WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

dreamy seattle

dreamy seattle

-

Post

<div class="lok0"><div class="lok1"><div class="lok2"><img src="https://media.istockphoto.com/photos/go ... /div></div>
Ostatnio zmieniony 2022-01-25, 22:23 przez Dreamy Seattle, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Harperowie (a właściwie jeszcze Moreno i Harper) uznali, że powinni znaleźć sobie wspólne hobby. Próbowali wspólnych treningów na siłowni, ale jednak nic z tego nie wyszło. Kiedy Gabi zaczęła coś opowiadać, Ryan spuścił sobie hantle na swoją stopę. Temat siłowni był więc zamknięty na jakiś czas. Wzięli udział we wspólnym kursie garncarstwa, ponieważ jedna z dalszych koleżanek Gabi ich namawiała. Oczywiście skończyło się tym, że glinę mieli wszędzie, a na koniec ich kubeczek się rozleciał. Trzecim podejściem do tematu było pole golfowe. Udało się im wejść po znajomości, chociaż żadne z nich nie było żadnym członkiem klubu. Kto wie, może za tym trzecim razem się im uda odnaleźć to, co się im oboje spodoba? I akurat będą myśleć o wykupieniu członkostwa? Nie rozpędzajmy się jednak za bardzo, ponieważ wiele rzeczy może się jeszcze wydarzyć.
- Tak naprawdę nawet nie wiem, który jaki kij użyć. – Roześmiał się Ryan, kiedy wybrali wreszcie miejsce, skąd powinni zacząć. W ulotce, którą otrzymali, powinny być to dołki dla początkujących. Najpierw Harper dojrzał, gdzie te wszystkie dziurki są (a z tym nie miał problemu, hehe), a potem zabrał się za próbowaniem omówienia taktyki, jak właściwie podejść do tej gry. – Dobrze, że jesteśmy tutaj tylko sami, ponieważ nie wytrzymałbym, gdybyśmy znowu na siebie zwrócili uwagę, jak na tym kursie. – Zaśmiał się, drapiąc się automatycznie po lewym uchu, bo właśnie ono było pełne gliny, którą zmywał jeszcze pod prysznicem, kiedy wrócili do domu. – Chyba bym nie wytrzymał trzeciej w tym tygodniu kompromitacji. – Podniósł worek z kijami z wózka golfowego. Wypożyczyli go na prośbę Ryana, który nie chciał pozwolić, aby Gabi za dużo chodziła. Teren był całkiem spory.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#38

Gabi przez to, że nie pracowała tyle, zaczynała się nudzić w domu. Już dawno myśleli o tym, aby znaleźć coś, co mogliby wspólnie robić, bo nie będzie leżeniem na kanapie i oglądaniem filmów czy gotowaniem. Poza tym, to oboje lubili różne rzeczy, różne aktywności - Ryan biegał, ona pływała. Nie da się ukryć, że pierwsze podejście, czyli wspólne wyjście na siłownię nie zdało egzaminu. Chodzenie obok siebie na bieżni było nudne, oglądanie jak druga osoba robi jakieś ćwiczenie też nie koniecznie. Z resztą, blondynce wciąż rósł brzuszek, a właściwie dopiero zaczął się pojawiać na tyle, że było go widać, więc nie wszystko powinna robić, a ona się na tym nie znała.
Przerzucenie się na jakieś działania artystyczne też były potężną porażką. Żadne z nich nie miało talentu, więc szybko zaczęli robić sobie jaja i żartować, zamiast słuchać instruktorki, więc skończyło się tak, jak skończyło się. Może dobrze, że lepili tą glinę dłońmi a nie na kole garncarskim bo wtedy to by mogło się dopiero dziać.
Następna próba to pole golfowe. To też nie mogło się skończyć zbyt dobrze... Może powinni byli pójść na minigolfa, zamiast na konkretne, profesjonalne pole golfowe? Albo chociaż mogli załatwić sobie instruktora choć na godzinkę.
