WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Zablokowany
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://perfectreverieblog.files.wordpr ... /div></div>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#21 ”Jarmark bożonarodzeniowy!!!” – takim wrzaskiem przywitał Princię tamtego dnia i na nic zdały się jej westchnięcia ani przewracanie oczami – ich pobyt na jarmarku był z góry przesądzony. Shahruz nawet nałożył jej na głowę opaskę z rogami renifera. Dobrze, że miał jakieś resztki logicznego myślenia i nie postanowił zaprząść jej do sanek, na których sam rozłożyłby się jako król – to już byłoby okropne. I to wcale nie dlatego, że Princia musiałaby go ciągnąć, tylko ze względu na fakt, iż bez chociażby warstewki śniegu pokrywającej ulice Seattle okazałoby się to nadzwyczaj trudne. Ech, Shahruz miał nadzieję zobaczyć chociaż jeden śnieżny dzień do końca roku, ale nic nie wskazywało na to, aby jego marzenie miało się ziścić, niestety. Musiał więc zadowolić się tym sztucznym, który zamierzał kupić właśnie na jarmarku bożonarodzeniowym, co by ładnie ozdobić mieszkanie. Wanda pewnie będzie na niego wrzeszczeć, ale trudno, ta kobieta nie miała za grosz ducha świąt i Hale musiał nadrabiać za ich dwójkę. Tragedia.
W każdym razie gdy już dotarli na miejsce, przeszli się uliczkami, a gdy natknęli się na stoisko z gorącą czekoladą, Shahruz nawet kupił im po kubeczku (patrzcie jaki dżentelmen, hehe), co by Thompson nie mogła narzekać. Potem pewnie kazał jej zapozować do zdjęcia z Mikołajem, po czym sam ochoczo zrobił to samo, a kiedy już zmęczył się chodzeniem, ale wciąż nie miał dość wygłupów, przystanął przy jakimś stoisku ze świątecznymi ubraniami i, szturchnąwszy dziewczynę, wskazał palcem na jedną z koszulek.
- Powinnaś sobie taką sprawić – stwierdził, patrząc na nią z przekonaniem. Zaraz jego uwagę zwróciła jeszcze jedna koszulka. – O, a ja może sobie kupię tą, co ty na to? – On to miał humor na poziomie dopiero.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

##

Miała ciężką noc i naprawdę wolałaby w tym momencie być w łóżku lub pod kocem z Hale'em niż wychodzić gdziekolwiek. Niestety nie dał się przekonać, że to kompletna głupota i biedna musiała wytrzymać ten cały wrzask i jego propozycje jarmarku. Dała sobie wsunąć na głowę rogi jelenia, bo wyglądała w nich ultra uroczo, ale nic więcej nie mógł w nią wcisnąć. Wszystkie atrakcje oczywiście przyjmowała z westchnięciem, tylko na tą czekoladę była zadowolona, a przy Mikołaju uciekała ze trzy razy. Nie chciała zdjęć, siedzenia mu na kolanach czy innych bzdur. - Eheee - wywróciła oczami, spoglądając na koszulki, które jej pokazywał - ciekawe gdzie ją założysz? Do klubu? By Ci jakaś klientka zaczęła lizać? - spojrzała na niego sceptycznie i zaśmiała się po chwili. - Jesteś głupkiem - szepnęła i objęła za kark chłopaka, przyciągając go do siebie. Stanęła na palcach i pocałowała go czule, bo halo, co to za jarmark bez jemioły i buziaków. Zwłaszcza, że za te wszystkie cierpienia jej się należało, prawda? Nie była świątecznym elfem. Nie lubiła tej całej sztucznej atmosfery. Wolała pracować.
