WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

<img src="https://i.imgur.com/uk3O09T.jpg" style="width: 300px; border: solid #e8e8e8 10px; border-radius: 15px;">
Ostatnio zmieniony 2021-02-07, 19:48 przez Kupidyn, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

garnitur, mucha, a maska batmana z filmów z Bale'm

Jakim cudem zaproszenie na bal walentynkowy wpadło w Taylorowe ręce? Ano prosto, odwiedził siostrę swoją, Laura jej było na imię, gdy akurat w domu jego starego nie było starego. Nie przeszkodziło to Maysowi w myszkowaniu by znaleźć w sypialni ojca zaproszenie na rzeczony bal właśnie. Nie miał pojęcia, czy Judah zamierzał się tam wybrać z Aurelią, czy może jakąś swoją inną lafiryndą... Mays liczył, że nie wybierze się wcale, gdy nie będzie mieć zaproszenia. GENIALNY plan. W domu już doczytał, że należy mieć strój wieczorowy co było lekkim problemem bo nei posiadał dobrze dopasowanego garnituru. Piszę to z bólem, bo nie wyobrażam sobie iść na egzamin na uczelni nie w garniturze, ale to 'murica: Taylor nie miał. Wyciągnął więc ostatnie zaskórniaki z czasów, gdy przez parę tygodni dorabiał sobie jako kurier dla lokalnego kryminalisty, udał się na zakupy i dobrze skrojony komplet odebrał w dzień walentynkowego balu. Możemy mu podarować to, że zakupił GARNITUR a nie SMOKING, jaki wypadało mieć na taką okoliczność. Młodość. Zostaje temat maski, ale jak zdradzone zostało w pierwszej linijce posta: maskę miał batmana. Która samotna panna nie poleci na batmana (aczkolwiek on nie rozumiał fenomenu tego superbohatera).
Nikt nie zadawał pytań gdy przy drzwiach pokazał zaproszenie, wpuścili go, co najwyżęj tylko było lekkie zdziwienie, że przyszedł sam. Trudno. Od razu rozsmakował się w podstawionym kieliszku szampana, zahaczył o szwedzki stół z przekąskami. Odkąd przestał zadawać się z Anne, w jego diecie zaczęło brakować fikuśnego jedzenia obrzydliwie bogatych ludzi więc spróbował tego i tamtego. Pochłonięty kolekcjonowaniem i próbowaniem frykasów nie zauważył że zbliża się w stronę kobiety, którą nieopatrznie lekko trącił.
- Oj przepraszam, ale chyba wybaczy pani batmanowi... - uśmiechnął się szeroko, uprzejmie. To potrafił. Podobały mu się maski, nie było widać tak łatwo, że ma wciąż naście lat - Mam nadzieję, że nie ma tutaj żadnego białorycerza, ale czy mając do wyboru batmana wybierze pani rycerza? - mruknął zerkając na blondynkę. Przynajmniej wpadł na kogoś atrakcyjnego! Aż oczy mu się zaświeciły.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Zapewne gdyby Anne miała nieco więcej czasu na przygotowania, znalazłaby maskę odpowiadającą wymaganiom! Jej własnym. Odkąd obejrzała Oczy szeroko zamknięte, szczerze polubiła Nicole Kidman, kompozycje Szostakowicza i olbrzymie maski weneckie. Chyba do listy jej fantazji dołączył nawet bal maskowy w wersji nude, o który wcale nie było łatwo! Niemniej, czas nie pozwolił jej na znalezienie maski równie tajemniczej i psychodelicznej. Jej ulubioną pewnie była złota maska mistrza ceremonii, choć obfity pióropusz dobrej Samarytanki też nie był zły! Ostatecznie skończyła z jakimś tanim wydaniem Czarnego Łabędzia, czy innej pokrętnej logiki. Podrobiona, pewnie w części plastikowa maska wołała o pomstę do nieba. Nadrabiała za to sukienką, właściwie suknią Versace. W rzeczywistości pewnie nigdy nie byłaby w stanie sięgnąć po Atelier Versace, więc pozostawiamy to wszystko w sferze wyobrażeń.
