WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

Teddy aktualnie zamienił sobie kilka słów z Billem, pewnie mu powiedział żeby się nie martwił tematem Josepha, bo sam mu coś tam probówał przetłumaczyć - nie zakładał, że ten gówniak włamie się do pokoju Calls, ale cóż :lol: - i teraz już został sam, pijąc powoli drineczka i patrząc na widok z tarasu. Usłyszał jednak nerwowe kroki za sobą i kiedy się odwrócił, Ellie wpadła w jego ramionach.
- Hej, co się dzieje? - zapytał, ale objał ją mocno, całując w czubek głowy i kojąco głaszcząc po plecach. A kiedy się odsunęła i powiedziała, że jest w ciąży, Teddy zmarszczył czoło i zlustrował ją wzrokiem. W ciąży? Och. To było… skomplikowane w takim razie.
- Oddychaj, to po pierwsze, bo jeśli naprawdę jesteś w ciąży, to takie nerwy ci nie pomogą, Ellie - powiedział spokojnym tonem, łapiąc ją za buzię i odsłaniając z rąk, którymi ją zasłoniła. - Czy ty naprawdę jesteś tak szalona, że zrobiłaś test we własne urodziny? Lubisz dreszczyk emocji, co? - spojrzał na nią z rozczuleniem, kciukiem gładząc jej policzek i znowu przygarnął ją w ramiona. Czasami naprawdę nie rozumiał jej szalonych pomysłów.
- Zadam to pytanie, chociaż wiem, że jest bardzo nie na miejscu, ale… wiesz z kim? - ale pytając o to, gładził ją po plecach. W jego oczach, ciąża końcem świata nie była, nie?

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

Kiedy ją objął, odetchnęła głęboko, napawając się zapachem jego perfum, który zawsze koił jej nerwy – nieważne, czy chodziło o jakiegoś randoma, Isaaka, czy cokolwiek innego. Teddy zawsze był, gdy walił jej się świat na głowę. I cholernie to doceniała. Spojrzała mu w oczy i zaczęła faktycznie powoli oddychać, bo jeszcze chwilę wcześniej była na granicy spazmu życiowego.
– Bo… Dzisiaj się zorientowałam, że się spóźniam i… Chciałam być odpowiedzialna i nie pić, jeśli faktycznie bym była… No i jestem – odetchnęła głęboko, wtulając się w niego mocno i przymykając powieki. Naprawdę w tym momencie cholernie koił jej nerwy i bardzo to doceniała. Gdy jednak spytał, czy wiedziała z kim, westchnęła ciężko.
– Mając na uwadze fakt, że znasz mnie od lat, to pytanie jest całkiem na miejscu – zażartowała, uśmiechając się krzywo, bo jakby taka była prawda. O wazektomii Carlosa wiedział na sto procent, więc… – Nie jestem pewna. Może być twoje albo Isaaka – wyszeptała ostatnie zdanie, bo z nikim innym nie spała w ostatnim czasie, a gdy wszystko liczyła wychodziło dokładnie w ten sposób. – Przepraszam, Teddy, ja… Nie chcę sprawiać ci kłopotów, sam wiesz – powiedziała cicho, obejmując się ramionami i mając ochotę się rozwyć na środku tej restauracji. Ted miał żonę. Miał dzieci. I dziwiło ją, że był tak spokojny, dużo spokojniejszy niż Isaak, chociaż do stracenia miał znacznie więcej.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- Mogłaś po prostu nie pić i zrobić test na spokojnie jutro, żeby nie zepsuć sobie całego wieczoru bo widzę, że to właśnie zrobiłaś - pokręcił głową. Uwielbiał ją, ale jej pomysły niekiedy przyprawiały go o ból głowy.
- Ale nie chciałem cię urazić, dlatego grzecznie to powiedziałem - sam się zaśmiał pod nosem. Fakt, sypiała z samą facetów, toteż pytanie było na miejscu, ale wiadomo, w jej stanie emocjonalnym to pytanie mogłoby zabrzmieć źle, boleśnie albo cokolwiek w tym rodzaju a nie chciał jej zestresować jeszcze bardziej. Gdy jednak powiedziała, że dziecko moze być jego albo Isaaka, westchnął ciężko.
- W porządku, to… to można sprawdzić w zasadzie. - mocniej objał ją ramionami. Nie był to dla niego problem, chociaż czuł, że to wszystko zmieni. Jeśli była z nim w ciąży, będzie musiał powiedzieć Grace. A to znaczyło, że finalnie jego myśli o rozwodzie dojdą do skutku.
- Spokojnie, do tańca trzeba dwojga, też brałem w tym ewentualny udział, także to nasza wspólna komplikacja jeśli już - wzruszył ramionami. - Isaak już wie? - byl ciekawy reakcji pana Greka, bo podejrzewał, że mogła być ciekawa :lol:

