więcej szczęścia? - sukienka była naprawdę ładna, w takim fiołkowym odcieniu, co tak się spodobało Rose że kupiła ją od razu jak tylko ujrzała. A potem nie miała kiedy jej założyć i tak została ona w szafie, więc skoro może znaleźć inną właścicielkę to czemu nie? Mogły dziewczyny nosić podobny rozmiar, tylko pewnie na Webber będzie ona krótsza z racji tego, że jest wyższa od Hepburn.
- Pepperoni czy pół na pół? - zapytała od razu przechodząc do tematu pizzy i swojego ulubionego jej smaku. Często zamawiały dwie pizze w różnych smakach, albo pół na pół, co też było doskonałym rozwiązaniem.
- Żałujesz waszego rozstania? Chciałabyś wiedzieć co u niego i się z nim skontaktować? - zapytała, bo nie wiedziała jakie było ich to rozstanie, jeśli bardzo burzliwe to pewnie się do siebie nie odzywali, ale co szkodzi odezwać się po jakimś czasie i odnowić znajomość? Nie muszą przecież do siebie wracać, mogą porozmawiać od czasu do czasu. Na pewno nie tak jak Rosalie z jej byłym, który porzucił ją w szpitalu bo nie chciał być z dziewczyną na wózku, tego mu nigdy nie wybaczyła.
- Po prostu nie chcę by stało się tak jak z moim pierwszym związkiem. Tylko każde z nas przeżyło wypadek i wróciliśmy do życia, więc wydaje mi się z drugiej strony że nic nas nie zniszczy. - chciała by tak było, by nic nigdy nie zniszczyło ich związku. A wątpliwości i obawy? Pewnie te ma każda z nas przed ważnymi decyzjami życiowymi.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Takie podejście było na pewno przydatne w wielu sytuacjach, żeby nie powiedzieć, że mądre i rozsądne. W każdym szaleństwie jest metoda, a czasem zbyt intensywnie rozmyślanie nad danym tematem nie było najlepszym rozwiązaniem. Frankie raczej była spontaniczna i niewiele myślała zanim coś zrobiła. Czy wychodziła zawsze na tym dobrze? Nie, ale na tych błędach się też uczyła. A z własnych pomyłek można wynieść najlepsze lekcje. Mimo tych 20 lat, Webber wciąż miała czas na popełnianie własnych błędów i szukanie własnej drogi w życiu. Czas na bycie rozsądną do bólu jeszcze nadejdzie w jej życiu.
-No wiem, ale co jeśli wszystko co będę miała, będzie mi się podobało i będę lubiła?-zaśmiała się. Łatwo pozbyć się czegoś, czego się nie nosi, czego się nie lubi lub co nie pasuje. Ale pozbycie się rzeczy, tylko dlatego, że jest ich za dużo, wcale nie było takie łatwe. Tak samo jak powstrzymywanie się przez długi okres czasu przed jakimikolwiek zakupami.
-Naprawdę jej nie chcesz?-cóż, czy one przed momentem nie rozmawiały o tym, że Frankie nie powinna znosić nowych rzeczy domu? Jednak sukienka była ładna, a jak Rosalie i tak miała się jej pozbyć, to mogła ją przecież przymierzyć....-Mogę zmierzyć?-zapytała z ciekawością. Cóż, nie byłoby to nic złego, ale przecież miały zajmować się czymś zupełnie innymi rzeczami. -Pepperoni!-zadecydowała. Klasyka jest najlepsza, choć czasem warto eksperymentować i zjeść inne rzeczy, ale nie dało się ukryć że pepperoni była najlepszą pizzą na świecie. Margherita, hawajska i tak dalej też były dobrymi wyborami, ale nie tego dnia.
-Żałuję. Ale to już za nami, nie sądzę, aby dało się to naprawić. Trudno, poznam kogoś innego, lepszego i bardziej przystojnego. Z sześciopakiem, zarysowanymi mięśniami przy biodrach...-eh, rozmarzyła się blondynka. Cóż, pewnie to kwestia tego, że dawno nie była w jakimkolwiek związku i trochę jej tego brakowało. Jednak nie na tyle, aby czuć się nieswojo, gdy jej znajomi mówili o swoich chłopakach i tak dalej, Rose nie powinna się niczym nie przejmować.
-Nie możesz się bać, tylko powinnaś patrzeć z nadzieją w przyszłość.-powiedziała, rozbierając się do bielizny, aby przymierzyć tą ładną sukienkę, którą Rose chciała jej oddać.-Na pewno nie chcesz jej zatrzymać? Myślę że spodobałaby się Twojemu chłopakowi-zaśmiała się.

