WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#24

Ciężko było im się spotkać. Krótkie wymiany zdań i próby umówienia się, kończyły się na niczym i Virgie musiała przyznać, że to była trochę jej wina. Całe to szambo - z Martinem okradającym własną firmę i człowiekiem przygniecionym trumną, trochę ją wytrąciło z równowagi.
A nawet nie trochę.
Nie cały czas aktywnie zaglądała na tindera, a nawet jeśli chciało się z nią zamienić kilka zdań, to bardzo łatwo o tym później zapominała, pochłonięta kolejnymi dawkami trawki, LSD, ecstasy, a nawet kokainy raz czy dwa. Wszystko po to, żeby trochę odpocząć od rzeczywistości.
Więc kiedy ostatecznie udało jej się skutecznie umówić z Lavą, długo zastanawiała się nad tym, jak jej to wytłumaczyć. Aż w końcu postanowiła, że wcale.
Spotkały się na mieście. Zaczęło się grzecznie, od wizyty w barze i kilku procentów na odwagę - chociaż czy którakolwiek z nich potrzebowała dodatkowej odwagi? Potem było świeże powietrze, ot spacer, prawie że romantycznie, zupełnie nie w stylu blondynki, ale ostatecznie postanowiły wybrać się do mieszkania jednej z nich.
Tym razem Lavy. W końcu nie mogły czytać bajek na dobranoc w miejscu publicznym? Pierwszym co wpadło Virginii w oczy, kiedy kobieta otworzyła drzwi do swojego mieszkania, była... kuchnia.
- Ooooo, widzę, że wiesz co jest najlepszym widokiem po powrocie do domu. Przez żołądek do serca, nie? - zażartowała.
Biondi też wiedziała, co dobre. Jej mieszkanie było tak ciasne, że prawie dosłownie zmuszało do nie zachowywania przestrzeni prywatnej, ale Lava jeszcze go nie widziała, więc mogła zostawić tę informację dla siebie.

autor

Got a lot baggage, always feeling like a tourist
Awatar użytkownika
32
169

prezenterka radiowa

KIRO Radio

columbia city

Post

#16
outfit
Zdawała sobie sprawę z tego, że Tinder nie dla wszystkich był miejscem aktywnego poszukiwania miłości swojego życia, partnera na stałe, przyszłego męża i ojca dzieci. Dla niektórych był jedynie rozrywką, oderwaniem od codzienności, możliwością nawiązania niezobowiązujących relacji. Lava również nie była tą osobą, która szukała osoby, z którą mogłaby się ustatkować. Szukała wrażeń, najprościej mówiąc. Osób, z którymi mogła wymieniać niezbyt grzeczne wiadomości, z którymi mogła flirtować, tylko czasem przenosząc całą znajomość do realnego życia, co i tak przeważnie kończyło się jakąś zakrapianą alkoholem randką albo nieprzespaną nocą.
Nie dziwiło jej więc to, że z Virginią wymieniły trochę wiadomości w długim odstępie czasu, dopiero teraz umawiając się na spotkanie. Nie oczekiwała wiele, chociaż po profilu blondynki i tych kilku wiadomościach, mogła się domyślać, że spotka ładną dziewczynę, która lubi się bawić. Dlatego też kilka dobrych drinków w barze w dobrym towarzystwie było świetną opcją na spędzenie razem wieczoru. A potem spacer, kiedy już lekko wstawione mogły rozmawiać bez przekrzykiwania głośnej muzyki i tłumu ludzi, którzy również postanowili wyjść na miasto. Niemniej jednak, najlepszym miejscem do spędzania czasu z drugą atrakcyjną osobą, z którą wymieniało się pikantne wiadomości, było mieszkanie, które zapewniało dużo prywatności. Zwłaszcza od kiedy współlokatorka Lavy się wyprowadziła, a ta nie znalazła jeszcze nikogo na jej miejsce.
- Przyznam szczerze, że ktoś, kto urządzał to mieszkanie przede mną, chyba myślał w podobny sposób. – zaśmiała się. – Ale zdecydowanie napawa to od razu optymizmem, kiedy pierwsza myśl po wejściu do mieszkania dotyczy dobrego jedzenia. – dodała zrzucając z siebie płaszcz i zapraszając swoją koleżankę w głąb mieszkania. – Wino, czy coś mocniejszego? – uniosła pytająco brew i uśmiechnęła się do niej znacząco, kiedy stanęła za kuchenną wyspą, gotowa przygotować im jakieś drinki. – Czy może chciałabyś coś zjeść? – rzuciła nawiązując do jej żartu. Wskazała jej miejsce przy blacie, które mogła zająć czekając na swoje zamówienie. Po chwili podeszła do niej z tym, co sobie zażyczyła i oparła łokcie na blacie, wpatrując się przez chwilę w jej śliczną twarz.
Ostatnio zmieniony 2021-05-16, 15:46 przez Lava Hale, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Bawić się potrafiła, jeść też potrafiła - zwłaszcza że, nie oszukujmy się, sporą część życia spędzała na trawce i tylko cud oraz szybki metabolizm sprawiły, że teraz wchodziła do mieszkania Lavy, zamiast się do niego wturlać. No i dźwiganie trupów potrafiło spalić co nieco kalorii...
Nawykła jednak do kończenia w mieszkaniach praktycznie obcych osób, co można było łatwo poznać po tym, że weszła jak do siebie, od razu zaczęła się rozglądać, sama sobie pozwoliła odwiesić odzież wierzchnią na wieszak, a na wycieczkę w głąb nie zapuściła się tylko dlatego, że została zaproszona do zajęcia miejsca przy blacie.
Co też natychmiast uczyniła.
Nie pamiętała o wyrzutach sumienia, za to ciągłe ghostowanie, jak wiadomo osoby, które palą dużo trawki, miewają kłopoty z pamięcią. Za to były rzeczy, których Virgie nigdy, przenigdy nie zapominała.
A były nimi obiecujące aluzje.
- Kiedyś byłam na festiwalu muzycznym i chciałam się najeść aż pęknę - rzuciła pozornie bez związku opierając łokcie o blat - Ale nie mogłam, bo się paliło. - przewróciła oczami - Od tego czasu chodzę głodna
Pewnie umarłaby z głodu, gdyby od tego czasu czekała na porządny posiłek, ale dobry żart nie jest zły, prawda?
Zwłaszcza, kiedy po nim następuje zawiadiacki uśmiech, ostrzegawczo przymrużone oczy i...
- Coś mocniejszego. Od jakiej bajki zaczniemy?
Oczywiście, że o tym pamiętała. Jakżeby mogła zapomnieć. W końcu od tego zaczęła się ich wymiana zdań na tinderze, chociaż blondynka zakładała, że na samym czytaniu się nie skończy.
Creepy historie też mogły być czasem zachęcające do zabawy.
Równocześnie pokręciła głową na to jedzenie. Szkoda jej było tracić czasu.