-A myślisz że ja wiem? Obstawiam, że w zależności czy masz do dołka, czy nie, to używasz różnych kijów. Ale który kiedy to ja nie wiem...-poprawiła sobie bluzę na brzuchu, bo ta się podnosiła napotykając na małą przeszkodę.
-Oj tam od razu kompromitacji...-zaśmiała się. Ona nie traktowała ani siłowni, ani tego lepienia garnków jako wielkie kompromitacje. Porażki owszem, ale nie przejmowała się tym, co inni mogą sądzić na ten temat, jak oni się zachowywali tam.
Blondynka również pogrzebała w torbie, nie wiedząc co wyciągnąć.-Daj spokój. Mamy się dobrze bawić, a nie być w tym mistrzami. Zaczynaj-machnęła ręką, stając ze trzy kroki za mężczyzną, opierając dłonie na biodrach i czekając na to, co zrobi jej ukochany.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- No. – Odparł całkiem szczerze. – Ty właściwie masz więcej do czynienia ze sportem niż ja. A ten golf to wydaje mi się być takim sportem dla jakiś bogackich… A ci kierowcy są bogaci, więc i pewnie grają w golfa. Więc pewnie powinnaś coś wiedzieć. – Za taką logikę Ryan co najwyżej powinien dostać w zęby, a nie pochwałę. Gabi sobie naprawdę wybrała totalnego idiotę na narzeczonego… No nic. Mogła wybrać zupełnie gorzej, bo Harper jednak czasami wykazywał jakieś większe zdolności do myślenia i trochę był lepszy od ameby. Ale tylko trochę!
- No dobra, nie patrz tak na mnie. Nie chciałem Cię obrazić, tylko trochę pozbawić. – Od razu wolał to dodać, aby nie pomyślała, że w jakikolwiek się z niej nabija. Nic z tych rzeczy! Był bardzo dumny ze swojej kobiety! Co prawda sam wolał trzymać się z daleka od wyścigów, ponieważ parę razy już puściły mu nerwy i był cholernie o nią zazdrosny, ale to wcale nie znaczyło, że ignorował jej pracę. Wręcz przeciwnie! Nawet przesyłał swoim kolegom ciekawsze artkuły, które wyszły spod ręki jego ukochanej, aby zobaczyli jaką utalentowaną kobietę miał przy sobie.
- Kompromitacja. To była kompromitacja, najdroższa. Nie bójmy się tego nazwać po imieniu. – Westchnął ciężko, kiedy Gabi spróbowała załagodzić nieco sytuację. – W dodatku ta wredna babka z naprzeciwka na nas się wtedy gapiła – no podczas kursu garncarstwa. Ma pewnie na nas niezłe używanie, że jesteśmy zwykłymi wieśniakami. – Właściwie ta ich sąsiadka należała jako jedyna do tych osób, które były wrzodami na dupie. Inni byli zajęci swoimi sprawami. Tej jednak wiecznie coś nie pasowało. Na szczęście niezbyt często mieli z nią do czynienia.
- Oho, ja mam zaczynać? Tak to sobie wymyśliłaś? – Wybrał jakiegoś kija, próbując go ważyć w dłoniach. – Tak najlepiej. Niech Ryan z siebie najpierw zrobi pajaca, a ja popatrzę, hihi. – Udał nieco cieńszy, wyższy głosik, ale mało mu to wychodziło.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi tylko popatrzyła na swojego wybranka. Do tej pory to on mówił o sobie, że jest debilem, ale taki ciąg myślowy jaki właśnie przedstawił w tym momencie, tak jakby potwierdzał jego słowa. No co miał fakt, że lubiła oglądać jeżdżące samochody do tego, że ktoś kto ma samochód lubi grać w golfa. Z resztą, blondynka mimo tego, że była kobietą i aż się prosiło, a by prowadziła dział pudelkowy, zupełnie nie interesowała się życiem prywatnym kierowców, więc nie mogła powiedzieć czy ktokolwiek tam się interesuje golfem i jest w stanie trafić do dołka. -Policjanci jedzą pączki, lecz jakoś nie jesteś wybitnym cukiernikiem-odszczeknęła się. Mogło to nie być zbyt trafione porównanie, ale miało całkiem jakiś sens.
