WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Chociaż chodzenie po barach, pubach i innych tego typu miejscach nigdy nie było dla Gabi czymś obcym, to w ostatnim czasie weszło jej w nawyk. Odreagowywała w ten sposób wszystkie nieprzyjemne sytuacje, jakie spotkały ją w ostatnim czasie. Była świadoma tego, że upijanie się nie zawsze pomagało, ale nic nie stało na przeszkodzie, by spróbować. Znajomi mieli swoje życia, więc próby wyciągania ich na miasto w środku tygodnia, dzień w dzień nie zawsze były udane, a że Gabi wyjątkowo nie przepadała za siedzeniem samej w czterech ścianach, to się włóczyła, korzystając z wolnego czasu, jaki miała.
Dni stawały się coraz cieplejsze, na co Gabi zdecydowanie nie narzekała, bo uwielbiała ciepłe promienie słońca. Zima od zawsze była porą ciężka dla niej do przetrwania, więc starała się korzystać w pełni z wyższych temperatur, gdy tylko były. Tak samo było tego wieczoru, gdy spontanicznie zdecydowała, że czas się wybrać na plażę. Może i spóźniła się trochę z opalaniem, to odłożyła sobie na inny dzień, ale i tak jej pierwotnym zamiarem było udanie się do jakiegoś baru. Żadnych bardziej konkretnych planów nie miała, jeśli uda jej się poznać kogoś ciekawego, to narzekać nie będzie, ale jeśli nie, to trudno, może następnym razem na kogoś trafi.
Była ubrana w typowy dla siebie strój, czyli koszulkę na ramiączkach, lekką skórzaną kurtkę i krótkie spodenki. Siedziała już jakiś czas przy barze, pijąc kolejne mojito, gdy jej uwagę przykuł pewien mężczyzna, który dopiero co przyszedł. Nie miała nigdy problemów z nawiązywaniem różnych, nowych znajomości, ze względu na pewność siebie i wygadanie, przez które też często nie zastanawiała się nad tym, co mówi. Dlatego też, gdy tylko miejsce obok nieznajomego się zwolniło, dopiła drinka, po czym wstała, by zając wolne krzesło obok niego.
- Dla mnie to samo. - rzuciła do barmana, by po chwili przenieść wzrok na nieznajomego. - Nieudana randka czy wieczór z zamiarem poderwania kogoś? - rzuciła, by jakoś zacząć rozmowę, ale też wybadać, czy mężczyzna przyszedł tu sam. Nie widziała na razie by miał jakieś towarzystwo, ale ono zawsze mogło pojawić się później.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

003. Początkowo Jude ani myślał, by stawiać się na spotkaniu grupowym po wielu latach od ukończenia liceum. Miał do tego dobry powód. Za dużo wiązało się z jego (niby) zmarłym chłopakiem, który przecież też należał do tego grona. Po drugie, nie utrzymywał kontaktu z większością osób, które poznał w tamtych latach. Nie widział sensu w tych znajomościach, głównie przez jego dawną miłość... I tak w kółko. Ciągle nie mógł uwolnić się od przeszłości, która goniła go na każdym kroku... Dlatego też nie chciał bezmyślnie wychodzić jej na przód.
A jednak w chwili obecnej spacerował w pobliżu plażowego baru, jednocześnie obserwując otoczenie i kiwając głową z lekko wymuszonym uśmiechem każdemu, kto go powitał. Co z tego, że połowy tych ludzi nie rozpoznawał... Najwidoczniej były tutaj osoby z różnych roczników, z którymi być może nawet nie uczęszczał jeszcze do liceum. Nie sądził, że to spotkanie okaże się tak spore... Co, o dziwo, uznał za plus. Nie znajdował się zatem między osobami, które głównie łączyły się z jego chłopakiem... Był również między ludźmi całkowicie mu nieznanymi, tak jak w swoim klubie. To mógł jeszcze przecierpieć, choć i tak musiał bardziej się pilnować niż w przypadku swojej klubowej świątyni.