autor

Got a lot baggage, always feeling like a tourist
Awatar użytkownika
32
169

prezenterka radiowa

KIRO Radio

columbia city

Post

Lava wolała zapraszać swoje randki do siebie. Po pierwsze była już współlokatorka nie miała nic przeciwko temu, a po drugie na początku swojej znajomości uzgodniły, że będą się wspólnie z nieudanych spotkań ratować. U siebie czuła się bezpiecznie i wiedziała, że gdy najdzie potrzeba, to wkroczy Sam i wyprosi jej gościa, tłumacząc się pracą, czy czymkolwiek, co wpadnie jej do głowy.
Okres nierozsądnego szaleństwa miała już za sobą, jednak nie raz kusiło ją, by chociaż przez chwilę oderwać się od rzeczywistości. Konfrontacja z rzeczywistością byłą przykra, gdy po kilku latach nieobecności w Seattle okazało się, że niewiele osób z jej dawnej ekipy prowadzi podobny tryb życia, obecnie udając, że studenckie lata przebiegły im o wiele spokojniej. Nawet jej znajomi, którzy mieli dostęp do naprawdę dobrych rzeczy gdzieś się rozpłynęli.
– Dobry towar miałaś na tym festiwalu. – zaśmiała się, przyglądając się twarzy swojej towarzyszki. – To musi być straszne. – westchnęła i pokręciła z niedowierzaniem głową.
– A co sobie panienka życzy? Whisky, tequilę, rum, a może wódkę? – uniosła pytająco brew, próbując przypomnieć sobie, co może mieć w swoim barku. Nie chciała w tym momencie jeszcze się od niej odsuwać, dlatego też czekała na jej odpowiedź z zawadiackim uśmiechem.
– Nie mam pojęcia, przyznaję szczerze, że nie przygotowałam się w tej kwestii. – pokręciła delikatnie głową, opuszczając na chwilę wzrok. Przesunęła palcami po wierzchu dłoni blondynki, po chwili unosząc głowę. – Właściwie to liczyłam, że tę cześć wieczoru po prostu… ominiemy. – dodała cicho, konspiracyjnym tonem, po czym przygryzła dolną wargę.
– Jednak jeśli chcesz, z pewnością coś wymyślimy na poczekaniu. – rzuciła, odrywając się w końcu od blatu i podchodząc do szafki po drugiej stronie kuchni, by przygotować drinki.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Co jak co, ale to blondynce było trzeba przyznać - zawsze wiedziała, gdzie znaleźć dobry towar. Nigdy nie była też na studiach, więc nie miała jak udawać, że były grzeczniejsze, niż były w rzeczywistości. Może właśnie dlatego wcale nie usiłowała sprawiać takich pozorów?
- Hmmmmmmmmmm - zastanowiła się tylko nad trudnym wyborem, który właśnie oferowała jej Lava.
Tę chwilę zastanowienia wydawała się wyjątkowo pieczołowicie wykorzystywać na taksowanie kobiety wzrokiem, zupełnie jakby próbowała powiedzieć, że wszystko jej jedno, póki pochodzi od niej.
- Wódkę - zdecydowała ostatecznie po męsku wychodząc z założenia, że mniej czasem znaczy więcej.
A przecież to wódkę piło się w shotach, zamiast dużych, pękatych szklanek, czy innych wymysłów.
- Czyli.... nie złapałaś przynęty i nie rzuciłaś się na poszukiwanie prawdziwych historii Disneya? - dodała zaraz, tonem, jakby praktycznie łamało jej to serce.
Sama miała okazję czytać za dzieciaka "prawdziwą", pierwotną wersję Arielki, w postaci rysunkowej książki, ale podobno to była jeszcze stosunkowo łagodna historia...
- Żałuj. Naprawdę psują dzieciństwo. Ale jestem w stanie wymyślić kilka innych rzeczy, do których mogłabym wykorzystać twój głos...
Może bardziej romantycznych jak groteskowe i często pełne przemocy, stare wersje bajek.
Chociaż Biondi to do romantyków nie należała, a z tą groteską z kolei...