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

No tak, Rosalie była nad wyraz dojrzała jak na swój wiek, czasami wręcz brakowało jej tej spontaniczności, którą miała w sobie wciąż Frankie. Jednak Hepburn wcześniej była taka sama, jak obecnie jej przyjaciółka, również miała w sobie sporo spontaniczności, wypadek zaś wszystko zmienił. Gdy musiała uczyć się na nowo chodzić, przechodzić dość długą rehabilitację by zajść tutaj gdzie obecnie to wiedziała, że musi dorosnąć i nie skupiać się na pierdołach, życie jest przecież takie ulotne.
- Ale przyznaj szczerze że nie nosisz wszystkiego co masz w szafie i jak robisz porządki to znajdujesz przykładową spódnicę, którą owszem, lubisz, ale nie ubierałaś jej przez tak długi czas że ona by tylko leżała nadal na dnie szafy nieużywana, podczas gdy mogą nosić ją inni. - zaśmiała się, bo blondynka ją rozbawiła swoim podejściem. Żeby tak było jak mówiła to musiałaby mieć w szafie tylko te rzeczy, które nosi, bez jakichkolwiek których nie nosiła dawno, a to jest wręcz nieosiągalne. No chyba że robi częsty porządek w szafie, ale Webber? To do niej nie pasowało jednak, przynajmniej w mniemaniu Rosalie, wybacz.
- Bierz ją zanim zmienię zdanie. A tak serio to nie wydaje mi się bym miała ją nosić. - uśmiechnęła się, nakłaniając blondynkę do wzięcia tej sukienki. Teraz sobie przypomniała dlaczego jej nie nosiła, bo widać było przez jej długość bliznę na udzie szatynki, która przypominała jej wypadek i gorsze czasy, nie chciała zatem do tego wracać i dlatego potem kupowała sukienki o długości za kolano przynajmniej.
- Jasne, od razu ci powiem czy dobrze leży i czy w ogóle pasuje. - aż sama była ciekawa jak w niej będzie prezentowała się Frankie, ale na pewno ładnie, bo przecież ładnemu we wszystkim ładnie, nieprawdaż? Poza tym fiołkowy odcień i blond włosy nie powinny ze sobą tworzyć zgrzytu. Skoro też postanowiły że postawią tym razem na klasykę to na chwilę obecną zakończyły temat pizzy, bo niestety jeszcze trochę miały rzeczy do spakowania.
- Ale pamiętaj, że liczy się to co ma w środku, bo na zewnątrz może być modelem, ale jak w środku będzie pustakiem to nie warto się nim interesować. - zaśmiała się, bo czasami spotykała się z mało urodziwym kujonem dla jego wiedzy i tego, jaki był. Grayson zaś był i przystojny i dobrze zbudowany i przede wszystkim miał w sobie to coś, co zauroczyło w nim szatynkę. Życzyła też jak najlepiej Fankie by i ona znalazła mężczyznę, który będzie nie tylko jej kochankiem, ale także i przyjacielem, choć czasami potrzebny jest też tylko kochanek.
- Obiecuję poprawę i że się postaram. - dodała, znów posyłając jej delikatny uśmiech. Pod tym względem Frankie miała rację, trzeba patrzeć z nadzieją w przyszłość, nie oglądając się za siebie. I tak zamierzała w tym związku robić panna Hepburn. Gdy jej przyjaciółka zaczęła się przebierać to szatynka otworzyła właśnie szufladę z bielizną i prawie wręcz zbladła.
- Frankie, mamy problem. Nie mam żadnej seksownej bielizny, która by mogłaby mu się spodobać. - no i Rose była tym iście przerażona, bo chciała pokazać się swojemu facetowi z jak najlepszej strony, także tej erotycznej, a nosiła bardziej zwyczajną bieliznę, bo nie spotykała się z nikim od wypadku, a przynajmniej nie na tyle by dać się rozebrać. Chyba musiały koniecznie wybrać się do sklepu z bielizną, albo zamówić coś w internecie, bo Hepburn nawet zawstydziła się w tym momencie swojej piżamy dwuczęściowej z nadrukiem z niebieskim liskiem na klatce piersiowej. Przecież to strasznie dziecinne, a nie godne kobiety w związku.

