WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

To też nie tak, że Belle spotkała się z Laurą tylko z powodu tego chłopaka, którym Hirsch się nie chwaliła póki co, bo ogółem Chateux chciała się zobaczyć z kuzynką, jednak obie miały dość wiele na głowie ostatnio, studia, pracę, rozwijanie swoich relacji towarzyskich, trochę się tego zebrało jednak. Ważne że teraz się spotkały i nadrobią wszystkie najważniejsze tematy przy okazji.
- Na pewno powinien mieć wolne wieczory to pomyśl sobie jak będziemy chodzić po cichych uliczkach oświetlonych jedynie przez latarnie, trzymając się za ręce i zwiedzać miejsca, które za dnia już odwiedzę i stwierdzę że muszą wyglądać niezwykle romantycznie po zmroku. - tylko było jedno ale, bo czy w dużych miastach, jak przykładowo San Francisco były takie ciche uliczki, gdzie nie było odwiecznego gwaru jak to było także i w Seattle? Z drugiej strony jeśli człowiek chce znaleźć romantyzm w danym miejscu to i tak to znajdzie.
- Mówiłam ci już że ślicznie wyglądasz w tych krótkich włosach? W ogóle skąd ta zmiana? - myślała że może tak podejdzie kuzynkę, która powie nie wcale to, że dzięki krótszej fryzurze wygląda doroślej, tylko że poznała kogoś i ten typ lubi ją w krótkich włosach i że ona też siebie w takich właśnie lubi. Oczywiście nie powinno się niczego robić dla mężczyzny wbrew sobie i tę zasadę Belle wyznawała, choć przyznajmy szczerze, pewnie tez zrobiła kilka wyrzeczeń dla Liama, zanim odkryła że ona też je lubi.
- A jak właściwie twoje studia? - zapytała, bo to również bardzo interesowało blondynkę, chociaż nieznajomy chłopak był tematem numer jeden oczywiście.
- A zapraszałyście jakichś chłopaków na tę imprezę? - zaczęła dopytywać, bo zastanawiała się czy będzie tam też ten chłopak Laury, bo chyba byli ze sobą co nie? Przynajmniej z daleka wydawali się parą. Chyba jej kuzynka nigdy by się nie zdecydowała na niezobowiązujący romans co nie?
- Jasne. - odparła tym razem odwracając się plecami do kuzynki i zabierając swoje piękne, długie, ciemne blond włosy przez prawe ramię zakrywając pierś w stroju kąpielowym i pozwoliła się posmarować brunetce.

autor

dreamy seattle

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Na pewno będzie to ciekawe doświadczenie! Wieczorem miasto na pewno będzie wyglądać inaczej. Tylko bądź ostrożna, bo samotna kobieta w podróży nigdy nie jest bezpieczna. W ogóle wielkie miasta nie należą do bezpiecznych, więc nawet po zmroku, wśród tych wszystkich lamp i romantycznym klimacie, należy mieć się na baczności. – odpowiedziała z uśmiechem pełnym troski. Nie chciała straszyć Belle ani jej pouczać, była w końcu dorosłą kobietą i na pewno doskonale wiedziała jak o siebie zadbać, ale chciała, by kuzynka wiedziała, że się o nią troszczy. Zresztą nie raz się słyszało o tych wszystkich napaściach, kradzieżach, pobiciach, no więc sama wolała uważać i polecała to innym.
– Och, dziękuję! A wiesz, Stella mnie długo namawiała na jakąś zmianę. Ona pofarbowała włosy, ale dla mnie to by było chyba za dużo… no i pewnego dnia szłam obok fryzjera, akurat tego, do którego chodzę ścinać końcówki i wychodziła z salonu kobieta w takich właśnie krótkich włosach. I jakoś tak mnie zainspirowała. – przyznała szczerze, bo taka mniej więcej była taka historia. Do tego dochodziła również potrzeba zmian i chyba chęć zaznaczenia nowego etapu w swoim życiu. Laura nie przywiązywała się do swojego wyglądu, ale tylko dlatego, że całkiem jej on odpowiadał i nie potrzebowała nic zmieniać. Była przyzwyczajona do koloru, który lubiła i długości, z którą sobie radziła. Jednak krótkie włosy naprawdę jej pasowały, dodawały charakteru, a ona czuła się pewniej. Gdyby głębiej przeanalizować tę decyzję, to pewnie też dotyczyłaby Leonarda, a raczej próby pokazania mu, że jest teraz dorosłą kobietą, a nie nastolatką, którą zostawił w Seattle ponad rok temu.
– Studia świetnie, chociaż są bardzo wymagające. Oczywiście wzięłam sobie na głowę nieco za dużo, więc teraz co tydzień główkuję jak ogarnąć grafik na kolejne dni, ale wiesz, że nie lubię się nudzić. Zresztą pierwszy rok zawsze jest trudny, muszą jakoś przesiać studentów. Teraz na szczęście mam chwilę wolnego. A jak twój staż? – odpowiedziała wyczerpująco na pytanie kuzynki, jednak nie mogła zadać podobnego pytania jej. Przecież były tu po to, by nadrobić informacje dotyczące ich obu, a nie tylko Laury. Chociaż to Belle zadawała więcej pytań.
– Nie. To znaczy… no ja nic o tym nie wiem, ale wątpię, żeby któraś z dziewczyn to zrobiła, bo planowałyśmy babski weekend. – odparła, będąc niemal przekonana, że ustalały, że będą to tylko one, a koledzy z klasy nie są im potrzebni.
– Gotowe! – rzuciła z uśmiechem, gdy skończyła smarować plecy Belle i oddała jej butelkę z kremem. – Chcesz winogrono? – zagadnęła, wyciągając z dużej materiałowej torby pudełko z owocami.