- Więęęęc, wpadam na święta do Ciebie, tak? - Zaśmiała się cicho, wspominając ich wymianę smsów. Nie miałaby nic przeciwko, gdyby po prostu zakradła się do jego sypialni i spędziła noc z Shahruzem. Nie chciała wbijać na kolację, to byłoby dziwne i niezręczne. Nie wiedziała kim dla siebie są. Umówili się na sypianie ze sobą i tylko ze sobą, ale to wciąż nie był związek. - Tylko bez żadnych niespodzianek i sweterków w reniferki, okej? - Uniosła brew do góry, nie odsuwając się od niego na krok. Miała wylądować w jego łóżku, a nie robić sobie pokaz mody świątecznych ciuchów.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

No właśnie o to chodziło – miała za sobą ciężką noc, a Shah bardzo chciał umilić jej chociaż dzień, żeby była równowaga. Co prawda ludzi na jarmarku było mnóstwo, co stanowiło pewną niedogodność, ale najważniejsze, że miała jego i rogi renifera, w których wyglądała tak niemożliwie przeuroczo. Czasami Hale zastanawiał się nad tym, co za szajs się między nimi odwalił, i kiedy to wszystko weźmie i jebnie, ale potem patrzył na nią i satysfakcja posiadaniem jej tylko dla siebie natychmiast przysłaniała wszystkie katastroficzne wizje. Nawet jeśli podświadomość podpowiadała mu, że to mogło się tylko źle skończyć, na chwilę obecną starał się po prostu cieszyć jej obecnością, której tak bardzo brakowało mu przez te ostatnie miesiące.
- Myślałem bardziej o jakimś nocowanku z tobą na przykład – powiedział, nie dając się sprowokować jej uniesionym brwiom. Nie potrzebował żadnych klientek ani innych lasek, które mógłby przenocować w swoim mieszkaniu tylko na jedną noc. Facetów zresztą też, bo po co mu ktokolwiek inny, skoro miał ją – znowu, jakby dostał od życia nową szansę, w której słuszność mimo wszystko powątpiewał.
Uśmiechnął się, kiedy objęła go i złożyła na jego ustach pocałunek, który oddał z równą czułością. Doceniał to, że chociaż osobiście nie przepadała za Świętami, pozwalała mu ciągać się po straganach i nawet nie marudziła. To dawało mu jakieś poczucie normalności i sprawiało, że nawet nie myślał o ich głupim układzie.
- No, możesz wpadać przecież! – żachnął się, bo nie miał nic przeciwko temu, żeby spędziła z nimi ten dzień. Ba, rodzice na pewno byliby zachwyceni, gdyby zobaczyli jakąś pozornie normalną osobę u boku swojego durnego syna. – Awww, ale psujesz zabawę – udał zasmuconego, fundując jej kuksańca w bok. – To może chociaż przebierzemy się za Mikołaja i elfkę w wersji dla dorosłych? – zaproponował, patrząc na nią jednoznacznie, a potem parsknął cicho, bo jej mina zapewne mówiła sama za siebie. – Żartuję, żartuję. – Chociaż wiadomo, sam nie miałby nic przeciwko!
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Cóż, trzeba było przyznać, ze taki wewnętrzny spokój, jaki odczuwała mając Shahruza obok siebie i wiedząc, że nie wróci dziś do mieszkania jakiejś innej dupy, dużo dawał. Nie lubiła świąt, tej atmosfery. Kiedyś Cia powiedziałaby, że nie wyobraża sobie innych świąt bez rodziny, ale teraz? Wszystko się spieprzyło, wywróciło do góry nogami i tyle by było. Miała jednak Hale'a, któremu mogła wpaść w międzyczasie do łóżka i po prostu się poprzytulać, nie biorąc pod uwagę idiotycznych kolacyjek czy innych sytuacji z prezentami, które byłby w jej przypadku ultra niezręczne.
