WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Maddie&Ben

ODPOWIEDZ
Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

outfit

Tego się wydarzyło w dniu dzisiejszym nie spodziewał się chyba nikt, a już na pewno nie Maddie. Spędziła cały dzień pilnie się ucząc, bo naprawdę zamierzała pójść na te studia medyczne :lol: a na koniec dnia wylądowała w Sali gimnastycznej. Mieli jakiś wielki apel charytatywny, na rzecz pingwinów czy innych pand. Wszystko wydawało się całkowicie normalnym dnie, gdy nagle, na wielkim ekranie zobaczyła… swój tyłek. I Bena. Siebie i Bena. Siebie i Bena nago. Siebie na Benie. Kurwa. Płonęła wewnętrznie bo wyglądało to tak, jakby ktoś to nagrywał z jakiejś ukrytej kamery, a przecież on by jej tego nie zrobił, prawda? Nawet jeśli to na pewno odtworzyłby tego na pieprzonym apelu. Kurwa. Gdy wszystkie spojrzenia padły na nią, Maddie wybiegła z Sali, dzwonią do Bena.
– Chuj mnie to interesuje co robisz, masz tu być za dziesięć minut. KTOŚ NAS NAGRAŁ! – wydarła się do telefonu. Nie wzięła właściwie ze szkoły nawet torby, kurtki ani niczego, tylko siedziała w samym swetrze na jakiejś barierce na parkingu. W międzyczasie dostała powiadomienie na telefon, a tam… ten sam filmik. I zdjęcia, choćby z klubu gdy Ben pobił się z Garrettem. Wtf? Na szczęście w kieszeni spodni miała fajki i wypaliła ich chyba z dziesięć, czekając na Bena, a gdy się pojawił od razu się rzuciła mu w ramiona.
– Boże, wywalą mnie ze szkoły. Może nawet powinni, wszyscy, cała szkoła to widziała… u ciebie… nas… Benji – zawyła mu w klatkę piersiową, mocno zaciskając zmarznięte dłonie na materiale jego kurtki. – I dostałam też wiadomość, co jeśli wysłali to wszystkim? – aż się zakrztusiła własną śliną w tej całej paplaninie, podając mu telefon. Aktualnie się już nie martwiła czy ktoś ich zobaczy – widzieli już ich pieprzących się w jego apartamencie więc chyba nie miało to większego znaczenia.

autor

Aneta

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

Ben w sumie większość dni ostatnio spędzał w Canlis, pomagając Maxowi wszystko ogarnąć. Naprawdę z zaskoczeniem wszyscy zapewne obserwowali, że jednak POTRAFIŁ się ogarnąć, kiedy było trzeba. Potrafił się wziąć w garść i chociaż miał przez to trochę mniej czasu, to jednak był z siebie całkiem dumny. Niemniej chciał zrobić Maddie niespodziankę i był już w drodze pod jej szkołę, kiedy usłyszał dźwięk telefonu, więc odebrał kulturalnie, a słysząc, jaka jest roztrzęsiona, docisnął gaz i w dość niedługim czasie udało mu się dojechać – powiedzmy jakieś dziesięć minut mu to zajęło faktycznie.
– Nie powinni cię wywalać. To wina osoby, która to rozpowszechniła, takie coś w ogóle nie powinno mieć miejsca. Pozwiemy ich – oświadczył, patrząc na nią z troską, ale mocno ją do siebie przytulił. Westchnął cicho. – Zabiorę cię do Chrisa, spokojnie, damy sobie z tym jakoś radę. Kto był na tyle popierdolony, żeby coś takiego zrobić? – spytał, nadal ją obejmując i patrząc na video. Nawet nie mogli wykorzystać argumentu, że to może być rozpowszechnianie pornografii z nieletnią, bo Mads była pełnoletnia, ech.
– Poradzimy sobie z tym, Madds – westchnął cicho, patrząc na nią z troską. – Nie mamy wyjścia. Może to się rozejdzie po kościach – powiedział smutno, bo… Kurwa, układało im się, on się ogarnął, to teraz musiało się spierdolić…