autor

dreamy seattle

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Frankie chwilami była aż zbyt spontaniczna i lekkoduszna. Niby w jej wieku to jeszcze wypadało, ale jednak powoli trzeba byłoby wydorośleć, znaleźć swoją pasję i tak dalej. U blondynki to akurat było dalekie i mało prawdopodobne, ale co tam. Kto tam wie, może któregoś dnia się obudzi i nagle wymyśli, co by chciała robić w swoim życiu? Brzmiało to dość nieprawdopodobnie i takie też było, ale co tam. Do naiwnych świat należy... Tak to jakoś szło, prawda?
-To, co mam ze sobą tutaj? Raczej noszę, patrząc że mam tylko dwie walizki ze sobą-zauważyła. Pakowała się może z miesiąc temu, także nie zdążył się jej gust zmienić, ani rozmiar ani nic takiego. W końcu wybierała dokładnie, co ze sobą zabrać, aby miało to ręce i nogi, aby mogła się ubrać na każdą okazję i tak dalej. Co innego z jej garderobą w Londynie, gdzie miała mnóstwo rzeczy, których mogłaby się pozbyć, gdyby tylko chciała.
-No skoro tak mówisz-powiedziała, faktycznie zakładając sukienkę. Rozmiarowo może były z Rosalie podobne, jednak budowę ciała miały zupełnie inną, ale to nic. Kiecka pasowała też na Frankie i chyba skłaniała się do tego, aby ją sobie zatrzymać, skoro koleżanka nie miała nic przeciwko temu.
-A czy jedno wyklucza drugie? No nie sądzę...-powiedziała, choć nie dało się ukryć, że raczej przystojniak pasował do Webber, niż jakiś kujon z bogatym wnętrzem. Jednak nie szukała na razie męża, a kogoś do hm, zabawy. Zwłaszcza tutaj w Seattle, kiedy wszystko było tymczasowe.
-Żadnej?-zapytała. Cóż, ona lubiła wszystko, co jest ładne, więc bielizna w to się wliczała. Choć niekoniecznie najseksowniejsze koronki, ale jakieś ładne wzory, czy coś w tym stylu.-No to musisz coś kupić-stwierdziła. Nie miała pojęcia, czy koleżanka przesadza, czy też faktycznie posiada same babcine gacie, okresówki i sportowe staniki, jak trzynastolatka. A może po prostu przesadzała, sądząc że Graysonowi może się podobać tylko to, co ultraseksowne. A to nie było generalnie prawdą... Poza tym, mężczyzna pewnie wolałby Rosalie bez niczego, a nie w jakiś wymyślnych fatałaszkach. Jednak jeśli była potrzeba pójścia na zakupy.... To nie ma problemu, mogły się wybrać natychmiast wręcz! No, może po pizzy, bo na głodnego lepiej nie chodzić po sklepach. Czy to tylko dotyczyło sklepów spożywczych?

