WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Rozbawiła go tym określeniem, mimo to pokręcił przecząco głową.
- Nie, nie wyglądasz kwitnąco a seksownie. Owszem, nie tak jak wtedy, w barze, ale że widziałem Cię już nago to i w tym stroju wszystko jest jak należy - lekko odbił piłeczkę nim przeszli od słów do czynów. Ona właściwie, choć i jego kusiło by zrobić coś podobnego gdy tak wodziła palcem po jego ciele drocząc się i przedłużając. Szczęśliwie, na pewno dla niego, doszło do rozładowania tego napięcia, która błyskawicznie się między nimi pojawiło. Dawno nie był tak odprężony, w końcu ostatnimi czasy w jego życiu wiele się działo, a czy był lepszy sposób na to by zapomnieć o problemach jak uczczenie niezostania ojcem przy pomocy tequili i towarzystwa seksownej kobiety? Wątpił.
Pojawienie się Jacka zepsuło bajową atmosferę. Ewidentnie niechciany przybysz nie spodziewał się tak kategorycznej reakcji ze strony Taylora. Nie, nie byli super kumplami, ale znal się całkiem dobrze, wystarczająco by nie uniknąć takiej sytuacji, a nie wystarczająco by jakimiś gestami chłopak ogarnął, ze w tej chwili nie powinno go być przy Taylorze i jego towarzyszce. Trudno, stało się. W końcu się oddalił.
- Uhummm... - Mays, jakkolwiek potrafił zmyślać jak z nut bez zająknięcia się, tak przyłapany na kręceniu zwykle tracił swój polot i kreatywność. Cóż. Nikt nie jest idealny. Wiedział, że jej wszystko powie, a przynajmniej minimum. Chyba, że zacznie drążyć. Wtedy się pewnie wygada. Zapobiegawczo zamówił jeszcze dwie kolejki tequili - Cóż... - zaczął, ale niepsokojnie się na krześle barowym poruszył. Wyprostował się, przez długi czas unikał jej spojrzenia. W końcu jednak odetchnął głośno, spojrzał na Janette i wypalił nie robiąc prawie przerw między kolejnymi słowami - Mogłem trochę zawyżyć swój wiek i ściemnić na temat tego, że pracuję na uczelni. Tak w największym skrócie - pojawił się kieliszki wraz z dodatkami, zaraz jeden zestaw podsunął w kieurnku kobiety - Nie ma o czym gadać -dodał licząc, że jakimś cudem zakończy to temat i szybko wypił kolejkę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Wiadomo że najlepiej wyglądam nago, ale nie mogę tak przecież paradować w barach, niech każdy ma ten element tajemnicy i zaskoczenia gdy pozwolę mu ściągnąć z siebie sukienkę. - odparła z dużą pewnością siebie, oczywiście szepcząc mu te słowa swoim seksownym głosem prosto do jego ucha, dłoń trzymając na jego kolanie, z każdym słowem jednak bliżej rozporka. Musnęła ustami jeszcze płatek jego ucha i wyprostowała się, bo takie wodzenie za nos, kuszenie, obiecywanie tego, co będzie go czekało w jej ramionach, albo pod nią gdy to ona będzie na górze było idealną częścią zabawy, która miała to sprawić że szybko opuszczą ten lokal i wybiorą się do niej. Niestety tę atmosferę przerwał nieproszony gość i nici z wizyty u niej, no chyba że Mays jakoś ją ugada, bo na razie to będzie ciężko. Janette świdrowała go wzrokiem chcąc wydobyć z niego jak najwięcej, a otrzymała jedno, może dwa zdania i nie wyglądała wcale na zadowoloną.
- Jak bardzo zawyżyłeś swój wiek? Ile naprawdę masz lat? - zapytała nadal twardo się w niego wpatrując, ale widząc to jak on nerwowo porusza się na krześle obawiała się że usłyszy coś po czym najzwyczajniej w świecie padnie, więc aż wypiła jednym haustem zawartość jednego z kieliszków, które zamówił jej chłopak. Wiek wydawał się jej tutaj kluczową sprawą, zawód jest na dalszym miejscu mimo wszystko.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Już nie skomentował tej przechwałki, ale to z prostego powodu: nie bardzo miał co powiedzieć. Zgadzał się z nią w stu procentach, pamiętał bardzo dobrze ich pierwsze spotkanie. W zasadzie to nie chciał nic mówić, ale jednak młodzieńcza głupota kazała mu jednak coś tam odeprzeć – Tylko proszę, tym razem rozbieraj się sama, okej? – jasne wtedy była tylko kiecka i było łatwo, ale tak czy inaczej, Mays w tej materii wolał iść na łatwiznę. Dużo prościej było w tym czasie rozebrać się samemu i nie tracić czasu na pierdoły, gdy można było zająć się rzeczami przyjemniejszymi dużo, dużo szybciej. O ile dzisiaj w ogóle dojdzie do przyjemniejszych rzeczy, bo niestety ale nagłe pojawienie się nieprosoznego gościa pod postacią Jacka niosło ze sobą duże prawdopodobieństwo pokrzyżowania tych na szybko improwizowanych planów, które kwitły z każdą wymianą zdań (boże, ale grafomaństwo. Wybacz :lol: )
- Uhummm, a mówiłem, że ile mam lat? – serio, nie pamiętał tego. Czy to wina alkoholu? Czy to wina tego, że po prostu palnął pierwsze co mu ślina na język przyniosła. Dość, że machnął ręką. Jeszcze miał cichą nadzieję, żę może Janette się rozmyśli, ale nie wyglądało na to, także ze względu na to stanowcze wypicie tequili – Mniejsza. W rzeczywistości… za kilka dni skończę dwadzieścia – rzucił i tę informację zapił drugą lufą tequili. Bez soli. Bez cytryny. Teraz się skrzywił – Jestem na drugim roku studiów, gram w uczelnianej drużynie, wtedy byłem po meczu. Ale spokojnie, to nie jest pedofilia… – podejrzewał, żę tego się boi, ale zrobił coś jeszcze: lekko się pochylił, tyle że już bez erotycznego podtekstu – W praktyce, nie mogę nawet pić alkoholu, ale mam lewy dowód. Każdy tak robi – wyjaśnił jeszcze przekonany, że to ją uspokoi czy wprawi w dobry nastrój. Cóż, formalnie Taylor już ma 20lat, ale że ta gra zaczęła się dużo, dużo wcześniej, to w barze, z Janette przeżywa jeden ze swoich ostatnich dni jako nastolatek. 

