WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

A co ją obchodzili inni ludzie? W dupie miała to co kto myśli o niej czy o kimkolwiek innym dopóki nikomu nie działa się krzywda. Wyglądaj jak chcesz człowieku, jeśli masz kolorowe włosy niczym jednorożec i jesteś szczęśliwym i wartościowym człowiekiem to nikomu nic do tego jak wyglądasz. Podobnie rzecz się ma z orientacją seksualną czy wyznaniem - przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. To jest znacznie łatwiejsze niż się wszystkim wydaje! Miłość, pokój i tolerancja, co nie? Dopóki nie ranisz innych wszystko jest w porządku.
Danielle w życiu nie przyszłoby do głowy upatrywanie w osobie Tobiasa ojca w takim sensie - nawet dla tej szalonej dziewczyny to by było za dużo i akurat w tym poglądzie się zgadzali - takie zagrywki wchodzą w grę tylko w sensie erotycznym lub delikatnej uszczypliwości. Chyba nie chciałaby by traktował ją jak córkę, owszem opiekuńczość jest fajna, troska też ale w sensie partnerskim, nie rodzicielskim - to są dwie różne kwestie. Przecież ona też chciała się o niego troszczyć, na darmo mu tej kawy z rana nie przyniosła, To była taka gałązka oliwna po tej ich wczorajszej sprzeczce rodem z telenoweli brazylijskich. Danielle musiała jeszcze sporo dojrzeć, zrozumieć na czym polega poważny i dojrzały związek a co najważniejsze - musi zacząć być szczera z samą sobą, bo bez tego za daleko nie zajedzie. Jeśli oszukujesz sam siebie, własne uczucia, emocje to jak możesz zbudować coś trwałego z kimś innym? Przecież to się odbija na relacjach międzyludzkich. Nie liczyła specjalnie minut jego nieobecności ale wzdrygnęła się kiedy usiadł obok niej i oblała się rumieńcem jakby co najmniej złapał ją na kradzieży albo szperaniu w jego rzeczach. Z lekkim przestrachem spojrzała na Tobiasa i zaraz speszona odwróciła wzrok. Kto by pomyślał, Danny i wstyd, zakłopotanie, zmieszanie! Ona nie za bardzo wiedziała gdzie ma podziać oczy, jeszcze nikt na kim jej zależy nie słyszał jak gra, ale skoro się wydało... Wzruszyła lekko ramionami.
- Bo nie uważam, że jest się czym chwalić. Ot tak sobie brzdękam sama dla siebie.- powiedziała dość spokojnie choć głos jej lekko zadrżał. Czy to był dobry moment by zdradzać się również z tym, że śpiewa i pisze teksty? Chyba lepszego nie znajdzie ale i tak czuła tak gigantyczną tremę, jakby miała wystąpić przed samą Królową brytyjską.
- No to skoro już wiesz, to może teraz piosenka w pełnym brzmieniu?- zapytała dość niepewnie, ale jakoś nie mogła na niego spojrzeć. Bała się, że jeśli to zrobi to odwaga ją opuści i nie wyda z siebie żadnego dźwięku, ani z własnych ust ani przy pomocy palców. W sumie to nie czekała na jego odpowiedź tylko zaczęła znów wygrywać tą samą melodię i po chwili bardzo niepewne i cicho weszła z głosem. Dopiero nie słysząc ani nie czując żadnego sprzeciwu, nie dostrzegając kątem oka żadnego ruchu z jego strony trochę bardziej się ośmieliła, choć było jej cholernie trudno, jej policzki cały czas płonęły rumieńcem.
This.
