WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://www.edgewaterhotel.com/wp-conte ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

6. Aura nie miała szczęścia w konkursach. Nie licząc tego okresu, kiedy trenowała akrobatykę sportową i brała udział w zawodach, z których przywoziła różne nagrody – tamto jednak wynikało przede wszystkim z jej ciężkiej pracy, a nie czegoś, co było zupełnie niezależne od niej. Czasem jednak zdarzało jej się wysłać jakiegoś smsa ze swoim imieniem lub odpowiedzią na pytanie, które padło w radiu, a akurat słuchała go w pracy. Robiła to bez większego przekonania, właściwie nie wiadomo po co. I chyba dlatego nie od razu uwierzyła, kiedy skontaktowano się z nią, mówiąc, że wygrała weekendowy pobyt w hotelu, na który normalnie nigdy nie byłoby ją stać. Mogła tam korzystać ze wszystkiego – spa, siłowni, nawet jedzenie i alkohol było wliczone w cenę, więc nie wahała się długo, uznając, że taka noc poza domem po prostu dobrze jej zrobi. Miała tam poznać drugą osobę, która była zwycięzcą konkursu, ale nawet to jej nie zniechęciło, wzięła tylko kilka najpotrzebniejszych rzeczy i umówionego dnia pojechała na miejsce, gdzie od razu zaprowadzoną ją do pokoju.
Dwuosobowe łóżko ją zaskoczyło, bo była przekonana, że trafi do niedużego, jednoosobowego pokoju. Szybko jednak doszła do wniosku, że nie będzie narzekała na taki luksus, tym bardziej, że to był prawdopodobnie ostatni raz, kiedy pomieszka w takim miejscu. Ze swojej pensji fryzjerki mogła się co najwyżej wybrać do motelu na kilka dni, a nawet na to byłoby jej zwyczajnie szkoda pieniędzy. Korzystając z tego, że było jeszcze wcześnie, postanowiła wziąć kąpiel (w łazience była fantastycznie duża wanna!). Ubrania zrzuciła już przy łóżku i dopiero potem przeszła do łazienki, gdzie zanurzyła się w wodzie pełnej piany. Była całkowicie zrelaksowana i odprężona, dopóki nie usłyszała nagle dźwięku charakterystycznego dla otwieranych drzwi. Otworzyła natychmiast oczy i usiadła prosto. Przez chwile nasłuchiwała – ułatwieniem było to, że drzwi pomiędzy pokojem, a łazienką były lekko uchylone, dzięki czemu nie musiała nawet jakoś specjalnie wytężać słuchu. Kroki. Słyszała wyraźne kroki. Podniosła się, ociekając wodą i nie tracąc czasu, sięgnęła po ręcznik, owijając go wokół ciała. Czy to ktoś z obsługi tak po prostu sobie wszedł?
Halo, kto tam jest? – zawołała, wychodząc z wanny. Kompletnie nie przejmowała się tym, że zostawia mokre plamy na płytkach łazienkowych.
Ostatnio zmieniony 2020-08-31, 23:06 przez Aura Whitbread, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#4

Telefon o wygraniu jakiegoś weekendowego pobytu w hotelu potraktowałem z początku jako jakiś głupi żart, dopóki nie przypomniałem sobie, że dla totalnej zabawy ostatnio wysłałem esemesa, oczywiście zupełnie z dupy, sądząc, że i tak nie wygram. Z początku miałem nawet ochotę odmówić, ale w sumie co mi szkodziło spędzić weekend inaczej niż zawsze? Lubiłem spontan, dowiedziałem się też, że mam okazję poznać drugą osobę, która wygrała ten sam konkurs i w sumie jednak się zgodziłem, bo gdzieś tam z tyłu głowy pojawiła się myśl, że może będzie to jakaś super laseczka, którą uda mi się zbajerować. Gdy dotarłem na miejsce zaprowadzono mnie do pokoju, a gdy tam wszedłem mój wzrok od razu skierował się na ciuchy pozostawione koło łóżka na podłodze. Zmarszczyłem brwi i zrzuciłem plecak z ramienia, odkładając go gdzieś na bok. Odwróciłem się w stronę drzwi z nadzieją, że ktoś z obsługi jest wciąż za mną i nagle stwierdzą, że pomyliły im się pokoje, ale nikogo tam nie było, spojrzałem na klucz z numerem, a następnie wyszedłem jeszcze na hol, by sprawdzić numer pokoju, zgadzał się. Wróciłem do środka i powoli ruszyłem w stronę ciuchów, rozpoznając damską garderobę. Uśmiechnąłem się delikatnie, a następnie usłyszałem jakiś dziwnie znajomy głos, ale zupełnie nie mogłem przypasować go do jakiejkolwiek znanej mi osoby. Ruszyłem w stronę łazienki skąd dobiegały odgłosy i na wejściu wpadłem na rudowłosą kobietę w samym ręczniku. Cofnąłem się o krok zaskoczony i uniosłem spojrzenie na jej twarz, rozpoznając w niej Whitbread. Parsknąłem śmiechem, lustrując ją swoim spojrzeniem, bo jednak była w samym ręczniku, moim ręczniku. - Dobra ruda, albo pomyliłaś pokoje, albo się tu włamałaś, bo przecież nie stać Cię na takie luksusy. Pokaż cycki, a może nie wezwę ochrony i pozwolę Ci stąd wyjść bez żadnych konsekwencji. - rzuciłem i skrzyżowałem swoje ręce na klatce piersiowej, posyłając jej łobuzerski uśmieszek. Całkiem zabawna sytuacja bo Aura była ostatnią osobą, którą spodziewałem się tu spotkać, co ja gadam, w ogóle nie pomyślałbym o niej, gdybym jej nie zobaczył na własne oczy. Śmiało mogła wypierdalać i to w podskokach jeśli nie chciała mieć problemów..

