WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">Namiot cyrkowy
<div class="ds-tem4">ingerencja mg</div></div><div class="tem-in">
Obrazek<br><br><br>

Callie, twoja szarpanina nie ma większego sensu, jesteś o wiele lżejsza i mniej silna od porywacza. Ten związuje cię sznurkiem i z łatwością wyprowadza z Domu Strachu. Tuż przed nim usypia cię za pomocą chloroformu. Gdy się budzisz zdajesz sobie sprawę, że wokół jest stosunkowo jasno, jak gdyby jakieś światła z areny zostały skierowane właśnie na ciebie. Zostałaś uwięziona w klatce, która wisi wisi na metalowym łańcuchu 3 metry nad ziemią. Niebezpiecznie się kołysze. Nie masz drogi ucieczki. Możesz tylko krzyczeć i liczyć, że ktoś cię usłyszy. Kiedy rzucasz się zbyt mocno - czujesz jak łańcuch szarpie i niebezpiecznie osuwa się w dół.<br><br>

Od teraz możecie swobodnie pisać posty, pamiętajcie, że chodzi tutaj o waszą interakcję. MG tylko nakreśla działania – niezależnie od tego, którą z opcji wybierzecie i jakie będą konsekwencje – możecie przeć do przodu. Nie próbujcie oszukiwać przy rzutach kostką, MG widzi wszelkie manipulacje i w ich przypadku wyciągnie konsekwencje. Kolejny post pojawi się za 2 albo 3 dni - w zależności od rozwoju sytuacji.

Rzucasz kością d3 na powodzenie akcji.<br>

Kod: Zaznacz cały

[dice]d3[/dice]




</div></div>

</div></div>
Ostatnio zmieniony 2020-10-31, 10:28 przez Misty Silhouette, łącznie zmieniany 2 razy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">Namiot cyrkowy
<div class="ds-tem4">ingerencja mg</div></div><div class="tem-in">

Joaquin:<br>
Dziewczynka przyprowadza cię do ciemnego namiotu, który rozświetlają tylko światła na środku areny. Tutaj puszcza twoją rękę i w podskokach wybiega na zewnątrz, a ty nie wiesz co tak naprawdę zaszło. Rozglądasz się dookoła i twój wzrok pada na wiszącą u góry klatkę, która niebezpiecznie się kołysze. Czy dobrze zauważasz? Czy w środku jest ktoś uwięziony? Co robisz?
W tej kolejce nie rzucasz kością.
<br>
<br>
Od teraz możecie swobodnie pisać posty, pamiętajcie, że chodzi tutaj o waszą interakcję. MG tylko nakreśla działania – niezależnie od tego, którą z opcji wybierzecie i jakie będą konsekwencje – możecie przeć do przodu. Kolejny post pojawi się za 2 albo 3 dni - w zależności od rozwoju sytuacji.


