WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Zdecydowanie! – zaśmiał się w podobny sposób co Alice, niczym małe, niesforne dziecko, przy czym wzruszył ramionami. Następnie przytaknął w pełni zgadzając się z tym, co powiedziała kobieta.
Sirius miał wrażenie, że większość swojego życia spędził na walce z przeciwnościami losu. Został porzucony przez własnego ojca, uczestniczył w pogrzebie ojczyma oraz własnej siostry, matka borykała się z depresją, a on próbując żyć samodzielnie ledwo wiązał koniec z końcem. Pracował w trzech różnych miejscach, aby opłacić czynsz i czesne, popadł w wiele skrajnych zachowań - w tym w agresję i związał się z kobietą, którą ostatecznie stracił. Biorąc pod uwagę całokształt przeszłości Siriusa, jego obecne życie wydawało się sielanką. Pomimo tego narzekał częściej, niż gdy mieszkał w ciasnej kawalerce w South Parku.
Ochoczo kołysał się na boki, rozchlapując zewsząd wodę. Subtelnie poruszał ramionami, wznosił klatkę piersiową i potakiwał głową, jednocześnie badając wzrokiem sylwetkę Alice. Ona również wczuła się w melodię, dlatego nie zamierzał się ograniczać. Gdy położył dłonie na biodrach kobiety, zdał sobie sprawę, że idealnie pasowały one do jej skóry. Uśmiechnął się zawadiacko i zaraz spróbował podłapać rytm towarzyszki, dzięki czemu zaczął w tym samym czasie odbijać w bok.
Chyba masz racje – mimowolnie spojrzał na swój obnażony tors, potem na palec kobiety, a następnie na jej tułów, który nadal skrywał się pod sukienką. Materiał obciskał najbardziej strategiczne, więc nic dziwnego, że wzrok Siriusa nazbyt zapalczywie osiadł na biuście szatynki. Jednak prędko się ogarnął i gdy Alice zaczęła się rozbierać, natychmiast odsunął ręce. – Oczywiście, że robisz to dla większego komfortu – powtórzył, lecz w rzeczywistości w jego słowach zabrakło autentyczności. Nie uwierzył Carter, co można było zauważyć po rozbawionym wyrazie jego twarzy.
Kiedy sukienka opadła na dno basenu ponownie skupił się na sylwetce Alice. Nie ukrywał ciekawości i z widoczną bezczelnością sunął spojrzeniem wzdłuż jej ciała. Miała szczupłe ramiona, odpowiednio duże piersi, wąską talię i odrobinę szersze biodra - które według Siriusa jeszcze bardziej zaczęły pasować do jego dłoni.
Zdradź mi – rozkazał gardłowo, uprzednio podejrzliwie mrużąc powieki. Uniósł podbródek, gdy Alice przysunęła się na odległość, zakrawającą o intymność. Jego oczy pociemniały, usta zacisnęły się w żelazną linię, a mięśnie ramion i torsu znacznie się uwydatniły. W pewnym momencie kobieta dotknęła jego klatki piersiowej, ale tylko krótkie, pojedyncze drżenie świadczyło o tym, że go zaskoczyła. Minę wciąż miał tęgą, choć w spojrzeniu Siriusa skryła się fascynacja i wzmożona ciekawość.
W końcu uchylił wargi, lecz nie zdążył się odezwać, bo straciwszy równowagę, upadł na plecy. Gdy zniknął pod taflą, ciecz rozhulała się na boki. Dotknął biodrem dna, ale prędko odzyskał rezon i wynurzywszy się na powierzchnię, złapał głęboki haust powietrza. Bez wątpienia Alice Carter zdołała go zaskoczyć.
Zołza! – krzyknął. Przetarł twarz oraz zaczesał do tyłu włosy, po czym gwałtownie ruszył w kierunku kobiety. Dopadł ją nieopodal drabinki i pociągnąwszy ku sobie, na siłę trzykrotnie zanurzył jej drobną sylwetkę pod wodę. Potem nachylił się i wykorzystując chwilowe zdezorientowanie Alice, przerzucił ją sobie przez ramię. Po wykonaniu dwóch piruetów, Sirius po raz kolejny stracił równowagę i z hukiem upadł przeciął taflę - a razem z nim panna Carter.

