WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Jasna kurwaaa – jęknęła, gdy odparł, że Lexie wyszła wcześniej. RAZ jak potrzebowała się upodlić – a w zasadzie nawet tego zrobić dzisiaj nie mogła – to Lexie akurat nie było w robocie? Westchnęła cicho, ale zaraz uśmiechnęła się nieznacznie, lustrując go wzrokiem.
– Doceniam to, ale użyłabym mocniejszego określenia na tego złamanego chuja – oświadczyła, gdy wyciągnął do niej dłoń. Uścisnęła ją całkiem silnie i pewnie.
– Camille Townsend-Costas – powiedziała zaraz, bo faktycznie nazwisko miała podwójne. - Niedługo tylko Townsend – rzuciła jeszcze, bo pewnie do Chrisa zadzwoniła, wyzywając Costasa na czym świat stoi i mówiąc, że ma przygotować papiery tak, żeby puścić go w samych skarpetkach. Albo w jednej. I to dziurawej. :lol:
– Faktycznie. A teraz jesteś z Vinnie, prawda? – uśmiechnęła się delikatnie – Jestem trochę do tyłu, bo wróciłam kilka dni temu z Kamerunu, ale miło mi – dodała, a pewnie było widać, że jej skóra jest muśnięta afrykańskim słońcem. – Szczerze? Najchętniej bym się upodliła, ale nie mogę, więc co możesz mi zaoferować do jedzenia? – uniosła brwi, patrząc na niego uważnie.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- Możemy do niej zadzwonić, wyszła jakieś pół godziny temu - wzruszył ramionami, bo nie sądził, że nie cofnęłaby się dla Cece. Wiedział, że się przyjaźniły, ale sądził że skoro musiała wyjść wcześniej to pojechała na jakieś paznokcie czy innego babskie gówna :lol: - Starałem się brzmieć politycznie. No wiesz, potem się z tym złamanym chujem pogodzisz i będę tym złym - powioedział z lekkim rozbawieniem, a kiedy uścisnęła mocno jego dłoń, uśmiechnął się delikatnie. Silny uścisk - szanował, rzadko spotykał takie kobiety.
- Wow, aż tak poważnie? Będzie rozwód? Ostatnio słyszałem, że Bill wyczerpał wszystkie rozwody w waszym gronie, ale widocznie nie dosłownie wszystkie - zażartował, lustrując ją wzrokiem. Pokiwał głową gdy zapytał o bycie z Vinnie. Był - niestety, ale wolał chyba nie mówić, że już niedługo, bo mimo wszystko były siostrami, nie?
- Tak wyszło - powiedział niby żartobliwie, ale jego to wcale nie bawiło. Ostatnio miał wrażenie, że to kolejny niepotrzebny przystanek w jego życiu, na którym jeszcze ucierpi Harry bo Vins uwielbiał. - Słyszałem, że zajmujesz sie jakąś fundacją. Co dokładnie robicie? - zapytał z lekkim zaciekawieniem. - Nie mamy zbyt dużego wyboru na barze, ale mogę zaraz kogoś wysłać do knajpy obok. Jakaś konkretna kuchnia cie interesuje? - zlustrował ją wzrokiem. Niby była bliźniaczką Elaine, ale… wydawała mu się ładniejsza. To chyba te włosy. Albo własnie ta opalenizna.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Nah, skoro wyszła z pracy, to musiało być coś ważnego, potem z nią porozmawiam – machnęła lekko dłonią, bo pewnie na paznokcie jednak zwykle chodziły razem. Tak samo jak na depilację laserową. :lol:
– Nie sądzę, że się pogodzę, ale znosić skurwysyna pewnie będę musiała przez resztę życia – jęknęła cicho, bo jednak skoro miała mieć z nim dziecko… Chociaż może powinna w takim razie usunąć tę ciążę w pizdu? Wcześniej to rozwiązanie nie przyszło jej do głowy, ale teraz…
– No najwidoczniej ostał się jeden bonusowy i postanowiłam go zgarnąć – wzruszyła ramionami z rozbawieniem, chociaż wewnętrznie aż chodziła ze złości, dlatego zaczęła dreptać wokół gabinetu, odrobinę nerwowo tylko.
