WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

livin' a dream where happiness never ends
Awatar użytkownika
24
175

inżynier dźwięku

wytwórnia filmowa

belltown

Post

Rosalie Hepburn

Bała się. Zwyczajnie bała się przyznać się Rosalie do przyjaźni z Jaydenem. O wiele łatwiej było utrzymywać ich relację na odległość, kiedy nie brało się pod uwagę czynników zewnętrznych, takich jak przyjaciele, którym w głowie załączała się czerwona lampeczka zwiastująca kłopoty. Alice miała na ten temat zupełnie inne zdanie, wiedziała więc, że ta informacja nie przypadnie do gustu przyjaciółce, która aż zanadto o nią dbała, gdyż pamiętała czasy, w których jasnowłosa przez chłopaka płakała. Właśnie takiej reakcji Carter się po niej spodziewała. Miała nadzieję wyjawić jej to w najbliższym czasie, ale traf chciał, że Hepburn pojawiła się w jej mieszkaniu bez zapowiedzi. Twarde zdanie dziewczyny zasiało w niej ziarno niepewności, które starała się zdusić w sobie i przywołać bardziej rozsądne argumenty do rozmowy.
- Nie paraduję przed nim w samej bieliźnie - obruszyła się, bo takie insynuacje godziły w jej dumę. Brzmiało to dokładnie tak, jakby świadomie chciała go uwieść, co było niedorzeczne. - Poza tym wbrew twoim przekonaniom nie wrócił po roku w Australii specjalnie dla mnie. Miał znacznie ważniejsze powody, niż dręczenie swojej ex. Nie będzie więc mieszkać u mnie wiecznie, zostaje tylko na trzy tygodnie! Jedyne, co skłoniło mnie do tej propozycji to fakt, że jego mieszkanie jest w trakcie remontu - wyjaśniła, krzyżując ręce na piersi. No, może niemal jedyne, bo oprócz altruizmu skłonił ją do tego również własny egoizm, ale o tym wolała już nie wspominać. - Rose, czy ty naprawdę uważasz, że jestem aż taka głupia? - Uniosła wysoko brwi w niedowierzaniu. - Znam go i jego sztuczki. Gdyby naprawdę chciał się ze mną przespać to już dawno spróbowałby to zrobić. Myślę, że zdaje sobie przy tym sprawę, iż wyrządzenie mi krzywdy nie byłoby dla niego zbyt korzystne pod kilkoma względami. Przede wszystkim dlatego, że znam pewne jego sekrety i słabości, więc posuwanie się do niecnych czynów względem mnie dla własnego widzimisię mogłoby nie skończyć się dla niego dobrze. - Był to solidny argument, który rzeczywiście mógł powstrzymać mężczyznę przed bezpodstawnym mąceniem jej w głowie. I choć wspominanie o tej przewadze nie było dla niej wygodne, to wiedziała, że jakoś musiała przekonać Rosalie do uwierzenia jej, że wiedziała, co robiła, odnawiając przyjaźń z chłopakiem, którego niegdyś kochała. Miała zabezpieczenie, choć nie lubiła myśleć o tym w ten sposób, a już tym bardziej przerażała ją możliwość wykorzystania tego przeciw niemu. Wierzyła jednak, że nigdy nie będzie musiało do tego dojść.
Na wspomnienie o zdradzie Rose i jej nagłym rozdrażnieniu, Alice na moment przygryzła wargę i wstrzymała oddech, ostatecznie jednak je wypuściła, postanawiając nie zabrać w tej kwestii głosu. Tak, Jayden dla niektórych nadal pozostawał taki sam i jedyne, co mogła zrobić to upomnieć go, żeby czasem ugryzł się w język. Nie było to fajne patrzeć, jak dwoje bliskich jej osób nie potrafi się ze sobą dogadać i się rani.
- Z tego, co wiem, nigdy za sobą nie przepadaliście, widok ciebie w klubie z innym najwyraźniej niestety niczego nie zmienił. Nie wiem, może nie znał całej sytuacji? Ciężko powiedzieć. W każdym razie dla mnie naprawdę jest inny. - Opuściła ręce w geście bezradności i zrobiła dwa kroki w stronę Rose. - Słuchaj, Rose, nie chcę się z tobą kłócić. Jeszcze tego brakowało, żeby między nami stanął facet. Przepraszam, że nie powiedziałam ci o tym wcześniej - wyznała, czując się winną zaistniałej sytuacji. W tym momencie mogła być zła jedynie na samą siebie.

autor

Lyn [ona]

dreamy seattle
Awatar użytkownika
23
170

studentka weterynarii i stażystka

klinika weterynarii

hansee hall

Post

Alice Carter

Jak Alice mogła bać się Rosalie? Czy szatynka wyglądała aż tak strasznie, przerażająco, ohydnie wręcz? Wiadomo że nie o to chodziło w tej kwestii przecież, a bardziej chodziło o to, że Hepburn zareaguje niezbyt pochlebnie na wieść o tym, że jej przyjaciółka drugi raz kręci z Jaydenem. Bo przecież to było oczywiste że z jego strony to nie może być przyjaźń, tylko będzie próbował ją próbował wykorzystać. Ten typ tak ma.
- A on po twoim mieszkaniu chodzi bez koszulki i właściwie to bardziej kuso ubrany. Powiesz mi teraz że ciebie to nie rusza? - zapytała wręcz retorycznie, bo skoro ją samą uderzył jego widok i przez myśl jej wtedy przeszło że całkiem nieźle się Jayden prezentuje bez koszulki, to oczywistym było że na Alice działało to bardziej, zwłaszcza przez jej częste, przynajmniej w mniemaniu Rosalie, narażenie na tego mężczyznę.
- Ale nie musiał wcale zamieszkać u ciebie, ma przecież tutaj rodziców, są też hotele, co go skłoniło do tego by zamieszkać u swojej ex? To też jest wykorzystywanie, on na tobie żeruje, nie zauważasz tego? - tłumaczenie Alice nic nie zmieniało w tej kwestii, bo Rosalie doszukiwała się tego, jak chłopak planuje wykorzystać jej przyjaciółkę.
- I nie, nie uważam że jesteś głupia, ale że jesteś nim zaślepiona to już owszem. - odparła na słowa przyjaciółki, robiąc przy tym zaciętą, zaciekłą minę.
- Pamiętaj byś nie zdradzała mu swoich sekretów, bo może to on jako pierwszy wykorzystać je przeciwko tobie. - z racji tego, że Alice miała na niego haki to on również mógł mieć na nią. I na pewno chętnie by je wykorzystał by się wybielić. W oczach Rosalie Jayden był naprawdę wyrachowanym dupkiem. Potem znów prychnęła, jeszcze bardziej utwierdzając się w tym, że jej przyjaciółka jest naprawdę naiwna.
- To oczywiste że będzie w stosunku do ciebie inny, bo jesteś mu chwilowo potrzebna. A jak się znudzi to znów stanie się dupkiem, a ty będziesz przez niego płakała. - wzruszyła przy tym ramionami i naprawdę nie chciała się przecież z nią kłócić, a na pewno nie z powodu jakiegoś faceta.
- Ja też się nie chcę kłócić, ale uważaj na siebie, dobrze? - zapytała czując smutek i naprawdę chociaż przez chwilę była zła na przyjaciółkę, tak teraz miała ochotę się popłakać i rzucić się w jej ramiona.

autor

dreamy seattle

Zablokowany

Wróć do „Domy”