Jak znalazła się na balu? Również za sprawą znajomej ze szpitala. Zwyczajnie postanowiła wybrać się na bal w towarzystwie przyjaciółek. Jej związek zdawał się być bardzo udany. Wszystko dobrze się układało, ale ostatnio niesamowicie zwolniło. Mr. Dumpling poświęcał jej chyba stanowczo za mało czasu. A może problem wynikał z obu stron? Nie była pewna. Ale lepszy bal z przyjaciółkami, niż samotne wyczekiwanie w domu. Restauratorzy pewnie mają dzisiaj ręce pełne roboty.
Czy castingu na Batmana nie przeprowadza się na zasadzie głosowej? Głos powinien być nieco niższy. – odpowiedziała, może nawet nieco rozbawiona. Akurat chowała telefon komórkowy do niewielkiej torebki, gdy jakiś mężczyzna – to chyba nadużycie, ale skąd mogła wiedzieć, że trąca ją nastolatek. Ech, ta młodzież taka niewychowana.
Śmiałe założenie, że znam historie Batmana i jestem jedną z tych kobiet, które uwielbiają złych chłopców. – pokiwała głową. Przechodzącemu obok kelnerowi zwinęła kieliszek szampana z srebrnej, połyskującej tacy.
A gdybym wolała, np. Zorro? Albo Supermana? Ironman ma w sobie sporo czaru, ale obawiam się, że podzieliłaby nas różnica wzrostu. – tak, ten wzrost!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Proszę zerknąć na profil. Ile tam jest? 185. WŁAŚNIE! Więc wzrostowe uwagi proszę sobie schować i ich tutaj nie przywoływać, dobrze? To świetnie, że dobrze.
- Nie dlaczego? - odpowiedział Taylor niespeszony. To znaczy był, w pierwszej chwili bo jednak na kogoś wpadł, taki bal jawił mu się jako miejsce dla obrzydliwie bogatych snobów, którzy mają muchy w nosie. To tylko częściowo pasowało do jego ojca, który na pewno miał muchy w nosie... pechowo niestety, nie był obrzydliwie bogaty. Potem jeszcze chwila speszenie gdy starał się pośród tych wszystkich sznurków, linek, kawałków materiału wypatrzeć co bardziej interesujące fragmenty ciała kobiety, która szczęśliwie nie była starą prukwą. Z dość kiepskim efektem, nie oszukujmy się, ale gdy już uniósł wzrok by na nią popatrzeć był całkowicie wyluzowany - To tylko wersja Bale'a, który uważał, że jak ktoś ma ochrypnięty głos to go nie pozna, gdy maski batamowskie były większe, nikt na to nie patrzył... Zresztą -tutaj zrobił krótką pauzę by włożyć do ust kawałek czegoś dobrego, co skubnął ze stołu. Akurat kobieta zabierałą szampana, wykorzystał przerwę - Jak często bandziory widują Bruce'a Wayne'a by go rozpoznać? - zostawił to pytanie retorycznym, tylko wyżej brwi uniósł, ale pod maską nie było tego widać. Peszek. Zupełnie bezwiednie nieco się do niej przysunął. Nie tak, żeby zabierać jej komfrot przestrzeni osobistej, ale z boku teraz wyglądali jak rozmawiający ze sobą znajomi, aniżeli obcy ludzie co na siebie wpadli.
- SUperman nie miał maski a zorro... - trochę się zadumiał - No, on miał klasę, ale ten delikatny wąsik jest za bardzo z lat osiemdziesiątych. Czy to by nie odstraszało? - w tym wszystkim, gdzieś zagubił uwagę o tym, że batman przecież był tym dobrym. O ironmanie wolał nie gadać... Powtórzył za to inne pytanie - Więc, gdzie ten rycerz? - zapytał i jeszcze się rozejrzał. Maska co prawda zakrywała część jej twarzy, ale i bez tego było widać, że gada z kimś, komu bliżej do sexbomby niż kwazimoda.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pomysł Christiana Bale chyba na mnie podziałał. A może zwyczajnie lubię niskie głosy. – wydaje mi się, że okresie gotyckim, niskie głosy kojarzone były z niebem, a wysokie z piekłem. Dlatego wszystkie chorały gregoriańskie śpiewane są tak nisko. Nie znam szczegółów, ale pewnie chodzi o jakieś seksistowskie podejście wobec kobiet. Tradycyjnej analogii – kobieta – upadła – diabeł – piekło – boleści i nieszczęście.
