WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Life is full of suprises
Awatar użytkownika
33
184

baristka

Starbucks

elm hall

Post

Ludzie mają różne zobaczenia i nigdy nie wiadomo na kogo się trafi tak naprawdę. Andy nie wiedziała i gdy tylko ogarnęła, że ma lustro nad sobą to zgarnęła rzeczy i zwiała aż się za nią kurzyło.
-I cóż to był za widok - dobrze, że Andy nie rumieniła się i przede wszystkim starała się wszystko zamaskować głupimi żartami, bo przynajmniej tak nie będzie jej głupio, a miedzy nimi nie będzie niezręcznej ciszy. Lepiej wszystko zamienić w dobry żart i tyle.
-Co Ty. Zresztą jest idealne, a Ty nie świecisz tyłkiem -stwierdziła -Poza Tym naprawdę zajebiście wyglądasz i gdyby nie to, że masz faceta to pewnie pierwsza ustawiłabym się w kolejce do podrywania - no i jebał głupotę, ale jak zacznie się teraz wycofywać z tego to Riv zacznie pewnie coś podejrzewać, więc jedynie zamachała śmiesznie brwiami i jeszcze raz zlustrowała wzrokiem przyjaciółkę, która faktycznie pięknie się prezentowała w tej kreacji. Przebiła piątkę gdy Sanders faktycznie się zdecydowała na tą wybraną przez Mad sukienkę i baristka była wręcz dumna z siebie, że miała takie dobre oko!
Miałą też protestować jeśli chodzi o wybieranie dla niej koszuli, ale widocznie naprawdę nie miała nic do gadania więc posłusznie wzięła je od RIv i poszła się przebrać.
-A dziękuję, dziękuję. Czasami trzeba jakoś wyglądać - zaśmiała się na reakcję kumpeli i poprawiła kołnierz koszuli by jeszcze raz się przejrzeć w lustrze. Faktycznie prezentowała się całkiem znośnie. Wróciła do przymierzalni sprawdzić jeszcze kilka opcji i właśnie miała zamiar zarzucić na siebie swoje własne ciuchy gdy do przymierzalni jak nigdy nic wparowała jej River. Już się w sumie przyzwyczaiła, więc nawet nie zawstydziła się ani nic.
-Nie mam pojęcia. Jestem pod tym względem cholernie niezdecydowana, więc zdaję się na Ciebie - rzuciła podnosząc trzy opcje które wybrała ostatecznie. I tak zamierzała kupić tylko jedną, więc to River ostatecznie musiała zdecydować co do niej pasuje najlepiej.

autor

Ady

stick and stones may break my bones
Awatar użytkownika
29
167

Dziennikarka śledcza

The Seattle Times

elm hall

Post

Głupie żarty i żarciki nie przeszkadzały River która sama non stop się śmiała i wygadywała głupoty, które nigdy nie powinny opuścić jej ust. Na szczęście Andy miała podobne poczucie humoru i nie czuły się zakłopotane w żadnym stopniu. Można rzec więcej Sanders faktycznie czeprała przyjemnosć z tych miłych komentarzy.
- Oj uważaj, bo się jeszcze doczekasz. - mówiła to pół żartem, pół serio bo Will robił się nieznośny i już niedługo zapewne zerwą, bo tkwienie w tym związku było męczące. Mężczyzna nie doceniał jej oraz czasu z nią spędzanego, tak jak Maddox. To było w niej urocze i... może kiedyś w przyszłości faktycznie miałaby szanse? Znaczy... jeśli to nie żarty.
- Proszę Cię, masz niepodrabialny styl. Potrafisz wyglądać kobieco, ale też niezywkle pociągająco w koszulach! - co nie zawsze się udaje każdemu! A na ciuchach i wyglądzie Sanders zna się jak mało kto. Jako dziennikarka lubiła się dobrze prezentować przed światem.
- Bierzemy te dwie. - wskazała na czerwoną w kratę oraz taką bardziej elegancką granatową, która zapewne będzie pasować do większości ubrań, dużo bardziej niż ta zielona.
Przeszły do kasy i Riv zapłaciła za swoje zakupy. Troszkę niedowierzała w cene sukienki, bo była naprawdę droga, ale tak w drugą stronę - potrzebowała czegoś co się bedzie wyróżniać na gali. - No to teraz może jakieś jedzonko? - bo trochę czasu im to zajęło.
Przeszły przez bramki które zaczęły piszczeć. Dziennikarka przystanęła widząc iż ochroniarz z groźną miną zbliża się w ich kierunku.
- Proszę o pokazanie torby. - zrobiła to posłusznie bez żadnego marudzenia i okazało się, że w środku znajduje się coś czego... nie pamiętała. Była zdziwiona co łatwo zauważyć na jej twarzy. - Ukradła Pani tą sukienkę. - warknął spoglądając na biedną Sanders, która... nie mogła sobie nic przypomnieć. Skąd to wzięło się w jej torbie? - Ja nic nie wzięłam...
Chyba mężczyzna nie uwierzył bo był gotowy dzwonić na policję.
- A to? - wskazał na naszyjnik. Teraz kompletnie zgłupiała. Przymierzała go? Nie? Nic nie pamiętała... Czuła że z jej głową jest coraz gorzej...