autor

Got a lot baggage, always feeling like a tourist
Awatar użytkownika
32
169

prezenterka radiowa

KIRO Radio

columbia city

Post

Lava również przyglądała się blondynce, łapiąc jej spojrzenie i uśmiechając przy tym. Nie było to w żaden sposób krępujące, wręcz przeciwnie, ten gest był bardzo jednoznaczny i podkreślał ich pewność siebie oraz zainteresowanie drugą osobą. A Virginia była atrakcyjna, śliczna, zgrabna, a Hale tylko czekała, by móc posmakować jej pełnych ust i ułożyć dłoń na jej talii. Czekała jednak grzecznie, pozwalając im na odnalezienie się w nowej sytuacji, czyli w jej mieszkaniu. Choć Biondi wyglądała na całkiem pewną siebie w tym miejscu.
– Konkrety, to mi się podoba. – zaśmiała się. Sama za wódką nie przepadała, ale miała ją w swoim barku, bo gdy tylko się postarała, była w stanie wyczarować z niej całkiem niezłego.
– Niestety. Ale obiecuję poprawę. Chyba, że to ty mi coś przeczytasz. – odpowiedziała i przygryzła dolną wargę, uśmiechając się przy tym zachęcająco. Skąd miała wiedzieć, że Virginia naprawdę myślała o prawdziwych wersjach bajek, gdy pisały na tinderze? Wiele tematów w tej aplikacji pojawiało się tylko po to, by jakoś zainicjować rozmowę.
– To chyba nie żałuję, tak dużo innych rzeczy je popsuło, że to może nawet lepiej, że jako kilkulatka mogłam wierzyć w ładniejszą wersję bajek. – odpowiedziała, siląc się, by jej ton głosu zabrzmiał łagodnie i żartobliwie. Choć prawda była taka, że dzieciństwa nie miała łatwego, więc to może i lepiej, że wtedy nie wpadła na inne wersje swoich ulubionych bajek. A teraz była nimi tak mało zainteresowana, że szukanie ich jakoś nie było dla niej niczym ciekawym.
– Proszę. – postawiła przed blondynką kieliszek z przezroczystym alkoholem, a obok sok jabłkowy, gdyby miała ochotę popić czymś swojego drinka. Sama przygotowała dla siebie gin z tonikiem i uniosła szklankę w górę, by mogły się nimi stuknąć w ramach toastu i razem się napić.
–Za… miły wieczór. – rzuciła z uśmiechem i wzięła dość dużego łyka swojego alkoholu. – Zapraszam. – wyciągnęła dłoń do dziewczyny i zaprowadziła ją za sobą do przestronnego salonu. Włączyła muzykę i usidła na kanapie obok Virgini.
– A więc… do czego chciałabyś wykorzystać mój głos? – odwróciła się do niej, by lepiej widzieć jej twarz i uniosła pytająco brew, nawiązując do słów, które chwilę temu padły z ust blondynki.