Nie pamiętam imienia, ale ten... – tutaj poruszyła dłonią przed swoją twarzą. – Ze zdeformowaną połową twarzy? Nie miał okazji, by wcześniej pogawędzić z Wayne'm? Był chyba prokuratorem, czy politykiem? – z pewnością obracał się w tych samych kręgach co bogaty, ekscentryczny milioner Bruce Wayne!
Superman był tak dobry, że wystarczyły mu okulary korekcyjne. – zauważyła z niewinnym uśmiechem.
Fakt, wąsik może budzić kontrowersje. – przyznała, niemal zamyślona. Zupełnie jakby faktycznie próbowała przeanalizować graficzną i estetyczną wartość niejakiego wąsika. – Ale z drugiej strony, lata osiemdziesiąte wracają do łask. To spore wyzwanie, ale od czasu do czasu warto postawić na eksperymenty. – taka harda była! A z drugiej strony sama nigdy nie rzuciłaby się na tapirowanie włosów, albo co gorsza – trwałą ondulację. To dopiero byłby szok, zamiast Oczy szeroko zamkniętych, mielibyśmy Peggy Bundy, zmieszaną pewnie z Dolly Parton.
Rycerz nie mógł dzisiaj dotrzeć na czas. Jego biały rumak stawiał opór, a później król wezwał do pospolitego ruszenia. – wzruszyła lekko ramionami. Wręcz obojętnie. Oczywiście, że było jej przykro! Spędzanie balu walentynkowego bez własnego chłopaka? Kiepsko to brzmi. Niemniej, dała Taylorowi znać, że rycerz istnieje i widać go na horyzoncie. Mimo, że fizycznie nie było niebezpieczeństwa bójki czy scen zazdrości.
A batman nie stoi dzisiaj na straży pokoju i bezpieczeństwa Gotham? Ma urlop i może bawić się z nieznajomymi na balu? – uśmiechnęła się, wypijając kolejne parę łyków szampana. Cóż, nie potrzebowali swoich imion. Mogła nazywać go Batmanem. Pech chciał, że jej kreacja nie nasuwała żadnego, nawet najmniejszego pomysłu na pseudonim. Ilość ozdobnych sznurków i koralików – Pajęczyca? Brzmi raczej jak mroczny demon z ostatniego kręgu piekła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Niespecjalnie się będę spierać z tym ciągiem przyczynowo skutkowym związanym z kobietą. Trzeba było nie gryźć tego owocu (bo niekoniecznie było to jabłko)!
- No tak, two face... - pokiwał głową i znów dał sobie czas do namysłu konsumpcją - On chyba jednak był zbyt mocno zwariowany po stracie tej całej Rachel. Rozpacz mu namieszała w głowie. Czego nie rozumiem, bo tak między nami, to nie płakałbym tak za Maggie Gylencośtam. Za Katie Holmes? Oj bardzo - jeszcze wzruszył ramionami nie zdając sobie sprawy, że rozmawia z ekspertem do spraw funkcjonowania ludzkiego mózgu i jego wywowdy mogą wypaść co najwyżej śmiesznie. Urok masek, prawda? Aż oczy mu się zaświeciły, gdy wspomniała o latach 80tych.
- Powinny. Może niekoniecznie w kwestii tych kolorowych dresów, ale muzyka? Orety. Prince, Marvin Gaye, Elton John. Miód - i tutaj akurat nie było wiadomo, czy zachwyca się muzyką, czy też tym, co akurat włożył do ust. Ale na potrzeby dalszej gry możemy uznać, że był to całkowity koniec konsumpcji. Pewnie niezbyt taktownie, ale zutylizował pusty talerz na tacy kelnera przy okazji odbierając mu kieliszek szampana. - Okej, przepraszam, masz całą moją uwagę - bardzo sprawnie przeszedł na Ty. Kodeks savoir vivre'u był mu mocno obcy, chociaż podejrzewam, że w amerykańskiej kulturze nikt by się w takie 'paniowanie' i 'panowanie' nie bawił. Szczególnie przy maskach.