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Najbardziej prawdopodobną opcją wydawało się to, że po prostu przyszła jakaś osoba z obsługi, może po to, aby coś zostawić, a może w innym celu. Ostatecznie to nie było ważne, bo Aura i tak zamierzała to sprawdzić, dlatego ruszyła do drzwi, żeby przejść do pokoju. Zatrzymała się w ostatniej chwili, unikając zderzenia z osobą, która próbowała tu wejść. Uniosła spojrzenie na zbyt dobrze znaną jej twarz. I choć w pierwszej chwili na jej własnej odmalował się wyraz niedowierzania, szybko przerodził się on w złość, będącą poniekąd odpowiedzią na słowa mężczyzny.
Spierdalaj, Turner – odwarknęła, nie siląc się na uprzejmości. Aurę nietrudno było wyprowadzić z równowagi, cholernie daleko jej było do oazy spokoju, ale Fritz zdecydowanie zajmował miejsce na podium. Ilekroć się spotykali przypadkowo, błyskawicznie doprowadzał ją do... bynajmniej niczego przyjemnego, jedynie białej gorączki. To dość zabawne, bo na samym początku ich znajomości, kiedy przedstawiła ich sobie była dziewczyna Turnera oraz już teraz również była koleżanka Whitbread, rudowłosa miała do niego stosunek dość neutralny, ale wszystko zmieniło się po jednej ze wspólnych imprez. Teraz uważała go za zbyt pewnego siebie dupka. – Pokaż cycki? Skąd wytrzasnąłeś taki tekst? Ze strony dla dwunastolatków? – zapytała ironicznie, wciąż spoglądając na niego spode łba. Z jego słów wywnioskowała, że on także nie spodziewał się jej tu zobaczyć. Aura była przekonana, że Fritz pomylił pokoje (bo niemożliwe, by ona to zrobiła, skoro wyraźnie w recepcji podano jej ten numer pokoju, poza tym klucz pasował). – Jestem dokładnie tam, gdzie powinnam, więc to ty spadaj. Jak nie umiesz nawet trafić do właściwego pokoju to nie mój problem – powiedziała, krzyżując ręce na wysokości piersi i zuchwale unosząc podbródek. Nie zamierzała dać się zastraszyć ani wykurzyć, skoro była pewna, że racja leży po jej stronie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Prychnąłem cicho pod nosem, kiedy kazała mi spierdalać, nie pozbędzie się mnie stąd tak łatwo, byłem w stu procentach pewien, że pokoju nie pomyliłem, więc albo wyjdzie po dobroci, albo ją stąd wywalę siłą, dla mnie jeden chuj co wybierze, ale dla niej lepiej by było jakby wybrała tą pierwszą opcję, bo ta druga będzie boleć. Wywróciłem teatralnie oczami na jej kolejne słowa, bo jeśli myślała, że te jej tekściki to mnie ruszą to się grubo myliła. - Dobra Whitbread, żartowałem, możesz pomarzyć o tym bym sam, z własnej nieprzymuszonej woli chciał oglądać Twoje cycki, których zresztą nie masz, więc zabieraj swoje ciuchy i wypierdalaj. - mruknąłem wskazując dłonią stronę, gdzie znajdowały się drzwi. Jeszcze chwila i wyprowadzi mnie z równowagi, a tego raczej nie chciała ani ona, ani ja, ani obsługa hotelowa, więc lepiej niech po dobroci opuści mój pokój i zapomnimy o całej sytuacji. Jednak Aura w ogóle nie miała zamiaru odpuścić, zacisnąłem zęby, a następnie odetchnąłem głęboko by choć trochę się uspokoić.Złapałem za jej nadgarstek, a następnie nie patrząc na to, że jest w samym ręczniku, który mógł się osunąć, po prostu siłą zaciągnąłem ją przed drzwi pokoju. Wypchnąłem ją na korytarz, a następnie pokazałem numerek na drzwiach, pomachałem jej pod nosem kluczem z tym samym numerem. - Widzisz kurwa jebana ślepoto? To mój pokój. - warknąłem, a następnie wszedłem do pomieszczenia i zatrzasnąłem dziewczynie drzwi przed nosem. Podszedłem do łóżka, gdzie koło niego na podłodze, leżały ciuchy dziewczyny, zebrałem je w kupkę, a następnie udałem się znowu do drzwi, otwierając je na oścież i spoglądając na rozzłoszczonego rudzielca. Rzuciłem w nią jej ciuchami i pokazałem środkowy palec. - Było miło, papa. - mruknąłem i teatralnie pomachałem jej na pożegnanie, stając twardo w futrynie drzwi jakby jednak miała ochotę na to, by siłą przedrzeć się z powrotem do środka, no niestety, nie ma takiej opcji,

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Prychnęła głośno, bo chyba nie spodziewał się, że ją to urazi.