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

Maddie raczej z zadowoleniem obserwowała, że potrafił się ogarnąć. Nie narzekała na mniejszą ilość czasu którą z nią spędzał, bo ona pewnie sporo siedziała też z Maxem przy Vittorii, więc równowaga zachowana.
– W dupie mam pozwanie ich. Cała szkoła widziała jak uprawiamy seks. Naprawdę sądzisz, że wygrana sprawa w sądzie poprawi mi humor? Kurwa, dlaczego nie powiedziałeś, że masz w domu kamery? Dlaczego ich nie wyłączyłeś, to… to takie poniżające – pokręciła głową. Kiedy zadźwięczał też jego telefon, aż się wzdrygnęła. – Może też dostałeś. Takie wiesz, do fap folderu – odsunęła się od niego i wpakowała do auta. Jakoś nie trafiały do niej jego argumenty. Zapięła pas.
– Ty nie masz z czym sobie radzić. Jesteś facetem, nikt nie będzie sobie walił do twojego tyłka ani pokazywał cię palcami na korytarzu. – może troszkę dramatyzowała, ale była przerażona tym wszystkim. Zaczęła nagle dzwonić do niej też jej matka. Czyżby też dostała cudowny filmik? Rzuciła telefon za siedzenie. – Chuj, nie po kościach. Nigdy więcej nie wyjdę z domu. Nigdy nikt nie miał moich nagich fot. NIKT. To teraz mają całego pornosa – podkuliła kolana pod brodę. Nie była zła na niego, no może trochę chociaż nie do końca to była jego wina, no.

autor

Aneta

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

Sam Ben był w sumie zaskoczony tym, że całkiem nieźle mu to szło. Wcześniej nie widział się w żadnej pracy, ale może dlatego, że po prostu nigdy nie miał noża na gardle i nigdy nie musiał nikomu w taki sposób pomagać? Teraz po prostu chciał to zrobić, chciał ulżyć Maxowi, bo widział, jak martwił się o Vi.
–Bo nie mam –powiedział, patrząc na nią z lekkim niezrozumieniem, bo wtedy właściwie jeszcze nie załapał i jego mózg nie zatrybił. – Nie nagrywałbym seksu, to nie ma sensu… – zaczął rozkminiać wewnętrznie, a potem… Potem załapał. – Przyjęcie Carrie, ta kurwa musiała zamontować kamery wtedy. Co za jebana szmata – westchnął ciężko. – Zajebie ją – powiedział zupełnie poważnie. Weźmie Maxa, przydybią szmatę i ją zajebią. Tak właśnie.
– Zmiana szkoły może? Nie wiem, Maddie, nie mam pojęcia, ale będę cię wspierał –westchnął z wyraźną udręką, bo sam nie wiedział. – Przepraszam, naprawdę przepraszam, Maddie, nie miałem pojęcia – powiedział ze smutkiem, patrząc na nią z ukosa i odpalając samochód.