- Oh, mój błąd. Jestem Taylor - wyciągnął w jej kierunku dłoń, drugi raz drąc kodeks dobrych manier - W każdym razie, dzisiaj dla odmiany bawię się w bogacza i goszczę na bankiecie. I tylko się zapytam, czy ten rycerz ma coś z głową? Albo woli innych rycerzy od towarzystwa swej damy, mhmm? - wcale a wcale nie czuł się speszony tą historią. Ba, wprost przeciwnie! Był przekonany, że to bardzo korzystnie bo kobieca duma kobiety, wciąż dla niego nieznajomej, podziała na jego korzyść by się odegrać na dupku, który ją wystawił,

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

A co jeśli wyglądam jak Maggie? Chociaż żadna z nich nie jest blondynką... – odgarnęła blond włosy na jedno ramię. Najwidoczniej Batman wolał brunetki!
Dresy nie, ale wąsik? Próbowałeś zapuścić? – zapytała, chyba ze szczerym zainteresowaniem. Podbródek miał gładki jak pupa niemowlęcia. Wcale nie była przekonana, czy pod maską skrywała się przystojna buźka, czy może straszydło. Z kobietami łatwiej o taką ocenę. Z mężczyzną? Trudno! Szczególnie w masce batmana.
Miło mi, Taylor. – powiedziała spokojnie, a nawet uścisnęła mu dłoń.
Ale zepsułeś całą zabawę. Byłoby znacznie weselej, gdybyś został Batmanem. Znaleźlibyśmy oryginalny pseudonim dla mnie. – westchnęła, kręcąc głową. – Prawie jak za dobrych, analogicznych czatów. Częściowa anonimowość i nuta tajemniczości. – od kiedy to Bruce Wayne od razu zdradza się ze swoją tożsamością?! Toż to skandal w biały dzień i czarną noc. Potwarz, kalumnie. Być może z tego powodu, nie podała jeszcze swojego imienia. A Taylor, zadając pytanie o Błędnego Rycerza, dał jej niezły powód do płynnej i niewymuszonej zmiany tematu.
Tak bardzo interesujesz się Rycerzem, że czas najwyższy uznać Twoje zainteresowanie jego osobą. Ale bez obaw, mogę podać Ci jego numer. Spotkacie się na spokojnie i poznacie bliżej. – poklepała Taylora nawet po ramieniu, jakby chciała dodać mu otuchy.
Myślę, że to bardzo zła strategia na flirt. – dodała po chwili. – Liczysz pewnie, że z czystej przekory i złości, postanowię udowodnić mojemu partnerowi, że znajdę lepsze towarzystwo. – zaczyna się. Wjeżdżamy z analizą! Psychiatra na pokładzie. – Tymczasem przywoływanie nieprzyjemnych wspomnień stanowczo pozbawia mnie ochoty na flirt, śmiechy, czy nawet wspólne picie szampana. – wyjaśniła krótko.
Proponuję wrócić do taktyki z Batmanem. Była zabawniejsza. – zakręciła chłodnym jeszcze szampanem w swoim kieliszku. A przechodzącemu obok kelnerowi, zabrała z tacy niewielką, wręcz maleńką miseczkę ze świeżymi malinami. Metalowy pucharek, wypełniony owocami.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Myślę, że dopóki nie skończy się czterdziestki taki wąsik ala zorro, szczególnie na etapie zapuszczania, wygląda jak karykaturalny piczkodrap, a nieco dłuższy, jak narzędzie pedofila. Mało to zachęcające i wątpię, aby przypadło do gustu komuś, kto nie mieszka w Alabamie... - mruknął przywołując standardowy stereotyp na temat tego jak postrzegani są mieszkańcy tego stanu. Może niekoniecznie gustowali w pedofilach, ale amerykańska stolica rednecków rządziła się swoim prawem na temat stylu.