– Uuu, Lavinia daje ci w kość – stwierdziła, patrząc na niego uważnie. – Słuchaj, wiem, że to moja siostra, ale moja przyjazna rada jest taka, że lepiej nie będzie – wzruszyła ramionami, bo taka była prawda, Lavinia była słodka i urocza do czasu. A po czasie było tylko gorzej, obie z Ellie znały ten schemat.
– Nie wiem, w zasadzie to mam ochotę się tylko porzygać – stwierdziła dość bezpośrednio i odetchnęła głęboko lustrując go wzrokiem. Był przystojny i wydawał się fajnym facetem. Szkoda, że trafił na Vinnie. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

Skinął tylko głową. A skąd on miał wiedzieć z kim jego pracownica chodzi na paznokcie :lol: No lubił ją, zawsze ją bardzo lubił, ale generalnie o tym co depilowała i z kim raczej nie rozmawiali :lol:
- Podpisałaś intercyzę stulecia czy jesteś w ciąży? - zapytał z rozbawieniem, ale potem na nią tak patrzył i patrzył… - Jesteś w ciąży. Kurwa, współczuję. Znaczy nie ciąży, tylko sytuacji. On wie czy nie bardzo? - nie, żeby jakoś mocno chciał dociekać, ale Benji miał trochę tryb zaciekawionej kobiety w takich momentach jakby nie patrzeć. - Podobno Chris jest super prawnikiem od rozwodów - stwierdził tylko, wzruszając ramionami bo co więcej mógł jej doradzić? Sam rozwodu nigdy nie brał, ale jeśli weźmie ślub z Vinnie to zdecydowanie do rozwodu dojdzie więc zamierzał… uciąć to przed tym faktem.
- Może odrobinkę - palcami pokazał odrobinkę rzeczoną, ale zaraz dwie ręce rozłożył i zasmiał się cicho. - Nie no, nic strasznego. Teoretycznie. Jest zazdrosna o Elaine. Nie rozumiem jej w ogóle w tym temacie - odetchnął głęboko, bo naprawdę nie rozumiał. Zlitujcie się ludzie, dlaczego miałby chcieć wyrywać szczęśliwą, ciężarną mężatkę? I to żone faceta, którego szanował i lubił? Popierdolone w chuj.
- Kosz na śmieci czy poszukać jakiegoś worka? - zapytał wprost, faktycznie do metalowego kosza się schylając. - Opcjonalnie mogę ci zorganizować miskę. - dodał z lekkim rozbawieniem, ale już przerabiał jednak ciężarną kobiete więc doświadczenie miał!

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Jasne, że podpisałam intercyzę, ale to on będzie miał z tego tytułu przejebane – uśmiechnęła się lekko, ale potem powiedział o ciąży i westchnęła ciężko – Nie, spoko, ciąży też możesz współczuć, poranne mdłości to nic przyjemnego jak jesteś w Afryce i próbujesz budować domy – wywróciła oczyma teatralnie. – Nie wie. Nikt nie wie. W ogóle może lepiej, że nie wie, może nic mu nie powiem i nie będę musiała go oglądać, a dziecko powiem, że jest… Nie wiem, czyjeś – wzruszyła ramionami – Powiem, że ginekolog mnie przypadkiem zapłodnił jak robił mi badanie, bo mu się pomylił transfer z cytologią – mruknęła, wzdychając ciężko.
– Tak, tak, już wie, ma wszystko przygotować – uśmiechnęła się, bo jednak wszyscy wiedzieli, kto przez te lata Billa rozwodził i wolała Chrisa pierwsza zaklepać. Widząc, jak pokazał odrobinkę, podeszła do niego i rozszerzyła jego palce.