autor

oh.audrey

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

- Kochana, wiem o tym doskonale, dlatego zawsze jestem zabezpieczona mając przy sobie gaz pieprzowy w razie jakiegokolwiek niebezpieczeństwa. Poza tym nie chciałabym sama podróżować po zmroku w nieznanym mi miejscu, więc wieczorne spacery to tylko z Liamem, a za dnia mogę podróżować sama z gazem w torebce. - doceniała troskę kuzynki, jednak ona również była już dorosłą kobietą i potrafiła o siebie zadbać, wiedziała czym jest niebezpieczeństwo i się skutecznie przed nim broniła. A zasypiając obok ukochanego czuła, że przy nim jest w pełni bezpieczna, a Liam ochroni ją przed każdym zagrożeniem ze strony świata.
- To jakiego koloru włosy ma obecnie Stella? - zapytała, bo ona sama nie wyobrażała sobie ani Laury w innym kolorze włosów niż jej naturalny czarny, ani samej siebie nie wyobrażała sobie w innym odcieniu niż ten, który miała od urodzenia. Nie była Anią z Zielonego Wzgórza która to nie lubiła swojego koloru włosów. Wiedziała również że przyjaciółka Hirsch często eksperymentowała ze swoim wyglądem, zatem ciekawa była nowego koloru włosów Stelli.
- Laura, wiesz dobrze że nie powinnaś się tak przemęczać, bo na tym straci twoja produktywność i zdrowie. Może powinnaś z czegoś zrezygnować? Nie mówię o rezygnacji ze studiów, ale sama doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że wzięłaś za dużo na siebie, więc może zastanów się co mogłabyś odłożyć na później? - ona mówiła to z troski oczywiście, martwiła się o kuzynkę. A po głowie przez cały czas chodził jej ten chłopak, z którym to widziała brunetkę pod kinem, trzymających się za ręce.
- Mój staż powoli dobiega końca i powinnam składać już papiery na rezydenturę. Nie wiem jednak czy składać je również poza granicami Seattle, czy jedynie w tutejszych szpitalach. - miała pod tym względem prawdziwą zagwostkę, bo nie chciała by ucierpiał na tym ani jej związek, ani tym bardziej jej kariera zawodowa, która dopiero się zaczyna. Musiała to przemyśleć i obgadać z kimś sensownym, więc Laura była tutaj idealną osobą do takiej rozmowy.
- Aha, rozumiem. I oczywiście że chcę. - poczęstowała się zatem tym winogronem i przez chwilę się zastanawiała jak ugryźć temat, postanowiła zatem wreszcie go się podjąć.
- W ogóle to ostatnio jak wracałam z zakupami to szłam nieopodal kina, a tam widziałam ciebie z jakimś mężczyzną, starszym od ciebie mężczyzną i nie był to na pewno nikt z rodziny. Chciałam się ciebie zapytać czy to ktoś dla ciebie ważny? - postanowiła jak najłagodniej zapytać o Leonarda, w końcu sama nie znała mężczyzny, a być może i wybranka kuzynki. Musiała zatem dowiedzieć się wszystkiego od niej samej właśnie.

autor

dreamy seattle

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Różowe. – odparła z uśmiechem, całkiem zadowolona, że sama ją na ten odcień namówiła. Sama by się nie odważyła, ale Stella, słysząc tylko jedno słowo na temat konkretnego odcienia różu, wybiegła z mieszkania w samych kapciach, śpiesząc się do drogerii. Na szczęście na schodach zorientowała się, że potrzebne są jej normlane buty. Laurze natomiast naprawdę daleko było do spontaniczności przyjaciółki. Cieszyło ją jednak to, że różowowłosa często bywała dla niej impulsem.
– Oho, i kto to mówi! – zaśmiała się, kręcąc z niedowierzaniem głową. Bella nie była odpowiednią osobą do udzielania takich rad, bo sama była bardzo zaangażowana, najpierw w swoje studia, potem staż, a teraz rezydenturę, zależało jej przecież na wymarzonym zawodzie. – Ale nie martw się, uważam na siebie i nie przeginam. – pokiwała powoli głową, jakby na potwierdzenie swoich słów. – To chyba taki początkowy boost energii. Zresztą naprawdę nie potrafiłam podjąć decyzji, czego tak naprawdę chcę i z czego mogę zrezygnować. Stwierdziłam, że najpierw popróbuję, a potem będę myśleć. – to był dla Laury problem, bo wszystko wydawało się ciekawe, a chcąc zachować swoje częściowe stypendium, musiała spełnić całą listę zobowiązań. Poza tym nie potrafiła odmówić bratu, który potrzebował jej pomocy w kawiarni. – Ale absolutnie masz rację i zgadzam się z tobą. Może to najwyższy czas przemyśleć, czego tak naprawdę w swoim grafiku potrzebuję. – przyznała z uśmiechem, wyciągając ze swojej torby butelkę z wodą. Oczywiście miała taką wielorazową, z filtrem węglowym, by móc uzupełniać wodę w razie potrzeby i nie kupować w sklepach butelkowanej wody.
– Hmm… im więcej szpitali, tym więcej szans na rezydenturę, wiadomo. Nie masz pewności, że możesz zostać w tym szpitalu, w którym jesteś teraz? Tu pojawia się bardzo ważne pytanie, co jest dla ciebie ważniejsze, Belle i czy masz coś, o czym naprawdę marzysz? Wystarczy ci rezydentura po prostu w Seattle, by było ci wygodnie i bezpiecznie, czy jesteś gotowa wypłynąć na głęboką wodę i zrobić wszystko, by dostać się do szpitala, na którym ci najbardziej zależy? – szczerze? Laura nawet po wielu rozmowach na temat studiów i planów na przyszłość Belle, nadal nie miała wielkiego pojęcia o świecie medycyny. Nie wiedziała, czy ze szpitalami było tak, jak z uczelniami i można było sobie marzyć, o jakim tylko się chciało, czy może sam fakt dostania się na rezydenturę, to był wielki sukces. Chciała jednak dla Belle jak najlepiej, ta jednak sama musiała wiedzieć, co będzie dla niej najlepsze. Wszystko inne dało się ustalić. Z Liamem na pewno mogli się jakoś zgrać i dogadać albo mogła po prostu uznać, że Seattle to jest to.
– Ostatnio mnie widziałaś w kinie? – powtórzyła, nieco zaskoczona bezpośrednim pytaniem kuzynki. Nie miała pojęcia, co na to odpowiedzieć, bo miała wrażenie, że Belle zrobiła to już za nią. – Trochę nie wiem, jak mam odpowiedzieć na to pytanie Belle… w sensie, jesteś zainteresowana tym, z kim byłam w tym kinie, czy tym, czy jest dla mnie ważny? – uniosła pytająco brew, trochę się stresując tym tematem. Nie wydawało się jej, żeby Leonard wyglądał na znacząco od niej starszego albo żeby z ich zachowania poza domem można było wywnioskować, że są sobie bliscy, Belle jednak to dostrzegła, co oznaczało, że wcale tak dobrze się nie ukrywali. I niby nie musieli tego wcale robić, jednak nadal to, co było między nimi, nie było ani oficjalne, ani określone. – To mój… przyjaciel, po prostu poszliśmy do kina. – przyznała, poniekąd zgodnie z prawdą, jednak z małym wahaniem w głosie.

