WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W pewnym sensie nie dopuszczała do siebie myśli, że nie są już razem. Ich relacji nie definiował już związek, zamykając w sztywnych ramach, ale wciąż czuła, że Sirius jest ważną, jeśli nie najważniejszą częścią jej życia - nie był a jest! Być może dlatego, poczuła ukłucie w miejscu, gdzie biło jej serce, kiedy dwa razy, choć w inny sposób, dał jej dobitnie do zrozumienia, że nie mają wobec siebie żadnych praw. Nie mogła się z tym kłócić, ale nie zamierzała i tym razem wyprowadzać go z błędu, swoim milczeniem potwierdzając, że wciąż pracuje w klubie.
Stchórzyła.
W gruncie rzeczy Melusine Pennifold była naprawdę wielkim tchórzem, choć pozornie wydawała się być niezwykle odważna, a czasem wręcz brawurowa w swoich czynach. Z tego też powodu Bosworth'owi nawet przez myśl nie mogło przejść, coś tak trywialnego, jak ograniczenie, jakie narzucała na dziewczynę doba; uczelnia, praca u Seana, który swoją drogą było dość wymagającym szefem, do tego wolontariat, nie mówiąc już o dojazdach, na których spędzała dużo czasu, zwłaszcza w godzinach szczytu. Banalna kwestia, jednak w całym tym rozgardiaszu uczuć oraz ilości spraw do wyjaśnienia na już, łatwo było ją przeoczyć. Wpatrując się w czekoladowe oczy, przygryzła dolną wargę, kiwając jedynie na znak zrozumienia. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że były rzeczy które Sirius był w stanie zaakceptować - lub chociaż spróbować to zrobić, ale i takie które go zwyczajnie przerastały, niejako również przerażając. I w tym przypadku nie liczyło się to wszystko, co było wcześniej. To, że za każdym razem stawiała go ponad całą resztę; że w pewnym stopniu ograniczyła kontakt z Indio, u którego nie spędzała już nocy; że dzwoniła lub pisała informując, co zamierza robić i z kim; że zawsze była z nim całkowicie szczera. To było nieistotne i czy mogła go o to winić? Jak wielu mężczyzn postępowało w podobny sposób? Zostawiając ten temat w umyśle Melusine wciąż rozbrzmiewało wiele pytań, a wśród nich najważniejsze - czy powinna była mu powiedzieć?
Nie przypuszczała, że był to ostatni moment dzisiejszego wieczoru, by na nie odpowiedzieć, ponieważ to, co wydarzyło się później, ostatecznie doprowadziło do ucieczki Siriusa. Wciąż czuła na sobie ciężar jego ust, które z taką zapalczywością i naciskiem przywarły do jej warg, wyrażając każdą z ukrytych w brunecie potrzeb, a ona tak naprawdę gotowa była je spełnić. Dała mu to do zrozumienia, poddając się rozpoczętej przez niego pieszczocie. Po raz kolejny poczuła, że chce być dla niego oazą, bezpieczną przystanią, latarnią, której światło wyłania się z ciemności, prowadząc go w miejsce, gdzie będzie mógł odpocząć i nabrać sił. Chciała być jego kotwicą, dzięki której nie ulegnie nawet największym sztormom. Gwiazdą wskazującą drogę w bezchmurną noc i głos pośród wszechogarniającej ciszy. Chciała być z nim w każdej sferze jego życia, niezależnie od tego, czy tego chciał czy nie. Zamierzała zmniejszać dystans między nimi i wychodzić mu naprzeciw.
Tyle tylko, że nie ważne czego chciała i co zamierzała, bo on po raz kolejny podjął decyzję samodzielnie. Przekonała się o tym, kiedy do jej uszu dobiegł dźwięk telefonu. Wyciągnęła aparat z kieszeni, odczytując prostą wiadomość, która zatrzymała serce w jej piersi.
Szybko pozbierała ich rzeczy.
Zapłaciła rachunek, dając przy tym spory napiwek, bo zwyczajnie się spieszyła.
Na wyjściu prawie się wywróciła, potykając o jeden stopień.
Wybiegła na ulicę.
Było za późno.


Z tematu x2

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kremwerk”