WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekWiele wysiłku od Seana wymagało to, by utrzymać zamknięte usta, bowiem dolna szczęka zdawała się podlegać zjawisku grawitacji o znaczniej większej sile niż reszta jego ciała. Wyraz jego twarzy, choć udało mu się zapanować nad żuchwą i nie opuścił jej do wysokości kolan, musiał zdradzać, nie tylko zaskoczenie sytuacją, ale również rozpaczliwe próby zrozumienia i dostosowania się do nowych warunków, w jakich - niejako wbrew wcześniejszym planom - się znalazł.
ObrazekPrzez, wydające się trwać godzinami, dwie sekundy po prostu wpatrywał się w stojącą przed nim młodą kobietę, co było czasem niezbędnym do tego, by jego - skupione dotychczas na służbowych mailach - myśli oderwały się od zagadnień stricte zawodowych i przestawiły na przyspieszoną analizę otaczającej go rzeczywistości. Zadziałały odruchy wpajane mu od małego, co - miał nadzieję - uratowało go przed kompletną kompromitacją i, nie daj Bóg, urażeniem damy mogącej opacznie odebrać jego skamienienie.
Obrazek-Zatem chodźmy - uśmiechnął się, całkiem szczerze, choć może w oczach nadal więcej było konsternacji niż iskierek wesołości, ale przynajmniej jego głos zabrzmiał normalnie. W miarę. - Jestem Sean - przedstawił się jednocześnie podając nieznajomej prawe ramię, by mogła się na nim oprzeć, gdy będzie prowadził ją do stolika. Zmieszanie i chwilowe osłupienie to jedno, ale pewne zachowania w stosunku do kobiet były odruchowe i kompletnie nie wymagały od niego pamiętania o nich.
ObrazekWyciągając przed siebie ramię miał chwilę, by przez moment przyjrzeć się nieznajomej, a pierwsze, co rzucało się w oczy to jej widowiskowa suknia. Na szczęście większość obecnych w barze ubrana była nieco mniej niebanalnie, więc - choć nie mógł dorównać swojej tymczasowej i niespodziewanej partnerce - jego ubiór przynajmniej nie mógł, a przynajmniej nie powinien, być odebrany jako oznaka nieelegancji. Do Baththub przyjechał prosto z pracy, więc wciąż miał na sobie szarobrązowe spodnie i marynarkę w tym samym kolorze, pod założył dopasowany do ciała beżowy golf. Gdyby po drodze zahaczył o swoją szafę z ubraniami, najpewniej teraz paradowałby w poprzecieranych, nieco rozlazłych już jeansach i koszulce z facjatą Freddiego Mercury'ego. Nie, żeby uważał takowy zestaw za nieodpowiedni do knajpy, ale nie mógłby się czuć w pełni komfortowo za towarzyszkę mając kobietę okraszoną zdecydowanie bardziej zjawiskową kreacją.
ObrazekIdąc w kierunku ostatniego wolnego stolika dyskretnie rozejrzał się wokół upewniając się w przekonaniu, że trafił w środek wieczoru z randką w ciemno, a wyciągnięty ze słoika numer nie zapewni mu dzisiaj darmowego drinka, lecz nową znajomość. Nigdy nie brał udziału w tego typu zabawie, więc nie do końca wiedział jakimi prawami się rządzą, ale nie spodziewał się, by ich podstawowym celem miało być znajdowanie miłości na całe życie. Zakładał, że większość ludzi przyszła tu, by mile spędzić czas i poznać kogoś nowego, a niekoniecznie z nadzieją na strzałę Amora. Miał nadzieję, że sprosta zaskakującemu wyzwaniu.
Obrazek-Nie będę ukrywał, że pierwszy raz biorę udział w takim... evencie. Chyba nie do końca orientuję się jak to wygląda - postanowił, że jednak przyzna się do faktu, że nigdy nie uczestniczył w tego typu "zabawie" próbując zmyć, być może kiepskie, pierwsze wrażenie. Z teatralnego, nieporadnego uśmiechu gładko przeszedł do bardziej zawadiackiego i kontynuował. - Jest jakaś oficjalna lista pytań, jakie się zadaje przy takich spotkaniach? Na przykład: wolisz stokrotki czy niezapominajki?
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie była świadoma rozgrywającego się w umyśle mężczyzny horroru, który przez przypadek znalazł się w nowej dla siebie sytuacji. W przeciwieństwie do niego, Melusine doskonale wiedziała z jakiego powodu się tu znajduje, chociaż nie była to próba znalezienia miłości czy okazji na jedną noc, zakończoną śniadaniem lub jedynie poranną kawą, bo niektórych i z takim zamiarem się tu pojawili.
Stała przed nim z szerokim uśmiechem na różowych wargach, wygładzając materiał zdobnej sukni. Dla niej nie minęły nawet dwie sekundy, gdy zaoferował swoje ramię, gotów odejść z nią do wolnego stolika. Przyjęła je z lekkim zaskoczeniem, wymalowanym w niebieskich tęczówkach, niespodziewając się takiego gestu; prosty aczkolwiek niezwykle elegancki. Jak każda kobieta doceniała takie drobnostki, które w gruncie rzeczy wiele mówiły, a przede wszystkim dawały pewnien obraz jeszcze zupełnie obecnej osoby.
Usiadła naprzeciwko mężczyzny, odkładając kieliszek z winem na drewniany blat. Wystarczyło jedno spojrzenie,by pojąć, że mimo luzu jaki stara się zachować, wciąż wydaje się spięty, a po chwili Pennifold poznała tego powodu.
Ceniła sobie szczerość, chociaż wydawała się również odrobinę rozbawiona. Założyła zbłąkany kosmyki włosów za ucho.
- Chyba wszystko zależy od nastawienia spotykających się osób - odpowiedziała pobieżnie, co było jak najbardziej zgodne z prawdą; wzruszyła przy tym ramionami, ponieważ nie do końca sama się w tym orientowała.
- I nie, nie ma zestawu pytań, ale jeśli chcesz możemy się w nie pobawić. - zasugerowała, biorąc kieliszek w dłoń. Obróciła go, wprawiając w ruch różowy płyn, po czym upiła odrobinę - A możemy też posiedzieć, porozmawiać o czym nam się żywnie podoba, a później rozejść. Prawda jest taka, że chce zwyczajnie miło spędzić ten wieczór, więc jak? - zapytała z gracją odkładając wino, pokrótce wyjawiając mu, czego sama oczekuje. - I wolę niezapominajki - dodała, unosząc kąciki ust ku górze.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekSean mimowolnie przyjrzał się twarzy swojej towarzyszki, gdy ta umieszczała niepokorny kosmyk za uchem. Bez żadnych wątpliwości mógł stwierdzić, że jest młodsza od niego, choć trudno było mu określić o ile lat dokładnie - pięć? Nigdy nie był dobry w odgadywaniu wieku innych, a sprawę utrudniał fakt, że w przypadku płci pięknej ubiór i makijaż potrafiły odejmować i dodawać lat, w zależności od kaprysu kobiety. W nieco przygaszonym, najpewniej celowo nastrojowym, oświetleniu panującym w lokalu jej oczy wydawały się być stalowo-niebieskie i pięknie komponowały się z łagodnymi rysami twarzy otoczonej ciemnymi włosami.
