WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Miło i łatwo było odnaleźć się w tejże sytuacji, tak abstrakcyjnej i nierzeczywistej, umożliwiającej — a to dość rzadkie — bycie w pełni tą swoją najdziwniejszą wersją. Miło i łatwo, bo przy innych ciężko jest z czasem odprężyć się i pozwolić sobie na odrobinę beztroski, nieco dziecinnej, a jednak pozwalającej na złapanie oddechu. Ta cała zabawa w dorosłość bywała przytłaczająca, prawda? I ci wszyscy ludzie, oczekujący od ciebie, że cechować będzie cię niezmiennie powaga i wysoka kultura, zawsze rozsądek, nigdy lekkomyślność. Poznanie Jack było więc cudowne także z tego względu, że ta nic o nim jeszcze nie wiedziała. A skoro jako jedyna zdawała się więc nie mieć wobec niego żadnych oczekiwań, Gabe naprawdę zyskał dla siebie szansę na pełne wytchnienie.
— No wiesz, prawdę mówiąc, żadna dziewczyna nie wmawiała mi jeszcze, że znalazła mojego kasztana — wybronił się, bo to też przecież nie tak. Nie do końca. — Ale masz rację, to raczej nie jest mój klimat — uśmiechnąwszy się, wywrócił jeszcze oczyma na jej kolejne słowa. Nie miała za co przepraszać. Nawet jeśli było to wszystko osobliwe, tak poniekąd też urocze. — Widzisz, to przeznaczenie — zaśmiał się potem tylko, nawet jeśli w te rzeczy nie do końca wierzył. To znaczy, przeznaczenie. Los. Równie dobrze to inna panna, nie Jack, mogła potknąć się o kasztana. Ktoś też mógł go po prostu zdeptać, a Gabe’a w ogóle mogło tam nie być. Kompletny przypadek wymusił więc na nich tę rozmowę, ale nie było czego żałować, bo Jack wydawała się naprawdę idealnym towarzystwem na tę noc. — I trochę się jednak mylisz. Uznajesz, że to nie twój klimat, jasne, wiemy też, że mój też nie, ale jednak siedzimy teraz razem w barze i pijemy, więc… ten kasztan jednak zrobił swoje — przyznał po tym, gdy barman z krzywym uśmiechem podał im zamówione drinki, a także nieśmiało obiecał, że do nich wróci, gdy tylko zajmie się innymi klientami. Gabe był jednak pewien, że nigdy go już nie zobaczą, a kolejne dawki alkoholu wręczać im będzie inna osoba. — Zanim się pojawiłaś, planowałem ucieczkę. Bóg wie gdzie i jak, ale to czasem kuszące, nie? Ta nagła myśl o zniknięciu, zostawieniu za sobą wszystkich ludzi i zdarzeń, takie po prostu… o — tu wykonał niedbały ruch ręką, wskazujący, że po prostu dość miał wszystkiego. Wiedział jednak, bo był dorosły, że ucieczka niczego nie zmienia. Za to alkohol już tak. — A ty, Jack, jakie masz plany? Lub miałaś? — spytał, upijając spory łyk gorzkiego alkoholu. — Jeśli nie jesteś umówiona, to wiesz — on sam nie wiedział. Co. I po co. No i ten kasztan. Ale jak się przypadkiem trafia na siebie w swojej samotni, to można z tego zbudować coś miłego, prawda.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#1

Był typowy letni wieczór. Przez cały dzień świeciło ładnie słońce, lecz gdy zaczęło zachodzić, to pojawił się ten znajomy, przyjemny chłodek. Gabi była osobą, która potrafiła gotować i nie widziała większego problemu w tym, aby stać przy garach, gdy jest już w domu, ale tego dnia nie miała na to kompletnie głowy, ani ochoty. Spędziła pół dnia na wycieczkach po sklepach meblowych i innych takich, bo miała niecny plan, aby zmienić mieszkanie Barta i jego żony, na przytulny kącik należący do niej i Jamesa. Nie, żeby od razu chciała zmieniać układ pomieszczeń i robić gruntowny remont, ale miała cierpliwość. Zacznie od nowej pościeli, którą kupiłe tego dnia, a także kilku innych drobiazgów.