Zadecydował, że stanie tuż przy barze, by uzupełnić swojego drinka - póki co, bezalkoholowego. Nie chciał ponieść się w pobliżu grupy, która mogła go jako tako pamiętać. Rozejrzał się jednak dla pewności, mijając wzrokiem coraz to kolejne nic niemówiące mu twarze... Aż dotarł do pewnej blondynki, która jednak wydała się mu bardziej znajoma niż cała reszta. Mimowolnie udał się w jej kierunku, nawet nie czekając na swój napój.
— Przepraszam... Gabi? — zaryzykował tuż po podejściu do upatrzonej osoby, w duchu wstrzymując nawet oddech w oczekiwaniu na odpowiedź. Nie chciał palnąć głupstwa na samym początku pogawędki, do której chcąc czy nie, nieco się zmusił. Niby nie przyszedł tutaj rozdrapywać powiązań ze starymi ranami, a jednak ciągle robił coś w tym kierunku. Ale cóż... Może zwyczajna rozmowa nie będzie aż tak destrukcyjna? — Jude, rocznik 95. Byłem też w drużynie pływackiej. — po chwili namysłu sam postanowił się przedstawić, chcąc ułatwić ewentualne skojarzenie go z właściwą osobą. Był niezmiernie ciekaw, czy ktoś zapamiętał go chociażby po dawnych pływackich osiągnięciach. To byłoby oczywiście bardzo miłe, ale jakoś nie liczył na szczegóły. Sam mało pamiętał kto był w jakim klubie, czym się interesował i tak dalej. Zdecydowanie potrzebował przypomnienia, które najlepiej było uzyskać poprzez rozmowę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#7

Gabi też nie była zachwycona pomysłem, aby wybierać się na spotkanie z ludźmi z liceum. Nie wspominała tego okresu zbyt źle, ani zbyt dobrze, ot po prostu szkoła. Nie miała zbyt wiele kontaktu z ludźmi ze swojej klasy, jakoś przez lata się to wszystko rozmyło. w końcu to już wiele lat minęło. Jednak miała wolne popołudnie, to stwierdziła, że przejdzie się, rozejrzy i wróci do domu. A może kogoś znajomego spotka, w końcu była kumpelkami z różnymi dziewczynami. Z chłopakami nieco mniej, bo to był okres, kiedy oni uważali, że mówi, że interesuje się samochodami, tylko dlatego, że kierowcy są przystojni i że chce im zaimponować. A to nie była prawda, oczywiście.
Podeszła do baru, zamówiła drinka i rozejrzała się po wnętrzu.... A raczej miejscu, otoczeniu, czy tam po prostu tej sztucznej, miejskiej plaży, usypanej tylko po to, aby piasek wpadał do butów i przeszkadzał wszystkim.
-Hej-powiedziała, spoglądając na chłopaka. Wydawał się jej znajomy... Ale czy po tych wszystkich latach potrafiłaby go przyporządkować do jakiegoś przedmiotu, kółka czy czegoś takiego?-Gazetka szkolna-stwierdziła. Nie chodziła za bardzo na żadne inne zajęcia, nie uprawiała żadnego sportu. -94-dodała jeszcze, tak dla pewności. Czy nie byłoby lepiej, jakby rozdawali im naklejki z imieniem i rokiem, kiedy kończyli liceum (czy kiedy tam się urodzili, bo 94 to był rok urodzenia Gabi, a nie kiedy ukończyła szkołę, oczywiście).

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jude był dość popularny wśród rówieśników, lecz jego grono przyjaciół z pominięciem zmarłego chłopaka nie było z tego powodu nadzwyczaj duże. Gdyby nie tragedia, może miałby nieco lepsze wspomnienia po liceum właśnie dzięki tym kilku osobom. Nie uczył się źle, ale nie był też i prymusem. Z tego co pamiętał, nie starał się za bardzo się poprawić chociażby dla rodziców czy lepszych osiągnięć. Był to jednak kompletnie inny okres niż studia, gdzie Kim robił wszystko byleby nie myśleć o śmierci ukochanego - czyli zakuwał, ile wlezie. W całości są to jednak czasu, których wolałby nie pamiętać, przynajmniej w większości. Jedyny pozytyw, jaki widział w latach spędzonych na nauce to głównie umiejętności, które obecnie wykorzystywał do zarządzania klubem.