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jak można nie chcieć czerpać przyjemności z rozbierania drugiej osoby? Wtedy też się pieści dłońmi, składa się pocałunki, ogółem daje to wiele dobrego, a gdy ktoś sam się przed tobą rozbierze to głównie cieszysz oczy i przechodzisz do konkretów. Ale co się dziwić, mężczyźnie najczęściej zależało na tym by jak najszybciej złączyć się z partnerką, kobieta zaś lubiła grę wstępną i pieszczoty. Trzeba było znaleźć pomiędzy tym jakiś kompromis.
- Boisz się że mój stanik cię pokona? - o ile dobrze pamiętam to były z nim pewne problemy u Taylora, stąd to jej pytanie, czy może nawet rzucanie mu wyzwania by próbował dalej, na pewno już wielu kobietom ściągał bieliznę, przecież to był dorosły mężczyzna... a nie, przecież tutaj zaszła jakaś pomyłka, on miał zalewie dwadzieścia lat, co okazało się dość szybko podczas tej rozmowy i czar prysł niczym bańka mydlana. Teraz wiadomo było skąd to jego nieduże doświadczenie z biustonoszami. I gdzieś tam pewnie przeszło jej przez myśl że mogła być jego pierwszą i chyba chciała się też tego dowiedzieć. I jak jeszcze raz przejrzałam nasze gry to w żadnej nie było pytania o jego wiek, więc go najprawdopodobniej wcale nie podał, stąd ta pomyłka która między nimi zaszła, ot co.
- Właściwie to nie pamiętam, ale skoro jesteś trenerem drużyny to raczej masz ukończone te 21, oceniałam cię zatem na te 27? Choć jakby przypomnieć sobie czas gdy to ja robiłam ci dobrze i jak szybko skończyłeś to mogłam się domyślić. - wyjaśniła problem z wiekiem, wracając pamięcią do ich pierwszej rozmowy i tego jak miała wtedy pewne wątpliwości, ale je zignorowała. Jak mogła być aż tak głupia? Chłopak był od niej o te dziesięć lat młodszy!
- Ale jesteś świadomy tego co by było gdybym naprawdę była z tobą w ciąży? Ja mogłabym być twoją matką chłopcze. - no była tym faktem oburzona, bo spała z chłopaczkiem, jeszcze nie mężczyzną, jeszcze mogła naprawdę zaliczyć z nim wpadkę i potem co, pokazywałaby się z nim na ściance podczas pokazu mody jej najnowszej kolekcji i jeszcze z dzieckiem na rękach? Nie tak sobie wyobrażała swojego partnera, jeszcze by potem mówili że przechodzi jakiś kryzys, skoro wybiera sobie chłopaka o wiele lat od siebie młodszego.
- To akurat rozumiem, sama miałam lewy dowód mając tych osiemnaście lat. - to akurat było dla niej całkowicie zrozumiałe, bo sama też była nastolatką i też musiała oszukiwać niejednokrotnie by otrzymać alkohol, a nie zawsze dało się poderwać jakiegoś studenta, co by jej postawił drinka.
- [b[Czy to w hotelu... to był twój pierwszy raz?[/b] - zapytała, bo skoro już tak szczerze ze sobą rozmawiają to niech pójdą jednak w tych wyznaniach dalej, a raczej niech to będzie dla niego spowiedź. A czy otrzyma rozgrzeszenie? Zależało to od jej nastroju. Zawsze można mieć seks na pożegnanie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Przecież ostatnio sobie poradziłem - wzruszył tylko ramionami. Tak to pamiętał, ale czy tak było naprawdę? Ja nie pamiętam, mam jednak cartmanowską przypadłość zaginania przeszłości pod własne widzimisie w pbfach, dlatego z tak wielką przyjemnością nadaję tę cechę swoim postacią. Taylor tutaj nie jest wyjątkiem, a przy jego usposobieniu jest to wręcz naturalny dodatek dopełniający całość. Gotów był przysiąc, że sobie ze stanikiem poradził.
Wizja rozbierania stanika mocno się jednak oddaliła. wiele było prawdy w słowach Janette, aczkolwiek uwagę Maysa przyciągnęła tylko jedna, jedyna rzecz.
- Hej! Nie jesteś tak stara. aby być moją matką - czy uniósł głos, że połowa baru go słyszała? Nie. Czy powiedział to całkiem głośno? Jak najbardziej. Nawet poczuł się nieco urażony tym faktem - I przesadzasz. Jasne, jeszcze studiuję, ale jakoś byśmy to ogarnęli. Nie zamierzałem od tego uciekać, się wycofywać i naprawdę chciałem ci pomóc. Chciałem wychować to dziecko. Wcale nie chodzi tylko o to, że masz ekstra tyłek i mieliśmy ekstra seks - szukał potwierdzenia? Próbował poprawić swoje ego? Cholera to tam wie.
- Serio? Te trzy... cztery razy i myślałaś, że to mój pierwszy? - prychnął, teraz już szczerze ubawiony - Jeszcze jedną lufę - machnął na barmana - Jasne, szybko doszedłem, ale to była scene jak z pornosa. Ekstra laska w kusej kiecce, wtedy już bez, po szybkiej wymianie zdań w barze klęka i robi mi loda bez najmniejszego zawahania. To prawdziwe spełnienie marzeń każdego nastolatka. Nie wiem co cię w tym dziwiło... - raz jeszcze prychnął. Chętnie by powtórzył tamtą noc jak teraz miał tamtą scenę przed oczami, ale... marne szanse, jak mawiają francuzi.