ObrazekZdecydowanie mógłby nazwać ją piękną, choć nie miałoby to romantycznego czy, idąc dalej, erotycznego kontekstu. Anderson był mężczyzną uważającym kobiety za, bez uprzedmiotawiania, za dzieła sztuki i autentyczną przyjemność sprawiało mu zadowalanie swoich oczu. Ze względu na szacunek, jakim darzył płeć przeciwną i - w szerszym kontekście - innych ludzi, nigdy nie robił tego w sposób nachalny czy mogący spowodować poczucie dyskomfortu. Zresztą, czasem nawet nie wiedział, że mimochodem zawieszał oko na przechodzącej kobiecie, kompletnie bezwiednie spoglądając na ich nogi, talię czy, w większości przypadków, twarz i oczy.
ObrazekW tym momencie miejsca, w które jego wzrok podążał były dość przewidywalne - twarz, gdy wsuwała kosmyk włosów za ucho czy dłoń, gdy trzymała w niej kieliszek, oczy i usta, gdy mówiła. Oczywiście, nie sposób było nie zauważyć głębokiego dekoltu jej sukni, ale nie przykuwał on jakiejś szczególnej uwagi Andersona.
Obrazek-Postaram się, byś nie uznała go za zmarnowany - odpowiedział w sposób podobny do jej repliki, dość oględnie jednocześnie lekko chyląc głowę i na moment przymykając oczy w skinieniu wyrażającym zgodę na pomysł mile spędzonego wieczoru. - Jeśli zacznę cię zanudzać, możesz śmiało kopnąć mnie pod stołem - dodał posyłając jej psotny uśmiech.
ObrazekFakt, że nie oczekiwała od dzisiejszego wieczoru niczego więcej niż mile spędzonego czasu, może nie tyle go uspokoił, bo to znaczyłoby, że się denerwował, ale pozwolił mu nieco swobodniej podejść do niespodziewanego spotkania dając poczucie, że łatwiej będzie mu nie jej nie rozczarować.
Obrazek-Podobno mają przypominać zakochanym o sobie, gdy czeka ich rozłąka - powiedział, choć trochę go to bawiło. Nie spodziewał się, by symboliczny kwiatek mógł powstrzymać kogoś przed zdradą, jeśli samo poczucie lojalności nie wystarczyło. - Urodziłaś się w Seattle? Ja jestem tu raptem od trzech miesięcy, wciąż poznaję to miasto.
ObrazekOd czegoś trzeba było zacząć. Może cliche, ale mniej utarte niż pogoda, prawda?
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sean lustrując Melusine przenikliwym, aczkolwiek nie natarczywym spojrzeniem, wyciągał niezwykle trafne wnioski - tyczyło się to nie tylko jej wieku, ale również twierdzenia, że dla własnego kaprysu kobiety mogą oszukać mężczyznę, nie wypowiadając przy tym nawet słowa. Zapewne sam mężczyzna nie miał pojęcia, że trafił w punkt, a siedząca przed nim młoda kobieta, chociaż posiadała już dowód, była znacznie młodsza niż określił to w przybliżeniu. Kiedy usiedli naprzeciwko siebie, i ona zyskała sposobność, by lepiej przyjrzeć się swojemu rozmówcy; kilkudniowy zarost dodawał mu trochę lat, jednak wciąż wydawał się względnie młody - może był lekko po trzydziestce?; w odgadywaniu wieku była równie kiepska, co on. Nie ulegało za to wątpliwości, że wyglądał poważnie, a jeśli trafił tu przez przypadek oznaczało to, że zajmuje się czymś, co wymaga odpowiedniego, bardzo służbowego stroju. Idąc tym tropem mogła pokusić się o hipotezę, że prowadzi już stateczne życie - stała praca, mieszkanie lub dom, może żona? Instynktownie spojrzała na jego dłoń, szukając tam obrączki lub wyraźnego po niej śladu; nadaremnie. Więc bez żony. Mimo tego odkrycia, wciąż istniało wiele innych możliwości na temat, których brunetka mogła snuć jedynie teorie lub zwyczajnie zapytać wprost - taki scenariusz również brała pod uwagę. Wszystko zależało od tego jakimi torami potoczył się ich rozmowa oraz jakich tematów sięgnie. Należało brać pod uwagę także otwartość każdego z nich, ale z tym akurat Mel nie miała problemów, a Sean? Jak wiele gotów był zdradzić o siebie zupełnie obcej osobie?
W tej chwili poczucie dyskomfortu było jej zupełnie obce, mimo iż czuła, jak szatyn podąża spojrzeniem jasnych talerzu oczu za każdym jej gestem, w który - wyjątkowo dziś - wkładała wiele gracji. Uczona nie tylko przez matkę, ale przede wszystkim babcię wiedziała doskonale, w jaki sposób młoda kobieta powinna zachowywać się chcąc zwrócić uwagę przedstawiciela płci przeciwnej. Co by nie mówić o doświadczeniu starszego rocznika, trzeba było przyznać, że ówczesne kobiety posiadały naprawdę dużo klasy. Josefine dbała, by i wnuczka opanowała chociaż podstawę takich zachowań, bo uważała, że wówczas Mel będzie miała większe szanse na znalezienie męża. Problem polegał na tym, że ta naprawdę rzadko stosowała te zagrywki w życiu, bo zwyczajnie nie spieszyło się jej do małżeństwa. Sean musiał jej to wybaczyć, ale tego wieczoru miała ochotę na nutę ekstrawagancji. Zakrawało to niejako o kłamstwo, co odrobinę ciążyło Pennifold, ale nie do tego stopnia, by zrezygnować mogła z postanowień, jakie chciała dziś zrealizować.
Założyła nogę na nogę, pozwalając by materiał sunki delikatnie się osunął, odsłaniając karmelową skórę zgrabnego uda, która lekko połyskiwała w przytłumionym świetle, dzięki balsamowi z drobinkami złota, którego Mel dziś użyła. To niestety umknęło spojrzeniu Andersona, pozostając poza zasięgiem jego wzroku.
- Lub nie omieszkam po prostu wstać i wyjść. Oczywiście ty również masz taką możliwość - uśmiechnęła się, chociaż wydawało się mało prawdopodobnym, by któreś z nich skorzystało z tego rozwiązania. Nie mając żadnych oczekiwań wobec drugiej osoby ciężej było o zawód.
