WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

#16 + ciuchy

Jin tej nocy miał problemy ze snem. Przekręcał się w łóżku kilkanaście razy, a nawet próbował liczyć owce, lecz ostatecznie sen i tak nie nadchodził. Podirytowany wstał, wziął kilka łyków wody, sprawdził telefon, lecz powitał go ekran bez powiadomień, aż nagle w jego głowie powstał pewien pomysł. Ubrał się, zabrał tylko potrzebne rzeczy typu telefon, ID, prawo jazdy oraz klucze i wyszedł z domu, zamykając cicho za sobą drzwi.
Myślał, że dzikie tańce oraz procentowe trunki mu pomogą w uporaniu się z bezsennością. Zaparkował niedaleko klubu, a przed nim jeszcze zapalił jednego szluga. Gdy skończył, ugasił go i wyrzucił do śmietnika (tak, wyrzucił w to oddzielone miejsce dla petów).
Został powitany głośną muzyką, lecz nim zaczął swoje dzikie wygibasy na parkiecie, usiadł przy barze, by zamówić Manhattana (drinka złożonego z whisky, wermutu i angostury, czyli wódki pochodzącej z Trynidadu i Tobago). Już po pierwszym łyku czuł, jak zawarte w trunku procenty, zaczynają działać, a oprócz tego, wzrastała temperatura jego ciała.
Zadowolony zaczął iść, tanecznym krokiem oraz popijając drinka, aż tu nagle ktoś na niego wpadł. Usta Woojina ułożyły się w kreskę, a on rzucił pięknym przekleństwem i planował wylać zawartość swojej szklanki na tę osobę, lecz zrezygnował, kiedy dostrzegł przed sobą znajomą twarz, należącą do Jimin. Koszula pójdzie do prania, trudno.
- Ty...aż tyle wypiłaś, że tracisz grunt pod nogami? - zapytał, ponieważ nie zauważył popchnięcia, tylko sądził, iż Song zwyczajnie za dużo wypiła. Gdyby zauważył, pewnie wygarnąłby dziadowi, aby uważał.
- Jak chcesz, mogę Ci dać łyka swojego drinka. - powiedział, machając szklanką.
- Długo już tu jesteś? - spytał zaraz z czystej ciekawości.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ji nigdy nie słynęła z dobrego humoru, ale po jednym skręcie i trzech piwach nie można było jej tego odmówić. Kiedy zobaczyła minę swojego znajomego, już nie mogła powstrzymać wybuchu śmiechu. Czasem ludzie faktycznie mogli mówić, że jest radosna. Oczy się jej błyszczały od alkoholu, a po dokładniejszym przyjrzeniu się można było zobaczyć delikatne czerwone, alkoholowe rumieńce. Od tego nie była w stanie uciec. Jednak po opanowaniu się mogła wrócić do rzeczywistości. Spojrzała na chłopaka i tradycyjnie wróciła do swojego chłodnego stylu bycia, bo wtedy poczuła ból w brzuchu, przez to jawne popchnięcie.
— Gruntu pod nogami nie miałby nikt, jakby dostał takiego łokcia w brzuch — burknęła dziewczyna, patrząc spod byka na chłopaka. Nie lubiła nieprzychylnych komentarzy, ale zaraz potem znowu się roześmiała. Używki miały na nią zbawcze działanie. Czuła się, jakby nie było żadnych problemów na świecie, a jej jedynym i najważniejszym było chwycenie po kolejnego drinka.
— Jak chcesz to mogę sobie sama kupić drinka — odpowiedziała frywolnie, patrząc na chłopaka. Czasami zastanawiała się, dlaczego był taki lekkomyślny. Nigdy nie powinno się mieć długo u innej osoby. Zazwyczaj kończyło się to totalnym fiaskiem. Zdawała sobie sprawę, że nie każdy będzie w stanie to zrozumieć i wcale jej to nie dziwiło — jeszcze się nie nauczyłeś, Tae? — spytała z zadziornym uśmiechem. Może na drinka nie miała ochotę, ale inne rzeczy chodziły jej już po głowie. Po używkach to nie było nic zaskakującego — nie warto być komuś winnym, to się zawsze źle kończy — odparła, patrząc na jego koszulę. Mokre ubrania miały w sobie zadziwiającą magię. Pokazywały wtedy więcej niż powinny. Aż przez same swoje myśli zrobiła się bardziej czerwona. Może ten kolejny drink wcale nie był takim złym pomysłem?
— Nie wiem — stwierdziła już z większym uśmiechem — to miał być mój czwarty drink. Liczę w alkoholu, a nie w czasie — przyznała bez żadnych ogródek. Mogła już tu chwilę spędzić, biorąc pod uwagę, że większość czasu spędziła, co warto podkreślić, na parkiecie. Nie przejmowała się innymi ludźmi. Dzisiaj nie sprzedała też żadnego towaru. Zresztą dziwicie się? Wpadła we własną pułapkę euforii.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Alkohol był magicznym trunkiem, który potrafił zmienić szarą mysz w królową lub króla parkietu. Co więcej, wzrastała pewność siebie, o czym Jin zdążył się kilka razy przekonać. Latanie po mieście z peleryną, jazda na rowerze i zderzenie ze słupem, który wyrósł spod ziemi, zostały udokumentowane albo raczej zapisane przez znajomego Tae, by mu o tym od czasu do czasu przypomnieć. Z jednej strony Jin czuł zażenowanie, gdy oglądał te filmiki, ale z drugiej faktycznie go bawiły.
Oj, czyli jednak to nie przez alkohol…
- W sumie lepiej tak, niż jakbyś Ty miała wylądować na ziemi. - stwierdził, czując, jak koszula zaczyna się do niego przyklejać, niczym taśma klejąca do kawałka papieru.
- Widziałaś może, kto to zrobił? - zapytał, zaczynając tworzyć w głowie dwa plany: a) typ lub typiara ma przeprosić b) sprzedanie ładnego uderzenia. Zawsze mógł wdrożyć te dwie opcje, bo czemu nie? Cóż, cieszyło go, gdy słyszał śmiech Ji, lecz obstawiał, że to dzięki procentom.
- Jak chcesz…- zaczął, kontynuując tę grę - mogę Ci postawić drinka, ot tak, po prostu. - mówił serio. Nie wymagałby nic w zamian.
- Niektóre rzeczy należy mi przypomnieć kilka razy, Song. - dodał po chwili, z lekkim uśmieszkiem. Zaraz jednak zmarszczył brwi, ponieważ zaczął dokonywać analizy tego, co usłyszał.