EDIT/PS Wolałem tamten avatar : :-(

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

/ale tamten avatar nie pasował do obecnego wyglądu forum, a ja uwielbiam estetykę, więc może jeszcze wróci, a może i nie :(

Kobieta wywróciła teatralnie oczami na jego słowa.
- Owszem, poradziłeś sobie, ale miałeś kilka nieudolnych prób, jeśli dobrze pamiętam. - i to wcale nie tak że ja mam tak doskonałą pamięć co do gier na pbf, tylko wróciłam do tamtej naszej gry i przeczytałam jednego z pierwszych postów w hotelu by dowiedzieć się że tak właśnie było, a że kobiety są pamiętliwe, to Janette o tym pamiętała, zwłaszcza że dowiedziała się teraz prawdy na temat swojego kochanka i niedoszłego ojca dziecka, więc trochę jednak się go czepiała, ot co. I jej wystarczyło, że chłopak znacząco podniósł głos, przez co szatynka zgromiła go wręcz swoim spojrzeniem.
- Może jeszcze głośniej wypomnisz mi mój wiek, by wszyscy się na nas gapili? - fuknęła wręcz w jego kierunku, bo mógłby nauczyć się trzymać język za zębami, a nie podnosić jeszcze głos mówiąc że nie mogłaby być jego matką. No halo, ona zna jego matkę, mimo że nie zdążyłam tego jeszcze z nią zagrać. Jeszcze westchnęła na samo wspomnienie tego, że było jej jednak z nim dobrze.
- Tutaj masz rację, w łóżku było nam naprawdę nieźle. - i aż pożałowała tego, że już pewnie tego nie powtórzą, chociaż czemu nie? Muszę przyznać że żal by mi było zakończyć tej relacji między naszymi postaciami, bo oni razem są zajebiści w chyba każdej naszej grze. Jednak czy ona mogła nadal romansować z takim młodziakiem?
- Teraz niczego nie mogę być pewna po tym, jak się dowiedziałam że mnie okłamywałeś. Za pierwszym razem poszło nam całkiem szybko, a z każdym następnym było już tylko lepiej, więc mam prawo mieć wątpliwości, nie uważasz? - i jeszcze wyśmiewał jej ocenę sytuacji, jak on śmiał tak w ogóle? A chyba wiadomo, że skoro raz była przez niego okłamana to zastanawiała się w czym jeszcze ją okłamywał.
- Przynajmniej wiesz, że doskonale wiem jak zrobić dobrze każdemu mężczyźnie, oraz spełniać marzenia nastolatków. - teraz to ona prychnęła i zamówiła kolejną kolejkę, by też wypić drinka do dna. Na trzeźwo na pewno by tego nie przetrawiła, może po kilku głębszych łatwiej jej będzie?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