Naprawdę sądzisz, że twoje wypierdalaj mnie ruszy? Chyba śnisz – wycedziła przez zaciśnięte zęby. Choćby z przekory i pokazania mu, że nie ma nad nią żadnej władzy zamierzała tu stać jak kołek. Problem leżał w tym, że była znacznie drobniejsza niż on, co niestety przekładało się także na mniejszą siłę. I kiedy chwycił ją za nadgarstek, ciągnąc w stronę wyjścia, nie udało jej się uwolnić, chociaż bardzo się starała. – Co ty robisz? Zabieraj te łapy! – Zapierała się nogami i szarpała, wykrzykując mnóstwo inwektyw pod adresem Turnera. Jedną rękę miała zajętą czym innym, ponieważ musiała przytrzymywać ręcznik, żeby nie zsunął jej się z ciała.
Odwróciła się z furią w oczach, tłukąc dłońmi w zatrzaśnięte przed jej nosem drzwi, dopóki te znów się do otworzyły, a pod nogami wylądowały jej ciuchy. Sam widok Fritza sprawiał, że miała ochotę wydrapać mu oczy.
Kurwa, ty pojebie! – wrzasnęła, ruszając na niego, ale odbiła się od jego ciała. Wyraźnie nie zamierzał jej przepuścić. – Idioto, może gdybyś widział cokolwiek poza czubkiem własnego nosa to zobaczyłbyś, że na łóżku leży mój klucz. Do tego, kurwa, pokoju! W którym jest wciąż moja torba z rzeczami! – Gdyby spojrzenie mogło zabijać, Fritz najpewniej już leżałby u stop Aury. Z drugiej strony może dobrze, że rudowłosa nie posiadała takiej umiejętności, bo z jej charakterem prawdopodobnie już od dawna siedziałaby za kratkami, oskarżona o pozbawienie życia co najmniej kilku osób, które w jakiś sposób zaszły jej za skórę. Widząc jednak, że strategia z użyciem siły w jej przypadku prawdopodobnie się nie sprawdzi, postanowiła wypróbować inną taktykę.
Lepiej wpuść mnie do środka – powiedziała znacznie ciszej, a w jej oczach pojawiły się gniewne ogniki – bo inaczej zacznę krzyczeć i powiem, że próbowałeś mnie zgwałcić. Jak myślisz, komu uwierzą, skoro ostatnio tak bardzo przekonuje się kobiety, że powinny mówić o swojej krzywdzie? No i ciekawe, co pomyślą, kiedy zobaczą chociażby to. – Uśmiechnęła się nagle, unosząc rękę, za którą wcześniej ją trzymał, wyprowadzając z pokoju. Wokół nadgarstka widać było wyraźne zaczerwienie, zresztą skóra w tym miejscu była obolała. Wprawdzie uniknęłaby tego, gdyby się tak nie szarpała, ale czy to było ważne? Skóra na dłoniach także nosiła czerwone plamy, tym razem od uderzeń w drzwi. – Wiesz, że jestem w stanie to zrobić, Fritz. 3... 2... – zaczęła odliczać, tuż przed jedynką biorąc głęboki wdech, bo w tym przypadku nie żartowała. Była gotowa urządzić tu scenę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

No skoro moje wypierdalaj nie pomogło, to pozbyłem się jej w inny sposób, bardziej konkretny, taki, który nie znosił sprzeciwu, jeśli myślała, że może sobie ze mną pogrywać, to się grubo myliła, ja nie będę tutaj z nią w żaden sposób dyskutował. Pokój był mój, nie zamierzałem jej go ustąpić, więc niech lepiej zabiera się stąd po dobroci, bo w przeciwnym razie, załatwimy wszystko inaczej, szarpać się z nią już nie będę. Kiedy zaczęła wrzeszczeć, stałem tak niewzruszony i przyglądałem się jej z miną mówiącą jedynie "aha, możesz sobie pogadać". - Torbę też Ci zaraz oddam, spoko. - stwierdziłem, wywracając teatralnie oczami, bo w ogóle mnie nie ruszało to, że też miała klucz do tego pokoju i to, że w sumie była w nim pierwsza. Teraz się trochę zastanawiałem