WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Rosie & Max

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Rosie potrzebowała się zresetować. Po tym, jak jej mąż minął się praktycznie w drzwiach z jej eks mężem i miłością życia, doszło do cholernie nieprzyjemnej wymiany zdań. Zwyzywał ją od najgorszych kurw, zarzucił zdradę, poszarpał nawet dość mocno - na tyle, że teraz na jej ramionach było kilka siniaków po zacisniętych palcach. Dlatego wychodząc do klubu - ubrała się jak kurwa, bo uznała, że skoro i tak nią jest to whatever, nie? Piły z Lils trochę na smutno, ale ta zniknęła jej gdzieś w łazience, a Rosie została na parkiecie, bujając biodrami do rytmu piosenki z jakimś drineczkiem w ręku. Po jakimś czasie jednak dołączyła do niej całkiem znajoma twarz.
- Max Brown - zaśmiała się pod nosem i sporzała w jego brązowe oczy. Wyrósł dość mocno i dość mocno dojrzał, bo wiedziała, że zajmował się młodszymi siostrami. - Masz dzisiaj wieczór rozluźnienia mózgowego? - spytała z lekkim rozbawieniem, przekrzykując muzykę, bo drineczki weszły jej dobrze. :lol:

autor

-

Mount Everest ain't got shit on me, I'm on top of the world
Awatar użytkownika
25
191

Manager

Canlis

the highlands

Post

A Maxie po prostu przyszedł się napić. Dogadał się z Caroline, lat szesnaście - młodszą, ale starszą z dwóch młodszych sióstr :lol: - że ona zajmie się dzisiaj pięcioletnią Suzie, więc korzystał. Nie łatwo było imprezować, gdy dwa kaszojady trzeba było samotnie wychowywać, ale skoro już wyszedł - zamierzał skorzystać z tego wieczoru maksymalnie. Sam był już po kilku drineczka gdy podszedł do Rosemarie którą wyhaczył na parkiecie. Od zawsze ją uwielbiał, a teraz jeszcze uważał za cholernie seksowną babkę. Ugh.
- Rosemarie Herondale - wyszczerzył się do niej, obejmując ją w pasie jednym ramieniem. - Tak, może wyrwałbym cię w związku z tym do tańca? - poruszył brwiami. Niewinnie, bo niecnych zamiarów nie miał. Chyba.
- Widzę że dobrze się bawisz - dodał jeszcze, sam zaczynając bujać się w rytm muzyki.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Ro rozumiała, że przy dziecku trzeba było się zresetować, a przy dwójce to już w ogóle. Sama się czuła trochę tak, jakby dwa kaszojady wychowywała, bo przecież była jeszcze Cami, nie? No podziwiała Maxa, jak sobie radził z dziewczynami, bo Caroline była wspaniała, Suzie też uwielbiała i na jakichś imprezach pewnie często miała na nie oko, żeby Max mógł się pobawić na spokojnie.
– A bardzo chętnie z tobą zatańczę – uśmiechnęła się lekko. – Uznałam, że skoro mój wspaniały mąż ma mnie za kurwę, to mogę w zasadzie się trochę pobawić – rzuciła luźno, zaczynając faktycznie poruszać się w rytm muzyki, bo miała tak mocno dość życia jak tylko się dało, no. Niestety, jeszcze to, że ją poszarpał jakoś jej życiowo nie pomagało. Ugh.
– Masz wychodne od dziewczynek? – puściła mu oczko, bo w sumie szanowała, no. Został trochę okradziony z tych szalonych lat dwudziestych, right? Nie, żeby ona i Lils nie zostały.

autor

-

Mount Everest ain't got shit on me, I'm on top of the world
Awatar użytkownika
25
191

Manager

Canlis

the highlands

Post

- Niby dlaczego ma cię za kurwę? Pojebało go? - zapytał wprost, bo on osobiście za Danem nie przepadał, a wątpliwą przyjemność poznania go na pewno na jakiejś imprezie w ostatnim czasie miał. W ogóle nie akceptował nazywania w ten sposób kobiet, ale może to kwestia tego, że od dwóch lat sam dwie kobietki wychowywał, po śmierci rodziców, nie? Przyciągnął ją zatem nieco bliżej siebie, obejmując w talii.
- Tak, Carrie stwierdziła że dzisiaj ona poniańczyć młodą - powiedział z lekkim rozbawieniem i złapał ją za dłoń, po czym obrócił wokół osi i z powrotem złapał w ramiona. - Pięknie wyglądasz, swoją drogą. Twój mąż to zjeb, że się tak do ciebie rzuca. - powiedział z uroczym uśmiechem, patrząc jej w oczy w tym momencie i nadal bujał się w rytm muzyki. Jasne, że zjeb. Takie kobiety jak Rosie powinno się adorować, a nie udręczać, ot co!