I do not care :lol:

Machnął ręką, choć jego ego nieco ucierpiało. Choć pewnie nieco, to zbyt mało powiedziane. Ewidentnie się nastroszył i prychnął pod nosem. Stąd pewnie też podniesienie głosu i kolejne, dużo głośniejsze, dużo bardziej nacechowane oburzeniem, prychnięcie.
- No to masz problem. Ale nie sądze, aby kogokolwiek interesowało to ile masz lat - zaznaczył ze złością - Mnie też to nie interesowało gdy się bzykaliśmy - nie bardzo wiedział, czy tymi słowami chciał jej dopiec, czy pokazać, że on jest ponad te całe metryczki tylko właśnie: w świecie młodych chłopaków taka zdobycz, jaką dla niego była Janette to niemalże złoty Graal, a podejrzewał, że ona raczej koleżankom chwalić się nie będzie, że spędziła długą, obfitą noc w towarzystwie nastolatka jeszcze. I że na poważnie brała pod uwagę wspólne wychowanie dziecka, bo taka groźba się pojawiła. Nie, ewidentnie to ona gorzej wyglądała w tej sytuacji. Chociaż w chwili obecnej, to Taylora powoli zaczynał dopadać alkohol. Ile? Pięć, sześć szybko wypitych luf, w kilkanaście minut, może nieco ponad pół godziny. Dawka naprawdę spora. Dopóki siedział, wszystko było okej, ale właśnie... po kolejnych słowach Janette się podniósł, i choć nie zachwiał się jakby miał za moment paść na pysk i sobie ryj rozwalić, to bliskość baru i możliwość złapania się go wymiernie pomogła.
- No to możesz w takim razie tutaj polować sobie na każdego mężczyznę i robić mu dobrze albo możemy iść do ciebie razem, przynajmniej wiesz że już wiem co lubisz i takie tam. Tak czy inaczej, zawsze będziesz już mieć w głowie, że dałaś się posunąć nastolatkowi i żę nawet ci się to podobało. - Puścił jej oczko uśmiechająć się wrednie tylko właśnie, alkohol nieco zepsuł efekt. Postawił pierwszy krok i było całkiem okej - Idę zamówić taksówkę, czekam na zewnątrz - mruknął żegnając się. AH. Jeszcze zapłacił. Za siebie i za nią, choć były to chyba ostatnie pieniądze jakie mu zostały po robocie dla wujka Jo nagranej przez Anne.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jego ego miało tutaj ucierpieć? A co ona ma powiedzieć? Dała się przelecieć i to kilkukrotnie nastolatkowi, z którym to mogła mieć dziecko. Co jak co, ale tego to nawet jej koleżanki, choćby najbardziej imprezowe by nie przełknęły i szatynka byłaby na językach. Jak to się mówi, nie ważne co mówią, ważne by mówili, prawda? Ale w tym wypadku jej duma była zbyt urażona, w końcu była osobistością, nie chciała by to kiedykolwiek wypłynęło do gazet, bo przez to na pewno ucierpiałby jej biznes. I to jest ten moment kiedy trzeba umieć rozgraniczyć swoją naturę, która lubi łamać konwenanse, od tego, czym kierowali się ludzie i czy chciało się nadal utrzymywać na rynku modowym, czy raczej być znaną jedynie z wszelkich afer i tego co się odwaliło w życiu?
- Gdybym była nie wiem, zwykłą fryzjerką czy kasjerką w sklepie to też by mnie to nie interesowało, ale ja jestem osobą publiczną, a romans z kimś z tak dużą różnicą wieku stawia mnie w złym świetle, ale komu ja to mówię, skoro ty jeszcze tak mało życia przeżyłeś. - czy ona starała się mu wyjaśnić swój punkt widzenia czy właśnie się usprawiedliwiała przed samą sobą za zrobienie czegoś tak głupiego, choćby na nią? Tego sama nie jestem pewna szczerze mówiąc. Zmierzyła go wzrokiem gdy mówił te swoje kolejne słowa, zaraz po tym jak wstał z miejsca, a po chwili zwróciła się do barmana by postawił jej jeszcze jedną kolejkę. W tym momencie uniosła się dumą i chciała pokazać jak bardzo ma go gdzieś.
- Baw się dobrze chłopczyku beze mnie. - dodała mu jeszcze na odchodne, posyłając złośliwy uśmieszek, który może wydawał się bardziej udany niż jego, ale przynajmniej tak tylko w jej mniemaniu. Jednak gdy wypiła drinka do dna to zdała sobie sprawę, że fajnie się z nim bzykało i przydałoby się chociaż solidnie z nim pożegnać. Zatem wzięła swoją torebkę, rzuciła jakimś banknotem i wyszła z baru, w ostatniej chwili wsiadając w taksówkę, do której to wsiadał Taylor.
- Zmieniłam zdanie, a teraz zamknij się i mnie pocałuj. - powiedziała jedynie, zanim to sama podała adres i wpiła się w jego usta namiętnym pocałunkiem.
/zt x2

