WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Chyba wierzyła już w to, że i podczas tego spotkania zostanie sama. Zastanawiała się, czy to przypadek, czy może jednak faktycznie przerażała już z daleka. Była ubrana w czarne spodnie, w czarną koszulę, bo co tu dużo mówić, przyjechała tutaj prosto z pracy i nawet nie wpadła na to, żeby bardziej się postarać. Wcześniej wydawało jej się to głupotą, ale teraz, widząc wyszykowane kobiety, zastanawiała się, czy może nie popełniła błędu. To już sprawiało, że miała ochotę samą siebie wyśmiać za podobne myśli. Nieoczekiwanie jednak ktoś się przed nią pojawił, a po krótkim pytaniu, domyśliła się, że musiał być jej kolejną parą. Swoją drogą nie ona wypełniała zgłoszenie i teraz zaczęła się zastanawiać, czy może samo w sobie nie było już jakieś odrzucające.
- Cała ja - mruknęła więc, rozkładając lekko dłonie do boku, ale widać było w tym pewnego rodzaju zażenowanie samą sobą. Ona też nieszczególnie dobrze radziła sobie w tym otoczeniu. - Ale spokojnie, jestem tu służbowo - dodała, gdyby jej kolejny potencjalny partner randkowy miał się rozmyślić i uciec, nim usiądzie. Całe szczęście tak się nie stało. Naprawdę jej ulżyło, a niby twierdziła, że wcale jej nie zależy na tych randkach. Sama nie wiedziała co ma w głowie.
- Meg - przedstawiła się tolerowanym przez siebie skrótem imienia i skinęła mu głową. Sama przywołała informacje z własnego karneciku na temat Lennoxa. - Spoko, to najwyraźniej jest nas dwóch - zażartowała nieco cierpko, ale to miłe, że nie tylko ona z tej dwójki nie była randkowym wyjadaczem. - Czyli astrofizyka... wow. Pracujesz w tym? - zagadnęła od razu, bo może rozmowy nie były jej najmocniejszą stroną, ale w pracy często musiała kogoś przesłuchać, tak więc, tak długo, jak temat nie dotyczył jej osoby, radziła sobie nie najgorzej. - Wybacz, że to powiem, ale po opisie spodziewałam się... w sumie może jednak nieważne - zrezygnowała w połowie, bo wiedziała, jakby to brzmiało. Nie chciała go urazić, ani też zdradzić się tak bezpośrednio z tym, że fakt, iż był przystojnym mężczyzną nie pokrywał się z obrazkiem, który na podstawie kilku słów wykreowała w swojej głowie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

<div class="wrapper" style="position: relative;"> <div class="navi"><img src="https://i.imgur.com/r6X9Hch.png"></div>
<br>
<div id="infoi" style="top: 265;left: 20;color: #975256;padding: 10px;width: 410px;height: 230;margin-left: 75px;z-index: 10;position: absolute;hidden: scroll;overflow-x: hidden;text-align: justify; line-height:140%;"><div style="text-align:center; color:#6a244b;">
RANDKA NUMER IV, OSTATNIA<BR>
CZAS TRWANIA: 16.02, 18:30 - 19.02, 18:00*
* Po upłynięciu czasu nie ma możliwości dodania kolejnych postów w danej randce.
** Sugerowana długość posta to 1000-2000 znaków dla sprawności pisania.




</div></div>
Ostatnio zmieniony 2021-02-16, 18:05 przez Kupidyn, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Och, Cotterman! Coś ty sobie myślała?
Właściwie nie myślała zbyt wiele, taka cała prawda. Wystarczył jeden impuls, by w porywie chwili doszła do wniosku, że poznanie nowych osób dobrze jej zrobi. Rozmowa, o tego potrzebowała - jednak nie taka, ktora sprowadzałaby się do tej pogawędki ucinanej podczas odpoczynku na kanapie psychiatry, czy ta z rodzaju: jak ci minął dzień?, gdy po całym dniu pracy wracała do mieszkania, gdzie czekał na nią współlokator. Potrzebowała świeżości, oddechu, zdystansowania. A może - choć wciąż bała się do tego przyznać - próbowała zacząć od nowa.