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Nie dałoby mi to spokoju, wiesz, że lubię wiedzieć rzeczy – zacisnęła usta, bo jednak nie pić w urodziny, a potem dowiedzieć się, że jednak ciąży nie ma – come on, cała impreza byłaby stracona, a tak – miała pewność, chociaż ta pewność wcale jej emocjonalnie nie uspokoiła.
– Nie uraziłbyś mnie – westchnęła ciężko, przygryzając dolną wargę. Wiedziała doskonale, że nie chciał jej stresować, ale on akurat był taktowny. Był bezpieczną przystanią i to doceniała teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Pokiwała głową.
– Wiem, zrobię badania oczywiście. To nie problem – powiedziała, patrząc na niego – Nie spałam z nikim odkąd my… Dlatego jestem pewna, że to któryś z was – westchnęła ciężko, spuszczając głowę. No nie była zachwycona, ale jego odpowiedź ją uspokoiła. – Naprawdę tak uważasz? Że to wspólna komplikacja? W sensie… Nie zasugerujesz aborcji ani nic? – zmarszczyła brwi, patrząc na niego jak niewinny szczeniaczek, ale szanowała jego reakcję mocno, serio.
– Tak, wszedł mi do pokoju kiedy akurat robiłam test i zobaczyłam wynik, powiedziałam mu od razu i spytał czy myślałam o aborcji – zacisnęła usta. – A potem dał mi kolczyki – zaśmiała się gorzko. Kurwa, całe dnie szukała pieprzonego zegarka z limitowanej kolekcji po to, żeby dostać kolczyki kupione na ostatnią chwilę, ech.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- Wiem. Taka już jesteś, taką cię kochamy, cóż - wzruszył ramionami. Był bezpieczną przystanią, bo byli przyjaciółmi. Znał ją niemal idealnie, na wylot i rozumiał zawsze czego potrzebowała. W kontaktach z innymi ludźmi zwykle był bardziej wyoutowany, częściej wszystkich unikał i raczej nie lubił słuchać ich problemów, ale z Ellie… z Ellie po prostu czuł potrzebe przy niej być i o nią dbać.
- Ellie, ale nie musisz mi się tłumaczyć. Jesteś dorosłą osobą, masz prawo sypiać z kim chcesz, ale jeśli istnieje szansa, że dziecko może być moje to po prostu to sprawdźmy i wtedy będziemy podejmować dalsze decyzje - wyjaśnił, marszcząc czoło. Rzecz jasna, nawet jeśli nie będzie jego, to nadal będzie ją wspierał. Chociaż nie podejrzewał Isaaka o to, żeby zrobił coś dorosłego więc czuł że będzie musiał ją wspierać bardzo mocno.
- Znaczy wiesz, jeśli będziesz chciała aborcji, to w porządku. Ale przemyśl to dobrze, nie dzisiaj, może jutro, na spokojnie. Jeśli będziesz chciała je urodzić, to będę przy tobie. Najwyżej będę miał argument do rozwodu z Grace - zaśmiał się, patrząc na nią z czułością. A kiedy powiedziala co powiedział Isaak, westchnął ciężko.
- Nie jest to coś, czego się nie spodziewałem - nawet nie miał siły tego komentować ale jak usłyszał o kolczykach to miał ochotę walnął sam sobie w twarz. Co za debil. Wyjął więc swój prezent z kieszeni marynarki.
- Ja kupiłem naszyjnik, więc nie wiem czy będziesz bardziej zadowolona - zaśmiał się pod nosem, wręczając jej pudełeczko. Specjalnie zamówiony, nie kupiony na ostatnią chwilę!