autor

--------

Life is full of suprises
Awatar użytkownika
33
184

baristka

Starbucks

elm hall

Post

Właśnie to w tym wszystkim było fantastyczne. Andrea z River mogła żartować o wszystkim i o niczym, gadać głupoty i nie zostać opierdolonym za to. To był jedna z wielu rzeczy za którymi wręcz Andy przepadała u Sanders.
-Aż tak jest źle między wami? - zmarszczyła brwi. Z jednej strony się cieszyła, ale kurcze naprawdę nie chciała by jej przyjaciółka miała złamane serce przez tego idiotę. Z drugiej strony... może wtedy faktycznie by się przemogła i zrobiła ten pierwszy krok? Nic by jej nie powstrzymywało tak na dobrą sprawę.
-No nie mów, że na ciebie to też działa - uśmiechnęła się zaczepnie. Tak, chciała ją trochę pociągnąć za język jeśli chodziło o jej osobę. Może w jakiś sposób próbowała się dowiedzieć w jaki sposób o niej myśli przyjaciółka i może to byłby jakiś sygnał by faktycznie zrobić cokolwiek w tym kierunku.
Jak biorą dwie to Andy nie ma nic do gadania. Ufała River, że właśnie one będą pasować idealnie do jej skromnej osoby, a jeśli podobały się Sanders to już połowa sukcesu.
Przeszły do kasy i Andy puściła Sanders pierwszą do płacenia. Taka była miła i kochana. Sama również z zadowoleniem wydała część kasy i dołączyła na kumpeli -Umieram z głody, więc zdecydowanie trzeba coś zjeść - rzuciła zadowolona, że tak dobrze się dogadują. Przed zakupami kawka, a po jedzenie. Jak nic powinny częściej razem na takie zakupy wychodzić. Nigdy nie lubiła przechodzić przez bramki w sklepach mając wrażenie, że za każdym razem będzie to gówno piszczeć na nią. Tym razem faktycznie się wydarło i zaraz pojawił się ochroniarz. Sprawdził torbę Andrei gdzie luzem walały się tylko te dwie koszule i przeszedł do Riv. Mogła sprawdzić. Mogła się upewnić, że jej przyjaciółka ma to wszystko co potrzebuje.
-Nie ukradła - rzuciła się na pomoc pannie Sanders stając między nią a ochroniarzem, który chyba chciał już ją łapać i skuwać czy co tam robić. -Moja znajoma ma pewną przypadłość i czasem nie pamięta czy coś przed chwilą robiła czy nie. To jest najuczciwsza osoba jaką znam i mogę sobie dać rękę za nią uciąć - rzuciła szybko. Mężczyzna chyba nie był jakoś przekonany do tego wszystkiego. -Uległa wypadkowi jakiś czas temu i doznała poważnego urazu głowy przez co pamięć jest nie taka jak trzeba. Jeśli pan mi nie wierzy to mogę zadzwonić do jej lekarza. My to z chęcią oddamy, bo gdyby chciała kraść to wyniosłaby również wszystko inne, a nie za większość zapłaciła - próbowała bardzo mocno. Nawet nie wiedziała w którym momencie RIv poszła przymierzać naszyjnik, ale możliwe, że wtedy sama była w przymierzalni i to dlatego nie widziała.