- Możliwe, jednak zawsze bardziej fascynowało mnie w nich to, że w zależności od podłoża na jakim rosną mogąc mieć kolor od niebieskiego po fioletowy - przyznała, choć o ich symbolice również słyszała i tak jak Sean, nie dawała wiary, że zwykły kwiatek może mieć wpływ na ludzie decyzje. Natomiast były one idealną analogią dla człowieka, bo przecież od tego gdzie się wychowywuje i w jaki sposób, może przybierać różny charakter. Czy mężczyzna dostrzeże to podobieństwo?
- Nie, moja rodzina pochodzi z Teksasu, ale spędziłam tu większą część swojego życia. - odpowiedziała, nieco ogólnikowo nie tylko o miejscu pochodzenia, ale i rodzinie, którą w jej przypadku była ona i mama. - Dlaczego akurat Seattle? - wypowiedziała pytanie, które jako pierwsze przyszło jej na myśl. Ona nie miała dużego wyboru, a później przyzwyczaiła się do życia w tym mieście, ale przecież on mógł wybrać każde inne.
Wrodzona ciekawość Melusine od razu posunęła jej do głowy pomysł na kolejne pytanie,jednak by podtrzymać się przed wypowiedzeniem go na głos, zajęła usta sięgając po szklankę, z której upiła trochę wina, pozwalać by jego lekko cierpka nuta rozbiła się na jej wargach.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekPrawdopodobnie, gdyby w lokalu, zamiast nastrojowej, znikomej iluminacji budującej atmosferę pewnego rodzaju intymności czy kameralności, dominowało mocniejsze oświetlenie Melusine miałaby okazję dostrzec blady ślad po noszonej wiele lat obrączce. Seana zawsze, może nie tyle fascynowało, ile poruszało jak szybko ten element biżuterii, noszony nieustannie dwadzieścia cztery godziny na dobę pozostawiał trwałe świadectwo. Będąc w głębi duszy nieco romantykiem widział w tym pewną symbolikę - oprócz, oczywiście, czysto mechanicznego wyjaśnienia tego zjawiska.
ObrazekAnderson nie pozostawał obojętny na zachowanie siedzącej naprzeciwko niego kobiety i doceniał jej towarzyski szlif, swego rodzaju nobliwość wkładaną w jej gesty, nawet tak proste jak pochwycenie kieliszka z winem. Jednocześnie jednak absolutnie nie przeszkadzałoby mu, gdyby pozbyła się tego fasonu, bowiem on sam zachowywał się nieco bardziej swobodnie i mniej kurtuazyjnie, gdy okoliczności temu sprzyjały. Oczywiście, nie oznaczało to nagłego braku okazywania szacunku, ale włamanie do budynku liceum z Eileen kilka godzin po tym, gdy poznał ją w barze, zdecydowanie nie należało do najbardziej eleganckich zachowań, by rzec oględnie.
ObrazekOt, w dużym skrócie: nierzadko okazywał się dobrze wychowanym swawolnikiem.
Obrazek-Oh, wyjście popsułoby zabawę w poszukiwanie wspólnego tematu - odparował niemal natychmiast. - Przecież samo dochodzenie, węszenie tropu jakiegoś punktu zaczepienia mogłoby się okazać bardziej interesujące niż sama rozmowa o nim. Odkrywanie tego, co nieznane - nachylił się lekko i przybrał teatralnie żarliwy ton. - Czy ona lubi oglądać space opery? A czy on dobrze się bawi czytając kryminały? Na jakim koncercie ostatnio była? Dokąd wczoraj wyprowadził psa na spacer? Odpowiedzi na te i inne pytania może poznamy już wkrótce.
ObrazekSkończywszy to małe i, mimo wszystko, oszczędne w gesty przedstawienie z powrotem odchylił się w kierunku oparcia i sięgnął po piwo - napitek może i mniej szlachetny niż wino, ale zdecydowanie owiany przesadnie złą sławą pospolitości. Gdyby celem jego wizyty w barze nie było spłukanie gardła po ciężkim dniu, lecz celebrowanie smaku, wybrałby czerwone wytrawne, najlepiej pinot-noir lub primitivo.
Obrazek-Teksas? - lekko uniósł brwi, a w ślad za nimi w górę powędrowały kąciki ust. - Miejsce, w którym jest więcej broni palnej niż mieszkańców. Dopnę wszelkich starań, by ci nie podpaść - najpewniej podobne żarty słyszała już wielokrotnie i być może nawet przestały ją bawić, podobnie jak całą populację Teksasu, ale jednak nadal u mieszkańców pozostałej części Stanów wywoływały uśmiech na twarzy. - Dlaczego Seattle? Wyjechałem z Nowego Jorku na Zachód i droga skończyła się razem z wybrzeżem, więc zostałem. Serio, za tym wyborem nie krył się jakiś głębszy powód niż ten, żeby było po drugiej stronie kontynentu i mniej ludnie.
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Niewątpliwie Melusine mogłabym pozbyć się tej wyuczonej maniery, będącej wręcz karykaturalnym obrazem tego, czego uczyły ją starsze przedstawicielki rodziny, a która była tak daleka od tego, co dziewczyna prezentowała sobą na co dzień, niemniej jednak potrzeba by ulec własnym kaprysom była dziś silniejsza niż przebijający się przez egocentryzm głos zdrowego rozsądku. Z tego powodu wciąż odgrywała swoją rolę traktując Andersona niczym tło, co czyniło go nie tylko ofiarą szybkiej randki, ale także wyimaginowanej rzeczywistości. Być może gdyby spotkali się w innych okolicznościach mógłby poznać ją z tej mniej okrzesanej strony, jednak czy wówczas nie uznałaby, że nie godna jest jego uwagi? Z drugiej strony noc wciąż była młoda, a oni nie mieli pojęcia co się wydarzy. Wciąż zagadką pozostały nie tylko odpowiedzi na pytania, które po chwili popłynęły z ust szatyna, wywołując uśmiech na różowych usta Mel, ale również to, gdzie zaprowadzi ich to nietuzinkowe spotkanie.
- Bardzo dużo masz tych pytań - zaśmiała się, może odrobinę nerwowo? W gruncie rzeczy nie spodziewała się tak dużego zainteresowania ze strony Seana, bo przecież sam przyznał, że po raz pierwszy bierze udział w takim przedsięwzięciu - może to właśnie z tego wynikała jego ciekawość? Natomiast Pennifold nie czuła się zbyt pewnie w momencie, gdy zupełnie obca osoba interesowała się nią bardziej niż początkowo zakłada zaradzić na swój temat. Gra w pytania, choć ostatnio powszechna w jej życiu, wywoływała pewnego rodzaju dyskomfort. Chwyciła szkło z winem, by mężczyzna nie mógł dostrzec tej niepewności, jaka ją chwilowo ogarnęła; niestety i tak zdradziło ją to, że sięgając po lampkę wyzbyła się wytworności, którą jeszcze do niedawna wręcz emanowała.