A gdy już wróciła do domu, to usiadła do laptopa i okazało się, że jest kilka ważnych tematów służbowych, które musiała ogarnąć. Napisała do Barta, czy ma ochotę na wyjście do knajpy w ramach kolacji i zaproponowała knajpę. Nie byłaby kobietą, a przede wszystkim sobą, gdyby nie odwinęła czegoś tuż przed wyjściem. W ostatnim momencie wylała na siebie sok i musiała zmieniać bluzkę, więc kilka minut się spóźniła. A nawet nie tyle się spóźniła, co po prostu przyszła jako druga.
-Cześć, kochanie-wyszeptała do ucha Jamesa, gdy podeszła do niego od tyłu, kładąc mu dłonie na ramionach i zsuwając je lekko w dół. Cmoknęła go w policzek, po czym udała się do wolnego krzesła naprzeciwko mężczyzny.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#2

Gdy żona mu uciekła, nie przejął się tym zbytnio. Nie był typem osoby która rozpacza po kimś długo. Taki już był, nawet śmierć psa, który był mu bliski przez kilka lat jego młodości zbytnio na niego nie wpłynęła. Wszystkie lata przez które był dręczony, nauczyły go powstrzymywania emocji. A z biegiem czasu, nawet już tego nie odczuwał. Owszem jest to smutne, kiedy umiera ci pies który był jednocześnie twoim najlepszym przyjacielem, oraz żona którą tak potajemnie wciąż bardzo kochasz, z dnia na dzień pakuje wszystkie swoje ubrania i zostawia go bez słowa. Oczywiście Bart nie był idealnym mężem, nawet mu do tego było bardzo daleko. Już podczas ich małżeństwa zdarzało mu się nieraz ją zdradzać zwłaszcza z jego obecną partnerką Gabi. Czy czuł się z tym źle? Oczywiście że nie, zwłaszcza jeżeli sprawiało mu to ogromną radość, a Vesta myślała że ma idealnego męża na świecie. James bardzo dobrze potrafił grać, nosił bowiem często swoje dwie maski – jedną prawdziwą, gdzie nie udawał nikogo, i był zimny jak lód. I drugą, tą bardziej przyjemną i pozytywną – gdzie grał rolę idealnego męża, cudownego policjanta i porządnego przyjaciela, który ma pozytywną opinie u każdego kto go zna. Uważa on bowiem, że przez to nikt wcale nie podejrzewa go oto jaki naprawdę jest. Umówił się dzisiaj na obiad ze swoją partnerką, lubił ją – była prześliczna, miała słodką buzie i potrafiła jako tako rozbawić mężczyznę. Do jakiś uczuć było mu daleko – zwłaszcza jeżeli chodzi o osobę, która nie potrafi pokochać kogokolwiek.
- Cześć piękna – powiedział chłodnym głosem, pozwalając sobie jedynie na delikatny uśmiech na twarzy. Rzadko się uśmiechał, więc Moreno pewnie będzie zdziwiona jego reakcją. Spotkania o takiej godzinie, były dla niego rzadkością, zwłaszcza jeżeli chodzi o obiady na mieście. Bart często był pochłonięty swoją pracą, a do domu wracał dopiero późnym popołudniem, gdzie spędzał czas z ukochaną w ich czterech ścianach.
- Na co masz ochotę? – zapytał się, spoglądając przez swoje ciemne okulary w stronę partnerki.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi była raczej prostą dziewczyną. Nie specjalizowała się rozmyślaniu na dany temat przez długie godziny, nie rozkładała wydarzeń i zachowań na czynniki pierwsze, co nigdy niczego dobrego nie przynosiło. Bardziej zastanawiała się nad sobą i jak otrzymać to, na co ma ochotę. Nie potrafiła też rozczytać, że Bart nie pokazuje jej prawdziwego siebie, że to maska. A co najważniejsze, że nie darzy jej żadnym uczuciem. Okej, nie była naiwna i nie podejrzewała, że jest największą miłością policjanta, ale sądziła, że go pociąga, że ją lubi a może nawet się w niej zakochał, skoro udało się jej zmienić status z kochanki na stałą partnerkę.
Na początku nie miała żadnego problemu z tym, że jest kochanką - nie bajerował jej, że jest samotny, że obrączka to po zmarłej żonie, którą wciąż kocha i tak dalej. Może nie z miejsca zaznaczył, że to będzie romans, ale Gabi zdawała sobie z tego sprawę. Tyle, że z biegiem czasu jednak ona zaczęła coś do niego czuć... Z babami już tak jest.