autor

Life's a game made for everyone and love is a prize
Awatar użytkownika
31
180

prezes/inżynier budowy

Covington Constructions

the highlands

Post

#31

Spotkanie z dobrym kumplem na whisky było rzeczą, której ostatnio mu brakowało. Przyjaciółki i Lava mimo całego ich uroku, nie potrafiły zrekompensować męskiego towarzystwa. Oczywiście, miał jeszcze Jamesa, ale zważając na problemy w małżeństwie Wheterby’ch, musiał pozwolić im na naprawę własnych problemów, a nie wyciągać i tak często już nieobecnego w domu mężczyznę. Chwila wytchnienia od jakichkolwiek dramatów wydawała się być na ten jeden wieczór dla Nate’a zbawieniem. Michael, dobry znajomy z pracy był doskonałym kompanem do rozmów o głupotach, biznesie, budowie i seriach najnowszych modeli aut. Kiedy do kumpla napisała laska, z którą się na luzie umawiał, wyjaśnił Covingtonowi sytuację i z zadowoleniem pospieszył do wyjścia.
Oczywiście, Nate doskonale to rozumiał. Gdyby był sam i w dodatku miał kilka lat do tyłu to pewnie sam znalazłby sobie odpowiednie towarzystwo. A teraz? Rzucił na blat baru napiwek i podniósł swoje stare kości z miejsca, by ruszyć w stronę wyjścia. Nie zdążył jednak zrobić kroku, kiedy w przejściu mignęło mu znajome pasmo długich blond włosów.
- Lara? - ściągnął brwi, przyglądając się odwracającej się kobiecie. W zupełnie innej odsłonie, mogła uwieść niejednego mężczyznę będącego na tej sali. - Cóż za niespodziewane spotkanie. Jeśli szukasz wytchnienia od pracy to zdecydowanie polecam to miejsce - powiedział, pochylając się w jej stronę, żeby na jej policzku złożyć powitalny pocałunek, a jego dłoń instynktownie powędrowała na jej biodro, by po chwili odsunąć się z poszanowaniem jej bezpiecznej strefy komfortu. Czy było w tym coś niestosownego? Przywitanie się ze znajomą to kwestia dobrego wychowania.

autor

Lyn [ona]