autor

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Czasami to aż przerażało Rosalie, zwłaszcza gdy Frankie nagle wypadała z jakimś pomysłem, twierdząc że jest on doskonały i nie mogący poczekać ani minuty dłużej, podczas gdy samej Hepburn wydawał się on całkowicie bezsensowny i wręcz dziecinny, co musiała uświadomić blondynce. Jednak na jej słowa zaśmiała się.
- Tylko dwie walizki? Wiesz, że są ludzie, którzy wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy mieszczą w jednej? - ona sama do takich osób nie należała, wystarczyło spojrzeć na tę walizkę i kartony wokół niej. Choć i tak jak na przeprowadzkę z pokoju w akademiku było tych rzeczy naprawdę mało, bo znam ludzi którzy przenieśli tam prawie połowę swojego pokoju w rodzinnym domu, a potem gdy czas odejść to nie mogą się spakować ponownie, bo okazuje się że dokupili jeszcze miliard nowych rzeczy. I ja do takich osób nie należę, choć muszę przyznać że musiałabym mieć jeden pokój przeznaczony jako garderobę żeby pomieścić tonę moich ubrań.
- Wyglądasz w niej lepiej ode mnie, teraz musisz ją wziąć. Nie wypuszczę cię bez niej. - zagroziła na żarty, bo naprawdę Frankie podobała jej się w takim wydaniu. Kto wie, może na jakąś randkę się wybierze w tej sukience? Dobrze by było gdyby jej przyjaciółka znalazła swojego księcia, tak jak ona miała Graysona.
- Często jest tak że ładna miska jeść nie da i podobnie jest z mężczyznami. Oczywiście Grayson jest pod tym względem wyjątkiem. - i aż się rozpromieniła, wspominając o swoim chłopaku bo jemu niczego nie brakowało pod każdym względem. No chyba że trochę pewności siebie, bo miał jej stanowczo za mało, ale sama Rosalie też takowej nie posiadała zbyt wiele, więc pewnie idealnie się dopełniali.
- No popatrz tylko, te braletki raczej nie są seksowne, sportowe staniki odpadają, zostają te takie zwyczajne. O majtkach już nie wspomnę, bo nie noszę stringów, tylko raczej figi, albo majtki okresowe. Żadnych koronek też u niej nie było, ani seksownej koszulki nocnej, bo w takowych nie spała i to ją stresowało.
- Musimy koniecznie wybrać się na shopping. najlepiej po pakowaniu i pizzy, ale żeby zdążyć przed zdaniem klucza do pokoju. - w takim razie musiały się streszczać, bo szatynka nie chciała z walizką i dwoma kartonami biegać po sklepach. No i ona się obawiała że jak Grayson zobaczy ją w jej normalnej bieliźnie to przejdzie mu jakakolwiek ochota, dlatego chciała mieć coś wyjątkowego. Zapomniała już że mężczyźni raczej wolą płeć piękną bez niczego aniżeli w jakichś bardzo seksownych fatałaszkach. Może trzeba jej o tym przypomnieć?

autor

dreamy seattle

livin' a dream where happiness never ends
Awatar użytkownika
24
175

inżynier dźwięku

wytwórnia filmowa

belltown

Post

#17

Alice jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie przypuszczałaby, że w jej życiu ponownie pojawi się Jayden. Początki nie należały do łatwych, gdyż po latach od czasów licealnych nie wiedziała, czego powinna się po nim spodziewać. Czas i przynależność do wyższych sfer pozwalały im jednak na wpadanie na siebie przy każdej okazji i wkrótce przyczyniły się również do tego, że, wbrew wszystkiemu, zaczynała postrzegać go inaczej. Dostrzegała więcej, niż mężczyzna by chciał, gdy starał się pokazywać światu jako rasowy dupek. Za takiego właśnie wszyscy dookoła go mieli. Wszyscy, oprócz Alice. Gdyby poddała się złośliwym podszeptom reszty, pewnie nie odezwałaby się do niego zaraz po tym, jak ponownie wyjechał do Australii. Gdyby nie własny instynkt i upartość, już dawno porzuciłaby nadzieję, że brunet się do niej odezwie. A jednak. A gdy tak się stało, cierpliwość wynagrodziła jej starania nawiązaniem więzi, która w ciągu ostatnich miesięcy znacznie się wzmocniła.
Jednocześnie zdawała sobie sprawę, jakie Rosalie miała do tego podejście, a właściwie jak była nastawiona względem Jaydena. To dlatego pewnie Carter postanowiła strategicznie pomijać ten aspekt w trakcie ich spotkań czy rozmów. A to doprowadziło do nieoczekiwanej konfrontacji między Jay’em a Rose.
Obecność Jaydena na miejscu wiele zmieniała. To już nie były rozmowy telefoniczne na odległość, nie tkwili w bańce stworzonej przez nich, by nie dopuszczać do siebie czynników zewnętrznych. A dowiedziawszy się o reakcji przyjaciółki na to, co odkryła w mieszkaniu Alice, musiała wszystko jej wytłumaczyć.
Kiedy więc tylko Rosalie otworzyła jej drzwi, uśmiechnęła się do niej lekko.
- Hej, Rose - przywitała się i przeszła przez próg tak, jak robiła to zawsze, czując się u niej jak u siebie. - Nie zabiorę ci dużo czasu, bo zaraz muszę wrócić na uczelnię. Słuchaj, tak jak pisałam, musimy porozmawiać o tym, co zaszło w moim mieszkaniu - powiedziała, przystając przy oknie i spoglądając bezwiednie na widok za nim, po czym odwróciła się w stronę przyjaciółki. - Słyszałam, że chwilę sobie porozmawialiście? - Jayden co prawda nie wdawał się w szczegóły, ale znając temperament obojga, raczej nie przypominało to rozmowy, a prędzej wzajemne powarkiwania, kąśliwe uwagi czy wyrzuty. Alice na samą myśl o tym westchnęła ciężko. - To nie jest tak, jak myślisz, Rose. Ja i Jayden jesteśmy przyjaciółmi. Nie masz żadnych powodów, żeby się o mnie martwić - wyznała, ściągając przy tym nieco brwi z zatroskaniem. Rozumiała, że Hepburn chciała dla niej jak najlepiej, ale ona sama potrafiła o siebie zadbać i teraz najwyraźniej musiała to jej pokazać.