– Chyba to bardziej poprawne „tyci”. Wkurwia cię nieziemsko, co? – uniosła brwi, patrząc na niego z lekkim rozbawieniem, chociaż mu współczuła. – Jazd Lavinii nie zrozumiesz, ale Ellie jest ładna, więc jest zazdrosna – no była, bo musiała, w końcu były bliźniaczkami, nie? :lol:
– Nie no, nie będę rzygać, spokojnie. Ale kosz w razie czego miej pod ręką – westchnęła – To kiedy rzucasz moją siostrę? I tak długo wytrzymała bez pokazywania swojej prawdziwej twarzy – stwierdziła, wzruszając ramionami. No tak było.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- Pomyśl o plusach, Costasowie są bogaci, oskubiesz go do zera i będzie gnił w samotności i bez pieniędzy - puścił jej oczko, chociaż wiedział, że to na pewno jakoś ultra łatwe nie będzie i to dość marne pocieszenie w tak beznadziejnej sytuacji. Teraz się śmiał, ale jak Jasona jego ex żona chciała oskubać na hajsie to już taki rozbawiony nie był :lol: - Znaczy ogólnie wydaje mi się, że powinnaś mu powiedzieć. Nie chcę się wtrącać, ale sam jestem ojcem i chciałbym pewnie wiedzieć. Tak czy siak będziesz z nim uwiązana, a potem jeszcze z ciebie zrobi złą i nie dobra. Pomyśl o tym - rzucił luźno, raczej z taką koleżeńską, miłą poradę, bo wydawała mu się być w porządku i szkoda, żeby potem czegoś załowała. - Ale pomysł z pomyleniem in vitro z cytologią brzmi fajnie - dodał z rozbawieniem, bo mógłby chętnie posłuchać reakcji pana złamanego chuja :lol:
- Nie nieziemsko, ale wkurwia, fakt - przyznał w końcu, bo nie miał siły już kłamać w tym temacie. - Nie wiem co jest z nią nie tak, serio. Było cudownie, a teraz nie mogę na nią patrzeć - wywrócił oczami. Nawet miłość zaczęła się coraz bardziej ulatniac i trochę go to jednak przytłaczało. Może za szybko po prostu były te oświadczyny i cała reszta? - Jesteś bliźniaczką Elaine, więc rozumiem to był komplement też dla ciebie? - zaśmiał się pod nosem. Urocza była. Cholernie.
- Serio? Będziemy rozmawiac o tym, kiedy się rozstanę z twoją siostrę? Co jest z wami trzema nie tak? - westchnął ciężko, odstawił kosz i wyciągnął z szafki tequilę. Nalał sobie do szklanki - no jej nie proponował, wiadomo.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– On nie aż tak, w sensie… Oboje się trochę odcięliśmy od rodzinnej kasy – wzruszyła ramionami, bo w sumie to ją przekonało – że nie do końca był osobą, która mocno dążyła do tej całej rodzinnej fortuny, wspierał ją, pewnie też często jeździł z nią do Afryki, ale teraz wrócił wcześniej no… I wpadł Sharon między nogi. – Nie chcesz się wtrącać, ale się wtrącisz – mruknęła z rozbawieniem – Spoko, też taka jestem – dodała, bo była. Chociaż ona przestawala już się oszukiwać, bo wtrącała się z przyjemnością. :lol:
– Pomyślę. Względnie po prostu usunę i tyle – wzruszyła ramionami, bo to też było opcją, prawda? – I całkiem racjonalnie, gorzej jak będzie podobne do niego – no wtedy mógł się zorientować, prawda?
– Jeszcze nie nieziemsko – poprawiła go, ale współczuła mu w gruncie rzeczy. – Jezu, mam całą listę takich rzeczy. Vinnie… Na początku jest zawsze urocza – dodała, patrząc na Bena znacząco. Zawsze na początku była, a im dalej w las, tym gorzej.
