WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

<table><div class="ds-tem0">
<div class="ds-tem1">
<div class="ds-tem2">
<div class="ds-tem3">#1<BR>wrath child
<div class="ds-tem4"></div></div></div></div></div></table>

Jak niemal każdego dnia około dziesiątej, w podziemnym garażu rozległ się pisk opon. Czarny Bentley Bentayga przemykał główną aleją między betonowymi kolumnami, stanowczo zbyt agresywnie. Podobnie było z samym manewrem parkowania. Szybko, dynamicznie, ze zwieńczającym wszystko trzaśnięciem drzwiami. <BR>
Między parkingiem, a windą, zdążyła założyć okulary przeciwsłoneczne, by bronić nieco nadwrażliwe spojówki. Tak, nie czuła się dzisiaj najlepiej. Wczoraj wypiła znacznie więcej niż powinna, gdy siedziała nad kolejnymi nudnymi dokumentami nowego klienta kancelarii. Kiedy drzwi windy się otworzyły i dobiegł ją szmer i przytłumiony hałas kancelaryjnej gromadki, z trudem powstrzymała ociężałe westchnięcie. Głowa bolała ją niemiłosiernie, choć nigdy nie przyznałaby głośno, że jest to zwyczajny – kac. Przechodząc przez recepcję odebrała swoją kawę, ale zatrzymała się jeszcze w pracowniczej kuchni, otwierając lodówkę.<BR>
To jakaś pieprzona wegańska rewolucja? – mruknęła, kręcąc głową na widok sterylnie pakowanych pudełek z lunchem, na których zielone okrągłe naklejki głosiły na przemian: wegetariańskie, wegańskie, bez glutenu. Sięgnęła tylko po butelkę zimnej, niegazowanej wody i ruszyła w stronę swojego gabinetu. <BR>
Rzuciła czarną, połyskującą torbę Hermesa na jeden z foteli. Odkręciła butelkę z wodą i przelała niemal całą zawartość do wysokiej szklanki. Jednocześnie, jej telefon automatycznie połączył się z głośnikami i chwilę później – wszystkie – pobliskie gabinety, mogły usłyszeć dobiegające dźwięki Iron Maiden. Było jej wszystko jedno czy komuś to przeszkadza – ona pracę zamierzała zacząć dopiero o dwunastej. Wszyscy wiedzieli, że przed południem – Morgan ma czas "na analizowanie spraw". Nikt nie miał prawa jej wtedy przeszkadzać. <BR>
Do szklanki z wodą wrzuciła tabletkę musującą z magnezem i elektrolitami. Opadła na swój fotel, pocierając skronie i zdejmując okulary przeciwsłoneczne. Niedbale zrzuciła wysokie szpilki i wypiła kilka większych łyków swojego "porannego drinka". Lepsze takie śniadanie, niż żadne. Odchyliła głowę do tyłu. Trudno uwierzyć, ale ostre i dotkliwe dźwięki Wrath child działały kojąco na ból głowy Cary.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Sean, w prostych czarnych spodniach, czarnych sportowych butach za kostkę, brązowej skórzanej kurtce i najzwyklejszej na świecie białej koszulce pasował do tej kancelarii jak pięść do nosa. Wszyscy pod krawatami, w drogich garniturach czy też garsonkach, kombinezonach czy co też noszą kobiety w miejscach takich jak to. Cóż, 15 miliardów przychodu w 2020 pozwala na sporą dozę nonszalancji.
Zignorował większość mijanych osób, z których kilka chyba chciało zwrócić mu uwagę, kilka słów wymienił tylko z kobietą w recepcji: poinformował, że udaje się do Caroline Morgan. I tyle, koniec. W odpowiedzi usłyszał gdzie mniej więcej ma się kierować, ale wygladało na to, że doskonale zna drogę lub po prostu mu jest wszystko jedno. Poza tym od pewnego momentu łatwo było się kierować słuchem.
Minął sekretarkę (sekretarza?) i wszedł do środka krzywiąc się. Przywykł do ryków silników różnorakich, aczkolwiek muzyka heavy metalowa to nie był jego konik. Mimowolnie uśmiechnął się na widok odpoczywającej blondynki. W oczach błysnęło coś niepokojącego, a ów uśmiech vel grymas był cokolwiek drapieżny. Pójdę tutaj mocno w retro naturę i uznam, że gdzieś był jakiś wyłącznik.