Szczerze mówiąc to ten uśmiech jakoś jej specjalnie nie zdziwił. Zwłaszcza taki drobny, więc nie poruszała tematu.-Mam nadzieję, że mają coś ciekawego z grilla, co nie koniecznie będzie wielkim kawałkiem mięsa-powiedziała czekając aż kelnerka poda im karty.-Jak było w pracy?-ot, taka typowa rozmowa. Jakby spotkali się w mieszkaniu, to też by zapytała. Może dlatego, że jej praca była zazwyczaj ekscytująca. Praca w policji również ciekawa (zwłaszcza jak się ma kajdanki i pałkę, hehe) ale to też po części była nudna praca biurowa.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi idealnie wpisywała się w opis wymarzonej żony i matki jego dzieci. Była piękna, zaradna i co najważniejsze potrafiła postawić na swoim. To nie było tak, że kobieta spełniała każde jego zachcianki, tylko potrafiła powiedzieć STOP kiedy coś jej przeszkadzało. Jej niebywała uroda sprawiała, że chciał spędzać z nią każdy wolny czas jaki posiadał. Mimo lodowatego serca które posiadał i tego, że nie potrafił pokochać nikogo – to chciał by Gabi stała się dla niego kimś ważniejszym – może nawet już na stałe.
Kiedy jego obecna małżonka od niego uciekła, postanowił się od razu związać z kobietą, nie rozpaczając po „stracie” partnerki. Znał kobietę już o wiele dłużej, i można stwierdzić że przebywał z nią więcej czasu w hotelach i jej mieszkaniu, niż ze swoją żoną. Moreno od razu stwierdziła, że chce zostać jego partnerką, i od razu wykorzystała moment. To z nią dzisiaj mieszka, to z nią je praktycznie wspólne obiady i to z nią spędza każde wieczory. Może zabrzmi to (jak dla niego) dziwnie, ale kobieta sprawiała, że nie pragnął bliskości innych kobiet, tak mocno jak to czuł podczas małżeństwa z panną Blankey. Jego życie było… bardzo mocno skomplikowane, i mało kto potrafił go w pełni zrozumieć – nawet on sam tego zbytnio nie potrafił.
- Na pewno znajdziesz coś co ci podpasuje. Wiesz że nie zabieram cię w słabe miejsca. Ja jak zwykle zamówię coś mięsnego – powiedział, a następnie chwycił kobiete delikatnie za dłoń. Mimo, że nie potrafił wykrztusić od siebie słowa „kocham cię”, to przynajmniej w takich gestach chciał jej pokazać, że jest dla niego najważniejszą kobietą w życiu.
- Mogło być gorzej, wolę o tym nie rozmawiać… A u ciebie jak? Nie wynudziłaś się w mieszkaniu? – zapytał spoglądając wciąż na jej piękną buzie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gabi potrafiła powiedzieć co chce, czy postawić na sobie jednak wiedziała, że nie w każdym temacie warto się jest kłócić, czasem warto odpuścić. Warto też dodać, że w pełni dogadywała się z Jamesem i to nie było żadnym problemem, aby zrobić to, na co on ma ochotę.
Jak tylko zainteresował się nią, to mile połechtało jej ego, choć ze względu na towarzystwo w jakim się obracała, na brak męskiego zainteresowania nie narzekała, to jednak to właśnie on zawrócił jej w głowie. Chciała dla niego się stroić, ładnie wyglądać i po miesiącach, jak zabiegała o to, aby spędzał czas zamiast z żoną, nie musiała dwa razy się zastanowić, czy chce z nim być. Jej nie chodziło jedynie o seks, ale była tylko kobietą.
-Zdecydowanie sobie coś wybiorę-zaznaczyła. Nie byli na pierwszej randce, by musiała udawać, że dwa liście sałaty i pół pomidora jej starczy. Już zauważyła kilka ciekawych pozycji w menu, więc na pewno na coś się zdecyduje.