- W łóżku nie potrzebujemy koszulek, ale... jakąś czerwoną bieliznę i wstążkę skombinuje, by wiesz, po prostu... sprawić Ci prezent - mrugnęła do chłopaka i zaśmiała się cicho. Umówili się na coś i Princia nie wyobrażała sobie innej sytuacji. Tylko on i ona, poza tym, jej rodzina ja znała pod wieloma względami i przynajmniej nie byłoby dziwnie, gdyby natrafili w drodze do łazienki na drobną brunetkę wymykającą się z jego sypialni. - Nie psuję żadnej zabawy, mówię Ci. Dla Ciebie przygotowałam znacznie lepszą zabawę na święta - wymruczała mu w usta i uśmiechnęła się zadziornie - i myślę, że Ci się wyjątkowo spodoba, jak ostatnim razem - szepnęła mu do ucha i przygryzła je pieszczotliwie. - Mikołaja i elfkę? - Spojrzała na Shahruza pytająo, bo kompletnie nie wiedziała skąd on brał takie pomysły - i komu się chcesz w tym pokazywać? - zaśmiała się cicho i wystawiła język w jego stronę. - Jak masz ochotę na przebieranki to przynajmniej w zaciszu - przesunęła dłońmi po jego torsie i uśmiechnęła się szerzej. Była cholernie szczęśliwa z nim i dostrzegała to dopiero teraz. Wcześniej po prostu się wygłupiali, sypiali ze sobą, imprezowali, a potem się przyjaźnili, a teraz? Czuła ten dziwny spokój i nawet jeśli ustalili, że to tylko seks, a równie dobrze mogą zakochać się w innych osobach - ona nie czuła tego układu jak na początku. - Masz na coś ochotę jeszcze na jarmarku? - Zapytała, rozglądając się po budkach i stoiskach.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

On też czasami miał dość swojej rodziny, chociaż zazwyczaj rozchodziło się bardziej o rodziców aniżeli o rodzeństwo. Z tym nigdy nie miał problemów, bo wszyscy po prostu akceptowali jego specyficzny styl życia, no i nikomu nie przychodziło do głowy, żeby przypadkiem pouczać go co do tego, jak powinien się prowadzić. Państwo Hale za to często czynili mu przytyki, jakoby był czarną owcą rodziny i, cholera, szczerze żałował, że Princia jednak nie chciała wpaść do niego tego konkretnego dnia, bo Patricii i Leonardowi kopary by opadły, gdyby pojawił się na ich bożonarodzeniowym obiadku w tak wykwintnym towarzystwie. Tym bardziej, że na pewno znali albo przynajmniej kojarzyli rodzinę Thompsonów i wiedzieli, że to nie była jakaś tam typowa patola.
Mimo wszystko, spędzenie wspólnej nocy też jak najbardziej go satysfakcjonowało, tym bardziej, że jednak nie miał zbyt wygórowanych oczekiwań odnośnie tej relacji. Wiedział, że z każdym dniem pogrążał się coraz bardziej, i ze skoro nie mógł wyrzucić jej ze swojej głowy przez tyle czasu, coś jednak było na rzeczy, ale codziennie postanawiał po prostu o tym nie myśleć, bo to wydawało mu się łatwiejsze. Ich układ był wygodny i o to przede wszystkim w nim chodziło.
- Po co tyle czekać? Na tyłach jest chatka Mikołaja, na pewno mają jakieś spoko łóżko – zgrywał się, chociaż gdyby nagle Princia przystanęła na jego propozycję, pewnie długo by się nie zastanawiał. – Musielibyśmy tylko wypieprzyć jakieś bachory, ale to nie problem. – Z dzieciakami akurat spokojnie dałby sobie radę – powiedziałby, że gdzieś za rogiem Mikołaj rozdawał prezenty, albo że właśnie zobaczył na niebie Rudolfa, czego nie mogli przegapić. Połknęliby to.
- Tak? – zainteresował się, a kiedy zaczęła się z nim droczyć, przyciągnął ją do siebie i z zadowoleniem skradł jej pocałunek. Albo dwa. – No, chciałem tobie. W takiej białej brodzie na pewno wyglądałbym super seksi, co nie? – Kiedyś te jego durne żarty ją zabiją, serio. – Na ciebie – hehe, smooth. Bardzo oryginalnie. – A tak serio to nie wiem, jesteś głodna? Chcesz iść na karuzelę? A może poudajemy Józefa i Maryję w szopce? – Miał mnóstwo pomysłów na to, co mogliby porobić. Tylko dlaczego jeszcze jego entuzjazm jej się nie udzielił?
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie chciała się nim dzielić, więc tym bardziej zamierzała zapchać mu czas swoją obecnością. Gdyby poszedł na jarmark z kimś innym zapewne by się nieźle wkurzyła i zrobiła mu potem piekło, ale w obecnej scenerii - mogła skradać mu buziaki, pić grzańca i robić inne głupoty, na które miał ochotę. Niekoniecznie jednak miał to być seks na jakimś łóżku grubasa z brodą. - Trochę fuj, wolałabym nie wiedzieć co on na tym łóżku robił - prychnęła i skrzywiła się delikatnie - ale w innym wypadku, nie miałabym nic przeciwko - uśmiechnęła się zadziornie, co by nie brał ją za taką z kijem w tyłku. Chodziło po prostu o higienę, okej? Dzieci to bułka z masłem, zwłaszcza w takim miejscu. Choć musiało by być śmiesznie, gdyby spieprzali przed policją, bo jakieś dziecko by zrobiło awanturę. Pokazy jednak wolała robić jemu, już nawet kiedyś o tym wspominała, chyba na dachu.