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

Zamrugała kilkakrotnie, gdy powiedział o tym, że to Carrie mogła zamontować kamery. Nie pomyślała o tym, nawet przez chwilę, ale faktycznie miało to sens.
– To jest… to pojebane. – pokręciła głową. Jak kobieta mogła zrobić to kobiecie? Przecież nie wiedziała o nich. A może wiedziała? Może chciała tylko dowodu? A oni przez ostatnie dni po prostu się nadstawili… – Dlaczego musiałeś ją zapłodnić? Dlaczego ta pieprzona dziwka musi być w ciąży? Sama rozjebałabym jej ten plastikowy ryj! – popchnęła go trochę, ale tylko trochę, bo w porę się otrząsnęła żeby nie wylecieć do niego z łapami. Chociaż jemu się też należało – to on ją w to wszystko wciągnął. Chyba jednak była na niego wkurwiona.
– Zmiana szkoły w ostatnim semestrze? Oszalałeś? – warknęła na niego. – Nie przepraszaj, po prostu odwieź mnie do domu. Chcę umrzeć. – miała cholerną ochotę się pociąć, upić, najarać, umrzeć… nigdy w życiu nie czuła się tak okropnie. Całą drogę siedziała skulona, właściwie ciągle płacząc. Nie był to jednak koniec jej rozpaczy, bo gdy podjechali pod dom Chrisa i zobaczyła auto swojego ojca i ojca Bena, aż się wyprostowała.
– Co oni wszyscy tu robią? – zapytała, wychodząc z samochodu i wtedy zobaczyła jeszcze auto Carrie. No kurwa, to już jej w ogóle nie pasowało. Chris pewnie pojechał gdzieś z Rosie, więc na pewno nie przyjechali do niego. – Powinnam wejść sama? Czy wejdziesz ze mną? – spojrzała na niego pytająco. Teraz już całkowicie zgubiła wątek.

autor

Aneta

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

– Jest. I to na levelu znacznie wykraczającym poza moje rozumienie – przyznał rozbrajająco szczerze, bo jednak naprawdę tak było. Jasne, Carrie mogła się poczuć zraniona, ale mogła karać jego, a nie Maddison. Przecież ona nie była niczemu winna, to on był chujem stulecia.
– Nie wiem. Szczerze mówiąc sam się nad tym zastanawiam, bo zawsze się zabezpieczaliśmy. I to podwójnie. Nie mam pojęcia, ale zajebiemy ją z Maxem i mówię poważnie. – Miał tego dość, bo typiara była popierdolona. Naomi była jebnięta, ale nie robiła chociaż aż takich jazd. Oczywiście byli jeszcze głęboko nieświadomi, kto przejechał Vi. :lol:
– Okej, odwiozę cię – powiedział tylko, wbijając wzrok w drogę i westchnął cicho, widząc auta na podjeździe Chrisa. Zauważył nie tylko auta ojców, ale jeszcze jedno – auto Caroline. I już kurwa wiedział, że będzie rodzinna drama.
– Albo wchodzimy razem, albo stąd spierdalamy. Nie wiem, która opcja jest lepsza w tym momencie – powiedział rozbrajająco szczerze. – Ale chyba oboje możemy być już całkiem pewni, że wiedzą wszyscy – dodał jeszcze z wyraźnym smutkiem, bo naprawdę nie chciał, żeby tak to wyszło.

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

Wysłuchała jego słów o tym, że się z Caroline zabezpieczali, ale nie wnikała w temat zbyt mocno. Raczej zignorowała ten temat, obejmując ramionami swoje kolana i patrząc tępo przed siebie. Było jej okropnie źle z tym wszystkim, serio. Nie miała problemów z seksualnością, ale z pewnością nie chciała żeby każdy oglądał ją nago. To było po prostu przykre. Odrobinę drżała, stojąc przed domem i wiedząc, co się zaraz wydarzy.
– Nie możemy uciec. I tak to niczego nie zmieni – powiedziała siląc się na spokój, ale widać było, że jest tym przerażona. Nie wiedziała co ma robić, co mówić… w ogóle się nie przygotowała. A spontanicznie na pewno pójdzie jej chujowo. Złapała go za rękę. – Musimy zaplanować, gdzie będziemy mieszkać, bo podejrzewam, że nie będziemy mieli gdzie – rzuciła z lekką ironią. A potem otworzyła drzwi do domu, nie puszczając jego ręki. Uznała, że tego potrzebuje. A i tak wiedzieli co się wydarzy, nie? Tobie zostawiam czy rękę zabrał czy nie!
– No dzień dobry, widzę, że udało wam się dotrzeć. Dzwonił do nas dyrektor twojej szkoły, Maddison. – zaczęła Christine, podchodząc do nich. Zignorowała zupełnie Bena.
– Carrie przywiozła zdjęcia. Wasze zdjęcia, Benajmin. Co to ma znaczyć? Masz żonę, dziecko w drodze a sypiasz z nastolatką? Co wy macie w głowach?! – odezwał się jeszcze ojciec Bena, a Carrie nosek przecierała chusteczką udając, że jej przykro. Maddie trochę pękła.
– To ty, ty wysłałaś ten filmik – wyrwała się do przodu, chcąc się do niej rzucić, ale matka ją złapała i cofnęła. – Ciesz się, że jesteś w ciąży bo inaczej rozjebałabym ci łeb! – wydarła się, odpychając od siebie matkę.
– MADDISON! – Christine ją z całej siły złapała za ramiona, a Carrie rozpoczęła dalszą scenke.
– Nic nie rozumiem, siedzieli ciągle razem, w ogóle się nie spodziewałam, że mógłby mnie zdradzać z dzieckiem! – zawyła, tuląc się do matki Benjamina, jakby naprawdę była taka biedna.

autor

Aneta

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

Wysiadł z samochodu i westchnął ciężko, obejmując delikatnie Herondale, jakby chciał jej dodać otuchy. Wiedział, że miała rację, chociaż ucieczka do Meksyku w tym momencie była dla niego naprawdę bardzo, ale to bardzo kuszącą opcją. Odetchnął i spojrzał na Madds, zaciskając dłoń na jej palcach.
– U mnie. Mieszkanie zawsze było moje, a mieliśmy rozdzielność z Caroline – to jedno faktycznie ogarnął. Ewentualnie zamieszkają u Maxa, cóż. Kiedy otworzyli drzwi, spojrzał na Christine i westchnął ciężko.
– Carrie powinna się zająć swoją ciążą, a nie montowaniem kamer u mnie w mieszkaniu. Bo to ty to zrobiłaś, prawda? Podczas tego idiotycznego gender reveal party? Tak ciężko ci znieść to, że cię nie kocham? Nie kochałem cię od początku, Caroline. Oświadczyłem się tylko dlatego, że moi rodzice stwierdzili, że powinienem się ożenić, ale nigdy dla mnie nie znaczyłaś za dużo – wzruszył ramionami, bo teraz nie widział sensu w kolejnych kłamstwach.
– Może gdybyś kurwa mnie posłuchał, tato, to byśmy nie byli tu, gdzie jesteśmy – westchnął ciężko. Po chwili jednak Maddie się odpaliła, a on trochę z nią.
– Nie rozumiesz? No tak, zawsze byłaś tępa jak sam skurwysyn – powiedział z rozbawieniem, ale spojrzał na swoją matkę.
– To ona to wysłała do szkoły. Ona też doskonale wiedziała, że chciałem wziąć z nią rozwód, a to jest jej zemsta. Nie można zdradzać kogoś, jak się mu podrzuciło papiery rozwodowe, Caroline – rzucił, wzruszając ramionami.
– Rozczarowałeś mnie, synu. A już myślałem, że skoro pomagasz w Canlis, to może coś z ciebie będzie, ale to… – pokręcił głową z rozczarowaniem.
– Było mnie nie zmuszać do małżeństwa – wzruszył ramionami, patrząc chłodno na wszystkich tu zgromadzonych, podczas gdy Jack po prostu chodził niespokojnie po pomieszczeniu, walcząc ze sobą, by nikomu nie zajebać gonga. :lol:

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

Okej, skoro mieszkanie było jego, to teoretycznie ją pocieszało. W praktyce, przerażała ją perspektywa mieszkania razem, ale ostatecznie temat odpuściła. Stres ją i tak już wystarczająco pożerał.
– Benjamin, to bzdury jakieś! Nie kazaliśmy ci brać ślubu z kimkolwiek, na siłę! Jak mogłeś tak postąpić skoro jej nie kochałeś? Teraz będziecie mieli dziecko, powinniście mieć chociaż odrobinę szacunku do biednej Caroline! – matka Bena włączyła się w temat sama podchodząc do nich bliżej.
– Zdjęcia z waszych imprez jak palicie zielosko i chlacie na umór też wysłała do szkoły Carrie? Maddison, zawiesili cię! – wydarła się Christine, a Maddie zadrżała warga. Nadal pewnie opuchnięta. – Wiecznie się tylko w coś popieprzonego pakujesz. Nie powinnaś w ogóle spać z żonatymi facetami!
– Tak? A ty nie zdradzałaś ojca?! – wydarła się do niej Maddie, a Kryśka przyłożyła jej liścia, przez co Maddie złapała się za policzek i cofnęła w tył. Nie fajnie.
– A zdradą nie jest to, że całowaliście się na naszym przyjęciu zaręczynowym? – Carrie rzuciła w nich kolejnymi fotkami. Jebana suka, wiedziała od początku.
– Benjamin, skończcie tą zabawę.. Wróć do Carrie. Dla dziecka. I przestaniecie się ze sobą widywać z Maddison – zagroziła jego matka, patrząc na nich oboje jakby nie wiadomo co zrobili.
– To nie zabawa. To jest coś na poważnie. Nie widzicie, że specjalnie to robi? Boże, przecież to chore. Tato. TATO POWIEDZ COŚ – Jackson zawsze wydawał się jej najbardziej racjonalny, w każdym razie do dzisiaj, bo w końcu się zatrzymał.
– Chore jest to, że tak cię wychowaliśmy. Albo nie będziecie się widywać, albo odetniemy was oboje – powiedział spokojnie. Maddie pokręciła głową. Czuła się jak małe dziecko, na które wszyscy krzyczą. Spojrzała na Bena, szukając w nim oparcia. Cudowny dzień, nie dość, że dziwka zniszczyła jej życie to jeszcze stali po jej stronie.

autor

Aneta

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

– Powiedzieliście mi, że albo się ustatkuję, albo odetniecie mnie od pieniędzy, więc normalnie – mogłem tak postąpić, bo wy postawiliście mnie pod ścianą – wycelował w nią palcem. –Szacunku? Za co? Za to, że mi podłożyła kamery w mieszkaniu? To pieprzona idiotka – stwierdził, nie zamierzając szczególnie okazywać szacunku.
– Chrstine z całym szacunkiem, ale trzy czwarte ich liceum chla i pali zielsko – wywrócił oczami, bo tak zawsze było. Mimo to, kiedy Krycha przyłożyła Maddie, sam Ben się mocno wkurwił. Nawet Jackson spojrzał na Christine.
– Ma rację. Przecież mnie zdradzałaś, czemu ją policzkujesz? Nie ma potrzeby rękoczynów, Chrstine[/b] – powiedział, patrząc na córkę z troską, chociaż był rozczarowany jej postępowaniem.
– Czyli wiedziałaś, że cię zdradzam, a nadal poszłaś w ten ślub? Pieprzona gold digger z ciebie – stwierdził, patrząc na Caroline. Westchnął ciężko.
– O tak, kurwa, dla dziecka. Nie zamierzam być z kimś tylko dlatego, że ma mózg wielkości orzeszka i zapomniał brać pierdolone tabletki, mamo – oświadczył spokojnie. – Nic mnie z Carrie nie łączy. Nigdy nas nic nie łączyło – oświadczył, wzruszając ramionami.
– Przykro mi, Maddie – dodał jeszcze zbolały Jack, ale Ben złapał ją za rękę.
– Cóż, w takim razie odetnijcie nas oboje – wzruszył ramionami, chwycił Maddie za dłoń i po prostu razem wyszli z tego pierdolnika.


ztx2

autor

Ola

ODPOWIEDZ

Wróć do „16”