Fakt, piasek był dość irytujący. Kim jednak nie przejmował się jego gorszą stroną podczas spaceru, który mógł uznać za całkiem relaksujący. Ten efekt byłby jeszcze bardziej wzmocniony, gdyby pozbył się swoich sandałów i zaczął maszerować boso, jednocześnie czując, jak drobinki piasku przesypują się między palcami jego stóp. Był jednak w pobliżu baru, gdzie pod nogami miał nie tylko piasek. Wolał więc pozostać w obuwiach, a okazję na spacer pozostawić na inny dzień, kiedy będzie mógł nacieszyć się nim w samotności.
— Och, to dobrze myślałem. Chyba pisałaś coś wtedy o mojej drużynie. — uśmiechnął się delikatnie, chociaż zaczynał się zastanawiać czy na pewno dobrze postąpił, podchodząc do kogoś, kto pamięta go jak przez mgłę. Znowu zaczął czuć się nieco niekomfortowo... Ale wiadomo, nie przez Gabi. Ogółem przez to całe przedsięwzięcie, które chyba powinno być zorganizowane nieco inaczej... Na co już było zdecydowanie za późno. — Z tego co pamiętam, chyba sama interesowałaś się sportem, ale niekoniecznie pływaniem?— tak mu się coś skojarzyło, więc postanowił zaryzykować i strzelić. Nie był jednak pewien, jaką dziedziną blondynka była wtedy zainteresowana... Jednak ciężko zachowywać większą ilość szczegółów w pamięci.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Na pewno tak traumatyczne przeżycie, które było tak blisko powiązane z czasem liceum powodowało, że nie chciało się wracać myślami do tego okresu. Nie było to nic złego, a tak naprawdę, czy kogoś naprawdę to interesowało? Jedni nie lubią wspominać nieudanego małżeństwa i przechodzą na drugą stronę, gdy widzą ludzi, ktorych się poznało w tamtym okresie, czy bliskich znajomych/rodzinę małżonka. Okres liceum można też było wyprzeć i do niego nie wracać... Tylko wtedy wypadałoby nie kręcić się wokół miejsca, gdzie było wiadomo, że pojawi się mnóstwo osób, bo była to niemal oficjalna impreza. A z drugiej strony, jeśli jedyne złe skojarzenia wiązały się z tym chłopakiem, a cała reszta była w porządku, to może jednak warto wyjść na przeciw i spotkać się z ludźmi? To była juz decyzja Jude, który raczej wybrał opcję nr 2, skoro nie dość, że się pojawił, to jeszcze postanowił do kogoś zagadać.
Te pierwsze minuty rozmowy chyba z każdym, z kim nie rozmawiało się przez lata, mogły być niezręczne, ale to nie znaczy, że to będzie stracony czas. Przynajmniej Gabi tak uważała, mają wręcz nadzieję, że może uda się jej odnowić jakaś starą znajomość - w końcu ludzie mogli się zmienić przez tyle lat i może akurat znajdzie z kimś nić porozumienia.
-Tak, to bardzo prawdopodobne! Starałam się pisać dużo o sporcie, choć pan Rogers kiedyś kazał mi pisać o szkolnym parkingu, skoro tak bardzo lubię motoryzację...-zaśmiała się, równocześnie odpowiadając na pytanie, czy mężczyzna dobrze pamięta jej hobby. Cóż, o tym się trochę mówiło, bo niewiele dziewcząt w historii gazetki szkolnej zajmowało się działem sportowym, a w tamtych czasach te obowiązki dzieliła Gabi z takim jednym Timem Marshallem.