Alice Carter

autor

P o l a

livin' a dream where happiness never ends
Awatar użytkownika
24
175

inżynier dźwięku

wytwórnia filmowa

belltown

Post

W życiu, które wydawało się sielanką, prędzej czy później zawsze odkrywało się pewne luki, trudne do zasklepienia. Mimo iż Alice do żadnych się nie przyznawała na głos, to też je odczuwała. Jej życie tylko z pozoru wyglądało na idealne, dlatego za każdym razem zdobywała wystarczająco dużo siły, by pokazać, że nie potrzebowała niczego więcej do szczęścia oprócz siebie i dobrego humoru, którym emanowała tego wieczoru.
W tej jednej chwili, tańcząc w wodzie w towarzystwie Siriusa, czuła się nad wyraz swobodnie, lekko i w pełni sobą. Nie przeszkadzały jej dłonie mężczyzny na swoim ciele, ani lubieżne spojrzenie, gdy ściągała z siebie sukienkę. I choć gdzieś z tyłu głowy w pewnym momencie przeszła jej myśl, że oboje byli przyjaciółmi Jaydena, to teraz wydawało się to nie mieć żadnego znaczenia. Jakkolwiek na to nie spojrzeć, nie robili przecież nic złego, prawda?
Będąc tak blisko, że niemal czuła na swojej twarzy jego oddech, miała wrażenie, że reagował na każdy jej dotyk, co przyprawiało ją o przyjemny dreszcz. Nie mogła zaprzeczyć, że jej się to nie podobało, dlatego niespiesznie muskając jego skórę swoimi delikatnymi dłońmi przeciągała chwilę, zanim popchnęła mężczyznę do wody.
- To moje drugie imię - w odpowiedzi zaśmiała się zawadiacko, nadal pędząc w stronę wyjścia. Niestety, nie trzeba było długo czekać na reakcję mężczyzny, który chwilę później znalazł się przy niej, złapał ją i kilkukrotnie zatopił pod wodą. Oczywiście, próbowała się wyrwać, co pod wpływem siły Siriusa było wręcz niemożliwe, a kiedy w końcu wydawało jej się, że odpuścił, zdążyła jedynie przetrzeć swoją twarz od wody i otworzyć oczy, by znów stracić grunt pod nogami i tym razem znaleźć się na jego ramieniu.
- Sirius, błagam, puść mnie! - krzyknęła, uderzając rękami o taflę wody i plecy mężczyzny, bo nie było jej wygodnie tak eksponować swoje pośladki, ale bynajmniej nie zabrzmiało to groźnie, gdyż w tonie jej głosu odczuwalne było rozbawienie. Czuła, jak jej świat wirował razem z nią i nie miała już siły ani na walkę ani na śmiech, który wzmagał się na to, co jej sprawił mężczyzna w ramach rewanżu. Gdy znów wpadła do wody, na moment wszystko zwolniło, a sama czuła się jak w jednym z teledysków, w których można swobodnie funkcjonować pod wodą. Kilka sekund upłynęło, zanim wynurzyła się ponad taflę i zaczerpnęła głębiej powietrza. Najpierw znów odgarnęła z twarzy włosy.
- Już? Ulżyło ci?- zapytała zaczepnie, oddychając ciężko, ale po jej głosie nie słychać było ani śladu urazy, a jedynie czające się w nim rozbawienie. Jej stanik nasiąknął wodą i stał się cięższy, sprzyjając grawitacji, toteż nieco go podniosła. Podłapawszy spojrzenie towarzysza przy podciąganiu skrawka materiału na piersiach, ochlapała chłopaka wodą.
- Palant - mruknęła w udawanym niezadowoleniu, kręcąc przy tym głową, jednak kąciki jej ust niesfornie uniosły się do góry. - Rozumiem, że jesteś z siebie zadowolony? - zapytała spod nieco zmrużonych powiek, znów się do niego zbliżając z bijącą od niej pewnością siebie. Opuszkami palców sunęła po tafli. - Zawsze musisz udowodnić, kto tu tak naprawdę rządzi, hm?- powiedziała, przystając tuż przy nim. Spojrzeniem niespiesznie przesunęła po jego muskularnej klatce piersiowej i przygryzła przy tym dolną wargę. Skoro on mógł tak bezkarnie się w nią wpatrywać, nie mogła pozostać mu dłużna. I nawet przemknęło jej przez myśl, że z takim ciałem naprawdę mógł się trochę porządzić. - Ale wiedz, że ja się tak łatwo nie poddaję. To jeszcze nie koniec - mruknęła, a w jej oczach rozbłysły łobuzerskie iskierki, zwiastując rewanż. Jeśli nie teraz, to na pewno przy następnej nadarzającej się okazji.
Sirius Bosworth

