WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Facet, którego zaatakowała znienacka, był dziwny. W dłoniach trzymał kij do baseballa i sądząc po jego minie, nie zawaha się go na niej użyć. Dodatkowo rozwścieczyła go tym nagłym uderzeniem, a nie oszukujmy się, była tylko czterdziestoletnią kobietą, w dodatku niemającą pojęcia nic o sztukach walki. Nie wiedziała, co kierowało facetem, że postanowił uwziąć się akurat na nią, ale było Halloween. Idealna pora dla popaprańców, którzy mogą czuć się bezkarni i atmosfera Święta Duchów dodatkowo ich nakręcała do chęci popełnienia morderstwa. Nigdy nie lubiła chodzić sama po zmroku, a odkąd Laura się wyprowadziła, każdy najmniejszy dźwięk w pustym mieszkaniu doprowadzał ją niemal do obłędu. Nie mogła sobie teraz darować tego, że była złą matką, niezbyt czułą i fatalną żoną, ale nie zamierzała też poddawać się bez walki. Zastanawiała się też, czy jej były nie nasłał na nią kogoś, ale nic by z tego nie miał, więc szybko odrzuciła tę myśl. Przestała analizować i znowu zaczęła biec, tym razem jednak zaczęła wzywać pomocy, co chyba nie było dobrym pomysłem, z uwagi na łażące wszędzie poprzebierane stwory, każdy uzna to za wystrój wieczoru.
- Odwal się ode mnie, zboczeńcu! Ratunku! Morderca! On chce mnie zabić - biegła przez park, drąc się, ile miała sił w płucach, ale nikt nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Wbiegła na polanę, a jej kozaczki odmówiły współpracy, gdyż wyrżnęła orła i upadła obok grupki rozchichotanej tym widokiem młodzieży. Boleśnie uderzyła się w kolano i zdarła skórę z łokci, ale mimo wszystko jeszcze żyła. Jej prześladowcą ją dogonił i teraz dopiero spojrzała, że koleś nosi też baseballową maskę.
- Ej koleś! Jason miał maczetę, a nie baseballa! - wydarł się do niego jeden z nastolatków. - A swoją droga, świetne stroje. Voorhees i jego niedoszła ofiara. Bomba! Macie cukierki? Bo ja nie to zrobię wam psikusa! - salwa śmiechu.
- On chce naprawdę mnie zabić, idioto! Wezwijcie policję, barany! - wrzasnęła na nich Elizabeth i rzuciła w nich torbą z cukierkami.
- Ta, jasne! I co jeszcze? Egzorcystę? Dzięki za cukierki! - grupka przebierańców zniknęła, a ona znowu została sama. Dosłownie sama, bo jej prześladowca też zniknął, rozpłynął się jak kamfora. Nie była tylko pewna czy sprawdza teren, czy faktycznie zwiał. Wtem znowu usłyszała nadbiegające skądś kroki, ale w parku było ciemno. Odbiegła daleko od alejki i nie mogła dostrzec, kto to jest, ale bolała ją kolano i nie miała siły wstać. Mogła tylko siedzieć spokojnie na trawie, czekając na swój nieznany, dalszy los.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Georgetown”