- Przykro mi, ale nie przypominam sobie by Batman kiedykolwiek miał udany... - tutaj chciał powiedzieć 'podryw', ale że patrzył w oczy kobiecie to nie dokończył. Po prostu urwał. Niech sobie dopowie co chce, zresztą pewnie odeszłaby, gdyby był nader upierdliwy. Choć owszem, jej kolejna odpowiedź niebezpiecznie zbliżyła jego świadomość do teorii, że zaczyna poruszać się po tej nieciekawej granicy i że za chwilę może zostać spuszczony na gruszki. Wykład - bo dokładnie tak odebrał jej bardzo długą wypowiedź - może nie pchnął jego przekonań bardziej w tamtą stronę, ale też nastroju nie poprawił.
- Od czego by tu... - zaczął po chwili, oddech chciał wziąć, ale że pojawiły się maliny.. skubnął jedną- po pierwsze, lepsze towarzystwo już znalazłaś, tutaj nic nie muszę udowadniać. Po drugie stoi przed tobą batman, nawet jeżeli nie ma na imię Bruce Wayne, a Taylor a mógł stać... - tutaj się rozejrzał i podbródkiem wskazał na kogoś idącego nieopodal. Maska, długi nos. - o, karykatura lekarza ze średniowiecza na przykład - wzruszył ramionami i skubnął następną malinę - Po trzecie, uważam, że jaskinia batmana jest trochę obślizgła i nieciekawa, a tu jest całkiem ciekawie, może wybierzemy się pozwiedzać? - zaproponował i nawet dłoń na plecach kobiety ułożył. Raczej wyżej, niż niżej, bo choć tyłek wydawał się kształtny to jednak suknia... trochę maskowała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tyle lat spędzonych w Alabamie i nigdy nie zauważyłam trendu na ten wąsik. – kłamała! W żywe oczy! Nie była z Alabamy, ale był to idealny motyw, aby nieco się ponabijać i wkopać nieznajomego Taylora.
Czternastowieczna maska lekarska... nigdy nie wiesz kiedy się przyda. – nie mam pojęcia czy na forum pandemia wciąż szaleje, czy w ogóle kiedykolwiek zawitała. Niemniej, maska epidemiologiczna z czternastego wieku? Mało zaradna, ale bardzo efektowna. Mieli wtedy ludzie wyczucie, styl, elegancję. Nie to co dzisiaj - nuda, jednorazowość, brak wyrazu i co najwyżej najtańsza dzianina, ledwo odszyta z zaciągniętym overlockiem. Tragedia i rozczarowanie.
Nie jestem wielką fanką latających gryzoni... – tak właśnie określiłaby nietoperza. Niezależnie od ich przynależności gatunkowej, były dla niej tylko uskrzydlonym szczurem. To dopiero brzmi strasznie! – ... ale tajemnicza jaskinia, odrobina adrenaliny i niepewności? Brzmi interesująco. A wilgoć? Jakoś bym przeżyła. Nie jestem z grona dziewczyn, które piszczą i ubolewają nad swoją fryzurą. – fakt, nie była jedną z tych piszczących blondynek, które przeżywały pogodę. Szczerze mówiąc nie zwróciła nigdy uwagi, czy jej włosy falują się bardziej podczas deszczu, czy może prostują, kurczą i skręcają podczas suszy. Nie zauważała tego, albo natura odparowała ją szczodrze i jej włosy zawsze wyglądały jak wycięte z reklamy drogiego szamponu. Ewentualnie farby do włosów, choć, do tego by się nigdy nie przyznała! Szanujmy się.
Zgodzę się na zwiedzanie, jeśli zabawisz mnie przy okazji rozmową. Wczuj się w rolę przewodnika. – to dopiero wyzwanie. Czekała aż zacznie opowiadać o teksturze podłogi, delikatności i miękkości obrusa albo o unikatowości kryształów żyrandola. Nie była to pewnie wybitna Maria Teresa, a jakieś amerykańskie – arcydzieło wzornictwa.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Tutaj się droczysz - mruknął bynajmniej nie będąc zbitym z pantałyku - Po prostu ci nie przypasował ten styl i przyjechałaś tutaj. Ewentualnie, twój brat wolał twoją młodszą siostrę, dlatego też musiałaś się ratować znalezieniem jakiegoś faceta w Seattle - odparł wzruszywszy ramionami. Jeżeli dobrze liczył, to chyba ze dwa, trzy razy, jak nie więcej, powiedziała mu coś uszczypliwego, dlatego uznał, że nie ma co chować głowy w piasek, tylko odpowiedzieć wet za wet. Tylko pytająco na nią zerknął próbując wybadać reakcje.
