WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Świat ewidentnie kopał ją po dupie. I o ile o pewnych rzeczach najzwyczajniej nie miała pojęcia, tak te pozostałe wyjątkowo ją przerażały. Miała dziwne wrażenie, jakoby wszystko przelatywało jej przez palce: wymykało się spod kontroli i żyło własnym, niezmąconym problemami życiem.
Być może gdyby nie Gregg Crawford, już dawno by się załamała. Być może wypłakiwałaby sobie oczy i zadręczała własną rodzinę swoją bezradnością.
Zamiast tego jakoś żyła. Z dnia na dzień, powoli parła do przodu, mając w głowie pokrzepiającą myśl, że zawsze był ktoś, kto pomagał jej się podnosić, kiedy upadała.
- Mam nadzieję, że nic mu nie jest – mruknęła cicho, kiedy to szli po schodach. Niecierpliwie spoglądała na Charliego, który to uparł się, aby iść do wujka samemu. Pokonując powolutku kolejne stopnie, będąc wspomaganym przez przygarbionego nad nim Newmana – który asekurował go, co jakiś czas opierając dłoń na plecach chłopca, ilekroć ten się zachwiał.
- Pewnie by dzwonili, nie? Któryś z chłopaków – dodała jeszcze, bardziej do siebie, aniżeli do detektywa.
- Mama! A Bob będzie? – wysapał maluszek, rzucając jej pełne pytania spojrzenie.
- Nie, Charlie. Wujek… wujek pracuje – cokolwiek robił, na pewno miał go dosyć na długie miesiące. Za kaczkę w wannie i kupę w majtach.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Czasami miewał wrażenie, że życie ludzkie przypomina zwodnicze manewry na rollercoasterze. Nic tam nie było w stu procentach przemyślane; a nasza podróż zależna była od konkretnych czynników. Brakowało osobistej kontroli, nakierowania bytu na odpowiednie tory.
Mitch zauważył już, że wystarczyło, aby zrobił trzy kroki naprzód, by zaraz cofnięto go o dwa. Wciąż przecież uczył się egzystencji. Objętej mrokiem i tak odmiennej od tej, którą toczył się z pozoru zwykły śmiertelnik. Jego każdy dzień cechowała różnorodność, nawet jeśli wszędzie wciskał zbawczą rutynę. Wystarczyło tylko przestawić meble, odstawić nie na swoje miejsce znane przedmioty, aby miot szaleństwa zasiał spuściznę od samego rana. Pobudzało to lepiej niż mocna kawa.
Letni festiwal zatem miał być kolejny stopniem w dobie normalności. Od wypadku przecież darował sobie wszelakie koncerty, choć w przeszłości nie odmawiał sobie praktycznie żadnego - lecz tam obecne było szaleństwo, gdzie obecnie widywało się częściej rozwagę. Zdążył dorosnąć i tym samym porzucić parszywe schematy młodości.
Wciąż zastanawiał się, co go podkusiło, aby wsiąść na tej cholerny diabelski młyn. Mógłby jednak gdybać i gdybać, by na końcu nie przedstawić jednoznacznych wniosków. Przecież tą maszynę zwykle cechowało bezpieczeństwo, bo bez odpowiednich testów nie zostałaby puszczona do obrotu. Tamtejsze wydarzenia jednakże miały drugie dno, a tragizm sytuacyjny uderzał też o inne lokacje terenu.
Gdyby nie praca, to Mitch zapewne zamknąłby się ponownie w swoim mentalnym kurwidołku - bo tam było po wskroś bezpiecznie. Zamiast tego, skupił się jednoznacznie na prowadzonej sprawie. W jego sypialni co rusz walały się kolejne kartki, na których spisywał wszelkie szczegóły mogące stanowić jakiś istotny element w kreacji Ducha.
Ethan tego dnia wybył, tak więc miał chwilę spokoju, aby zahamować pęd własnych myśli. Jako, że nie lubił siedzieć ciszy, to w salonie jak zwykle pobrzękiwała jakaś muzyka - oczywiście nie na tyle głośno, aby powodować dyskomfort czy też prowokować sąsiadów do uderzania w ściany.
To miał być zwyczajny dzień. Nie przesiąknięty harmidrem, niepotrzebnymi sprzeczkami. Doba potrzebna do naładowania akumulatora, toteż Brown nawet nie podejrzewał, że gdzieś w budynku, na klatce schodowej mknie do niego rodzinny komitet powitalny...
Obrazek

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”