autor

Ady

stick and stones may break my bones
Awatar użytkownika
29
167

Dziennikarka śledcza

The Seattle Times

elm hall

Post

Westchnęła na pytanie, co chyba było wystarczającą odpowiedzią na pytanie Andy. Ostatecznie zebrała w sobie siły aby pozrozmawiać na trudny temat.
- Wiesz, coraz częściej myślę, że nie jestem wystarczająca dla Willa i wolałby kogoś kto pamięta o ważnych wydarzeniach. Ja... Ja nie pamiętam i przez to sprawiam problemy. Ostatnio w pracy mi się dostało, bo nie wykonałam artykułu. Dodatkowo... Will bywa czasem porywczy i ... - lepiej nie kontynuować tego tematu, ale już zaczeła i wiedziała, że Maddox nie odpuści. - Podniósł na mnie rękę... byłam zbyt natarczywa i wszczełam niepotrzebną awanturę. - skończyły mu się argumenty i nie wytrzymał, przez co oberwała. Teraz nie chciała do tego wracać. - Ale nie mówmy o tym... - bo zaraz siądzie jej humor i zakupy spełzną na niczym.
- Działa! - bo musiała przyznać że kumpela była w jej typie, chociaż nadal nie widziała siebie w jakimś innym związku. Zresztą te żarciki interpretowała w formie przyjaźni, a nie czegoś więcej, co mogło się wydarzyć.
Jedzenie jest zawsze dobrą opcją po podobnym wypadzie na ciuchy. Mogły zamówić coś nowego czego jeszcze obie próbowały, ale... niestety coś a raczej ktoś stanął im na drodze - ochroniarz. Widać że był gotowy złapać River i zadzwonić po gliny.
- Nie zmienia to faktu iż wyniosła rzeczy poza sklep. Są dużo warte a to już wykroczenie. - i to całkiem poważne!
- Ja naprawdę nie chciałam... ja tego nie kontroluje... - widać, że na twarzy zagościło prawdziwe przerażenie. Nie spodziewała się, że jej głupia głowa do czegoś podobnego doprowadzi.
- Potrzebuje potwierdzenia tego. - warknął, ale na szczęście Sanders sięgnęła do torby i wyciągnęła zaświadczenie od lekarza. Nosiła je na wypadek gdyby faktycznie odwaliła coś co będzie wymagać poświadczenia. Mężczyzna dokładnie przeczytał papier w tym czasie Riv złapała Andy za rękę, czekając na werdykt. Bardzo się zestresowała. Na szczęście ochroniarz przyznał im rację, zabrał rzeczy za które nie zaplaciły i puścił wolno. Gdy tylko odeszły odpowiednio daleko, zaczęła uderzać w głowe. - Co za bezużyteczna papka. - jej mózg chyba sie na nią obraził. - Przepraszam... przepraszam... chyba czas mnie zamknąć w ośrodku dla obłąkanych. - humor całkowicie ją opuścił. - Widzisz... wyjście ze mną jest czymś okropnym. - była dla siebie surowa, ponieważ nie polepszało się, a miała wrażenie że było coraz gorzej.

autor

--------

Life is full of suprises
Awatar użytkownika
33
184

baristka

Starbucks

elm hall

Post

Słuchała uważnie co do niej przyjaciółka mówiła na temat jej związku z Willem. Uważała wręcz inaczej. To właśnie William nie był wystarczający dla kogoś takiego jak River. Nie doceniał jej i przede wszystkim nie wspierał teraz gdy jej pamięć szwankowała tak okropnie. Nie rozumiała tego. Jednak gdy River wspomniała, że podniósł na nią rękę... coś w Andy pękło. Jeśli przy pierwszej lepszej okazji zobaczy go to mu ręce powyrywa. Była cholernie wyczulona na takich ludzi. Sama przeszła przez piekło i nie chciała by ktokolwiek inny również przez to przechodził, a już tym bardziej nie jej przyjaciółka. -Zabije gnoja - rzuciła krótko nie chcąc faktycznie wdawać się w dyskusję. Już i tak widziała, że jej przyjaciółka powoli traciła humor. Jednak z Willem to ona sobie sama podyskutuje.
Gdy usłyszała, że faktycznie to też działa również na River, więc jakieś tam szanse miała. Będzie musiała się w domu serio zastanowić czy praktycznie robić ten pierwszy krok.
Teraz nie mogła zaprzątać tym sobie głowy, bo przyszło im się zmierzyć z ochroniarzem, który po zobaczeniu zaświadczenia faktycznie odpuścił im i jedynie zabrał rzeczy puszczając wolno. Andy odetchnęła z ulgą i podążyła za River. -Hej głuptasie - rzuciła i szybko powstrzymała przyjaciółką przed dalszym biciem się po głowie. Nie lubiła gdy ta tak robiła. -Nie przepraszaj to raz - wzięła jej dłonie w swoje i przyciągnęła blisko -A dwa uwielbiam wyjścia z Tobą i Twoja szwankująca odrobinę pamięć w niczym mi nie przeszkadza. Serio mówię Riv - przekrzywiła głowę lekko przyglądając się przyjaciółce. Posiadanie jej tak blisko sprawiło, że miała nieodpartą ochotę ją pocałować, ale to raczej w tej chwili nie był dobry pomysł -A teraz chodź. Ponoć polecają tutaj dobrą wietnamską knajpkę. Spróbujemy czegoś nowego o ile nie tchórzysz - wyzwanie? I owszem! Andrea chciała jak najszybciej poprawić humor Sanders.