Ponownie.
W końcu to nie pierwszy raz, kiedy jej życie wywraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Miała nie żyć, a nagle pojawiła się przed nią przyszłość. Miała być szczęśliwa, a została przepełniona bólem i stratą. Bała się, ale już raz strach ją ograniczył i nie chciała poddać się temu raz jeszcze.
Za wiele przeżyła, a jednak wciąż za mało. Cholera, przecież ona nawet nie randkowała w tym swoim pokręconym życiu. Takiej randki z prawdziwego zdarzenia nie przeżyła nawet z Theo, bo znała go już na długo przed tym nim zaczęli się spotykać. Tego dnia postawiła więc na randki w ciemno…
Kim będzie jej kolejny partner?
Ciekawość ją zżerała, nawet jeśli w pamięci wciąż miała tą drugą w kolejności, wraz z serwetką skrywaną na pamiątkę w torebce.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Po pierwszych udanych dwóch randkach Baker był bardzo zadowolony, jednak trzecia nie była już taka fajna. Dziewczyna nie była zła, ale jakoś nie udało im się znaleźć wspólnego tematu. W żadnym wypadku go to jednak nie zraziło i do stolika numer dziesięć szedł z niesłabnącym entuzjazmem... aż do momentu, w którym nie rozpoznał, kto przy nim na niego czekał.
Wcześniej był tak zabiegany i skupiony na swoich rozmówczyniach, że nie rozglądał się po tłumie, nie dostrzegł więc Lexy. Nie wypatrywał jej zresztą, bo co jak co, ale na szybkich randkach by się jej nie spodziewał. Z jednej strony nieco go mogło ucieszyć to, że wyrwała się z mrocznej czeluści swojej rozpaczy i, najwidoczniej, próbuje czegoś nowego. Z drugiej jednak poczuł jakieś niemiłe ukłucie zazdrości głęboko w środku. Nieważne, że przecież sam robił tu dokładnie to samo.
Pojawiła się chwila zawahania, ba, nawet jakiś cichy głosik, który podpowiadał mu, że to właśnie najlepsza pora, by zwiać. Ostatecznie postanowił jednak zrobić dobrą minę do złej gry (nie aż takiej złej wcale), i jak na niego przystało, zwyczajnie się pozgrywać. Ostatnie, czego chciał, to przecież dawać jej kosza.
- Cześć, jestem River - odezwał się od razu, gdy podszedł do stolika, jednocześnie obdarzając ją szerokim uśmiechem. Zajął swoje miejsce i nieco nachylił się nad blatem. - Chyba właśnie połączyło nas przeznaczenie - inaczej przecież być nie mogło, prawda? Powinna to dostrzec w tych pięknych Bakerowych oczach, które nie spuszczały z niej wzroku, bo musiał przyznać - wyglądała dziś ślicznie. Dawno nie widział jej w takim wydaniu. Może dlatego umknęła mu w tłumie.
<style>.misty{width: 200px; background-color: #aec5cf; padding: 5px; border: solid 2px #678999;}.wont{color: #53707d; font-family: Tahoma; font-size: 9px; letter-spacing: 0.3px; line-height: 11px;}</style><center><img src='https://media1.tenor.com/images/38ba49d ... /tenor.gif' style class='misty'><div class='wont'>I like the way that your face looks when I’m arguing with you</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jakie to było realne! Usłyszała Bakera - tutaj, na randkach w ciemno. - Cotterman, weź się w garść. To nie pora myśleć o nim. Właśnie dołączyła do ciebie kolejna osoba, skup się na niej! Tak też zrobiła.
Już miała unieść spojrzenie ku górze, kiedy to ON usiadł przed nią. Zamrugała kilka razy, a usta rozchyliły się lekko jakby nie dowierzała. - Hej, Lexy - odpowiedziała z automatu nim dotarło do niej, że przecież on dobrze o tym wie. Właściwie było to pocieszające, że jej wyobraźnia wcale nie robi sobie z niej żartów. Już kilka razy złapała się na tym, że czasami o nim myśli. W zasadzie częściej niż powinna, ale teraz to akurat mało ważne.
