<div class="kp2">
<div class="kp3">
<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-1" name="kp4-gr" checked><label for="kp4-1"> me </label> <div class="kp5-a"><img src="https://i.imgur.com/l3rhZev.png"></div> </div>
<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-2" name="kp4-gr"><label for="kp4-2">about</label>
<div class="kp5"> <div class="kp5-t">about me</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-info"> <h1>imie i nazwisko</h1> <h2>Finnick Leicester</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>pseudonim</h1> <h2>Finn</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>data i miejsce urodzenia</h1> <h2>21.04.1998, seattle</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>dzielnica mieszkalna</h1> <h2>south park</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>stan cywilny</h1> <h2>kawaler</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>orientacja</h1> <h2>hetero</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>zajęcie</h1> <h2>sprzedawca</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejsce pracy</h1> <h2>easy street records and cafe</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>wyznanie</h1> <h2>wszystkiemu ufa i w nic nie wierzy</h2></div>
<div class="kp5-info"> <h1>miejscowy</h1> <h2>w seattle od urodzenia</h2></div>
</div> </div></div>
<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-3" name="kp4-gr"><label for="kp4-3">story</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">I guess I could start a war</div>
<div class="kp5-in">Moja biografia, huh?<br><br>
downtown hotspot halfway up this street<br>
i used to be free – i used to be seventeen<br>
Moja biografia to podeszwy butów ścierane o asfalt któregoś z mniejszych, waszyngtońskich sąsiedztw – niedbale, jakby ich właściciel (ja) całym sobą demonstrował ten swój anemiczny bunt wobec wszystkiego, co go otacza.<br>
Moja biografia to wielogodzinna bieganina pośród miejskich, doskonale znanych sobie ulic. To plączące się nogi na pięciolinii złożonej z fug brukowej kostki. Nie przejmuję się śladami, które zostawiam po sobie, przebiegając po zmąconej błotem kałuży; a gdyby te mokre plamy rozczytywać jako nuty, pewnie wkrótce świat podrygiwałby w rytm Pumped Up Kicks albo Where Is My Mind. Sęk w tym, że, zdecydowanie, nie rozbrzmiałaby wokół żadna mozartowska Lacrimosa. <br>
Moja biografia to butelki tłuczone na ścianach. To dziesiątki rozdrapanych strupków po ugryzieniach komarów; kiedy nad jeziorem – kilka minut po północy – w świetle zapalniczek, popijaliśmy pierwsze piwko. To Dragon Ballowe komiksy czytane nocną porą pod kołdrą. To odgrzewana w mikrofali, mrożona pizza i w pośpiechu zalewane zupki chińskie. To dziury w niedobranych do pary skarpetkach. To przekrwione oczy wlepione w ekran starego telewizora. To regał; z kurzącymi się, niskobudżetowymi dreszczowcami, zgranym na płytkę South Parkiem, pudełkowymi wydaniami starych gier wideo. To karton z kartridżami na przestarzałe Nintendo. To niedbale przerzucone przez oparcie krzesła koszulki i ściany obklejone plakatami. Byłem – dzieciakiem zakochanym po trochu w Jill Scott, po trochu zafascynowanym indie czy punk-rockiem. Ale Seattle rządzi się grungem – jest jego kolebką; nic dziwnego zatem, że plakaty J. zaklejone zostały uśmieszkiem Nirvany. Ale nadal tam są, postrzępione narożniki trzymające się na taśmę wyzierają ze spodu. <br>
To nasze miejsca i nasze – już tylko – wspomnienia. <br>
To sztuka podwórkowa z wciśniętych w asfalt petów i pustych flaszek. To graficiarskie tagi na murach i hasła spisane markerem na nieodmalowanych od lat ławkach. To spluwanie na zaplute już chodniki. To kostki zdarte na ścianach i w bójkach. To łupnięcia muzyki na próbie garażowej kapeli, która co tydzień zmieniała swoją nazwę. To podróż w dorosłość i nauka godzenia się z tym, co minęło. <br><br> dust on this tired old street<br>
mark corners where we used to play<br>
dust trace our tired old feet<br>
in circles as we pace our time away<br>
Słaby ze mnie uczniak.<br>
Bo, widzicie, dzisiaj też (chyba; raczej na pewno – umyślnie) chadzam tamtymi ścieżkami. Tylko że jakby bardziej sam. Problem w byciu zasranym dzieciakiem jest taki, że kiedyś trzeba wreszcie dorosnąć. Jeszcze większy problem w tym, że niektórzy pogubią się po drodze, by ostatecznie nigdy nie znaleźć swojego miejsca. Kogoś nazwie się dziś smutnym Werterem, kto inny co noc pogodzi się z przywarą pierdolonego Don Juana. Ale koniec końców wszyscy wracamy do swoich domów; rozejdziemy się po pokojach, które (przy odrobinie [nie?]szczęścia) wciąż pamiętają te siedemnastoletnie, nieproporcjonalnie wydłużone ciała rozsadzane od środka burzą hormonów.<br>
Jedni trzasną za sobą drzwiami, inni przymkną je starannie, byle nie zbudzić pozostałych domowników. Popatrzymy wstecz i zapytamy siebie "co się stało?" – ja nadal nie wiem. <br>
Gapiąc się w sufit, śledząc rozlane na nim podłużne plamy szwankujących, ulicznych świateł. I marzenia kryjące się w cieniu. Te, w które nigdy nie udało nam się tchnąć życia. Pomimo tak wielu obietnic krążących gdzieś wokół kłamliwego „na zawsze”. <br><br> stuck on this dead end street<br>
where all the new kids come to play<br>
stuck - where past and future meet<br>
watching all our autumns drift away<br>
Wzdycham. Wpatruję się w dogorywający wiatrak. Wygląda jakby spowalniany był warstewką zebranego na nim tłuszczu. Myślę o tym, że powinienem posprzątać ten burdel, ale tak naprawdę to mi się nie chce. I nie widzę żadnego argumentu, dla którego miałoby mi się, tak właściwie, chcieć.