</div></div>
</div></div></table>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jeszcze przez chwilę próbowała wyszarpnąć się zamaskowanemu napastnikowi wkładając w to wszystkie swoje siły. Nie chciała być słaba, pomimo, że wiedziała, że nie ma z nim najmniejszych szans. Strach blokował jej rozsądne myślenie, W pewnym momencie wszystko umilkło i nie wiedziała jak na jak długo ale już przez chwilę miała nadzieję, że może uprzejmie odwieziono ją do domu. Niestety, za to gdy w końcu udaje jej się otworzyć oczy dostrzega, że coś jest nie tak. Zbyt jasne światło z początku ją oślepiło gdy wcześniej powoli przyzwyczajała się do wszech obecnej ciemności - tym razem przez moment wydawało jej się, że wylądowała może w szpitalu ale to też było błędne myślenie. Przecierając oczy dłonią zastanawiała się nad jednym - co nią tak kołysało, przecież nic wcześniej nie zdążyła nawet wypić...i dopiero teraz zaczęła rozglądać się po miejscu i powoli zaczęła żałować, że odzyskała przytomność.
W końcu dotarło do niej, że była uwięziona w jakiejś klatce
- Jasny gwint - wyrwało jej się gdy wreszcie dotarło do niej jak wysoko wisiała nad ziemią i właściwie miała zablokowany każdy ruch. Nie miała gdzie uciec, a im bardziej się wierciła tym bardziej ta dziwna klatka się kołysała a łańcuch niebezpiecznie drgał. Musiała prędko usiąść w jakiejś wygodnej pozycji i się uspokoić, chociaż tak naprawdę bała się nawet oddychać, ale tak najbardziej bała się, że ta klatka runie razem z nią na dół - Pomocy! krzyknęła roztrzęsionym głosem, przejeżdżając sobie dłonią po czole, gorączkowo sprawdzając czy nie miała przy sobie może telefonu. Nic nie miała przez co przeklęła głośno. Jak ona mogła znaleźć się w tak poronionej sytuacji? Co oni chcieli zrobić z tą klatką? A co z resztą grupy, czy jeszcze żyli? W jej głowie zaczynały pojawiać się przeróżne scenariusze a w oczach zaczęły szklić się łzy, dlatego w końcu skuliła się w sobie i zasłoniła sobie twarz dłońmi jedynie w ten sposób próbując jakoś sobie stworzyć 'bezpieczną' przestrzeń - Błagam, chcę na dół - jęknęła jeszcze, próbując zapanować nad łzami, bo nawet nie była pewna czy ktokolwiek ją słyszał i czy ktokolwiek tutaj był i właśnie się z niej nieźle nabijał.
[dice]d3 = 629091869 [/dice]
Obrazek
And here I stand in the shadows of<br> the ones that you chose over me -
a thousand tries with one goodbye

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sytuacja z każdą minutą stawała się coraz bardziej niepokojąca a atmosfera była równie radosna co na wyprzedaży karpia w polskim lidlu. Żaklin niemrawo wodził telefonem po zaciemnionym pomieszczeniu zważając na to by czasem nie strzelić komuś po gałach ostrym światłem swojego smartphone'a. O ile to, że jego dzięki prezentują się nad wyraz ponętnie w kusych różowych falbanach to nie był do końca pewien czy jego współtowarzysze uznają to za atut. W końcu nie raz oglądał z siostrą komedie romatyczne i wiedział nie od dziś, że fajne laski mają w życiu trudniej. Zanim jednak w pełni pogodził się z zastaniem Żakliną Van Der Woodsen tej grupy ktoś postanowił zwrócić na sobie jego uwagę. Z ciemności jak Filip z konopi wynurzył się z metra cięty kaszojad. Znany ze swojej niechęci do tych małych istotek, Żaklin cofnął się o krok chcąc zaalarmować dziecięcego na jeźdzcę, że fora ze dwora. Niemniej jednak słysząc słowa dziewczynki cholera wie czemu pozwolił jej poprowadzić się jednym z korytarzy. Wcześniej dzikie koty wiały razem, a teraz najpewniej miały zostać razem wykastrowane lub uwędzone na co wskazywać mógłby dziwny dymny zapach dochodzący z oddali z miejsca, w którym kilka minut wcześniej zdecydował się odłączyć od grupy.
Poczuł gęsią skórkę, gdy wraz z dziewczynką pokonywali odległość dzielącą ich od jak się okazało...namiotu cyrkowego. Tego wieczoru już nic nie było w stanie go szczerze zdziwić toteż szedł przed siebie nie tracąc czasu na przesadne analizowanie otaczającej go rzeczywistości. Przed samym progiem jego uszu dobiegło dość rozpaczliwe wołanie, które postanowił się jednak nie zrażać. To tylko zabawa, prawda?
Cóż, mina mu nieco zrzedła, gdy w klatce umiejscowionej centralnej części zadaszenia rozpoznał jedną z dawnych towarzyszek niedoli. Wisiała w klatce jak ulęgałka, sprawiając wrażenie nieszczególnie zadowolonej z sytuacji w jakiej się znajdowała. Jednak się nie bawili? A może i ona postanowiła go wkręcić?-Żyjesz ty tam?-zawołał niepewnie, bo ewidentnie ktoś tam siedział w tej klatce. - Brunetko z wagonika?- nie był pewien czy zapamiętał jej imię, ale wolał podtrzymać rozmowę byleby tylko mały kaszojad nie uraczył go kolejnym stwierdzeniem rodem z filmu grozy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">Namiot cyrkowy
<div class="ds-tem4">ingerencja mg</div></div><div class="tem-in">
To nie było wymarzone Halloween dla nikogo - ani dla tych, którzy wciąż uważali je za zabawę, ani dla tych którzy już dawno zaczęli się bać. Nie ulegało wątpliwości, że niepodjęcie żadnych kroków przez Joaquina, aby pomóc zrozpaczonej i uwięzionej w górze Callie jest złym posunięciem. W pewnym momencie światła z klatki przeniosły się na prawy róg namiotu, gdzie na deskach, służących niegdyś cyrkowcom jako pomoc przy akrobacjach, pojawił się ten sam - albo drugi - klaun, który rozpoczął zabawę tuż przed wejściem na ten podniszczony plac zabaw. - Tik tok, tik tok - wypowiedział słyszane już wcześniej słowa i powolnym marszem rozpoczął wędrówkę w kierunki Callie. <BR><BR>

Callie:<br>
Winą za to, że wciąż tkwisz w klatce możesz obarczyć stojącego na dole mężczyznę, któremu nie śpieszy się, aby cię uratować. Zbliża się do ciebie klaun który stając tuż za klatką uśmiecha się jak szaleniec i zaczyna kołysać nią bez opamiętania. Czujesz wzbierającą chęć na wymioty, a rozpacz zdaje się sięgać zenitu. Jakby tego było mało... klatka nagle spada metr w dół i podnosi się z powrotem. Póki co nie wiadomo gdzie znajduje się mechanizm sterujący, ani kto za sterami stoi.
<BR><BR>
Joaquin:<br>
- Masz trzy minuty, aby tu przyjść i ją uratować - odzywa się klaun zachrypniętym głosem, po czym zaczyna się śmiać, a sceniczne światła kierują się na ciebie, jakbyś teraz został głównym artystą tego przedstawienia. <BR>
Możliwe wybory:<BR>
1. Znajdujesz mechanizm sterujący, ale brakuje w nim wajchy. Jesteś facetem, więc na pewno znajdziesz jakieś rozwiązanie.<BR>
2. Starasz się dostać na górę po wątłej drabinie, która w każdej chwili może się zarwać.<BR>
3. Uciekasz i zostawiasz Callie na pastwę losu.<BR>



<br>
<br>
Kolejny post - przedostatni - pojawi się za 2 albo 3 dni - w zależności od rozwoju sytuacji.


</div></div>
</div></div></table>

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W myślach starała się skupić na czymś pozytywnym - nie chciała panikować, nawet jeśli wisiała nad ziemią te parę metrów zamknięta w klatce. Nigdy by nie przypuszczała, że znajdzie się w tak absurdalnej sytuacji jak właśnie teraz. Wciąż wydawało jej się, że ten głupi żart W końcu nigdy nie miała aż takich przykrych zdarzeń w Halloween jak do teraz. Nie wiedziała nawet jak ma teraz myśleć czy dalej była to jej ulubiona impreza - nie chciała się przez ten jeden niewypał od razu zrażać, ale prawda jedyne o czym marzyła to teraz wydostać się z tej klatki i znaleźć się w bezpiecznym domu. Już teraz nawet zrozumiała jak się czują zwykłe papużki zamknięte w klatkach i było to naprawdę dziwne uczucie.
Już wolała chyba być tutaj sama - mogła panować nad swoim strachem i choć było niewygodnie to jedyne co jej pozostawało to czekanie. Czekanie również było przejmujące bo nie wiedziała czego za chwilę mogłaby się spodziewać. Chyba to było najgorsze. Lekko już zdrętwiała kiedy w namiocie rozległ się jakiś nowy głos. Przez chwilę myślała, że może to jakiś jeden z tych szalonych klaunów ale chyba nie zapytałby jej o własne samopoczucie. Lub mógłby być na tyle bezczelny - w każdym bądź razie dźwignęła się dość ostrożnie na kolana. Musiała uważać na każdy ruch gdyż ta przeklęta klatka ciągle okropnie się chwiała.
- Boże jak dobrze, że przyszedłeś chociaż ty - jęknęła głośno by mógł ją dosłyszeć z tej wysokości gdy i jej w końcu udało jej się go odnaleźć. Choć liczyła może bardziej na pojawienie się Philipa z Darby to jednak nie mogła narzekać. Cieszyła się, że w ogóle ktoś odkrył gdzie się znajduje - Słuchaj, nie wiem jak tą klatkę sprowadzić na dół...ale może...może pójdziesz jeszcze po kogoś? - zaproponowała, patrząc się w dół i trzymając się za metalowe obręcze. Czekała na jakąś odpowiedź gdy nagle z boku pojawił się klaun. Odsunęła się przerażona w jak najdalszy kąt jak tylko mogła i od razu pożałowała, że tutaj znowu się zjawił - przestań, błagam! - trzymała się mocno za rękami, jakby to w jakikolwiek sposób miało jej pomoc gdy klaun zaczął bez ostrzeżenia kołysać klatką. Skuliła się w sobie i choć nigdy nie bała się latać samolotami ale to było zupełnie nieporównywalne - Błagam, zatrzymaj! - gdy klatka obróciła się w stronę klauna - Czego chcesz? - spytała jeszcze, czując w tym momencie jak zbiera się na wymioty, ale chwilo jeszcze udało jej się je przełknąć choć z drugiej strony miała ogromną ochotę obrzygać klauna. Choć z drugej strony nie wiedziała czy wchodzenie z klaunem w jakiejkolwiek negocjacje miało jakikolwiek sens. -Pomocy! - krzyknęła w momencie gdy klatka przez chwilę przestała się tak szaleńczo obracać, ale za to gwałtownie osunęła się znów w dół a ona przy okazji mocno się uderzyła i tym razem nie powstrzymała już łez, które bezradnie zaczęły spływać po policzkach.
Obrazek
And here I stand in the shadows of<br> the ones that you chose over me -
a thousand tries with one goodbye