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#9

Lara wciąż była tą młodą, przebojową kobietą, która nie dorosła jeszcze do pożegnania się z ciągłym imprezowaniem, spędzaniem wieczorów i nocy poza domem i tak dalej. Okej, odkąd pracowała na poważnym stanowisku, trzeba było nieco wyluzować i jednak nie wracać grubo po północy do domu, bo rano trzeba było być w dobrym stanie i coś sobą reprezentować. Jednak w piątki i soboty? Można było to sobie wynagrodzić, hulać jakby piekła nie było. No bo, co jej groziło? Najwyżej kac!
Dlatego też wzięła koleżanki do baru, aby napić się ... A co byłoby dalej, to już zależy od tego jak wieczór się potoczy. Mogły wybrać się dalej na jakieś balety, do jednej z nich, aby tam kontynuować zabawę, a może kogoś by poznały? Nie, żeby Lara byłą taka łasa na jednonocne przygody, bo nie była jakaś latawicą, co każdą noc spędza z innym nieznajomym, ale nie zamierzała wypierać się, że nigdy nic takiego nie miało miejsca. Z resztą, to nie musiał być ktoś nieznajomy. Czasem przecież Jake dalej do niej wydzwaniał...
W każdym razie, tego wieczora akurat podchodziła do baru, aby zamówić trzy razy sex on the beach, dla siebie i koleżanek, gdy usłyszała swoje imię. Nieco się zdziwiła, widząc swojego szefa w takim miejscu, w takiej porze. Czy dlatego, że wstydziła się swojej obecności, albo ubioru, który był tak zgoła inny, niż w biurze? Nie, raczej miała go po prostu za nieco sztywnego, może nieco piernika, który raczej spędza wieczór z piwem w dłoni we własnym mieszkaniu.
-Nate, hej!-przywitała się, również całując bruneta w policzek. Nie widziała w tym nic złego, choć wiadomo, w biurze tak witać się nie będą.-Co ty tu robisz?-zapytała, wskazując dłonią na stołki przy barze, bo przecież Nate wciąż obok się znajdował, a ona tam się wybierała. -Jest niczego sobie, przyszłam tu już jakiś czas temu-zaśmiała się, bo to nie był jej pierwszy raz w tym barze.

autor

Life's a game made for everyone and love is a prize
Awatar użytkownika
31
180

prezes/inżynier budowy

Covington Constructions

the highlands

Post

Widok Lary w tym miejscu, o tak późnej porze, przypomniał mu, że dawno nie robił żadnej rundki po barach z kolegami. Przecież dopiero późnym wieczorem zaczynało się dobrą zabawę. Ten fakt przywiódł mu na myśl piękne wspomnienia, kiedy nie musiał się do niczego ograniczać i czerpał z życia garściami, nie zastanawiając się nad jutrem. Niestety, posada prezesa, dziewczyna i problemy, z którymi ostatnio się ścierał sprawiały, że nie w głowie były mu takie eksapady. Uśpił w sobie chęć do bogatego życia towarzyskiego i chyba nawet trochę zazdrościł Larze, że była w odpowiednim wieku do każdej spontanicznej akcji, które on do niedawna często przeżywał.
Ale czy wiek musiał nas ograniczać do wykonywania czynności, które lubiło się robić? Oczywiście, że nie. I Nate wcale nie wierzył utartym schematom, że po trzydziestce stawało się już seniorem, jak mogły uważać kilka lat młodsze panny. Mimo to każdą uwagę na temat jego ilości wiosen odbierał nieco uszczypliwie i, chcąc nie chcąc, blondwłosa piękność ukuła jego męską dumę.
Słysząc w jej głosie zaskoczenie, zmrużył na chwilę oczy, nie dając po sobie nic poznać. - To, że mam już trójkę z przodu wcale nie oznacza, że nie umiem się bawić - stwierdził zaczepnie, a wraz z ostatnimi słowami na jego twarzy zawitał łobuzerski uśmiech. Ostatnimi czasy grzanie fotela we własnym biurze lub pilne prywatne sprawy były do niego bardziej prawdopodobne, ale to nie oznaczało, że kompletnie musiał się wycofywać ze swojego dawnego życia. Do tego wystarczyło tylko dobre towarzystwo, prawda?
- Okej. Ale chyba nie sama? - Uniósł wyżej brew. Sądząc po tym, jak pozostali mężczyźni na sali ukradkowo spoglądali na Larę, ta dziewczyna z pewnością nie wyglądała na kogoś, kto zdecydowałby się na samotny wieczór w barze. W grę wchodził albo mężczyzna, albo przyjaciółki. Chociaż... czy mężczyzna pozwoliłby jej na samotne zamawianie drinków, czy raczej z chęcią by ją wyręczył? - Czego się napijesz? Ja stawiam - stwierdził i gestem dłoni wskazał na siedzenia przy barze. Nawet, jeśli była naprawdę zajęta, to co mu szkodziło zostać chwilę dłużej?

autor

Lyn [ona]