- A może bez brody? - Zaśmiała się cicho. - Jestem w stanie przeżyć strój mikołaja, ale kompletnie nie jarają mnie dziadkowie - pokręciła głową z niedowierzaniem, bo faktycznie - on ją kiedyś zabije. Dlatego zatkała mu na moment jeszcze usta swoimi, przedłużając pocałunki. Zachowywali się jak zakochana para i nawet jakiś dzieciak przechodząc obok jęknął "fuuuu", jakby to miało coś zmienić. Parsknęła cicho śmiechem, wtulając się w Shahruza. - Możemy iść na karuzelę, a potem coś zjemy i do domu z podwójną porcją grzańca - zaproponowała, chwytając go za rękę i ciągnąc w stronę karuzel, które nie były jakieś szybkie, ale kompletnie w klimacie świątecznym. - Więc? Co byś chciał na święta? - Hale był ultra problematyczny jeśli chodziło o prezenty, wolała więc załatwić to jak najszybciej, bo potem jeszcze nie przyjąłby prezentu i kapa.Chciała mu jednak sprawić przyjemność, chciała, by miał coś przydatnego, a nie torebkę zioła i ją w czerwonej kokardzie. A wszystkie romantyczne gesty i bzdury wydawały jej się po prostu oklepane i nie dla nich. Poza tym, może i wydawało się, jak są blisko, ale nie byli parą. Exclusive fuckbuddies to nie związek.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wyjście na jarmark o zdradę nie zakrawało, ale o randkę jak najbardziej, więc Shahruz cieszył się, mogąc mieć ją tutaj, tak blisko siebie, i atakując ją swoimi durnymi pomysłami, które dramatycznie próbowały uciec z jego głowy, najwyraźniej stwierdziwszy, że było tam dla nich zbyt mało miejsca. W sumie nieźle się dopasowywali – on proponował jej posrane rzeczy, takie jak seks w chatce Mikołaja, a ona gasiła jego zapał, myśląc do przodu i podejrzewając, że nie mogłoby wyjść z tego nic dobrego. Jeszcze trochę, a od zalewania się w trupa też go odciągnie, przekonując go, iż to zabijało jego komórki mózgowe (których i tak ostało się całkiem niewiele).
- No przecież to stary grubas, raczej już nie ma werwy, żeby tam świntuszyć – zauważył logicznie. – Gorzej, gdyby chciałby popatrzeć… – zastanowił się, ale nawet jego biseksualizm nie przekonał go do takiej wizji, więc wzdrygnął się i pokręcił głową: – Wiesz co, po namyślę dochodzę do wniosku, że masz rację. – Dobrze, że go temperowała – tak przynajmniej nie mógł wcielić w życie swoich durnych pomysłów.
- Może być i bez brody – przytaknął, bo i tak powiedział to tylko dla śmiechu. – Ale nie wiem, czy zasłużyłaś na jakiś prezent. – Teraz to on spojrzał na nią zadziornie. No, biorąc pod uwagę wszystkie złe uczynki, jakie zrobiła w tym roku… Mogło być z tym ciężko. – Prędzej dostałabyś rózgą po dupie – zauważył, unosząc lekko brwi w oczekiwaniu na jej reakcję.
Dzieciak był bezczelny, ale Shahruz znajdował się w zbyt dobrym humorze, aby jakkolwiek zareagować na jego komentarz, więc tylko zaśmiał się cicho, wygodnie lokując swoje ramię wokół talii Princii, co by w ten sposób przejść się z nią do najbliższych karuzeli. Na takie aktywności nie musiała go namawiać – jego wewnętrzne dziecko miało się całkiem dobrze.
