WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

| po wszystkim

Darwin był szczerze zmęczony życiem. Elena nadal nie dawała się jego urokowi osobistemu i zaczynał być sfrustrowany. Jej ojciec był dość ważną personą w interesie i miał najlepszą kokainę, więc dostawy magicznego białego proszku były kluczową kwestią, żeby wszystko w Little Darlings odpowiednio się kręciło. Zupełnie szczerze miał nadzieję, że niebawem Solano ulegnie i będzie mógł ją namówić na powrót do rodzinnego Meksyku. Nie do końca rozumiał, dlaczego pan Solano tak się upierał, ale Johnsona to nie obchodziło. Po prostu chciał dla siebie najlepszy towar - i ciężko było go za to winić. Tak więc dzisiejszego dnia siedział sobie w biurze ze szklaneczką whisky, ogarniał całą papierologię, którą ogarnąć musiał i czekał na swoją ukochaną siostrzyczkę, która potrzebowała drobnych wspomagaczy. Darwin to rozumiał w stu procentach i zupełnie jej nie oceniał. Wiedział, że miała ciężką pracę, poza tym zbliżał się dzień jej ślubu - to znaczy niedoszłego ślubu, bo jej facet zniknął gdzieś cholera-wie-gdzie. Kiedy więc w drzwiach dostrzegł brunetkę, usta mężczyzny rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.
- Chodź, siadaj. Możemy zacząć dwuosobową imprezę tutaj pod warunkiem, że nie będziesz próbowała wchodzić na scenę i tańczyć na rurze - rzucił z rozbawieniem, rozsiadając się wygodnie i machając białym proszkiem w woreczku. - Ta działka jest dla ciebie na czarną godzinę, ale mam też coś na teraz - poruszył brwiami.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- I + outfit -

Gdy Thea nie była w pracy, z reguły przesiadywała właśnie w Little Darlings – wszyscy traktowali ją po królewsku, w końcu była siostrą szefa, a poza tym... tu miała nieograniczony dostęp do alkoholu i swojej białej, sproszkowanej przyjaciółki której od odejścia eksia potrzebowała bardziej niż czegokolwiek innego. A teraz jej zabrakło, więc gdy tylko zauważyła braki w wyposażeniu torebki, od razu napisała do Darwina i zgrabnie się wyszykowała do wyjścia by niebawem pojawić się w klubie. Jeden z ochroniarzy od razu poprowadził ją do biura, a gdy weszła do środka, aż odetchnęła głęboko, jakby to spotkanie uśmierzyło jakiś okropny ból.
– Będę grzeczna – zapewniła, stawiając torebkę na jego biurku i zaraz zajęła miejsce na skórzanej kanapie tuż obok brata. Cmoknęła jego policzki, a widząc torebkę z proszkiem aż zalśniły jej oczy. Sięgnęła po plastik. – Nie wiem jakbym bez Ciebie przeżyła. Nawet ten pieprzony urlop nie daje mi takiego ukojenia – jakoś mimowolnie się lekko uśmiechnęła, ale ostatnimi czasy dość często się uśmiechała nawet jeśli w rzeczywistości najchętniej by się powiesiła. Albo swojego eks, gdyby miał dość jaj by się pokazać po tym, co zrobił. Otworzyła torebkę.
– Zostały trzy dni. Trzy pieprzone dni. – wymamrotała, rozsypując proszek na szklanym stole i tylko na sekundę spojrzała na bliźniaka. – Mam nadzieję, że złapie jakiegoś syfa od tej szmaty dla której mnie zostawił – dodała jeszcze, nachylając się zaraz nad stołem. Staranie zwinęła stu dolarowy banknot by zaraz mógł posłużyć za pośrednika pomiędzy jej nosem a sproszkowanym szczęściem, które Darwin jej zaserwował.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Darwin to rozumiał. Wprawdzie nigdy się nie zakochał na tyle, by po zaledwie paru miesiącach planować z kimś ślub, ale nigdy też nie był szczególnie uczuciową osobą. Większość czasu spędzał w pracy, miał też oko na swoją siostrę no i teraz musiał ogarnąć sprawę z Eleną. Właściwie nie przyszło mu wcześniej do głowy, że jego siostra mogłaby szepnąć stażystce jakieś dobre słowo na jego temat. Może to chociaż odrobinę by ułatwiło mu życie?