Na wspomnienie o broni w jasnych tęczówkach oczu brunetki pojawił się błysk. W swoim osądzie Sean po raz kolejny nie mylił się, chociaż czy mógł podejrzewać, że Melusine posługuje się nią równie sprawnie, co długopisem? Miała nawet własną strzelbę, którą - zupełnie dla zgrywy - nazwała "Przeznaczenie",
- Zmiana Nowego Jorku na Seattle jest dość radykalna - stwierdziła, jedynie przypuszczając jak wielka przepaść dzieliła oba te miasta. Sama nigdy nie miała okazji odwiedzić miasta, które nigdy nie śpi. - a więc jak ci się u nas podoba? Jest coś co cię tu odrzuca albo zaskakuje? - kontynuowała, pozostając na razie na neutralnym gruncie, gdzie czuła się pewnie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Obrazek-Być może, ale niewątpliwie zdajesz sobie sprawę z tego, że to nie pytania, a odpowiedzi mają znaczenie.
ObrazekMówiąc do nieznajomej nawet na moment nie spuścił wzroku z jej oczu, próbując jednocześnie tym gestem poniekąd wymusić na niej utrzymanie niefizycznego kontaktu. Nie dało się nie zauważyć tego, że unikała mówienia o sobie, ale Sean jeszcze nie zdecydował czy wynika to z braku zaufania do obcych, czy też może chęci utrzymania pewnej aury tajemniczości wokół własnej osoby. Pierwsze w pełni rozumiał, świat nie był przyjaznym miejscem, zaś drugie powodowało, że zdecydowanie stawał się coraz bardziej zaintrygowany nieznajomą kobietą. To tak jakby widział jej sylwetkę we mgle, lecz nie był w stanie rozpoznać szczegółów, bowiem zawsze pozostawała na granicy jego wzroku, jakby dostrzegał ją jedynie kątem oka bez względu na to jak nie obróciłby głowy. Zakładał, że to, iż przy powitaniu nie wypowiedziała swojego imienia, nie było niedopatrzeniem, faux pas z jej strony.
ObrazekNie miał żadnego punktu odniesienia do własnych doświadczeń, ale jeszcze kilka minut temu stawiałby dolary przeciwko orzechom, że takie szybkie randki w ciemno opierają się raczej na wymianie informacji mających pomóc ustalić czy warto drugiej osobie poświęcić czas na pełnowymiarowe rendez vous. Ciemnowłosa jednakże wprost powiedziała, że liczy po prostu na miłe spędzenie czasu, nie traktowała zatem tego spotkania w sposób zwyczajowy, podręcznikowy, lecz być może oczekiwała od wieczoru, że będzie nieco bardziej niebanalny, co sugerowałoby, że druga opcja jest bardziej prawdopodobna.
ObrazekZatem, kompletnie niespodziewanie dla Seana, ta godzina byłaby zmyślną grą z jej strony, przewrotną zabawą, której zasad jeszcze nie poznał.
ObrazekCóż, nie byłby to pierwszy raz w ostatnim czasie, gdy przez przypadek stawał się uczestnikiem takiego urozmaicania szarej, przewidywalnej codzienności.
Obrazek-Jeśliby na tę sprawę spojrzeć pod odpowiednim kątem to przeprowadzka do Seattle nie była najbardziej radykalną zmianą w tym wszystkim - odpowiedział rozsiadając się nieco wygodniej. Wcześniejsze napięcie zniknęło, gdy zaczął domyślać się w co gra. Słysząc kolejne pytania nieznajomej uśmiechnął się, bowiem wydarzenia ostatnich miesięcy, ukryte za jego odpowiedzią nie były mniej pokręcone niż dzisiejszy wieczór. - Zaczynam się zastanawiać kiedy to miasto przestanie mnie zaskakiwać. Czuję się trochę jak po drugiej stronie lustra. A ty? Gdybyś mogła, pojechałabyś na drugi koniec Stanów czy zbyt wiele cię tu trzyma?
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Słysząc padające z ust mężczyzny słowa, uśmiechnęła się jedynie, choć odrobinę onieśmielona, zmuszona wpatrywać się w jasne tęczówki, w których odbijała się jej postać. Było w tym spojrzeniu coś na wskroś przenikliwego, przed czym chciała uciec, a jednocześnie on - swoją stanowczością tego gestu - nie pozwalał, by odwróciła wzrok. W takich momentach czuła się bezbronna, nawet jeśli pozornie zachowywała spokój udając, że wszystko jest w najlepszym porządku, czego dowodem miał być uroczy uśmiech. Dużo łatwiej było jej nad tym panować, gdy wyglądała niczym postać wyjęta z filmowego kadru lub okładki kolorowego magazynu, dając fałszywy obraz siebie samej, jednocześnie dbała, by Sean dowiedział się o niej, jak najmniej, a jeśli już udzielała konkretniejszej odpowiedzi, to i tak ją uogólniając. Jeżeli postrzegał ją, jak sylwetkę we mgle - z czego nie zdawała sobie sprawy - to udawało jej się osiągnąć zamierzony efekt.
Nie przyszła tu dziś, by rozmawiać o sobie, nie był to ani odpowiedni czas, ani miejsce, choć okoliczności mocno ku temu sprzyjały, chociażby przez fakt, iż Sean okazał się naprawdę uroczym i wartym uwagi rozmówcom. Mimo tego, nie mogła przerwać gry, którą rozpoczęła przekraczając próg pubu, choć nie mogła być pewna, co wydarzy jeśli razem go opuszczą. Nie jak typowa kobieta, dopuszczała do siebie wiele różnych scenariuszy, chociaż nie snuła konkretnych planów, bo te, gdy nie dochodziły do skutku, prawie zawsze wywoływały zawód. A po co niszczyć sobie dobry nastrój?
- A co było? - pytanie mimochodem opuściło różowe usta, napędzane rozbudzoną ciekawością. Być może nie powinna była pytać, najlepiej gryząc się w język, skoro sama udzielała o siebie jedynie szczątkowych informacji, jednak było to silniejsze niż głos zdrowego rozsądku rozbrzmiewający za każdym razem, gdy zabierała głos. Nie mogła tego ocenić, choć podświadomie czuła, że mężczyzna nie jest osobą, która zasługiwała na takie traktowanie z jej strony, więc dlaczego się nie wycofała?
- Nie trzyma mnie tu nic, a jednocześnie wszystko. - odparła - Spędziłam tu prawie całe swoje życie. Jest tu zawarte każde wspomnienie, niespełnione marzenie, każda osoba, którą poznałam lub nie miała okazji jeszcze poznać, każde miejsce, które odwiedziłam i do którego chciałabym się jeszcze wybrać. To poniekąd zmusza, by jeszcze trochę tu zostać, chociaż nie wiem ile to trochę oznacza - uściśliła, zdobywając się na chwilę szczerości, jednocześnie uświadamiając sobie, że nikt wcześniej nie zadał jej tego pytania, jakby za pewnik mając to, iż po studiach zwyczajnie tu zostanie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekMógł się spodziewać tego pytania, bowiem jego wcześniejsza odpowiedź, nie tylko była dość oględna, ale też w pewnej mierze sama w sobie zachęcała do dalszej interrogacji, drążenia tematu. Wymuszała interakcję ze strony tajemniczej kobiety, niezauważenie angażując ją odrobinę bardziej w rozmowę. Sean uśmiechnął się w duchu, jednak dopilnował, by kąciki jego ust nie drgnęły, profilaktycznie w tym czasie przysłaniając je kuflem piwa i pociągając z niego łyk ciemnozłotego napoju. Pozwolił, by zadane przez nią pytanie na moment zawisło w powietrzu, po czym odłożył szklane naczynie na blat stołu i przez moment wpatrywał się w kołyszącą się pianę.