Kiedy skończyła ręce jej drżały więc odłożyła gitarę na bok i wlepiła spojrzenie w ścianę przed sobą. Serce w piersi jej cholernie łomotało jakby chciało się wyrwać i odlecieć. Czemu tak bardzo bała się jego oceny? Prawdopodobnie dlatego, że siedział w tym dłużej, że jej na nim zależało i jeśli powiedziałby jej, że zawodzi jak zarzynane prosie to bolałoby dwa razy bardziej a ona nie jest odporna na krytykę co zaprezentowała dobitnie wczoraj.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tak, zdecydowanie warto było zadbać o relacje z samym sobą, jeśli się chciało zbudować coś z drugim człowiekiem. Tobias raczej nie miał problemu ze sobą, w miarę siebie lubił, bo co mu innego pozostało? Był jedyną osobą, z którą spędzi całe życie, od chwili narodzin do śmierci. Cała reszta, która się przewijała, była na chwilę – przy odrobinie szczęścia na nieco dłużej. Ale miał świadomość, że tylko na siebie może liczyć, bo na innych nie miał zbyt wielkiego wpływu.
Nie było też tak, że szczególnie przejmował się tym, co inni o nim uważają. Owszem, lubił się podobać, lecz przede wszystkim sam chciał się czuć dobrze ze sobą. Najbardziej był wrażliwy na punkcie uwag dotyczących swojej muzyki. Zdecydowanie spokojniej przyjąłby krytykę swojego wyglądu czy jakiegoś zachowania, natomiast jeśli ktoś by mu powiedział, że chujowo gra albo jego piosenki są słabe, to by w nim siedziało długo. Oczywiście mowa o świecie realnym. W internecie dużo było trolli i nieraz spotkał się z jakimiś hejtami na youtubie, kiedy jeszcze wstawiał tam jakieś swoje wypociny. I fakt, może nie były to dzieła sztuki, jednak uważał, że niektóre krytyczne komentarze są przesadzone i wynikają z zazdrości.
Rzadko kiedy miał okazję obserwować speszoną Danny. Chyba mógłby policzyć to na palcach jednej ręki. Nie był do tego przyzwyczajony, więc sam nie wiedział jak się zachować. Mimo wszystko obserwował ją w skupieniu i uśmiechnął się lekko, żeby jej dodać otuchy. Hej, nie przyłapał jej na niczym złym! Nie miała się czego wstydzić.
- Jesteś zbyt skromna, nie nazwałbym tego zwykłym brzdękaniem – powiedział zgodnie z prawdą. Nie mówił tego byle kto, więc powinna wziąć sobie te słowa do serca. Tobias już od jakichś 18 lat gra na gitarze, tak że coś na ten temat jednak wie. No i udaje mu się na tym zarabiać pieniądze, więc nie jest taki beznadziejny.
Z przyjemnością rozsiadł się wygodnie na łóżku, kiedy Danielle zbierała się do zagrania całej piosenki. Był podekscytowany i chyba było to widać, bo oczy mu się świeciły jeszcze zanim zaczęła grać. To była dla niego ogromna niespodzianka, że dzielą pasję do muzyki. Ale najlepsze było dopiero przed nim. Gdy zaczęła śpiewać, to aż otworzył usta ze zdziwienia. Jej głos był magiczny. Ba, już po kilku dźwiękach mógł stwierdzić, że na pewno śpiewa dużo lepiej od niego. On lepiej się znał na graniu, a śpiew był dla niego dodatkiem. Jasne, nie męczył niczyich uszu, ale do Danny było mu daleko. Ciary przeszły mu po plecach, gdy dziewczyna się wydarła tym swoim zachrypniętym głosem. Naprawdę zaniemówił i przez całą piosenkę wpatrywał się w nią, jakby była rzadko spotykanym kamieniem szlachetnym. I w pewnym sensie była.
- Fuck, Danielle… Ty śpiewasz jak zawodowa wokalistka, wiesz o tym? – powiedział zdezorientowany, aż łapiąc się po głowie. Był w totalnym szoku, a z tych całych emocji aż musiał wstać i przespacerować się szybkim krokiem po pokoju. Chyba dopiero docierało do niego to wszystko i trochę też myślał, co z tym zrobić. No bo przecież nie mogła tak sobie podśpiewywać tylko w czterech ścianach, mając TAKI kawał głosu.