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Nie macie wyjścia – uśmiechnęła się do niego. Jasne, że znał ją idealnie, na wylot i czasami ją to nawet trochę przerażało, bo miała wrażenie, że wiedział, czego potrzebowała, zanim zdążyła sama o tym pomyśleć. Ogólnie Ellie zawsze starała się być silna i niezależna aż do bólu, ale czuła, że przy Teddym nie musiała. Że mogła po prostu… Pozwolić mu się sobą zaopiekować.
– Dziękuję, to… Nie masz pojęcia, ile to dla mnie znaczy, Teddy – powiedziała, patrząc mu w oczy i uśmiechając się delikatnie. – Ja… Zawsze chciałam być matką. Może nie w takich okolicznościach, ale… Przemyślę to wszystko – uśmiechnęła się łagodnie i lekko wygładziła sukienkę na brzuchu.
– Jesteś wspaniały – odparła cicho, bo to była odpowiedź, którą cholernie potrzebowała usłyszeć. I chociaż życia mu nie chciała komplikować, to pomyślała, że mogłaby go z łatwością pokochać, bo… Był cudownym facetem, serio. Najlepszym, jakiego znała.
– Domyślam się – westchnęła mimowolnie i zacisnęła usta, ale gdy wyjął swój prezent, uśmiechnęła się. – Nie musiałeś, już weekend był prezentem. I to że tu jesteś – mimo to, otworzyła pudełeczko i zobaczyła naszyjnik, o którym kiedyś mu opowiadała zapewne – to znaczy opowiadała, bo pewnie jej się przyśnił czy coś i był idealny. – Jest idealny, Teddy – wyszeptała, by spojrzeć mu w oczy. Wyjęła naszyjnik i wręczyła mu, odwracając się tyłem, by mógł go zapiąć, a chwilę po tym, jak naszyjnik znalazł się wokół jej szyi, usłyszała strzały.
– Kurwa, ktos strzela – mimochodem stanęła tak, by osłaniać Teda, bo jednak nie chciała, żeby oberwał. – Musimy się dostać do pokoju – stwierdziła cicho, starając się zachować zimną krew.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- Przemyśl, bez pośpiechu. Znam dobrego ginekologa, zajmował się Grace jak była w ciąży. Super facet - zaproponował jej to, bo wiedział że na pewno nie myślała o takich kwestiach a tego faceta ze spokojem ducha mógł polecić. Dał jej całusa w czoło, przytulając do siebie i delikatnie w ramionach kołysząc, żeby dać jej jak najwięcej emocjonalnego ukojenia.
- Staram się dla ciebie być zawsze - powiedział jej do ucha. Coś w tym było. Do Grace wcale nie był taki idealny i taki dobry. Był w porządku mężem, ale zdecydowanie Ellie okazywał o wiele więcej czułości. Tak jakoś wychodziło. - Mówiłem, że mam prezent. Nie marudź bo zabiorę - zaśmiał się i potem faktycznie zapiął go jej na szyi, obserwując jak pięknie ułożył się we wglębienie pomiędzy obojczykami. Chciał ją skomplementować, ale dźwięk strzałów sprawił, że zesztywniał i mimowolnie mocniej objął.
- Głowa nisko, musimy wyjść po cichu - strzały ewidentnie słychać było na sali balowej, nie w restauracji więc to było na plus. Powoli faktycznie wyszli z tarasu do opustaszałej restauracji. Niestety, strzały nie cichły, a Teddy generalnie jakiegoś ultra wielkiego doświadczenia w takich tematach nie miał, więc wewnętrznie panikował ale próbował zachować zimną krew. Wyszli więc powoli na korytarz i dopiero tutaj Teddy przyspieszył krok w kierunku pokoju. Tylko tego im było trzeba, nie?

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

– Dobrze, doceniam to mocno – uśmiechnęła się do niego delikatnie, bo na razie faktycznie o tym nie myślała, ale objęła go mocniej ramionami, gdy ją tak kołysał. Ułożyła nawet na chwilę głowę na jego klatce piersiowej, a potem powiedział, że stara się dla niej być zawsze.
– Wiem i doceniam – uśmiechnęła się szeroko, ale zaraz gdy zapiął naszyjnik. Dotknęła go dłonią, nie zamierzając się z nim rozstawać. Zaraz jednak usłyszała strzały i faktycznie się pochylili. Odetchnęła głęboko. Strzały nie cichły, gdy szli w stronę Sali balowej, ale gdy znaleźli się na korytarzu, odetchnęła z ulgą, ale wtedy usłyszała dźwięk przeładowywanego pistoletu i mimochodem go odepchnęła na bok, obracając się i po prostu czując nagle przeszywający ból w podbrzuszu.
– Teddy… – powiedziała cicho, dość spanikowana, patrząc na swojego towarzysza i osunęła się w jego ramiona, czując krew na brzuchu.