Otrząsając się z pierwszego szoku dała upust emocjom, a w rezultacie na jej twarzy pojawił się ciepły uśmiech. - O jejku, już wiem z kim wrócę dziś do domu - niby poważna, a jednak sobie żartowała. Nawet poruszyła zabawnie brwiami, jakby oferowała mu coś wspaniałego. Oczywiście biła do tego, że mieszkają razem i wcale (wcale nie, nie no skąd) nie chodziło jej o to, by uchornić go przed powrotem do ich domu z jakąś randką pokroju Cindy.
I co teraz? Nie wiedziała, czy traktować to jako randkę w ciemno, czy pogawędkę z współlokatorem? Ej, chwila! Ona się najzwyczajniej w świecie zestresowała. - Nie spodziewałam się ciebie tutaj - przyznała, choć to przecież jej obecność była tutaj bardziej zaskakująca. - Jak tam twoje randki? - zapytała, chyba po cichu licząc, że nie opowie o nich w superlatywach.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Mhm, szybko przechodzisz do rzeczy. Podoba mi się - też poruszył brwiami, totalnie nadawali na tych samych falach. Taki pomysł bardzo mu zresztą odpowiadał, prawdopodobnie z tego samego powodu, co jej - wcale nie chciał, by wychodziła stąd z kimś innym. Z obcym? Dokąd? A gdyby stała się jej krzywda? Nawet nie wiedziałby, gdzie jej szukać. Nieważne, że była dorosła i mogła sama o sobie decydować, przykre rzeczy zdarzają się często i Baker nie wybaczyłby sobie, gdyby jakaś się jej przytrafiła. Ba, pan Cotterman pewnie jaj by mu oderwał, że jej nie dopilnował, choć przecież po to przyszwędał się za nią do Seattle. - Najlepsza z nich właśnie siedzi przede mną - jasne, słodził, ale chyba wcale nie ściemniał. - Opowiedz mi o sobie, Cotterman. Jaką czekoladę lubisz najbardziej? I lizaki? Muszę wiedzieć, co ci kupić na drugą randkę, żebyś mnie za szybko nie spławiła - Jasne, ze taka nie wchodziła w grę, już słyszał jej śmiech, gdyby ją na taką zaprosił. To dziwne, bo może właśnie chciał, nieważne, jak złym pomysłem się to wydawało. Czy udałoby mu się ją nakłonić lizakowym bukietem? Czy gdyby wynalazł jakieś super miejsce na wycieczkę, to kopnęłaby tę swoją dumę w dupsko i się zgodziła? Czy on w ogóle ma rozum i godność człowieka, że zastanawia się nad takimi rzeczami? To przecież nie miało szansy się udać.
<style>.misty{width: 200px; background-color: #aec5cf; padding: 5px; border: solid 2px #678999;}.wont{color: #53707d; font-family: Tahoma; font-size: 9px; letter-spacing: 0.3px; line-height: 11px;}</style><center><img src='https://media1.tenor.com/images/38ba49d ... /tenor.gif' style class='misty'><div class='wont'>I like the way that your face looks when I’m arguing with you</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Ten wieczór tak na mnie działa. Korzystaj póki masz okazję — wyznała uśmiechając się przy tym zadziornie - a przynajmniej próbowała tak zrobić, choć w głębi siebie miała ochotę najzwyczajniej w świecie się roześmiać. Nie była pewna, czy bardziej bawi ją River, który próbował podtrzymać to spotkanie w fazie randki w ciemno; czy może bardziej rozbawiła ją cała przypadkowość tego spotkania. Nie ważne co teraz sobie myślała, ale jej słowa nie były zakłamane - może to naiwne - ale liczyła na to, że wrócą razem do domu.