- Zawsze, zawsze? - spytał z uniesioną brwią, a następnie wziął kilka łyków swojego drinka.
Tae skinął głową, chociaż tak naprawdę ciężko mu było określić, czy skoro właśnie miała pić czwartego drinka, to znaczyło, iż już dawno przybyła do klubu, ponieważ każdy pił w swoim tempie. Niektórzy potrafili pić drinki jak soczek, a inni delektowali się nimi spokojnie, bez większego pośpiechu.
Nagle zaczęła lecieć jedna ulubionych piosenek Woojina, który bez zapytania przyciągnął do siebie Jimin, aby po pierwsze, nikt przypadkiem znowu na nią nie wpadł, a po drugie, zacząć dansić, niczym w transie. Jedynie szklanka mu nieco przeszkadzała, ale przecież nie pierwszy raz już tak tańczył.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Alkohol, papierosy, narkotyki, kofeina, cukier i seks to największe narkotyki ludzkości. Sprawiają, że człowiek wytwarza dopaminę w ilościach niewyobrażalnych. Pewnego dnia Jimin wzięła MDMA i wtedy pokochała wszystkich ludzi. Nigdy niczego sobie nie odmawiała. Nie była wychowana, brała to, co akurat potrzebowała. Jej życie nigdy nie było i nie będzie usłane różami, za bardzo je sobie spartaczyła.
A studia? Czasem sama w to nie wierzy, nawet nie potrafi wystąpić do kotleta, bo nikt jej nie chce. To przecież pokazuje jej poziom życia. Nikt nigdy jej nie chciał i nie sądzi, że by zehciał.
— Jeszcze była opcja, że oboje będziemy mokrzy, jak wleciałabym prosto na Ciebie i nikt nie miałby drineczka — tej opcji by nie wolała. Jej strój i tak odsłaniał bardzo dużo. Zresztą w głębi liczyła, że trafi z kimś do łóżka tej nocy. Dzień był okropny, a jedyna dobra rzecz, jaka się pojawiła to brak jakiejkolwiek zmiany tej nocy.
— Nie — odpowiedziała anielskim uśmiechem, spoglądając na chłopaka obok. Był za wielki, by którekolwiek z nich mogło się z nim bić — Jakbym wiedziała, to sama bym mu sprzedała łokcia w brzuch — burknęła kobieta, b była osobą samowystarczalną. Nigdy nie dawała nikomu sobie pomóc, bo nikt nigdy jej nie pomógł. Zawsze pojawiały się jakieś "ale". Stąd lubiła luźne reakcje
— Jak chcesz, to ja mogę Ci postawić coś innego — powiedziała bez żadnych ogródek Jiimin, wpatrując się chwilę dłużej w chłopaka. Zastanawiała ją jego reakcja, zwłaszcza że sama miała totalnie coś innego na myśli — na przykład namiot, albo kebsa — dodała po chwili, ale to jej wystarczyło by później zbadać reakcje na nią chłopaka. Zastanawiała się kim jest i do czego zmierza. Dlaczego utrzymuje z nią jakikolwiek kontakt i dlaczego jeszcze jej nie wyzwał za to jawne gapienie się na jego zarys klatki piersiowej.
Nie od dziś wiadomo, że Song lubiła każdy rodzaj sześciopaka, najbardziej te z piwem.
— W moim nieszczęśliwym przypadku owszem — stwierdziła Song, ale wiedziała, że chłopak za dużo o niej nie wie. Zresztą nigdy nie chciała zdradzać swojej przeszłości. Przez moment została sparaliżowana, nie spodziewała się takiego chwytu chłopaka. Czuła, że jej w brzuchu aż bulgocze. Dawno nie była tak szczęśliwa. Dopiero później zaczęła tańczyć, a jedyne o czym myślała to perfumy Tae. Ładnie pachniał, a pozytywne bodźce szybko zawracały jej głowie.
— Jezus Woojin, co ty ze mną robisz? — spytała, dając się porwać ruchom Jina. Dziwne, że czuła się bezpiecznie, w klubie, w ramionach mimo wszystko obcego typiarza. Niespotykane, ktoś był dla niej miły.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Gdyby obydwoje stracili swoje drineczki, wtedy byłoby słabo, bo przecież Jin dopiero co kupił swojego pierwszego.
- Widzisz, doceń, że umiem mocno trzymać swoje szkło. - odparł z lekkim uśmiechem, czując dumę, jakby właśnie dokonał czegoś spektakularnego, a zarazem niesamowitego.
To był błąd, że w tamtym momencie postanowił wziąć kilka łyków swojego drinka, ponieważ cała zawartość wylądowała na podłodze oraz butach osoby obok (ale miał to gdzieś). Czy ja się przesłyszałem? Nie... może i muzyka grała głośno, ale tamte słowa usłyszał bardzo wyraźnie.
- Myślę, że... - właśnie Jin, co myślisz? - Możemy iść potem na kebsa a z namiotem.... - chrząknął, próbując zachować powagę.
- Wiesz, że to trzeba ostrożnie, bo jeden zły ruch i może paść cała konstrukcja. - Taka była prawda. Przecież takie kołki wbijane w ziemię, mogły się popsuć, a jak brakowało kołka, to cały namiot mógł paść, ponieważ brakowało czegoś, co by go trzymało przy ziemi.
- Jak chcesz, możemy w weekend wyskoczyć pod namioty. - bo czemu nie? Tylko oni i dzika przyroda. Rozpaliliby ognisko, podgrzali pianki i pili piwo (albo coś mocniejszego). Oczywiście widział wzrok Jimin skierowany na jego klatce piersiowej, ale nie zamierzał jej wyzywać ani rozkazywać, by przestała. Przez myśl mu przeszło zdjęcie tej cholernie klejącej się koszuli, lecz jeszcze za mało wypił, by to zrobić.
Jin skinął głową, ale nic więcej nie padło z jego ust. Dlaczego? Zwyczajnie niezbyt wiedział, co powiedzieć. Że mu przykro? Że może jeden raz trafi się lepszy od pozostałych? Jakoś w jego głowie brzmiało to bardzo banalnie.
- Aktualnie? Tańczę. - nie widać?. Może niektóre ruchy robił zbyt odważnie, lecz przecież taniec był tańcem. Gdyby Jimin miała z tym problem, po prostu wystarczyło odskoczyć, lub wyciągnąć rękę, by go zatrzymać.
Nagle przypadkiem, robiąc kilka kroków do tyłu, wpadł na jakiegoś typa, który posłał Tae mordercze spojrzenie i go odepchnął, co niezbyt spodobało się Woojinowi. Przecież nie zrobił tego specjalnie, a co więcej, nie posiadał oczu z tyłu głowy. Już zakasywał rękawy, aby tamtemu przywalić, lecz tamten gdzieś zniknął.