autor

oh.audrey

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

- To jaka fryzjerka w mieście robi różowe włosy? - aż dziw że Stella ostatnio nie wpadała na Belle, bo jednak jedna różowowłosa wśród tak dużej gamy dość popularnych kolorów na pewno się wyróżniała w tłumie. Ale blondynka nie przypominała sobie by widziała jakąś różową czuprynkę na czyjejkolwiek głowie.
- Właśnie tym bardziej powinnaś mnie posłuchać, bo ja popełniałam już takowe błędy i przestrzegam cię byś nie powielała po prostu moich błędów. - próbowała wyjść jakoś z tego z twarzą, więc inaczej wytłumaczenie Laurze tego nie miało większego sensu. Belle również w każdej sytuacji życiowej dawała z siebie całe sto procent, ale nie zawsze się jej to opłacało, bo niektórzy tego zwyczajnie nie doceniali.
- A kiedy ostatni raz robiłaś badania kontrolne? - mogło być też tak, że Hirsch nie zauważa tego przemęczenia organizmu przez to, że jej organizm był silny i szybko się regenerował. Ale z czasem ta siła opadnie i wtedy uderzy w najmniej oczekiwanym momencie, zatem trzeba być przygotowanym wcześniej i dbać o swój organizm oraz psychikę, bo ta też się męczy przecież.
- Po prostu z doświadczenia wiem, że z każdym kolejnym rokiem będziesz miała coraz to mniej czasu i nie należy go zapakowywać na siłę by mieć pełen grafik, ale znaleźć również miejsce na odpoczynek i przede wszystkim ustalić sobie priorytety. - ona odkąd to zrobiła to poczuła się o wiele lepiej, bo wcześniej było to dla niej wręcz fatalne.
- Stuprocentowej pewności nie mam, bo na rezydenturę nie patrzą na to, które nazwiska dawnych stażystów są im znane, tylko o kompetencje danego kandydata jako przyszłego lekarza. Nie wiem zatem jakich będę miała konkurentów na to stanowisko. - wyjaśniła, nie jestem do końca pewna jak wygląda rezydentura konkretnie w USA, więc przepraszam jeśli popełniłam jakiś karygodny błąd.
- Wydaje mi się że ja nigdy nie byłam gotowa by wypłynąć na głębokie wody. - dodała w tym temacie, gdyż nigdy nie należała do osób odważnych, które są gotowe rzucić wszystko i zacząć gdzieś indziej od nowa. Prędzej wybierała bezpieczną stabilność w życiu.
- Chciałabym poznać odpowiedź na oba te pytania, ale może zacznijmy od pierwszego. To z kim byłaś w tym kinie? - z daleka wyglądali oni na osoby sobie bliskie, może bliskie tworzenia związku, więc Belle chciała wiedzieć czy takowy zaistniał już czy jeszcze nie.
- Ten przyjaciel to zabrzmiał tak niepewnie. Czyżby to relacja typu to skomplikowane? - zapytała, by upewnić się czy na pewno dobrze wszystko zaobserwowała i zrozumiała.