- Żeby to było takie proste... tajemnicza jaskinia bez reszty dodatków - darował sobie plastyczność przekazu z wymienieniem tego co jego zdaniem mogło się tam znajdować. Tak czuł, że nietoperze - tudzież lotnicy, jak mawiała jedna mysz do drugiej po zobaczeniu nietoperza właśnie - to najmniejszy problem jaki można spotkać w jaskini. Dlatego wzruszył ramionami - Może mają w Seattle jakiś jaskiniowy escape room? Miałabyś jaskinię, bez nietoperzy. A trochę adrenaliny i emocji... mają tam kamery, prawda? - nie był ekspertem w tej dziedzinie, stąd pytanie, które można było uznać tak właściwie nawet za retoryczne.
Ruszyli przed siebie!
- Goddamnit. - te trzy słowa w języku angielskim wypowiedział na jednym wydechu, szybko, że zlały się w jedno. Przewrócił oczami i rozłożył ręce przed sobą. W rozpaczy! - Batman, anegdotki to nic? Co do tej pory robiłem? To czary? - nie nazwałbym tego histeryzowaniem bardziej lekkim podkolorowaniem sytuacji - Na pewno nie będziemy zwiedzać budynku. Ściany. Podłoga. Fajne żyrandole, z rozmachem... - oglądał wszystko z zaciekawieniem próbując znaleźć coś interesującego. Nie znalazł - Idizemy na zewnątrz. Ponoć mają tam rzeźby z krzaków... - lekko naparł dłonią na jej plecy kierując w stronę wyjścia do ogrodu, wcześniej zdążył ją już zabrać. Tych parę metrów pokonali w ciszy, a gdy wyszli- No nie, zepsuli zabawę - aż jęknął. Rzeźby były, ale ozdobione lampkami, przez co trudno było się nie zorientować co przedstawiają - No dobra z innej beczki, top 3 najgorszych pytań z pierwszej randki: jakbyś mogła być zwierzęciem to jakim? A! - uniósł palec - myśl nieszablonowo!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Na szczęście jestem jedyną z dziewczynek wśród rodzeństwa. – odpowiedziała z uśmiechem, nie zagłębiając się dalej w temat Alabamy. Na szczęście relacje z bratem miała bardzo dobre, ale i zdrowe. Bez żadnych niedomówień.
Chyba komuś pomyliły się Walentynki z Bożym Narodzeniem. A może zwyczajnie nie opłacało się zmieniać ozdób. – zaśmiała się pod nosem. Tak czy inaczej, rzeźby przypominały abstrakcyjne, neoplastyczne kształty. Trudno powiedzieć, czy kiedykolwiek miały jakąkolwiek figuratywną formę.
Wycieczka do ogrodu z nieznajomym? Mama stanowczo byłaby przeciwko. – pokręciła głową, ale mimo wszystko razem przeszli do ogrodu. Wieczór nie był jednak najcieplejszy. Może po drodze powinni zgarnąć chociaż płaszcz? Potarła lekko ramiona, czując chłodne powietrze.
Zwierzęciem? – ściągnęła lekko brwi, co mogło umknąć jego uwadze. Maska niestety robiła swoje i zakrywała większą część jej prześlicznej twarzy!
Zawsze lubiłam kanarki. Ale chyba nie chciałabym być jednym z nich. – mruknęła. Chociaż, podobno kanarki bardzo źle znoszą towarzystwo. Jeśli posiada się dwa kanarki tej samej płci, powinny być w osobnych klatkach, by nawet nie móc na siebie spojrzeć. Mogą się słyszeć, ale nie widzieć. Biorąc pod uwagę zazdrość, stanowczo byłaby kanarkiem.