- Kurwa. - wkurwiony Jin mode on. Przez procenty, miał jeszcze większą ochotę wpierdzielić tamtemu typowi. Co z tego, że jego knykcie wciąż posiadały ślady ostatniej bójki, a siniak będący na policzku również nie zniknął (dobrze, że w klubie było ciemno, dzięki czemu był ledwo widoczny). W myślach użył większej ilości przekleństw.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Docenię, jak coś innego będziesz umiał chwytać mocno — zaśmiała się pod nosem i zaczęła się poważnie zastanawiać, czy to nie byłby odpowiedni moment na poprawienie sobie humoru. Rozmowa z kimś kogo zna, lekko ostudziła jej zamiary. Mogłaby jeszcze bardziej się upić, albo wziąć tego wieczoru coś, co faktycznie mogłoby poprawić jej humor.
Jednak były rzeczy ważniejsze. Po seksie nie miałaby żadnego zjazdu, a bawiła ją zabawa w kotka i myszkę. Same reakcję Tae ją bawiły. Uwielbiała znęcać się nad innymi. Wystarczyło na nią popatrzeć z boku, dawno nie śmiała się tak, jak gdy Jin opluł randomowego typa.
— Czyli nie chcesz bym Ci postawiła coś innego — spytała, robiąc wielkie oczy i zagryzając dolną wargę, przez chwilę wygląda jakby ktoś jej właśnie zabrał cukierka. Może powinna sama się iść bawić? Koniec końców i tak by coś zjadła — możemy pójść na kebsa i pod namiot. Trzeba tam stanowczo i mocno postawić maszt, inaczej może szybko opaść — odparła, posuwając wyobraźnie mężczyzny dalej. Bawiło ją to. Nie zdziwiłaby się, gdyby widziałby w niej tylko ładną dziewczynę, którą łatwo zdobyć. Nic o niej nie wiedział, kilka razy razem popili, może miał od niej towar, ale to tyle. Nie wchodziła z ludźmi w głębsze relacje. Nie potrzebowała tego od życia. Po co? Tak, to miała, chociaż jakieś inspirację artystyczne.
— Jestem bardzo uważna w stawianiu wszystkiego —dodała, wpatrując mu się głęboko w oczy. Czasami zastanawiała się, czy granie jest czymś dobrym. W większości stawiała, że tak. Lubiła być w centrum uwagi, lubiła grać innym na emocjach. Zresztą nie spodziewałaby się, aby ktoś do niej po takiej nocy się odezwał. Wszystkim chodziło tylko o przyjemność.
— Teraz będę się cała od Ciebie kleiła — odparła na moment, wpatrując się chłopakowi w oczy, kiedy byli blisko siebie. Teraz i ona będzie cała od jej drinka, cała będzie się kleiła. Nie tak wyobrażała sobie to stwierdzenie.
— Możemy iść się napić do baru? — spytała, unosząc obie brwi do góry, bo czuła, że zabawa się popsuła. W momencie kiedy Jin tylko przeklął. Chciała zabawy, a nie niepotrzebnych dram. Tego nigdy nie potrzebowała od życia. Nie było jej to potrzebne. Wolała zabawę, żadnych bójek, przynajmniej w tej chwili. Normalnie, na trzeźwo, oglądanie dram innych osób sprawiało jej przyjemność.
— Dlatego kluby są słabe, wypijmy i pójdźmy w jakiejś ustronne miejsce — odparła chłopakowi do ucha, stając na palcach, by móc to zrobić. Nic nie przeszkodzi jej dobrej zabawy, a tak miał się skończyć ten wieczór.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- To zależy, czy będę miał okazję. - mówił, chociaż całkowicie nie miał pojęcia, o co jej w tamtej chwili chodziło. Szedł na żywioł, bo mógł. Oczywiście Jin zauważył to, co miała na sobie Jimin i musiał przyznać, wyglądała seksownie. Nawet bardzo. Więc pewnie przez nią temperatura wewnątrz klubu rosła. Pewnie zaraz mu przywali, bo już dawno powinien zabrać wzrok, lecz z zamyślenia ogarnęły go kolejne słowa Song.
- Nic takiego nie powiedziałem. - wzruszył ramionami, dopijając drinka, a na koniec zamachując się tak, jakby chciał odłożyć puste naczynie, ale zapomniał o jednym, mianowicie, braku czegokolwiek, na czym mógłby postawić pustą szklankę, więc mogło ta cała scena wyglądać nieco komicznie. Azjata wymachujący szklanką. Osoby, które zauważyły ten wyczyn, zapewne wzięły Tae albo za dziwaka, albo za nieźle pijanego.
- Możemy. Wolisz sos ostry, mieszany czy łagodny? - zapytał, będąc bardzo ciekaw odpowiedzi. O, czyli zgodziła się na wspólny wyjazd. aż mu uśmiech wpełzł na buzię, gdy sobie uświadomił, że Jimin faktycznie nie odrzuciła jego pomysłu dotyczącego wspólnego wyjazdu pod namiot.
Usłyszawszy kolejne słowa Song, wydał z siebie ciut nerwowe:
- .Heheh. - co to miało znaczyć Tae? Sam nie wiedział. Dlatego nerwowo przejechał ręką po włosach, uciekając spojrzeniem gdzieś obok, ale tylko na chwilkę.
- Ja...znaczy...em...wszystkiego powiadasz? - Nie miał pojęcia, co powinien o tym sądzić. Chyba najlepiej nic. A może powinienem jej pogratulować? Zabawne. Wypił jednego drinka, a już miał problemy z wysławianiem się. Trochę żenada.
- Przykro mi. Umyjemy się w domu i wszystko wróci do normy. - przez moment zaczął analizować jedną rzecz: czy nie powinien powiedzieć zamiast w domu to w domach? Hm...
- Możemy. - skinął głową, zaczynając iść do baru oraz biorąc Song pokracznie za rękę, coby mu się przypadkiem gdzieś nie zgubiła. Tak dokładnie, to trzymał ją za nadgarstek, ale mniejsza.
Tae aż rozpiął dwa górne guziki od koszuli, a oprócz tego, zamrugał kilkakrotnie.
A co jeśli to tylko głupia gra? Co, jeśli mnie wkręca? pytał samego siebie.
