WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Lily & Jason
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Są totalnie. Architektura Europy jest ogólnie ładniejsza. Jakieś zabytkowe zamki i tak dalej. I piękne plaże w sumie też - stwierdziła spokojnie, odwracając jego dłoń tak, żeby móc na jej wewnętrznej stronie kreślić jakieś bliżej nieokreślone kształty. - Moi rodzice i tak coś wspominali o tym, że chcą zabrać Maddie na tydzień lub dwa na jakiś wypad, więc można się będzie wtedy wkleić z wyjazdem. Najpierw Włochy czy Grecja? Co wolisz? - przechyliła lekko głowę na bok, przyglądając mu się. Ona, Nesta i Marka masę razy byli i tu i tu, więc on mógł wybierać, nie?
właściciel
Rapture
belltown
– No tak, zrozumiałe, w końcu stary kontynent, nie? Ale chętnie pozwiedzam, możemy sobie pozwolić na wakacje. Po balu rocznicowym Calls można coś zorganizować – wzruszył ramionami, bo w zasadzie stać ich było, nie?
– Włochy, możemy zgarnąć też Ness i Marka, jeśli byś chciała i będą mieli czas albo możemy jechać sami – poruszył brwiami, bo istotnie, wypad we dwoje brał też pod uwagę, ale we czwórkę też mogło być zajebiście, nie? Szczególnie, że romantyzmu to też nie wykluczało.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Możemy w razie czego jechać sami, o ile nie będziesz przeginał z ilością kwiatów - zażartowała, opierając brodę na jego obojczyku i nosem musnęła delikatnie jego szyję, biorąc głębszy oddech. - Pomyśl ogólnie nad tym czy jest coś co chciałbyś zobaczyć te w stanach, to będziemy ogarniać co jakiś czas nawet jednodniowe wycieczki - bo pamięć mogła nie wrócić, a jednak fajnie jakby sobie mógł wszystko zwiedzać i pochłonąć trochę życia, nie? Zaczynała mieć wrażenie, że odpychała go nie tylko przez to, że się bała konsekwencji bycia blisko, ale jednak też przez wyrzuty sumienia. Niby fajnie, że był taki względnie ogarnięty, ale niefajnie z jakiego powodu, eh.
właściciel
Rapture
belltown
– Nie będę, zamiast codziennie, będziesz dostawała co drugi dzień - puścił jej oczko, chociaż istotnie, zamierzał ją trochę rozpieszczać, zasypywać kwiatami i prezentami i pokazać, jaki jest wspaniały.
– Chciałbym na pewno lecieć do Miami, podobno tam mają sztos imprezy. No i Nowy Jork – dodał, uśmiechając się lekko, bo te dwa punkty totalnie chciał zaliczyć. – Miami brzmi jak idealne miejsce na basen z galaretką - zachichotał dźwięcznie, puszczając jej oczko.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Bosko, pokojówki w hotelu będą zachwycone tym, ile badyli będą musiały po naszym pobycie wywalić do kosza - mruknęła z rozbawieniem, chociaż liczyła, że to flow mu minie szybko albo że żartował, bo to w którymś momencie mogło być... dziwne. Albo niezręczne.
- Okej, da się załatwić całkiem szybko - pokiwała głową, ale zaraz sama się zaśmiała na słowa o Miami i basenie z galaretką. - W zasadzie to zamierzałam ci to zafundować w LA, ale możemy się wstrzymać do wyjazdu do Miami - pokazała mu język. No rozważała zorganizowanie takiej imprezy ku uciesze jego duszy, zresztą ona i Ness też miałby niezłą zabawę z tego mimo wszystko.
właściciel
Rapture
belltown
– Będziemy zmieniac hotele – pokazał jej język zaraz, nieco wyrywając się z tego transu. Uśmiechnął się nieznacznie, chociaż akurat ten pomysł nie zamierzał w jego głowie umrzeć, przynajmniej jak na razie, no.
– Taa? Jak bardzo szybko? – poruszył brwiami. – Zawsze można zrobić dwie imprezy z galaretką, myślę, ze nikt narzekał nie będzie – puścił jej oczko. On na pewno nie, a Mark będzie musiał zaraz wykupić pamięć w swoim ipponie, bo mu wybuchnie od nagrań Lils i Ness w akcji.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Od razu zarezerwujmy inny hotel co drugi dzień - rzuciła z rozbawieniem, odwracając na widok za barierką balkonu i wzięła głęboki oddech.