autor

Pateczka

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Virgie nie była zbyt refleksyjna. Jeśli podobało jej się to, co widziała, przyjmowała to całym ciałem, niekoniecznie poświęcając uwagę świadomym myślom. To, jak pewnie się zachowywała, wynikało z tego samego - po prostu jej umysł był na tyle uprzejmy, że nie podsuwał jej do głowy myśli o tym, co wypada, a co nie, co mogłoby pójść nie tak, czy jakie przyzwyczajenia mogła mieć Lava.
Jej świat, był światem wszystkim. Jeśli komuś nie pasowała jej osoba to... cóż, chyba nie doszłyby tak daleko, żeby znaleźć się w mieszkaniu Hale?
To było rozsądne, ale Virginia się nad tym nie roztkliwiała, nie myślała, nie zastanawiała. Po prostu intuicyjnie przyjmowała tę prawdę, która pozwalała jej w życiu oddychać pełną piersią.
Nawet jeśli ta pierś ostatnio była nieustannie tłamszona przez przygniatające poczucie winy.
- Szkoda czasu na półśrodki - mrugnęła do dziewczyny, mimochodem przesuwając się bliżej Lavy.
Na chwilę zatrzymała spojrzenie na jej wargach.
- Czasem jest nam lepiej nie dorastać - rzuciła, jakże filozoficznie, ale całą podniosłość tych chwil zmarnowała parsknięciem pełnym rozbawienia.
To powinna być jej maksyma. Mogłaby ją wytapetować na wszystkich swoich ścianach, bo jej nie było przeznaczone dorastać.
Chwyciła za kieliszek i po toaście przechyliła go mocno, odchylając głowę do tyłu, tak żeby cała jego zawartość wpłynęła powoli do jej gardła, rozgrzewając je i paląc. Skrzywiła się lekko.
Ale tylko lekko.
A potem pozwoliła się zaprowadzić do salonu, łapiąc za wyciągniętą w jej stronę dłoń. Z pewnym żalem przyjęła ich rozłąkę, gdy Lava włączała muzykę, ale tymczasem usadowiła się wygodnie na kanapie i ponownie splotła ich palce razem, gdy tylko kobieta usiadła obok niej.
Zmrużyła oczy, przyglądając się twarzy Lavy.
- Do szeptania. Wzdychania. Może jęczenia. - rzuciła zaczepnie, a potem wzruszyła ramionami - Albo możesz mi po prostu poopowiadać o swoim życiu, próbując brzmieć przy tym jak najseksowniej przez cały czas. Jak wolisz.

autor

Got a lot baggage, always feeling like a tourist
Awatar użytkownika
32
169

prezenterka radiowa

KIRO Radio

columbia city

Post

Życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby ciągłe gonitwy myśl nie zaprzątały głowy Hale. Próbowała sobie z nimi jakoś radzić. Musiała, bo inaczej nie potrafiłaby normalnie funkcjonować, przesadnie analizując pewne sprawy. Były na szczęście na tym świecie substancje oraz metody, dzięki którym było jej łatwiej. Rozproszenie, przenoszenie uwagi, skupianie się na czymś zupełnie innym, bądź pozwalanie, by coś robiło to za ciebie. Wbrew pozorom odnajdywała to w wielu rzeczach. Od jogi i medytacji zaczynając, poprzez alkohol i dokładnie skręcane jointy, po kontakt fizyczny, czasem nieco przygodny, ale jakże skuteczny.
– A śpieszysz się gdzieś dziś? – spytała, uśmiechając się do niej zadziornie. Cały ten wieczór powoli prowadził do jednego, przynajmniej takie miała wrażenie, dlatego byłaby zaskoczona, gdyby Virginia miała jakieś plany na później.
– Może i masz rację. – przyznała rozbawiona i lekko pokręciła głową. To filozoficzne stwierdzenie nie było zgodne z jej poglądami, bowiem ona doceniała swoje dorosłe życie oraz możliwości, które ono jej dawało, niemniej jednak musiała przyznać, że dorastanie czasami bywało do kitu.
Przesunęła wzrokiem po odkrytej szyi blondynki, gdy usiadła obok niej, a wolną dłonią dotknęła cienkiej skóry tuż za uchem, słuchając propozycji, do czego mogłaby wykorzystać swój głos.
– Mogę… – wyszeptała i przechyliła delikatnie głowę. – Szeptać i wzdychać. – dodała, zaczesując kosmyk jej włosów gdzieś na bok, by odsłonić jej twarz.
– A zamiast opowiadać o swoim życiu, mogę opowiedzieć ci o tym, co mogłabym z tobą zrobić... gdy tylko wypijesz trzeciego szota. – dodała i lekko wzruszyła ramionami. – Najseksowniej jak umiem, oczywiście. – przygryzła dolną wargę i poruszyła znacząco brwiami, po czym wyciągnęła dłoń po stojącego na stoliku drinka.

autor

Pateczka

ODPOWIEDZ

Wróć do „119”