- Znasz mnie, wszystko będzie spoko, nawet jakiś świąteczny skręcik – odpowiedział, wskakując na figurkę konia i sprzątając ją w ten sposób sprzed nosa jakiegoś pięcioletniego dziecka, które spojrzało na niego ze złością, czego Shah niestety nie miał okazji dostrzec. – A ty co byś chciała, skoro nie ultra śmieszną koszulkę z bazaru? – Musiał jej wypomnieć, jak zniszczyła cały jego zapał, po prostu musiał.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ktoś musiał go trzymać w ryzach, inaczej oboje by zginęli, okej? Albo nabawili się jakichś chorób z tego łóżka mikołaja, bo nie wiadomo ile chłop miał lat, jakie elfki tam zaliczał, bo na co byłoby mu to łóżko, hm? - Obie wersje są fu, więc daj sobie lepiej siana. Jak chcesz mnie zaliczyć, to wrócimy do domu, przebiorę się w jakiś strój seksownej elfki czy innego badziewia i zrobię Ci pokazówkę istnie ze świąt. I to jedyny akcent, który będziesz miał w tym roku - pokazała mu język, bo naprawdę... normalnie nie miała problemu ze świętami. Atmosfera, jarmark, prezenty, ale właściwie nie rozmawiała ze swoją rodziną, ich paczka się rozleciała, nie miała nawet żadnej wieści do Falcona czy Donny. Nie mówiąc o Harrym, który przepadł. Trochę głupio było pisać do Hazel, właściwie z nią też nie miała super kontaktu odkąd relacja z Thompsonem się pogorszyła, więc - humor siadł. Wolała to wszystko przetrzymać, siedzieć przed kompem, pracować do późna, a w nowy Rok zrobić sobie wakacje i wyjechać na jakiś czas. Nie mówiła tego jednak Hale'owi, bo wpadłby w panikę, a co gorsza, marudziłby, że on nie ma kasy na wyjazd, więc musiała to jeszcze przemyśleć.
- Co, jeśli kręci mnie ta wizja? - Zapytała z zadziornym uśmiechem. - Klaps nikomu nie zaszkodził - wymruczała mu do ucha, bawiąc się rozporkiem jego spodni, tak, że nikt nie zauważył, ale on mógł czuć sprytne palce Princii, które krążyły wokół jego krocza. Byli tak blisko, że tylko Shahruz mógł wiedzieć co się święci, a ogniki w jej oczach mówiły, że na tym chętnie by nie przestała. Niestety wszystko zepsuł głupi dzieciak, dlatego ewakuowali się w stronę karuzeli. Zaśmiała się, widząc jak Hale zabiera bachorowi miejsce i sama usiadła na jakimś reniferku czy innym bajerze. - Jesteś niemożliwy - prychnęła - spoko, ale potem nie narzekaj, że za dużo wydałam czy inne pierdoły - wywróciła oczami, bo kupi mu playstation czy inny gadżet i już wie z czym się spotka. - Hm, nie wiem... - teraz był dobry moment na to, by go skusić na wyjazd - mooooże, zgodziłbyś się na krótkie wakacje? Przed końcem roku? - Przygryzła wargę. - Wszystko zorganizuję, Ty w ramach prezentu po prostu się zgodzisz bez marudzenia - sprytna żmija, oj sprytna!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

No to prawda. I dobrze, że trafił na nią, bo gdyby to był ktoś inny to chyba nie dałby mu się aż tak szybko zamknąć w tych wspomnianych ryzach. Traktował to trochę jako ukrócenie własnej wolności, ale, paradoksalnie, w przypadku Princii wcale tak tego nie odczuwał. Zupełnie jakby obowiązywały ją jakieś inne zasady.
- Ale z ciebie party pooper – rzucił z westchnięciem, ale oczy mu się śmiały, zwłaszcza gdy wspomniała o tej seksownej elfce. – Jesteś jak Scrooge, wiesz? Zabijasz ducha świąt – zagadnął, zapewne powalając ją swoją znajomością literatury anglojęzycznej, hehe. Jednak co nieco w tej szkole czytał.
Wiedział, że ten rozpad ich paczki trochę się na niej odbijał. Zadawanie się z nim było spoko, chyba, ale podejrzewał, że Princii brakowało jej niegdyś najlepszej przyjaciółki, która z dnia na dzień przestała odzywać się zarówno do niej, jak i do niego, mimo iż Shahruz naprawdę próbował z nią porozmawiać. W końcu jednak przestał zostawiać jej wiadomości i kręcić się blisko jej mieszkania, gdy tylko był w pobliżu, uznając, że najwyraźniej Donna albo spisała ich na straty, albo potrzebowała więcej czasu. Obie te opcje były równie beznadziejne.
- Mnie to już chyba nic nie zdziwi – początkowo spróbował podejść do tego żartobliwie, ale zaraz Princia przysunęła się do niego znacząco i, cholera, szlag by trafił ten jej zadziorny uśmiech i sprawne palce, którymi tak okrutnie go szantażowała. – Powiedziałbym więc, że bardzo by ci się przydał. – Uniósł lekko brwi i odchrząknął, gdy w końcu się od niego odsunęła. Gdyby tylko mógł, złapałby ją za nadgarstki i wcieliłby ich wspólną wizję w życie, tu i teraz.