Obrazek-Najbardziej radykalna była sama przyczyna pozostawienia pewnej części życia za sobą - zaczął nie chcąc, mimo wszystko, odpowiadać jednym słowem czy zdaniem, bowiem kwestia była rozległa i on sam, niezależnie od upływających miesięcy, jeszcze chyba sam jej nie uporządkował w myślach i duszy. - Urodziłem się, wychowałem, uczyłem i pracowałem w Nowym Jorku, tam też poznałem Elenę, więc gdy się z nią rozwiodłem, uznałem że czas spróbować jeszcze raz. Nie zrozum mnie źle, nie chodziło o to, że to rozstanie tak mnie załamało, ale zdałem sobie sprawę z tego, że doszło do niego między innymi przez życie dwojga typowych, odnoszących sukcesy nowojorczyków zbyt zajętych karierami, by żyć. Mniejsze miejscowości raczej nie są dla mnie, więc wybrałem coś pośrodku. - złapał się na tym, że odruchowo pociera kciukiem miejsce na palcu, gdzie przez lata nosił obrączkę. - Najbardziej radykalny był zatem rozwód.
ObrazekSłuchał nieznajomej z uwagą, która nie pozwalała mu przegapić ani jednego jej słowa, jednak jednocześnie, gdzieś w tle wspominał rozstanie z Eleną. Nie było ani głośne, ani dramatyczne, a wręcz niespotykanie zgodne i spokojne - zasadniczo jak całe ich wspólne życie. Pewnego dnia po prostu zrozumieli, że żar między nimi wygasł i pozostała jedynie przyjaźń. Żeby uniknąć problemów przy podziale majątku, wszystko sprzedali i podzielili na pół. Najprostszy rozwód świata.
Obrazek-Doskonale cię rozumiem - powiedział sięgając po kufel. Objął dłonią zimne szkoło, jednak nie podnosił do ust. - Bardzo podobnymi, jeśli nie identycznymi, uczuciami darzyłem Nowy Jork, wydawało mi się, że dom na przedmieściach będzie wszystkim, na co sobie pozwolę w odcięciu się od niego. Wyszło inaczej. Chyba nawet za nim nie tęsknię - wzruszył ramionami - Gdybyś jednak wiedziała ile to trochę oznacza, dokąd byś wyjechała? Podróżujesz gdzieś? Znasz trochę Stany poza Seattle i Teksasem?
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie przypuszczała, że mężczyzna tak szybko pojmie zasady prowadzonej przez nią gry; większości zajmowało to znacznie więcej czasu lub wcale nie dostrzegali podstępu. Pełna była uznania dla jego spostrzegawczości, jak również umiejętności wyciągania informacji od niej samej, co jednoznaczne było z rozbudzeniem jej zainteresowania. Teoretycznie nie było to wcale takie trudne, jednak w praktyce brunetka bywała naprawdę złośliwa, często badając granicę swojego rozmówcy.
Przez pierwsze trzy sekundy twarz Melusine była szczerym obrazem malującego się na niej nie tylko zaskoczenia, ale przede wszystkim zawstydzenia. Kierując się zwykłą - może nieco przesadną - ciekawością, nawet przez myśl dziewczynie nie przeszło, że za ucieczką z Nowego Jorku może kryć się aż tak radykalny powód. W niezbyt elegancki sposób najpierw otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, lecz ostatecznie z rezygnacją je zamknęła, zaciskające nieco mocniej, przez co pozbawiła się delikatnego uśmiechu, który miał być nieodzownym elementem prezentowanej dziś kreacji. Jak zawsze była niezwykle wygadaną osobą, tak teraz nie wiedziała, w jaki sposób powinna się zachować. Powiedzieć, że jej przykro? Nie znała ani Seana, ani tym bardziej jego żony, nie wiedziała jakimi byli małżeństwem, ani jak dokładnie przebiegło ich rozstanie, chociaż nie wydawał się nim wyjątkowo rozbity. - Seattle to dobre miejsce,by zacząć od nowa - przyznała, spomiędzy wszystkich wypowiedzianych przez niego słów wybierając najbardziej neutralne, a tym samym bezpieczne informacje. Wiedziała o tym z doświadczenia własnej matki, która dopiero tu zrozumiała, co to znaczy naprawdę żyć. - Egzystowanie nawet w najpiękniejszym miejscu na świecie, nie warte jest niczego - wypowiedziała na głos własne myśli, subtelnie się przy tym uśmiechając. Co z tego, że codziennie można było oglądać cuda natury, czy ludzkich rąk skoro nie czerpało się z tego żadej przyjemności? Zastanawiając się nad tym chwilę, doszła do wniosku, że na jego miejscu postąpiłaby dokładnie tak samo. Życie było zbyt krótkie i mogło być zbyt ciekawe, aby bezużytecznie trwonić każdą jego minutę.
Sięgnęła po lampkę z winem, upijając odrobinę cierpkiego trunku, tym razem nie mogąc znieść jego pozostałości na ustach, oblizała je koniuszkiem języka. Jednocześnie uważnie słuchała tego, co mówił mężczyzna. Wydawało się, że ich spojrzenie na pewne kwestie było dokładnie takie samo, co niejako zaskakiwało Mel, choć starała się nie dać tego po siebie poznać.
Swoimi pytaniami zmusił ją do chwilowego zastanowienia, jednocześnie sprawiając, że zapadła między nimi cisza. Na szczęście nie było w niej nic ciężko, ani nieznośnego, co mogłoby któreś z nich zaalarmować, zmuszając do ucieczki.
- Czy wycieczka szkolna się liczy? - zapytała nieco rozbawiona, uświadamiając sobie, że właściwie nigdzie nie było, chociaż miała w swoim życiu okres, gdy gotowa była uciec na drugi koniec świata. - Dawniej - odpowiedziałabym, że gdziekolwiek byle jak najdalej stąd - przyznała otwarcie, jednak łatwo można było wyłapać, że za słowami tymi kryję się jakaś dłuższa historia - Obecnie, chyba pojechałabym szukać ojca, choć Hiszpania to rozległy kraj, więc mogłoby być ciężko - nie wiedziała dlaczego to powiedziała, gdyż temat rodzicielka zawsze był dość drażliwą kwestią, w gronie rodziny rzadko poruszaną, a ona wciąż czuła potrzebę odkrycia kim był, nawet jeśli wiązać się to miało z rozczarowaniem.