– A co, zaprzeczysz? – uniosła brwi, splatając dłonie na wysokości piersi. – A masz lepszy temat? – zaśmiała się pod nosem na słowa o tym, co jest z nimi nie tak. – Chcesz dłuższą, czy krótszą wersję? Mogę ci dokładnie wyłożyć, co jest z nami nie tak. Nawet włączę w to siebie, żeby nie było, że jestem ideałem – zaśmiała się pod nosem, nadal sobie wokół gabinetu drepcząc.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- Z wyboru czy rodzice mieli jakiś problem? - dziwnie było słyszeć, że ktoś o nazwisku Townsend-Costas mógł odciąć się od TAKICH pieniędzy mimo wszystko, bo to było zupełnie inne rzeczy - pieniądze pomagały i otwierały wiele dróg, zresztą Benji zawsze był zwolennikiem myślenia, że lepiej się płacze w ferrari niż na rowerze, nie? - No, tak mam. Wybacz. Ale to z dobroci serca, bo słyszałem o tobie sporo od Lexie i od Ellie i no - wzruszył ramionami. I szkoda, żeby cierpiała czy coś. Benjamin był dość empatycznym człowiekiem, chyba że ktoś go wkurwił. Jak Michael Murphy. Nie znosił chuja.
- A to całkiem możliwe, pierwsze dzieci często są w ojców - puścił jej oczko. A genów Costasów nie dało się pomylić z innymi jego zdaniem :lol:
- Mam nadzieję, że bardziej już chujowo nie będzie, bo jestem na skraju wytrzymałości, a należę do naprawdę kurewsko cierpliwych ludzi - powiedział szczerze, bo naprawdę tak było i naprawdę Lavinia ostatnio rozpieprzała jego mózg w kosmos swoimi dziwnymi jazdami - jazdami, o których wymyślanie po prostu by jej nie podejrzewał jeszcze kilka miesięcy temu. Nie skomentował jej słów o liście rzeczy. Jeszcze nie :lol:
- Dłuższą. Jestem zwolennikiem dłuższych historii, ale nie drepcz tak, tylko usiądź - powiedział z rozbawieniem, wskazując na krzesło przed sobą i z zaciekawieniem się jej przyjrzał. W tym momencie miał wrażenie, że będzie jego ulubioną siostrą Townsend :lol:

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Z wyboru, ja nic od nich nie chciałam, chociaż… Wzięłam swój fundusz powierniczy i poszłam na medycynę. Po naszym pokurwionym dzieciństwie uznałam, że tyle mi się należy – wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się lekko. W sumie to tak faktycznie było. Jednak gdy wspomniał jej o tym, że to z dobroci serca, uśmiechnęła się do niego całkiem czule.
– Nie posądzałam cię o złe intencje – powiedziała do niego – Jak ktoś tak uroczy wytrzymał z Vinnie przez pół roku jest dla mnie naprawdę OLBRZYMIM sekretem – stwierdziła z rozbawieniem. – Musisz mieć anielską cierpliwość, skoro dopiero teraz ją tracisz – westchnęła ciężko i spojrzała na niego, skinąwszy głową. No tajniki genetyki nie były jej obce.
– Widzę. Jeśli chcesz znać moje zdanie, a nawet jeśli nie chcesz, to i tak się wypowiem, to… Vinnie się nadaje tylko do Michaela. Bo oboje są tak samo popierdoleni. I oboje na siebie pod względem tego popierdolenia zasługują. A ty się wydajesz być miłym człowiekiem – oświadczyła, wzruszając ramionami z całkiem sympatycznym uśmiechem, ale nie siadała, tylko teraz chodziła w tę i z powrotem, gdy powiedział, że chce dłuższą wersję.