-Jasne- przytaknęła. Nie chce mówić o pracy, to nie. Przecież i tak o wielu aspektach mówić najzwyczajniej mu nie było wolno. -Nie, ani trochę. Popracowałam, także cały wieczór mam tylko dla Ciebie- uśmiechnęła się, opierając brodę na ręce, a łokieć na stole. Były różne języki miłości, słowa to nie jedyna opcja okazywania miłości. Takie właśnie gesty, jak chwytanie za dłoń, przytulenie czy nawet buziak w czubek głowy mogły powiedzieć dokładnie to samo.-Ale fajnie, że już nie musimy się ukrywać z takimi gestami. Fajna jednak ta Twoja żona, że mi Cię oddała- uśmiechnęła się rozkosznie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

I za to w pełni szanował kobietę. Była mu całkowicie oddana, skora do spełniania każdych chorych zachcianek mężczyzny, ale przy tym pokazać pazurki, i odmówić mu kiedy faktycznie przekraczał granicę dobrego smaku. Była piękna, urocza i w pełni w typie mężczyzny. Odkąd pierwszy raz ją zobaczył, wiedział że połączy ich coś więcej. Zaczęło się od nieśmiałego flirtu, a zakończyło się związkiem, i planowaniem wspólnego życia razem. Nawet jeżeli Bart był w małżeństwie, to każdy wieczór spędzał z Gabi w specjalnym kupionym przez niego pomieszczeniu. Kiedy jego małżonka – Ophelia od niego uciekła, nie przejął się tym bardzo, tylko od razu przytaknął Gabi, która mocno nalegała na to, by nie ukrywali relacji i miłości która między nimi była. Dzisiaj z nim mieszka, i na każdym kroku próbuje przekonać go do rozwodu… w końcu Gabi to najlepsza propozycja na małżonkę. Prawda?!
- Zawsze możemy znaleźć inne miejsce. Moja ukochana, powinna mieć co tylko pragnie! – powiedział bez żadnych uczuć. Mimo że nie potrafił wyznawać głębszych uczuć, to Gabi musi przyznać, że miała z nim jak księżniczka. Obsypywał ją coraz to nowymi prezentami – biżuteria, bielizna a nawet sukienki, życie u boku Barta miało sporo plusów.
Kiedy wspomniała o jego byłej żonie, mężczyzna lekko się zirytował. Nie lubił wspominać o kobiecie, która perfidnie go upokorzyła. Nie był perfekcyjnym mężem, zdarzało mu się terroryzować ją psychicznie, ale podniósł jej poziom życia o wiele stopni. Nie rozumiał, czemu od niego uciekła - ale w sumie dzięki temu, ma obecnie najcudowniejszą kobietę przy sobie, i nie zamieni ją na nic.
- Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość. Zła, w końcu ją znalazłem. Dobra, zmusiłem ją do podpisania papierów – co nie było prawdą, ponieważ jedynie co zrobił, to nastraszył ją, że nigdy nie da kobiecie rozwodu, przynajmniej do czasu kiedy nie zaplanuje i nie zrealizuje zemsty, o której tak długo myśli.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie było źle, Gabi nie narzekała, a przede wszystkim nie zauważała tych wad Jamesa, przez które jego poprzedni związek się zakończył. Może dlatego, że sam sobie wybrał Moreno i sprawdził w trakcie romansu, zanim się na poważnie z nią związał. A może po prostu blondynka zawróciła mu w głowie na tyle, aby traktował ją poważnie. Trudno było stwierdzić, z resztą była chyba wciąż za wcześnie na takie domysły. Nie ma sensu dzielić włosa na czworo, tylko cieszyć się, że jest w w porządku.
-Oj przestań. -uśmiechnęła się tylko. Tak, czuła się traktowana dobrze, rozpieszczana i tak dalej. Doceniała to, dlatego też starała się być dobrą panią domu, a także starała się w innych dziedzinach życia.-Wezmę sałatkę z grillowanymi krewetkami i grzankami czosnkowymi. To będzie dobry wybór-stwierdziła, aby zakończyć ten temat. Bart może ją rozpieszczał, ale nie zrobił z Gabi księżniczki, która tylko wymaga i kręci nosem. To nie było w jej stylu.