nad tym, czy przypadkiem nie pojebali się w recepcji, ale nawet jeśli, to zrobię wszystko, byleby tylko ją stąd wykopali. Kiedy zaczęła mi grozić, uśmiechnąłem się z politowaniem, a jej odliczanie w ogóle mnie nie wzruszyło. - Słuchaj ruda, nie uwierzą Ci bo po pierwsze, na holu są kamery. - w tym momencie wskazałem na nie, palcami. - Po drugie, to trwało zbyt krótko, bym w ogóle zdążył się zacząć do Ciebie dobierać. Po trzecie, żadna laska, która przed chwilą miała być zgwałcona, nie wydziera się na holu i nie próbuje wejść z powrotem do pokoju, rzucając się na mnie z łapami, więc weź skończ pierdolić głupoty, odzyskaj resztkę swojej godności i wypierdalaj stąd po dobroci. - powiedziałem spokojnie, ale dobitnie, tak by w końcu zrozumiała, że takim szantażem w ogóle nie zrobi na mnie wrażenia i ze mną nie wygra. Poza tym ten nadgarstek? Jedyny ślad? Jakbym chciał ją zgwałcić, to i ja miałbym na swoim ciele jakiekolwiek ślady walki, więc sorry, nie uda się jej mnie w taki sposób podejść. Nie zdążyliśmy niestety sobie dłużej pogadać z Aurą, bo przybiegło dwóch pracowników hotelu, zaalarmowanych przez lokatorów z pokoju obok o awanturze, kiedy już do nas podeszli, spojrzałem na nich. - Możecie mi wyjaśnić, dlaczego w swoim pokoju mam nieproszonego gościa? - zapytałem gniewnie, lustrując ich chłodnym spojrzeniem. Czekałem na jakieś wyjaśnienia i to takie, które będą działały na moją korzyść bo inaczej to ja urządzę tu grubą awanturę, po której będą odbudowywać renomę hotelu długimi latami.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Chociaż to, co mówił Fritz brzmiało sensownie, Aura, kierowana złością, którą w tej chwili odczuwała, nie potrafiła wziąć tego na spokojnie i przyznać, że faktycznie Turner może mieć trochę racji. To było typowe dla niej. Zaślepiona emocjami, robiła lub mówiła rzeczy, których bezcelowość docierała do niej z pewnym opóźnieniem. Zawsze była w gorącej wodzie kąpana.
Tak? – Tym jednym słowem, wypowiedzianym z dużą dawką ironii podsumowała jego wywód. Spoglądała na niego spode łba. – No to zaraz się przekonamy, które z nas ma racje – rzuciła pozornie lekko i nie kłamała – zaczęłaby krzyczeć i narobiłaby rabanu, gdyby nie to, że w tym samym momencie w ich towarzystwie pojawiło się dwóch mężczyzn. Aura odwróciła się w ich stronę, z miną, która wyraźnie mówiła, że czeka na jakieś wyjaśnienia.
Byłam w nim pierwsza – powiedziała, rzucając Turnerowi mordercze spojrzenie. Była gotowa powtarzać tę kwestię do znudzenia. A przynajmniej do chwili, aż nie zrozumieją tego wszyscy z tu obecnych, na samym czele z Fritzem. Nie da się wyrzucić z pokoju, który zajęła jako pierwsza, nie ma takiej opcji.
Proszę państwa, spokojnie, ten pokój należy do was obojga – odezwał się w końcu jeden z mężczyzn, przerzucając spojrzenie z Aury na Fritza. Nie dał poznać po sobie, że jest zirytowany, pewnie nie pierwszy raz musiał się użerać z bywalcami hotelu. – Bo to państwo są laureatami radiowego konkursu, w którym do wygrania był pobyt w naszym hotelu, zgadza się?
Dopiero kiedy wypowiedział te słowa, do Aury dotarło, co tu się właściwie wydarzyło. Tylko że nie pamiętała zupełnie, jakoby jednym z warunków wygranej było dzielenie pokoju z drugą osobą, ale... może skupiona na tym, że w ogóle wygrała, nie zwróciła na to uwagi.