Westchnął, bo kłótnie o prezenty były ostatnim, na co miał ochotę. Nie byli małżeństwem z dwudziestoletnim stażem, żeby spierać się o takie głupoty, co nie?
- No dajmy sobie jakiś budżet, okej? Tak do stu dolarów. – To i tak było dużo, jak na niego. – Wakacje? – powtórzył, gdy karuzela już ruszyła i przestraszył się, że przez nagły szum źle ją usłyszał. – Ale że dokąd? – dopytał, a potem ona wyskoczyła z tym swoim organizowaniem wszystkiego i mina mu zrzedła. – Nie no, czekaj… – zaczął, lecz wtem jakieś dziecko pojawiło się na figurce słonia pomiędzy nimi, krzycząc wniebogłosy, i Shahruz zmarszczył brwi. – Idź sobie, mały! – rozkazał, ale ten chyba go nie usłyszał, zbyt przejęty przeżywaniem swojej afrykańskiej przygody. Pozostało mieć nadzieję, że szybko postanowi zmienić miejsce zabawy.
<center> <img src="https://i.imgur.com/lUuJhQT.png" style="padding:5px; position: absolute; margin-left: 120px; margin-top: -30px;" width="280px"; height="150px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/1b35c8c055e ... a384a.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <img src="https://64.media.tumblr.com/cf370c88776 ... aecc5.gifv" style="border-radius: 0px; position: relative; border: #ca9a0b solid 1px; padding: 2px; margin-top:40px;" width="145px" /> <br>
<div style="font-family: 'Times New Roman', position: absolute; cursive; font-size: 8px; text-align: justify; color: black;padding-top: -40px; margin-top: -22px; letter-spacing: 1px; line-height: 9px; width: 320px; color:#301800;"><center>i felt out so low, felt nowhere to go, but i know you wait for me</center>
</div></center>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- I tak mnie kochasz - wzruszyła ramionami, bo mogła sobie zabijać co chciała, a jednak tu z nią był. Spędzał z nią czas, bo tego chciał. Potrzebował jej obecności, podobnie jak panna Thompson jego. A to, że nie złapią żadnej wenery, no cóż, powinien jej tylko podziękować! Chociaż w sumie to powinna może go zapytać najpierw, zanim się przespali, czy w ogóle ostatnio wykonywał jakieś badania, bo ona nie wie, gdzie tam wkładał i z kim się całował w ostatnim czasie. Ale nie chciała jeszcze bardziej zepsuć nastroju.
- Przynajmniej nie jest ze mną nudno - w przeciwieństwie do moich postów, które Cię tak nudzą i będę Ci to wypominać cały czas teraz, bo bardzo mnie ranisz, Emka. - Nie odmówiłabym - mruknęła, patrząc mu w oczy z zadziornym uśmiechem. Wiedziała doskonale, że igrała trochę teraz z ogniem. Ale nie przejmowała się, póki nikt ich nie nakrył. Ostatecznie gorszyli tylko siebie, a w głowie pojawiały się pomysły, jak powinni ten dzień spędzić. O wiele lepiej, niż na jarmarkowej randce. Chyba powoli chciała wracać do domu. - Niech będzie i budżet - zgodziła się, bo w sumie kłótnia o to była głupotą. Jednak dla niej nie ważne, co by dostała od Shahruza, było to od niego, więc wiedziała, że się postara. Nawet jeśli będzie to peppa vol 2. - Nic nie słyszę, wszystko zorganizuje, nie martw się! - Niech już jego spokojna będzie, naprawdę. Poza tym, nie chciał chyba psuć jej nastroju marudzeniem. Dla niej kasa nie była problemem w żadnym wypadku i jeśli mogła się wyrwać z Hale'em na moment z miasta, to chętnie to zrobi. Spojrzała przez ramię na walkę bruneta z jakimś chłopcem, więc tylko zachichotała, a gdy w końcu zeszli ze wszystkich atrakcji, Princia po prostu przytkała Shahruza pocałunkiem. Nie chciała gadać o wyjeździe, bo wiedziała, że będzie próbował ją od tego odwieźć. A to nie miało żadnego sensu. Dlatego ostatecznie wzięła go za rękę i z grzańcem w drugiej poszli do niej, spędzając miły wieczór na kanapie. I nie tylko.

zt x2

autor

Zablokowany

Wróć do „Jarmark Bożonarodzeniowy”