– Nie jestem pewna czy Twoi rodzice będą zachwyceni. Ale możemy spróbować. Będę urocza. – poruszyła zabawnie brwiami w górę i w dół. Właściwie jej życiorys prezentował się całkiem przyzwoicie. Śliczna, z dyplomem dobrej uczelni, spełniająca się zawodowo. Mogła wpaść do jedną lub dwie kolacje do rodziców Aleksa. Byłaby bardzo przekonującym materiałem na przyszłą żonę.
– Mogą być amatorskie. Będziesz musiał je opublikować przez kanały social media. – wyjaśniła.
– Ich graficy będą pracować nad materiałami amatorskimi. Przerzucą je przez jakieś programy, edytują… nie mam pojęcia. Ale gwarantują, że zrobią z nich coś reprezentatywnego. – zajrzała jeszcze do teczki, wodząc wzrokiem o kolejnych zdaniach wyjaśniających oczekiwania firmy. – Mamy tylko sprawdzić, żeby w tle nie było innych produktów. Żaden producent wody mineralnej lub soft drinks. – pokiwała głową. W kontrakcie była nawet lista marek, które były surowo zakazane. Wśród nich była nawet Coca-Cola, która w rzeczywistości jest współwłaścicielem Smart Water.
– Oczywiście, że sto procent natury. – spojrzała na niego, unosząc jedną brew nieco wyżej. Najpierw przybrała bardzo poważny wyraz twarzy, ale po chwili roześmiała perliście.
– No, prawie. Z drobnymi poprawkami. – cmoknęła w powietrzu, odchylając lekko jedwabną koszulkę nocną z koronkowym wykończeniem. Tak jakby sprawdzała czy nic nie zmieniło się w kwestii jej biustu od ostatniego razu, gdy widziała samą siebie nago.
– Właściwie zawsze były duże. Po prostu je nieco… umiejscowiłam. – ścisnęła biust bokami, jakby starając się zilustrować co zmieniło się względem naturalnego stanu rzeczy.
– Inaczej pewnie z każdym rokiem stawałby się smutniejsze. – wzruszyła lekko ramionami.
– Wiesz co stara kobieta ma między piersiami, czego nie ma młoda? – zapytała rezolutnie, uśmiechając się z rozbawienia. To stary żart, który usłyszała w telewizji francuskiej. Rzucony wtedy został przez Karla Lagerfelda, byłego dyrektora kreatywnego Chanel.