Pan Rogers to był agent, zajmował się kreatywnym pisaniem i właśnie gazetką szkolną, choć wszyscy go znali, bo jak podniósł głos na korytarzu, w czasie przerwy, to nie dało się go nie słyszeć, nawet jeśli nielegalnie paliło się za kubłami na śmieci, w rogu posesji.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Dylemat, w którym tkwił Jude nawet i w chwili obecnej, był dość trudny do sprostowania. On po prostu nie wiedział, czego tak naprawdę szuka. Ulgi? A może więcej cierpienia? Bo na pewno nie towarzystwa tego, którego uznawał za zmarłego. Niestety cuda się nie zdarzały, a jasnowłosy dobrze o tym wiedział. Liczył jednak, że pod koniec dnia dowie się czego szukał w miejscu, w którym wręcz nie powinien się pojawiać, jeśli chciał zachować trzeźwość umysłu. Cóż... Przynajmniej miałby w ten sposób pretekst do ponownego zapijania smutków w klubie. Już niby się przymierzał, by z tego zrezygnować... Ale chyba nic z tego nie wyjdzie.
Mimo wszystko nawet i Kim nastawił się na niekomfortowe początki w rozmowie, szczególnie że nie posiadał wielu licealnych kontaktów w obecnym czasie. Po latach nigdy nie było wiadomo o co dokładnie pytać. Istniało przecież prawdopodobieństwo, że takie osoby przeżyły niemiłe rozstania z ówczesnymi partnerami i pytania w stylu "Co u Bena, twojego chłopaka?" mogły jednocześnie zrujnować całą dyskusję. Dlatego też zdecydował się na ostrożność, by nie zepsuć nerwów zarówno innej osobie, jak i sobie samemu.
— O kurczę, naprawdę tak zrobił? Kojarzę coś z gazetki o parkingu, ale nie sądzilem że ma to aż tak nietypowe podłoże. — sam również się zaśmiał, uznając iż nie zgorszy to jego obecnej rozmówczyni. Jude mógł kojarzyć niektórych autorów gazetki szkolnej, lecz do nauczycieli czy opiekunów nigdy nie miał pamięci. Może dlatego, że ich zwyczajnie nie lubił, bądź też nie spotykał osobiście - tak, jak w przypadku owego Pana Rogersa. Mógł go słyszeć, ale nie miał wtedy bladego pojęcia, co to za koleś się tak wydziera. W liceum był też bardziej nastawiony na inne kierunki niż dziennikarstwo czy humanistyka, przez co pewnie nie widywał go często na korytarzu. Zdecydowanie bardziej wolał komputery oraz ekonomię, którą zajmował się obecnie.
— Jeśli mogę spytać, jak Ci się obecnie wiedzie? — rzucił kolejnym pytaniem, posuwając się o kolejny, maleńki kroczek do przodu w ich rozmowie. Nie chciał, by nastała niemiła cisza, dlatego starał się na bieżąco coś wymyślać. Nie chciał jednak naciskać na wydanie mu wszystkich, nawet najdrobniejszych informacji, bo to nie było jego celem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Rozterki Gabi były o wiele bardziej błahe. Po prostu nie sądziła, że takie zabawy są dla niej, że nie ma specjalnie wielu osób, z którymi brakowało jej kontaktu, bo w dzisiejszych czasach wystarczy kilkanaście-kilkadziesiąt minut szperania po internecie, aby znaleźć osobę, do której chciało się zagadać po czasie. Pojawiła się trochę z braku innych zajęć. Gdyby ktoś ją jutro miał zapytać, dlaczego nie pojawiła się, to przecież nie powie "a wybacz, stwierdziłam, że wolę w tym czasie zrobić pranie". Może jakby pracowała nad czymś, gdyby miała wizytę u lekarza, to łatwiej byłoby jej wytłumaczyć się choćby przed samą sobą. Z resztą, czy w ogóle musi się przed kimkolwiek tłumaczyć? Nie miała wielkiej ochoty, nie odliczała dni od miesiąca, ale się pojawiła. I kropka.