autor

dreamy seattle

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Ja! – odpowiedziała radośnie, uśmiechając się szeroko do kuzynki. – Okazuje się, że farbowanie włosów nie jest tak skomplikowaną czynnością, jeśli klient nie jest bardzo wymagający. Stella jest zadowolona z koloru, który i tak przeważnie spłukuje się po kilkunastu myciach, a nie chce wydawać kasy na fryzjera, bo te kolorowe stylizacje kosztują krocie. – wyjaśniła Belle konieczność zostania osobistą specjalistką od koloru włosów przyjaciółki. Domowemu farbowanie drogeryjną farbą daleko było do profesjonalnej usługi, Laura też nie zamierzała okrzykiwać fachowcem, bo przecież prawdziwe fryzjerki spędzały lata na nauce cięcia i koloryzowania, jednak konieczność nienadszarpnięcia budżetu panny Martinez miała tu wielkie znaczenie.
Pokiwała głową, słysząc odpowiedź Belle. – Dobrze Belle, będę brać to pod uwagę. – zgodziła się, doceniając jej troskę. – Nie wiem, nie pamiętam. Ale jakoś… na początku roku? – pytała bardziej samą siebie, próbując sobie przypomnieć. Dbała o siebie, choć może wyglądało to inaczej. Całkiem nieźle jadła, ćwiczyła jogę, chodziła na basen, może jedynie z uzbieraniem odpowiedniej liczby przespanych godzin miałaby problem. Ale wyśpi się na starość, nie? – Czy wyglądam, jakbym potrzebowała badań? – uniosła pytająco brew, spoglądając na Belle, która była przecież w tej kwestii ekspertem. Laura miała wrażenie, że żyła na pełnych obrotach, ale na własne życzenie, mając jeszcze na to siłę. Wiedziała, że nie może przeginać, bo mimo wszystko musiała wywiązywać się z tych najistotniejszych obowiązków i prędzej czy później będzie musiała zrezygnować z czegoś, co jej tylko przeszkadza. Na razie próbowała znaleźć czas na wszystko. A zajmowanie się tyloma sprawami było po części ekscytujące i trochę ją napędzało.
– Ależ ja mam miejsce na odpoczynek, Belle. Spójrz tylko, spędzamy południe na plaży! – zauważyła i z rozbawieniem pokręciła głową. No dobra, może trochę za bardzo upierała się przy tym, że wszystko ma pod kontrolą, ale w tym momencie nie mogła przyznać, że nie potrafi z niczego zrezygnować. Bo z czego by miała? Z jogi, którą bardzo lubiła? Zajęć dodatkowych, których potrzebowała, by uzyskać stypendium? Spotkań ze znajomymi, którzy w końcu nie uważali jej za kujona i naprawdę chcieli spędzać z nią czas? Z pomocy bratu, który potrzebował jej wsparcia w kawiarni? Z randek z Leonardem? Być może mogła ograniczyć godziny w kawiarni, ale chciała czuć się potrzebna i bardzo lubiła to, że w końcu miała świetny kontakt z bratem, pracowali razem i dobrze się dogadywali. Randek z Leo mogłaby mieć natomiast jeszcze więcej, ale jego również ograniczał napięty grafik.
– Rozumiem. – powoli pokiwała głową, przyjmując odpowiedź Belle do informacji. Ja się na tym nie znam, Laura również, więc uznajmy, że jest dobrze! – W takim razie… daj sobie czas, Belle. Daj też szansę Seattle, tutejszym szpitalom. Ważne jest to, żebyś czuła się dobrze i nie nadwyrężała swojej psychiki. Rezydentura to i tak wielki stres, więc może lepiej będzie odbyć ją w znajomym środowisku albo przynajmniej w niedalekiej odległości bliskich ci osób? – wyciągnęła rękę, by w pocieszającym geście pogładzić wierzch dłoni Belle i posłać jej ciepły uśmiech.
– No to mój… znajomy, przyjaciel. Chodziliśmy razem na kurs fotografii. – wyjaśniła, mając nadzieję, że taka informacja zadowoli Chateux. To przecież mówiło, że się znali i to nie od wczoraj, że mieli już jakąś relację i spokojnie mogli iść do kina.
– Nie wiem, czy to skomplikowane, Belle. Po prostu wyjechał na jakiś czas, wrócił pod koniec zimy i po prostu czasem się widujemy. – nie do końca wiedziała, dlaczego nie chce o tym powiedzieć kuzynce, chociaż wcześniej nie miała problemu z tym, by opowiadać jej o swoich prywatnych sprawach, wspominać o chłopcach, którzy się wokół niej kręcili, o Finnie z którym spotykała się kilka miesięcy. To, co miała z Leo, było naprawdę wyjątkowe i chyba na razie chciała to zachować dla siebie. Pomijając oczywiście fakt, że nie chciała, by się ktoś o nich dowiedział, nie połączył kropek i nie zrobił problemu.