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Bo kiedy on wracał z delegacji, minął się z Marcusem, który przyjechał mnie udręczyć emocjonalnie i życiowo. I uprzedzając pytanie, nie, nie pieprzyłam się z nim – mruknęła, mówiąc może trochę więcej, niż Max chciałby wiedzieć, ale była już pijana, bawiła się i trochę jej się ulewało od tych emocjo. Potrzebowała cholernie czegoś… Prostego. A nie skomplikowanego i zagmatwanego. Odetchnęła głęboko, gdy przyciągnął ją bliżej siebie i objęła jego szyję.
– Miło z jej strony – uśmiechnęła się lekko, pozwalając się obrócić, a gdy ją złapał w ramiona, zarzuciła nogę na jego biodro i odchyliła się do tyłu. Kochała tańczyć, no. – Widzę, że ktoś tu trenował taniec – zaśmiała się cicho. – Dziękuję za komplement, ty też zmężniałeś przez ostatnie lata, mólj drogi – uśmiechnęła się uroczo, bo pamiętała go jeszcze jako dziesięcioletniego szczyla, którego pilnowała dla jego rodziców, nie? :lol:

autor

-

Mount Everest ain't got shit on me, I'm on top of the world
Awatar użytkownika
25
191

Manager

Canlis

the highlands

Post

- A chciałaś? - zapytał z rozbawieniem, ale jakby nie wnikał zbyt mocno. Coś tam wiedział o jej relacji z Marcusem, głównie dlatego że pewnie Camille któregoś dnia u nich siedziała i opowiadała o wszystkim, ale generalnie nie jego sprawa - nie wtrącał się. - Zazdrość to normalna rzecz, ale wyzwiska już nie - dodał jeszcze, bo tak to widział jakby nie patrzeć. - Nie powinnaś mu na to pozwalać już na początku, bo potem może być gorzej - jak komuś raz pozwolisz, to potem się może bardziej rozszaleć, nie?
- Czasem bywa miła - zaśmiał się cicho, ale kiedy zarzuciła mu nogę na biodro, mocno udo ją złapał, a drugą dłonią, dosłownie opuszkami palców przesunął po jej dekoldzie gdy odchyliła się do tyłu. Niby niewinnie, jak to podczas tańca, ale mimo wszystko… była cholernie seksowna. I sądził tak w sumie od dawna, nie że teraz pod wpływem alkoholu :lol: - Po prostu ze mną chyba nigdy nie tańczyłaś - posłał jej rozbawione spojrzenie, jej udo nadal trzymając i mocno objął ją w pasie teraz. - Jezu, mówisz jakbyś była starsza ode mnie przynajmniej ze dwie dychy. Nie psuj atmosfery, bo poczuje sie jakbym tańczył z milfem - posłał jej wesołe spojrzenie, ale jednocześnie lustrował ją dość skupionym wzrokiem. - teraz te pięć lat nie było przecież niczym strasznym nie? Odwrócił ją tyłem do siebie, dłońmi delikatnie przesuwając po jej biodrach i palcami zahaczył o nagie uda.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Noc wcześniej jak byłam pijana może i chciałam, ale to nie ma znaczenia. Do niczego nie doszło – wzruszyła ramionami, bo prawda była taka, że trochę hamulce jej puściły i pewnie nawet Danowi we wkurwieniu wykrzyczała, że gdyby się z Markiem przeruchała, to lepiej by zniosła jego darcie pizdy. :lol: W każdym razie, westchnęła cicho.
– Ta, wiem – mruknęła, mając ochotę dodać, że szarpanie też nie, ale na szczęście w ciemnym klubie nie było widać siniaków, które miała na ramionach i przedramionach. – Czasami w małżeństwach tak bywa – wzruszyła ramionami. Odetchnęła mimo to i spojrzała mu w oczy. Pokiwała głową. – To tak jak nasza Cami – zaśmiała się pod nosem, bo owszem, tak z Camille bywało. Gdy jednak za udo ją złapał i przesunął po jej dekolcie, zrobiło jej się jakoś tak dziwnie gorąco. Kurwa.
– Chyba nie było okazji – pokiwała głową z rozbawieniem, gdy objął ją mocno w pasie. – No jestem tylko pięć lat, ale nadal, pamiętam jak byłeś dziesięcioletnim szczylem – zaśmiała się pod nosem. – Poza tym jestem trochę milfem, Brown – dodała, bo dziecko jednak miała, right? Kiedy ją odwrócił tyłem do siebie, przylgnęła do niego plecami, ale naprawdę zaczynało jej się robić cholernie gorąco i chociaż powinna wracać, to chciała zostać. Potrzebowała zostać.