Gdy dotarli do baru, Jin zamówił im po pięć shotów, ponieważ nie chciał kupić Jimin drinka, za którym niezbyt przepadała. Zabawnym był fakt, że podczas tego wieczoru nawet przez chwilę w myślach nie miał Eden.
Tae widząc przed sobą pięć różnych shotów, wybrał jeden i stuknął się nim z towarzyszką.
- Zdrowie. - i myk, pierwszy shocik wypity. Procentowy licznik Jina wzrósł nieco. Po tych pozostałych shotach pewnie zacznie śpiewać kpopowe piosenki oraz gadać po koreańsku.
- Jeżeli wolisz drinka, mów. - to jej zamówi. Żaden problem. Póki miał hajs, mógł stawiać, bo nigdy nie wiadomo, ile będzie mu dane go mieć.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jimin uwielbiała grać w rosyjską ruletkę z mężczyznami. Zastanawiała się, czy jest dla nich tylko przypadkową dziewczyną, którą chcą wykorzystać. Dla niej był to niezmierzony jak dotąd świat. Rozmawianie z kimś, kto wydaje się być przejęty, aż złapały ją dreszcze. Testowała chłopaka. Lubiła być figlarna i robić ludziom na przekór. Bycie taką wersją siebie, pozwalało jej testować innych. Miała na sobie tyle ubrań, że więcej pokazywała niż zakrywała. Nie wierzyła w świętość mężczyzn. Czegoś więcej od niej chciał, niż spędzenie miłego wieczoru. Zresztą nie tylko on. Tak wyglądało to w jej myślach. Przyjaźń? Kolegowanie się? Przecież to zawsze zawodziło. Nigdy się nie udawało. Może wtedy miałaby jeszcze jakiś znajomych.
— Okazję zawsze można złapać — odparła, chichrając się pod nosem. Jeszcze jakby za co miał ją złapać. Jimin przecież wiedziała, że jest z tyłu deska, z przodu deska, a Bóg chyba stworzył ją dla hecy. Zawsze tak sobie mówiła. Nie rozumiała podobania się płci przeciwnej, brała to, co chciała. Nie miała w sobie żadnych ograniczeń. Nikt nigdy nie przejmował się jej uczuciami, a i ona nie zamierzała tego robić.
— Czyli mam Ci coś postawić? — spytała, unosząc jedną brew. Jej wzrok zaczął być badawczy. Zastanawiała się nad reakcją mężczyzny. Mocno go prowokowała, ale musiała tak. W klubach nie zachowywała się inaczej. Pojedynczy wyskok zawsze wchodził w drogę. Nikogo jej zniknięcie by nie obchodziło, także hulaj dusza.
— Ostry, zawsze na ostro — odparła, zastanawiając się, jak chłopak to zrozumie. Do tego kebaba wchodziła bardzo pokrętna logika, o której doskonale zdawała sobie sprawę. Testy, nigdy nie chciała być nauczycielką, ale lubiła je robić w codzienności innym ludziom. Nie ma co się dziwić. W ten sposób poznawała ludzką naturę.
— Myślisz, że trudno jest postawić pewne rzeczy? — spytała, przekrzywiając na chwilę swoją głowę — wystarczy odpowiednie wyczucie — i cycki, których nie masz, Jimin, dodała już w swoich myślach. Ludzie w swoich głowach mieli zakodowane różne pragnienia. Głód, pragnienie, libido to podstawy ludzkiej egzystencji. Zawsze ją kwestionowała. W niektórych warunkach każdy mógłby ją zdradzić. Dlatego nawet po pijaku testowała. Dzięki temu zbierała informacje. Jak dotąd nikt jej testu nie zdał.
— To dobrze — skwitowała krótko, zarówno wspólny prysznic jak i pójście do baru. Chociaż jej myśli pierwszy raz jej uciekły, gdy chłopak chwycił ją za nadgarstki. Poczuła w sobie falę gorąca. Dobrze, że i tak była skąpo ubrana. Zastanawiała się, co to zachowanie miało na celu. Przecież umiała dojść do baru. Dziwne, to jedyna rzecz, która przechodziła jej przez głowę.
— Gorąco Ci, czy próbujesz mnie uwieść? — spytała, spoglądając na jego koszulę. Teraz widziała odrobinę więcej i zaczęła wachlować się ręką. Uwielbiała niebezpieczne sytuacje. To coś co od razu podnosiło jej pewien poziom adrenaliny. Aż chciałaby skosztować to ciasteczko, ale doszło do picia. Jej ulubiona czynność zaraz po spaleniu skręta.
— Zdrowie i pieniądze — odparła, unosząc wysoko kieliszek i wypijając go do końca. W jej ciele pojawiło się przyjemne uczucie ciepła. Oj, jutro będzie kac, ale jeszcze dzisiaj nie przejmowała się tym w ogóle.
— Nie musi być drink, czasem większa dawka jest lepsza — odparła, patrząc na chłopaka. W między czasie zamówiła kolejne szoty — byle nie czysta — też dostali najbardziej kolorowe shoty, jakie mogli sobie tylko wymarzyć. Spełnienie marzeń Song — chociaż czyste rzeczy mają w sobie pewną głębie — odparła, masując się po karku. Dawno już z nikim tak długo nie rozmawiała. Aż zaczęła się zastanawiać, czy powrót do starych znajomości mógłby zostać dobrym pomysłem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ona uwielbiała grać w ruletkę, a on od czasu do czasu grywał w pokera z tą różnicą, że po pierwsze, robił to rekreacyjnie, by nie stracić pieniędzy i druga sprawa, traktował pokera jako zabawę, nic więcej. Żadnych podtekstów czy drugiego dna nie było. Zresztą wciąż pamiętał o fotografii, którą otrzymał jakiś czas temu i zastanawiał się, co powinien zrobić. Kto w ogóle ją wykonał? Dlaczego? Czy jego ojciec faktycznie wolał włóczenie od kasyna do kasyna, zamiast spędzać czas z rodziną? Tyle pytań i zero odpowiedzi.
- Skoro tak mówisz…A właśnie. Dzięki za przypomnienie, że będę musiał zamówić taxę.- taka prawda. Przyjechał tu autkiem, ale powrót planował albo taksówką, albo piechotą. Chociaż ciekaw był, do czyjego domu wróci.
Tae znowu przełknął ślinę, a na ciele zaczęło pojawiać się więcej kropli potu. Nawet czoło miał ciut mokre, dlatego szybko przetarł je ręką, niczym podczas upalnego dnia, kiedy słońce mocno przygrzewało.
- Może. - powiedział z lekkim uśmiechem, wzruszając ramionami, chociaż zaczął kminić, co by było, gdyby odpowiedział twierdząco. Dość szybko przestał o tym myśleć, ponieważ usłyszał o tym, jaki sos Jimin lubiła do kebaba.