autor

Lyn [ona]

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Ta forma przekomarzania bez wątpienia wprawiła Siriusa w bardzo dobry nastrój! Uważnie śledził postępowanie kobiety: obserwował nie tylko ruchy atrakcyjnego ciała, ale również filuterny uśmiech, który tej nocy już wielokrotnie ozdobił jej twarz. Działała na niego pobudzająco z czym nawet nie zamierzał się ukrywać - wszakże był tylko mężczyzną.
Ich aktualna sytuacja została pozbawiona rozsądku, dlatego nie przyjmując do głowy żadnych konsekwencji, ochoczo brnął w dalsze wydarzenia. Zewsząd rozchlapywali wodę, uprzednio radośnie drąc się w niebogłosy. Raz za razem zanosił się dzikim śmiechem i wodził dłońmi wzdłuż skóry Alice. Podtapiał ją i unosił, podtapiał i unosił, odrzucając błagalny ton kobiety oraz próbę buntu, kiedy z rozmachem trzepnęła Siriusa w plecy. Odpowiedział na ten gest bezwstydnym uderzeniem w jej jędrny, obnażony pośladek.
Zdecydowanie — odparł zawadiacko, po czym spuścił spojrzenie na biustonosz Alice. Widząc w jaki sposób go poprawiła, natychmiast zapytał — pomóc ci? — sugestywnie skinął ku jej klatce piersiowej, a następnie uniósł dłonie i dwukrotnie wykonał gest, jakby właśnie coś zgniatał. Jego żart zakończył się w momencie, w którym uderzyła dłonią w taflę. — Hej! — zaśmiał się, czemu towarzyszyło intuicyjne osłonęcie się ramionami.
W tamtym momencie odzyskali odrobinę racjonalności. Oddech Siriusa był spazmatyczny, wzrok niepokorny, a uśmiech zawadiacki. Wyprostował się, gdy Alice ponownie zminimalizowała dzielący ich dystans, przy czym zuchwale zadarł brodę.
Oczywiście, że tak — bąknął, jedocześnie kręcąc głową — uwielbiam rządzić w każdej dziedzinie, Alice — przekręcił głowę w bok, wciąż spoglądając na kobietę z góry. Nie przeszkadzało mu jej żarliwe spojrzenie, którym błądziła wzdłuż klatki piersiowej i obszernych ramion; nie przeszkadzało mu to, że zamiast na rozmowie skupiła się wyłącznie na walorach jego sylwetki, a aprobatę zdradziła jej przygryziona warga. Dostrzegł ten gest i nachylił się, zrównując ze sobą ich spojrzenia. Ręce oparł o własne biodra.
Pokaż mi teraz, Alice — wtrącił zaczepnie — pokaż mi teraz jak się nie poddajesz — rzucił wyzwanie.