Bo bez jaj – mruknęła, wywracając oczami. Pieprzone szczęście – że też ze wszystkich ludzi w całym Seattle musiała trafić akurat na Fritza. – No to przeniosą panowie kolegę do innego pokoju i po sprawie, tak? I zdecydowanie podziękujemy za wspólne spędzanie czasu – powiedziała stanowczo, nawet nie biorąc pod uwagi tego, że to może nie okazać się tak proste. Nie będzie rezygnowała ze swojej nagrody, domyślała się, że Turner także, ale chyba nikt nie mógł ich zmusić, żeby byli w jednym pokoju, prawa?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

No i nie dowiedzieliśmy się, które z nas ma rację, bo panowie z obsługi przeszkodzili nam w naszej jaksze zaciętej sprzeczce, a kiedy usłyszałem od nich, że pokój należy do nas obojga, spojrzałem na nich jak na idiotów. - Co kurwa? - zapytałem, unosząc jedną ze swoich brwi w geście zdziwienia. Kiwnąłem głową na znak potwierdzenia, kiedy zapytali o ten konkurs, a wtedy jeszcze odezwała się ta ruda, prychnąłem cicho pod nosem. - Ciebie zaraz z tego hotelu wyniosą wariatko. - mruknąłem i zobaczyłem jak pan z obsługi załamuje ręce. - Przepraszam bardzo państwa, ale proszę się uspokoić, to po pierwsze. Po drugie, czy w ogóle zapoznali się państwo z regulaminem i zasadami owego konkursu? Podejrzewam, że nie bardzo. Więc proszę wrócić do pokoju, zapoznać się z regułami i przestać zakłócać spokój innych gości. - stanowczy ton kolesia, sprawił, że lekko się uspokoiłem, bo w sumie miał rację. Przecież w ogóle nie ogarnąłem na czym ten konkurs polega, po prostu wysłałem głupiego esemesa i wygrałem. Zacząłem nawet podejrzewać, że tylko ja i Aura wysłaliśmy te esemesy, bo taki zbieg okoliczności był totalnie niemożliwy. Chyba, że ktoś nas w to gówno wrobił. - Serio mamy tam wejść razem? - zapytałem, wywracając teatralnie oczami i spoglądając z odrazą na Whitbread. - A czy powiedziałem coś czego pan nie zrozumiał? Proszę wrócić do pokoju, zapoznać się z zasadami i spędzić miło weekend bez wszczynania kolejnych awantur. - gestem ręki, mężczyzna zaprosił nas ponownie do pokoju. Spojrzałem na rudzielca, westchnąłem, zebrałem jej ciuchy z podłogi i wpuściłem ją pierwszą do pomieszczenia, a następnie sam wszedłem za nią i zamknąłem za nami drzwi, podchodząc do łóżka i rzucając tam ciuchy Aury. - Czytałaś ten regulamin? - zapytałem już spokojnie, wyciągając telefon i odpalając przeglądarkę internetową, by móc tam znaleźć zasady konkursu, który wspólnie wygraliśmy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Aura puściła mimo uszu tę wariatkę, bynajmniej nie dlatego, że była taka mądra i postanowiła nie reagować. Powodem było to, że mężczyźni najwyraźniej tracili do nich cierpliwość i postanowili im wyjaśnić, żeby lepiej się uspokoili, bo inaczej to oni mogą mieć kłopoty. Rudowłosa zacisnęła usta w wąską linię, czując, że znów jest na granicy wybuchu, ale ich zacięte miny wyraźnie mówiły, że wykłócaniem się raczej nic nie zdziałają. Odetchnęła głęboko.
Panowie, na pewno nie da się nic zrobić? – Próbowała jeszcze interweniować, ale spojrzenie, jakie posłał jej jeden z mężczyzn nawet jej zamknęło usta. Powstrzymując się od rzucenia kilku niepochlebnych uwag, Aura odwróciła się na palcach i weszła do pokoju, odzywając się dopiero, kiedy i Fritz znalazł się w środku, zamykając za sobą drzwi.
Co za idioci! – wypaliła, już nie kryjąc się ze złością, która ją rozsadzała. – Kto to widział, żeby tak traktować gości? Powinniśmy złożyć na nich skargę – uznała, całkiem nieświadomie zachowując się tak, jakby byli z Turnerem po jednej stronie. W tej chwili zresztą bardziej niż Fritz wkurzało ją tamtych dwóch typów i to właśnie na nich przekierowała całą swoją wściekłość. Pewnie dodałaby coś jeszcze, gdyby jej towarzysz (nie)doli nie zadał dość ważnego pytania. Przystanęła na środku pokoju, zerkając w jego stronę, a na jej twarzy po raz pierwszy w jego towarzystwie pojawił się wyraz zakłopotania.
No... – zastanawiała się, jak z tego wybrnąć, by nie przyznać wprost, że chyba spieprzyła sprawę. Ale ostatecznie to i tak nie miało już znaczenia. – Nie. Obiło mi się coś o uszy o drugiej osobie, ale nie miałam pojęcia, że dostaniemy wspólny pokój – wyjaśniła wyjątkowo spokojnie jak na nią. Uświadomiła sobie też, że cały czas jest jedynie w ręczniku. Nie miała co liczyć na spokojne dokończenie kąpieli, więc zgarnęła ciuchy i zniknęła na kilka chwil w łazience, skąd wyszła niedługo potem w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach.