- Aahhh... - ewidentnie westchnął z ulgą. To nie jego brzmienia. Reakcja zupełnie jakby właśnie doświadczył najlepszego orgazmu w życiu, choć tak naturalnie nie było. Zajął miejsce po tej stronie biurka, które przeznaczone było dla petenta i wygodnie się rozsiadł - Nie zaproponujesz nic do picia? Mam ochotę na gorącą herbatę, trochę tutaj posiedzę, a lepsza zimna herbata niż ciepła woda - oznajmił nie spuszczając wzroku z Caroline. Pospiesznie pożarł wzrokiem wszystko to, co było widoczne z miejsca w którym siedział - Nawiasem, dzień dobry, daj znać swojej sekretarce że przez najbliższy czas bedziesz zajęta... - dodał tym samym władczym, zdecydowanym tonem i zaczął nawet na podłokietniku fotela wybijać palcami bliżej nieokreślony rytm jakby chciał ją pogonić do szybkiego wykonania, bądź co bądź, polecenia by mogli przejść do rzeczy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Której części zdania "nie przeszkadzać" nie zrozumiałaś? – warknęła rozeźlona, słysząc otwierane drzwi. Wyłapała tę zmianę momentalnie, choć nawet się nie obróciła. Głowa bolała ją niemiłosiernie. Przykładała sobie nawet do czoła chłodzący okład. Okulary żelowe, które trzymała w niewielkiej lodówce wbudowanej w drewniany barek nieopodal jej biurka. Barek zapewne świecił pustkami – albo tak powinno być? Rozbudziła się dopiero – gdy ucichła muzyka. Obróciła się na krześle radykalnie, zrzucając chłodny okład na podłogę.
Nosz kurwa mać. – mruknęła rozeźlona, gotowa to przeprowadzenia ataku atomowego na niewinną duszę, która śmiała dotknąć jej sprzętu grającego. To tak, jakby ktoś właśnie zmacał Seana w metrze. I to wcale nie byłaby seksowna blondynka, a jakiś otyły i spocony knur.
Tylko Ciebie tutaj dzisiaj brakowało. – westchnęła ciężko. Opadła wygodniej na swój fotel, dopijając musujący koktajl z elektrolitami. Skrzywiła się nawet nieznacznie pod sam koniec, gdy musiała przełknąć resztę nierozpuszczonej tabletki.
Dzień dobry. – pokiwała głową, raczej z miną pełną nieco ironicznego uznania.
Mijałeś ją przed chwilą, mogłeś poprosić o herbatę. – wzruszyła lekko ramionami.
Nie wiem czy pomyliłeś swoje rutynowe spotkania anonimowych psychopatów z moim gabinetem? – zmrużyła nieco oczy, jakby doszukując się jakiegoś sensu w jego porannej – nazbyt porannej na stan jej zdrowia – wizycie. Z bólem serca westchnęła, bo jakby tego było mało, do gabinetu weszła sekretarka. Pewnie sprawdzić czy Caroline właśnie nie dźga nieproszonego gościa nożem to otwierania kopert.
Tak, brawo. Nie potrafiłaś nawet powstrzymać klienta przed wtargnięciem do mojego gabinetu. Teraz możesz śmiało spełnić się w roli kelnerki i zaproponować herbatę. – skomentowała, zanim sekretarka zdążyła cokolwiek powiedzieć. Zapewne zapytała zaraz Seana czy może mu zaproponować kawę lub herbatę.
Smacznego. – rzuciła nagle, gdy sekretarka wyszła.
Mam koszmarną migrenę. Nie czuje się specjalnie speszona, że pożerasz mnie wzrokiem, ale streśćswoje problemy szybko. – pochyliła się nieco, by pomóc sobie z założeniem z powrotem szpilek. Ale głowa niemal jej pulsowała.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Miło poznać, jestem Sean - przekleństwo z jej ust bynajmniej nie zbiło go z pantałyku. Jedna kurwa tu czy tam, jego zdaniem, była i tak niczym wobec tego w jakim stanie czasami ją widywał... chociaż ona mogła, niemal na pewno, tego nie pamiętała. Pomimo tego opryskliwego powitania jego swobodny nastrój nie zmienił się choćby o jotę i w niczym nie przeszkodziło mu to by rozgościć się w fotelu przed biurkiem pani prawnik.