- Jak będziesz grzeczny to możemy zrobić sobie jakiś dwudniowy wypad już w przyszłym tygodniu, raczej nie będzie z tym problemu - wzruszyła ramionami. Nawet małą mogli wziąć, ewentualnie komuś ją podrzucić na tą jedną noc, nie? - Ty i Mark szczególnie, co? - zaśmiała się cicho, poprawiając tak, żeby usiąść jakby bardziej tyłem do niego i oparła się o niego pleckami. - Mogłabym mieć taki widok codziennie - stwierdziła spokojnie, bo mogłaby, owszem. Może kolejnym przystankiem życia powinien być Paryż? Ah.
właściciel
Rapture
belltown
Istotnie zatem na obiad poszli we czwórkę i było całkiem uroczo. Ogólnie bawił się naprawdę dobrze, podziwiał piękno Paryża. Teraz jednak był środek imprezy – piana party na jachcie i kurwa, to było COŚ. Dziewczyny już pewnie były po bodyshotach, które osobiście także nagrał i teraz Lils imprezowała z tym samym ziomkiem, z którym imprezowała od początku imprezy, a Jay zaczynał rozważać wyjebanie go za burtę. Gdy więc sobie poszła z nim do baru, chamsko wepchnał się między nich.
– Lily, mam wrażenie, że w ogóle razem nie imprezowaliśmy. Szoty? – poruszył brwiami, ignorując bul wers typa, bo musiałby mu wyjebać, a chciał być kochany.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
No i fakt, impreza była super. Już na początku zgadała się z jakimś ziomkiem, który przyszedł z ich wspólnym znajomym i całkiem nieźle się bawiła. Potańczyła, popiła, powygłupiała z Nestą i teraz istotnie z dajmy na to Leo, stała przy barze. A Leo pewnie bawił się łańcuszkiem przy jej kostiumie, ale jakoś mocno jej to nie przeszkadzało. A potem Jason wjebał się między nich i posłała mu rozbawione spojrzenie.
- Sorki, popłynęłam - puściła mu oczko. - Szoty, pewnie. W ogóle poznajcie się. Leo przyszedł z Harrym. A to Jay - przesunęła stanowczo Jasona, żeby nie stał tak bezczelnie pomiędzy nimi, tylko żeby ładnie mógł się przywitać.
- Cześć, miło cię poznać - wyciągnął do niego wyraźnie niechętnie dłoń, faktycznie tyci zbulwersowany. Faceci to beznadziejne stworzenia, totalnie, ah. - To co, może zatańczymy? - zapytał niewinnie, a Lils pokiwała głową.
- Spoko, zaraz do ciebie przyjdę - puściła mu oczko, ziomek istotnie poszedł, a Lily przeniosła wzrok na Jasona. - Jak się bawisz? - poruszyła brwiami. No nie bawiła się z nim za mocno, bo na start już była najebana, a chciała być myśląca. Przy nim średnio jej ostatnio poszło
właściciel
Rapture
belltown
– Spoko, bałem się tylko że w tym płynięciu się utopisz, więc cię chciałem uratować – zaśmiał się cicho i istotnie, kiedy przedstawiła mu Leo, równie niechętnie podał mu dłoń, dość mocno ściskając. Na tyle, że facet się skrzywił lekko, a Jay uśmiechnął tryumfalnie.
– Tak, mi też – odparł – Oh, nie dzięki, nie jestem gejem – dodał, gdy Leo zapytał niewinnie o taniec. Cóż.
– Ja? Dobrze, ale ten Leo mi się nie podoba, co to za pojebane imię w ogóle – wywrócił oczami, unosząc jeden z kieliszek i podając jej drugi. – Może jednak zatańczysz ze mną, co? – poruszył brewkami z uśmiechem.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Och, czyli chciałeś być kamizelką ratunkową? Doceniam, ale już ustaliliśmy, że nie potrzebuję rycerza na białym koniu - posłała mu rozbawione spojrzenie, które przestało być rozbawione gdy widziała te niby delikatne, ale jednak dość konkretne sygnały które dawał swoim zachowaniem Leo. Ah, no wiedziała, że musiał.
