WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

003.

Eden rzadko bywała w miejscach takich jak burgerownia. Jednak od czasu do czasu, po skończonym wolontariacie w schronisku lubiła sobie zajrzeć w znajome progi aby nieco poluźnić swoją dietę. Tak było też tym razem, gdzie prowadzona zapachem pysznego mięsa, zrezygnowała ze zjedzenia przygotowanej przez siebie, domowej sałatki. Założyła w myślach, że najwyżej zrobi jedną rundę po okolicy więcej, w nadziei, że jakimś cudem uda się jej pozbyć nadprogramowych kalorii.
Nie spodziewała się jednak, że spotka dzisiejszego dnia na swojej drodze Mieszka. Wprawdzie w schronisku mówiło się, że młodszy Kavinsky zaszczyci ich swoją obecnością w ramach odpracowania jakichś prac społecznych. Eden jednak nie sądziła, ze ten dzień nastąpił właśnie dziś i że zamiast spotkać się podczas pracy, natknął się na siebie przy barze w burgerowni. Zajęła więc miejsce obok znajomego, opierając się dłońmi o blat dzielący ich ze sprzedawcą. - Cześć. - uśmiechnęła się w stronę Mieszka, po czym odwróciła wzrok na wypisane na jednej z kredowych ścian menu. - Wracasz ze schroniska? - zapytała niby obojętnie, bacznie lustrując wszystkie dostępne w barze dobrocie. I chociaż mogłoby się wydawać, że było to jedno z tych najzwyklejszych spotkań dwójki znajomych, dla Eden był to jeden z lepszych dni tygodnia. Nie mogąc jednak dać po sobie poznać, że przebywanie w towarzystwie chłopaka sprawia, że jej kolana zaczynają drżeć a w brzuchu beztrosko hula sobie stado motyli, złożyła swoje zamówienie jednej z przechodzących obok kelnerek. Dopiero po tym skierowała ponownie wzrok na chłopaka, racząc go ciepłym uśmiechem. - Dawno się nie widzieliśmy. Co u Ciebie? - zapytała, lustrując bacznie jego twarz jakby chcąc doszukać się na nich jakichkolwiek zmian od ich ostatniego spotkania.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

3

Ten cały wolontariat w schronisku cholernie go irytował. Nie to, że nie lubił zwierzaków bo je kochał, jednak zabierało to dużo czasu, który mógłby spożytkować na pisanie tekstów albo piwko w plenerku z koleszkami. Chciał jednak jak najszybciej to odbębnić więc chadzał tam prawie codziennie. I tak cieszył się, że dostał tylko prace społeczne. Hałasowanie po nocach i niszczeniu śmietników może nie było najmądrzejsze ale Mieszko niczego nie żałował bo świetnie się przy tym z kolegami bawił. Tak czy siak, po skończonym dyżurze postanowił skoczyć na burgera. On jakoś nieszczególnie przejmował się tym co jadł. Jak był głodny to jadł - zwykle śmieciowe za co matka zawsze się na niego wydzierała.
Usiadł przy samej ladzie i nie myśląc jakoś szczególnie długo zamówił burgera z serem i bekonem. Czekając na zamówienie wyciągnął telefon, żeby wrzucić coś na insta. Pokiwał głową kiedy zobaczył co wrzucił Ernest. Przecież wcale nie jest taki niski na jakiego wygląda. Kiedy usłyszał znajomy głos od razu odłożył telefon i wyszczerzył się do znajomej.
-No siemasz - rzucił w jej stronę -Mhm - pokiwał głową w odpowiedzi -Chcę jak najszybciej to odbębnić żeby mieć spokój - westchnął i poczochrał się po tyle głowy. Poznanie Eden było chyba największą zaletą tej kary. Polubił dziewczynę i lubił razem z nią pracować -Jakoś się mijamy ostatnio. Może specjalnie tak grafik zrobili bo wiedzieli, że więcej gadamy niż pracujemy - zamyślił się na moment. Tak, to mogło być to -Jestem w takcie nagrywania nowego kawałka. Niedługo powinien wyjść więc sporo pracy. Chyba będziemy też kręcili teledysk - odparł -A co u Ciebie? Ty w takim miejscu? Dałby sobie uciąć rękę, że nie jadasz mięsa - wyraźnie było po nim widać, że jest wstrząśnięty tą informacją.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Spotkanie chłopaka w ten ponury dzień było chyba najlepszą rzeczą jaka mogła się jej przytrafić. Znacznie bardziej podobała jej się wizja spędzenia z nim kilkunastu minut, niż samotna podróż do domu, gdzie jedyne co na nią czekało to dalsze obowiązki. - No nie mów, że praca w schronisku ani trochę Ci się nie podoba. - zmrużyła badawczo oczy chcąc wyciągnąć od niego odpowiedź jak najbliższą prawdzie. Może i ich intencje były inne, ponieważ on robił to z obowiązku a ona z czystej chęci pomocy, jednak była przekonana, że nawet w nim zakiełkowało pozytywne uczucie związane z wolontariatem. Zwierzęta były przecież tak wdzięcznymi stworzeniami, nie to co ludzie. Eden znacznie bardziej lubiła towarzystwo psów, niż niektórych fałszywych twarzy. - Nie, nie. To Ty ciągle gadałeś. - poprawiła go, zaśmiewając się cicho. Mieszko zawsze podczas pracy miał do opowiedzenia cały tuzin historii, tych mniej lub bardziej prawdopodobnych. To właśnie dzięki temu zawsze robili połowę obowiązków, która do nich należała. - Ja tylko słuchałam. - usprawiedliwiła się, chociaż sama tak zupełnie bez winy nie była. Przecież niejednokrotnie zagadywała chłopaka i namawiała go do tych opowiastek. - To faktycznie pracowity czas. - przyznała szczerze. Lubiła tak zaangażowanych w swoją pasję ludzi, takich którzy potrafili poświęcić wiele aby realizować swoje marzenia. Ona sama może i pisała te swoje powieści, jednak nigdy nie miała w sobie tyle śmiałości aby pokazać je większej ilości odbiorców. - Mogę liczyć na odsłuchanie tej Twojej nowości? - zapytała nieśmiało, uśmiechając się do niego uroczo. Ciekawa była tego, co tym razem Kavinsky puścił w świat. Zresztą była to szansa na to aby spędzić z nim trochę więcej czasu niż tylko w schronisku, na czym jednak jej zależało. Bo może i trudno było jej się do tego przyznać, ale Mieszko zbudzał w niej te przez wszystkich wspominane motylki w brzuchu. - Dlatego zamawiam burgera z tofu. Znaczy, jem mięso ale staram się je ograniczać. Może już niedługo dojdę do tego etapu w moim życiu, w którym wyeliminuję z diety wszystko co miało wcześniej oczy. - przyznała, po czym domówiła do swojego zamówienia jeszcze miętowy napój. Nie lubiła jednak wspominać o swoich zamiarach związanych z wyeliminowaniem mięsa, ludzie często patrzyli na takie zachowania jak na jakąś chorą fanaberię. - A ogólnie to wszystko w porządku. Może nie tak barwnie i pracowicie jak u Ciebie, ale całkiem ok. - nie chciała przecież opowiadać mu o pracy nad swoją najnowszą książką. Przekonana była o tym, że raczej ludzie nie interesują się aż tak jej twórczością.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Interbay”