– Nie usiądę, bo mam ADHD. Kurwicy na tym krześle dostanę – powiedziała z rozbawieniem. – Więc tak, Ellie miała z nas najbardziej przejebane, Niko zawsze chronił mnie i Vinnie, ale Ellie… Ona była z nas najsilniejsza jak rodzice się kłócili. W zasadzie ją rozumiem. A potem zaczęła pisać arlekiny i się puszczać, a potem znalazła Isaaka i w zasadzie teraz jest chyba najnormalniejsza. Ja wyjechałam na studia do NY, odcięłam się od rodzinnych pieniędzy z wyjątkiem funduszu, żeby nie zaciągać kredytu na studia i wyszłam za brata Isaaka, jak się okazuje, wszyscy Costasowie bywają zdradzieckimi kurwami, Isaak i Callie zrobili chujowe rzeczy przed szczęśliwym tkwieniem w związku małżeńskim i Calls miała jako-takie uzasadnienie, mój mąż takowego nie ma, więc ze mną nie tak jest to, że wyszłam za największą kurwę w rodzinie Costas, co po wyczynach Isaaka jest chujowym tytułem do zgarnięcia. No i Vinnie. Ona po prostu ciągle beczy i obwinia świat za każdą niedogodność – zakończyła swój wywód i stanęła na środku gabinetu.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- Rozumiem - powiedział tylko, ale o ich pokurwionym dzieciństwie nie wiele wiedział, coś tam Vinnie wspominała ale raczej dość zdawkowo, a on nigdy nie pytał bo uznawał, że jeśli będzie miała ochotę powiedzieć to powie sama z siebie, po prostu. - Ale fajnie, że jesteś lekarzem. Jaka specjalizacja? - przechylił lekko głowę na bok. Widać było, że mądra dziewczyna. I przynajmniej nie babrała się w ubraniach i rysunkach :lol:
- Na początku też była urocza, zaczęło sie jebać odkąd dogadałem się z Ellie. Całkiem szczerze, uważam że Elaine jest świetna i nie umiałem pojąć do końca jaki problem ma do niej Lavinia - i niby Vins coś tam tłumaczyła, ale zupełnie to do niego nie trafiało, bo wersja Ellie wydawała mu się… lepsza. Po prostu. - Masz ADHD? - zapytał z lekkim rozbawieniem, ale potem siedział i słuchał jej wywodu bardzo cierpliwie, analizując wszystko co mówiła dość mocno. Rozbawił go fragment o puszczalskiej Ellie, o Costasach jako zdradzieckich kurwach ale najmocniej rozbawiło go to, że Vinnie beczała z byle powodu i zupełnie mimowolnie, chociaż zdecydowanie nie powinien, parsknął śmiechem.
- Chciałbym powiedzieć, że to nie prawda, ale generalnie masz rację. Ostatnio płacze non stop, przez chwilę zacząłem się martwić czy nie jest w ciąży, bo chyba nie byłbym gotowy na wychowywanie z nią dziecka. Wspólnego w sensie - westchnął cicho, nie bo skoro chciał się wymiksować z tego wszystkiego to wspólne dziecko trochę by przeszkadzało. - Ale ty i Ellie macie całkiem okej kontakt, tak? - zapytał, jeszcze tak dla pewności żeby się w tym nie pogubić.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Nie do końca Vinnie ci pewnie powiedziała o naszych rodzicach? Dużo się kłócili. Awantury były na porządku dziennym, aż do rozwodu. To było zbawienie dla całego mojego rodzeństwa – wyjaśniła spokojnie, ale nie wnikała aż tak w szczegóły, bo nie czuł potrzeby.
– Jestem. Pediatria. I mam fundację, która pomaga w krajach trzeciego świata ze sprzętem medycznym, opieką i ogólnie środkami ochrony i lekami – dodała, wzruszając ramionami, jakby to nie było nic takiego wielkiego. – Ostatnio trochę połączyliśmy siły z programem lekarze bez granic i dlatego byłam w Kamerunie – dodała jeszcze gwoli wyjaśnienia.
– Jest, Ellie… Jest bardzo ciepła, kiedy się ją lepiej pozna, ale mało osób do siebie dopuszcza. Więc skoro dopuściła ciebie, to musisz być faktycznie dobrym facetem – powiedziała z lekkim uśmiechem. – Lavinia ma taki problem, że Ellie bierze sprawy w swoje ręce, a nie je nad nimi załamuje. Do mnie ma podobny problem – westchnęła mimochodem. Pokiwała lekko głową, gdy spytał o jej adhd, bo pewnie się nawet pod tym kątem zdiagnozowała i musiała żyć. Kiedy parsknął śmiechem, przechyliła głowę z rozbawieniem na niego patrząc.