-No nie było to trafione-stwierdziła, lekko się uśmiechając, bo nie miała najmniejszego zamiaru się obrażać bo i po co. Nic z tego nie było, a sam tekst nawet nie był bardzo seksistowski.
Oboje wiedzieli już, że Ryan i wyścigi nie szły w parze, nie ma było co ich na siłę łączyć, więc Moreno sama jeździła na służbowe wyjazdy, wtedy też pracowało się jej lepiej, skuteczniej. Oczywiście, że lubiła spędzać czas z Ryanem, jednak przy nim trudno było się w pełni skupić na pracy, oboje doskonale zdawali sobie z tego sprawę.
-A co Cie to interesuje? Serio, to my jej przeszkadzaliśmy, a nie ona nam-wzruszyła ramionami. A podobno to baby są przewrażliwione na punkcie tego, co ludzie myślą na ich temat.
-Z resztą nie przesadzaj, minął już tydzień od siłowni, siniak Ci nawet zszedł-zaśmiała się, robiąc niewinną minę. W sumie to przez nią Ryan się nabawił tej drobnej kontuzji, którą przeżywał jak męski katar. No trudno, zdarza się każdemu, człowiek uczy się na swoich błędach. Siłownia nie była dla nich.
-Graj, nie gadaj. -podeszła do Harpera i klepnęła go w tyłek. No trochę miał rację, nie dało sie ukryć, żeby on pierwszy spróbował, ewentualnie źle coś zrobił i potem jej pomógł. Po tym swoim geście uśmiechnęła się szeroko, więc mężczyzna raczej nie mógł się wkurzać na nią, gdy tak na nią patrzył, na taką niewinną minę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Cukiernikiem może nie, ale dobrze gotuję. – Zrobił minę głupka, by podkreślić, jak to wszystko z boku śmiesznie wygląda. Uśmiechnął się do swojej ukochanej radośnie, może nawet aż za bardzo. – Ale akurat szarlotkę piekę całkiem pyszną, więc bardzo proszę mi nic nie mówić! – No i proszę, przegadaj takiego, który miał aż tyle do powiedzenia. W co się Gabi wkopała? No proszę – niech ktoś spróbuje to ogarnąć.
- Akurat przejmuję się trochę opinią innych. – Westchnął ciężko, ale taka była prawda. Różnie to wszystko wyglądało, ale jakoś słuchał, co inni mają do powiedzenia. Może dlatego przez tak długi czas tkwił w nieudanym związku ze swoją byłą żoną, ponieważ bał się tego, co ludzie powiedzą. Teraz trochę nadal obawiał się, co może matka powiedzieć, ale na szczęście pokochała Gabi całym swoim sercem, a na starą jego żonę tylko złorzeczyła. – Więc trochę mnie to interesuje. Chciałbym, aby dużo osób o nas myślało dobrze. – Chociaż w jego zawodzie było o to trudno. Dla wielu ludzi był tylko psem, który wszystko utrudniał i węszył. Tak naprawdę nie miałby co robić, gdyby ludzi nie kombinowali i by szanowali prawo. Wciąż w głowie Ryana nie mogło dojść do porozumienia, dlaczego ludzie wolą komuś dać po mordzie, kogoś zabić, coś ukraść, zapić się w sztok… Niż po porostu pomyśleć, co można byłoby zrobić innego i jak sobie pomóc.