- O patrz, ja też lubię ostry. - mówił szczerze. Kuchnia koreańska miała to do siebie, że zawierała wiele pikantnych potraw, więc kubki smakowe Jina były przyzwyczajone. Chociaż z jej ust brzmiało to cholernie pobudzająco. Większość słów, które wypowiedziała Jimin podczas tego spotkania, były niczym dorzucanie do ognia, przez co płomień robił się coraz większy. Odzwierciedleniem ognia można lub raczej należało nazwać pożądanie Jina.
- I chęci zapewne, a co do wyczucia…sugerujesz, że go nie mam? - spytał, unosząc jedną brew. Teraz akurat się bardziej droczył, niż pytał poważnie. Musiał przyznać, że Song uroczo wyglądała, kiedy tak przekrzywiła swoją głowę.
Pewnie, gdyby znowu zaczął pić drinka, to doszłoby do zakrztuszenia, ponieważ właśnie zrozumiał, iż nie usłyszał protestu od Jimin, jeżeli chodziło o wspólny prysznic. No nieźle… aż się uśmiechnął z tego wszystkiego.
- Cholernie mi gorąco. - a przy okazji uwodzę totalnie nieświadomie. dopowiedział w myślach, mając ochotę oblać się zimną wodą. Chociaż nie był pewien, czy schlapanie samej twarz byłoby wystarczające tak szczerze.
Skinął głową na toast wzniesiony przez Jimin, z którą całkowicie się zgadzał, znaczy, uważał, że jednakowo pieniądze oraz zdrowie były dość istotne.
- Zapamiętam. - odrzekł, naprawdę planując zapamiętać, by następnym razem nie kupować Ji czystej oraz nie stawiać na stole, gdy będą razem pić gdzieś indziej.
- Jaki alkohol lubisz najbardziej? - spytał, chcąc lepiej poznać towarzyszkę. Okej, może wcześniej doszło do kilku spotkań, ale praktycznie nic o niej nie wiedział, a chciał to zmienić. Dlaczego? Po prostu. Uśmiechnął się, widząc kolejne, kolorowe shoty. Stuknął swoim kieliszkiem o kieliszek Jimin i siup, przeszło przez gardło. Pusty kieliszek odstawił na blat. Dobrze, że jeszcze panował nad siłą, bo mógłby go stłuc. Tae dostrzegając, jak niesforny kosmyk włosów wyswobodził się zza ucha Ji, wyciągnął rękę, aby ten, wrócił na swoje wcześniejsze miejsce. Wykonując tę czynność, spojrzał Song w oczy i w sumie, nie szybko uciekł spojrzeniem.
- Zaraz wracam. - po tych słowach, wstał i szybkim krokiem poszedł do łazienki, ponieważ musiał opróżnić pęcherz. Jeszcze trochę, a krzesło barowe, które zajmował, byłoby mokre.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie rozumiała zachowania mężczyzny. Zawsze ludzie byli dla niej prości w obsłudze. Niezbyt przejmowała się tym, co mają do powiedzenia. Większość czasu machała na ich zachowanie ręką. Byli przewidywalni, przeważająca część już dawno wleciała by z Jimin to toalety. Dawała oczywiste znaki, a jedyne co ją interesowało, to dlaczego chłopak nie jest nią zainteresowany. Kiedy była pijana, lubiła dostawać to, czego w obecnej chwili potrzebowała. Chciała seksu, a jednocześnie go nie chciała, im dłużej z chłopakiem przebywała. Zastanawiała się, czy niepatologiczni ludzie zachowują się w ten sposób.
— Aż tak szybko chcesz się ulotnić, że myślisz o imprezie? — spytała chłodnym tonem, przyglądając się przez moment chłopakowi. Pierwszy raz odezwała się w typowy - trzeźwy - sposób, bo poczuła się z jakiegoś powodu zraniona. Chociaż nie była tego do końca pewna. Chłopak nie uciekł jeszcze od niej. Sama chciała, by zabawa trwała do białego rana, ale nie wyczuwała tej samej energii u chłopaka.
— Rzeczy na ostro są dużo lepsze, nie uważasz? — odparła prowokacyjnie, wpatrując się w mimikę twarzy mężczyzny. Musiała być uszczypliwa i chciała znać odpowiedź. Lubiła jej nie mieć, czasami to co mniej zdobyte wydawało się, że bardziej tego chciała. Po mdma powiedziałaby, że należą do nich rodzina, przyjaciele, czy jakakolwiek bratnia dusza, ale obecnie nic takiego w jej życiu nie istniało. Nie widziała też możliwości by zaistniało.
— I chęci — powtórzyła z dużą mniejszą werwą. Przez brak odpowiedzi na jej prowokacje, czuła jakby dostała plaskaczem w twarz. Z drugiej strony intrygowało ją. Normalni ludzie faktycznie w ten sposób funkcjonują? Dla niej to było co najmniej dziwne — a uważasz, że mogłabym coś takiego zasugerować? — spytała, ciągnąc chłopaka za język. Wiedza to była jedna z władz, które dostała, kiedy zaczęła rozmawiać z ulicznymi ludźmi. Ludzie mówili, a ona chciała znać odpowiedzi dotyczące mężczyzny. Już z dziesięć minut się jej opierał.
— To się rozbierz — odparła mimowolnie, wzruszając ramionami — facetom bez koszulki nie zwrócą uwagi, gorzej jakbyś miał cycki — zresztą przez mokrą koszulę zobaczyła wystarczająco, żeby wiedzieć, co chłopak pod nią ukrywał. Tyle ile powinna, żeby chcieć zrobić z nim cokolwiek więcej — mi też by nie zwrócili uwagi, w końcu z przodu deska, z tyłu deska — zaśmiała się koniec końców, ale to była pułapka. Chciała znać odpowiedź chłopaka. Dzięki temu byłaby w stanie naprowadzić się na odpowiedź dotyczącą celu dzisiejszego wyjścia z klubu.
— Tani i dobry — stwierdziła, a zaraz dodała — jest dobre, bo tanie, a tanie bo dobre — najważniejsze to było towarzystwo, które nie posiadało kija w dupie. Z nimi nie potrafiłaby wypić nawet dobrego bimbru — to jest wyższy poziom myślenia na tematy alkoholowe, a tak poważnie to whiskey — dodała, żeby wyjść na bardziej normalną. Zresztą lubiła pić whiskey. Czuła się jak facet, a wiadomo kto sprawował władzę w rzeczywistości. Kobiety u władzy były rzadko spotykane, a każdy skandal przechodziły dużo gorzej.