Moreno wiedziała, ze wspominanie o byłej żonie jest stąpaniem po cienkim lodzie, ale nie mogła się powstrzymać. -Naprawdę, rozwodzicie się?-zapytała nieco zdziwiona. To była dla niej dobra wiadomość, nie da się ukryć. Choć jeszcze nie myślała o tym, że Bart mógłby się jej wkrótce oświadczyć, to jednak lepiej, aby jej partner był wolnym człowiekiem, a nie wciąż posiadał żonę. Nawet jeśli nie rozmawiał z nią i nie miał żadnego kontaktu.-Cóż, cieszę się-powiedziała tylko, nie bardzo będąc pewną, jak powinna się zachować w tym momencie. Nie dało się ukryć, że mimo wszystko, serce zabiło jej nieco mocniej na myśl, że Bart się rozwiedzie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ponieważ Bart był znakomitym aktorem, potrafił idealnie kamuflować się w postaci idealnego mężczyzny, i wszystko co wykonywał i było to złe robił z pomocą białych rękawiczek. Taka osoba jak on, nie wiedział czym są uczucia, więc zbytnio się nimi nie kierował. Gabi była kobietą, która jako jedna z nie wielu potrafiła do niego dojść. Była urocza, słodka i co najważniejsze mimo swojego charakterku potrafiła się dobrze pokazać. Jego małżeństwo z Oph było od początku fikcją, zwykłą zawartą umową przez jej ojca, wraz z mężczyzną, gdzie za odpowiednią sumę pieniędzy dziewczyna wyjdzie za mężczyznę. Był to okres, w którym Bart musiał się ustatkować, ożenić się – by pokazać innym przykład idealnego męża. Naprawdę od początku ich małżeństwa, relacja z kochanką którą wtedy była Gabi, była niego dla istnie ważniejsza. I w sumie dobrze się złożyło, bo Bart mógł zacząć układać sobie życie z kobietą, która bardziej docenia wkład Jamesa w ich relacje.
- Kelner! – pstryknął palcami, a następnie skierował swój surowy wzrok w stronę podchodzącego kelnera, krótko składając zamówienie dla kobiety, a następnie. Gdy kelner odszedł, mężczyzna od razu skierował wzrok w stronę kobiety, a następnie rzekł:
- Tak. Długo do tego namawiałaś, więc jeżeli tego wciąż pragniesz, możesz powoli rozglądać się nad pomysłem naszego ślubu. Wiem jak ci na tym bardzo zależy – bo mu tak naprawdę na tym nie zależało, ale jeżeli miałoby to sprawić radość kobiecie, to Bart jest człowiekiem który lubi spełniać takie zachcianki kobiety.
- Mam nadzieję, że nic nie planowałaś na wieczór. Zgadza się?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Był znakomitym aktorem, bo Gabi naprawdę nie podejrzewała Barta o bycia złym człowiekiem. Może nie okazywał zbyt łatwo emocji, ale to było normalne. Nikt nie kazał nikomu mówić non stop, że kogoś kocha, zwłaszcza, jak obie strony wiedzą, że to romans, choć poważny. A nie oszukujmy się, choć chwilami Moreno zachowywała się jak głupiutka blondynka, to jednak taka nie była, żeby nie zauważać, lub ignorować tak zwane czerwone flagi, lub inne niepokojące rzeczy. Może zabrzmi to źle i niesamowicie naiwnie, ale może mężczyzna potrzebował odpowiedniej osoby?
Gabi nieco milej by się odezwała do kelnera, ale ona miała już taką osobowość, że starała się być miła dla każego, uśmiechała się i tak dalej. Absolutnie nie powie złego słowa do swojego ukochanego, bo zachował się tylko oschle, a nie niegrzecznie. A to był jego styl bycia i tego nie należało ganić ani negować.
-Bardziej chodziło mi po prostu o to, żebyś ją zostawił i związał się ze mną-powiedziała nieco oszołomiona tym wyznaniem. No bo... Czy to nie były tak naprawdę oświadczyny? Było to niesamowicie miłe i krzepiące, a także potwierdzające ich uczucia względem siebie, ale jednocześnie zaskakujące i trochę dziwne. Niekoniecznie spodziewała się setki świec i płatków róż, ale coś odrobinę bardziej romantycznego byłoby bardziej w jej guście.
-Nie... Ale nie jestem jeszcze gotowa na ślub-zażartowała, choć było to trochę na wyrost, bo wciąż była zaskoczona wiadomością, którą przekazał jej Bart.-A tak serio, to nie mam absolutnie żadnych planów. Jestem cała Twoja-wyjaśniła, szybko dochodząc do wniosku, jak głupi był ten żart, do którego się posunęła.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Potrafił wszystko rozegrać tak, że nikt nie potrafił rozgryźć prawdziwej tożsamości mężczyzny. Był pewny siebie, ale też cwany jak lis. Na pozór skromny, a tak naprawdę chciwy, nie lubiący się dzielić jego „zabawkami”. Był naprawdę specyficznym człowiekiem, który był jak skrzynia tajemnic, którą chcę się otworzyć i poznać prawdziwą zawartość wnętrza tej skrzyni. Gabi była tak idealnym, ostatnim potrzebującym elementem jego układanki. Była tym, czym potrzebował w obrazie idealnej kandydatki na żonę, i przyszłą matkę ich dzieci. Jego poprzednia partnerka, nie była jego żoną z wyboru, tylko wymienianym już wcześniej układem, pomiędzy Bartem a jej ojcem. Owszem zachował się paskudnie, i dopiero z czasem zrozumiał, że takie wymiany są nie na miejscu. Ale Bart lubił mieć pod kontrolą, nie tylko sprawy które załatwia, ale też bliskich, lubił być pewnym, że osoby te nie planują czegoś przeciwko niemu.