- Leo też nie jest. Sprawdziłam - powiedziała mu trochę szyderczo do ucha, chociaż niczego nie sprawdzała, ale musiała mu dokuczyć skoro Jasonować zamierzał Nie skomentowała tego przytyku wobec imienia tego ziomka, tylko wzięła od niego szota.
- Ale nie obsikasz mnie w trakcie tego tańca? Ani nie poliżesz w ramach zasady polizane-zaklepane? - wymownie na niego spojrzała, ale nawet się do niego delikatnie uśmiechnęła. Tyci ją irytował, ale tylko tyci, bo ogólnie nawet bawił, ale to chyba kwestia ilości tequili którą znajdowała się w jej brzuszku.
właściciel
Rapture
belltown
– Nie, wolałbym być biustonoszem albo blatem baru, na którym robiłaś body szoty z Ness. Wykończycie nas – zaśmiał się dźwięcznie, ale kiedy powiedziała, że Leo też nie jest gejem i że sprawdziła, wywrócił oczami.
– Nah, nie miałaś kiedy – nie miała, bo bacznie obserwował sytuację, żeby wkroczyć w odpowiednim momencie. Kiedy spytał, czy jej nie obsika ani nie poliże w trakcie tańca, zaśmiał się.
– Nie, nie obsikam – ale zaraz chwycił jej twarz i polizał lekko policzek. – Ani nie polizę w trakcie tańca, bo zrobiłem to przed – wyszczerzył się do niej, jakby właśnie co najmniej wynalazł lekarstwo na raka, a nie obślinił jej policzek.
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Tak? Aż tak uważnie się przyglądałeś? - przechyliła głowę na bok, unosząc brew w górę. No widziała, że patrzył. I niby ją to w pewnym sensie kręciło, że mimo całej masy fajnych lasek tak latał za nią wzrokiem, ALE... no nie wolno.
- Dzięki bogu, różne rzeczy mnie kręcą, ale nie sikanie - wzniosła oczy ku niebu, a kiedy ją polizał po policzku zapiszczała, bo się w sumie tego nie spodziewała - Jeeeeezu, ew. Jesteś jebnięty - parsknęła śmiechem, wycierając policzek w jego ramię. - Starte, czyli wyzerowane to zaklepanie - pokazała mu język, wychyliła szota i odetchnęła głęboko. - Chodź, zanim jednak pomyślisz o sikaniu - mruknęła z rozbawieniem, łapiąc go za rękę i ciągnąc na część, gdzie wszyscy tańczyli.
właściciel
Rapture
belltown
– Owszem, aż tak – pokazał jej język w tym momencie, bo wiedział, że ją też to TYCI jarało i nie mogła mu powiedzieć, że nie! A nawet jakby powiedziała to on i tak by jej nie uwierzył. W każdym razie, słysząc, że nie kręci jej sikanie, westchnął, wywracając oczyma.
– Nie mów, że wyzerowane, bo znowu cię poliżę i tak do końca imprezy - poruszył brwiami, wyraźnie rozbawiony. A zaraz potem istotnie, poszedł z nią na parkiet i objął mocno w talii, przyciągając do siebie i bioderkami zaczynając poruszać w rytm muzyki całkiem!
architekt wnętrz
SkB Architects
belltown
- Tak podejrzewałam, miałam wrażenie, że jeszcze chwilę i wypalisz dziurę w moich plecach tym spojrzeniem - pstryknęła go w ucho. Sama z siebie na pewno by mu tego nie powiedziała, żeby nie nakręci go jeszcze bardziej, chociaż zaczynała mieć wrażenie, że nieważne co robiła - i tak się nakręcał. Nawet bez pamięci w tym temacie był identyczny
- Nie wiem z jakiej planety jesteś, ale na tej lizanie ludzi jest tyci niekulturalne, Jay - puściła mu oczko, ale ręce w górę podniosła, bo wolałaby żeby jednak nie bawił się w to dalej. Zarzuciła mu ramionka na szyję, sama biodrami bujając w rytm piosenki, pewnie jakiejś francuskiej albo innej Kate Ryan