- A jak jest z tobą? Jest jakieś miejsce, które chciałbyś odwiedzić? - zapytała zaraz, chcąc tym samym zejść na inny temat. Zdecydowanie wolała rozmawiać o nim, niżeli o sobie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekSean, rzadko odrywając wzrok od oczu i twarzy jego dzisiejszej towarzyszki, zauważył wszystkie zmiany, jakie zachodziły w jej wyrazie. Spostrzegł, że na moment, nie tylko zaskoczona, ale i najwyraźniej nieco skrępowana jego odpowiedzią, na moment zrzuciła dotychczasową maskę przywdzianą na ten wieczór. Nie uważał, by powinna czuć się zawstydzona, bowiem sam poniekąd sprowokował ten temat, ale obiektywnie docenił grację i styl jej dyplomatycznej odpowiedzi. Mimo wszystko nie dała trwale zbić się z pantałyku. Uśmiechnął się ciepło jakby chciał jej przekazać, że nie musi się przejmować, a on sam ani nie czuje się urażony, ani nie ma problemu, by o tym rozmawiać.
Obrazek-Masz rację. Można mieć najpiękniejszy dom urządzony według projektów najlepszych architektów w okolicy, ale nie gwarantuje to szczęścia. Nadal może to być jedynie budynek, cztery ściany, które trudno nazwać domem, jeśli się w nim, podkradając twoje wyrażenie, jedynie egzystuje, a nie żyje.
ObrazekByć może interpretował słowa kobiety nieco na swój własny sposób bezpośrednio odnosząc je do niedawno zakupionej przez siebie nieruchomości, która - no właśnie - na razie domem mogła być nazywa tylko ze względu na jej przeznaczenie, a nie wartości, emocje czy uczucia, jakie wnosiłaby do jego życia. Wyposażał i urządzał budynek, w dużej części wciąż był niewykończony, ale wiedział, że najlepiej dopasowane meble nie wypełnią jego murów, więc na razie nie spieszył się specjalnie z całym tym procesem. Choć daleko było mu do poczucia beznadziejności czy pustki, czasami doświadczał pewnego rodzaju żalu, tęsknoty za kimś, kto najzwyczajniej w świecie pomógł wybrać mu kolor ścian czy kupił porcelanową figurkę słonia, której jedynym celem istnienia byłoby zbieranie kurzu na półce. Realizując się zawodowo w Seattle nie mógł powiedzieć, że jego życie było puste, ale zdecydowanie czegoś w nim brakowało.
Obrazek-Tu jest jak najdalej od miejsca, z którego wyjechałem - uśmiechnął się przewrotnie, po czym dodał nawiązując do jej wcześniejszej wypowiedzi. - Coś jednak cię tu zatrzymało, sprawiło, że nie czujesz już takiej chęci ucieczki. Może jedna z tych osób, które tu poznałaś? Nie musisz odpowiadać. - zaznaczył z łagodnym uśmiechem i wyrazem zrozumienia na twarzy. Absolutnie nic nie zobowiązywało jej do tego, by otwierała się bardziej niż miała na to ochotę, a jego pytanie, choć stosunkowo neutralne, mogło przekraczać postawioną przez nią samej sobie granicę prywatności, jakiej nie chciała przekraczać tego wieczoru. - Hiszpania brzmi zdecydowanie mniej deszczowo niż Seattle.
ObrazekNie indagował jej o przyczyny poszukiwania ojca, ani o to, dlaczego nie wiedziała gdzie dokładnie ten teraz przebywa. Nie wyczuł w jej słowach podpowiedzi dającej mu wgląd w to czy nigdy go nie poznała, czy też może na jakimś etapie po prostu opuścił jej życie. Odpowiedział jej dość szybko, ale oględnie na tyle, by dać jej możliwość wyboru ewentualnego pociągnięcia tematu w dowolnym kierunku. Miał nadzieję, że jego płynna reakcja ukryje zakłopotanie, w które - dla odmiany - on teraz wpadł nieświadomie poruszając tę bardzo osobistą kwestię. Dopiero teraz uniósł, trzymaną od dłuższego czasu, szklankę i upił z niej alkoholu próbując zamaskować speszenie jej niespodziewaną otwartością.
Obrazek-Jeśli miałbym pojechać czy polecieć gdzieś prywatnie, chciałbym zobaczyć coś, co po prostu warto
Obrazek(z kimś)
Obrazekzobaczyć. Bez względu na to czy byłyby to cuda natury czy architektoniczne. Zwiedzanie świata, moim zdaniem, raczej nie polega na leżeniu przy basenie w hotelu nie różniącym się niczym od innych, rozrzuconych po całym świecie. Gdybym miał jednak być bardziej precyzyjny... - zawiesił na chwilę głos w zamyśleniu, próbując najpierw samemu odpowiedzieć sobie na zadane przez nią pytanie. - Wzgórza Szkocji zawsze wydawały mi się niezwykle... powiedzmy, z braku lepszego słowa, klimatyczne czy nastrojowe. Być może ze względu na sympatię, jaką darzę "Nieśmiertelnego" - zaśmiał się nawiązując do klasyki kina. Zdaniem niektórych dość kiczowatej, zresztą.
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Z wdzięcznością przyjęła jego pokrzepiający uśmiech, chociaż nie dała tego jasnego obrazu, odpowiadając subtelnym uniesieniem kącików ust. Ten prosty gest, pod wpływem wypowiedzianych przez Seana słów, przybrał na sile.
- Moja babcia zawsze powtarza, że dom to ludzie, emocje i wspomnienia, niezależnie od miejsca - były to słowa, których kiedyś wręcz nienawidziła, do orzygu słyszała je za każdym razem, kiedy potrzeba ucieczki była silniejsza niż rodzinne więzy. Dopiero patrząc na to z perspektywy czasu i tak potrzebnego wówczas dystansu, zrozumiała, że niosą one ze sobą nie tylko odwieczną prawdę, ale ogrom skrytych za nimi uczuć. Ich doświadczenia były inne, zapewne Melusine nosiła ich znaczenie mniejszy bagaż, jednak oboje byli w wielu kwestiach zgodni, co dla dziewczyny było dużą odmianą od wciąż sprzeczającego się z nią Indio.
Dała sobie chwilę na zastanowienie. Nie wymagał od niej odpowiedzi, ale miała wrażenie, że w opuszczającym jego usta stwierdzeniem kryła się naturalna ciekawość, a ona nawet jeśli początkowo nie zamierzała zdradzać zbyt wiele na swój temat, tak teraz czuła, iż jest mu to zwyczajnie winna.