- Gram, gram. – Ale w sumie też byli tutaj by pogadać, więc przecież miła pogawędka byłaby całkiem na miejscu, prawda? Popędzać sobie mogła krówkę na pastwisku o! Ale żeby już nie było, zamachnął się i… nawet nie trafił w piłeczkę. Chrząknął, narzekając coś na kontuzję z siłowni (tak, na pewno) i przyłożył się raz jeszcze. Teraz piłeczka poleciała na kilka jardów.
- No chyba jest dobrze? – Spojrzał na Gabi, aby sama oceniła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

-To nie to samo-zaprzeczyła od razu, nie dając za bardzo dojść do słowa brunetowi. Po pierwsze, co miał piernik do wiatraka, pieczenie to nie gotowanie, a po drugie, jeśli to miałoby jakikolwiek sens (a nie miało), to by zniszczyło jej perfekcyjnie wyprowadzoną ripostę. A to wcale nie zdarzało się zbyt często!-No, szarlotka Ci się udaje, ale to wyjatek potwierdzający regułę!-zaznaczyła, łaskawie potwierdzając jego słowa. No niech już ma, bo zwłaszcza ostatnio ta szarlotka naprawdę mu wyszła.
-Zupełnie niepotrzebnie. Czy to coś zmienia? Zachowujesz się tak, jak chcesz, czy masz zamiar kogoś zadowolić?-zapytała. Harper absolutnie nie wyglądał na takiego, który nie chciał zranić rodziców, robił to co chcą, lub szukał aprobaty u swojej matki. Raczej robił wszystko, aby zagrać jej na nerwach. A obcy ludzie? Gdyby Gabi się przejmowała takimi rzeczami, to nie mogłaby robić tego, co tak kocha i na czym zarabia całkiem dobrze. W końcu dziewczyna to powinna oglądać co najwyżej łyżwiarstwo figurowe a sporty motoryzacyjne powinna zostawić mężczyznom. A jeśli już to robi, to na pewno dlatego, że któryś się jej podoba i z przyjemnością by kogoś usidliła, aby być utrzymanką jego wypchanego potwora.
-I co, to połechta Twoje ego?-zapytała. Właściwie, to trochę to ją zdziwiło. Do tej pory nie zauważyła tego za bardzo po swoim narzeczonym do tej pory, raczej miała wrażenie, że ma wszystko i wszystkich w dupie. W końcu podejmował dość ryzykowne decyzje życiowe - najpierw tajemny ślub w wieku licealnym, potem wyprowadzka do innego miasta, romans, rozwód i takie tam. Teraz miał też mieć dziecko przed ślubem, co dla niektórych osób, w XXI wieku wciąż było zgorszeniem.
-No nie wpadła w pułapkę piaskową to chyba nie jest źle...-stwierdziła, nie będąc w stanie wyciągnąć bardziej profesjonalnego wniosku. Nie miała pojęcia iloma uderzeniami ktoś wprawiony by trafił do dołka. Potrafiła jednak wywnioskować, że skoro już na trawie ciężko jest trafić w piłeczkę, to w piasku wcale nie byłoby o wiele łatwiej. -To co, teraz ja?-zapytała, pocierając dłonie i próbując stanąć w odpowiedniej pozycji. A rozmawiać oczywiście mogli. Ta dwójka może nie była taka mocna w gębie, ale rzadko kiedy udawało im się milczeć dłużej niż krótką chwilę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ryan już wolał niczego nie powiedzieć w tym temacie, bo widział, że Gabi nagle jakaś drażliwa się zrobiła, kiedy jednak przyznał, że chciałby, aby inni ludzie myśleli o nim dobrze. Niby robił zawsze wszystko po swojemu, ale jednak był pozytywnie popularnym dzieckiem. Tego trochę brakowało mu w życiu. Lubił zawsze być tym najlepszym i w blasku reflektorów. Po wypadku w pracy naprawdę trudno było mu wdrapać się na sam szczyt, by ponownie na niego patrzyli i się liczyli z jego zdaniem. Cóż, kiedy raz wypadniesz, to zaraz wpadną inne osoby, które nie miały siły przebicia, kiedy cię nie było… No i Ryanowi przeszło teraz na sąsiadów, skoro w pracy tak łatwo nie mógł się dopchać do swojej byłej pozycji. Ale już nie chciał tego wszystkiego tłumaczyć ukochanej. Czasami po prostu trzeba było w pewnych kwestiach zamilknąć i do nich nie wracać.