- Musisz ze mną kiedyś wystąpić w klubie! – dodał, siadając z powrotem na łóżku obok niej. Tyle pytań kotłowało się w jego głowie, a on nie miał na nie odpowiedzi. Jak to się stało, że śpiewa? Czy się gdzieś uczyła? Dlaczego nic z tym nie robi?
- Śpiewasz lepiej ode mnie i tego ci nie wybaczę – zaśmiał się, puszczając do niej oczko.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

I tu właśnie wychodziła ta jej rzekoma pewność siebie... ona nie miała jej za grosz tylko na taką twardą i hop do przodu pozowała. Totalnie insecure little girl, której nigdy nikt w życiu dobrze nie ukierunkował i wszystkie błędy, które popełniała dopiero uczyły jej wszystkiego. Podobno dobrze jest się uczyć na błędach ale lepiej na cudzych niż własnych - do tej pory jej przychodziła tylko nauka na swoich, niczyich innych.
Podobno jeśli będzie się w życiu robiło to co się kocha to nie przepracuje się ani jednego dnia - ona kocha grać, kocha śpiewać, pisać teksty ale ten brak pewności co do tego wszystkiego strasznie ją hamuje i nie pozwala zrobić kroku ku karierze, która mogłaby pięknie wybuchnąć jeśli tylko by trafiła w odpowiedni czas i miejsce, jakby ktoś z branży tylko ją usłyszał - chociaż jakby nie patrzeć to gwiazd i gwiazdeczek jest tysiące i trzeba naprawdę mieć super charyzmę by się wybić jak J.Lo czy inna piosenkarka jej pokroju.
- Ja i skromność?- prychnęła i postukała się palcem w czoło by pokazać mu, że chyba oszalał. Zdecydowanie do skromnej to było jej daleko chociaż... Chyba już wyjaśniliśmy sobie, że ta jej buńczuczność to tylko taka poza. Lepiej mieć kolce i ranić nimi tego kto chce się zbliżyć aniżeli być miękką gąbeczką, która wchłania wszystko i później cierpi nie mogąc oddać bo zawsze coś w środku zostanie.
W sumie to cieszyła się, że jej nie przerwał bo to znaczyło, że jej gra i śpiew jednak są coś warte, ona naprawdę nie postrzegała się jako kogoś wyjątkowego. To raczej Tobias dla niej był tym wyjątkowym, bardzo lubiła barwę jego głosu, specyficzne ruchy, które wykonywał w trakcie gry na gitarze. Zawsze obserwowała go z dziką fascynacją niemal jak jakaś psychofanka.
Czy zdziwiła się jego reakcją? Owszem, aż tak emocjonalnej się nie spodziewała. I czy zawstydziła się bardziej? Tak, jeśli to możliwe to jej policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone.
- Nie przesadzaj... Koło profesjonalnych wokalistek to ja nawet nie stałam nigdy.- zaśmiała się nerwowo i wygładziła sobie spodnie, choć wcale tego nie wymagały, jednakże musiała zrobić coś z rękami.
Kiedy mężczyzna oznajmił jej, że musi z nim kiedyś zaśpiewać w klubie aż się poderwała z miejsca i wlepiła w niego wielkie z przerażenia oczy. Uniosła ręce w obronnym geście i pomachała nimi.
- A w życiu! Nie ma nawet mowy, nie będę przed nikim występować. Zapomnij, to najgorszy pomysł na świecie. Nie ma takiej opcji.
Skąd w niej taka panika? Ona na serio się przeraziła nawet taką teoretyczną możliwością. Co z tego, że czasami gdzieś brzdąkała na ulicy dla kasy. To nie były setki ludzi, oczekujący od ciebie czegoś dobrego! Tylko zwykli, szarzy ludzie którym wisisz, którzy cię ominą nawet nie zaszczycając się spojrzeniem.