autor

P o l a

livin' a dream where happiness never ends
Awatar użytkownika
24
175

inżynier dźwięku

wytwórnia filmowa

belltown

Post

Biorąc pod uwagę fakt, jak dobrze bawili się po alkoholu, prześcigając się w byciu twórczym i przebiegłym, można było uznać, że rozsądek najzwyczajniej w świecie był przereklamowany. Chociaż, chyba wypadałoby zauważyć, że w chwili zemsty Siriusa, Alice bawiła się trochę mniej, kiedy nie czuła pod swoimi stopami gruntu i kiedy poczuła pacnięcie w swój tyłek, aż pisnęła zaskoczona.
- O niee! Sirius, masz przerąbane - zdążyła jeszcze krzyknąć, odgrażając mu się za to klepnięcie, ale w tej chwili była całkowicie bezradna, co było trochę frustrujące, ale wierzyła, że przecież kiedyś musiał przestać! Gdy więc mężczyzna wreszcie się uspokoił, mogła złapać chwilę oddechu. Jego zapytanie skwitowała przewróceniem oczami, tuż zanim w odwecie chlusnęła go wodą w udawanym oburzeniu.
- W każdej? - podchwyciła jego słowa, unosząc przy tym zadziornie brew. Nie ulegało wątpliwości, o czym w tym momencie pomyślała. Ona też lubiła się rządzić, przejmować kontrolę nad sprawą. To dlatego jeszcze chwilę temu próbowała się wyrwać Siriusowi, co, biorąc pod uwagę jego siłę i umięśnione ramiona, było wręcz niemożliwe. Ta przewaga była niesprawiedliwa. Ale z drugiej strony wtedy liczył się spryt, którego Alice nie brakowało. Niemniej zamyśliła się na tyle, by na jego wyzwanie nie przyszło jej na myśl nic rozsądnego. Podniosła spojrzenie na jego pociemniałe tęczówki. Jego arogancka postawa i bijąca od niego pewność siebie wydała jej się niezwykle pociągająca.
Intensywność jego spojrzenia i tak niewielka odległość od niego dodatkowo sprawiła, że wzięła głębszy oddech, jednak przestawała myśleć logicznie. Przez moment próbowała jeszcze rozszyfrować mężczyznę, ale rozum przejęła jej myśl, podżegana słowami Siriusa, że przecież ona zwykle brała, co chciała. Chłód powietrza znów przyprawił ją o gęsią skórkę. Mimowolnie zerknęła na usta mężczyzny i nagle jej ciało zareagowało instynktownie. Zanim Sirius zdążył cokolwiek zrobić, wyciągnęła dłoń i w mgnieniu oka przyciągnęła go za szyję do siebie, złączając ich usta w intensywnym pocałunku.
Sirius Bosworth

autor

Lyn [ona]