Może wielorybem? Ale nie mam pojęcia dlaczego. – pewnie pasowałoby to do jej sporego ego. Mogłaby pływać i nie przejmować się wieloma rzeczami. Przede wszystkim, uwielbiała wodę. Mogłaby spędzać w basenie całe dnie i noce! Inne zwierzęta, jakie przyszły jej do głowy to oczywiście leniwiec, ale też niedźwiedź polarny. W końcu, nie ma on za wiele wrogów – z wyjątkiem człowieka i globalnego ocieplenia.
A Ty? Nietoperz? – w końcu Batman.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Fakt. Ewidentnie wybór ogrodowej przechadzki nie należał do najlepszych pomysłów Taylora. Poza tym mu było zdecydowanie łatwiej, bo bez dwóch zdań garnitur był dużo cieplejszy niż kiecka, która dla niefachowego oka Maysa wyglądała na półprzezroczystą. Oj, przepraszam. Suknia. Zrzućmy na młodociane zakręcenie to, że się nie kapnął, że towarzysząca mu kobieta drży, ale przecież jest wygadana, może w każdej chwili to powiedzieć i pewnie wrócą do środka.
- Matki zasadniczo mnie lubią. Zwłaszcza moja - odparł bez wiedzy, że ma do czynienia z psychiatrą, która pewnie z takiego wyznania zrobi tutaj pół artykułu naukowego, a gdy zadał pytanie o zwierzątka, a potem udzieli odpowiedzi dojdzie druga połowa. Nawiasem, jak tak czytałem o tych zazdrosnych kanarkach... to całkiem zabawne, bo przecież np. takie papużki wręcz muszą być z inną papugą bo wtedy mają depresję i tak dalej i tak dalej. No ale to Ty jesteś szpecem od spraw powiązanych z biologią...
- Po figurze, to bardziej delfin... - tak mruknął tylko jeszcze taksując ją wzrokiem, a potem się zaśmiał - Gdzieżby! Chciałbym być pegazem - odpowiedział celowo robiąc długą pazuę. Nogi same ich prowadziły i oddalili się nieco od wejścia do sali, minęli parę krzakowo-lampkowych rzeźb - Mówiłem, że masz myśleć nieszablonowo, także to nie jest oszukiwanie. Zapytasz dlaczego, odpowiadam. Otóż mógłbym latać, myślę że to całkiem fajna opcja takie latanie plus... - tutaj pochylił się konspiracyjnie w jej kierunku - Raczej ma się dłuższego penisa niż krótszego... - dopiero potem zdał sobie sprawę co palnął - Znaczy nie żeby czegoś brakowało... o szlag - aż jęknął bo gdyby oceniać poziom podrywu w skali od jeden do dziesieć... to byłoby to jakieś minus pięć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Uznałabym to za powody do podejrzewania kompleksu Edypa... – zaczęła spokojnie. – ... ale jak rozumiem, po prostu jesteś rozpieszczonym jedynakiem? – cóż, to drugi wniosek! Były jeszcze inne: jego matka go faworyzowała, albo zwyczajnie była jedną kobietą, z którą mógł doświadczać jakiejś głębszej relacji. Tutaj chyba wracamy do potencjalnego kompleksu Edypa. Może tylko jego własna matka go rozumiała?
Nieszablonowym zwierzęciem jest Kuoka. – powiedziała spokojnie. Tak powinna odpowiedzieć. Kto nie lubi tego małego, najsympatyczniejszego i najradośniejszego stworzenia na świecie? – Pegaz to jawne oszustwo. To nie zwierzę, tylko mityczne stworzenie. Ale niech Ci będzie. – wzruszyła lekko ramionami. Kolejny ważny aspekt jego osobowości! Próbował oszukiwać. Szukał kruczków i małych furtek. To zapewne świadczy o tym, że chętnie będzie łapał ją za słowa i dopatrywał się błędów, by tylko je wytknąć. Świetna analiza jego osobowości i jakże trafna!
Tak. Nie wątpię. – odpowiedziała, gdy Taylor zakręcił się wokół tematu własnego penisa. Cóż, wyraźnie odczuwał braki w jego wielkości. Niezależnie od skali problemu, musiał doświadczyć jakiegoś rozczarowania lub zazdrości. Tylko takie uczucia wzbudziłyby w nim analizę końskiego rozmiaru przyrodzenia. Jednak – wiatr musiał śmiało hulać po jego bokserkach, slipach, czy stringach. W końcu, w czasach pełnej wolności – nie wiadomo jaki rodzaj bielizny preferował.