- Biorąc pod uwagę spektakularny proces, którego byłem bohaterem, czy też antybohaterem, anonimowość mi raczej nie grozi... - na krótką chwilę rozłożył bezradnie ręce obdarzając Carę krótką odpowiedzią na tę złośliwość. Wciąż pozostawał spokojny przekonany, że tenże spokój będzie ją irytować bardziej. Warto jednak odnotować, że takie ciągłe pyskówki mogą doprowadzić do dużo większej złości u mężczyzny - Nie lubię gadać z plebsem - prychnął z pogardą przekonany, że kto jak kto, ale blondynka go zrozumie.
Zgodnie z wcześniejszymi słowami, poprosił o herbatę.
- Kompletnie mnie to nie interesuje - zbył machnięciem ręki jej uwagę choć... lekko się wychylił aby uważniej śledzić jej wygibasy za biurkiem - Kancelaria pracuje jednak dla mnie, ty również, a ja mam dla ciebie sprawę do ogarnięcia - prosto z mostu, rzeczowo, konkretnie - Mogę tutaj zacząć tłumaczyć dlaczego załątwiam to tak, a nie inaczej, ale czy rzeczywiście chcesz tego słuchać i tracić czas? W perspektywie masz to, że bez twojego zbędnego pieprzenia, gdy grzecznie podkulisz ogon i będziesz słuchać może wyjdę stąd szybciej niż później. Więc, pani adwokat, planujesz warczeć dalej czy się grzecznie słuchasz? - zakończył wpatrując się w nią uważnie, ale kontakt wzrokowy przerwało pojawienie się sekretarki i choć Sean odwrócił się, tak nie zaszczycił jej choćby gestem gdy stawiała przed nim herbatę.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

To chyba nieźle się namilczałeś w areszcie. – cóż, była świetna w tym co robi. Nie dość, że oczyściła go z zarzutów, to później wniosła o złe traktowanie w areszcie. Jej klient był traktowany nieodpowiednio, zastraszany i groziła mu depresja. Należało mu się odszkodowanie, publiczne przeprosiny i w miarę możliwości zapewnienie opieki psychologicznej.
Aż żałuje, że mój barek świeci pustkami. – mruknęła, opierając się wygodniej na fotelu. Szpilki wróciły na swoje miejsce, podkreślając tylko jej długie i zgrabne nogi. – Napełniłabym swój bak wystarczającą ilością tequili, by przełączyć się na tryb czarującej uprzejmości. – bezradnie wzruszyła ramionami. Jak wiadomo i jak łatwo można wnioskować, bez tequili trudno będzie o jakąkolwiek formę grzeczności czy uroku osobistego względem Seana. Znała go nie od dzisiaj i uważała za totalnego psychola. I tak, to naukowe określenie – w jej mniemaniu. Z perspektywy czasu, żałowała, że była tak dobrym prawnikiem. Powinna przynajmniej doprowadzić do zamknięcia go w zakładzie dla obłąkanych. Tak, aby i jego ojciec był zadowolony i świat bezpieczniejszy. Czy czuła z jego strony jakieś zagrożenie? Nie, raczej nie. Zwyczajnie nigdy nie zaprzątała sobie głowy strachem.
Daruj sobie zbędne pokazy siły. Znam stan Twojego konta, możliwości finansowe i wpływ na kancelarię. – wymieniła po kolei, niewzruszonym tonem.
Wiesz, że pawiany prezentują gołe tyłki, by zaimponować gawiedzi? Proponuje więc żebyś pominął te zalotne wstępy i przeszedł do sedna. – rozejrzała się za swoją kawą, po czym wypiła kilka łyków. Skrzywiła się nieznacznie. Gorzka, czarna kawa. Powinna ją posłodzić. Nienawidziła tych wszystkich wynalazków z pianką, kremowymi syropami i innym badziewiem. Kawa to kawa – nie musiała być deserem, miała stawiać na nogi.