Rosalie Hepburn

autor

Lyn [ona]

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

#32

Alice Carter

To oczywiste że Rosalie nie spodobał się fakt tego, że Alice ponownie wpuściła do swojego życia Jaydena, a to z racji tego, że szatynka wiedziała doskonale, jak chłopak skrzywdził jej przyjaciółkę. A jak się raz było w stanie zagrać na czyichś uczuciach, to jest się w stanie zrobić to ponownie. Może i to była prawda że ludzie się zmieniają, jednak Rosalie nie wierzyła w przemienienie się Jaydena, ani tym bardziej nie jest w stanie uwierzyć w przyjaźń pomiędzy nim, a Carter. Z dość prostego powodu, przyjaźń damsko-męska przecież nie istnieje, a doskonałym przykładem była ona z Rino, którzy również zaczynali od przyjaźni, aż narodziły się między nimi uczucia, które przecież nadal trwały, tylko że to ona przez swoją głupotę wszystko zepsuła. Ale była nadzieja że uda się jej to jeszcze naprawić, a ta myśl była budująca. Nie odpisała na wiadomość Alice, udając że jest potwornie zajęta. A tak naprawdę to nie chciała odbywać z nią tej rozmowy, bo uważała, że przyjaciółka będzie próbowała jej wmówić coś, co nie jest prawdą. Trudno, niech się sama przekona, że Jayden to dupek, a gdy już tak się stanie to wtedy Hepburn ją pocieszy, trzymając język za zębami by nie powiedzieć "a nie mówiłam". Jednak dzwonek ją nieco zaskoczył, a gdy otworzyła drzwi to już nie było odwrotu, blondynka wbiła już do środka.
- Cześć Alice. - nie umiała zrobić zimnego tonu w stronę kobiety, zbyt wielką sympatią ją przecież darzyła by się na nią gniewać o mężczyznę. Ale o głupotę to już mogła, ot co.
- Myślę że nie za bardzo mamy o czym rozmawiać. Uważam że popełniasz ogromny błąd na nowo pozwalając mu wejść z buciorami do swojego życia i mieszkania. Nie zapominaj że on zawsze ci się podobał, a teraz pewnie codziennie widzisz go półnago. Naprawdę myślisz że się nie złamiesz pewnego razu i nie wylądujecie w łóżku? Tylko mi nie wmawiaj że jeśli to zrobisz to nie będzie miało dla ciebie żadnego znaczenia, bo seks z byłym zawsze ma znaczenie i odnawia dawne uczucia wobec tej osoby. - wypaliła prawie że na jednym oddechu, przerywając blondynce, gdy ta chciała się wytłumaczyć.
- Właściwie to Jayden zasugerował mi że puszczam się z małolatami, także nic a nic się nie zmienił od tamtych lat. - dodała na pytanie, czy może bardziej stwierdzenie przyjaciółki o to, czy sobie porozmawiali. I po przemyśleniu całej sprawy dziewczyna zrozumiała do czego nawiązał mężczyzna, bo to oznaczało że on również był w tym klubie, ale palant mógł ją powstrzymać, to teraz nie, woli robić jej podłą reklamę. Ciekawe czy powiedział to już Alice?
- Teraz tak myślisz Alice, ale przyjaźń między kobietą, a mężczyzną nie istnieje, więc prędzej czy później to tobie zacznie na nim zależeć i znów będziesz przez niego cierpiała. Naprawdę tego nie dostrzegasz? - nie chciała się z nią kłócić, ale miała wrażenie że Alice jest potwornie zaślepiona tym dupkiem, więc to ona musiała być tą złą, co wyleje kubeł zimnej wody na głowę blondynki i będzie liczyła na to, że to zadziała.