Wyczytałeś coś ciekawego? – zapytała, przysiadając na łóżku, choć z zachowaniem odpowiedniej odległość, bo to nie tak, że nagle zmieniła do niego nastawienie tylko dlatego, że najwyraźniej jechali na tym samym wózku.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wywróciłem teatralnie oczami kiedy nadal wylewała tu swoje żale, ogólnie już nie było warto, przecież potraktowali nas w sumie normalnie, to my nie byliśmy przygotowani, więc pretensje to tylko i wyłącznie powinniśmy mieć do nas samych. Oboje nie przeczytaliśmy zasad, a na pewno są bardzo ciekawe, skoro kazali nam się z regulaminem zapoznać, więc postanowiłem to zrobić. - Ta, ja w ogóle nie spodziewałem się tego, że to wygram. Nudziło mi się w robocie i wysłałem tego esa, nie do końca nawet wiedziałem na co. - mruknąłem wczytując się w regulamin konkursu, a Aura zniknęła w łazience, więc miałem chwilę spokoju na ogarnięcie tego tematu. To co wyczytałem totalnie mnie zaskoczyło, no ogólnie to miała być niezła zabawa, gdyby nie to, że wylądowałem tu z Whitbread. Gdy dziewczyna pojawiła się na horyzoncie, uniosłem na nią swoje spojrzenie. - Wiesz, jest kilka ciekawych zasad. Ogólnie konkurs polegał na tym, że jest to randka w ciemno, dlatego pokój jest wspólny, mieliśmy się poznać, spędzić wspólnie czas, taki jakiś eksperyment społeczny. Masz, sama zobacz. - wyciągnąłem w jej stronę rękę ze swoim telefonem gdzie mogła sobie zobaczyć regulamin, no i wszystko inne co by tylko zechciała, bo zamiast nadzorować, po prostu położyłem się na łóżku i wbiłem wzrok w sufit zastanawiając się nad tym, czy wracać do domu, czy jednak mimo wszystko cieszyć się tym weekendem, wykorzystać atrakcje, które dla nas zaplanowali i jakoś spróbować znieść towarzystwo tego rudzielca, bo jak tak dłużej nad tym myślałem, to przecież nawet się nie znaliśmy, nienawiść do siebie po prostu tak zapłonęła i tak już zostało, nieważne, że minęło całkiem sporo czasu od tego momentu, który nas poróżnił, może jednak warto było na tą chwilę zakopać topór wojenny i po prostu spróbować się dobrze bawić? Może jak byśmy dali sobie szansę to i nawet mogłoby być miło co nie? Wystarczy spróbować.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pewnie mogłaby mu przybić piątkę, gdyby nie to, że taka myśl nie przeszła jej przez myśl. Sama nie pamiętała, kiedy dokładnie wysłała tego smsa – w trakcie przerwy w pracy, gdy jednym uchem słuchała, co tam gadał pod nosem Atlas, a może stojąc w kolejce w warzywniaku, bo Tottie wysłała ją po to, aby kupiła kilka cytryn i jakieś inne produkty, bo znów wynalazła jakiś przepis, który koniecznie musiała wypróbować. Tak czy inaczej, Aura zrobiła to raczej z przyzwyczajenia, ot, od czasu do czasu liczyła chyba po prostu na łut szczęścia, jakby na przekór temu, co działo się w jej życiu. I doczekała się, chociaż było zupełnie inaczej, niż się spodziewała.
No to witaj w klubie – skwitowała z delikatnym wzruszeniem ramion. Spojrzała na Fritza. – Choć odnoszę wrażenie, że tym razem to nie kwestia szczęścia, a raczej złośliwości losu, biorąc pod uwagę, że jesteśmy tu oboje – stwierdziła, bo jak inaczej miałaby to nazwać? Jeszcze chwilę wcześniej była gotowa zrzucić to na cudzą pomyłkę, te przecież się zdarzają. Ale teraz? Ze wszystkich osób, które wysłali te smsy, musieli sparować akurat ich dwójkę ze sobą?