autor

oh.audrey

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

- Rozumiem że fryzjerstwo to twój plan B na wypadek gdybyś stwierdziła że chcesz zmienić fach w swoim życiu? - zapytała żartobliwie Belle, wcale się nie nabijając z kuzynki, co to to nie, bo wiadomo że fryzjerstwa tak jak wielu innych zawodów trzeba się nauczyć, poświęcając temu sporo czasu, ale zawsze już jakąś pierwszą praktykę Laura miała, więc kto wie, może w przyszłości uzna że to jest właśnie to co chce robić w swoim życiu? Tworzyć ludziom ciekawe fryzury i zmieniając im odcienie kolorów na włosach?
- Każdy z nas powinien raz w miesiącu wykonać podstawowy szereg badań, bo niektóre choroby długo siedzą w ukryciu, a stres, przemęczenie, brak snu je tylko wspomaga. Wiesz o tym doskonale, twój tata jest przecież lekarzem. - tym samym trochę skarciła Laurę za to, że ta tak beztrosko podchodziła do swojego zdrowia, w mniemaniu Belle każdy odpowiedzialny człowiek powinien sprawdzać regularnie stan swojego zdrowia, tak dla spokoju ducha przynajmniej. I to nie świadczyło o hipochondryźmie przecież!
- Tak, wiem, ale to jest jedno popołudnie z jak długiego czasu? - ona zwyczajnie się martwiła o kuzynkę i sądziła, że ta powinna z czegoś zrezygnować, może zmniejszyć godziny pracy czy tam pomagania w kawiarni? Jej brat przecież sobie poradzi z kawiarnią, a Laura powinna od czasu do czasu skupić się na sobie samej, to dobrze jej zrobi.
- Tak też chyba zrobię. Chociaż korci mnie wysłanie swojego cv do szpitala na drugim końcu oceanu. To tam jest najsłynniejszy kardiochirurg, od którego każdy chciałby się uczyć, to mentor naszej epoki. - miała na myśli tak odległe miejsce jakim była Australia, ale jednocześnie czuła że nie miałaby odwagi by wyruszyć tak daleko i to w dodatku sama. Tutaj miała rodzinę, Liama i mimo ambicji, jaką w sobie posiadała, wolała pozostać w znanym jej środowisku. A co jeśli ten zachwalony mentor okaże się gburem zrzucającym swoje obowiązki na karb młodych uczących się przy nim, a ich odkrycia przypisuje sobie i zbiera za nich nagrody?
- Hm, przyjaciel. Tylko wiesz że z boku nie wyglądaliście jak przyjaciele tylko bardziej jak para? Randkujecie ze sobą? Czujesz coś do niego? Czy może to być miłość? - zaczęła dopytywać, wcześniej zmarszczywszy brwi, bo coś brunetka jej tutaj kręciła i tego mogłaby być pewna. Wiedziała też że kropla drąży skałę, więc prędzej czy później Laura się przed nią otworzy, tylko musi dobrze ją podejść. Próbowała zatem dalej.

autor

dreamy seattle

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– Co trzy miesiące?? Myślałam, że raz na rok wystarczy. A wujek Jacob coś wspominał, że raz na pół roku by wypadało, ale no… przecież o siebie dbam. – odparła, trochę wywracając oczami, bo kto by miał czas, żeby co trzy miesiące chodzić do lekarza? Zresztą miała w rodzinie dużo lekarzy, więc liczyła na to, że najwyżej na jakimś rodzinnym spotkaniu ktoś jej powie, że wygląda tak, że wypadałoby się zbadać i tyle.
Cmoknęła ustami i westchnęła, słysząc jej kolejny komentarz. No nie miała nic na swoje usprawiedliwienie, ale też nie zamierzała się tłumaczyć. Miała zbyt dużo na swojej głowie i zbyt ogromne ambicje, by rozmyślać o tym, który to jej wolny dzień i od jak dawna. To poniekąd wyniosła z domu – ojciec większość dnia spędzał w restauracji, a mama w sądzie, a niedawno przecież przyjęła też posadę na uczelni. Może i to był pracoholizm, ale prawdopodobnie sprawiał im ogrom satysfakcji. A Laura tłumaczyła sobie, że była w wieku i w sytuacji, w której mogła na razie poświęcać czas pracy i uczelni, a nie na przykład zajmowaniem się domem, czy dziećmi.
– No cóż… mój ojciec się długo nie zastanawiał nad wyjazdem do Australii. Jednego dnia był tu, następnego na innym kontynencie. – zmarszczyła czoło, niespecjalnie ciesząc się z takiego obrotu spraw. Był jednak dorosły i to on podejmował decyzję o tym, gdzie chce mieszkać. Nawet jeśli w Seattle miał trojkę dzieci. Jak widać, dla niektórych nawet rodzina nie była ograniczeniem, a Belle ograniczała tylko siebie samą. – A jakieś stypendium, wymiana, wyjazd na semestr albo dwa? Są takie opcje? – zasugerowała, bo może to by była dobra opcja. Sama myślała o tym, by wyjechać na stypendium albo wymianę, nauczyć się czegoś, czego być może nie mogłaby się nauczyć na swojej uczelni, poznać nowych wykładowców i ludzi. No i taki wyjazd to nie byłoby rzucenie się na głęboką wodę, to byłoby kilka miesięcy ze świadomością, że wróci się do domu.
– Nie wiem, jak z wyjścia do kina z przyjacielem wywnioskowałaś, że to może być miłość, Belle. – mruknęła, spoglądając na nią uważnie. No czuła się trochę jak na przesłuchaniu. Problem też był taki, że mimo tego, że faktycznie mogła go nazwać przyjacielem, prawdą było też, że randkowali, to nic nie było pewne i nie wiedziała, jak określić ich relację. Nie rozmawiali o tym po prostu byli razem, na niepisanych i tak naprawdę nigdy niewypowiedzianych warunkach, jedynie z obietnicą złożoną przez Leo, że „chce wszystko naprawić”. I kochała go, nie przestała, nawet gdy wyjechał do Hiszpani. Ale on o tym nie wiedział, więc i Belle nie musiała. – No chyba można to nazwać randkowaniem. No i… lubię go. – wyznała z uśmiechem.