Z dziwnych myśli wyrwał ją dotyk chłopaka. Rzadko który chłopak decydował się na takie gesty, aż po jej ciele przeleciała gęsia skórka, a w sercu zrobiło się dziwnie ciepło. Jednak cała ekscytacja i dłuższe spojrzenie straciło swoją magię, kiedy mężczyzna poszedł do toalety. A w duchu spodziewała się jednego - koniec wieczoru.
— Myślałam, że już chcesz uciec — stwierdziła, kiedy zobaczyła, że chłopak znowu usiadł przy niej.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jin dopiero po chwili zrozumiał, jak faktycznie mógł zabrzmieć ten tekst o taksówce i prawie zrobił facepalma, lecz ostatecznie jego ręka wylądowała we włosach, które nieco zmierzwił.
- Nie myślę o żadnej imprezie ani nie chcę się ulatniać. Jeżeli będę się ulatniał, to z Tobą. - powiedział pewnie, specjalnie kładąc nacisk na ostatnie słowo. Zresztą tak właśnie planował, skoro mieli iść na kebsa oraz wziąć wspólną kąpiel. Oczywiście Jin był świadom tego, iż coś mogło im wypaść, bo na przykład Jimin rozboli głowa, albo coś innego. Już kilka razy tak było, że jakiś znajomy w ostatniej chwili odwoływał spotkanie, ponieważ źle się czuł, a po kilku minutach pyk, nowa foteczka z całkowicie innego miejsca, z innymi znajomymi. Tae uwielbiał takie zachowanie. Naprawdę wolał znać cholernie bolesną prawdę, niż słyszeć słodkie kłamstewka, będące zwyczajnym bullshitem.
- Mhm, zgadzam się. Przynajmniej się coś wtedy czuje...- do tej pory Jin pamięta, jak kiedyś zjadł cholernie ostrą zupę, która mu nieźle jamę ustną wypaliła, ale i tak ją jadł. Gorzej, że przez kilka dni po zjedzeniu tejże zupki, nie miał smaku. W sensie wszystko smakowało tak samo lub bardzo podobnie.
- Mam być szczery? Tak, myślę, że mogłabyś to zasugerować. - odparł szczerze, kiwając przy tym głową. Jednak zaraz temat został zmieniony, a Tae odpowiedział praktycznie od razu:
- A może Ty ją ze mnie ściągnij, hm? - bo czemu nie? Skoro do tej pory potrafiła go tak ładnie podpuszczać, to pewnie nie miałaby problemu ze zrobieniem tego, co powiedział. Aż przez moment można było dostrzec, jak kąciki ust Tae idą do góry.
- Pierdolisz głupoty Song. Widzisz tamtą laskę? Ona dopiero jest płaska. - stwierdził, pokazując laskę, tańczącą niedaleko. Oczywiście, gdy jej wzrok poleciał na Jina, ten szybko zabrał palucha i udawał, że tańczy.
Tani i dobry...powtórzył w myślach.
- Whisky? Zaskoczyłaś mnie. - odparł zgodnie z prawdą, ponieważ znał mało dziewczyn, lubiących pić właśnie whiskacza. On to lubił każdy alkohol. Chociaż im mocniejszy, tym lepszy.
Będąc w łazience, nie tylko opróżnił pęcherz, ale również oblał sobie twarz zimną wodą, lecz to schłodzenie guzik dało. Nagle dostrzegł, jak jacyś dwaj napakowani goście prowadzą gdzieś nieprzytomną dziewczynę. Miał ochotę zacząć za nimi podążać, lecz wiedział, że czekała na niego Jimin, a też wolał oszczędzić jej cholernie długiego czekania. Ostatecznie wrócił do miejsca za barem.
- Przecież mówiłem, że wychodzimy razem. - odparł, wzruszając ramionami. Szybko zgarnął kolejnego shota, by zaraz odstawić pusty kieliszek. Po chwili zamówił też kolejną porcję shotów. Otaczający go ludzie zaczęli wirować, kiedy wypił kolejne dwa shoty. Oczywiście w głowie gdzieś tam dalej pamiętał o tym, co widział, gdy opuścił łazienkę.
- 너 귀엽구나. wypaplał nagle, totalnie od czapy, z szerokim uśmiechem. Oznaczało to tyle, co ,,Jesteś urocza".
Ostatnio zmieniony 2022-03-22, 23:11 przez Jin Tae, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Reakcje chłopaka dla niej były nie do zmierzenia. Nie rozumiała ludzi, którzy chociażby przez moment kierowali się jakimikolwiek uczuciami. Dla niej to była głupota. Tak samo obiecywanie. Nie sądziła, że wspólne wyjście się uda, a jak już to tylko w jednym celu. Jednak chłopak będzie odhaczony z listy Jimin, przecież po seksie już z nikim innym się nie spotykała.
— A gdzie się będziemy ulatniać? — spytała, unosząc jedną brew. Powoli alkohol zaczynał szumieć jej w głowie, muzyka wydawała się coraz bardziej przyjemna, a sama Song czuła coraz bardziej potęgującą się przyjemność związaną z przebywaniem w tym miejscu.
— Uczucia są czymś złym, także akurat tego nie pochwalam — odparła chłodno, jakby styki trzeźwości na nowo się jej włączyły. Zaraz potem zaczęła powoli bujać się w rytm muzyki. Najchętniej zatańczyłaby do latata, latata. Jakoś miała sentyment do tej piosenki. Czasem imprezy Azjatów bywają bardzo szalone. Z tą piosenką miała bardzo dobre wspomnienie - zerzygała się na ubrania jakieś latawicy właśnie, gdy leciała w klubie. Cóż, nikt nie wygra z królową imprez.
— Jak już to brakuje Ci pewnego zrozumienia danej sytuacji — powiedziała, wpatrując się chwilę dłużej w chłopaka, a potem znowu zaczęła wywijać bioderkami. Na moment się zatrzymała, by przyciągnąć do siebie chłopaka, musiała powiedzieć mu jeszcze parę słów — zwłaszcza kiedy dziewczyna jawnie Cię podrywa — powiedziała mu na ucho, przegryzając dolną wargę, a chwilę potem odsunęła od siebie chłopaka i zaczęła twerkować w rytm muzyki. Cóż, coś z tej imprezy muszą mieć. Zwłaszcza, że chłopak wziął sobie za honor, odbicie jej pałeczki z podpuszczaniem.