autor

-

Mount Everest ain't got shit on me, I'm on top of the world
Awatar użytkownika
25
191

Manager

Canlis

the highlands

Post

- Grubo. Ale sypianie z eksami to nie najlepsza opcja, moim zdaniem - wzruszył delikatnie ramionami i jak pisałam wcześniej, zbyt mocno wnikać w to nie zamierzał. Nie znali się aż tak dobrze, a on nie chciał wyjść na wścibskiego czy coś.
- W małżeństwach masz pewnie doświadczenie, ale moim zdaniem, powinnaś już teraz przeciwdziałać takim zagrywkom. Co zrobi następnym razem? Uderzy cię? Come on, Rose - wywrócił oczami. Nawet nie wiedział jak bardzo w punkt trafił :lol: ale generalnie Maxie był dość ogarniętym facetem i przy okazji dojrzałym jak na swój wiek, nie? - Bywa częściej miła niż Cami - powiedział z rozbawieniem, bo jego zdaniem Camille była straszną suką, ale tego przecież do Rosie nie powie :lol:
- Co to jest pięć lat, przestań. Nie zauważalne mruknął jej do ucha, gdy znalazła się już tyłem do niego. Jakiś czas temi spotykał się z laską starszą o dziesięć lat, więc co te pięć zmieniało? - Nieee, za młoda jesteś na milfa jeszcze - zaśmiał się i mimowolnie się nad nią nachylił, nosem muskając jej delikatną szyję i westchnął cicho. - Ale ładnie pachniesz - powiedział jej do ucha, nieco mocniej palce zaciskając na jej biodrach.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– To chyba zależy – wzruszyła ramionami, bo jednak Marcus nigdy nie miał być tylko eksem – zawsze miał być miłością jej życia, tak po prostu. Odetchnęła głęboko i przechyliła delikatnie głowę, patrząc mu w oczy.
– Miałam pięciu mężów, teraz mam męża numer sześć, więc mam całkiem spore – zaśmiała się pod nosem, wzruszając niewinnie ramionami, bo taka była prawda. Tak czy siak, nie zamierzała komentować słów, czy ją uderzy, bo jednak trochę się bała, że może się skończyć jakąs napierdalanką, a przecież wcale tego nie chciała, nie? Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.
– Może zacznie ci się buntować później – pokazała mu język, ale wiedziała, że Cami bywała dość ciężka, no. Tak czy siak, zaśmiała się, gdy mruknął do niej, że pięć lat nie jest zauważalne. Cóż, nie zamierzała mu przytakiwać ani tym bardziej zaprzeczać, nie?
– Ale dziecko mam – odparła, unosząc rękę i obejmując od tyłu go za szyję, przylegając do niego jeszcze bardziej plecami, a kiedy tak nosem muskał jej szyję, to jej ciało przeszywały delikatne dreszcze.
– Ach, tak? Eksperymentuję z perfumami – powiedziała niewinnie i uśmiechnęła się, odchylając głowę, by ułatwić mu dostęp do szyi. Spłonie dzisiaj w piekle, zdecydowanie. – Chyba potrzebuję kolejnego drinka – zamruczała do jego ucha, odwracając się w jego stronę i poruszając brwiami.

autor

-

Mount Everest ain't got shit on me, I'm on top of the world
Awatar użytkownika
25
191