– Gdybyś zaprzeczył, to znaczyłoby, że totalnie nie znasz towarzystwa, w którym się obracasz – wzruszyła ramionami. – Płacz jest sposobem Vinnie na załatwienie kłótni. Na mnie czy Ellie już od dawna to nie działa, ale to raczej nie ciąża – dodała z uśmiechem. – Tak, może nie rozmawiamy ze sobą codziennie, ale gdy się widzimy, to się dogadujemy – wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się do niego.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- Wspominała tylko, ale nie rozwijała tematu zbyt mocno - powiedział spokojnie, ale trochę dziewczynom współczuł. On miał naprawdę ogarniętych rodziców i raczej z Jasonem żadnych traum dzieciństwa nie mieli. Jasne, jakieś kłótnie się zdarzały, ale to jak zawsze w każdym domu - nic specjalnego.
- Dobry zawód dla przyszłego rodzica - stwierdził z delikatnym uśmiechem, lustrując ją wzrokiem. - Moja żona kiedyś dofinansowywała kilka fundacji. W sumie też mógłbym chociaż w ten sposób pomóc - zaproponował, bo odkąd Mary nie było, nie robił takich rzeczy, ale w sumie why not? Ale podziwiał ją w tym momencie i szanował mocno za to, że pomagała w ten sposób. Sam nigdy nie miał chyba jaj do takich pomocy.
- Czyli to komplement? - zapytał z rozbawieniem. - Miło się patrzy na nią i Isaaka, chociaż gdy Vins mi o nich opowiadała inaczej widziałem ich relacje. - dodał, bo Vinnie strasznie czarny scenriusz mu przedstawiała a teraz, gdy na nich patrzył na co dzień uważał, że są cudownym małżeństwem, serio.
- Lavinia nie lubi tego, że coraz bardziej to towarzystwo poznaję - wywrócił z lekką irytacją oczami, bo oprócz tego że samą Ellie lubił, to lubił też Callie i chłopaków. Po prostu. Ostatnio bardziej niż samą Vinnie. - Zauważyłem. Za każdym razem gdy cokolwiek idzie nie tak, beczy. Tak samo jak opowiadała mi o tym, że Michael ją pocałował, oczywiście ze łzami w oczach - westchnął cicho. Finalnie Murphy’ego nie dorwał, ale już mu trochę ta chęć przeszła. - Musimy w takim razie urządzić jakiś wieczór wszyscy razem puścił jej oczko, bo w sumie chętnie poznałby ją bliżej. Jakoś.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Okej, nie jest to najlepszy temat pod słońcem, obecnie matka umawia się z dwudziesto sześcioletnim joginem z Argentyny, a ojciec z naszą koleżanką ze szkoły, jebniętą Susie i mają syna Alana, kurwa pojebani. Dać na imię dziecku jak gruby Jezus z Kac Vegas – wywróciła oczami ni to rozbawiona ni to podkurwiona.
– Chujowy dla przyszłej samotnej matki, bo to pochłania mnóstwo czasu – przyznała cicho, przygryzając dolną wargę, bo wiedziała, że pracę będzie musiała ograniczyć. Cóż. – Jeśli chcesz, to jasne. Możesz też kiedyś lecieć z nami i swoim synem. To fajnie buduje relacje i pokazuje dzieciakom, że dobrze pomagać – uśmiechnęła się lekko. Odetchnęła głęboko i skinęła głową.
– Tak, zdecydowanie. Isaak i Ellie przeszli swoje. Są teraz wspaniałą parą i cholernie się cieszę, że się ogarnął. Zawsze go lubiłam – wzruszyła ramionami, bo lubiła, chociaż wejść mu między swoje nogi nigdy w życiu by nie dała, z różnych powodów. :lol:
– Nie, Lavinia nie lubi tego, że robisz coś bez niej. Ona jest typem, który lubi być w parze typu ciało astralne. Wszędzie zawsze razem – westchnęła cicho. – Murphy powinien z nią być, z całym szacunkiem ale oni oboje są tak pojebani że będzie lepiej dla świata jak zamkną się w swoim hermetycznym pojebanym układzie, a ty sobie znajdziesz kogoś fajnego i normalnego – wzruszyła ramionami, taka z niej ciocia dobra rada.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- O jebniętej Susie słyszałem od Elaine, trochę zabawny motyw, ale wiesz, podobno tak działa kryzys wieku średniego u facetów czy coś. Biorą się za młodsze dupy i w ogóle - zaśmiał się cicho, ale zaraz odrobinę spoważniał. - Ta Sharon nie jest jakąś małolatą, nie? - zapytał, bo skoro tak rozmawiali, to warto byłoby sie upewnić żeby potem jakiejś głupoty w trakcie kolejnej rozmowy nie pierdolnął, prawda?