— Czemu nie — odparła Song, podchodząc do Tae i rozpinając mu koszulę do połowy. Podniosła głowę po to, by zobaczyć jego minę, a potem pstryknęła go opuszkiem palca w nos, odsuwając się by wziąć kolejnego shota.
— Debil z Ciebie — zaśmiała się, gdy pokazał jej jakąś dziewczynę palcem. Aż pokręciła z tego wszystkiego głową. Nie spodziewała się takiego głupiego posunięcia ze strony chłopaka — ale wiesz, że mogłam sobie powypychać stanik skarpetkami, teraz coś myślisz, że coś mam, a rzeczywistość idzie inną drogą — spytała, unosząc jedną brew. Niektóre rzeczy poznaje się, dopiero przy bliższym spotkaniu, a na pewno to jeszcze do takich należało. Jimin tylko ciekawiło, do czego to zmierza.
— Dlaczego? — spytała całkiem szczerze. Wiedziała, że to był męski trunek, ale przez życie musiała mieć większe jaja niż nie jeden mężczyzna. Nauczyła się być królową swojego życia i nie miała zamiaru ustępować w żaden sposób. Pokręciła tylko głową, słuchając jakichkolwiek słów, które płynęły od chłopaka.
— Nie powinieneś tyle pić, zaraz mi się tutaj zrzygasz — skwitowała, zabierając mu shota z dłoni i wlała go do swojej buzi. Przez wszystkie używki, które przetoczyły się jej przez życie, jej organizm stał się niezniszczalny. Jin robił jedną z najgorszych możliwych rzeczy, mógł spowodować zepsucie zabawy.
— Co powiedziałeś? Obraziłeś mnie? — spytała, przymrużając oczy. Nigdy nie poznała języka koreańskiego. Jej matka i rodzina mieli pochodzenie koreańskie, ale nigdy Jimin nie zbliżyłaby się, chociaż na moment do ich kultury. Nie znała jej, a każde nieznane jej słowo przypominało obrażenie. Cała się wewnętrznie w sobie się zagotowała. Alkohol uderzył jej do głowy i miała ochotę teraz wyjść z imprezy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- A gdzie byś chciała? - zapytał, przyciągając ją do siebie i szepcząc do ucha. Szczerze? Nie miał pojęcia. Może wynajmie pokój w jakimś motelu? Najpierw jednak chętnie poznałby preferencje Jimin.
- Uczucia nie są złe, znaczy...okej, często jest chujowo, ale jak już się pozna kogoś, kto Cię rozumie wtedy...wtedy jest inaczej. - przynajmniej tak mu się zdawało. W sumie jeszcze niedawno chciał wyłączyć uczucia do pewnej dziewczyny, ale czas jakby działał na korzyść Jina i dzięki niemu, rozumiał, że to było zwykłe zauroczenie.
- Zrozumienia...co? - zamrugał kilkakrotnie, mimo, iż doskonale usłyszał całą wypowiedź Jimin, tylko totalnie się wyłączył, gdy zaczęła swój pokaz taneczny.
O shit.... pomyślał. Gdyby mógł dawać oceny tak, jak robią to jurorzy podczas Tańca z Gwiazdami, Jin dałby Ji całe dziesięć punktów. Miał wrażenie, jakby występowała przed nim profesjonalna tancerka. Aż powróciły do niego flashbacki: klub zmienił się w salę gimnastyczną, a ludzie zostali odmłodzeni. Szkolna dyskoteka, podczas której on opierał ścianę i bacznie obserwował pewną dziewczynę. Wtedy jednak zabrakło mu odwagi, by do niej podejść. Teraz, po prostu zmniejszył dzielący ich dystans i zaczął dołączać swoje dzikie ruchy. Przestał, gdy usłyszał słowa z ust Song.
Szczerze? Zagięła go. Miał ochotę rzucić karty na stół, podnieść ręce, a potem powiedzieć pas. Zainscenizował takową scenkę jedynie w swojej głowie.
Kiedy piosenka dobiegła końca, nie zareagował na rozpięcie koszuli, ponieważ wciąż przetwarzał usłyszane słowa. Debil...
- Pewnie mogłaś, ale wątpię, że to zrobiłaś- odrzekł, wzruszając ramionami. Może czasami był naiwny, lecz miał to gdzieś.
- Po prostu raczej mało lasek lubi whisky. A pijesz samą czy z colą? - pytań Woojina ciąg dalszy.
Azjata nagle parsknął śmiechem, jakby usłyszał coś cholernie śmiesznego. Normalnie prawie spadł ze stołka, lecz w ostatniej chwili złapał równowagę.
- Spokojnie, ja nie rzygam. -
Pokręcił stanowczo głową. Czasami żałował, że wszyscy ludzie posługiwali się różnymi językami, ponieważ byłoby prościej, gdyby istniał tylko jeden.
- Powiedziałem, że...jesteś urocza. - po chwili, ponownie wstał ze stołka, lecz tym razem pociągnął też Jimin. Tym razem złapał jej rękę prawidłowo, a puścił dopiero, gdy dotarli do cichszego miejsca tzn. korytarza prowadzącego do różnych pomieszczeń. Przez procenty, przygwoździł ją do ściany, ciut mocniej niż planował.
- Co miał znaczyć ten tekst o podrywaniu? - zapytał, uważnie patrząc dziewczynie w oczy. Jedną rękę umieścił na jej ramieniu, a drugą opierał się o ścianę. Oczekując odpowiedzi, pomału zaczął zbliżać swoją twarz, do twarzy Ji. Przestał, gdy do złączenia ich ust wystarczył wystarczył jeden. Co więcej, czuł na sobie jej oddech, który go cholernie przyciągał i pobudzał.
Ostatnio zmieniony 2022-03-22, 23:22 przez Jin Tae, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

— Gdzieś gdzie będziemy mogli wypić, pobawić się jeszcze trochę i zjeść kebsa — odparła, kołysząc boczkami i robiąc wielkie oczy. Mogłaby go nawet zaprosić do siebie. Do pracy i tak szła wieczorem, a z reguły tacy faceci jak weszli, to potem szybko wychodzili. To nie dziwiło Jimin, sama tak robiła w wielu sytuacjach. Po Jinie spodziewała się, czegoś podobnego. Przecież żaden normalny mężczyzna nie zostałby na śniadanie.