W tej relacji, to ona była takim aniołkiem. To ona starała się podchodzić do wszystkiego ze spokojem, z uśmiechem na twarzy. Tak jak było teraz, gdy ten jedynie zmierzył kelnera surowym wzrokiem, by nie przeszkadzał im w ich rozmowie. Delikatnie zmierzył kobietę ponownie wzrokiem, i z delikatnym uśmiechem na kącikach swoich ustach rzekł:
- Tylko nie myśl, że takim sposobem ci się oświadczam. Zaskoczę cię tym, w najmniej spodziewanym momencie. Po prostu chciałem cię o tym poinformować, zwłaszcza że tyle mnie do tego namawiałaś. Możesz uczcić swój sukces! – bo to naprawdę była długa droga by zostać panną James. Z spontanicznej relacji, poprzez długi romans po ukryty związek. Trzeba w tym naprawdę docenić Gabi, że pomimo niepewności dążyła do celu… i to się jej udało.
- A i wiesz doskonale… że nie lubię takich tekstów… kochanie

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Cóż, gdyby ktoś za Gabi zdecydował, za kogo ma wyjść za mąż, być szczęśliwa i spędzić resztę życia, też nie byłaby zadowolona i raczej nie byłaby idealną żoną, z którą chętnie spędza się czas i tak dalej. Gdyby to wiedziała, to inaczej spoglądałaby na fakt własnego sypiania z zajętym mężczyzną, miałaby jeszcze mniej wyrzutów sumienia. W przypadku jej relacji z Bartem, trochę inicjatywa stała po jej stronie, ale tylko w temacie, aby przejść na następny etap znajomości, żeby się z nią związał i tak dalej. Decyzja, czy w ogóle chce ją poznać, z nią sypiać i potem oficjalnie z nią zamieszkać należała tylko do niego.
Charakterologicznie się różnili, ale to chyba dobrze. W związku nie trzeba być identycznym, bo to nudne. Ważne jest, aby się dogadywać ze sobą nawzajem, mieć nić porozumienia - a tego im odmówić nie można było.
-Cieszę się, bardzo się cieszę, że się rozwodzisz. To na pewno coś, co warto świętować-powiedziała, bo naprawdę, choć nie myślała na razie o ślubie z Bartem, zbyt krótko byli oficjalnie ze sobą, to fakt, że mężczyzna nie będzie już żonaty była jej niesamowicie po myśli.