– Mam nadzieję, ostatnim razem musiałem cię stamtąd ściągać, a przecież nie godzi się, żeby moja siostra, pani doktor, tańczyła na rurze jak striptizerka – nie wypowiedział wbrew pozorom ostatniego słowa z pogardą. Wypowiedział je zupełnie neutralnie. Po prostu był szefem i nie chciał, by potem ktokolwiek się dopytywał o prywatny taniec wykonywany właśnie przez nią, bo… No trochę cringe, nie? – Nie przeżyłabyś – rzucił z lekkim rozbawieniem. – Wiesz, co powinnaś zrobić? Spakować się, wziąć Connie i polecieć na swój miesiąc miodowy. Przynajmniej się obie zrelaksujecie i nie będziecie chciały wyrżnąć wszystkich mężczyzn – stwierdził, wzruszając ramionami niewinnie, bo doskonale wiedział, że również Tagliente nie była szczególną entuzjastką płci męskiej odkąd (powszechnie znana wszystkim w interesie) zdrada Enzo wyszła na jaw.
– Jesteś pewna, że zostawił cię dla jakiejś szmaty? W sensie szczerze mówiąc zupełnie nie ma z nim kontaktu… – uniósł dłonie w poddańczym geście, nie chcąc oberwać od Thei, jednak czuł się w obowiązku powiedzieć o tym siostrze. – Tak czy siak, kiedy wróci, to obiecuję mu wpierdolić w twoim imieniu. Albo chociaż go przytrzymać, jak ty się będziesz wyżywać – stwierdził, kartą kredytową tworząc dwie idealne kreseczki, by zaraz jedną z nich wciągnąć. On nie bawił się w banknoty, ale to dlatego, że zwyczajnie mu się nie chciało.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Przeżywała to właśnie dlatego, że nigdy przedtem też nie była aż tak zakochana; zawsze myslała racjonalnie w sprawach związkowych, szczególnie gdy czekała na upragniony pierwszy raz a potem, gdy straciła dziewictwo na studiach z Brianem okazało się to jedną, wielką klapą i picem na wodę. Bo przecież każdy mówił, że to takie cudowne uczucie, że motylki, fajerwerki i tak dalej, a ona miała wrażenie, że nawet zimne ognie palą się dłużej niż trwał jej idealny, pierwszy raz. No cóż. Może właśnie powinna być z takim miernotą Brianem? Może on nie olałby jej dla jakiejś rudowłosej kurwy? Pewnie nigdy się nie miała tego dowiedzieć. Tak samo, jak nie wiedziała jeszcze o Elenie bo ostatnio pewnie tylko ciągle się użalała nad sobą nie zbyt słuchając innych.
– Och, błagam – machnęła ręką, jakby to był żaden big deal choć teraz się trochę tego wstydziła. – Każda kobieta musi chociaż raz w życiu zatańczyć na rurze po pijaku, a bezpieczniej było to zrobić w twoim klubie niż w jakiejś melinie, nie? – poruszyła wymownie brwiami. Thea była raczej słodyczką, nie odwalała takich akcji ale od trzech miesięcy nagle zaczęła szukać nowej siebie i chociaż wiedziała że taniec na rurze jest nie dla niej :lol:
– Oszalałeś? Mam pojechać na miesiąc miodowy z przyjaciółką, żeby jeszcze na tych jebanych karaibach wyjść na przegrywa stulecia? Całe Seattle patrzy na mnie jak na kretynkę, faktycznie potrzeba mi tego, żeby przystojni kelnerzy podawali mi drinki z litością w oczach... – nie podobał się jej ten pomysł, serio. Mogła polecieć gdzieś indziej, ale... po co? On będzie wszędzie. Czuła to.