Co to za sprawa i dlaczego niby to ja mam ją wziąć? Mam napięty grafik. – pomachała nawet czarnym, oprawionym w skórę notatnikiem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- No tak, gdy nie jesteś w pracy jesteś pijana. Przewidywalne - wtrącił gdzieś tam na moment uciekając wzrokiem, znudzonym mimo wszystko, na bok. Gablota? Regał? Zwykła ściana z dyplomami czy co tam wieszają prawnicy? I odrobina pogardy nim bez wyczucia Sean postanowił przejść do rzeczy. Okej, w zasadzie jeszcze nic konkretnego nie powiedział, ale zdecydowanie zbliżyli się do tego punktu.
- Zalotne wstępy? - zaśmiał się krótko pod nosem - Podoba mi się ta wizja. Kolacja na mieście? Dzisiaj wieczorem? - znów lekko zboczył z tematu i choć trudno było odgadnąć czy żartuje, czy mówi poważnie to jego oczy... może gdyby nie boląca głowa Cara zobaczyłaby, że to jest coś więcej niż zwykła chęć przebywania w towarzystwie zgrabnej, zadbanej, seksownej kobiety.
- Bo ja tak chcę - odparł obojętnie. Chyba szczyt przechwalania się i narcyzmu. Powiedziane ostro i stanowczo, ucinając temat. A właściwie nie tyle ucinając temat, co nie odpływając w stronę następnej nic nie wnoszącej do dyskusji dygresji. - W szczegóły, z aktami i tak dalej, wprowadzi cię moja asystentka, powinnaś mieć jej numer. W każdym razie, mąż jednej pracownic mojego biura jest policjantem i cóż, "niechcący", posłał na tamten świat jakiegoś czarnucha. Tyle, że z tego co ustalono jak na razie to nie było niechcący, a facet wyjątkowo był niewinny. Sprawa oficjalnie pro bono, dbanie o wizerunek firmy i tak dalej. - sięgnął po herbatę i znów jego oczy skupione były na Caroline. Nie wiedział, czy patrzeć się na jej twarz czy biust. Zezować nie umiał - Sprawa, jak się domyślasz, z gatunku tych nie do wygrania. Ale kto jak nie ty. Facet jest w ogóle Arabem i ma jakiś problem z kobietami... - wtrącił jeszcze przy końcu czekając na reakcję, pytania. I zdecydowanie delektował się chwilą. I towarzystwem.
-

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nie słyszałeś nigdy o HFA? – uniosła lekko brwi, a na jej twarzy błysnął wręcz lekki, zawadiacki uśmiech. Pełne usta Caroline były niemal do niego stworzone. Lewy kącik uniósł się ku górze, a ona na chwilę zamknęła oczy, przykładając chłodny okład do czoła. Dała sobie nieco fizycznego wsparcia, by lepiej skupić się na nużących słowach Seana. Caroline wyglądała na kobietę, która szanuje tylko te zasady, które sama ustanowiła. I tak w rzeczywistości było.
Do wieczora jeszcze daleka droga. Zobaczymy, może do tego czasu nawet nie dożyję. – wzruszyła bezradnie ramionami. Nie ma to jak optymistyczny początek dnia w wykonaniu Caroline Morgan.
Uznałabym, że to zaproszenie na randkę. Ale prawnik nie randkuje. Prawnik zawiera umowę przedwstępną na wspólne spędzenie nocy. – sprostowała.
Co Ty pieprzysz? – otworzyła oczy, wyraźnie skonfundowana mglistymi wyjaśnieniami Seana.
Jeśli chcesz dbać o wizerunek firmy, to po prostu wyślij oświadczenie do mediów i pozbądź się tej pracownicy. Albo załatw się rozwód. – skrzywiła się nieznacznie. Odłożyła w końcu chłodny okład. Ból głowy mijał jej powoli, ale musiała też zebrać w sobie sporo energii, by skupić myśli na rzeczonej sprawie.
Jednym słowem koleś jest winny? Kojarzysz sprawę Georga Floyda? I czarną masę przetaczającą się przez centrum miasta ze transparentami? – pochyliła się nieco do przodu, splatając dłonie razem na blacie biurka. – Jak Twoja firma zainwestuje w obronę policjanta, te masy mogą łatwo przetoczyć się przez Twoje wszystkie sklepy towarowe. To sprawa medialnie nieopłacalna. – prychnęła.
