WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Maddie & Benji

ODPOWIEDZ
So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

| po Aspen

Od czasu Aspen Carrie stała się jakaś pojebana na punkcie tego nieszczęsnego przyjęcia zaręczynowego. Ben natomiast bardzo się starał namawiać ją, że to nie ma absolutnie żadnego sensu, bo przecież jest zimno i mogą to zrobić latem - no miało to przecież dużo więcej sensu, będzie ciepło, można wyjść na dach hotelu - bo uparła się, żeby zrobić to wszystko w Hotelu Trevisano. Nie, żeby miał coś przeciw, bo nie miał, jeśli chodziło o lokalizację, ale miał obiekcje co do samej realizacji tego pomysłu. Dlatego najebał się w Canlis w biurze Maxa jak szmata, biadoląc mu na to bardzo mocno, a że Max miał go dość, to postanowił potruć dupę jeszcze Maddison. W ten oto sposób znalazł się przed willą Chrisa, zapukał kulturalnie, bo tutaj raczej nie wchodził jak do siebie nigdy i gdy Maddie mu otworzyła, spojrzał na nią wyraźnie zapijaczonym, ale też maślanym spojrzeniem.
- Hej, robisz coś twórczego? Potrzebuję ponarzekać, a twój brat mnie wyjebał ze swojego biura i stwierdził, że musi pracować. Frajer - wywrócił oczami, bo wewnętrznie się teraz na Maxa obraził. No przecież by go nikt tam nie zwolnił. :lol:

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

outfit

Maddie za to od czasu wyjazdu próbowała się wyciszyć, wyłączyć to całe chore myślenie które sobie narzucała przez ostatnie tygodnie i w ogóle. Chciała się ogarnąć, nawet zaczęła pewnie jakiegoś tindera cisnąć trochę, żeby tylko zająć się czymś innym niż lamentowanie nad tematem Bena i głupiej Carrie przez który w Aspen wolała spac w słuchawkach niż ryzykować, że usłyszał jak pieprzy się z Benem bo wtedy pewnie by wybuchła i ją zabiła, a zwłoki potrzebne nie były, nie? Niemniej, gdy usłyszała pukanie do drzwi, oglądała jakiś serial na netflixie, pijąc herbatkę. W planach miała przejarać jakiegoś blanta przed snem, bo Chris i tak wyszedł na noc z domu (w sumie ja interesowało gdzie, ale jednocześnie nie chciała być wścibska żeby jej nie wywalił :lol: ), więc dzwonek do drzwi lekko ją zdziwił. W czarnym scenariuszu pomyślała, że to Vittoria przyszła się pożalić ale… nie. Ben. Pijany Ben. Matko.
– Zamierzałam niedługo iść spać, bo idę jutro do szkoły, ale wejdź – posłała mu rozbawione spojrzenie, otwierając szerzej drzwi. – Wiesz, bo niektórzy mają jakieś obowiązki, nie jak ty leserze – dodała, kopiąc go lekko kolanem w tyłek, a potem zamknęła drzwi i ruszyła do salonu. – Co tym razem? Jędrne cycki Carrie jednak nie są wystarczającym powodem do udawania narzeczeństwa czy coś innego wymyśliłeś? – przechyliła lekko głowę na bok. Starała się nie brzmieć ironicznie ale poszło jej pewnie średnio. – Walisz wódą. Ile wypiłeś? – zlustrowała go wzrokiem. Nie ważne ile wypił, tak czy siak wyglądał hot. Ugh.

autor

Aneta

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

– A musisz iść do szkoły? I tak się dostaniesz na każdą uczelnię – stwierdził, wzruszając ramionami. Wystarczyło, że Herondale’owie potrząsną hajsem i będzie miała dyplom w kieszeni. U niego trochę tak było, sprawdzało się, a wątpił, żeby Jackson i Christine mieli z tym problemy życiowe. :lol: Jeśli miał być szczery, to naprawdę nie rozumiał, na chuj im ta edukacja. Mogli zainwestować w jakieś NFT albo inne bitcoiny. :lol:
– Oj przestań, zaraz leserze – mruknął, machając dłonią, jakby była natrętną muchą, która mu nad uchem bzyczy. Okej, fajnie było studiować, bo jutro nie miał zajęć. A nawet jeśli miał, to mógł na nie iść na kacu, w ciemnych okularach, a potem wziąć notatki od jakiegoś kumpla. :lol:
– Zrobione ma. Tak samo jak nos – mruknął na wzmiankę o cyckach, chociaż co jak co, ale to miała całkiem spoko. Dziwił się, że Naomi też się nie skusiła na boob job, ale nie jego biznes, right? :lol:
– Nie wystarczająco, bo nadal stoję na nogach – uśmiechnął się do niej uroczo, siadając na kanapie i wzdychając ciężko. – Zrobisz mi drineczka? – poruszył brwiami z uśmiechem uroczym, jakby ten drink był tym, czego najbardziej w życiu potrzebował w tym momencie. – Na którą jutro masz? – spytał, zerkając na nią, bo nie wiedział, ile może jej czasu zająć.