– Mam Ci wysłać fotkę jak obściskuje się z tą rudowłosą kurwą? Mogę nim obkleić nawet całe miasto bo jest w dobrej jakości – prychnęła, podnosząc głowę znad stołu i przecierając lekko nos. – Zamierzasz go bronić? Ciebie też wystawił, w końcu mieliście razem mieć jakieś interesy czy coś – wzruszyła ramionami. Nie wiedziała o co dokładnie chodzi, ale nie istotne. Oparła się plecami o oparcie kanapy i wzięła głęboki oddech.
– Będę starą panną, pogodziłam się z tym. Szkoda, że mam alergię na koty – rozłożyła bezradnie ręce.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Darwin to rozumiał – o ile sam tego nie przeżył, domyślał się, jak mocno musiało się to odbić na jego małej siostrzyczce. Kochał Theę i nigdy nie pozwoliłby na to, by ktokolwiek ją skrzywdził. Związek z Russellem zapowiadał kłopoty i zdawał sobie z tego sprawę, jednocześnie jednak wydawało mu się, że są w sobie na tyle zakochani, że naprawdę to przetrwa, nawet jeśli mężczyzna wcześniej miał wokół metkę babiarza, który zmienia kobiety jak rękawiczki, przy Johnson się uspokoił i widać było zmianę, dlatego Darwin nie do końca rozumiał to, co odjebał parę miesięcy temu. Spojrzał na nią z lekkim rozbawieniem.
– No cóż, w takim razie dobrze, że miał kto cię ściągnąć. Jak masz już gdzieś tańczyć, to faktycznie lepiej tutaj niż gdzieś indziej – wzruszył ramionami z rozbawieniem. Nie sądził, żeby planowała karierę striptizerki, chyba lubiła pracę w szpitalu, więc tak długo, jak był to jednorazowy wyskok, mógł z tym żyć. :lol: Uniósł brwi, słysząc ten jej mini bulwers.
– Przegrywa stulecia? Karaiby, open bar, bycie singlem I to na koszt byłego, zdradzieckiego chuja? To brzmi dla mnie jak wakacje życia. Poza tym to chyba pierwszy raz w historii jak ty i Connie jesteście obie wolne, right? – poruszył brwiami z niewinnym uśmiechem. Przez to, jak bardzo blisko były dziewczyny, siłą rzeczy również Connie Darwin traktował jak młodszą siostrę i również o nią się trochę martwił. – Może sobie znajdziesz jakiegoś gorącego… No nie wiem, kogokolwiek na Karaibach – wzruszył ramionami, bo nie był do końca pewien, kogo tam mogłaby sobie znaleźć, ale kogoś na pewno!
– Nie, dziękuję – stwierdził uprzejmie, upijając trochę whisky. Pokręcił głową na kolejne pytanie. – Nie zamierzam go bronić, po prostu to dziwne. Miał reputację jaką miał, ale nigdy nie olewał wszystkich – wzruszył ramionami, bo faktycznie tak było. Pewnie Darwin ostrzegał siostrę, ale nie słuchała. Nie zamierzał jej jednak raczyć tekstami w stylu a nie mówiłem.
– Zawsze możesz sobie załatwić leki. Poza tym można się chyba uodpornić jak się przebywa z czynnikiem alergicznym nie? - przechylił głowę z rozbawieniem, bo w sumie wizja Thei z kotami wzbudzała w nim lekkie rozbawienie.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Też sądziła, że ta miłość jest wystarczająca. Nawet nie insynuowała zaręczyn, to on zrobił ten krok choć wcześniej o tym nie rozmawiali. On zaproponował żeby razem zamieszkali. On stwierdził, że nie ma sensu czekać ze ślubem bo kocha ją tak mocno, że czekanie jest dla niego bez sensu. Jej się nie spieszyło, mogła poczekać, ale to wszystko... wydawało się mieć sens. Ale nie miało. I została sama z tymi planami, a Russell nie miał nawet jaj na tyle, by móc powiedzieć jej prosto w oczy, że nie jest wystarczająco dobra, by zostać jego żoną. Miała wrażenie, że będzie rozpaczać po tym wszystkim już na zawsze, nawet jeśli na pozór potrafiła normalnie funkcjonować.
– