WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

---> Prosto z lodziarni.

Parrish strasznie się zajarała swoim pomysłem wycieczki do Portland i niezmiernie się ucieszyła, że Tobias przystał na jej propozycję i to totalnie spontanicznie! Nic tak jej nie ekscytowało jak nowe dziary - po pierwsze miała ambitny plan wytatuowania sobie każdego skrawka ciała po za twarzą, uszami, miejscami intymnymi i językiem, no i oszczędzi też gałki oczne. Tak więc na jej zgrabnym ciałku było jeszcze sporo pustego miejsca dla popisów najróżniejszych artystów! Co śmieszne ona pamięta każdy swój tatuaż, jedne mają dla niej znaczenie inne są tylko ładne i pasują jej do całości. Wie dokładnie kto i jak długo robił dany motyw. Jej powłoka jest sanktuarium czczącym prace artystów - żywe muzeum można by rzec!
Danielle jakby była gotowa na tą wycieczkę, jakby to czy Tobias się zgodzi z nią pojechać czy nie w ogóle nie miało znaczenia. Samochód zostawiła na parkingu niedaleko lodziarni, ale uznali, że bezpieczniej będzie zaparkować przy mieszkaniu mężczyzny. Przecież i tak musiał ze sobą wziąć parę niezbędnych rzeczy więc pojechali tam osobno. Danny wyjęła z bagażnika swojego żółtego złomu niewielką torbę w której miała jakieś ciuchy na przebranie i kilka innych przydatnych rzeczy. Czekała na mężczyznę oparta o jego furę. Torba leżała na ziemi a ona miała zaplecione na klatce piersiowej ręce i ot tak stukała sobie tym swoim nowym chińskim bucikiem w krawężnik. Na całe szczęście nie czekała długo, a w sumie nawet jeśli by musiała to jakoś wielce by nie marudziła. No chyba, że trzyma pod łóżkiem jakąś gołą babę z wielkimi cyckami to wtedy zrobiłaby mu jesień średniowiecza z dupy, i jej też.
- Mogę poprowadzić?- zapytała z takim entuzjazmem jakby miała otworzyć prezent gwiazdkowy. Odkleiła się od karoserii samochodu by objąć Tobiasa w pasie i się do niego przytulić. Uniosła głowę ku górze by móc spojrzeć mu w oczy.
- Prooooszę, mogę?- zatrzepotała rzęsami, a jej ślipia przypominały teraz te należące do kota ze Shreka.
- Tobias, nie daj się prosić, zrobię co tylko będziesz chciał tylko daj mi te kluczyki...
Może i właśnie zrobiła krok ku sprzedaży swojej duszy diabłu, ale co z tego! YOLO!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

[2] Tobias nie tracąc czasu podjechał pod swój dom i szybko spakował parę najpotrzebniejszych rzeczy. Co prawda jechali tylko na jedną noc, ale nie mógł nie zabrać ze sobą również gitary akustycznej. Kto wie, może w wolnej chwili uda mu się coś pograć, a nawet jeśli nie, to i tak wolał ją mieć ze sobą. To takie głupie przywiązanie do ważnego dla niego instrumentu. Wyszedł więc z domu z torbą oraz pokrowcem na gitarę przewieszonym przez ramię i ruszył w kierunku samochodu, przy którym stała już Danielle. Otworzył bagażnik i wrzucił do środka swoje graty oraz torbę dziewczyny. Zerknął na zegarek, by skontrolować czas. Jeśli dobrze pójdzie, to uda im się dojechać na miejsce przed wieczorem. Gdy już bagaże były zapakowane, podszedł do dziewczyny.
- Nie ma opcji – odpowiedział, spoglądając na nią z góry. Nie to, że nie ufał jej umiejętnościom, ale zwyczajnie uwielbiał prowadzić i nie chciał rezygnować z tej przyjemności. Gdy nie siedział za kółkiem, to trochę się w trasie nudził. Prowadzenie samochodu go odprężało, nie miał problemu nawet z dłuższymi trasami. Dopóki nie był zmęczony, mógł jechać i czerpać z tego frajdę.
Dziewczyna jednak dalej wierciła mu dziurę w brzuchu, sprawiając, że z każdą kolejną sekundą Toby był coraz mniej stanowczy. W końcu skapitulował i oddał jej kluczyki, a sam, jako ten przegrany, ruszył w kierunku fotela pasażera.
- Ty też jesteś okropna, wiesz? – mruknął niepocieszony. To nie jest tak, że był miękką fają i zgodziłby się na wszystko o co by go poprosiła. Stwierdził jednak, że to tylko dwie godziny drogi i może odpuścić, jeśli jej naprawdę tak zależało. Niech sobie nie myśli, że już zawsze będzie otrzymywać co tylko zechce na te piękne oczy!
- Cieszę się, że zgadzasz się zrobić WSZYSTKO. Już ja coś wymyślę i obiecuję, że to nie będzie Ci się opłacało – uśmiechnął się podstępnie, zapinając pasy. Nie będzie taryfy ulgowej! Toby postara się, żeby dziewczyna następnym razem dwa razy się zastanowiła, zanim złoży mu taką propozycję. Tym razem nie będzie miał dla niej żadnej litości.
- Z powrotem ja prowadzę – dodał, żeby była jasność. Póki co wyprostował wygodnie nogi i obserwował poczynania niewiasty.
Ostatnio zmieniony 2020-09-08, 08:53 przez Tobias Langley, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Na widok futerału z gitarą serce Danny zabiło mocniej, mało brakowało a wyrwałoby się jej z piersi i odleciało. Ależ on ją kręcił z tą gitarą! Ile razy widziała go na scenie tyle razy miała ochotę tam wejść i najzwyczajniej w świecie zerwać z niego ubrania i zrobić to co zwykle robili w łóżku. Była szalona ale nie aż tak by publicznie uprawiać seks! Co innego w nieco odludnym miejscu, gdzie mogliby zostać przyłapani ale tak przed dziesiątkami ludzi? Nie, nie to zdecydowanie nawet jak na nią zbyt popieprzone.
W sumie to wiele razy się zastanawiała dlaczego jeszcze nie powiedziała Tobiasowi, że sama brzdęka na strunach i śpiewa, czemu to było taką wielką tajemnicą? Mało kto wie o jej talencie, choć ona sama nie uważa by był jakiś wybitny i krępuje się występów publicznych choć nie raz i nie dwa grywa na ulicy - zawsze wybiera jednak totalnie przeciwległe dzielnice od miejsca swojego zamieszkania.
Mina jej nieco zrzedła kiedy mężczyzna oznajmił, że nie ma opcji na to by poprowadziła jego brykę ale nie poddała się w tym swoim proszeniu i osiągnęła cel, chociaż przeszedł ją jakiś nieprzyjemny dreszcz na tą jego groźbę. Już zaczęła żałować swoich słów... A on pożałuje tego, że dał jej te kluczyki - ale nie żeby to był jej plan, ona się uważa za świetnego kierowcę! Nie miała nigdy żadnego wypadku choć jeździ i parkuje jak ostatnia oferma. Co najśmieszniejsze - uważa, że to wszyscy w koło jeżdżą jak debile! Cholernie się emocjonuje za kółkiem i rzuca naprawdę ostrymi wiązankami, wygraża kierowcom pięściami, pokazuje środkowy palec - o czym Tobias się zaraz przekona.
- Nie prawda. Jestem zajebista. Ty to wiesz i ja to wiem więc po co się okłamywać? Ciesz się, że pozwalam ci się pławić w blasku mojej zajebistości. Ogrzewaj się w niej póki możesz.- oświadczyła kiedy wsiadła do samochodu, uśmiechnięta od ucha do ucha i poklepała go po policzku. Musiała dostosować pod siebie fotel, lusterka, nachylenie kierownicy by dobrze się prowadziło. Zapięła pas i odpaliła silnik.
- Kto prowadzi wybiera muzę tak?- wyszczerzyła się w uroczym uśmiechu i nie patrząc w żadne lusterko wyjechała na ulicę, z tyłu dało się słyszeć trąbienie i pisk opon, na co Danny odwróciła się przez ramię ze skwaszoną miną.
- No jak jeździsz kretynie! Przecież widzisz, że kurwa wyjeżdżam!- krzyknęła i pokazała gościowi środkowy palec. Docisnęła gaz i z piskiem opon ruszyła w kierunku wyjazdu na autostradę, łamiąc przy tym pewnie z dziesięć przepisów dotyczących ruchu drogowego. Raz przejechała przez całe skrzyżowanie na czerwonym świetle. Wszyscy na nią trąbili i wygrażali jej pięściami, ta jazda przypominała proszenie się o śmierć. Ignorowanie znaków stopu, nie przestrzeganie dozwolonych prędkości, aż do samych bramek do autostrady. Taki doświadczony kierowca jak Tobias pewnie co chwila miał mini zawały serca a na jego głowie pojawiło się przynajmniej dziesięć siwych włosów. Danny + kierownica = katastrofa. Serio! Cud, że nie spowodowała żadnego wypadku i nikt nie zginął jak do tej pory.
- Ciekawa jestem jakie wzory będzie miał do zaoferowania ten cały Ivan, ale się jaram!
Tak, ten samochód bardzo dobrze się prowadziło, wszystko śmigało jak marzenie a nie to co w jej żółtej błyskawicy gdzie wszystko chrupało, trzeszczało i było bliskie śmierci. Zaraz po bramkach Lemon docisnęła pedał gazu i jeśli będzie się poruszać z taką prędkością jak teraz to będą jechać nie dwie godziny, a godzinę!

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie była jedyną, która tak reagowała na faceta z gitarą. Toby już dawno zauważył, że ten instrument (zresztą nie tylko ten) dodawał parę ładnych punktów do seksapilu. Najlepiej to było widoczne w szkole średniej. Koleżanka, która mu się podobała, mogła go setki razy mijać na szkolnym korytarzu z niewzruszoną miną, natomiast gdy zobaczyła go jak gra na gitarze, to nagle magicznie miękły jej nogi. Ba, był przekonany, że kilka jego związków w ogóle by się nie zaczęło, gdyby nie to, że był muzykiem. Cóż, nie przeszkadzało mu to jakoś bardzo, ale też nie był to przecież powód, dla którego uprawiał ten zawód. Jedynie całkiem przyjemny skutek uboczny.
Langley w życiu by nie przypuszczał, że Danny może mieć jakiś muzyczny talent. Najzwyczajniej w świecie nie mógł sobie jej wyobrazić śpiewającej czy grającej na czymś. Fakt, jej głos, z tego co się zdążył zorientować, był całkiem dźwięczny i miał piękną barwę, ale słyszał go tylko, kiedy mówiła, krzyczała, śmiała się bądź jęczała w łóżku.
Zmrużył lekko oczy słuchając jej przechwałek o swojej zajebistości, a szczególnie ostatniego zdania. „Póki możesz”?! Czy to była groźba? Zignorował ten temat, bo chyba wolał jednak nie wiedzieć, ale zabrzmiało to co najmniej tak, jakby już planowała go kopnąć w tyłek. Nie wykluczał, że to się kiedyś stanie, przecież wszystko się prędzej czy później kończy, a ze swojego doświadczenia wiedział, że związki z kobietami szczególnie. Wolał chyba jednak nie myśleć o tym w tej chwili.
- Nie, nie, muzę wybieram ja – zarządził i wyciągnął ze schowka jedną z płyt, które ze sobą woził. Pewnie była to Nirvana lub jakiś inny rockowy klasyk. Ledwo zdążył załadować płytę do odtwarzacza, a już Danielle ruszyła i dała popis swoich ekhm… umiejętności.
Początkowo Tobias obserwował to wszystko w milczeniu, z niemałym przerażeniem. Zupełnie nie wiedział, czemu tak skrupulatnie ustawiała wszystkie lusterka przed jazdą, skoro teraz ani razu z nich nie skorzystała. Był w takim szoku, że przez dłuższą chwilę nie wiedział, co powiedzieć. Myślał, że jednak lepiej sobie radzi z prowadzeniem samochodu. No przecież gdyby wiedział, że tak fatalnie kieruje, to prędzej by na nogach poszedł do Portland, niż pozwolił jej usiąść za kółkiem!
- Kurwa, Danny, kto ci dał prawo jazdy do chuja?! – opierdzielił ją podniesionym głosem, kiedy już się ogarnął. Nie ma co ukrywać, był posrany. Ostatni raz się tak bał, jak grupa łysych karków zapytała go w ciemnej uliczce, czy ma jakiś problem. Najgorsze, że ta podróż miała jeszcze trochę potrwać, choć gdy wyjechali na autostradę i laska przycisnęła pedał gazu, to szczerze modlił się o kontrolę policyjną. Przeszło mu nawet przez myśl, żeby samemu ją podkablować, ale nie miał za bardzo możliwości. Nie mógł zadzwonić na policję, kiedy siedziała obok.
- Ja pierdolę, przy pierwszej okazji masz zjechać na bok i się zmieniamy – dodał, patrząc na nią surowym wzrokiem. Teraz to on miał ochotę ja posłać w diabły. Naprawdę był wkurwiony, bo jednak chciał sobie jeszcze trochę pożyć. Głupi, tak się cieszył na tę wycieczkę, a teraz jedyne o czym marzył, to żeby przeżyć tę podróż. Wszystkiego mu się odechciało, w dupie miał te tatuaże. Zresztą nawet nie był w stanie o tym teraz gadać. Laska sama się prosiła o problemy i pewnie by to zignorował, gdyby nie siedział obok niej, w tym samym samochodzie. Wszelkie konsekwencje jej brawurowej, skrajnie nieodpowiedzialnej jazdy poniesie również i on. I to co najmniej, bo przecież w ruchu drogowym uczestniczyły jeszcze inne osoby, choć Danny zdawała się ich zupełnie nie zauważać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

"Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Chcę przez życie śpiewająco razem iść
Chłopiec z gitarą byłby dla mnie parą
Może mnie o rękę prosić choćby dziś
Z nim by było szczęście moje
Dwie gitary i nas dwoje
To marzenie w sercu budzi niepokoje"

Jak mówi tekst jednej z dość starych Polskich piosenek - nic dodać nic ująć choć Danny nie fiksowała się tylko na muzykach w swoim życiu. Kiedyś była z nudnym księgowym, który okazał się być erotycznym demonem, była z fryzjerem, z lekarzem, kiedyś nawet udało jej się upolować arabskiego szejka który obsypywał ją prezentami, ale wszystko to były ledwie przelotne znajomości nie trwające dłużej niż kilka tygodni bo ona zwyczajnie chyba bała się zaangażować by później nie cierpieć. Z Tobiasem było jakoś inaczej - co z tego, że ledwie od miesiąca spędzali ze sobą każdą wolną chwilę? Gdzieś tam w głębi duszy chciała się przed nim otworzyć, pokazać mu prawdziwą, wrażliwą i pełną ideałów siebie a z drugiej strony odwlekała każdy taki moment by tylko nie powiedzieć za dużo na swój temat. Zwykle obracała jego pytania względem swoje osoby rzucając od niechcenia: a ty? A później dopytywała o szczegóły odnośnie jego słów i w ten sposób unikała odpowiedzi na wszelkie pytania. Wiedział o niej niewiele, cedziła mu informacje jak przez sito.
Nie przeszkadzała jej wybrana przez niego muzyka, to były jej brzmienia, z resztą ona ma bardzo eklektyczny gust muzyczny i jest w stanie znaleźć dla siebie jakieś nutki w każdym stylu po za muzyką elektroniczną, trans czy dubstep (DUPstep jest do DUPy!).
Wzdrygnęła się lekko kiedy Langley podniósł na nią głos, zacisnęła pięści mocniej na kierownicy i rzuciła na niego kątem oka, lekko zdziwiona jego słowami. Przecież ona jest mistrzem szosy! Mistrzem kierownicy, pedałów i skrzyni biegów! Co jak co ale rajd Indianapolis 500 byłby jej jak nic! Pierwsza na mecie by była taka dobra jest w te klocki! Oczywiście chyba w snach bo drugiego takiego beznadziejnego kierowcy jak ona to chyba nie ma. Dobra... Cofam! Jest! I jest to każda osoba, która jeszcze za kółkiem nie siedziała.
- Och, doskonale pamiętam kto mnie egzaminował! Był gruby, śmierdział czosnkiem i się pocił. Theodor Rowley. Powiedział mi na koniec egzaminu, że jeszcze czegoś takiego nigdy w życiu nie przeżył. Moje umiejętności prowadzenia musiały wywrzeć na nim niesamowite wrażenie bo jak odbierałam prawko to jego akurat zabierała karetka. Podobno aż płakał ze wzruszenia!
Och głupie małe stworzonko nie miało świadomości, że swoją jazdą wprawiła egzaminatora w stan przedzawałowy i dał jej plastik tylko dlatego by jak najszybciej zakończyć egzamin i wyjść z niego cało! I ona na serio była przekonana o swojej zajebistości i niesamowitych umiejętnościach prowadzenia samochodu. Właśnie zmieniała pas na środkowy i o mały włos nie przeszorowałaby jakiegoś Forda, ale koleś za kierownicą miał dobry refleks i zjechał na przeciwny pas a ona mogła docisnąć gaz tak mocno ile dała fabryka. Uwielbiała szybką jazdę, kochała to uczucie pędu, to wibrowanie samochodu i adrenalinę krążąca w żyłach.
Podgłośniła muzykę tak, że nie słyszała jego słów na temat zjazdu na bok i zmiany za kółkiem. Widać było na jej twarzy jak świetnie się bawiła w trakcie całej jazdy, śmiała się, czasami puszczała kierownicę by pomachać rękami w rytm muzyki, by trochę "potańczyć" i.... Faktycznie zamiast w dwie i pół godziny - w Portland byli po około półtorej godzinie. Schody zaczęły się przy wjeździe do miasta bo oczywiście Danny musiała wymusić pierwszeństwo na skrzyżowaniu co skończyło się wiązanką w stronę poprawnie jadącego kierowcy. Dopiero wtedy ściszyła muzykę.
- Poszukasz jakieś najbliższego motelu, albo hotelu gdzie się na noc zatrzymamy? Nie znam nikogo w Portland u kogo moglibyśmy się zatrzymać.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jak widać to, że nie zdążył jeszcze zbyt dobrze poznać swojej dziewczyny, wychodziło mu teraz bokiem. Może gdyby bardziej drążył, gdy uciekała od odpowiedzi na pytania dotyczące jej życia, to uniknąłby niemiłych niespodzianek. Kto wie, może gdzieś tam między wierszami napomknęłaby, że nie umie jeździć samochodem. Choć jak widać, ona sama miała na ten temat inne zdanie. Trzeba było ją jak najszybciej wyprowadzić z błędu i Tobias z całą pewnością to zrobi. Dla dobra jej, swojego i wszystkich ludzi, którzy poruszali się po Seattle pieszo lub różnymi środkami lokomocji.
Chyba wolałby jednak nie znać tych kulis jej egzaminu na prawo jazdy. W myślach łączył się z bólem z tym śmierdzącym czosnkiem egzaminatorem. Och, jak doskonale wiedział, co musiał czuć. Dzięki Bogu Tobias był względnie młody i nie miał problemów z sercem, bo naprawdę u niego to również mogło skończyć się stanem przedzawałowym. – Tak… ze wzruszenia… - powtórzył po niej, nie kryjąc ironii. Po jej kolejnym „popisie” na autostradzie Toby zamknął oczy i postanowił w tej pozycji dotrwać do końca trasy. Albo życia, bo wciąż nie był pewien, jak to wszystko się zakończy. Bił się z myślami, czy jednak może nie powinien kontrolować tego, co robi dziewczyna, by w razie czego, nie wiem, złapać kierownicę i ochronić ich przed śmiercią. Ale to ona prowadziła, i tak miała władzę nad gazem oraz hamulcem. Całe szczęście, że Tobias miał automatyczną skrzynie biegów. Inaczej pewnie zajechałaby mu całe sprzęgło, jeśli zmieniała biegi tak umiejętnie jak pasy.
Próbował się uspokoić, ale jak na złość, wkurwienie w nim rosło coraz bardziej. Nie zamierzał się przekrzykiwać z radiem, ani też nie sądził, że awantura w samochodzie może jej w czymkolwiek pomóc. Raczej tylko pogorszyłaby sprawę. Nie chciał jej denerwować, bo znając jej wybuchowy charakter, mogłaby odwalić jeszcze coś gorszego na tej drodze. Z trudem powstrzymywał się więc przed wyrażeniem swojej złości, ale obiecał sobie, że gdy tylko dojadą na miejsce, nie zostawi na niej suchej nitki. Nie lubił za bardzo traktować swoich kobiet jakby był ich ojcem, nawet gdy były sporo młodsze, jednak czasem nie było innego wyjścia. Co prawda nie miał władzy, by dać jej szlaban na wyjście z domu albo telefon, no ale miał nadzieję, że zrozumie coś z tego, co chce jej powiedzieć.
Póki co jechał, nie mówiąc za wiele, a gdy dziewczyna poprosiła o znalezienie noclegu, wyjął telefon i zaczął czegoś im szukać. Zabookował im nocleg w motelu położonym jakieś 3 kilometry od miejsca, w którym się znajdowali i włączył dziewczynie nawigację. Telefon umieścił w uchwycie, a sam oparł się z powrotem bez słowa. Zastanawiał się, jakie są szanse, że dojadą do motelu bez żadnej stłuczki. Już i tak chciał ją ukatrupić, a co dopiero, gdyby rozwaliła jego ukochane auto. Break-up na miejscu. Całe szczęście, że mieszkali w USA, gdzie drogi były szerokie i nie tak łatwo było o coś zahaczyć. Choć akurat dla Danielle pewnie nie było rzeczy niemożliwych.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Doprawdy zarysowanie samochodu oznaczałoby koniec raczkującego związku? Wniosek z tego taki, że jakiś tam zbitek blach, śrub i jakichś smarów, olejów i innego ustrojstwa był dla Tobiasa ważniejszy aniżeli relacje międzyludzkie? Dzięki Bogu, że ludzie nie potrafią czytać w myślach, bo to by się nigdy dobrze nie kończyło. Czasami lepiej jest zachować pewne kwestie tylko dla siebie. To takie zasady bezpieczeństwa jak w przypadku facetów, którzy zapytanie czy "wyglądam grubo w tych dżinsach" zawsze odpowiadają, że nie, nawet jeśli prawda jest inna. Aczkolwiek baby to dziwne twory i nawet taka odpowiedź może ich nie usatysfakcjonować. Na całe szczęście Danny nie miała zbyt wielu kompleksów na tle swojego ciała. Chętnie by jedynie cycki zmniejszyła bo czasami utrudniały jej życie! Czasami bolał ją kręgosłup, bywało tak, że np. ogólnie to nosi rozmiar ubrań xs/s a bluzki musi kupować w rozmiarze M i wtedy albo mają za długie rękawy albo źle leżą w tali, ale cycki przynajmniej wchodzą i żadne guziki się nie rozchylają, co nie wygląda schludnie.
Parrish była tak pochłonięta dobrą zabawą za kółkiem, że w ogóle nie zauważyła jak w Tobiasie narasta wkurwienie. Całe szczęście miasto o tej porze było dość mocno opustoszałe, ludzie dopiero zaraz zaczną wychodzić z pracy i zaczną się gigantyczne korki, więc Danny nie miała problemu by w jednym kawałku dowieść ich pod motel. Nie przeszkadzał jej wybór miejsca, nie była jakąś księżniczką, która wymaga czterogwiazdkowego hotelu a miejscówka wydawała się być przyzwoita. Obejście motelu było czyste, elewacja schludna - czego chcieć więcej? Jedynie dużego łóżka na którym można uprawiać dziki seks godzinami ot co.
Blondynka zaparkowała auto jak ostatnia oferma, stanęła na linii między jednym a drugim miejscem parkingowym, ale tym się akurat nie przejmowała bo tak jak była pewna swoich umiejętności prowadzenia, tak parkowania już w ogóle nie i bez bicia zawsze się przyznawała, że nie umie tego robić. Zadowolona z siebie, uśmiechnięta od ucha do ucha wysiadła z pojazdu i poszli załatwić formalności do recepcji by wynająć pokój.
- Taki z dużym łóżkiem poprosimy. A macie takie co wibrują jak się wrzuci monetę?- zapytała starszego Azjatę, który siedział za szybką w recepcji. Mężczyzna spojrzał na nią wielkimi oczami i podał im klucz z numerem 28. Poinformował, że pokój znajduje się na piętrze w zachodnim skrzydle budynku i odwrócił się do telewizora, w którym leciał jakiś głupi program telewizyjny.
Danny uwiesiła się na ramieniu Tobiasa kiedy zmierzali do samochodu po swoje rzeczy no i całą drogę do pokoju też się do niego kleiła. Kiedy już byli w pomieszczeniu to rzuciła się na łóżko tak jak stała.
Pokój jak pokój motelowy - łóżko, stolik nocny z lampką, telewizor i wejście do łazienki. Wszystko utrzymane w kolorystyce beżu i brązu - nic nadzwyczajnego.
- To co, ruszamy od razu do studia czy najpierw chcesz przetestować materac?
Zapytała ze śmiechem i dopiero teraz spojrzała mu w oczy, zauważyła, że czai się w nich jakiś mrok. Jego mina też nie była zbyt tęga więc uniosła się na łokciach, przekręciła głowę lekko w bok i z uprzejmym zainteresowaniem się w niego wpatrzyła.
- Co jest, nie podoba ci się pokój?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nawet nie chciał sobie wyobrażać, co myślą o nich kierowcy, którzy mieli tę nieprzyjemność mijać ich na trasie. Toby wolałby stać się dla nich niewidzialny, bo był lekko zażenowany, gdy obrzucali ich zaskoczonymi spojrzeniami. Wstyd jak stąd do Nowego Jorku, dobrze, że chociaż nikt go nie znał. I to wcale nie było tak, że samochód był dla niego najważniejszy, ważniejszy od ludzi. Chodziło raczej o same okoliczności ewentualnego uszczerbku na zdrowiu jego pojazdu. Gdyby Danny gdzieś niechcący przyrysowała lakier, wyjeżdżając z parkingu, byłby w stanie machnąć na to ręką. Ale co innego, gdyby rozwaliła mu furę z powodu zdecydowanie zbyt nieostrożnej jazdy. Dziewczyna wyglądała, jakby nic sobie nie robiła z łamania chyba wszystkich przepisów drogowych i to było najgorsze. Świadczyło albo o skrajnej głupocie, albo o… sam już nie wiedział, jak to interpretować. Przerażało go, że Lemon nie była zupełnie świadoma swoich problemów z obsługą samochodu.
Tobias też się cieszył z dużego łóżka, ale obecnie głównie dlatego, że będzie mógł się odsunąć daleko od swojej dziewczyny. O, taki był wkurwiony, że nawet nie chciał myśleć o wspólnym spędzaniu czasu. To, co miało być dla niego dużą frajdą, czyli noc z Danielle w Portland, teraz było katorgą. Toby zwykle nie wkurzał się o byle co, ale jak już się go doprowadziło do takiego stanu, to był naprawdę nieznośny.
Chłopak podziękował grzecznie miłemu, choć trochę znudzonemu swoją pracą, recepcjoniście i ruszył razem z Danny do samochodu po rzeczy. Cały czas traktował ją jak powietrze, nie reagował nawet, gdy się na nim uwiesiła. Wprost nie mógł uwierzyć, że ona zachowywała się tak beztrosko. Jeszcze bardziej go to wkurwiało. Wolał, żeby powiedziała: „wiem, nie umiem jeździć, już więcej nie będę tego robić”. Wtedy miałby przynajmniej świadomość, że jest istotą myślącą. A teraz w to powątpiewał.
W pokoju rzucił graty na podłogę i zrobił krótki obchód, żeby sprawdzić czy wszystko działa. Gdy już się dowiedział, że woda w łazience jest, nic nie przecieka i jest czysto, spojrzał na Danielle, proponującą mu testowanie materacu. W środku kipiał ze złości i już nie mógł się doczekać, aż to wszystko z siebie wyleje. Na szczęście dziewczyna w końcu zauważyła, że coś jest nie tak, więc postanowił przejść do ofensywy.
- Ty naprawdę uważasz, że wszystko jest w porządku? Cholera, nawet mnie nie denerwuj – wysyczał z niedowierzaniem, patrząc na nią. Co prawda wyglądała słodko i niewinnie na tym łóżku, ale to go w tej chwili nie interesowało. Pomacał się po kieszeniach, mając nadzieję, że znajdzie w nich papierosy. Gdy był wkurzony, lubił zapalić, żeby choć trochę się odstresować. Niestety tym razem ich nie zabrał. Pomagał mu również sport, ale nie wziął ze sobą żadnych wygodnych ciuchów, więc wypad na jogging też odpadał.
- To może wytłumacz mi, czemu w ogóle siadasz za kółkiem, skoro jeździsz jak oferma i stanowisz zagrożenie dla każdego na drodze?! – warknął na nią zezłoszczony, nerwowo przeczesując swoje włosy palcami. Starał się jej nie obrażać, bo nie o to chodziło, żeby wyzwać ją od idiotek. Choć na pewno by mu trochę ulżyło, gdyby mógł ją obrzucić kilkoma inwektywami. Żeby wyładować swoją złość inaczej, podszedł do ściany i mocno uderzył w nią pięścią. Niestety był to jakiś średnio wytrzymały karton-gips, więc tym jednym gwałtownym ruchem zrobił w niej dziurę wielkości swojej pięści. – Kurwa – przeklął i obrócił się z powrotem do dziewczyny.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

W ogóle nie rozumiała co go ugryzło, jak z tak zadowolonego, uśmiechniętego mężczyzny, który cieszył się na wspólne spędzoną razem dobę zmienił się w burczącą pod nosem osobę. Przecież ona nie zrobiła nic złego, dowiozła ich w jednym kawałku do miejsca docelowego, przy tym bawiła się świetnie w rytm muzyki i miała nadzieję, że i on dobrze się bawi. Jednak nie patrzyła na Tobiasa bo była skupiona na obserwowaniu drogi i ewentualnym unikaniu tych wszystkich nieumiejących jeździć patałachów, którzy mogliby przypadkiem wpakować im się w dupę, albo zbyt gwałtownie zahamować i to ona komuś wjechałaby w zadek. Różne rzeczy dzieją się na drogach i trzeba być przygotowanym na wszystko - zwłaszcza na Danielle za kółkiem. Na całej trasie powinien być wywieszony jej portret i w momencie kiedy wsiada za kółko po nim powinny pojawiać się znaki informujące o zagrożeniu. Ta dziewczyna nigdy w życiu nie powinna dostać prawa jazdy ot co.
- Mi tam się podoba, nie jestem burżujką, żeby wymagać jacuzzi w pokoju- odpowiedziała spokojnie choć naprawdę zmiana w zachowaniu mężczyzny bardzo ją skonfundowała. Ona przede wszystkim była najarana na ten nowy tatuaż jakby miał to być przedwczesny prezent gwiazdkowy i dlatego w jej ciele tak bardzo szalały endorfiny. Nie mogła się doczekać tego bólu w trakcie robienia kolejnej dziary. Masochistka ot co! Kto normalny lubi ból?
Kiedy na nią podniósł głos aż usiadła gwałtownie i zrobiła wielkie oczy, nawet otworzyła usta by coś powiedzieć ale żaden dźwięk się z nich nie wydobył. To był dla niej bardzo drażliwy temat - prowadzenie samochodu. Ona naprawdę była święcie przekonana, że jest super kierowcą i jeśli ktokolwiek wytykał jej brak umiejętności zawsze była zdziwiona no i wielce oburzona, że jak to tak można mówić mistrzowi kierownicy, że źle jeździ? Zrobiło się poważnie bo kiedy Tobias uderzył pięścią w ścianę Danny przestraszyła się nie na żarty i w jej oczach było doskonale widać strach. Odsunęła się na drugi koniec łóżka i cała się spięła. Czy czuła się dotknięta? Owszem.
- A co ty kurwa jesteś, mój ojciec żeby mi kazania dotyczące jazdy robić?-- burknęła jak urażona księżniczka. Jeszcze chwilę temu twierdziła, że nie jest burżujką a tu proszę, fochy jak prawdziwa bogaczka, brakowało jeszcze tylko tupnięcia nóżką i półobrotu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Skoro jest taką masochistką, to powinna się póki co napawać bólem, jaki sprawiał jej Tobias wyżywając się na niej. To na razie jedyny ból, jakiego będzie mogła doświadczyć, bo nie zapowiadało się na to, by zaraz mieli się udać do studia tatuażu. Zresztą Langley już dawno porzucił ten pomysł. Nie chciał później patrząc na nową dziarę przypominać sobie tej nieszczęsnej podróży i późniejszej kłótni z Danny. Wolał się dziarać w przyjemniejszych okolicznościach, w końcu to pamiątka na całe życie.
Zauważył strach w oczach dziewczyny, kiedy ulała się z niego agresja. Jasne, mogła się obawiać, w końcu skąd miała wiedzieć, do czego Tobias jest zdolny? Znali się krótko, więc miała prawo pomyśleć, że drugi jego cios wyląduje na przykład na jej twarzy. Byłoby to jednak bardzo krzywdzące dla mężczyzny, bo on nie byłby w stanie jej zrobić fizycznej krzywdy. Wolał się wyładować na ścianie, nawet jeśli będzie musiał zapłacić później za naprawę szkód.
- Widocznie twój ojciec cię pewnych rzeczy nie nauczył, więc muszę zrobić to ja – odparł wciąż tym samym, poddenerwowanym tonem. Prawdę mówiąc, nic nie wiedział o jej rodzicach, bo raczej nie poruszali tego tematu. On też przecież miał nieciekawe dzieciństwo, więc sam nigdy nie pytał o rodzinę, bo o swojej też mu się mówić nie chciało. Musiałby wtedy opowiadać o ojcu, na myśl o którym chciało mu się rzygać.
- Może twoim byłym facetom stawał na widok tego jak kierujesz, ale mi nie, bo jeździsz jak popierdolona – dodał, nie gryząc się wcale w język. Im bardziej jej dowalał, tym bardziej z niego schodziło. A miało co schodzić… Trudno, może jak dziewczyna dostanie solidny opieprz, to zapamięta to na resztę życia. Taką miał nadzieję, ale nie łudził się zbyt bardzo, bo raczej nie wydawała się być pojętną uczennicą.
- Mówię teraz całkiem serio, nie powinnaś w ogóle wyjeżdżać na drogę. Nie umiesz jeździć, Danielle. Serio, możesz zabić siebie i innych, więc potraktuj to poważnie. Masz się zapisać na kurs, jeśli chcesz prowadzić samochód. A jeśli tego nie zrobisz, to możesz być pewna, że osobiście zabiorę ci kluczyki od twojej fury – kazania ciąg dalszy. Miał to gdzieś, czy brzmiał teraz jak jej ojciec albo dziadek. Robił to przecież z troski o nią i uważał, że powinna to docenić.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

I tyle by było z miłej atmosfery i fajnej wycieczki do Portland, które swoją drogą niewiele różniło się klimatem od Seattle - taka sama beznadziejna pogoda, podobne budownictwo, wiec w sumie nie było się czym jarać. Jedne co ją tu przyciągnęło to wizja nowej dziary w i sumie to z niej nie zrezygnuje choćby nie wiadomo jaki kwas wylał się w tym pokoju. Była na tyle zdeterminowana, że do studia pójdzie nawet na piechotę, bo takich tatuatorów jak Ivan nie można sobie odpuścić zwłaszcza jeśli od kilku lat marzyło się o dziarze jego autorstwa.
Blondynka odgarnęła nerwowo kosmyk włosów za ucho i spojrzała gdzieś w bok, serio czuła się jak mała dziewczynka, która dostawała zjebkę za to, że zamiast obiadu zjadła worek cukierków a z drugiej strony to mało kiedy bywało jej tak przykro jak teraz. Z każdym jego słowem narastała w niej złość ale taka bezsilna, na którą nie mogła nic poradzić bo niby chciała wybuchnąć ale nie była w stanie póki co, bo chyba ten tekst o ojcu, który jej niczego nie nauczył wbił najgorszą szpilę. To była prawda - stary miał ją w dupie, liczył się dla niego alkohol i kumple i na to pierwsze przepuszczał większość zarobionych pieniędzy i czasami nie starczało nawet na jedzenie. Pewnie dlatego teraz Danny, kiedy może sama zarabiać tyle forsy wydaje na żarcie i ogólnie wpierdziela za trzech.
Dziewczyna zacisnęła pięści tak mocno, że aż wbiła sobie boleśnie paznokcie w dłonie. Ból fizyczny zawsze pomagał jej zniwelować ten emocjonalny.
- Pierdol się Langley.- fuknęła jak rozjuszona kotka i wstała z tego cholernego łóżka. Obrzuciła mężczyznę lodowatym spojrzeniem, takie które przeszywało na wskroś swoją intensywnością. Ściągnęła usta w cienką linię no i poczerwieniała na twarzy z tej złości.
- Pierdol się kurwa, moja fura moja sprawa i w dupie mam to co myślisz o mojej jeździe samochodem. Mam prawko od pięciu lat, nigdy nie miałam wypadku stłuczki, nikogo nie zabiłam, nie dostałam żadnego mandatu więc to chyba kurwa o czymś świadczy!
Też podniosła głos bo już nie wytrzymała. Zerknęła na stolik nocny na którym położyła kluczyki od jego fury i sięgnęła po nie tylko po to by cisnąć nimi przez całą długość pokoju. Zgarnęła z ziemi torbę i zniknęła w łazience, oczywiście pierdolnęła drzwiami tak mocno, że niemal z futryny wyleciały. Zamknęła się w tym kiblu, oparła dłonie na umywalce. Oddychała ciężko, spojrzała w lustro. Oczy szkliły się jej od łez ale żadna z nich nie wypłynęła bo Danielle Parrish nie płacze, jest twarda. Ostatni raz płakała na pogrzebie ukochanej sąsiadki. Przebrała się szybko w świeże ciuchy, ot tak dla samej siebie i wyszła z tej łazienki i nawet na Tobiasa nie patrzyła, w sumie to nawet w dupie miała to czy jeszcze jest w pokoju czy go nie ma. Przerzuciła sobie torbę przez ramię i wyszła z pokoju tylko po to by skierować się schodami w dół na parking. Do studia nie było daleko ale i tak nie chciało jej się iść więc stanęła sobie pod jednym z filarów na dole, oparła się o niego biodrem i zamówiła sobie ubera leniwa buła. Kiedy tak czekała emocje powoli opadały ale i tak czuła się dotknięta, dodała też nowe zdjęcie na Insta, ot tak by poprawić sobie humor czytając komentarze ludzi, którzy się nią zachwycają, to zawsze poprawiało jej nastrój.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Szczerze współczuł ich sąsiadom, jeśli jakichkolwiek mieli. Jeżeli wszystkie ściany były tak chujowe jak ta, którą uszkodził, to najprawdopodobniej w sąsiadujących pokojach całkiem dobrze było słychać ich wrzaski. Zdecydowanie należało bardziej zainwestować w ten motelik, żeby zapewnić gościom odrobinę prywatności. Nie żeby się jakoś tym przejmował w tej chwili. W złości nie zwraca się uwagi na takie pierdoły i Toby też tego nie robił.
Nie był ślepy i widział, że jego słowa trochę zakuły dziewczynę. Czy było mu z tego powodu przykro? Odrobinę. Ale z drugiej strony miał nadzieję, że dzięki temu sobie co nieco przemyśli. Może mógł być łagodniejszy, jednak wtedy szanse na to, że Danielle się ogarnie byłyby jeszcze mniejsze.
- No właśnie nie tylko twoja sprawa, bo jak się komuś wpierdolisz na autostradzie, to go od razu poślesz na tamten świat, nie kumasz tego? – zapytał retorycznie i przewrócił oczami, bo już nie miał pojęcia jak do niej ma dotrzeć. To, że nie dostała jeszcze mandatu, nie było dla niego żadnym argumentem. Już sobie wyobrażał, jak te kontrole drogowe u niej przebiegały. Wystarczyło, że rozpięła dwa górne guziki, zatrzepotała rzęsami i miała w garści każdego policjanta. A argument pod tytułem „nikogo nie zabiłam” był na poziomie pięcioletniego dziecka, które zapewnia mamę, że skakanie na skakance z zamkniętymi oczami jest bezpieczne, bo robił tak trzy razy i JESZCZE mu się nic nie stało.
W milczeniu podniósł swoje kluczyki z podłogi i włożył je do kieszeni. Tu będą bezpieczne. Kiedy dziewczyna była w łazience, on usiadł na łóżku, opierając się o poduszki i patrzył w ścianę. Poniekąd czekał na to, co się potem wydarzy. Był gotowy na to, że jeszcze jakieś gromy mogą polecieć z nieba, ale tak się nie stało. Dziewczyna po prostu wyszła z pokoju, a on nie zamierzał jej zatrzymywać. Czy postanowiła bez słowa wrócić do Seattle? Nie wykluczał tej możliwości, ale była w końcu dorosła, więc nie mógł jej niczego zabronić. Po chwili otrzymał powiadomienie, że Danny wrzuciła nową fotkę na insta. Oczywiście sprawdził jej najnowszy post, z którego wywnioskował, że pewnie poszła sobie zrobić ten tatuaż.
Tobias posiedział sobie jeszcze trochę na łóżku po czym wyszedł z motelu i udał się do najbliższego sklepu po jakieś małe zakupki. Wrócił po kwadransie, w ręce dzierżąc siatki z kilkoma browarami i jakimiś przekąskami typu chipsy, orzeszki, ciastka. Następnie udał się do łazienki, gdzie spędził trochę czasu pod prysznicem. Musiał się odprężyć i doprowadzić do porządku, bo na pewno w trakcie ostatnich godzin się trochę napocił. Przy okazji rozmyślał sobie, gdzie jest Danielle i czy robi już ten tatuaż, a jeśli tak, to co takiego. No i czy jest jej bardzo przykro. Martwił się, bo nie wiedział, co jej do głowy strzeli. W końcu wyszedł z łazienki owinięty ręcznikiem w pasie i otworzył butelkę z piwem. Wziął spory łyk i odstawił ją na nocny stolik. Nie zamierzał spędzać tego popołudnia sam. Na szczęście wziął ze sobą swoją najwierniejszą towarzyszkę, która leżała owinięta w futerał na podłodze. Wyjął więc gitarę i przysiadł na brzegu łóżka. I tak sobie pobrzdękiwał na gitarce, licząc, że to mu poprawi humor, ale jakoś nie działało. Od czasu do czasu spoglądał na zegarek i liczył ile minut, a później godzin minęło od wyjścia Danielle. Miał nadzieję, że chociaż się dobrze bawiła, a przede wszystkim, że jeszcze wróci.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Ależ ona miała ochotę mu przywalić, zrobić z dupy jesień średniowiecza dosłownie! No bo jak on tak mógł ją zwymyślać, przecież niczego złego nie zrobiła. Prawo jazdy dostała, to był znak, że umiała prowadzić koniec kropka. I tak ten uparciuch będzie się trzymać swojego zdania, wołami jej nikt nie przekona, że jest inaczej - chyba, że faktycznie kiedyś w szpitalu połamana wyląduje a przez nią ktoś zginie śmiercią tragiczną. Dopiero wtedy może przejrzy na oczy chociaż znając tą panienkę... Wielce prawdopodobne jest, że winą będzie obarczać tego co umarł.
Jej w zasadzie jeszcze nikt nigdy nawet do zwykłej, rutynowej kontroli trzeźwości nie zatrzymał, więc nie miała okazji sprawdzić swoich umiejętności uwodzenia na policjantach! Gorzej jeśli doszłoby do takiej sytuacji a glina okazałby się gejem i wtedy święty Boże nie pomoże. Głupi to zwyczajnie ma zawsze szczęście!
Parrish widziała jak Tobias wychodzi z pokoju kiedy tak czekała na swojego Ubera - miała cichą nadzieję, że poszedł za nią, że jej szuka, że chce przeprosić ale nie... Zniknął za rogiem i tyle go widziała, bo chwilę później podjechał samochód by zgarnąć ją do studia.
Artysta, który w nim gościł okazał się być totalnym burakiem ale nie po to by go poznać dziewczyna tam przyjechała. Chciała mieć od niego dziarę, a nie się z nim zaprzyjaźnić przez jakiś głupi przypadek. Może to i lepiej, że był takim bucem bo jej to się nawet nie za bardzo chciało gadać. Zbyt wielkiego pola do popisu z wybraniem wzoru nie miała, większość była już zwinięta bo ludzie na serio rzucili się do tego studio, ale cóż z braku laku... Wybrała sobie mały łapacz snów z uroczymi piórkami w kolorze turkusu i różu, pięknie i płynnie przechodzącymi w siebie -ot takie ombre, i zrobiła go sobie między łopatkami na plecach. Tatuaż nie był duży więc nie zajął zbyt wiele czasu - ot bagatelka trzy godziny, czy coś koło tego. Oczywiście standardowo Danny po tatuażu zawsze dostawała gorączki więc zahaczyła o aptekę po jakieś proszki, a skoro już w niej była to zgarnęła zapas prezerwatyw - przezorny zawsze ubezpieczony, a to, że się zabezpiecza pigułkami nic nie znaczy. Tabletki przed chorobami wenerycznymi nie chronią. Skoro uznała, że to koniec ich krótkiego związku to co się będzie ograniczać? Dochodziła dwudziesta pierwsza kiedy postanowiła pójść do jakiegoś baru by wypić piwko czy dwa. Nawet nie pomyślała, że powinna sobie sprawdzić pociągi powrotne do domu, czy autobus albo nawet lot - choć na to ostatnie pewnie nie byłoby ją stać bo spłukała się z oszczędności na tą cholerną dziarę. Oczywiście nie skończyło się na dwóch piwkach, weszło dobre pięć, a w trakcie szóstego przestała już myśleć tylko namówiła kogoś by odwiózł ją do motelu. Słabą głowę ma ta panna, oj słabą! Ledwie wtoczyła się po schodach, ledwie przypomniała sobie numer pokoju, do którego wpadła jak burza.
- Szeeeść...- wybełkotała pijacko i rąbnęła jak długa na łóżko i w sumie to nie wiedziała czy powiedziała "cześć" do pustego pokoju czy jednak Tobias w nim był, bo równie dobrze mógł się zwinąć i zostawić ją w tym pieprzonym Portland. Na dodatek za oknem zaczął lać deszcz u to tak gęsty, że praktycznie nic nie było widać.
- Ale sie naebałam...

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Im więcej czasu mijało, tym bardziej Tobias był przekonany, że dziewczyna już nie wróci. Miała charakterek, więc wcale by się nie zdziwił, gdyby go tak zostawiła bez słowa. Oczywiście to by z pewnością przelało czarę goryczy i chłopak zacząłby się poważnie zastanawiać nad tym związkiem. Nie po to przecież inwestował w tę relację swój czas i nerwy, żeby się stale wkurwiać. Może niektórym masochistom to pasowało, ale niekoniecznie się do nich zaliczał. Myślał, że awantury z powodu nadmiernej zazdrości to max na co ją stać, jednak już wiedział, że nie. Była nieobliczalna i sam nie wiedział, czy bardziej go to pociąga, czy jednak na dłuższą metę będzie stanowić barierę nie do pokonania.
Zanim Danny wróciła do motelu, zdążył trochę pograć na gitarze, wypić dwa piwa, zamówić i zjeść chińszczyznę, ubrać bokserki, a resztę wieczoru spędzał leżąc w łóżku i oglądając telewizję. Za dużo powiedziane, raczej skakał po kanałach i wpatrywał się bezrefleksyjnie w ekran. Co jakiś czas zerkał na telefon i bił się z myślami, czy może nie napisać do Danielle. Było całkiem blisko, ale gdy tylko starał się wystukać na telefonie jakąś wiadomość, to zaraz ją kasował, bo wydawała mu się po prostu głupia. Ostatecznie stwierdził, że chwila milczenia może im dobrze zrobi i odłożył telefon na szafkę nocną.
Gdy drzwi do pokoju się otworzyły, było już po 23:00. Toby, który dalej leżał na łóżku, przeniósł swój wzrok z telewizora na wchodzącą chwiejnym krokiem dziewczynę. W sumie dobrze, nie będzie musiał z nią gadać, bo nie wyglądała na taką, która byłaby w stanie coś sensownego powiedzieć. Choć może to zbyt odważne stwierdzenie – jeszcze nie widział jej w takim stanie, więc nie miał pojęcia jak się zachowa po alkoholu. Póki co spoglądał, jak Danny niezgrabnie kładzie się na łóżko. Nie miał pojęcia, jak tutaj dotarła, lecz pewnie nigdy się tego nie dowie, bo to zwykle jedna z tych rzeczy, których się po wytrzeźwieniu nie pamięta. Nie chciał też myśleć, gdzie, co i z kim robiła, więc jak najszybciej wyparł z głowy to, co mu wyobraźnia podpowiadała. Jedyne co postanowił, to że jutro rano zainstaluje tindera. Na Danielle się świat nie kończył, a nie chciał za miesiąc osiwieć.
Póki co jednak w milczeniu wyłączył telewizor i przykrył się kołdrą. Odwrócił się w kierunku ściany, co by nie patrzeć na dziewczynę, ale też nie czuć alkoholu, który z siebie wydychała. Postanowił, że spróbuje zasnąć, choć szczerze wątpił, że to mu się uda.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Na całe szczęście Danny nie robiła niczego zdrożnego! Miała się z nim dobrze bawić a skoro Tobias wybrał awanturę i zepsucie atmosfery między nimi to dlaczego miała rezygnować z raz obranego planu? Przecież gdyby nie zgodził się z nią jechać sama by tu przyjechała i nie zrobiłaby niczego innego aniżeli miało miejsce. Może nie powinna pić z racji swojego słabego łba, ale musiała jakoś odreagować cały stres jaki mężczyzna jej zafundował na dodatek dogłębnie raniąc jej uczucia. Teraz jednak już o tym nie pamiętała bo alkohol krążył w jej żyłach i sprawiał, że miała lekko zamroczony umysł. Oczywiście wiedziała, że coś nie gra ale ciężko było jej połączyć kropki, pokój zaczął wirować kiedy tak leżała na tym łóżku. Zdziwiła się tak chłodnym powitaniem, obrzuciła mężczyznę zaskoczonym spojrzeniem i wtedy dostrzegła, że ma na tym swoim seksownym tyłku tylko bokserki, co sprawiło, że jakiś dzwoneczek w jej głowie zabrzdękał melodię w stylu "sex time!". Potraktowała to jak swojego rodzaju zaproszenie, ale Tobias odwrócił się do niej plecami. Cóż, dziś to ona będzie dużą łyżeczką skoro musi! Zdjęła z siebie bluzkę, nie miała ubranego stanika, zostawiła go w studio tatuażu bo niestety jego zapięcie bardzo by drażniło świeżą dziarę. Uznała to za dobry żart względem Ivana, ot pamiątka po wrednej klientce. Z niemałymi problemami pozbyła się butów i spodni i położyła się tuż za swoim przystojnym, gorącym jak piekarnik facetem. Tak, w tym momencie w jej pijackim mózgu był jej facetem, choć kilka godzin wcześniej totalnie go skreśliła!
Objęła go ramieniem w okolicach brzucha, tylko po to by ułożyć swoja małą łapkę na granicy linii bokserek.
- Stęskniłeś się?- wyszeptała do jego ucha lekko zachrypniętym głosem i zaraz zadziornie je ukąsiła. Żeby tego jeszcze było mało to zaczęła składać drobne pocałunki na tym uchu, tylko po to by zejść nimi na szyję a później na ramię. Przywarła całym niemal nagim ciałem do jego pleców, dosłownie rozpłaszczając na nich swoje apetyczne piersi, no jeśli to go nie ruszy to czas zastanowić się nad pójściem do zakonu.
- Pokochaj się ze mną troszkę... - wręcz wymruczała i ugryzła go lekko w ramię.

autor

Zablokowany

Wróć do „Gry”