- Niby tak, ale zawsze jak maluch odrobinę podrośnie to możesz podróżować z nim - wzruszył delikatnie ramionami, bo z jednej strony to utrudnienie, ale z drugiej fajny pomysł na podróżowanie od małego, nie? - Można będzie nad tym pomyśleć, Harry lubi podróżować więc pewnie się ucieszy. A nauka pomagania innym na pewno mu się przyda, bo chociaż staram się go wychować najlepiej jak się da, to wiesz jak to działa. Mam wrażenie, że te wieczne kłótnie nie wpływają na niego najlepiej - bo ze swoją żoną kłócił się naprawde mało i wiadomo.
- Przez chwilę chyba chciałem wierzyć, że z Vinnie też się ułoży - stwierdził, bo jasne, nie przeszli aż tyle złych rzeczy ale jakoś sądził, że skoro innym sie układąło, to czemu miałoby sie im nie ułożyć, prawda?
- Boże, nienawidzę takich kobiet. Lubię mieć swobodę i może to właśnie to mnie tak kurewsko męczy? - pomasował sobie skronie, bo generalnie na początku widywali sie rzadziej i było naprawdę super, ale odkąd ze sobą zamieszkali to matko, dramat. - No nie wiem, mam wrażenie, że też nie jestem normalny - powiedział z rozbawieniem w sumie.

autor

-

You assume I'm fine, but what would you do if I break free and leave us in ruins? Took this dagger in me and removed it? Gain the weight of you, then lose it? Believe me, I could do it
Awatar użytkownika
30
174

pediatra

Swedish Hospital | Fundacja "Caring hearts"

belltown

Post

– Nie. Jest starsza ode mnie – zacisnęła lekko usta, co było podwójną potwarzą życiową, ale się dobrze szmata trzymała. A do Cece powoli zaczynało docierać, że ich ostatnia noc była już po tym, jak on Sharon… I że to była ich ostatnia noc. I nie była na to przygotowana. Nie była przygotowana, że tamten seks był ich ostatnim, że tamten pocałunek, którym ją rano obudził będzie ich ostatnim. Nie była gotowa i chyba nie chciała o tym myśleć, bo czuła, że kompletnie się rozsypie.
– I pewnie będę, o ile mój szanowny mąż nie będzie robił problemów – westchnęła, zaciskając lekko usta. Pokiwała głową. – Dzieci zawsze słyszą więcej niż się wydaje. I nie tylko Harry, Leo na pewno też to przeżywa – powiedziała cicho i spojrzała mu w oczy.
– Zawsze człowiek chce wierzyć, że się ułoży, ale nie zawsze się da wszystko poukładać, nawet mimo szczerych chęci – powiedziała ze smutkiem, w końcu siadając na krześle, bo dreptanie nieco ją zmęczyło.
– Myślę, że pewnie tak – spojrzała na niego ze smutkiem. – A kto w zasadzie jest? Spójrz na mnie, właśnie wygadałam obcemu jakby nie patrzeć facetowi całą moją historię rodzinną, powiedziałam mu pierwszemu, że jestem w ciąży i że będę musiała wziąć rozwód, a teraz jest mi kurewsko smutno i jeśli nie wyjdę w ciągu piętnastu minut to ci tu jebnę płaczem, a tego nie chcemy – wzruszyła ramionami. – Więc też raczej normalna nie jestem – dokończyła cicho, wzdychając ciężko.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rapture”