— Oh, przestań! — przekręciła lekko oczami, a i tak nieustannie jej twarz zdobił uśmiech. — Nie musisz mi tak słodzić, przecież już na wstępie przyznałam, że wracam dzisiaj z tobą — zażartowała, kiedy starała się ukryć to, że zrobiło się jej zwyczajnie miło. A przecież wiedziała! Wiedziała, że swoje - właściwie banalne - teksty stosował niejednokrotnie na tych wszystkich (naiwnych) dziewczynach, jakie przewinęły się przez ich dom. Ugh, nawet łapała się na tym, że dla Rivera sama mogłaby być odrobinę naiwna. — Mleczną, lekko roztapiającą się po zamoczeniu w gorącej kawie. Palce lizać — pytał, choć dobrze wiedział. Niejednokrotnie przyłapał ją na tym, jak z buzią od czekolady sięgała po kolejny pasek, często nie trafiając czy to do kubka, czy do buzi, bo tak zapatrzyła się w jakiś babski serial. — A lizaki? Muszą być śmietankowo owocowe, w chwilach słabości mogą być o smaku coli — jednak po co mu to zdradzała? Przecież - po pierwsze - gdyby przez chwilę się zastanowił odkryłby, że wie więcej na jej temat niż się mu wydaje; po drugie - halo, jaka druga randka?!
Teraz wszystko stało się oczywiste! Żarty sobie z niej stroił.
Nie zgrywaj się River — przecież nie chciała wyjść na taką naiwną, szczególnie teraz, kiedy zrozumiała, że Randka z Bakerem sprawiłaby jej przyjemność. — Lepiej powiedz mi, czy zainwestowałeś — w końcu?! — w jakąś grę, w której moglibyśmy stoczyć walkę we dwoje? — była beznadziejnym graczem, ale tego jeszcze nie wiedział.
Pech chciał, że zamiast myśleć o wspólnej grze, zastanawiała się jak mogłaby wyglądać randka z Riverem. Swoimi żartami namieszał jej niepotrzebnie w głowie, ech.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- O nie, zaprosiłaś kogoś jeszcze? Liczyłem na wieczór tylko we dwoje - jasne, że chciał korzystać, ale nie chciał, żeby inni korzystali, taki z niego pies ogrodnika. - Zawsze możesz zmienić zdanie - wydął usta. Myślała, że on nie wiedział, jak działają kobiety? - Poza tym, to akurat prawda. Ładna, mądra i zabawna, czego chcieć więcej? Aż się czuję zazdrosny, że próbowałaś wyrwać kogoś innego - owszem, cała ta otoczka randkowania pozwalała na to, by mógł mówić takie rzeczy w żartobliwym tonie, by Lexy uznała, że się zgrywał i wzięła to za żart. Ale przecież to wszystko na serio siedziało w jego głowie. Nie wiedział jednak, jak inaczej mógłby to z siebie wydusić, jeśli nie żartując i ściemniając, że ściemnia.
Uparcie próbował zanotować w głowie wszystkie informacje, jakie mu sprzedawała. Oczywiście, pytania wynikały z krótkiego opisu, jaki dostał na jej temat i choć w pierwszej chwili mógł on pasować do kogokolwiek, to teraz doskonale widział, że to dokładnie cała Lexy, rzeczywiście dokładnie taka, jaką znał. Możliwe, że faktycznie wiedział te wszystkie rzeczy, chociaż był facetem, nie przykładał aż takiej uwagi do szczegółów i tak naprawdę, gdyby miał kupić Lexy jakiś osobisty prezent, to kompletnie nie wiedziałby, na co się zdecydować.
Jej zmiana nastawienia - na nie zgrywaj się, River - nieco zbiła go z tropu. Dlaczego? Całe życie to robił. Praktycznie nie potrafił inaczej funkcjonować. Przecież nie znała go od dwóch minut. Zmarszczył brwi, nieco tracąc zapał i pewność siebie, bo kurczę podstawiła go pod ścianą.
- Zainwestowałem. Możemy umówić się na jakiś wieczór - wzruszył ramionami. Chciał jeszcze dodać, że to totalnie randka, i to właściwie nie byłyby żadne żarty, ale nie był przekonany do tego, by taki pomysł się jej spodobał, zrezygnował więc. Mogli po prostu spędzić miło wieczór, to wszystko. Bez randkowania, skoro tak bardzo jej to nie odpowiada.