- Głupoty gadasz, wcale tak nie jest, śpiewam inaczej a to wcale nie znaczy, ze lepiej- odpowiedziała i oskarżycielsko dźgnęła powietrze palcem. Nie wiedzieć czemu czuła się tak jakby jakiś wielki ciężar spadł jej z piersi, jakby podzieliła się z nim jakąś straszną tajemnicą potwornej zbrodni, a to przecież była tylko gra na gitarze i śpiewanie bez ładu i składu.
- Chodźmy już bo umrę z głodu, a wtedy będziesz mieć mnie na sumieniu. No chyba, że masz ochotę jednak zaliczyć ten pokój motelowy, nie wróć! Mnie w pokoju motelowym- zaśmiała się i poruszała sugestywnie brwiami. W sumie to nadal nie miała ubranego stanika bo przecież zapięcie okropnie by drażniło świeżutką dziarę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Już powoli zaczął dostrzegać, że czasami to co mówiła lub robiła dziewczyna było sprzeczne z tym, co czuła w danej chwili. Z reguły była wygadana, żeby nie powiedzieć pyskata, miała na wszystko odpowiedź i zawodowo „tupała nóżką”. Ale choćby teraz, kiedy grała i śpiewała przy nim, zauważał, że sporo jest w niej niepewności. Wystarczyło spojrzeć na jej policzki, na których malował się piękny rumieniec. Ewidentnie nie czuła się zbyt komfortowo, odsłaniając przed nim swój talent. A to naprawdę było dziwne, bo akurat mając taki głos, powinna wręcz być jeszcze bardziej pewna siebie. Jej wokal był naprawdę bardzo mocny, co dawało jej duże pole do popisu. Mogła w zasadzie wykonywać każdą muzykę, łącznie z ostrymi brzmieniami. Ta żyleta w jej głosie baaardzo się podobała Tobiasowi. Sprawiała, że jej głos się wyróżniał, nie był nudny, czy taki jak wszystkie. Miała coś charakterystycznego, co zapadało w pamięć.
Z jednej strony Danny grała pewną siebie, a zaraz umniejszała swojemu talentowi, mówiąc, że daleko jej do profesjonalnych wokalistek. Może pod względem doświadczenia tak, ale umiejętności jej nie brakowało, a to było najważniejsze. No i ciężka praca, bez tego faktycznie jej talent na nic się zdawał. Ale Tobias już oczami wyobraźni widział ją na scenie i to nie pierwszej lepszej, ale naprawdę jego zdaniem z czasem mogłaby zrobić naprawdę duuużą karierę.
- Spokojnie, każdy tak mówi na początku. To normalne, że się stresujesz, skoro nigdy tego nie robiłaś. Nie rzucę cię przecież na głęboką wodę, zaufaj mi – starał się ją uspokoić. Nie zdziwiła go reakcja dziewczyny, natomiast trochę ją zbagatelizował. Po prostu uważał, że się zestresowała publicznym wystąpieniem. Jemu też się trzęsły portki, jak zaczynał. Na samo wspomnienie swoich pierwszych koncertów chciał się zapaść pod ziemię. Głos drżał mu tak bardzo, że poważnie zastanawiał się, czy nie uciec ze sceny. Większą swobodę i luz złapał w miarę jak zdobywał doświadczenie i wiedział, że z Danielle będzie podobnie. Nie odpuści, choćby nie wiem jak bardzo się zapierała, to nie ma opcji, żeby z nim nie zaśpiewała.
- Już ja wiem co mówię. Jedyny minus jest taki, że później będę musiał odpędzać od ciebie napalonych facetów – powiedział pół żartem, pół serio. Wystarczyło, że by stanęła na scenie i już męska część publiczności by się do niej śliniła. A co dopiero gdyby zaczęła śpiewać… Sam Tobias czuł przyjemne mrowienie w brzuchu, kiedy wykonywała piosenkę. Nie ma co oszukiwać, to jej dodawało jakieś 1000 punktów do seksapilu, którego i tak już miała okropnie dużo.