-Tak. Nawet nie pamiętam, o co dokładnie tam chodziło, wiem jednak, że byłam niesamowicie wkurzona na niego. Ale napisałam mu ten artykuł!-zaśmiała się. Cóż, w pierwszej reakcji pewnie chciała puścić focha i olać sprawę, bo chciała być traktowana poważnie, a to było dość złośliwe, żeby nie powiedzieć seksistowskie. A i sam artykuł nie był nikomu do szczęścia potrzebny. Jednak pan Moreno, nie pozwolił córce się poddać, tłumacząc, że to może być chrzest bojowy i próba sprawdzenia jej zaangażowania. Takie rzeczy to można robić w prawdziwym wydawnictwie, oddając najgorsze tematy najmłodszym stażem, ale dziewczyna została przekonana przez ojca i napisała ten koszmarny artykuł.
-Całkiem nieźle. Piszę o motoryzacji jako freelancer, prywatnie też nie narzekam...-trochę nie wiedziała jak wiele powinna w tym momencie powiedzieć o sobie. Obstawiała, że to pytanie takie trochę obowiązkowe. Nie wypadało się przechwalać fałszywki informacjami, bo to mogło wyjść na jaw i byłby jakaś siupa, ale też nie ma co opowiadać o tym, jak dobrze się dogaduje ze swoim ukochanym, bo to nikogo tak naprawdę nie interesowało.-A u Ciebie? Obstawiam, że nie pływasz zawodowo, bo obiłoby mi się gdzieś Twoje nazwisko o uszy-stwierdziła, mając nadzieję, że nie zabrzmi to źle, czy jak docinki. Raczej powiedziała to w nadziei, że nie wyjdzie na osobę, która totalnie nie wie co się dzieje i ma w dupie informacje o swoich kolegach i koleżankach ze szkoły.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pomijając obowiązki związane z klubem, Jude również nie grzeszył zbyt mocno napiętym grafikiem. Zbytnia ilość wolnego czasu zdecydowanie mu nie służyła, co mogło być kolejnym powodem, dla którego postawił stopę na dzisiejszym spotkaniu. Może to nie było najlepsze wyjście, choć może właśnie to taktyka związana z wystawianiem się na pewne wspomnienia będzie dla niego idealnym remedium? W końcu nie rozmawiał tutaj o zmarłym, przynajmniej na tę chwilę. Jeśli będzie skrupulatnie unikał tematu i odsuwał wszystkie skojarzenia... Kto wie, może ta impreza wyjdzie mu na dobre? Obecna, spontaniczna i całkiem przyjemna rozmowa jak na razie była dobrym znakiem.
— Nie dziwię się. — stwierdził zgodnym tonem, jednocześnie kręcąc głową. — Podziwiam, że Ci się udało! Ja pewnie bym się obraził na tego pana. — to żartobliwe zdanie, zakończone krótkim śmiechem zdecydowanie nie świadczyło o jego dyskomforcie. Jeśli zaś chodzi o sam artykuł, Kim nie był po prostu związany z tą dziedziną równie mocno jak jego obecna rozmówczyni. Być może jakby sam miał zapał do pisania artykułów postąpiłby podobnie. W końcu marzenia trzeba spełniać, nieważne jakie przeszkody napotykało się po drodze! Co z tego, że Jude obecnie nie realizował się w swoim hobby - wszystko z powodu zmarłego chłopaka, bo to dzięki niemu je odkrył.