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

– Chris powiedział, że jeśli chcę tu mieszkać to muszę chodzić do szkoły – wzruszyła ramionami. W temacie szkoły miała dosłownie takie samo podejście jak Benjamin, ale obiecała Christopherowi że się ogarnie, więc próbowała się ogarnąć – inna sprawa, że i tak pewnie zaśpi skoro zamierzała zjarać blanta przed snem :lol:
– No a nie? Skończyłbyś te studia i znalazł jakąś pracę chociaż dla picu – posłała mu rozbawione spojrzenie. Niby taka mądra, a prawda była taka, że widziała siebie na studiach mniej więcej tyle czasu co jego. Ewentualnie otworzy faktycznie galerie sztuki na swoje bohomazy, chociaż ostatnio malować przestała. – Świetnie, na tym zakończmy temat ciała Carrie bo rzygnę – wywróciła oczami. Nie miała ochoty tego drążyć, szczególnie że sama cycki miała jednak prawie wklęsłe więc no. Posłała mu spojrzenie pełne politowania, ale fakt, na moment zniknęła w kuchni by wrócić z całą butelkę tequili którą mu od razu podała.
– Nie chcę mi się brudzić szklanek – pokazała mu język i klapnęła na kanapie obok niego. Usiadła po turecku, przodem do niego. – Na dziewiątą, ale i tak zamierzałam trochę zaspać – poruszyła brwiami, biorąc z blatu idealnie skręconego skręta. – Więc? Co w twoim życiu jest nie tak, Benjaminie Rosenthal? – zapytała poważnie, odpalając blanta i zaciągając się nim głęboko. Chciał narzekać, to niech zacznie. :lol:

autor

Aneta

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

– A co on tam wie – mruknął pod nosem, chociaż w gruncie rzeczy Chris wiedział całkiem dużo, mając na uwadze, że miał całkiem dobrze prosperującą klinikę i w ogóle. Cóż. Musiał z tym żyć, right? Nie każdy był stworzony, by odnosić takie sukcesy, tak jak niekażdy był stworzony do nauki czy tam czegokolwiek innego.
– No to przecież właśnie studiuję po to, nie? Potem znajdę jakąś pracę albo z Maxem otworzymy jakiś biznes i on będzie ogarniał, a ja będę piękną twarzą reklamującą naszą firmę – zaśmiał się pod nosem i puścił jej oczko. Totalnie tak to widział. Kupią jakiś fajny lokal, Max będzie ogarniał, a on będzie siedział i pachniał. :lol:
– Okej, chociaż w jej ciele jest więcej silikonu niż… No nie wiem, w cyckach Pameli Anderson – rzucił z lekkim rozbawieniem i spojrzał jej w oczy. W gruncie rzeczy nie był jakimś fanem wielkich cycków, ale trafiła się Care więc nie narzekał.
– No to w takim razie nie mamy problemu – wzruszył ramionami i wychylił nieco tequili. – Wszystko. Kurwa, tak się upiera na to przyjęcie, że będę musiał poprosić Jacks o przysługę. Wkurwia mnie to niemiłosiernie, serio – jęknął cicho, kolejny łyk z butelki pociągając.

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

– Pewnie całkiem sporo – przyznała z rozbawieniem. Christopher był zdecydowanie bardziej ogarniętym dzieckiem niż ona czy Max, ale doceniała go najmocniej na świecie. Kochała go jeszcze bardziej za to, że mogła mieszkać tutaj, a nie wkurzać się i ciągle kłócić z matka która ostatnio miała ewidentnie mentalny okres – non stop.
– Nie tak piękną, jeśli zostanie ci blizna – tykła palcem jego brew, która nadal się pewnie goiła bo bójce w Aspen. – Po za tym, halo, nie wykorzystuj mi brata! – dodała, udając że ją to jakkolwiek rusza :lol: Uniosła lekko brew w górę, gdy dalej drążył temat sylikonu Carrie. Nawet ją całkiem rozbawiło to porównanie. – Jak będziesz z nią na statku to chociaż możesz jej użyć jako pontonu. Same plusy – rozłożyła ręce. Nawet jeśli tyle silikonu miała, to zdaniem Maddie była dość dobrze porobiona, co nadal nie sprawiało, że czuła się przez to lepiej. Miała ochotę zasłonić swoją płaską klatke piersiową im dłużej rozmawiali o dużych cyckach :lol: Wysłuchała jednak jego żalów kiwając głową.
– Wiesz, w naszych rodzinach zawsze się robi przyjęcia zaręczynowe – powiedziała, zaciągając się blantem, teraz jeszcze mocniej. – Będziesz mógł pod publiczkę pokazać, jak bardzo jesteście zakochani i w ogóle. Opcjonalnie możesz wcześniej wdrożyć plan w którym naściemniasz, że cie zdradziła. Opcje są tylko dwie, nie ma nic pomiędzy. Starzy i tak pewnie by to przyjęcie ci prędzej czy później wyprawili - wszystko powiedziała z dymem w płucach i teraz się lekko zakrztusiła. – Chociaż nadal uważam, że to wszystko jest popieprzone. – dodała jeszcze. Nie umiałaby chyba udawac, że na kimś jej zależy jeśli tak by nie było. To było trudniejsze niż udawanie, że ci nie zależy gdy w rzeczywistości skręca cie na czyjś widok – jak ją gdy siedział obok.

autor

Aneta

So take away all my sin, give me a sweet prayer on my lips
Awatar użytkownika
26
190

bezrobotny

student

the highlands

Post

– Pewnie tak – przyznał jej rację z rozbawieniem, bo ogólnie Chris był najbardziej ogarniętym chyba ze wszystkich ludzi, jakich znał, swojego szanownego brata w to włączając. :lol: W każdym razie, przechylił głowę.
– Teraz niedoskonałość jest w modzie – wzruszył ramionami. No był ten trend na piękno w brzydocie, wystarczy spojrzeć na ryj Toma Hollanda, żeby zrozumieć. :lol: – Tak, jakbyś miała coś przeciwko – zaśmiał się, bo wiedział doskonale, że nic przeciw by nie miała i oni oboje z tym musieli żyć. :lol: W każdym razie, nie skomentował słów o pontonie, tylko się zaśmiał dźwięcznie i spojrzał na nią z rozbawieniem.
– Ale kurwa z nią? Ja wcale nie chcę z nią żadnych przyjęć, Jezu. A jak zerwę to mnie odetną pewnie od hajsu, więc kurwa będę musiał to ogarnąć – jęknął ciężko i wyjął jej blanta z ręki, żeby się zaciągnąć głęboko. Umrze dzisiaj, to pewne. :lol:
– Niby taaa, ale teraz ten plan to nie opcja, bo istnieje szansa, że obleję rok, więc nie chce ich bardziej wkurwiać, niż są wkurwieni – westchnął – Nie wiem, przydałaby się jakaś drama. Niech Vi i Max wyjdą z szafy i wszyscy się nimi bulwersują czy coś – rzucił z rozbawieniem. – Bo jest, ale nasz cały świat jest popieprzony – stwierdził filozoficznie i oddał jej blanta, zapijając bucha tequilą.

autor

Ola

Bonsoir, enchantée, Your hands on my face Embrassе-moi, mon soleil. Say you'd die for me, baby
Awatar użytkownika
18
155

Uczennica

Lakeside School

broadmoor

Post

– Niedoskonałość wizualna jest w modzie tylko wtedy, jeśli masz fajny charakter, a twój jest naprawdę paskudny – parsknęła śmiechem. Było w tym ziarnko prawdy, bo do ludzi z fajnym charakterem zdecydowanie nie nalezał, chociaż ona sama jego charakter uwielbiała. Spoważniała jednak gdy temat Carrie był na tapecie.
– Benji, ale trochę to bez sensu, serio – stwierdziła w końcu, bo im dłużej tego słuchała tym bardziej miała powoli dość. – W ten sposób będziesz musiał wziąć ten ślub. I będziesz potem musiał zrobić sobie dziecko bo znowu ci czymś zagrożą, to… idiotyzm – nie wiedziała jak mu to przetłumaczyć, ale pewnie średnio się to udawało przez reszte wieczoru, którą razem spędzili. Pościeliła mu pewnie w gościnnej – bo tak było bezpiecznie – i gdy już ledwo żył po wlewaniu w siebie alkohol sama tez poszła spać.

/ztx2

autor

Aneta

ODPOWIEDZ

Wróć do „16”