Gdy Bart zwrócił uwagę na jej słowa, dziewczyna się nieco wzdrygnęła. Była pokorna i potrafiła się przyznać do błędu. Wiedziała, że jej słowa są nie na miejscu, od razu się przecież poprawiła.-Przepraszam Bart, to tylko nieudany żart. -powiedziała z miejsca. No ostatnie, na co miałaby ochotę, to zdenerwowanie ukochanego w momencie, kiedy ten jej takie wiadomości dał. Podniosła się trochę na łokciach, aby wyciągnąć szyję. Chciała pocałować ukochanego w ramach przeprosin, trochę aby pokazać mu, że absolutnie nie ma żadnych problemów z tym co powiedział i te słowa to niefortunny wypadek przy pracy, kiedy powiedziała coś, zanim pomyślała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To nie był tak, że on przyszedł do mieszkania rodziców małżonki, i przymusił żeby wzięła z nim ślub. To bardziej ona, wyszła z inicjatywą, że w zamian za uregulowanie pożyczek pieniężnych, zgodzi się na to, by zostać jego małżonką. A to, że z biegiem czasu okazało się, że ta dwójka nie dogadywała się w żadnej kwestii, było przyczyną jego masowych zdrad z panną Gabi. I szczerze? Nie żałuje tego w żadnym stopniu, zazwyczaj gdy człowiek zdradza drugą osobę, to po pewnym okresie pojawia się tzw. „moralniak” i poczucie winy. On nie czuł tego wcale, wręcz przeciwnie, głęboko zastanawiał się, co go kusi by brnąć dalej w te małżeństwo. Żadnej chemii, w łóżku to nie dogadywali się wcale, jakby oboje byli z dwóch innych światów. Z biegiem czasu, naprawdę nie żałował że żona od niego uciekła, a on mógł cieszyć się bliższą relacją z panną Moreno. Na pewno z biegiem czasu będzie narzekał, na to że Gabi będzie zajmowała się kwestią ich wesela, i zabierała go na różne przebieranki, czy inne wybory idealnego wesela. Wiedział, że dziewczyna pragnie dużego i hucznego wesela, o długiej białej sukni i wymarzonego pierścionka (poprzedniego już się pozbyła, podczas jednych z bliższych kontaktów, gdzie zdjęła i wyrzuciła pierścionek za okno, twierdząc że nie będzie mu już potrzebny) I szczerze? Da jej wszystko co będzie chciała, oczywiście z przymrużeniem oka, ale na pewno nie będzie szczędził pieniędzy na kobietę, która nie ukrywajmy było dla niego stworzona. Żadna inna kobieta, nie potrafiła zrozumieć Bart’a tak jak robiła to Gabi. Mimo że wiedziała jaki jest naprawdę, to wciąż chce zostać jego żoną i urodzić mu w przyszłości gromadkę dzieci.
- Nie żartuj tak więcej! Zwłaszcza, że faktycznie mamy powód do święto… - nie dokończył, kiedy kelner przyniósł im jedzenie. Niestety okazało się, że był to młody mężczyzna który pewnie co zaczynał, i nie fortunnie podał kobiecie nieco rozwalona jedzenie. James szybkim ruchem zdjął okulary, by biedny chłopak mógł zaobserwować jego lodowate spojrzenie, które jasno pokazywało, żeby już sobie poszedł i więcej mu się na oczy nie pokazywał.
- Pewnie dopiero co zaczyna! Miałem już coś powiedzieć, ale wiem że nie lubisz kiedy zaczynam awantury. Smacznego – powiedział, a następnie nalał ukochanej do szklanki zawartość trunku (woda? Piwo? Wino? Coś gazowanego?), i spojrzał na nią już bez okularów prosto w oczy.
- Przysługuję mi parę dni wolnego, chcesz może gdzieś wyjechać?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Wiadomo, że nie było to taki perfidny układ, jednak ten związek nie był stworzony z miłości, co było zupełnym przeciwieństwem do tego, co Bart stworzył z Gabi. Trafił swój na swego i choć oboje nieco się zmienili w trakcie ich romansu i związku, to każde z nich zrobiło to z własnej woli, czy też wręcz przypadkowo, a nie na siłę, byle tylko się udało. Byli dla siebie stworzeni, ktoś taki jak Moreno, potrzebował opieki ze strony silnego mężczyzny, który niczego się nie boi, potrafi postawić na swoim i tak dalej. Niby każda kobieta coś takiego podświadomie potrzebuje, ale z blondynki była mała ciapa, więc tym bardziej taki układ jej pasował. Ona za to dawała mężczyźnie to, czego potrzebował: seks, ciepły obiad, nie kłóciła się z nim, dbała o to aby był zadowolony. Może niektórzy widzieliby tu patriarchat i sprowadzenie Gabi do kury domowej- ale hej! Ona to robiła z własnej woli i z wielką przyjemnością, a nie dlatego, że ktoś od niej tego oczekiwał, więc się nie liczy.
Marzeniem Gabi nei była karoca i wesele na 5000 osób, ale zdecydowania wolała coś większego, ze wszystkimi bliskimi i przyjaciółmi. Zazwyczaj nie była księżniczką, wolała zapach palonej gumy i adidasy zamiast szpilek, ale tego dnia chciała być niczym z Disneya, z piękną suknią, szczęśliwa jak nigdy. Dlatego nie było większych szans, aby z własnej woli zgodziła się na szybki ślub w Vegas... Choć może, jakby James jej obiecał, że ten ma być taki tylko ich, bardzo osobisty, a dla rodziny wyprawią po prostu wesele, nad tym mogła się zastanowić.