Miliony przed nami. Miliony po nas.
Awatar użytkownika
26
190

Właściciel

Artistic Soul & Szmaragdowe Centrum

sunset hill

Post

Mimowolnie usniósł dłonie, kiedy Alice po raz kolejny spróbowała ochlapać go wodą. Bawił się świetnie w jej towarzystwie - o wiele lepiej niż parę godzin temu w klubie, dlatego nieśpieszno było mu do domu.
W każdej — potwierdził i identycznie jak kobieta, uniósł zadziornie brwi, przy czym mocniej nachylił się w jej stronę. Sirius Bosworth był bez wątpienia mężczyzną, który do cna przesiąknął brawurą i bezwstydnością - z którą niestety w ostatnim czasie (przez wzgląd na Szmaragdowe Centrum) musiał powstrzymywać. Na szczęście w otoczeniu gęstego żywopłotu, słabych, ledowych świateł oraz z płynącym we krwi alkoholem, czuł się nad wyraz swobodnie. Raz za razem rzucał się na Alice i słał ku niej pochlebne, żarliwe spojrzenia.
Jego pewność siebie osiągnęła punkt kumulacyjny, gdy w perwersyjny sposób nakazał kobiecie przekroczyć granicę, o której - zapewnie - oboje myśleli już od dłuższego czasu. Wokoło panowała napięta atmosferą, a ich nagie, rozluźnione ciała wiodły coraz bardziej ku sobie, czyniąc przestrzeń jeszcze bardziej naelektryzowaną.
Nie oponował, gdy Alice złączyła ich usta w porywczym pocałunku. Nie przeciwstawił się jej dłoniom, które umieściła na karku. Zamiast tego mechanicznie zacisnął palce na biodrach Carter i stanowczo przyciągnął ją do siebie. Pomiędzy nimi przestał istnieć jakikolwiek dystans, co jedynie zachęciło Siriusa do dalszych, bezwstydnych działań. Zsunął ręce niżej i jednym, sprawnym ruchem uniósł Alice za pośladki, niemal zmuszając ją do tego, aby oplotłą jego pas udami. Pod wpływem tak gwałtownego gestu woda znacznie się wzburzyła, po czym znowu ułożyła się w kształt poziomej tafli.
W basenie Alice była niewyobrażalnie lekka, dlatego już po chwili zaczął podtrzymywać jej ciało wyłącznie jedną dłonią. Drugą wsunął pod stanik i dobrawszy się do jędrnej piersi, zaczął subtelnie stymulować kolejne doznania. Pogłębił pocałunek, nie pozwalając, aby kobieta utraciła ochotę na więcej: więcej jego i nieodpowiedzialnych decyzji.
Czuł dreszcze, które atakowały go z coraz większą intensywnością; czuł gorąc dochodzący z jej ciała i słyszał łomot własnego serca. Krew zaszumiała mu w głowie, a wokoło narosło niewyobrażalne napięcie, jakie przeplotło się z nieczystymi pragnieniami.
W pewnej chwili Sirius oderwał usta od warg Alice. Po raz kolejny spojrzał jej głęboko w oczy, a czerń widniejących w jego oczach świadczyła o pożądaniu. Była atrakcyjną kobietą, dlatego byłby głupcem, jakby nie spróbował pociągnąć ich spotkania w konkretnym kierunku.
Pieprzymy konsekwencje? — zapytał znienacka.



Alice Carter

autor

P o l a

livin' a dream where happiness never ends
Awatar użytkownika
24
175

inżynier dźwięku

wytwórnia filmowa

belltown

Post

Sirius był zupełnym przeciwieństwem kandydatów, których rodzice raz na jakiś czas jej podsyłali w nadziei, że któryś z nich wpadnie w gust ich córki. I właśnie do takich mężczyzn, zupełnie na przekór Carterom, Alice miała słabość. Zmierzwione włosy, szalony błysk w oku, brawura i mnóstwo nieprzemyślanych decyzji były czymś, co dziewczynie niezwykle się podobało i zachęcało do dalszych wygłupów.
Mama potrafiła sprawić, że z niepokornej duszy stawała się potulną córeczką, przez co w pewnym momencie zaczynała się dusić. Z jednej strony rozumiała tę dotkliwą opiekuńczość wynikającą z miłości i troski o córkę, ale z drugiej strony pragnęła dla siebie życia bez ograniczeń. I na ten brak ograniczeń postanowiła sobie tego wieczoru pozwolić. Podobało jej się więc, że Sirius znacznie jej to ułatwiał, nakłaniając ją do coraz bardziej absurdalnych pomysłów. Wyglądało na to, że, dostosowując się do siebie i zarażając się wzajemnie własnym humorem, nadawali na tych samych falach.
Niewinna zabawa niepostrzeżenie zaczęła przeradzać się w coś więcej, a myśli mimowolnie wiodły ku mniej czystym czynom. Intensywność, z jaką w pewnym momencie spojrzał na nią mężczyzna, doprowadziła Alice do złączenia ich ust. Ukryte pragnienie, krążące od chwili po jej głowie, wreszcie miało szansę się ziścić. Smakowała jego wargi z żarliwością, jakiej nie doświadczyła w sobie już dawno. Gdy Sirius władczo przyciągnął ją do siebie, jęknęła cicho, nie przestając jednak go całować.
Ukrywanie treści: włączone
Hidebb Message Hidden Description


Sirius Bosworth

autor

Lyn [ona]

ODPOWIEDZ

Wróć do „South Lake Union”