Przynamniej jest Arabem. Powinieneś być szczęśliwy. Białego można od razu uznać za winnego. Jeszcze pewnie przydzielili by mu czarnego sędziego, by tylko podkreślić amerykański sen o równości i braku rasizmu. – tak jakby ów kraj nie był stolicą Ku Klux Klanu.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- A powinienem? – nawet się lekko zainteresował tym jak może rozwinąć się ten skrót, ale dość szybko stracił tym zainteresowanie. Widocznie na jego odwyku nie wspominano nic o HFA, po prostu był uzależniony. Albo oficjalnie był uzależniony a w zamknięciu panował haj lajf? Może kiedyś się dowiemy, w przyszłości. Zaśmiał się po jej kolejnych słowach, tych dotyczących randki. Rozbawiła go. Całkiem szczerze go rozbawiła.
- Brzmi to fantastycznie, pominięcie całej tej szopki o udawaniu niedostępnej, czarowaniu. Zwykle pewnie chętnie bym skorzystał z takiej autostrady między damskie nogi, ale pozostańmy przy kolacji. Jeżeli będzie to przedłużenie tej rozmowy, to będzie to nader zabawne. A później jak najbardziej relaks wchodzi w grę – zakończył wątek już w lekkim pośpiechu, jakby sam siebie winił za to, że odbiegł od tematu zamiast poruszać sprawy ważne, te z którymi tutaj przyszedł. Potem już nie tracił czasu.
- I dlatego tutaj wkraczasz ty, cała na biało – odpowiedział Sean wzruszając ramionami. Obyło się bez chwili wahania, podczas której mógłby wyobrażać sobie Carę właśnie w takim stroju – Firma ceni sobie rodzinne wartości, nie może się więc odwrócić od swojego pracownika w potrzebie. I doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wyglądał ten kraj po śmierci Floyda, nawet jeżeli przez większość czasu mnie tutaj nie było, ale to już macha dla Ciebie, abyś ogarnęła ten burdel. Jesteś przecież w tym świetna. Nie zamierzam uczyć cię roboty – jak widać bogaty synuś tatusia miał w poważaniu to, jak rzeczy są robione. Nauczony był, że one po prostu są zrobione i już. Interesował go tylko i wyłącznie efekt – O widzisz. Jest Arabem. Zagrajmy rasistowską kartą na ich rasistowskie afery… – typowy komentarz laika, nie ma to tamto. No i Sean nie zdradził się z tym, że celowo do niej z tym idzie bo choć wypadek był nader niefortunny, tak z jakiegoś powodu Taylor miał wielką ochotę dopiec Morgan. Chciał patrzeć jak sobie nie radzi? Jak znowu się stacza? Chciał mieć preteksty do spędzania z nią większej ilości czasu? Był to jego swoisty kaprys, to nie ulegało wątpliwości, ale póki co miał nadzieję, że tą swą intencję trzyma w tajemnicy.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

High-functional alcoholic. Zdrobnienie od imienia Caroline. – wyjaśniła niemal natychmiastowo, kompletnie ignorując jego brak zainteresowania. Gdzie podziała się ciekawość świata i odkrywania nieznanych wód oceanów?!
Jeśli fantazjujesz o odebraniu mi dziewictwa, to muszę Cię rozczarować. – skomentowała krótko jego dziwny wywód o białej sukni. Czy białym stroju. Raczej rzadko pokazywała się cała w bieli. Nawet nie była pewna czy miała set w tym kolorze. Białe koszule? Owszem. Może znalazłaby jakieś białe spodnie? Nie była nawet pewna. Z pewnością nie miała białych butów. Były teraz nieprzyzwoicie popularne i każda marka produkowała białą wersję swoich najlepiej sprzedających się modeli. Mimo wszystko, nie przekonywało to Caroline do zakupu.
On jest chociaż na wolności czy siedzi w areszcie? – była niemal pewna, że zapobiegawczo zastosowano areszt. Nie, nie bano się, że policjant spróbuje uciec z kraju. Raczej chodziło o uspokojenie tłumu i dbanie o pozytywny PR policji. Został już wystarczająco nadszarpnięty przez jedno morderstwo niewinnego ciemnoskórego chłopaka. Chociaż Morgan miała na ten temat swoje wyrobione zdanie. Bo z jakiegoś powodu, znaczny procent popełnianych przestępstw, popełniany był przez osoby o korzeniach afroamerykańskich.