- Znając mnie, to zaraz trawę w piasek – odparł, przyglądając się swojej piłeczce, która wyróżniała się na tle zielonej trawy. W ogóle aż współczuł ludziom, którzy musieli tutaj pracować, ponieważ to całe koszenie tej trawy musiało być całkiem żmudnym zajęciem.
- Tak. Próbuj może tak, by poleciała niedaleko mojej, bo będziemy potem się rozdwajać na dwie lokacje. – Poprosił, chociaż pewnie to wcale nie było takie proste, skoro i tak byli laikami, a nikt za bardzo im nie wytłumaczył, jak w tego golfa się gra. Zresztą, Ryan nawet wolał, by tym razem nikt im nie towarzyszył, żeby właśnie jakoś samemu spróbować wykminić, o co chodzi w tej grze.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi nie była wrażliwa na tym punkcie, po prostu uważała, że naprawdę nie ma co się oglądać na innych. To nie jest tak, że czerpała jakąś dziką przyjemność z tego, że ktoś ma złe zdanie o niej, że ostentacyjnie to olewa czy coś w tym stylu. Po prostu sądziła, że w pierwszej kolejności należy myśleć o sobie, a o innych nieco później. To zrozumienie, sympatia czy radość to był taki dodatkowy plus. Ona patrzyła na to tak, weźmy na przykładzie tej lekcji lepienia z gliny. Najważniejsze, że oni doskonale się bawili, bo tak właśnie było, to, że nic nie stworzyli i że niektórzy czuli się zdegustowani tym, jak się zachowywali i jak doskonale się bawili w swoim towarzystwie, nie przejmując się porażkami. Miało to sens, prawda? No właśnie. O to dokładnie chodziło Gabi, że sobą samym i nawzajem, powinni przejmować się najbardziej. I chyba tak też było do tej pory.
-Cóż, dobrze że nie ma jeziorka w pobliżu-zachichotała. Piłka, kij i fizyka... To nie było coś, co blondynka potrafiła zrozumieć. Prędzej aerodynamika, lecz tylko znała to na podstawie samochodów i wielu godzin obejrzanych filmików branżowych, kiedy dokształcała się w tej dziedzinie.
-O, bo to jest takie proste. Przypominam Ci, że celowałeś do dziurki, a patrz gdzie jest Twoja piłka-zaśmiała się. No pewnie, miło by było, gdyby całe popołudnie byli koło siebie i mogli rozmawiać swobodnie, jednak jeśli mieli spełnić trochę czasu na odległość kilku-kilkunastu metrów. Nie będą za sobą tęsknili, nie będą przeżywali tego jak żaba okresu.
-ooops-zaśmiała się, kiedy zamachnęła się na tyle mocno, że aż nią obróciło, a piłka ledwo potoczyła się na trzy metry do przodu, idealnie na wprost.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Obawiasz się, że musielibyśmy wołać jakiegoś nurka? – Spojrzał na nią. Najpierw oczywiście pomyślał o tym, że skąpie się piłeczka, a potem zrozumiał, że może chodzić o zupełnie inną osobę, którą właśnie miał przed sobą.
- Chociaż nie wiem, czy nurek byłby potrzebny, aby wyciągnąć Ciebie z bajorka. Chyba bym sobie z tym poradził. – Skoro pomógł jej wyjść, kiedy skąpała się w zatoce, gdzie stał ich domek na wodzie, to teraz na pewno nie byłby potrzebny nurek. Dajcie spokój. W dodatku Gabi chyba nie była aż na tyle pechowa, aby zaraz się tam utopić… Miała szczęście w swoim nieszczęściu, bo z każdej takiej draki wychodziła cało (albo z jakimiś małymi zadrapaniami).
- Hymmm… - Spojrzał na piłkę Gabi. Pewnie teraz to on powinien przybijać, ale nie widział sensu, by on jechał samochodzikiem, by znaleźć swoją piłeczkę. Machnął brodą, aby zachęcić swoją narzeczoną, aby spróbowała jeszcze raz. – Nie było tak źle, ale chyba wzięłaś jakiś za lekki kij. Chyba. – Początkowo brzmiał jak znawca, ale potem oczywiście kiedy dodał „chyba” było wiadomo, że zupełnie nie wie, o co chodzi. – Coś mi się jednak przypomina z lekcji fizyki z liceum. Czekaj… To było tak… Energia kinetyczna zależy od masy ciała oraz prędkości, jaką porusza się ciało. Więc skoro piłeczka jest lekka, ale jeśli uderzysz z dużą mocą i z ciężkim kijkiem, to chyba poleci w porządku…. Chociaż pamiętam, że to prędkość tam była ważniejsza niż nawet sama masa. – Podrapał się po głowie. – A może ja to pamiętam ze strzelnicy? – To było bardziej prawdopodobne, bo przecież musiał zdawać niedawno ponownie egzaminy, a teorię… nawet strzelania – również posiadał.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi spojrzała na swojego ukochanego, bo musiała przyznać, że pomyślała o czymś innym jednak. Może to ona była naiwna w tym temacie, a może jednak nie. Może to Ryan lepiej znał się na tym nieznanym sporcie dla nich? -Bardziej pomyślałam, że musiałbyś się skąpać, aby wydobyć piłeczkę z wody, ale może masz rację, utopiłaby się i trzeba byłoby przeprowadzać akcję ratunkową-stwierdziła. Wszystko zależało od paru czynników: jak głęboka była ta kałuża, czy inne bajoro, z czego jest zrobiona piłeczka i czy unosiła się na wodzie, czy tonęła. I przede wszystkim, jakie były zasady tej pozornie łatwej, ale jak widać skomplikowanej gry.
-Ha, ha... Bardzo śmieszne-pokręciła głową z lekkim zniesmaczeniem. Nie, absolutnie jej nie chodziło o to, że to ona by się skąpała i potrzebowałaby wielkiej pomocy.-Z resztą, umiem pływać. Raz mnie już musiałeś ratować. Co prawda trochę mi się przytyło...-stwierdziła, poklepując się po brzuszku. Przecież kilka miesięcy temu Gabi wpadła do ich zatoki, bo stało się jednym argumentem, dlaczego trzeba się przeprowadzić gdzieś do domu na stałym lądzie, zanim pojawią się dzieci.
-Myślisz, że to wina kija, serio?-zapytała z powątpiewaniem. Serio, ona całą winę, nawet 101%, zrzucała na siebie. No ale ona takiej podstawowej fizyki nie pamiętała, nie zwracała na nią uwagi i tak dalej. W liceum chciała być dziennikarką, więc humanistyczne przedmioty interesowały ją znacznie bardziej. Mogłaby dość ostentacyjnie ziewnąć, ale się powstrzymała, bo i po co.
-Nie wiem. Może miałeś romans z nauczycielką fizyki i się nie chcesz przyznać?-zaśmiała się. Jeśli dobrze pamiętała, profesor Harper, który jej spuścił lanie za nieprzygotowanie się do lekcji uczył właśnie fizyki, więc trochę do tego piła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Jeśli musiałbym się skąpać, to Ty byłabyś pierwsza, która wiwatowałaby na mój widok w mokrym podkoszulku. Więc nie jestem pewien, czy czasami byś nie wrzuciła piłeczki, jeśli miałabyś ku temu okazję. – Spojrzał na swoją narzeczoną wymownie, bo bardzo dobrze wiedział, co jej po głowie. Nie musiała niczego mówić więcej, aby ogarnąć całe to spojrzenie.
- Umiesz, ale czy umiesz pływać w ciąży? – Właściwie to nie była na basenie, kiedy powoli pojawił się brzuszek, dlatego nie wiedział, czy siła wyporu właściwie działa tak, jak u człowieka nie w ciąży, czy może wszystko było inne. – Zresztą nieważne. Wiem, że chcesz zobaczyć mnie w mokrej koszulce. – Pokiwał głową zadowolony, że jednak wyszło na niego.
- Tak myślę, że to wina kija. – Szczególności, że przed chwilą wyłożył jej całą fizykę, która miała na to wpływ. Roześmiał się, kiedy usłyszał propozycję swojej ukochanej, że być może miał romans z nauczycielką fizyki.
- Nie, nie miałem. Kiedyś chodziłem z klasową kujonką, która faktycznie była idealna z fizyki, więc może coś mi jeszcze w głowie zostało. – Spojrzał na Gabi z uśmiechem, kiedy zaczęli się przemieszczać w końcu w kierunku piłeczek. – Jak widać, jest to jedna sprawa, która daje mi plusik, że jednak słucham kobiety i coś jeszcze zapamiętuje. – Więc to wcale nie było tak, że Ryan jednym uchem wpuszczał, a drugim wypuszczał. To dawało dużą nadzieję na przyszłość.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi tylko się roześmiała. Niby to faceci lubią takie widoki, ale wcale tak nie było, przynajmniej nie w tym przypadku.-Oczywiście, że bym wiwatowała. Zostałbyś misterem mokrego podkoszulka-zaśmiała się. Może jeszcze to nie miało miejsca, ale w trakcie podlewania trawnika w pewnym momencie któreś z nich zacznie dla żartu oblewać tego drugiego. To byłoby bardzo w ich stylu, trochę gówniarskim, trochę żartobliwym.
-A co to za problem?-oczywiście, że pomyślała o tym obrazku, sądząc że Ryan się z niej nabija. Nie byłby to ani pierwszy ani ostatni raz. Gabi też to czasem uskuteczniała. -Możemy się przekonać jak mnie zabierzesz do jakiegoś hotelu z basenem-zaśmiała się. Wiedziała, że raczej nie ma szans na dłuższy urlop, ale na jakiś weekend, może nieco przedłużony na pewno mogli sobie pozwolić zanim pojawi się dziecko na świecie i będą umierali z przemęczenia i nieprzespanych nocy.
-Zawsze to wina kija-zaśmiała się, choć ona postawiła by raczej pięć dolców na to, że to kwestia tego, że nie potrafi grać w golfa. Choć to chyba było zbyt oczywiste, żeby w ogóle się zastanawiać.
-Naprawdę uważasz, że opowiadanie mi o byłych dziewczynach jest mądre, jak trzymam w dłoni potencjalne narzędzie broni?-zaśmiała się. Cóż, ona wiedziała co nieco o przeszłości Ryana, a on o jej. Choć wcale nie musiało to znaczyć, że ta chce słuchać jak bajerował laski w liceum. A kijem golfowym musiało się dać jeśli nie zabić, to przynajmniej skrzywdzić kogoś - jeśli się odpowiednio mocno zamachnie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- W to nie wątpię. – Przesunął wielką dłonią po swoim sześciopaku, który był ukryty pod koszulką. Bardzo dobrze wiedział, że jego narzeczona była jego największą fanką i nic (ani nikt) tego nie zmieni. Nawet mu to mocno pochlebiało, bo właściwie nie potrzebował w swoim życiu nikogo – tylko Gabi.
- No tutaj. – Pokazał na brzuch, że to może być problem. Zupełnie nie pomyślał o problemie z obrazka, bo jednak szanujmy się – był człowiekiem wykształconym. Nie pomyślał o takiej głupocie i pewnie gdyby Gabi by mu coś takiego podsunęła, parsknąłby głębokim śmiechem. – Na grzbiecie pewnie dobrze by się pływało, ale z takim tutaj… To nie wiem. Nie znam się. – Podrapał się po skroniach. Słysząc coś o hotelu, kiwnął głową. – No dobrze, jak chcesz HOTEL z basenem, to tak będzie. – Mógłby zabrać ją do aquaparku, bo właściwie jeden mieli niedaleko i to całkiem niezły, ale skoro Gabi wymyśliła sobie hotel z basenem, to musiał temu zadaniu sprostać. Harper był jednym z tych facetów na medal.
- Ale to wydarzyło się przed Tobą! – Zwołał na swoje wytłumaczenie, jednak spoglądając trochę podejrzliwie na kij golfowy, który trzymała w dłoniach. Właściwie to czasami też posłuchał jej opowieści o jej byłych – chociaż ta lista była nieco mniejsza o niego. Cóż, u Ryana długo się w małżeństwie nie układało, więc trochę prób różnych było. Tego nie ukrywał już od samego początku. – Ale to dobrze, że pamiętam fizykę. – A w myślach dodał, że lepiej by znał fizykę, a nie na przykład, jak robiła loda. Tego zupełnie nie pamiętał. Plus dla Ryana Harpera!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Pewnie, że Gabi była jego fanką. Lubiła go ze względu na wszelkie aspekty - za to, jaki był, jak wyglądał, jak się zachowywał względem jej rodziny, jak podchodził do obowiązków domowych i tak dalej. Nie było rzeczy, która jej przeszkadzała. Dlatego też zawsze dla nieg starała się dobrze wyglądać i tak dalej. Pewnie nie musiała tego robić, bo brak makijażu nie sprawiłby, że ten kocha ją mniej, czy coś w tym stylu, ale wiedziała że Harper lubił ją w takim wydaniu.
-Ja też się nie znam, nie byłam jeszcze w ciąży-stwierdziła. Czy powinno to być problematyczne? Chyba nie, bo ludzie grubi i z wielkimi brzuchami raczej nie mieli najmniejszego problemu z tym, jak pływali żabką, kraulem czy czymkolwiek innym. Zwłaszcza, że Gabi nie miała jeszcze wielkiego brzucha, lekko był zarysowany i jakby chciała, wciąż by się jej udawało go ukrywać. Tego jednak nie robiła, a z jakiegoś powodu czuła się z nim seksowna.
-Pewnie, że chcę. Tak jak kiedyś mnie zabierałeś na romantyczne wypady-zaśmiała się. Gdy był jeszcze z żoną, to nie zawsze mieli się gdzie spotykać, a jak wybrali się do hotelu, to mogli leżeć w łóżku od zameldowania aż po wymeldowanie. Kochać się na balkonie ( choć to było z innej okazji), w łazience czy też na biurku. Aquapark to coś zupełnie innego i taki gwar, zjeżdżalnie i tak dalej, nie bardzo jej kręciły.
-No ale tak czy siak, nie wiem czy chce słuchać o Twoich byłych-stwierdziła. Chyba nie było to coś bardzo dziwnego, nawet jeśli nie chodziło o jakiekolwiek porównywanie. Blondynka nie miała najmniejszego zamiaru robić aferę, czy się obrażać, po prostu dała znać, że nie czuje się do końca komfortowo przy tym temacie.
-No czy ja wiem, czy ta fizyka jest Ci potrzebna do szczęścia?-mruknęła tylko. No ona nie miała takiego doświadczenia, jednak kogoś tam przed Ryanem miała. W końcu trudno spotkać 25 letnią dziewicę... I ona nie koniecznie chciałaby robić tego, co oni ze sobą, za zamkniętymi drzwiami robili.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Country Club”