Manager

Canlis

the highlands

Post

- Eks to eks. Z jakiegoś powodu nim został - wzruszył ramionami. On miał taką wizję, ale jeśli miała inną - nie zamierzał się z tym kłócić. On ze swoimi byłymi dziewczynami kontaktów nie utrzymywał, bo to jakby zdechł ci kot a nadal trzymałbyś go w domu, right?
- Boże, mam nadzieję, że nie. Ja byłem pojebanym nastolatkiem i wolałbym, żeby ona była lepsza i grzeczniejsza - zaśmiał się, bo sam pewnie był nie wiele inny niż Camille w wieku dziewczyn, dlatego szanował generalnie to, że Carrie większych objawów buntu nie przejawiała. I tak ciężko mu było wychowywać dwie dziewczynki, bunt był wręcz przeciwskazany.
- Ale młoda jesteś - dodał jeszcze, a kiedy go objęła za szyję, mimowolnie uśmiechnał się pod nosem, teraz delikatnie wargami po jej szyi przesuwając. Sam był pijany, ona była piękna, więc… tak odruchowo mu wyszło. - To co dzisiaj masz na sobie? - zapytał odrobinę dwuznacznie, ale generalnie chodziło mu typowo o perfumy, nie? :lol: Kiedy się do niego odwróciła, mocniej ją do siebie przyciągnął i uniósł dłoń do jej twarzy, odgarniajac z niej włosy.
- Okej, za chwilę nam coś ogarnę - powiedział cicho, wlepiając wzrok w jej oczy i mimowolnie się trochę nad nią nachylił ale nim zrobił coś głupiego, po prostu złapał ją za rękę i poprowadził w kierunku baru.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

– Z jakiegoś powodu tak – pokiwała powoli głową, ale ten powód ją zabijał od lat emocjonalnie i widać było smutek w jej oczach, gdy o tym mówiła. Odetchnęła głęboko i zaśmiała się jednak, gdy powiedział, że Sam był pojebanym nastolatkiem. Cóż.
– Gdybyś potrzebował pomocy, masz mój numer telefonu, domyślam się, że z dwiema dziewczynami nie jest ci łatwo, czassami kobieca ręka jest potrzebna – wzruszyła ramionami, bo jasne, mógł na nią liczyć, od zawsze go bardzo lubiła, nie? Kiedy poczuła jego usta na swojej szyi, przez jej ciało przeszedł dreszcz.
– Jedną z najbardziej kurewskich sukienek, jakie miałam w szafie – odparła bezmyślnie na jego pytanie, ale zaraz się zaśmiała. – Tobacco vanille, Tom Ford – sprostowała zaraz, bo kochałą ten zapach całym sercem. Kiedy jednak mocniej ją do siebie przyciągnął i nachylił się nad nią delikatnie, to była chyba gotowa go pocałować, ale zaraz ją wziął za rękę i poprowadził w kierunku baru, więc się temu po prostu poddała. Poszła za nim, ale zanim zdążył cokolwiek zamówić, to zamówiła im dziesięć szotów tequili i wychyliła dwa od razu.

autor

-

Mount Everest ain't got shit on me, I'm on top of the world
Awatar użytkownika
25
191

Manager

Canlis

the highlands

Post

- Zapamiętam - puścił jej oczko, bo mógł to wewnętrznie zaakceptować i czasem faktycznie po poradę zadzwonić, nie? - Nie jest kurewska. Jest seksowna - mruknął cicho, z lekkim rozbawieniem, bo nie uważał tej sukienki za kurewską. Była wyzywająco i seksowna, ale zdecydowanie zbyt ładna na bycie kurewską. Generalnie wyglądała obłędnie, ah. - Sztos są - powiedział tylko, a potem razem z nią opróżnił po dwa szoty tequili. Przy trzecim podniósł limonkę i podał jej, ale nie do ręki tylko prosto do ust, wzrok w te usta wlepiając.
- Powinnaś częściej malować usta na czerwono - powiedział cicho, uśmiechając się kącikami ust i obserwując ją w tym momencie. Cóż, no też brał pod uwagę pocałowanie jej, ale nie bardzo wiedział czy mógł, chociaż chciał zdecydowanie :lol: A potem wyjął limonkę z jej ust i sam ten sam kawałek zassał, zaraz odkładając na talerzyk i opróżnił kolejny kieliszek, palcami wodząc po jej plecach, na wysokości lędźwi.