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

A pomyśleć, że jeszcze parę godzin temu za swoje najgorsze Halloween miał popijanie przesłodzonych drinków z grupą znajomych z pracy. Cóż, po tym wieczorze zdecydowanie zredefiniuje swoją definicję imprezowej stypy. A pozostając w temacie stypy. Joaquinowi wyraźnie ulżyło, gdy brunetka z klatki postanowiła odpowiedzieć na jego zaczepki. Całe szczęście, bo nie bardzo uśmiechało mu się ściąganie stamtąd jej stamtąd zupełnie nieprzytomnej.
- Do usług.- odkrzyknął nieco gorzkim tonem. Chociaż ty? Zabrzmiało niemiło? Ubodło jego ego? Sprawiło, że serce Żakliny rozpadło się na miliony małych kawałeczków? Tak, tak i nie. Do ostatniego doprowadziła mamita Toina lata temu, kiedy bez chwili zawahania oddała Adore jego ulubioną linijkę w zielone kropki. Nigdy jej nie używał, ale była jego a trzeba przyznać, że jak na dzieciaka Żaklin był wyjątkowo pamiętliwy. W każdym razie, gdy padła propozycja poszukania innych naiwnych frajerów, którzy być może potrafiliby pomóc Callie, Marquezowi ulżyło. Wszystko byleby się stąd ulotnić. -Jasne, tylko zostań tam gdzie jesteś skoro już tam jesteś. Po co w ogóle tam wlazłaś, co?- prychnął, bo działania brunetki wydawały mu się w tamtym momencie totalnie bezsensowne. Przecież nie mógł przypuszczać, że ktoś faktycznie postanowił ją porwać i uwięzić. To tylko zabawa, nie? Praktycznie odwracał się już na pięcie, gdy jego uszu dobiegł nieco zachrypnięty głos. Klaun? Serio?
Joaquin wywrócił oczami, bo kurde ile można? Zakolanówki wbijały mu się w uda. Od siedzenia w zimnym wagoniku pewnie dostał wilka i generalnie to miał już dosyć.
- I co jeszcze? To ma być impreza? No dobra wezmę ją stamtąd ściągnę, ale mam nadzieję, że coś wygramy. - odburknął do klauna po czym zrobił kilka kroków w lewo na znak tego, że nie bardzo uśmiecha mu się by ten stanął obok niego. Jakiś śliski mu się wydawał i no po co ryzykować. W oczy rzuciło się w prawdzie jakieś pokrętło, którym mógłby w sumie pokręcić z tym, że nie miało wajchy. Inna sprawa, że on nie bardzo znał się na takich cackach także wolał nie ryzykować co by go wariatka nie pozwała jak coś pójdzie niezgodnie z planem. Pozostawała drabinka. Nieśpiesznie przystąpił do akcji ratunkowej, starając się jak najszybciej pokonać po drabinie odległość, która dzieliła go z klatką. - Zadowolony? - rzucił jeszcze w kierunku klauna, bo liczył, że dziwka doceni jego starania i odpali im w nagrodę jakieś karty podarunkowe do starbucksa czy inne bajery.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">Namiot cyrkowy
<div class="ds-tem4">ingerencja mg</div></div><div class="tem-in">
To zabawne, że Joaquin wciąż wierzy, że wszystko co się tutaj dzieje jest tylko zabawą przygotowaną przez organizatorów. Nie rusza go widok Callie kołyszącej się w złotej klatce przy samym szczycie namiotu, ani Klaun, który najwyraźniej nie żartuje, gdy chce jej zrobić krzywdę. To dziwne, że wreszcie rusza jej na pomoc, bo jeszcze chwila... jeszcze moment... i byłoby za późno. Klatka z dziewczyną znowu niebezpieczne opadła na dół i podciągnęła się w górę.

Joaquin
Decydując się pomóc dziewczynie, wspinasz się po drabinie bez problemu. Mimo, że jest spróchniała i daleko jej do lat świetności, idzie ci całkiem wyśmienicie. Pokonujesz kolejne szczeble i wreszcie docierasz do Callie, ratując ją z opałów. Gdy oboje się wycofujecie, schodzicie na dół - drabina nie wytrzymuje nacisku i z wysokości dwóch metrów spadacie na dół. Spadasz ty, łamiąc rękę, a ona ląduje na tobie. Niezły z ciebie amortyzator.
Twój bohaterski czyn na pewno odbije się szerokim echem w jutrzejszych gazetach. Żartuję. Nawet Callie nie będzie uważać cię za bohatera, bo strojenie sobie z niej żartów było kiepskim pierwszym wrażeniem.

Callie
Jesteś spanikowana, ale tylko chwila dzieli cię od wydostania się na zewnątrz. Jedyne co zostanie po tym wieczorze, to psychiczna trauma wywołana wydarzeniami.
Kiedy wreszcie Joaquin cię uwalnia, oboje wycofujecie się i finalnie, upadając na niego, nie dzieje się ci nic złego. Lekkie otarcie na nodze, parę siniaków - nic więcej.

Wnioski
Wychodzicie na zewnątrz i kierujecie się na ścieżkę prowadząca do wyjścia, aby jak najszybciej stąd uciec. Może udaje wam się spotkać kogoś kto ma telefon? Może dzwonicie po kogoś kto może was stąd odebrać? Od teraz wszystko zależy od was. Joaquin pamiętaj, że twoja ręka mocno pulsuje i puchnie! Nie wygląda to dobrze.


Każdy z was może odebrać za event łącznie 7 punktów.
Dziękuję za wspólną zabawę!


</div></div> </div></div>

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Freak Show”