— Oho, znalazłam idealistę — prychnęła Song, bo ona nigdy by czegoś takiego nie powiedziała. Ludzie byli egoistami, a bratali się, gdy mieli wspólne potrzeby. Nie bez powodu wynaleziono socjobiologię, o której wczytywała się w bibliotece, kiedy uciekała z domu. Wszyscy robili coś dla własnej korzyści. Obecnymi zasobami były pieniądze, a już nie warto tłumaczyć teorii rozrodu według tego dzieła. Dla Song to było jasne. Jeżeli kiedykolwiek będzie mieć dziecko, na pewno będzie wychowywała je sama. Mężczyźni byli jak łowca, jak najwięcej spermy, jak najwięcej dzieci. Dużo wtedy jego genów będzie przekazanych dalej.
— Jesteś naiwny, serio — skwitowała, kręcąc głową. Jimin czasami zaprzeczała, czasami się zgadzała. Nie wiedziała, jak powinna podejść dokładnie do chłopaka. Sama nie wiedziała, czy skończy się na dzikich tańcach, czy jednak zrobiła na nim jakiekolwiek wrażenie. Jeszcze nie obściskiwali się na parkiecie, a to już było całkiem sporo.
— Whiskey z colą traci smak, tylko z lodem — odparła bez żadnego zawahania. Czasami zachowywała się jak mężczyzna. Za duża ilość uczuć była zgubna dla ludzi. Nie dało się tego ukryć, twarda dupa, twardy żołądek. Tylko whiskey z lodem, jak alkohol to tylko taki, który wykrzywia twarz. Chociaż jednej rzeczy jak dotąd nigdy nie spróbowała — polskiej żubrówki.
— Każdy rzyga, nie wierzę Ci — odparła, kręcąc głową, ale zaraz później podniosła głowę, słysząc słowa chłopaka. Cóż, nikt nigdy nie nazwał ją uroczą. Na tym etapie zazwyczaj słyszała, że ktoś chce ją zerżnąć. Miła odmiana, aż samej Jimin na dobre parę sekund zatkało usta.
— Jin, gdzie mnie ciągniesz? — spytała, wpatrując się w ich splecione ręce. Tego też dawno nie widziała. Chyba że ktoś prowadził ją do łóżka, ale nie wśród ludzi. Czuła, że zrobiło się jej gorąco. Zwłaszcza kiedy przygwoździł ją do ściany. Uniosła wysoko głowę, żeby móc patrzeć chłopakowi prosto w twarz. To był jej jawny pokaz siły, którą aż emanowała.
Wrócił do tego tekstu. Uśmiechnęła się jednym kącikiem ust, kiedy zbliżył się do niej. Miał całkiem ładne perfumy, podobały się jej. Takich jeszcze nie kojarzyła, widocznie pierwszy raz ktoś się postarał. Przez dłuższy moment się nie odzywała, wyczekując w tym momencie przed pocałunkiem. Uwielbiała tę ekscytację, aż serce jej szybciej zabiło.
— Że Cię podrywam, a ty nie potrafisz tego zrozumieć — odparła całkiem wprost, przybliżając się na moment do warg chłopaka o kolejnych parę milimetrów. Adrenalina przed przyjemnością była uzależniająca.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Tae przeczesał dłonią włosy, będące w całkowitym nieładzie.
- Mogę nam wynająć pokój w motelu. - niby miał dwa mieszkania, ale w jednym wciąż mieszkała mamita, a w drugim mieszkał ze współlokatorką, która pewnie spała i jednak wolałby, aby spała spokojnie, bez żadnych przerw. Na pewno kiedyś ją zaprosi do siebie. Przynajmniej tak planował.
- Oho, raczej zwykłego realistę. - wzruszył ramionami, nie uważając siebie za idealistę. Wiele razy ogarniał go pesymizm.
Jin parsknął krótkim śmiechem, ponieważ właśnie sobie uświadomił, jakimi pięknymi epitetami został nazwany tego wieczoru. Debil, naiwny...czekał na więcej, niczym podczas licytacji, kto da więcej. Po tylu latach naprawdę nie brał tego do aż tak siebie. Czasami mimo wszystko uważał, że słowa bardziej potrafiły zranić, niż czyny. Gdy był dzieciakiem, nienawidził, gdy był wyzywany przez kolegów, dlatego zaczął uprawiać taekwondo oraz trzymał się osób, którzy mieli podobne zainteresowania.
- No cóż. Jestem, jaki jestem. - czy było mu przykro? Ani trochę. Zawsze słyszał, że miał być sobą, więc był. Jeśli ktoś miał problem, proszę bardzo, Tae wysłucha albo wręcz przeciwnie. Dużo zależało od nastawienia oraz zamiarów tej drugiej strony.
- No, no...szacunek Song. - odparł, stukając o jej kieliszek, swoim. Pewnie w takim razie kiedyś shoty zastąpi butelka whisky.
Jin uniósł do góry brew. Czy właśnie był wrzucany do worka z innymi tzn. ze wszystkimi?
- Wiesz, że istnieją wyjątki od reguły czasami? - zapytał, mając samego siebie na myśli, tylko ukrytego pod wyjątkiem. Zawsze istniały osoby, które, gdy ktoś coś lubił, to one nie. Zresztą tak było z wieloma innymi rzeczami.
Woojin zamierzał zrobić Jimin niespodziankę, dlatego był cicho przez całą drogę. Pewnie powinien powiedzieć coś w stylu ,,ta da!", lecz za bardzo myślał o tym całym podrywaniu.
- Nie potrafię? - sam nie był pewien, czy wypowiedziane pytanie, kierował do samego siebie, czy do dziewczyny. Znowu miał flashbacki, kiedy nie rozumiał, dlaczego koleżanka z klasy była dla niego bardzo miła. W sumie Ji wyglądałaby cholernie seksownie w mundurku. pomyślał, przełykając ciut głośniej ślinę.
Czemu Jin miał wrażenie, że to zwykła gra? Że coś jeszcze kryło się pod tym podrywaniem, tylko on sam nie wiedział co. Wejść w to? Zostawić tak, jak jest? A pieprzyć to. po tej myśli, złączył ich usta ze sobą, olewając wibracje telefonu, oznaczające nadchodzące połączenie oraz smsa. Oderwał się na chwilę, aby następnie złożyć lekki pocałunek na szyi Jimin. Czuł się, jak po spróbowaniu czegoś dobrego, uzależniającego, przez co pragnął więcej. Przeniósł rękę z ramienia, na plecy Song, fundując jej tym samym miły masaż. Od czasu do czasu, zahaczał też (niby przypadkiem), o stanik dziewczyny. Mimo iż miał kilka guzików rozpiętych i tak, było mu cholernie gorąco.
- Co...Ty...ze...mną...robisz? - wyszeptał między pocałunkami, wciąż zaznaczając swoją obecność, na szyi Jimin.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „University District”