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Uśmiechnęła się do niego delikatnie, kiedy powiedział, że jej sukienka nie jest kurewska, tylko seksowna. Cóż, dla niej była dość kurewska przez koronkowy gorset i to, że raczej bardziej odsłaniała ciało niż zasłaniała. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, gdy wspomniał, że perfumy są sztos. Naprawdę dzisiaj łagodził jej wewnętrzny ból duszy i wszystkiego. Kiedy jednak podał jej limonkę do ust, nachyliła się nieco i faktycznie ją zassała, przymykając powieki. Gdy jednak ją wyjął, oblizała usta i przygryzła niewinnie dolną wargę..
– Ah, tak? Może będę – mruknęła, puszczając mu oczko, palcami wodziła teraz po materiale jego koszuli, ale zaraz wychyliła kolejnego szota, uważnie go obserwując.
– Więc co, nie wyrywasz dzisiaj żadnych lasek? Na pewno znalazłbyś sobie lepsze towarzystwo – mruknęła, nieco za blisko się nad nim nachylając, ale… Pasowała jej ta bliskość. Była zaskakująco komfortowa, jeśli miała być szczera. :lol:

autor

-

Mount Everest ain't got shit on me, I'm on top of the world
Awatar użytkownika
25
191

Manager

Canlis

the highlands

Post

Obserwował zatem to zassysanie limonki i uśmiechnął się słysząc jej słowa. Kciukiem przesunął po jej brodzie.
- Powinnaś, serio. Hot w chuj - powiedział z nutą rozbawienia w głosie, wypijając jeszcze czwartego szota, a gdy usłyszał jej pytanie wywrócił oczami.
- Twoje towarzystwo jest dobre. Poza tym, nie przyszedłem wyrywać lasek, tylko wyzerować mózg. - poruszył brwiami, a kiedy się nad nim nachyliła, sam przysunął się jeszcze bliżej, tak że niemal zetknęli się twarzami. Przez to, że nie stawiała żadnego oporu, jego hamulce powoli się kończyły :lol: - Zresztą, ustaliliśmy już, że masz seksowną łamaną na kurewską sukienkę, cholernie dobrze wyglądasz w czerwonej szmince i ogólnie jesteś hot, więc… to cię też czyni laską, nie sądzisz? - zamruczał cicho a potem, bez większych życiowych przekmin, objął jej policzek swoją dłonią i po prostu ją pocałował. No kurwa, nie dość że wyglądała pięknie, pachniała pięknie to jeszcze jej usta smakowały cudownie. Czy miał z tym problem? Absolutnie żadnego. Wręcz nawet ten pocałunek momentalnie pogłębił do bardziej namiętnego :lol:

autor

-

How long could we be a sad song, 'tll we are too far gone to bring back to life? I gave you all my best me's, my endless empathy and all I did was bleed as I tried to be your bravest solider.
Awatar użytkownika
30
175

broker, agentka nieruchomości

Flower Group

the highlands

Post

Uśmiechnęła się lekko, gdy powiedział, że czerwone usta są hot w chuj. Chyba potrzebowała to usłyszeć, potrzebowała być adorowana bez bycia slut-shame’owaną, jak każda kobieta. Odetchnęła głęboko, gdy wspomniał, że nie przyszedł wyrywać lasek.
– W zasadzie przyszłam zrobić dokładnie to samo – przyznała z lekkim rozbawieniem, a gdy niemal zetknęli się twarzami i otoczyła ją chmura jego perfum, aż westchnęła, bo pachniał zajebiście. Jej hamulce chyba już w tym momencie też puściły, bo… Może i Marcus jej za taką nie miał, może ona samej siebie za taką nie miała, ale czuła w kościach, że z Dannym faktycznie po tym, jak ją poszarpał będzie tylko gorzej, eh.
– Nie wiem, chyba na siebie tak nie patrzę – powiedziała z lekkim rozbawieniem, a gdy objął jej policzek i pocałował… Poszła w to. Poszła w to jak ostania idiotka, odwzajemniając ten pocałunek cholernie namiętnie i obejmując jego szyję, przylegając do niego całym ciałem. Jego usta też smakowały świetnie. Och. Kurwa. Czy ona właśnie zdradzała męża? Czemu więc nie czuła żadnych wyrzutów sumienia? Nie rozumiała, ale może rozumieć wcale nie musiała? Paznokciami za to lekko drażniła jego kark, a drugą dłoń zacisnęła na materiale jego koszuli.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rapture”