— Brzmi ciekawie! Cieszę się, że udało Ci się związać licealną pasję z przyszłością. — jego słowa były jak najbardziej szczere, tak samo jak i delikatny uśmiech, który wpłynął leniwie na jego usta. Mógł nie pamiętać kogoś dobrze, ale nie był tak wredny, by komuś życzyć źle. Nawet tym osobom, które w liceum często potrafiły nadepnąć mu na odcisk, nie posyłał gróźb. W końcu każdy może się zmienić, prawda? — Ja? Głównie praca w firmie, zajmuję się sprawami ekonomicznymi. — tu już skłamał, lecz miał tę formułkę na tyle wyćwiczoną, że nikt nie wietrzył w niej podstępu. Faktem było, że to po części była prawda, lecz tutaj powinien był powiedzieć najpierw o swoim klubie... O czym nie mówił praktycznie nikomu. Miał do tego swoje powody. — Z pływaniem postanowiłem skończyć już w ostatniej klasie liceum. Niby dotrwałem do końca w drużynie, bo dalej lubiłem ten sport, lecz po prostu nie wiązałem z nim dalszej przyszłości. — wyjaśnił po krótkiej chwili do namysłu. Oczywiście w dalszym ciągu pływał, co było dla niego jedną z najlepiej działających czynności, gdy chciał się wyciszyć czy zrelaksować. Nie widział jednak nic nadzwyczajnego w tym hobby, w przeciwieństwie do początkowych lat w szkole średniej. Mimo wszystko bardzo cenił sobie wspomnienia, które stworzył razem z drużyną pływacką.

Wybacz, jeśli jakość jest średnia - po drugiej dawce trochę gorączkuję, a wczoraj jeszcze wymęczył mnie sąsiad ze swoim wierceniem trwającym cały dzień < /3

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi się nie nudziła, nie bójmy się tego powiedzieć - zawsze potrafiła sobie znaleźć jakąś robotę. A to poszła na zakupy, czy to dla siebie, czy w ostatnich tygodniach do domu, w którym przeprowadzała mniejsze lub większe remonty, aby zaznaczyć swoją obecność w domu ukochanego. Brzmi to dość banalnie, ale nawet pomalowanie jednej ściany w kuchni to zajęcie na dobrych kilkanaście godzin! Pewnie, szybciej i wygodniej było, jak poszła kupić sobie nowe buty, po tym nie trzeba było sprzątać. Poza tym, gotowała, starała się piec i tak dalej. No i oczywiście czas dla siebie samej - to nie były rzeczy, które można było nazwać nudą! Takie bezsensowne siedzenie przed telewizorem, czy snucie się od pokoju do pokoju, totalnie nie było w jej stylu. Pewnie, część tych zajęć nie było ważnych i można było je przerwać, gdyby pojawiło się coś ciekawszego. Nie był to jakiś wielki priorytet dla dziewczyny, ale też nie było to coś, na co naprawdę nie miała najmniejszej ochoty.
-Pewnie, że się obraziłam! Tata jednak przemówił mi do rozsądku... Początki w każdej gazecie są ciężkie, zwłaszcza jak chcesz pisać o czymś, co teoretycznie nie pasuje do Ciebie. Pewnie jakbym chciała pisać o kolorach lakierów do paznokci, to byłoby łatwiej-zauważyła. Do ładnej blondynki taki temat bardziej pasował, wydawał się bardziej oczywistym wyborem. A to był po prostu seksizm, bo wszyscy myśleli, że ona interesuje się nie sportem, a przystojnymi i bogatymi sportowcami.
-Dzięki, to faktycznie fajne co robię-powiedziała, bo mimo wszystko miała przekonanie, że niewiele jest osób, które naprawdę są zadowolone z wyboru, którego dokonali jako nastolatkowie, wierząc że to wymarzony dla nich zawód.
-Też lubię pływać, ale totalnie rozumiem, że nie chciałbyś podporządkowywać całego swojego życia pod sport. Nawet pływanie na poziomie studenckim to moc wyrzeczeń-zauważyła, choć akurat nie była pewna, czy to jest tak, jak np z koszykówką uniwersytecką, że żeby dostać się do NBA czy innej poważnej ligi, trzeba być gwiazdą w college'u, ale pewnie tak było. -Słuchaj, to nie jest przypadkiem Patty?-zapytała, wskazując jedną z kobiet. Gabi nie mogła rozpoznać naprawdę wiele osób i nie była pewna, o co chodzi, czy jej koleżanki i koledzy naprawdę się tak pozmieniali przez te lata.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Alki Beach”