autor

dreamy seattle

livin' a dream where happiness never ends
Awatar użytkownika
24
175

inżynier dźwięku

wytwórnia filmowa

belltown

Post

Na to, w jaki sposób można zostać potraktowanym przez swoich byłych, wpływ miało wiele czynników. Kiedyś Jayden mógł nie mieć skrupułów, by złamać Alice serce, ale przez te kilka lat wiele rzeczy się zmieniło, zmienili się również oni, poprzez zmianę podejścia do życia, kończąc na kierowaniu się innymi wartościami. Carter nie była naiwna, na początku podchodząc do relacji z Jayem ostrożnie, ale nie byłaby też sobą, gdyby spoglądała na niego jedynie przez pryzmat wydarzeń z czasów nastoletnich. One należały do przeszłości i nie chciała już jej roztrząsać, zwłaszcza, że teraz wiedziała i widziała więcej, niż mężczyzna okazywał to wśród obcych. A do tej kategorii z pewnością należała Rosalie.
Cholernie trudno było utrzymać Carterównie w tajemnicy przed przyjaciółką fakt, że kontaktowała się z Jaydenem pod jego nieobecność w Seattle. Jak wkurzała ją jego bierność, i jak ostatecznie wyrzucił z siebie całą złość na nią. Była wrzodem na tyłku, więc ta niespodziewana reakcja, wraz z impulsem wielu mało pozytywnych słów rzuconych na jej temat, była nieunikniona. Co więcej, Alice dopuściła do tego z pełną premedytacją. Nie była już nastolatką, była znacznie twardsza, wiedziała więc, co robić i jak dalej z nim postępować. Dostrzegała też, że między nimi było inaczej, a nawet mogła pokusić się o stwierdzenie, że lepiej, niż kiedykolwiek. I to będąc pozbawioną intymności, którą dzielili w czasach licealnych, a to już naprawdę coś znaczyło.
- Wbrew pozorom nie widujemy się tak często, a on nie chodzi cały czas bez koszulki - mruknęła, przewracając przy tym oczami, skupiając się jedynie na pewnej części wypowiedzi Rosalie. Oboje mieli pracę i własne zobowiązania, dlatego nawet mieszkając ze sobą, potrafili się mijać. Mimo wszystko miłym było wiedzieć, że po powrocie do domu zawsze ktoś w nim był i nie wracało się do czterech pustych ścian. To jednak nie tłumaczyło za wiele, dlatego westchnęła. - Teraz jest inaczej. Przez ostatni rok wiele się zmieniło. Jayden naprawdę zyskał do mnie szacunek, lepiej się też ze sobą dogadujemy. Wreszcie jest między nami dobrze. Nie chciałabym, żeby nasza przyjaźń ucierpiała przez głupią chwilę słabości, i on też się z tym liczy - wyznała, biorąc pod uwagę każdą chwilę, w której pozwalał sobie na igranie z nią, mimo wszystko nie przekraczając żadnej z granic. Owszem, nie była przy tym bez winy, ale oboje przecież wiedzieli, co robili, nie posuwając się do niczego, co zyskałoby jakieś głębsze znaczenie.
- Tak naprawdę chyba nie wiesz, z kim przeżyłaś te chwile uniesienia? - zapytała, poniekąd retorycznie, bo jako przyjaciółka poznała prawdę o zdradzie Rosalie. Sama doskonale wiedziała, czym był przelotny numerek z mężczyzną, którego imienia nie pamiętała bądź nie chciała poznać. Niemniej zaskoczyło ją, że Jayden wiedział coś, o czym nie powiedział Alice, co można było dostrzec po jej minie. To wzbudziło w niej chwilę wątpliwości, czemu nie mówił jej wszystkiego?
- Zależy mi na nim, owszem, ale w takim samym stopniu, jak na tobie. Wiesz o tym, że skoczyłabym za tobą w ogień. Gdyby przyjaciołom na sobie nie zależało to by nie nazywało się to przyjaźnią, czyż nie? - zapytała w odpowiedzi, na powrót przybierając pewną siebie postawę. - Poza tym w kwestii przyjaźni kobiet z mężczyznami są wyjątki, które potwierdzają regułę. Mam sąsiadów, którzy niedawno wzięli ze sobą rozwód i mimo tego nadal zachowują się jak starzy przyjaciele - jeden z kącików jej ust drgnął ku górze na samą myśl pary po trzydziestce, która zwyczajnie postanowiła iść własnymi drogami, niemniej pozostając ze sobą w dobrych stosunkach.