<style>.misty{width: 200px; background-color: #aec5cf; padding: 5px; border: solid 2px #678999;}.wont{color: #53707d; font-family: Tahoma; font-size: 9px; letter-spacing: 0.3px; line-height: 11px;}</style><center><img src='https://media1.tenor.com/images/38ba49d ... /tenor.gif' style class='misty'><div class='wont'>I like the way that your face looks when I’m arguing with you</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Nikogo innego nie zaprosiłam — jejku, skoro tak pomyślał to musiało to źle zabrzmieć, a przecież nie o to jej chodziło. Tylko on mógł na tym skorzystać, a jeśli by się nie zdecydował nie przerzuciłaby oferty na kogoś innego. To zupełnie niepodobne do Cotterman! Jeśli ktoś był mistrzem w sprowadzaniu innych osób pod ich dach, to tylko on. — Nie chce zmieniać zdania — Owszem, jedna z tych dzisiejszych randek bardzo miło na zaskoczyła i choć zaproszenie do domu to było za wiele, chętnie zobaczyłaby się z tą osobą ponownie. Jednak w tej chwili ktoś zupełnie inny zaprzątał jej głowę. Ba! Siedział nawet tuż przed nią i prawił komplementy, w które chyba chciała wierzyć.
— A niech mnie ktoś uszczypnie! — ciepły uśmiech zmieszany z rozbawieniem. — River Baker zazdrosny? O mnie? — trochę się zgrywała, jakby to było coś nieosiągalnego dla niej. Bo było. A może nie? Nagle głupio zaczęła się zastanawiać, czy nie kryje się w tym ziarno prawdy. Chyba właśnie tego chciała i zamiast powstrzymać się przed wypowiedzeniem kolejnych słów, palnęła głupio. — Próbowałam? Skąd wiesz, że nie wyrwałam — lekki błysk w oku i zawadiacka mina - musiał zgadywać, czy nie blefuje.
Pewny mógł być jedynie jej zamiłowania do kawy, czekolady i lizaków. Widząc zmian, jaka nastąpiła w Bakerze po jej słowach, uśmiechnęła się ciepło. — No już tak na mnie nie patrz — przekręciła delikatnie oczami. — Dobra… Lepiej powiedz mi jak wyobrażasz sobie tą drugą randkę, hm? Gdzie byś mnie zabrał? — ciekawość ja zżerała, nawet jeśli miało to pozostać na zawsze w sferze gdybania. W końcu to River, na pewno w niej pozostanie.
— O świetnie, to myślę że tak czwarta/piąta randka będzie idealna na takie wieczorne zaleganie na kanapie i granie — o tak, właśnie go uświadomiła, że nim do tego dojdzie powinni przebrnąć przez inne randkowe spotkania. Podobnie jak u niego, każda wypowiedź podszyta była rozbawieniem, jakby żartobliwy ton chronił ją przed wyjawieniem prawdy.
Randek z Riverem się jej zachciało. .

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Próbował śmieszkować i całkiem nieźle mu to wychodziło, widział też, ze Lexy podłapała tę zabawę, ale no właśnie, skąd miał wiedzieć, na ile go wkręcała, a ile w tym było prawdy? W jego słowach coś tam się kryło, choć gdyby spytała, to pewnie za nic by tego nie przyznał. Wyrwała kogoś, serio? I tak mu rzucała tym w twarz? *trzask pękanego serduszka*
- A nie wiem, proszę bardzo, znajduj tu swojego księcia z bajki - wystawił przed siebie dłonie w obronnym geście. Byle tylko był Markiem Darcym, a nie tym skurwielem Danielem, yup. - Aha, wszystko byś chciała od razu wiedzieć - przewrócił oczami. - Nie ma mowy. Zobaczysz, jak już się na nią wybierzemy - wzruszył ramionami i uśmiechnął się do niej tak, żeby poczuła, że totalnie mnóstwo straci nie zgadzając się. Teraz to już musiała. Jakie miała inne wyjście? Te żarty zaczynały być totalnie poważne. Z równie poważną miną skinął głową w odpowiedzi na jej ostatnie słowa. - Dobra. Jesteśmy umówieni - Cotterman, wkopałaś się i już się tak łatwo nie uwolnisz.