autor

oh.audrey

dreamy seattle
Awatar użytkownika
27
175

rozpoczyna rezydenturę na kardiochirurgii

Swedish Hospital

sunset hill

Post

- Raz na rok to stanowczo za późno, podobnie z pół roku. Jeśli zaczną ci się jakieś nietypowe zmiany hormonalne to nie wykryjesz ich badając się raz na jakiś czas, dlatego ważna jest regularność. - w obecnym, pędzącym gdzieś i spieszącym wszędzie stylu życia łatwo było przeoczyć podstawowe wskazówki wysyłane nam przez organizm, a sugerujące o trwającej w nim infekcji albo czymś innym równie niepokojącym. Poza tym w obecnych czasach coraz to więcej kobiet miewało problemy z tarczycą, a ta wpływa na wszystkie inne nasze funkcje, między innymi również na płodność, dlatego ważne sprawdzać się wcześniej, zanim zechcemy zajść w ciążę, a potem okazuje się że mamy z tym dość duży problem. I ewidentnie Laura nie powinna czekać aż ktoś jej powie, że powinna wybrać się do lekarza, nad tym powinna zastanowić się i przypilnować sobie sama. Nikt nie będzie jej wiecznie kontrolował czy wszystkiego za nią pamiętał, każdy musi dbać o swój interes i tyle w temacie.
- Ja nie potrafiłabym tak jak on. Tutaj są ludzie których kocham, a życie i związki na odległość nie są dla mnie. Dlatego nawet taki wyjazd na semestr by odpadał, bo pewnie nie umiałabym skupiać się na nauce przez tęsknotę za domem i wami wszystkimi, wliczając tutaj ciebie, Liama i mamę. Ale też zapewne bym cierpiała na jetlag. - z jednej strony podziwiała wujka, że ten potrafił rzucić wszystko i zacząć od nowa w innym miejscu na ziemi, z drugiej strony zachował się jak samolubny dupek, porzucając rodzinę. Zatem nic dziwnego, przypominał jej tym ojca, którego interesował tylko on sam, nikt więcej. Belle nie miała w sobie tyle odwagi i przede wszystkim zawsze w pierwszej kolejności myślała o innych, a nie o sobie, dlatego nie zdecydowałaby się na wyjazd tak daleko na choćby pół roku.
- Po prostu z przyjacielem się nie trzyma za ręce wychodząc z kina i... no widziałam jak się pocałowaliście. I wiem doskonale że nie był to cmok w policzek. - odparła urażona, bo jak Laura śmiała twierdzić, że Belle coś insynuuje, lub co gorsza wymyśla? Ona już dokładnie wie co widziała na własne oczy, bo sama tak się zachowywała gdy była w kimś zakochana. Następnie westchnęła, bo jednak było tak jak się tego domyślała. Musiała zatem zacząć ten trudniejszy temat związany z miłością, tudzież zauroczeniem kuzynki.
- A teraz bądź ze mną szczera, jaka jest różnica wiekowa między wami? - Leo wcale nie wyglądał na młodego chłopaczka, studenta, raczej był starszy od Laury, a to mogło oznaczać że tylko ją wykorzystywał. Poza tym takie związki są niebezpieczne, czy brunetka nie widziała co się stało z nauczycielem, który romansował z uczennicą?

autor

dreamy seattle

your mistaken if your thinking that I haven't been called cold before
Awatar użytkownika
21
176

studentka architektury

kawiarnia Liberte

belltown

Post

– No dobrze. Ty tu jesteś ekspertem, więc wezmę sobie to do serca. – odparła z uśmiechem, rozważając wprowadzenie do swojego grafiku miejsca na dodatkowe badania. Laura mimo rozsądku w tej kwestii jakoś nie potrafiła się pilnować. Miała wrażenie, że w jej wieku jeszcze nie jest czas martwienie się takimi rzeczami, bo martwiła się masą innych spraw.
– No widzisz… z tego, co mówisz, wygląda na to, że powinnaś na razie trzymać się bezpiecznej opcji i zostać w Seattle. Kto wie, może Liam też kiedyś będzie chciał się przeprowadzić? Uważam, że porzucenie wszystkiego, jak to zrobił mój ojciec, było fatalnym pomysłem, zwłaszcza że ma tu bliskich… ale trzeba też myśleć o sobie. – przyznała szczerze. Obwiniała ojca o jego wyjazd, miała za złe Leonardowi, że on również wyjechał, ale cały czas myślała o tym, że o ona kończąc liceum, marzyła o studiach w Nowym Jorku. Nie można było być egoistą, ale nie można też było pozwalać, by wybory (albo ich brak) innych osób, wpływały tak bardzo na nasze życie. Była to po prostu bardzo trudna decyzja i raczej nikt nie wymagał od Belle, że w ciągu jednego dnia się zdecyduje.
– Oj, Belle, proszę cię. – wywróciła oczami, bo przez moment poczuła się jak na dywaniku u jakiejś starszej ciotki, według której dotykać to się można dopiero po ślubie. Laura, choć nie była najśmielszą dziewczyną na świecie, poglądy w tej kwestii miała bardzo liberalne. – Nie muszę nazywać drugiej osoby swoim partnerem, by móc się z nim całować. I nie muszę też wyznawać mu miłości. – przyznała całkiem szczerze, bo nie zamierzała wiecznie udawać albo pozwalać rodzinie myśleć, że będzie się skupiać jedynie na studiach, a „myślenie o chłopcach” zostawi do dwudziestych piątych urodzin. Może i była młoda, w oczach starszych od siebie osób niezbyt rozsądna (przynajmniej w tej kwestii), ale to było jej życie.
– Oczywiście, Belle. Jak zawsze. Jest między nami różnica wieku. Kilka lat. – odparła z uśmiechem i nagle wstała, wyciągając rękę w stronę kuzynki. – A teraz wstawaj, idziemy do wody. Nie ma co się przejmować jakimiś randkami w kinie, kuzynko. Pomyśl o tym, że zastanawiasz się nad studiami w innym mieście i być może przez długi czas nie będziesz mogła wejść do oceanu albo smażyć się na piasku. – dodała, pociągając ją do góry i uśmiechając się do niej szeroko. Musiała jakoś zmienić temat, bo drążenie i tak by niewiele dało. Gdy będzie gotowa, to opowie Belle o wszystkim, ale Chateux musiała zrozumieć, że niektóre rzeczy najpierw należało poukładać sobie samemu. Złapała jej dłoń i ruszyła w stronę wody, w końcu zanurzając stopy w wodzie. – No chodź! – ponagliła ją, bo Belle nadal była kawałek za nią, a gdy już zamoczyła nogi, popłynęły głębiej.