Lepiej żebyś mnie nie uczył. – przyznała mu rację.
Biorąc pod uwagę, że to Ty zostałeś złapany z trzema zamordowanymi kobietami w mieszkaniu. – albo nie był najbystrzejszy, albo miał wierutnego pecha.
Czasami mam wrażenie, że powinnam posłuchać Twojego ojca i poddać sprawę, żebyś spędził resztę życia w szpitalu bez klamek. – cmoknęła cicho, ale machnęła ręką nonszalancko zbywając temat.
Nie mam pojęcia w co Ty pogrywasz, ale prędzej czy później się dowiem. – oparła się wygodniej na swoim fotelu, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Zmrużyła nawet nieco oczy.
Jeśli to wszystko, to znasz drogę do wyjścia. Skontaktuje się z Twoją sekretarką w sprawie dokumentacji. – cóż, wiedziała, że awanturowanie się niewiele teraz pomoże. Zajrzy najpierw do dokumentów, do aktu oskarżenia i przeanalizuje całą sprawę. Jeśli będzie tak beznadziejna jak brzmi – wtedy zrzuci ją na innego prawnika. Zrobi to w ostatnim momencie, by Sean nie miał za wiele czasu na reakcje.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Kącik ust mu lekko drgnął, powędrował ku górze na ten żarcik. Na tym jednakowoż zakończyli ten small talk. Także porzucony został temat jej białego stroju.
- Kaucja została za niego wpłacona, zresztą wyobrażasz sobie policjanta oskarżonego za zabicie czarnucha zamkniętego z innymi czarnuchami w pierdlu? – tym retorycznym pytaniem rozwiał jej wątpliwości co do tego jak to wygląda. Z tego co mi wiadomo, to ich areszty są połączone z regularnymi więzieniami i dość łatwo tam o wymieszanie się tymczasowych lokatorów z tymi, co przebywają za kratkami na dłużej. – Poza tym, bardzo kluczowy jest czas… – zdołał jeszcze wtrącić nim Cara zdecydowała się na złośliwość z własnej strony. Poważną. Czy ubodło to Seana? Niezbyt. W końcu stał przed sądem za morderstwo trzech kobiet. Zrobił to, więc taki zarzut nie był teraz dla niego niczym niezwykłym.
- Cóż, mogłabyś tak zrobić, ale pewnie w tym momencie siedziałabyś gdzieś zapita w trzy dupy w dziurze zamiast grzać się w tym biurze – wzruszył jeszcze ramionami bo to przecież on pociągnął za odpowiednie sznurki by znów wróciła do firmy. To, co dopiero go zabodło to było to bezpardonowe wyproszenie go z biura. Zignorował to, ma się rozumieć.
Przykro mi, ale czas nas goni. Wstępną rozprawę przewidzieli lada moment… sekretarka będzie wiedzieć – przecież takimi pierdołami sobie głowy nie zawracał by pamiętać daty. Od tego była asystentka – Także możesz zrezygnować z pozostałych spraw, pogadałem już tam z kim trzeba aby sobie ciebie wynająć na czas jakiś byś mogła robić to, czego oczekuję… – tutaj nie odmówił sobie wrednego uśmieszku. Czuł, że jego na wierzchu – To co z tą kolacją?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Całkiem lubiłam ten stan "Zapicia w trzy dupy". Może dlatego, że niewiele z niego pamiętam. – wzruszyła obojętnie ramionami. Gdyby alkohol jej nie pomagał, to przecież już dawno by go rzuciła. A przynajmniej tak sobie to tłumaczyła. Każdy ma jakieś paliwo. Jedni czekoladę, inni sałatę, a ona tequilę. I z czego robić tu wielkie halo?
Doceniam jak bardzo dbasz o mój terminarz, abym się nie przepracowywała. – uśmiechnęła się niemal z wdzięcznością. No, może nazbyt teatralną.
Tylko uważaj z tą troską. Jeszcze uznam to za zobowiązanie i zmienię status Tindera na "to skomplikowane" – miała konto na portalu randkowym? Nic jej o tym nie wiadomo. Ale brała pod uwagę, że jakaś zaniedbana, zamknięta w biurze bez okna asystentka używa jej zdjęć z firmowych bankietów, przyjęć czy imprez świątecznych. I tak, Caroline chętnie bywała na imprezach świątecznych. Ktoś musiał pełnić honorową funkcję Grincha. I chociaż zielony jej nie leżał, to świetnie komentowała kiczowate swetry w renifery i pałaszowała bożonarodzeniowy poncz, wzmacniając go nieco wódką z piersiówki.