- No pewnie, że mam ochotę – wstał i podszedł do niej, a na potwierdzenie swoich słów skubnął ustami jej szyję. – Muszę korzystać, póki jeszcze nie gardzisz podrzędnym gitarzystą z Seattle – uśmiechnął się do niej, obejmując ją w pasie. Nie patrzył na nią już tylko jako na swoją dziewczynę. Teraz dodatkowo widział w niej obiecującą wokalistkę i postanowił sobie, że pomoże jej chociaż spróbować swoich sił w branży muzycznej. Chyba totalnie zapomniał już o tym, co działo się wczoraj i jak bardzo chciał ja zabić albo przynajmniej wymienić na lepszy model.
- Ale jak masz zaraz umrzeć z głodu, to nie wiem, czy chcę ryzykować – dodał, a zaraz potem wpił się namiętnie w jej usta. Wiedział już, że głodna Danny jest nie do zniesienia, więc był gotowy poskromić swoje pożądanie. Z dwojga złego lepszy niezaspokojony Tobias niż nienażarta Danielle.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zaraz, zaraz... Czy do niego nie dotarła informacja, że ona nie chce występować publicznie? Mówił tak jakby to bagatelizował i puścił totalnie mimo uszu - och wyczuwam kolejny powód do awantury jeśli kiedykolwiek przyjdzie mu do głowy zmusić ją do wejścia na scenę i wydania z siebie jakichkolwiek dźwięków przed dziesiątkami ludzi w klubie. Danny doskonale wiedziała, że Tobias też bywa nieobliczalny choć w znacznie mniejszym stopniu niż ona, bo jej to dziwaczne rzeczy po głowie chodzą. Od takiej spontanicznej wyprawy do innego miasta aż po seks w miejscu publicznym! Z nią się nigdy nie wie co może się wydarzyć i co jej odbije - Danka niczym pogoda - nie znasz dnia ani godziny kiedy jej odpierdoli. Może właśnie to było w niej takie pociągające dla tego staruszka? Może znów czuł się przy niej jak nastolatek? Dobra, nie jest taki stary bo jeszcze działa jak działać powinien, no ale nie oszukujmy się, już jedną nogą w grobie jest!
- Powiem to tylko raz: nie ma opcji na żaden występ. A facetów to tak czy siak musisz odpędzać, chociaż za dużej konkurencji nie masz.- posłała mu zadziorny uśmieszek. Tak, to był ukryty komplement! Nie powie mu przecież wprost, że jest totalnie w jej typie, że leci na niego jak Reksio na szynkę. Długie włosy, zajebiste ciało, tatuaże, wzrost, tembr głosu - wszystko składało się w idealną całość. Pomyśleć tylko, że ta utalentowana dwójka mogłaby kiedyś mieć dzieci.... Te to dopiero by były zdolne i piękne!
O osobowości jeszcze nie mogła się wypowiedzieć zbyt wiele bo przecież wciąż się poznawali ale na pierwszy rzut oka wszystko prócz tego czepialstwa o prowadzenia samochodu grało. Lubiła konkretnych facetów, którzy wiedzieli czego chcą i zdecydowanie to biorą.
- Ale ty jesteś głupi...- przewróciła teatralnie oczami, przecież jeśli kiedykolwiek będzie sławna to jej nie przewróci w głowie! Ale umówmy się, nie będzie więc tym bardziej tak się nie stanie. Cóż, wielu artystów tak twierdziło a teraz mają wymagania odnośnie konkretnej wody, temperatury w garderobie, ilości listków papieru toaletowego czy tego typu sprawach.
- Zawsze mogę zjeść jakąś kiełbaskę jako przekąskę a danie główne ogarniemy w drodze- powiedziała z radosnym śmiechem i bez żadnego skrępowania położyła dłoń na jego kroczu i ścisnęła palce na "kiełbasce".