Randka w ciemno? – powtórzyła, mimowolnie parskając śmiechem. – No to fakt, łącząc nas trafili totalnie na oślep – mówiąc to pokręciła z niedowierzaniem głową. Wzięła od niego telefon i wczytała się w regulamin, z każdym kolejnym akapitem coraz bardziej zaskoczona. Wygląda na to, że to był konkurs, w którym do wygrania był bardzo romantyczny pobyt w tym miejscu, a możliwość korzystania z jacuzzi, różnego rodzaju masaży i wielu innych atrakcji (zwróciła uwagę na wzmiankę o niespodziankach, które niby miały ich czekać) tylko to potwierdzał. – To mnie nauczy, żeby czytać głupie regulaminy, na które nigdy nie chciało mi się tracić czasu – przyznała w końcu, odkładając na łóżko telefon Turnera. Przygryzła dolną wargę. Teraz, gdy ta pierwsza złość i adrenalina opadły, Aura zastanawiała się jak z tego wybrnąć. Niby mogła zabrać rzeczy i wrócić do domu, ale nie lubiła się wycofywać.
To co Fritz, gotowy na romantyczny weekend? – zapytała lekko, choć nie do końca udało jej się ukryć ironię, z jaką te słowa wybrzmiały. – No bo chyba nie myślałeś, że tak łatwo zrezygnuję z posiedzenia w saunie czy tylu rodzajów masaży – prychnęła rozbawiona i przekręciła się tak, by móc na niego spojrzeć. Była ciekawa jego decyzji, początkowo był równie niezadowolony z niechcianego towarzystwa co ona, więc nie umiała przewidzieć, co wybierze.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Złośliwość losu? Odnoszę wrażenie, że tylko my wysłaliśmy te esemesy, bo nawet w najśmielszych koszmarach takiego scenariusza nie ułożyłem, więc serio, wygląda to jak jakiś głupi żart. - stwierdziłem, bo serio tak to wyglądało. Albo tylko nasza dwójka wysłała te esemesy, bo nie wierzyłem w to, że akurat z miliona osób, wylosowali naszą dwójkę, albo to po prostu był jakiś głupi dowcip naszych wspólnych znajomych, którzy stwierdzili, że zabawnie będzie jak się z Aurą pozabijamy. W chuj zabawnie. Pokiwałem głową na znak zgody, kiedy stwierdziła, że to ją nauczy czytać regulaminy, oho, mnie też, zdecydowanie. Poza tym ja już w żadnym konkursie nie wezmę udziału, było mnie stać na weekend w hotelu, na chuj mi było wysyłanie esemesów dla głupiej zabawy? Teraz się to miało na mnie odbić, ehh, zawsze wiatr w oczy, zawsze. Słysząc pytanie Aury, przeniosłem się do pozycji siedzącej i posłałem jej rozbawiony uśmiech. Wysłuchałem jej do końca i wzruszyłem ramionami. - Słuchaj ruda, jak już tu jestem, to nigdzie się nie ruszam. Przyjechałem tu po to by skorzystać z wszystkich udogodnień i najebać się za darmo w trzy dupy, nie pozbędziesz się mnie, więc tak, jestem gotowy na romantyczny weekend. - stwierdziłem i posłałem jej rozbawiony uśmiech, a następnie rozejrzałem się po pokoju, ulokowałem swoje spojrzenie na łóżku i wróciłem wzrokiem na Whitbread. - Śpisz z lewej czy prawej strony? - zapytałem, bo sorry, ale ja łóżka nie oddam, nie ma opcji by wywaliła mnie na ziemię, czy fotele, o nie, więc albo śpi ze mną, albo mogła sama sobie szykować posłanie na dywanie, śmiało. Podniosłem się z łóżka i przeciągnąłem, a następnie wyjrzałem za okno. - To co najpierw? Idziemy coś zjeść? Czegoś się napić, czy korzystamy z dobrodziejstw hotelowego spa? - spytałem, spoglądając na nią z nieco łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy. Skoro już byłem skazany na jej towarzystwo, to w sumie można było zobaczyć, czy moglibyśmy się razem dobrze zabawić co nie? Chwilowo konflikty można odłożyć na bok, spędzimy weekend w miły sposób, a potem możemy wrócić do domów i do szarej rzeczywistości, w której nienawidzimy siebie i ciśniemy w siebie kurwami, spoko.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gdyby ktoś wywinął jej taki numer i zrobił podobny żart, mógłby brać za pewnik to, że Aura prędzej czy później się zemści. Była raczej osobą pamiętliwą, a kiedy ktoś nadepnął jej na odcisk, nie wybaczała tak szybko. Co znajdowało potwierdzenie w jej relacji z Fritzem. Nie lubili się odkąd sięgała pamięcią, wystarczyła jedna sytuacja, by ich nastawić przeciw sobie i do tego dnia nawet nie przeszło jej przez głowę, żeby traktować go inaczej jak wroga.
Och, to byłoby całkiem słodkie, gdybym nawiedzała cię w koszmarach – powiedziała, posyłając mu w powietrzu całusa. Oczywiście, że nie byłaby sobą, gdyby nie uczepiła się akurat tego słówka. W końcu to, że zawiesili na ten weekend broń nie oznaczało od razu, że nie mogli być wobec siebie nawet trochę złośliwi, prawda? Przynajmniej Aura nie zamierzała z tego rezygnować. Nie wyglądała zresztą na szczególnie zaskoczoną, kiedy Turner uznał, że też się stąd nie rusza – po głębszym zastanowieniu doszła do wniosku, że chyba byłaby bardziej zdziwiona odwrotną decyzją. No i pewnie pomyślałaby, że jest mięczakiem.