Rosalie Hepburn

autor

Lyn [ona]

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Alice Carter

Mimo wszystko Rosalie poczuła się poniekąd zdradzona przez Alice, bo najwidoczniej jej relacja z Jaydenem trwała już jakiś czas, a kobieta nie pisnęła ani słówka o tym swojej przyjaciółce. Czyżby nie ufała Rosalie tak jak o tym zapewniała? Może gdyby Hepburn wiedziała o tym wcześniej to by już zdążyła przetrawić temat i zrozumiałaby, że Alice nie wróciła do Jaydena, a jedynie się z nim przyjaźni. Póki co, bardzo krytycznie spoglądała na mężczyznę, zwłaszcza po słowach, jakimi ją uraczył. Nadal uważała że on nic a nic się nie zmienił i jedyne co, to mydlił oczy jej przyjaciółce, na co Alice dała się zwyczajnie nabrać.
- Nie uwierzę w to, że mieszkając razem nie widujecie się prawie że wcale i że wcale nie rusza cię jego widok bez koszulki, a jego nie rusza to gdy przemierzasz z łazienki do pokoju w samej bieliźnie. Prędzej czy później i tak wylądujecie w łóżku, a on zdobywszy to, czego chce, bo to bardziej niż oczywiste że tylko o to mu chodzi, znów cię porzuci, a ty zdążysz się do tego czasu zaangażować. - stwierdziła bardzo poważnym tonem, bo naprawdę w to nie wierzyła, dobrym przykładem była dla niej jej własna relacja z Rino. Gdyby zamieszkali razem to by na pewno szybciej do siebie wrócili i on szybciej by jej wybaczył. A tak dała mu ona czas i przestrzeń, a teraz czekała licząc na to że go odzyska. Wiedziała jedno, nie mogła się mu narzucać, ale nie poddawała się też bez walki.
- Nie wiem i nie interesuje mnie to szczerze mówiąc. To był błąd i zdarzył się jeden jedyny raz, nie pojawi się już więcej, więc nie potrzebuję by ktokolwiek mi o nim przypominał, ani tym bardziej by nie robił tego twój przyjaciel Jayden. - jak widać było, temat jej zdrady wciąż był tematem wywołującym u niej rozdrażnienie. Przez cały czas była pewna, że sama tam była, więc nie było nikogo znajomego, kto mógłby ją powstrzymać przed tym błędem, ale jak się potem okazało, był tam też Jayden i wolał biernie patrzeć na to jak Hepburn rujnuje sobie związek. O to też miała mu za złe, nie tylko o to, że znów wrócił by namieszać w życiu jej przyjaciółki.
- Naprawdę mogę ci tylko tyle powiedzieć byś uważała na siebie. Może wkrótce przejrzysz na oczy i zobaczysz, że on się w ogóle nie zmienił, bo gdyby tak było to wziąłby mnie za ciuchy i zawiózł do domu, a nie biernie by się przyglądał temu, jak popełniam błąd, czyż nie? - wyrzuciła kobiecie, uważając że przyjaciółka jest kompletnie zaślepiona swoim byłym chłopakiem. A to było aż przykre, bo naprawdę liczył się on dla niej bardziej niż Rosalie? Cóż, nigdy nie chciała by do tego doszło, ale chyba trzeba będzie postawić ultimatum, albo on, albo ona.

autor

dreamy seattle

Zablokowany

Wróć do „Domy”