Chyba jednak nie zniosę dłużej tej temperatury. Bardzo miło mi się rozmawiało, ale wracam do środka, zanim moja znajoma zacznie się niepokoić. – powiedziała spokojnie, odgarniając za ramiona swoje długie, jasne włosy. Puściła mu nawet perskie oczko, udając się powoli w stronę wejścia do sali. Fakt, była to jedna z najmniej udanych "randek" jakie ma na swoim koncie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Kompleks Edypa? - zapytał coś ewidentnie próbując sobie przypomnieć - To jakaś psychoanalityczka gadka. Jesteś psychologiem, psychiatrą, psychoanalitykiem?... Księdzem? - zagaił zainteresowany tym nader bardzo wyraźnie ignorując pytanie o rodzinę, a potem bardzo szybko dał się wciągnąć w dyskusję o zwierzętach. Którą sam zresztą zapoczątkował - Co to za stwór? - zagadnął, bo pamiętajmy o tym, że to jednak jest amerykański system edukacji, zresztą nawet ja sam przez chwilę pomyliłem kuokę z kapibarą. No cóż, ze zwierzątek to jestem fanem kokodryli, pampasowców i kanguroszczurów. Tylko trochę poczuł się urażony uwagą o pegazie. Nawet bardziej niż trochę.- Wygląda przecież jak koń. Tylko ma skrzydła. Jak jednorożec -wzruszył ramionami chwilowo zapominając o penisowej wpadce. Zrobił trochę groźną, oburzoną minę, w znaczej części zamaskowanej przez maskę batmana i tylko trzeba było chwilę poczekać na jakiś sensowny argument, który wpadłby mu do głowy - Mitycznym stworem to byłby ten no... minotaur. Albo hydra. Albo no... harpia, czy ten szalony stwór co miał ogon skorpiona, dupę kozy, głowę lwa? O. I golem. - nie miał stuprocentowej pewności czy czegoś nie pokręcił. Skąd jego znajomość tych stworzeń? No oczywiście, że nie z mitologii greckiej. Za młodu grał w heroes 3 i stąd ta wiedza. Szkoda, że nie przydała się na wiele bo, co całkiem naturalne, właśnie dostał kosza.
Bynajmniej się tym nie zraził!
- No dobra, dobra, to było durne - dodał po tym jak podbiegł za nią i nawet zdjął swoją marynarkę by ją okryć. Oglądanie durnych filmów czasem się nadaje - Więc może zmiana planów co? Nie oszukujmy się, tu wiele się nie dzieje, dlatego przenieśmy się do jakiegoś klubu mhm... ale bez żadnych przebieranek, nawet bez ściagania masek co? Zrobisz coś szalonego...? - dopytał licząc, że wyłapie, że ponowił pytanie o jej imię!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

<div class="wrapper" style="position: relative;"> <div class="navi"><img src="https://i.imgur.com/G3RqDkX.png"></div>
<br>
<div id="infoi" style="top: 265;left: 20;color: #975256;padding: 10px;width: 410px;height: 230;margin-left: 75px;z-index: 10;position: absolute;overflow: scroll;overflow-x: hidden;text-align: justify; line-height:140%;"><div style="text-align:center; color:#6a244b;">Walentynkowy bal dobiega końca!
Dziękujemy wszystkim za uczestnictwo, posty możecie pisać jeszcze do północy, a jeśli potrzebujecie dokończenia rozgrywki - w dniu jutrzejszym, po tym czasie subforum zostanie przeniesione do archiwum, a posty będą wyłącznie do wglądu - bez możliwości pisania!
Przypominamy, że za uczestnictwo w balu możecie odebrać fabularne punkty! Tymczasem zapraszamy do dalszej zabawy w kolejnym evencie.
Jeśli ktoś nie odebrał nagrody w loterii - nie zwlekajcie.</div></div>
Ostatnio zmieniony 2021-02-22, 22:43 przez Kupidyn, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Bal walentynkowy”