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

On potrafił być uparty, a pomysł ze wspólnym występem w klubie tak bardzo mu się spodobał, że nie spocznie dopóki do tego nie doprowadzi. I w tej kwestii Danny nie miała za wiele do powiedzenia, bo tak się zajarał, że nie odpuści. Jeśli będzie trzeba, to ją zmusi niczym prawdziwy tatusiek. Choć tego wolałby uniknąć. Wciąż dobrze pamiętał żołnierskie rozkazy ze strony swojego ojca. Nie chciałby tego stosować na Danielle. Możliwe nawet, że nie będzie musiał, bo miał przecież jeszcze jedną tajną broń… Zaraz, zaraz, czy Danny nie obiecała, że zrobi dla niego WSZYSTKO, jeśli pozwoli jej zawieźć ich do Portland? No a po takiej podróży pełnej wrażeń, to chyba Tobias faktycznie mógł oczekiwać WSZYSTKIEGO z jej strony. Tak, to zdecydowanie mógł być jego as w rękawie i nie zawaha się go użyć!
Zrozumiał jej ukryty komplement i nawet się uśmiechnął. Lubił gdy tak mówiła, ego mu wówczas rosło niemiłosiernie, a w tej chwili jeszcze się dodatkowo napalił, słysząc takie miłe słowa. Zaraz zaserwuje jej takie „śniadanko”, że ostatecznie ucieknie jakiejkolwiek konkurencji. Dodatkowej mobilizacji nigdy za wiele, choć akurat Toby zawsze się starał w łóżku, nie trzeba go było dodatkowo motywować rywalizacją z kimkolwiek. Ich dzieci, owszem, mogły być całkiem udane, pod warunkiem, że nie wdadzą się za bardzo w mamusię ;*
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Doprowadzanie ludzi do szaleństwa to specjalność tej diablicy o buźce aniołka - gdyby za to jej płacili byłaby milionerką i już nigdy w życiu nie musiałaby pracować. Ciekawe co wtedy by robiła! Cóż, zapewne zwiedziłaby świat, tylko co kiedy zabrakłoby już miejsc do oglądania? Nie można przez całe życie nie robić kompletnie niczego tylko hedonistycznie zaspokajać wszystkie swoje potrzeby. Co to, to nie! Ona by zwariowała tylko siedząc na dupie, z resztą... Pewnie po jakimś czasie jej krągły tyłeczek, niczym apetyczna brzoskwinka po jakimś czasie zrobiłby się płaski jak naleśnik, a wtedy Tobias na bank by ją rzucił. Dobra wróć, nie róbmy z niego takiego pustaka, który jest z Danielle tylko dlatego, że jest seksowną, młodą panienką! Wiadomo, że fizyczność jest ważna, ale chyba znacznie ważniejszy jest wspólny kręgosłup moralny, podobne poglądy, i zainteresowania - a tych mają znacznie więcej niż im się wydaje!
Danny zawsze chwilę przeżywała orgazm, drżąc lekko i oddychając bardzo szybko - zazwyczaj potrzebowała około pięciu minut by dojść do siebie i zacząć kontaktować więc takie czułe i delikatne gesty jakimi właśnie obdarzył ją Tobias bardzo doceniała. Pozwoliła sobie na odwrócenie się do niego twarzą i wtulenie mocno w jego ciało. Nie była z tych kobiet, które potrzebują porozmawiać po wszystkim - miała co do tego bardzo męskie podejście gdy była w swoim mieszkaniu albo u niego, zwykle się przytulała i zasypiała jak małe dziecko, ale teraz przecież musieli się szybko ogarnąć i opuścić pokój.
- Obyś nie powiedział tego w złą godzinę...- odparła z cichym westchnięciem i zacisnęła palce na jego koszuli, której przecież się nie pozbył. Uniosła lekko głowę by móc go czule pocałować, co było bardzo zaskakujące w jej wykonaniu, bo mało kiedy całowała go tak delikatnie. Ledwie musnęła jego usta swoimi miękkimi i pełnymi wargami. Chyba wcale nie chciała wracać jeszcze do domu, dobrze jej było w jego ramionach - tak Danielle bardzo ale to bardzo lubi się przytulać, jakby mogła to lepiłaby się do Tobiasa 24/7 jak mały miś koala do swojej matki. O albo jak bliźniak syjamski do swojego brata czy siostry, wszystko jedno. O, to ciekawe bo chyba nie ma w sumie bliźniąt syjamskich różnej płci! Zawsze jest to ta sama płeć z racji tego, że to bliźnięta jednojajowe.