- Nie sądzę - odparła najpierw nieco zdawkowo, zaraz jednak spiesząc w wyjaśnieniami - Mam tu wielu znajomych, robię to co kocham i w zasadzie…. właśnie to mnie tu trzyma. Wiesz… wcześniej się nawet nad tym nie zastanawiałam. - mimochodem zacisnęła palce na nóżce od kieliszka, robiąc sekundową pauzę, jakby jeszcze gdzieś kryła się w niej niepewność czy powinna tak bardzo się przed nim obnażać - Był taki okres w moim życiu, kiedy nie do końca pojmowałam kim jestem, chociaż większość określa to mianem nastoletniego buntu, co według mnie jest wielkim niedopowiedzeniem. Niemniej w najbardziej krytycznym momencie mama zabrała mnie do schroniska uważając to za ostatnią deskę ratunku. Rzeczywistość tam okazała się bardziej przytłaczająca niż ta, w której żyłam ja i z której tak bardzo chciałam uciec. Tak zaczęła się moja przygoda z wolontariatem, później wybór odpowiedniego kierunku na studiach. Zaczęłam robić coś z myślą o innych, nie tylko o sobie, chociaż zdarza mi się kaprysić - zupełnie jak dziś powinna była dodać, jednak darowała sobie ten komentarz. Przez całą wypowiedź ton głosu Mel nie uległ zmianie, ale wystarczyło jedynie rzucić okiem na jej twarz, by dostrzec karuzele emocji, które targały drobnym, kobiecy ciałem. Pozbywszy się maniery, wydawała się krucha niczym porcelanowa lalka, wrażliwa oraz zmienna jak niezapominajka. Na koniec uśmiechnęła się nieco smutno, nie zahaczając o kolejną część swojej historii, gdy napomknął o pogodzie w Hiszpanii. I nie zrobiła tego tylko ze zwykłej niechęci, ale przede wszystkim dlatego, że rozdział ten był wciąż otwarty i nie zawierał więcej niż pięć zdań. Nie było nas czym się rozdrabniać; jeszcze nie teraz.
- Poznawanie świata zdecydowanie nie polega na wylegiwaniu - zaśmiała się, bo sama była wielką fanką aktywnego spędzania czasu, co wiązało się nie tylko w nowymi odkryciami, ale przede wszystkim przygodą. - Idąc Twoim tropem myślenia, to ja chętnie odwiedziłabym norweskie fiordy - oznajmiła, chwilę przed tym, jak rozbrzmiał gong kończący ich randkę, nie zdradzając przy tym, dlaczego pod wpływem jego słów dokonała właśnie takiego wyboru.
I czy tego chcieli czy nie, ich czas właśnie dobiegł końca. I co teraz?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

ObrazekRozumiał ją, ale wydawało mu się, że ona sama jeszcze nie rozumie jak bardzo może się mylić. Rok, dwa lata, dekadę temu mógłby powiedzieć to samo o Nowym Jorku, "jego" mieście, a później się okazało, że pracę, którą kocha może wykonywać gdziekolwiek, a znajomi - gdy wyjechał - niespecjalnie mieli czas zadzwonić. Lub napisać, jeśli strefy czasowe były problemem.
ObrazekGdy kobieta nieco mocniej zacisnęła palce na szklanej nóżce kieliszka, Sean skinął głową jednocześnie delikatnie przymykając powieki chcąc bez słowa przekazać jej, że słucha, zachęcić ją do kontynuowania. Nie mógł mieć pewności, że dobrze dobrze zrozumie ten gest lub, że w ogóle go zauważy, ale zrobił to odruchowo, żywo zainteresowany tym, co mówiła.
Obrazek-Do schroniska? Dla zwierząt, tak? - pokiwał głową z uznaniem, którym darzył wszystkie osoby angażujące się w wolontariat. Jego przygoda z nim skończyła się na jednej zbiórce żywności w szkole średniej. - Mam szczeniaka, mieszaniec. Wabi się Rancor. Przygarnięty z ulicy.
ObrazekWypowiadane przez niego zdania niego straciły na płynności, lecz nie dlatego, że kłamał. Historia Rancora była dość prosta, ale ściśle powiązana z nią historia dwudziestoletniej narkomanki, Hallelui Morrison już miała o wiele więcej ostrych zakrętów. Trudno było powiedzieć kogo tak naprawdę przygarnął pamiętnego październikowego dnia, ale po tych kilku miesiącach miał nadzieję, że może chociaż psu pomoże.
Obrazek-Czy może chodziło ci o schronisko dla bezdomnych lub... tych w trudnej sytuacji? Ludzi, znaczy - nie byłoby to jego pierwszym skojarzeniem, ale zorientował się, że może być równie prawdopodobne.
ObrazekTrzecią opcją, która przychodziła mu do głowy, były schroniska górskie, ale te wykluczał. Dedukcja.
ObrazekPrawdziwy Sherlock.
Obrazek-Norweskie fiordy? - uśmiechnął się szeroko, bo nieco rozbawiło go skojarzenie, jakie pojawiło się w jego głowie, a jednocześnie mogło być podążaniem po narzuconym wcześniej tropie. - Czyżbyś...
ObrazekNie dokończył, bo przerwał mu gong. Rozejrzał się wokół szukając źródła i przyczyny tego niespodziewanego, niepasującego do stworzonej tu atmosfery dźwięku. Zauważył, że pary dotychczas siedzące przy stolikach, jak na sygnał, wstają od nich, więc rzucił okiem na zegarek i dotarło do niego co się właśnie wydarzyło.
ObrazekCholera, szybko minęło.
ObrazekSpojrzał na ciemnowłosą i, wzorem większości gości w barze również się podniósł. Wyciągnął do niej rękę, by pomóc jej wstać z krzesła. Na moment udało mu się pochwycić jej spojrzenie i uśmiechnął się, zarówno w duchu do siebie, jak i na zewnątrz do niej.
Obrazek-Chodź - powiedział. - Zagramy w coś.
ObrazekA co mu tam.
ObrazekKasyno jest praktycznie za rogiem.
[Poszukiwania] Praca szuka człowieka w ambitnym, dynamicznym i fabularnie aktywnym zespole Agencji Light Side

"Gotyckie odrzwia chylą się i skrzypiąc suną w bok
I biała pani płynie z nich w brylantowej mgle"

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Melusine miała jeszcze sporo czasu, by dojść do tego, co Sean już wiedzieć, a może naiwnie myślała, że nie podzieli jego losu? Bo przecież wszystko tak naprawdę uzależnione było od czynnika ludzkiego; równie nieprzewidywalnego, co letnia burza, w równym stopniu zmiennego, co pory roku, kapryśnego, niezdecydowanego, pełnego niezrozumiałych uczuć, które niejednokrotnie odgrywały w tym wszystkim największą rolę. Człowiek bardzo często podążał za głosem serca, odrzucając zdrowy rozsądek, a ona w tym momencie życia serce miała właśnie tu, w Seattle.
Rozmowa o przeszłości, która nie była wymalowna w najjaśniejszych barwach zawsze wywoływała w Mel wiele emocji; te skrzętnie próbowała ukrywać w prostych gestach, ale zawsze osiągała wówczas odwierty efekt. Chociażby chwycenie szklanej nóżki nosiło w sobie nerwowość, którą w znacznie mniejszym stopniu zdradzał jej głos.