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Na pewno takie bogate życie towarzyskie, spontaniczność i tak dalej nie pasowały do każdej życiowej roli, do każdej osoby. To nie było proste, ani łatwe, aby taki tryb życia prowadzić. Kilka godzin zabawy, późno w nocy, wiele spożytkowanej energii, trochę wypitych procentów a dodatkowo wydane dziesiątki dolarów... Nie każdy mógł sobie na to pozwolić i nie zawsze chodziło o wiek, czy zakres obowiązków. No i nie oszukujmy się, mało kto miał zdrowie, aby tak często zarywać noce! Przecież to trzeba odespać w końcu, najlepiej raz, a porządnie, a nie pięć dni po jednej godzince.
-Trójkę? A nie piątkę?-zatrzepotała rzęsami, aby przypadkiem szef się za bardzo nie oburzył, że jego pracownica, do której wyciągnął rękę i ją zatrudnił, tak mu pocisnęła. Tu nie chodziło o wygląd, bo on się dobrze trzymał, czy tam nieźle wyglądał na swój wiek, ale chyba nadmiar obowiązków, który na niego spłynął, problemy i tak dalej, nieco go ... cóż, postarzył. Miał tylko 30 lat! Nie mógł, nie wypadało się zachowywać jak stateczny prezes, który z reguły na koło piędziesiątki, więc tylko zapalali sobie cygaro, pili dobrą whisky i tak dalej. Cóż, ojciec Lary taki właśnie był.
-Z dwiema koleżankami. Samej to tak głupio przychodzić do baru, chyba że szuka się chłopaka na jedną noc-zaśmiała się. Ona nie miała nic przeciwko nowym znajomościom, ale to nie tak, że wychodziła co noc na łowy! Już bez przesady, nie była aż taką... hm, może nie latawicą, ale to nie było w jej stylu.
-Hm.... Może tequilla sunrise?-zapytała. A mogła powiedzieć sex on the beach, też bardzo dobry drink. Pamiętała, że hotel, w którym niedawno była z przyjaciółką, reklamował się, że ma najlepszy seks na plaży w okolicy, co brzmiało co najmniej dwuznacznie...

autor

Life's a game made for everyone and love is a prize
Awatar użytkownika
31
180

prezes/inżynier budowy

Covington Constructions

the highlands

Post

Nate zawsze czuł się duszą towarzystwa, lubił dobrą zabawę i adrenalinę. Przejawiał to w czasach szkolnych i na studiach, co niestety później poskromiła kobieta, którą uważał za spełnienie swoich marzeń. Jak się później przekonał, miał o niej bardzo mylne wrażenie, więc znów powrócił do starych nawyków, tym razem na znacznie dłużej. Nie miał zupełnie wpływu na to, jak ten ostatni rok wiele w nim zmienił. A skoro między innymi otrzymał tak wysokie stanowisko, to firmowy doradca do spraw wizerunku stanowczo odradzał mu wszelkie zabawy w towarzystwie. Najzabawniejsze było to, że posiadanie stałej partnerki, która mogła dotrzymywać mu kroki na wszelkiego rodzaju imprezach firmowych, też wpływało korzystnie na to, jak ludzie go postrzegali. I choć ta część wyszła mu zupełnie przypadkiem to nie zdawał sobie sprawy, że dla kariery należało rezygnować z wielu rzeczy.
- Jestem skłonny Ci to wybaczyć, bo nie robiłem w tym roku urodzin, więc nie mogłaś dostać zaproszenia na huczną trzydziestkę - przyznał, kręcąc w rozbawieniu głową. Pewnie, gdyby nie to nieszczęsne potrącenie samochodem, w maju miałby szansę na wyprawienie wielkiej imprezy, która pasowałaby bardziej do Nathaniela, niż sztywny bankiet z ważnymi osobistościami. Swoją drogą, praca w Covington Constructions sprawiała mu przyjemność, ale jednocześnie zaczynał go uwierać fakt, że większość swojego życia osobistego musiał podporządkowywać firmie. Nawet tworzenie imprezy urodzinowej musiało częściowo wiązać się z interesami.
- Jeśli przychodzisz z dwoma koleżankami do baru to wcale nie musi oznaczać, że właśnie z nimi powinnaś ten lokal opuścić - przyznał, zawadiacko się przy tym uśmiechając. Owszem, bro code działał trochę inaczej, niż kobiecy, ale jeśli kobieta czuła się na tyle pewnie i była otwarta na różne sytuacje, to czemu nie można było ponieść się chwili?
- Oczywiście, już się robi. Usiądziesz? - zaproponował, wskazując na krzesełka barowe, które chwilę temu zajmował z kolegą. - Twoim koleżankom podać to samo? - zapytał, po czym skinął na barmana i zlecił mu zamówienie. Skoro porywał im na chwilę Larę to w jakiś sposób powinien się wkupić w ich łaski. Mimo odczuwania małego zmęczenia był w stanie wykrzesać z siebie jeszcze trochę siły na kolejnego drinka. Miał mocną głowę i te trzy szklaneczki whisky nie wskazywały na żadne efekty uboczne, a jedynie odczuwał całkowitą swobodę. Jakby nic go nie ograniczało.

autor

Lyn [ona]