/ zt. x 2

autor

oh.audrey

Awatar użytkownika
0
0

-

-

sunset hill

Post

outfit

Czy Rosie spodziewała się, że zwykłe babskie wyjście zakończy się pojawieniem policji, bójką i tym, że właśnie spacerowała po plaży w cienkim płaszczyku z Chrisem? Nie. Miały zjeść dobre jedzenie, wypić sporo – ale może nie aż tak sporo – alkoholu, ewentualnie pójść potańczyć, ale cóż, wyszło jak zwykle. Co prawda, ona się z nikim nie poszarpała i nawet miała dalej energię do imprezowania, ale reszta pań stwierdziła, że chce jechać, panowie chcieli je odwieźć a jej w spadku pozostało Christopher, którego widok przyprawiał ją o mdłości i bynajmniej nie z powodów radosnych, a z samego faktu, że nadal go nie znosiła. I kochała – ale do tego przyznać się nie mogła i nie planowała chyba już nigdy więcej.
W każdym razie, gdy zaproponował spacer z butelką tequili, zgodziła się. Przemawiał przez nią trochę alkohol, po za tym miała do niego kilka pytań w relacji pacjent-lekarz, w relacji zdradzieckiszmaciarz-zranionakobieta też, ale to potem :lol: Większość drogi milczała, ewentualnie jakoś zdawkowo odpowiadała i dopiero kilka kolejnych łyków teqili sprawiało, że zabrała głos.
– Wiesz, mam pytanie – powiedziała, pierwszy raz tego wieczoru sama jakiś temat zaczynając. – Czy gdybym przyniosła ci wyniki badań mojej Lily, zerknąłbyś? – aż się zatrzymała, oddając mu butelke i dłonie wsuwając w kieszenie dość cienkiego płaszcza. – Niby lekarz mówi, że jest wszystko w porządku, ale mam jakieś takie przeczucie, że nie jest. Ciągle się siniaczy, normalnie gdyby to nie było moje dziecko pomyślałabym, że ktoś je bije. Ale przecież ja tego nie robię – stwierdziła, lekko bełkotliwie i spojrzała na niego lekko zmartwionym wzrokiem. Nie bardzo wiedziała o czym mogliby rozmawiać, wiec tak było względnie bezpiecznie, nie?

autor

-

I still look at you with eyes that want you, when you move you make my oceans move too
Awatar użytkownika
36
195

chirurg urazowy, właściciel

Herondale Clinic

broadmoor

Post

Chris właściwie był trochę poirytowany, że męskie wyjście zmieniło się w jedną wielką awanturę, w której brały udział dziewczyny. Na szczęście Ben wspaniałomyślnie zaoferował, że odwiezie Mads, Lou zajął się Jackie, a Max Vittorią i w ten oto sposób Chris został z Rosie. Szczerze mówiąc naprawdę nie był pewien, jak się zachowywać w jej towarzystwie. Dlatego uznał, że powinien im towarzyszyć alkohol – bo to miało najwięcej sensu, right? Alkohol i spacer. Tak mu się przynajmniej wydawało.
Nie zabierał pierwszy głosu, po prostu szedł obok niej, upijając trochę tequili i podając jej od czasu do czasu butelkę. Gdy powiedziała jednak, że ma pytanie, spojrzał na nią z góry, marszcząc lekko brwi i przyglądając się uważnie.
– Och, jasne, nie ma problemu. Pod jakim kątem właściwie? Krew czy coś innego? – uniósł brwi i uśmiechnął się dość sympatycznie, by przejąć butelkę i znów trochę upić. – Nie jest ci w tym zimno? Mogę ci dać swój płaszcz. Wygląda na cieplejszy niż to – dodał jeszcze nieco sceptycznie na nią patrząc, bo nie chciał, żeby się przeziębiła. Noce w Seattle nie były ciepłe, a jeszcze na plaży pewnie lekko wiało od strony oceanu.
– Pewnie, pewnie. Nie ma problemu, chociaż wiesz, to nadal dziecko, więc może sobie gdzieś tam nabiła podczas zwykłej aktywności, ale czasami lepiej dmuchać na zimne – uśmiechnął się nieznacznie. – Ile ma lat? – uniósł jedną brew, bo w sumie niby wiedział, ale zdążył już zapomnieć. Starał się o Rosie generalnie nie myśleć, bo… Tak było łatwiej.