Uśmiecham się. Wszystko jest tak jałowe i byle jakie – i to mnie bawi. Bo nachodzi mnie wtedy, że wystarczyłoby się urodzić w jakiejś kasiastej rodzince; i pewnie nawet kumpli mógłbym sobie kupić. Mógłbym wyjechać na studia. Mogłoby być wyjątkowo, a tymczasem w domu było zwyczajnie. Tak po prostu, zwyczajnie. Raczej się u nas nie przelewało. W zasadzie były miesiące, kiedy ledwo udawało się wiązać koniec z końcem. Ale dawaliśmy radę. Tylko, widzicie, to wyjaśnia, dlaczego nigdy nie poszedłem na studia. Po pierwsze – nie było nas stać, po drugie – pieniądze potrzebne były na już, na teraz. Więc… oto jestem. Utknąłem w tej parszywej okolicy bez perspektyw. Kasuję ci płytkę, którą kupujesz tylko po to, żeby pochwalić się fotką; bo przecież już od kilku dni wszystkie utwory z albumu wiszą ci gdzieś w odmętach komputera. Kasuję ci winyle, kiedy cenisz sobie bardziej frymuśny gest. A potem lecę na zmywak, bo w sumie może uszczknie mi się od szefa jakaś dodatkowa sumka.<br><br>
Kiedyś, na bank, zbuduję wehikuł czasu.
</div> </div></div>
<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-4" name="kp4-gr"><label for="kp4-4">flaws</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">I guess I could sleep on it</div>
<div class="kp5-in">⪧ Urodził się pod koniec lat ’90, a mimo to – głównie za sprawą starszej części rodzeństwa – jego dzieciństwo wciąż rządziło się klimatem tamtych czasów.
- ⇲ Wydawać by się mogło, że jakaś ich cząstka, rozgościwszy się mile i wygodnie w kątach domu Leicesterów, pomieszkuje tam po dziś dzień.
- ⇲ Ma bzika na punkcie historii o mordercach, a ślepia aż mu się świecą, kiedy w grę wchodzą legendy miejskie. Chcesz zapolować na Czupakabrę? Co to za pytanie – pewnie, że się piszę.
⪧ Jego najmłodszy brat choruje na łagodną odmianę wrodzonej łamliwości kości. Większość zarobionych pieniędzy koniec końców wydawana jest albo na suplementy, albo na rehabilitację, kiedy po raz kolejny wymknie się z domu, a potem wytrzaśnie się na rowerze. Sęk w tym, że raczej razem z rodzinką klepie biedę.<br><br>
⪧ Zdecydowanie lepszy z niego materiał na przyjaciela, niż chłopaka czy inną miłostkę.
- ⇲ Przy licznym rodzeństwie, na małym metrażu mieszkania, raczej trudno o odrobinę prywatności. Prędzej zaprosi cię na LAN party albo kontemplowanie ludzkiej egzystencji; po przeprawie schodami przeciwpożarowymi na sam dach trzypiętrowego budynku.
⪧ Drzwi do ich rodzinnego domu otwarte są zawsze, dla wszystkich.
- ⇲ Dla dzieciaków sąsiadki spod trójki, kuzynostwa, przyjaciółki siostry, której noclegu nikt nie kwapił się zapowiedzieć. Dla, dosłownie, każdego.
</div> </div></div>
<div class="kp4"> <input type="radio" id="kp4-5" name="kp4-gr"><label for="kp4-5">more</label> <div class="kp5"> <div class="kp5-t">and more</div> <div class="kp5-in">
<div class="kp5-c-info"> <h1>imię/ nick z edenu</h1> <h2>finn</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>kontakt</h1> <h2>pw, może discord</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>narracja</h1> <h2>eksperymentuję</h2></div>
<div class="kp5-c-info"> <h1>zgoda na ingerencję MG</h1> <h2>tak</h2></div>
</div> </div></div>
</div></div>
<div class="kp1"> <h1>Finnick Leicester</h1> <h2>Charlie Heaton</h2></div> </div></table>