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Bo bawić się też trzeba było umieć. A to wcale nie jest takie proste wbrew pozorom. Lara sobie radziła w tym doskonale, nawet mimo dość... hm. No dobra, nie była stara, nie do końca nawet była dorosła, ale nie oszukujmy się, w pewnych klubach, kręgach, na pewnych imprezach średnia wieku była młodsza. Nie świadczyło to dobrze o takich miejscach, no ale co zrobić. Świat pędził do przodu i trudno było go zatrzymać. Jeśli raz zboczy się ze ścieżki imprez, to trudno tam wrócić. Wypada się z obiegu, traci się znajomości i tak dalej. Aż dziwne więc, że udało się tej dwójce spotkać w jednym miejscu, gdzie bawili się młodzi.. I ci starsi, jak widać.
-Wiesz co? Gdyby nie to, że Cię znam od lat, to bym się w tym momencie naprawdę zdziwiła. Jakbym była nieco lepsza z matematyki, to właśnie bym w tym momencie liczyła, ile masz faktycznie lat -zaśmiała się, przesuwając dłonią po blond włosach, w nieco zalotnym geście.
-Oczywiście, że nie-roześmiała się, bo faktycznie, to że z jedną osobą rozpoczęło się wieczór, wcale nie znaczyło, że towarzystwa nie można było zmienić, raz czy też nawet więcej razy! Każda z przyjaciółek wiedziała, na co druga sobie może pozwolić, co jest w jej stylu, a kiedy powinna się zacząć bać, lub interweniować.
-Doskonale Cię rozumiem, dlaczego chcesz mnie rozpieszczać, bo na to zasługuję, ale moje koleżanki? Wyjaśnij-rzuciła z szerokim uśmiechem. Cóż, jej należał się dobry drink choćby za to, jak dobrze się sprawdzała w pracy w ciągu tych pierwszy dni, czy tygodni po zatrudnieniu. No chociaż tak mógł Nate się odwdzięczyć. Bo sowita wypłata każdego miesiąca to było coś oczywistego, dostawałaby ją niezależnie od tego, czy byłaby dobra, czy nie do końca.

autor

Life's a game made for everyone and love is a prize
Awatar użytkownika
31
180

prezes/inżynier budowy

Covington Constructions

the highlands

Post

Kiedy chodziło o zabawę, wiek nie grał żadnej roli. Dobrze można było się bawić bez względu na liczby w swoim dowodzie osobistym, czy nawet miejsce. Najbardziej liczyło się towarzystwo, dzięki któremu nie musiało się zwracać uwagi na takie szczegóły. W tych czasach nie trzeba było też być stałym bywalcem w pewnych miejscach, by móc czasem się wyrwać z biegu życia i po prostu fajnie spędzić czas.
- Dobra, dobra, teraz już za późno na takie numery - zaśmiał się, nie mogąc oprzeć się wrażeniu, że nadal się trochę z niego naigrywała. - Może jestem według Ciebie stary, ale nie mam sobie zupełnie nic do zarzucenia - rzucił pewnym siebie głosem, bo nie bez powodu przypadkiem napotykał na sobie ukradkowy wzrok znajdujących się w lokalu kobiet. Nie dało się ukryć, że kiedyś zdarzało mu się to wykorzystywać i w innych okolicznościach ten wieczór mógłby się skończyć zupełnie inaczej.
- No, cóż, muszę dbać o swoją reputację - uniósł arogancko brew, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech. Co prawda, ubrany w ciemne spodnie, marynarkę i pasującą do niej casualową koszulę, w tym wydaniu nie wyglądał na szanownego prezesa firmy, ale nie musiał się szczególnie starać, by przyciągnąć kobiece spojrzenia i przekonywać, że był mężczyzną z wyższych sfer, w których chcąc nie chcąc od dziecka się obracał. Niektórych rzeczy nie dało się zignorować lub ukryć. - Nie mam serca wyprowadzać ich z błędu, że wcale nie należę do tych najgrzeczniejszych, na jakiego zwykle pozuję - dodał trochę ciszej, pochylając się odrobinę w stronę Lary, jakby właśnie zdradził swój sekret, po czym uśmiechnął się zawadiacko i wrócił na swoje miejsce. - Choć pewnie wiedzą o mnie dużo więcej, niż mogę przypuszczać - przyznał z rozbawieniem, spoglądając na blondynkę. Ciekawiło go, co na jego temat mówiła swoim przyjaciółkom. Widząc go, na pewno nie mogły stwierdzić, że był tak stary i zły, jak mogło wynikać to z opisów dziewczyny.

autor

Lyn [ona]

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emerald City Bar”