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

Teddy nie wiedział co się w tym momencie wydarzyło. Usłyszał dźwięk strzału i wtedy Ellie nagle się wysunęła na przód.
- Ellie, nie! - krzyknął tylko, ale wiedział, że było za późno. Z przerażeniem spojrzał na nią, gdy zaczęla się osuwać w jego ramiona. - Kurwa, co ty zrobiłaś! - wymamrotał w nerwach, a gość z pistoletem zniknąl mu z zasięgu wzroku. Złapał ją mocno, tak żeby nie zdążyła upaść i nie wiele myśląc wziął ją na ręce i szybkim krokiem ruszył do pokoju, do którego zostało im naprawdę nie wiele drogi. Wpadł do środka, a ją położył od razu na łóżku.Podłożył jej poduszkę pod głowę i usiadł obok, mocno uciskając jedną ręką ranę z której obficie sączyła się krew. Drugą ręką wyciągnął telefon i zadzwonił na 911.
- Jadą. Już ktoś ich wezwał. - powiedział cicho, bardziej do siebie niż do niej i odrzucił telefon. Wstał, złapał z łazienki jakieś ręczniki i teraz nimi uciskał brzuch szatynki. - Po co to zrobiłaś? Jesteś w ciąży, Ellie. Twoje zdrowie jest najważniejsze, kurwa… - jęknął, patrząc na nią z przerażeniem. Nie miał czasem do niej siły. Jak mogła wpaść na taki kretyński pomysł?

autor

-

I'm yours to keep and I'm yours to loose, you know I'm not a bad girl but I do bad things with you.
Awatar użytkownika
30
175

pisarka harlekinów

gdzie wena ją dopadnie

broadmoor

Post

Zrobiła to zupełnie odruchowo, nie myśląc o sobie. Zresztą, widziała, gdzie celowali i gdyby go nie odepchnęła, mogło być naprawdę chujowo. Mimo to, gdy osunęła się w jego ramiona, jęknęła cicho, czując przeszywający ból w podbrzuszu. Bolało. Cholernie.
– Osłoniłam cię – powiedziała cicho, łagodnym tonem, układając dłonie na podbrzuszu, chociaż jęknęła dość głośno, gdy wziął ją na ręce. Starała się uciskać ranę, kiedy wpadł z nią do środka pokoju. Starała się cały czas, ale wyraźnie słabła i bladła, a krwi było coraz więcej – na jej sukni i pościeli.
– Zrobiłam to, bo masz dwójkę dzieci, a ja przeżyję. Nie chciałam, żeby coś ci się stało. Nie chciałam, a by się stało więcej niż teraz. Ja… Przepraszam Teddy, za wszystko – w jej oczach pojawiły się teraz łzy, bo jednak wiadomo – było niebezpiecznie, a teraz stresował się nią. – Jeśli coś mi się stanie, to …. – urwała, patrząc mu w oczy, chociaż już powoli trochę odpływała w ciemność…

autor

-

Awatar użytkownika
43
191

Wydawca

-

-

Post

- A ty masz jedno tutaj - pokazał palcem na jej brzuch, ale patrzył na nią z niewyobrażalną czułością w tym momencie. Pierwszy raz poczuł, że zależy mu na niej bardziej niż powinno. Albo może wcześniej się tego tak strasznie wypierał, że możliwość stracenia jej tak wpłynęła na jego mózg?
- Nic ci się nie stanie. Tylko nie zasypiaj - poprosił, ale zakrwawioną dłonią delikatnie głaszcząc ją po włosach. Ale zasnęła. A chwilę później pod hotelem rozległ się dźwięk syren policyjnych i pogotowia i zabrali ich do szpitala i oczyścili cały budynek.

| ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „The Edgewater Hotel”