<style>.misty{width: 200px; background-color: #aec5cf; padding: 5px; border: solid 2px #678999;}.wont{color: #53707d; font-family: Tahoma; font-size: 9px; letter-spacing: 0.3px; line-height: 11px;}</style><center><img src='https://media1.tenor.com/images/38ba49d ... /tenor.gif' style class='misty'><div class='wont'>I like the way that your face looks when I’m arguing with you</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Ten obrony gest to efekt zazdrości? Czy próbujesz zademonstrować, że się z tego wypisujesz? Bo jakby nie było ty też tu jesteś — a skoro właśnie sugerował jej poszukiwania księcia z bajki… Interesujące, doprawdy! Wpatrywała się w niego intensywnie, jakby próbowała wyłapać najdrobniejsze kłamstwo, a wszystko to z odrobinę zadziornym uśmiechem. Właśnie on czynił dzień wyjątkowym, bo gdyby cofnąć się w czasie ciężko byłoby znaleźć inny dzień, w którym tak ochoczo się nim dzieliła. Może kiedyś, gdzieś w odległej galaktyce, w Bostonie.
— Pewnie, że chciałabym wiedzieć! Wciąż chcę — marszcząc nosek wydęła usta, uświadamiając go tym samym, że taki obrót spraw wcale jej nie odpowiada. To nieczyste zagranie! Teraz nie dość, że nie wie na co się pisze to jeszcze zżera ją ciekawość. Ostatecznie nie pozostało jej nic, jak tylko westchnąć bezradnie i przytaknąć. — No dobra, niech ci będzie — zwężając brwi jeszcze przez moment go skanowała, jakby oczekiwała, że nagle sobie z niej zakpi stwierdzając, że sobie tylko żartował. To by było okrutne.
— Niewiarygodne… właśnie się pisałeś na jakieś dwie/trzy randki po drodze — owszem, wkopała się. W tej chwili jednak o tym nie myślała, głowiła się raczej nad tym, co właśnie się wydarzyło i jak wiele z tego jest częścią ukrytej kamery. Odkąd przybyła na miejsce coś jej nie pasowało: przystojni mężczyźni, ciekawi i sympatyczni, a teraz na koniec wszystkiego jej wisienka na torcie -Baker zapraszający ją na randkę.
Cholera, a jak on to wszystko zorganizował i była częścią jednego wielkiego żartobliwego planu?
Ale wtopa.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Ja nie spodziewałem się księżniczki, a tu proszę - wzruszył ramionami. Jakby nie patrzeć, jej obecność zaskoczyła go - trochę pozytywnie, bo oczywiście miło było ją widzieć, a z drugiej strony nie aż tak bardzo, skoro z innymi też tu siedziała. No więc tak, totalnie był zazdrośnikiem. - No i super. Jesteśmy umówieni - wyszczerzył się. Minę miał taką, jakby wciąż żartował, ale w środku targało nim tak wiele emocji. Czuł ulgę, że się zgodziła, i bardzo go to cieszyło, a jednocześnie chyba zaczynał się denerwować. Bo co, jeśli nie wymyśli nic odpowiedniego? Jeśli jej się nie spodoba? Gdyby to była randomowa laska, mógłby jej po prostu nigdy więcej nie zobaczyć, proste. Z Lexy było całkowicie inaczej. Poważnie. Niedobrze. Baker bardzo nie lubił, jak było poważnie. - Ty też. Nie uwolnisz się teraz ode mnie tak łatwo - wolał zresztą, by wcale nie chciała, było to jednak bardzo dziwne dla niego i nie do końca rozumiał, skąd to w ogóle wynikało. Zaprosił Cotterman na randkę. Ba, na kilka randek. Niesamowite. Akurat tego to by się nigdy nie spodziewał. Wszystko do góry nogami.
<style>.misty{width: 200px; background-color: #aec5cf; padding: 5px; border: solid 2px #678999;}.wont{color: #53707d; font-family: Tahoma; font-size: 9px; letter-spacing: 0.3px; line-height: 11px;}</style><center><img src='https://media1.tenor.com/images/38ba49d ... /tenor.gif' style class='misty'><div class='wont'>I like the way that your face looks when I’m arguing with you</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Co to jest zazdrość? Częściowo wiedziała z czym to się je, w końcu niejednokrotnie mierzyła się z tym uczuciem, kiedy znajomi prowadzili normalne nastoletnie życie, a ona w tym czasie musiała przyjaźnić się z kroplówkami i owocowymi szpitalnymi galaretkami oraz przeświadczeniem, że długo już nie pociągnie. Zazdrość była niczym taki rozżarzony węgielek z piekła rodem, który boleśnie o sobie przypominał za każdym razem, gdy tylko się ku niej skłoniła. Nie rozumiała jednak stwierdzenia, że zazdrość to cień miłości - niby dlaczego? Mieszała w głowie, pobudzała jedynie wyobraźnię i zaburzała racjonalne myślenie. Psuła, psuła związek, a nie była wyznacznikiem miłości. Im większa miłość, tym dłuższy cień… bzdura. Ona nie czuła zazdrości o Theo, a jedynie miała problem z tą, która w nim drzemała. Wręcz chorobliwa, była jednym z powodów dla których chciała zrezygnować ze związku jaki budowali. Nim jednak cokolwiek zrobiła życie kopnęło ją w dupę i niekiedy czuła się winna tego, że chciała się wyswobodzić. Teraz najtrudniejsze pytanie, które nurtowało ją od dłuższego czasu: dlaczego była zazdrosna o Rivera? Skąd to się wzięło? Po co? Dlaczego miesza jej w życiu? Jedno jest pewne - zazdrość to nieopłacalna forma wyrażania uczuć, jeśli nią będą się kierować, daleko nie zajadą - czy to jako współlokatorzy, przyjaciele lub cholera wie do czego to zmierzało.
Wychodzi na to, że zmierzali do randki i to niejednej. — Może wcale nie chcę — odparła zadziornie, skoro już tak sobie żartowali. Ech, nie - ona ponownie nie żartowała, ale nie mógł mieć pewności.
Dźwięk zmiany - a raczej w tym wypadku zakończenia - rozbrzmiał ponownie, a Cotterman nie czekając wstała zerkając na Bakera wymownie. — To jak będzie? Odprowadzisz mnie do domu? Chyba masz po drodze — zagadnęła z uśmiechem i nie czekając zgarnęła swoją kurtkę, po czym skierowała się do wyjścia z budynku.

[zt]

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

<div class="wrapper" style="position: relative;"> <div class="navi"><img src="https://i.imgur.com/By9pN8r.png"></div>
<br>
<div id="infoi" style="top: 265;left: 20;color: #975256;padding: 10px;width: 410px;height: 230;margin-left: 75px;z-index: 10;position: absolute;hidden: scroll;overflow-x: hidden;text-align: justify; line-height:140%;"><div style="text-align:center; color:#6a244b;">
PODSUMOWANIE RANDEK W CIEMNO<BR>
Dziękujemy każdemu kto brał udział w walentynkowej zabawie. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście, a wasze randki były ciekawe, pełne wrażeń i dostarczyły wam nowych relacji. Jeśli ktoś z was jeszcze nie brał udziału w walentynkowej loterii - możecie znaleźć ją TUTAJ i odebrać nagrodę.
Jednocześnie przykro nam, że niektórzy zrezygnowali z zabawy w trakcie, porzucili swoich partnerów w ciągu którejś randki lub nie pisali w ogóle. W związku z tym wyłącznie osoby, które napisały posta na KAŻDEJ Z CZTERECH RANDEK mają prawo odebrać punkty fabularne za czynny udział w evencie oraz dodatkowe 3 za każdą z nich (w sumie 12 punktów).
</div></div>
Ostatnio zmieniony 2021-02-19, 18:39 przez Kupidyn, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

-

Zablokowany

Wróć do „Speed Dating”