Skoro czas nas goni... – przekręciła się o sto osiemdziesiąt stopni na obrotowym krześle, chwytając za swoją torbę. Szczerze zrobiło jej się niedobrze. Tak szybki obrót połączony z lekkim kacem to niemal jak popełnianie samobójstwa w najokrutniejszy sposób.
Daj mi jego adres. Lepiej poznać klienta szybciej niż później. – postanowiła nie dawać mu więcej satysfakcji swoim oporem. Bądź, co bądź – był bogatym klientem. Kancelaria napewno przyjęła by sprawę i nie ma nic dziwnego w tym, że klient ma preferencje odnośnie osoby reprezentującej jego interesy. Poza tym wydawało jej się, że złośliwość go napędza. Jego wrodzona złośliwość – to mam na myśli. Także każdy jej opór i niezadowolenie jest dla niego niczym paliwo. Wiatr na skrzydła podłości.
O dwudziestej. Wybierz jakąś restaurację i prześlij mi adres. – chciała dodać, że o dwudziestej drugiej musi być w domu, ale darowała sobie tłumaczenia. Najlepiej pracowało jej się właśnie około dziesiątej wieczorem, aż do utraty przytomności nad szklanką z alkoholem. Przy okazji pewnie nieźle wkurzała sąsiadów głośnymi nutami Iron Maiden.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- Może to i lepiej… – nie było to na pewno pytanie, ale rzucona w eter uwaga. Czy widział ją w takim stanie? Myślę, że widział, ale myślę też, że taki całkowicie bezwolny stan, gdy ledwo stała na nogach albo ledwo kontaktowała co się dookoła niej dzieje jakoś go podniecał. Oddana na pastwę losu, ofiara do dyspozycji drapieżnika. Bezwolna, bez oporu. I to bez dokładania jakichkolwiek dodatków z jego strony, co też mogło się w przeszłości zdarzyć. Ewidetnie Sean się zamyślił.
- Nie wiem co w tym skomplikowanego, że będziesz moją panienką na posyłki i od brudnej roboty… – wzruszenie ramion. Tak, nie odmówił sobie kolejnej złośliwości. Jedni tankują paliwo, inni wredność, złośliwość i ogólną bucowatość. Zdecydowanie należał do drugiej grupy – Ale pobawmy się w kotka i myszkę… – dodał i po prawdzie to ledwo skończył, a zachowanie Cary zmieniło się tak, jak jej pozycja za biurkiem. Sto osiemdziesiąt stopni. Podziałało. Zupełnie jakby dostał obuchem (czy też mniej średniowiecznie a bardziej nowocześnie: np. patelnią) w twarz. Wyraźnie drgnął, co ona odwrócona musiała przeoczyć, wrócił na ziemię. Pozbawiła go przyjemności.
- I już, to wszystko? W pewnym sensie jestem zawiedziony – powiedział Sean, ale… podniósł się z krzesła. CZy potraktował to jako policzek w twarz i wyproszenie? Bądźmy poważni, to on wypraszał ludzi, nie ludzie jego. Wyglądało na to, że po krótkim namyśle zamierzał nieco zmienić strategię. Nawet wyciągnął telefon z kieszeni, wybrał kontakt. Drugi sygnał nie zdążył wybrzmieć, a już odezwała się asystentka. Szorstko wydał polecenie by podała adres jego kierowcy.
Skontaktuję się z tobą osobiście, a teraz bierz co musisz. Jedziemy – taki sam ton jak do asystentki teraz wypowiedział do Caroline. Cofnąl się nawet do drzwi i otwierając je, aby pani prawnik opuściła swój gabinet. Z przyjemnością popatrzy sobie na jej tyłek w drodze do windy. I tak zamierzał opuścić samochód nim dotrą do celu, ale póki co… nie musiała tego panna Morgan wiedzieć?

Jeżeli zaczniesz u niej – taki psikus, restauracja przyjedzie do domu/apartamentu Cary – to ja tutaj potem wstawię zt :*

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emerald City Law Group Inc.”