Dopiero jego kolejne pytanie sprawiło, że rudowłosa zmrużyła na moment oczy.
Śpię? – zapytała półprzytomnie, a jej spojrzenie zatrzymało się na dwuosobowym łóżku. Dwuosobowym. No tak. – No chyba nie... – zaczęła już typowym dla siebie tonem, jednak urwała nagle. Uznała nagle, że w taki sposób to do niczego nie dojdą, jeśli nie postara się być choć trochę milsza. Nie było to łatwe, ale wystarczyło, że wyobraziła sobie wszystkie te atrakcje, które na nią czekały, a to chyba wynagrodzi jej dzielenie łóżka z Fritzem. Przynajmniej taką miała nadzieję! – Z lewej – odpowiedziała wreszcie. – Mam nadzieję, że nie chrapiesz w nocy, bo jak mi będziesz zawodził nad uchem to wylądujesz na podłodze – zagroziła. Żartowała? Niekoniecznie. Ona także wstała z łóżka i chyba dopiero teraz docierało do niej, że przed nimi cały weekend, podczas którego będą na siebie skazani. Kiedy nie darł się na nią i nie próbował wyrzucić z pokoju, nawet nie miała wobec niego żadnych morderczych zapędów, do tego udało im się wymienić kilka całkiem sensownych zdań. I przynajmniej w pewnych kwestiach dojść do porozumienia.
Proponuję zacząć od tego ostatniego. Właśnie... Podobno mają tu dużo różnych zabiegów. Nie myślałeś o skorzystaniu z jakiegoś upiększającego? – zapytała, uśmiechając się niewinnie. – Przebieraj się i idziemy – zadecydowała, a sama pochyliła się nad swoją torbą, żeby wygrzebać z niej strój kąpielowy, który spakowała na ten wyjazd.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- No w chuj słodkie. - stwierdziłem ironicznie i wywróciłem teatralnie oczami, na tego jej całusa wysłanego mi w powietrzu. Ogólnie to wolałem by Aura nigdy w żadnym śnie się u mnie nie pojawiła i miałem nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie, chociaż cholera wie co się między nami wydarzy w ten weekend, hehe.
Już nastawiłem się na jakąś wojnę, kiedy tak zaczęła o tym spaniu razem, ale odpuściła i powiedziała, że z lewej, więc trochę mnie to zaskoczyło. Słysząc jej dalsze słowa, uśmiechnąłem się łobuzersko. - Chrapię, gadam przez sen i zabieram całą kołdrę, więc się przygotuj. - rzuciłem złośliwie i wytknąłem jej język, po czym wesoło się roześmiałem. Ogólnie to tak nie robiłem, ale z Aurą na bank się podroczę jeśli będę miał tylko do tego okazję, co by sobie urozmaicić jeszcze czas spędzany tutaj, przecież jej tak łatwo nie odpuszczę co nie? Musiałem jej trochę uprzykrzyć życie, pewnie oboje sobie je urozmaicimy złośliwościami, ale przynajmniej będzie znacznie ciekawiej. Kiedy dogryzła mi z tym zabiegiem upiększającym spojrzałem na nią, unosząc brwi. - Nie no, nie przesadzajmy, nie mogę być jeszcze piękniejszy, bo mam pokój z Tobą, gdzie pomieszczę te wszystkie laski, które zaraz poderwę? - zapytałem retorycznie i wzruszyłem ramionami, a kiedy kazała mi się przebrać, ściągnąłem z siebie koszulkę, bez żadnego skrępowania odkrywając swoje umięśnione ciało i podszedłem do plecaka, z którego wyciągnąłem kąpielówki. Ściągnąłem spodnie, zostając w samych bokserkach i posłałem Aurze łobuzerskie spojrzenie, a następnie odwróciłem się do niej plecami i bez zbędnego ukrywania się po prostu zacząłem zmieniać bokserki na kąpielówki, więc jeśli jeszcze stała w pokoju i mi się przyglądała, to mogła popodziwiać mój zajebisty tyłek, a jeśli się nie krępowała to i nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby chętnie też przebrała się przy mnie, przecież to, że mieliśmy kosę, wcale nie sprawiało, że nie uważałem, że jest całkiem niezłą laską co nie? Nie musiałem jej o tym mówić przecież, bo by jeszcze pomyślała, że może się w niej bujam, co byłoby totalną bzdurą. Po prostu byłem zdrowym facetem i lubiłem popatrzeć na ładne laski.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „The Edgewater Hotel”