autor

Ady

stick and stones may break my bones
Awatar użytkownika
29
167

Dziennikarka śledcza

The Seattle Times

elm hall

Post

Może i nie powinna mówić kumpeli o czymś tak delikatnym jak przemoc jakiej doświadczyła? Każdy żywo na to reaguje i choć River nie stosuje tego typu zagrań woląc siłę argumentu, to nie wiedziała czy kiedyś nie zostanie zapędzona w kozi róg i nie będzie musiała użyć przemocy – choćby w swojej własnej obronie. Miała gadane i to też czasem wkurzało mężczyznę. Potrafiła znaleźć rozwiązanie na każdą sytuację, ale również odbić każdy przytyk i piłeczkę rzuconą w jej kierunku, dlatego stała się dla niego upierdliwa. Teraz miał element przewagi przez jej szwankującą pamięć. Mógł coś powiedzieć, o czym rozmawiali z czym się nie zgadzali i wypomnieć Sanders. Ona nie pamiętając tego zapewne mogłaby rzucić coś innego – co bardziej by go usatysfakcjonowało. - Andy nie mów tak. – nie chciała żadnej przemocy a tym bardziej okazywania agresji słownej, nawet jeśli Willowi należało się srogie lanie.
Czuła się głupio. Po raz kolejny doprowadziła do nieprzyjemnej sytuacji, tylko tym razem mogącej się wiązać z dużo gorszymi konsekwencjami niż te wcześniejsze. W końcu kradzież to poważne przestępstwo przez co mogła sama stać się obiektem artykułu, zamiast o takowej osobie pisać. Maddox w porę powstrzymała bicie po głowie, bo dziennikarka tak szybko by nie przestała. - Nie przeszkadza, ale jest do bani… - stwierdziła smutno. Ona po prostu czuła się więźniem swojej głowy. Nawet jeśli chciała wszystko pamiętać to nie mogła. Czuła się lekko wybrakowana z tego powodu. Wokół niej dział się chaos, którego ona jest przyczyną – to boli najmocniej.
Gdy Andy zmieniła temat na twarz Sanders powrócił uśmiech. Musiała jak najszybciej zapomnieć o tym co się wydarzyło, dlatego pójście na jedzonko było bardzo dobrym pomysłem.
- Ja, tchórzę? Nigdy. – złapała Maddox za rękę i pociągnęła za sobą do strefy gastronomicznej. Wzięły same dobre rzeczy, dzieląc się tym wszystkim po równo, bo każda chciała spróbować jedzenia tej drugiej. Jak jedzonko się skończyło, postanowiły jeszcze na szybko skoczyć do kina na jakąś głupawą komedię. Humor Riv poprawił się automatycznie kompletnie zapominając o wcześniejszych wydarzeniach i przykrej sytuacji z Willem. 

/ztx2

autor

--------

Awatar użytkownika
19
165

kelnerka

-

sunset hill

Post

#4 [ listopad ]

Josephine już nie pamiętała, kiedy ostatnim razem miała chwilę na zakupy. Od początku października balansowała pomiędzy uczelnią, domem a restauracją ojca, którą w ostatnim czasie odwiedzały tabuny klientów. W dodatku musiała znaleźć jeszcze chwile dla swojego chłopaka - Ruperta - i Gabriela. Odkąd matka tego drugiego zachorowała, próbowali odbudować przyjacielskie relacje.
Dzisiaj jednak zamierzała skupić się wyłącznie na Noah, dlatego z uporem wyszukiwała jej wśród innych gości galerii. Stojąc prawie u szczytu ruchomych schodów rozglądała się dookoła, a kiedy dostrzegła dziewczynę nieopodal sklepowych witryn, zaczęła energicznie machać.
Noah! Noah! – krzyczała i choć intencje miała dobre, to nie zauważywszy końca schodów, wyciągnęła nogę naprzód. Tymczasem stopień schował się pod podłogę, a przez nagły spad poziomów Josephine runęła. Towarzyszył temu niesłychany pisk oraz rozbawiony wzrok przechodniów, którzy pomimo jej spektakularnego upadku musieli niemal wypchnąć się ze schodów.
Po prostu nie wierzę – wstała z trudem – nie wierzę – zawtórowała i poczęła otrzepywać kolana oraz łokcie z brudu. – Mogłyśmy umówić się na parterze, ale nie – zaczęła mówić bardziej do siebie, aniżeli Noah, która zapewne gdzieś w międzyczasie zdążyła zminimalizować odległość. – Oby ta bielizna była warta tej kompromitacji – zaśmiała się w końcu, przy czym spojrzała na przeszkloną wystawę skąpych strojów kąpielowych, majtek i staników.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „South Lake Union”