Pozwoliła sobie pogładzić go po policzku i przejechała kciukiem po jego ustach, oczy jej się świeciły kiedy na niego patrzył. Czy właśnie w ten sposób nie patrzą na siebie zakochani? Jakoś nie dopuszczała do siebie myśli o miłości bo to tylko wszystko komplikuje zawsze, no i niestety Danny ma tendencję do uciekania jeśli robi się zbyt poważnie.
- Szybki prysznic i na żarcie bo niestety się nie najadłam tym kawałkiem mięska.- zaśmiała się - ona miała ułatwione zadanie bo była naga więc z dużą niechęcią wyplątała się z jego objęć o poszła do tej obleśnej łazienki.
- Możesz zaoszczędzić trochę czasu i wleźć pod ten prysznic ze mną!- zawołała już z wnętrza kabiny. Pisnęła bo z baterii poleciała totalnie zimna woda, chyba cały obiekt z rana wyczerpał limit ciepłej. Och jaką ona awanturę na recepcji zrobi!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dziwny to był dzień, tak samo jak poprzedni, chociaż różniły się znacząco. Wczorajszy Tobias najchętniej wymazałby z pamięci, cofnąłby czas, aby nigdy się nie wydarzył. No ale bez tego wczoraj nie byłoby dzisiaj, które również jest zaskakujące, ale w zupełnie pozytywnym sensie. Dopiero dzień się zaczął, a Langley już się zdążył dowiedzieć, że jego dziewczyna jest totalnie muzykalną osobą i po raz kolejny przekonać, że również gorącą kochanką. Co dalej, losie? Nie chciał nawet myśleć, ale miał nadzieję, że będzie dla niego łaskawy tak jak do tej pory.
Nie da się ukryć, że Toby poleciał na jej wygląd (a na co innego miał polecieć na Instagramie?), ale w miarę jak się zaczęli poznawać, to i jej wnętrze wydało mu się bardzo atrakcyjne. Była specyficzna, tego jej nie mógł odmówić, jednak lubił ją za charakter, pomysłowość i urok osobisty. Miała też sporo innych zalet i pewnie większość z nich wciąż przed nim skrywała. Ale on był cierpliwy i krok po kroku zamierzał ją odkrywać, dopóki mu to będzie dane.
Z przyjemnością ją przytulił, kiedy już oboje w miarę doszli do siebie po miłosnych uniesieniach tego poranka. Doceniał te chwile po seksie tak jak sam stosunek, bo faktycznie miał wtedy pewność, że to co robią w łóżku nie tylko daje im przyjemność, ale również (a może przede wszystkim) ich do siebie zbliża. Biorąc pod uwagę czas, jaki spędzili na igraszkach, szczególnie w pierwszych dniach znajomości, to już byli tacy zbliżeni, że ojezu!
Zupełnie nie rozumiał, dlaczego dziewczyna podważała jego słowa, jakby nie wierzyła w to co powiedział. Albo raczej jakby się bała, że ta bańka zaraz pryśnie. Nie miał czasu się dłużej nad tym zastanowić, bo zaskoczyła go czułym pocałunkiem. Nie był przyzwyczajony do takiej delikatności z jej strony, niemniej ucieszył się bardzo. Gdy się od siebie oderwali, wpatrywał się w nią maślanymi oczami, a i w jej oczach dostrzegł niecodzienny blask. Był świadomy tego, że jego uczucie do Danielle ciągle się rozwijało, ale nie chciał się tym zachłysnąć jak jakiś szczeniak. Nie takie związki mu się już rozpadały i choć zawsze pozostawał po nich świetny materiał na nowe piosenki, to jednak wolałby sobie oszczędzić kolejnych miłosnych rozczarowań. Dlatego nawet nie zamierzał w tej chwili rozmawiać z nią o tym, co między nimi było.