- Tak, dla zwierząt - odpowiedziała, pozbawiają mężczyznę złudzeń, że mogłoby chodzić o jakieś inne, jednocześnie łapiąc się na tym, że poddając się emocjom, pominęła tak istotny szczegół.
- Rancor - powierzyła, ściągając przy tym brwi, bo w prostym odbiorze, słowo to oznaczało nic innego, jak żal. - To imię ma jakieś głębsze znaczenie? - pytanie samoistnie opuściło różowe usta, zaraz jednak zmiarkowała się, dodając - Nie musisz odpowiadać.
W gruncie rzeczy dźwiękiem gongu była równie zaskoczona, co mężczyzna. Rozbrzmiał sprawiając, że wszystkie pytania i odpowiedzi zawisły w powietrzu, ostatecznie osadzając się się na wargach niczym cierpkość wina oraz posmak piwnej goryczki. Z uśmiechem na ustach ujęła jego dłoń, gotowa zakończyć ich dzisiejszy wieczór grzecznościowym "miło było cię poznać", z przeświadczeniem, że zapewne było to ich pierwsze i ostatnie spotkanie, kiedy to Sean jako pierwszy zabrał głos, wywołując na twarzy Mel szczerze zaskoczenie.
- W takim razie, chodźmy - zgodziła się, bez zbędnego, wręcz teatralnego wahania, zrzucając tym samym maskę, którą przywdziała na potrzeby własnego kaprysu, związanego z szybkimi randkami.


Z tematu x2 (idziemy do kasyna, rozbić bank)

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#11
Ostatnio pragnęła jednego – normalnego życia. Nie huśtawki nastrojów, która wykańczała ją od wielu lat, a z którą próbowała sobie radzić za pomocą leków i narkotyków. Nie wszechogarniającego spokoju, który czasami zagłuszał każde tlące się w niej uczucie, dając poczucie pustki. Nie kłótni z rodzicami, którzy przy każdej nadarzającej się okazji potrafili wytknąć jej, że jej zachowanie negatywnie wpływa na ich nazwisko. Nie poczucia rozczarowania światem, rodziną, osobami w jej otoczeniu, a także samą sobą. I choć słowo normlanie nie znaczyło nic, bo czym miałaby być ta normalność, skoro urodziła się w takiej, a nie innej rodzinie, a los rzucał ciągle kłody pod jej nogi? Jednak odkąd próbowała wieść typowe życie, jak jej rówieśnicy, otwierała się na ludzi spoza swojej bańki, regularnie chodziła na zajęcia na studiach, odbywała staż w Light Side i chodziła na terapię, było trochę łatwiej. Być może chwilowo, bo po prostu nie miała czasu, by zastanawiać się nad swoimi emocjami i pozwalać im dojść do głosu, jednak przez te kilka ostatnich miesięcy nie była tak zmęczona, jak bywała wcześniej. I może wpływ miało na to rozstanie z Williamem, z którym związek był toksyczny i nie należał do najłatwiejszych, po którym przepłakała niezliczoną ilość nocy, a do którego ciągle wracała myślami. Może to odwyk dał jej do myślenia, dając drugą szansę, którą chciała wykorzystać. A może spotkanie Othello, który jako jedyny tak naprawdę rozumiał.
Z drugiej strony przyzwyczajona do nadmiaru emocji wypełniających jej serce i umysł, momentami czuła pustkę, której nie potrafiła wypełnić. Wyjścia ze znajomymi i drinki zamawiane przy barze były chwilową odskocznią, krótkim wspomnieniem tego, jak żyła wcześniej. Na randkach przypominała sobie, jak wiele potrafił dać jej William i jak cholernie jej go brakuje. Podczas rozmów ze znajomymi zdawała sobie sprawę, że tak naprawdę z nikim nie rozmawiała do końca szczerze.
  • EMMA K.
    Dostarczono: 21:24
    Masz jutro wieczorem czas?
    Mam nadzieję, że znajdziesz chwilę dla swojej ulubionej koleżanki.
    Miałabym ochotę na to, co zawsze.
Po dwóch drinkach Emma i Joan chętnie obgadywały koleżanki, plotkowały o znanych sobie parach, pokazywały zdjęcia facetów, z którymi aktualnie kręcą. Luna też potrzebowała tych drinków, by dołączyć do rozmowy. Jednak dopiero temat sobotnich planów tak naprawdę ją zainteresował. Ożywienie, które nastąpiło, kiedy Emma wspomniała o swoim przystojnym znajomym, który dostarcza jej umilaczy imprez, udzieliło się również Harlow. Po chwili zorientowała się, że zna tego wysokiego chłopaka o ciemnych kręconych włosach, którego nikt nie podejrzewałby o to, że rozprowadza po uczelnianym kampusie narkotyki. Udawała jednak, że nie ma pojęcia, o kim mówią, namawiając Emmę, by podała jej jego numer, a najlepiej umówiła na spotkanie, zamawiając dla niej to samo, co przeważnie brała jej koleżanka. Nie musiała nawet namawiać swojej blond znajomej, która uznała, że to świetny pomysł, bo jej dostawca miał głównie zaufanych klientów i raczej kręcił nosem na jakieś polecanki. Gdzieś w trakcie trzeciego drinka stwierdziła, że raczej nie pogniewa się na nią, że w ten sposób wciska mu nową klientkę, zwłaszcza gdy Luna zostawi spory napiwek.
  • EMMA K.
    Dostarczono: 22:15
    Tam, gdzie zawsze, o 20:00?
Weszła do baru jakieś pięć minut po dwudziestej, spojrzeniem przesuwając po zatłoczonej sali, szukając ciemnej czupryny. Siedział przy jednym ze stolików i patrzył w ekran telefonu, cierpliwie czekając na Emmę. Ruszyła w jego stronę, bez słowa zatrzymując się przy stoliku, czekając, aż chłopak uniesie głowę i na nią spojrzy. Chociaż przez chwilę mogła udawać, że to spotkanie było naprawdę przypadkowe.
– Othi! – uśmiechnęła się, gdy ich spojrzenia się złączyły. – Dawno cię nie widziałam. – zagadnęła od razu, posyłając mu znaczące spojrzenie. Ich kontakt w ostatnich miesiącach był znikomy, oprócz kilku wymian wiadomości, nie udało im się spotkać, chociaż planowali. – Mogę? – zapytała, zerkając na wolne krzesło. Nie czekając jednak na jego odpowiedź, odsunęła je i usiadła naprzeciwko, układając ręce na blacie stołu i wlepiając w niego wzrok. – Czekasz na kogoś? – uniosła pytająco brew, dobrze wiedząc, że był umówiony z Emmą.
Super rich kids with nothing but loose ends.
Super rich kids with nothing but fake friends.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Belltown”