autor

Ola

Awatar użytkownika
0
0

-

-

sunset hill

Post

To było kurewsko niekomfortowe, właściwie najgorsze było to, że przez dwanaście lat udawało się jej go unikać a teraz w ciągu kilku tygodni widzieli się drugi raz. Z jednej strony nie chciała nawet na niego patrzeć, a z drugiej… było jej trochę lżej, gdy był obok. Tak po prostu. Nie potrafiła tego wyjaśnić.
– Miała ogólną morfologie, czegoś wyszło trochę za mało ale nie na tyle mało, żeby panikować. Nie wiem, nie znam się a i tak panikuję – pokręciła głowa. Może to była po prostu zwykła, matczyna dramaturgia? Zmarszczyła czoło, gdy zaproponował jej płaszcz. Nie czuła chłodu, może to przez alkohol albo przez stres, gdy był obok. – Nie, przestań. Jeszcze będziesz chory – wymamrotała, poprawiając jednocześnie zapięcie przy samej szyi. Okej, może trochę było jej zimno, ale z drugiej strony nie chciała od niego nic. Nawet płaszcza.
– Nigdy wcześniej to się nie zdarzało, dlatego mnie to martwi. Plus krwotoki z nosa, ostatnio dwa razy zemdlała w szkole… nie wiem, może jestem przewrażliwiona? – odetchnęła cicho, łapiąc kolejny łyk z butelki i znowu mu ją oddała. – Za miesiąc będzie miała dwanaście. Ma urodziny kilka dni po Maddie – spojrzała mu w oczy, gdy to mówiła tak jakby sprawdzała, czy będzie robił kalkulacje czy po prostu oleje kwestie tego zbiegu wydarzeń. – Jest jakaś taka nie swoja. Martwię się, cholernie – jęknęła, odrobinę rozpaczliwie i klapnęła na ławce nieopodal.

autor

-

I still look at you with eyes that want you, when you move you make my oceans move too
Awatar użytkownika
36
195

chirurg urazowy, właściciel

Herondale Clinic

broadmoor

Post

Właściwie to naprawdę ciężko było się unikać, bo nawet kiedy ona w jego stronę nie patrzyła, jemu zdarzało się w jej stronę patrzeć częściej niż by wypadało. Nie potrafił do końca ukryć maślanego spojrzenia błękitnych oczu, bo w gruncie rzeczy nie przestał jej kochać nawet na chwilę. Miło było znów z nią po prostu porozmawiać.
– Spokojnie, zerknę i w razie czego zlecimy dodatkowe badania u mnie w klinice. Teraz w szpitalach rzadko się znają – powiedział z delikatnym uśmiechem. Wiadomo, że gdyby on był rodzicem, zapewne martwiłby się tak samo. Nawet o Maddie, która była przecież jego siostrą, strasznie panikował i to, że została draśnięta przez kulę okropnie nim wstrząsnęło.
– Mam grubą skórę, nie martw się – powiedział spokojnie, zsuwając z ramion swój płaszcz i narzucając jej go na ramiona, żeby było jej cieplej. Zaraz jednak się grzecznie odsunął.
– Lepiej to sprawdzić – przyznał, bo niby w okresie dojrzewania takie rzeczy mogły być normalne, ale z drugiej strony nadal – lepiej wszystko sprawdzić wcześniej niż później. Uśmiechnął się nieznacznie, ale nie robił kalkulacji, chociaż jakaś lampka mu się zapaliła w głowie.
– To już rośnie duża panna. Niedługo zacznie się umawiać z chłopakami – rzucił, chcąc lekko rozluźnić atmosferę, ale usiadł obok niej na ławce. – To normalne, że się martwisz. Zajmę się nią najlepiej jak mogę, obiecuję. Osobiście będę nadzorował wszystkie badania – zapewnił ją, pociągając z butelki łyka. Chciał powiedzieć, że zajmie się nią jak swoją, ale to by było chyba too much.

autor

Ola

Awatar użytkownika
0
0

-

-

sunset hill

Post

Jej też zdarzało się zerknąć na niego ukradkiem, ale jej urażona duma i złamane serce sprawiały, że bezpieczniej czuła się unikając go. Inna sprawa, że nie chciała, żeby wiedział o Lily, chociaż wiedziała, że to cholernie niesprawiedliwe i egoistyczne, no ale cóż – taka już była. Pokiwała głową, upijając łyk alkoholu, a kiedy nałożył jej płaszcz na plecy, westchnęła cicho.
– Chris, naprawdę nie musisz… – powiedziała cicho, ale ostatecznie nie zdjęła go z ramion, złapała za materiał przy guzikach i opatuliła się nim mocniej, walcząc ze sobą żeby nie wziąć zbyt głębokiego oddechu. Jak ognia bała się poczuć zapach, przez który te kilkanaście lat temu zupełnie straciła głowę.
– O, boże, nie mów o tym. Przez to jaka sama byłam boję się jej dorastania – mimowolnie się zaśmiała. Ewidentnie temat Lily był mocnym rozluźniaczem dla niej. – No wiesz, nie chciałabym za młodo zostać babcią, a patrząc po mnie i Jacks… jest na to szansa – przygryzła dolną wargę. Miała nadzieję, że Lils nie będzie tak głupia jak mama i ciocia, serio. – Dziękuję. – powiedziała, lekko poważniejąc i zlustrowała go wzrokiem w świetle lamp. – Masz zmarszczki – wyciągnęła dłoń, dotykając skóry przy jego oczach, ale zaraz grzecznie zabrała rękę. – Ale po za tym nic się nie zmieniłeś. – przeniosła wzrok na taflę wody przed nimi. – Jak ci się układa z żoną? – nie było w tym zgryźliwości, po prostu chyba była ciekawa, czy wybór którego dokonał sprawdził się na resztę życia.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Alki Beach”