- Głodna jak zawsze, no tak – uśmiechnął się, wypuszczając dziewczynę ze swych objęć i zajął się zdjęciem z siebie ubrań. Był faktycznie prawie całkowicie ubrany, nie licząc opuszczonych spodni i bokserek. Teraz jednak je z siebie zrzucił, tak jak i resztę ciuchów, a następnie dołączył do Danny. Nawet nie musiała go zapraszać, sam by się wprosił!
- Cholera, czy w tym gównianym motelu nie może być ciepłej wody przez dłużej niż godzinę? – zdenerwował się, gdy poleciał na niego zimny strumień. Cóż, ciepły prysznic dzisiaj już wziął, teraz musi mu wystarczyć to co było.
- Potrzebujesz mojej pomocy? – zwrócił się już bezpośrednio do dziewczyny z niewinnym uśmieszkiem. Taki uczynny chłopak z niego był, już mu zimna woda nie przeszkadzała! Co prawda to przez niego Danny w ogóle potrzebowała teraz prysznica, ale zawsze chętnie pomoże jej rozprowadzić mydło po ciele. Anioł, nie facet!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W zasadzie to dla Danielle całkiem normalny! Dzień bez darcia kotów, fochów, tupania nóżką czy pyskowania to nienormalny dzień! Ten na całe szczęście dopiero się zaczął więc jeszcze zdąży narozrabiać co by może dostać jeszcze jedną karę, albo kilka?
Hm, to zaskakujące, że o kobiecie, która lubi seks mówi się, że jest dziwką a o mężczyźnie, że to macho i łamacz niewieścich serc. W dobie równouprawnienia to bardzo krzywdzące! Przecież seks to całkiem normalna i ludzka rzecz, choć pierwotnie przecież służąca tylko do przekazywania puli genowej, o i to jest całe clue! Mężczyzna jest biologicznie zaprogramowany na prokreację z jak największą liczbą partnerek by przekazać swoje geny w świat - zupełnie jak w świecie zwierząt - ale to na przestrzeni setek lat u ludzi wytworzyła się monogamia, która w ogóle nie ma uzasadnienia z biologicznego punktu widzenia.
Danielle to potrzebna by była porządna sesja z dobrym psychoanalitykiem by pokazać jej, że otwieranie się na ludzi nie jest takie złe bo póki co to nawet Tobiasowi nie pozwalała się do siebie za bardzo zbliżyć. Bo niby w jakim celu tak się kryła ze swoją umiejętnością gry na gitarze i śpiewaniem? Wiedziała, że ta wspólna pasja sprawi, że przekroczą milowy krok w tej relacji a przecież ona tego tak bardzo się bała! Wiedziała, że ma trudny charakter i naprawdę niewielu ludzi jest w stanie z nią długo wytrzymać i prędzej czy później odchodzą. Z Tobiasem prawdopodobnie będzie identycznie - to jej podpowiadało zdobyte doświadczenie, a przecież to całkiem naturalna reakcja obronna organizmu by unikać cierpienia.
Woda była tak lodowata, że Danny aż dostała gęsiej skórki a sutki, które wróciły do normalnej formy znów zrobiły się twarde. Dziewczyna mordowała spojrzeniem tą słuchawkę prysznicową.
- Już ja im wystawię opinię w internecie za to...- powiedziała groźnie niczym obrażone dziecko, które nie dostało do swojego zestawu w restauracji wybranej zabawki. Odwróciła się przodem do mężczyzny i podała mu mikroskopijną buteleczkę żelu pod prysznic.
- Bozia mi rączek nie upierdoliła, ale bardzo proszę poznaj moje dobre serce i zaznaj przyjemności błądzenia rękami po moim ciele. - puściła mu zalotnie oczko i oparła się plecami o lodowatą ścianę. Już jej było wszystko jedno bo woda i tak zrobiła swoje a zimno to jest coś czego Danny nienawidzi.
- A jak wyleziemy spod prysznica pomożesz mi zmienić opatrunek, ok?

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”