Blondynka się uśmiechnęła na słowa ukochanego. Nie będzie już, będzie myśleć chwilkę dłużej, zanim coś powie, nie ma problemu. Gdy zobaczyła kelnera i to co wyprawiał, zmarszczyła brwi, bo spodziewała się jakiegoś wybuchu ze strony Barta, ale on nie nadszedł.
-Smacznego, kochanie-odpowiedziała kiwając głową, że to na pewno wina tego, że kelner nie miał wielkiego doświadczenia. A tak naprawdę nic się nie stało, a sam wzrok mężczyzny wyraził dezaprobatę, którą trudno było nie zrozumieć.
Sięgnęła po szklankę, do której Bart nalał jej wody gazowanej i spojrzała na niego, nieco zaskoczona tym pytaniem.-Z przyjemnością gdzieś z Tobą wyjadę, rozpieszczasz mnie-stwierdziła. Cóż, naprawdę się tak czuła! A z miasta na urlop wyjedzie bardzo chętnie. Co prawda często gdzieś podróżowała, ale to do pracy, na wyścigi i tak dalej, na urlopie, gdzie mogli nie robić nic, albo to na co właśnie mają ochotę długo nie była.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przed tym jak poznał Gabi, uważał że w jego sercu nie ma miejsca na miłość, uważał to za bezradną czynność ludzi, którzy nie potrafią spełnić swoich oczekiwań. Owszem było to dziwne, ale takie rzeczy wmawiała mu jego opiekunka: kreator obecnego zachowania i światopoglądu Barta. Rodzice nie mieli pojęcia, że zostawiają dziecko w rękach psychopatycznej kobiety, która po tym jak mężczyzna zostawił ją dla innej, zajęła się opieką nad młodym chłopakiem któremu wpajała takie negatywne aspekty. Ale ma też to swoje drugie oblicze. Gdyby nie był surowy, stanowczy i obojętny nie osiągnąłby tyle w życiu. Kreatorka Barta, obecnie odsiaduje wyrok, za napaść na bezbronnego faceta, któremu zarzucała bezpodstawne oskarżenia i groziła mu nożem. Mimo że mu pomogła, to nie ukrywajmy ale on sam był osobą która to wszystko osiągnęła.
Fakt Gabi potrafiła pokazać że mężczyzna ma w głębi serce uczucia, ponieważ relacja z dziewczyną nie była żadnymukładem, tylko efektem uczucia które pojawiło się na ich pierwszym spotkaniu. Nie potrafił przejść obok kobiety obojętnie, była na tyle piękna, że już wtedy wiedział że musi być jego. Rozstanie z małżonką tylko go utwierdziło, że i tak za długo ukrywał swój związek z Gabi. Mimo, że przez długi okres oficjalnie nazywali się kochankami, to jednak gdy spędzasz z tą drugą połówką całe popołudnie i wieczory, to coś tkwiło w powietrzu. I tak oficjalnie są razem.. A on jasno dał dzisiaj jej do zrozumienia, że zamierza się jej w krótkim czasie oświadczyć. Miał już na to pomysł, ale to niech pozostanie jego słodką… tajemnicą.
Kiedy oboje skończyli jeść, mężczyzna ręką zawołał kelnera którego tak wzrokiem przemierzył o rachunek, zauważył że mężczyzna z lekiem do nich podchodził. Owszem, może i Bart był dla ludzi nieprzyjemny, to chociaż z pozoru chciał wspierać takie osoby, i do rachunku dodał od siebie parę groszy. Sam doskonale pamięta okres, gdy dorabiał jako kelner, i musiał się mierzyć z poniżającymi go klientami, więc lubił wspierać młode osoby. A na dodatek uszczęśliwi też tym ukochaną, która chyba od początku wiedziała, że tą skałą lodu kryje się prawdziwy Bart, którego z każdym dniem coraz bardziej wydobywa. No nie ukrywał, była dla niego najważniejszą kobietą w życiu… i to się już nigdy nie zmieni.
Po tym wszystkim poprosił ją o rękę i wolnym krokiem zmierzali w stronę jego auta. Po tak męczącym dniu nie marzył o niczym innym, niż wspólna reszta dnia z ukochaną w ich mieszkaniu, i może o wspólnej kąpieli w ich nowej wannie. Dziewczyna naprawdę sprawiała, że z każdym dniem Bart zmienia się nie do poznania i musi przyznać, że nie wyobraża sobie bez niej teraz życia.

zt x2

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Columbia City”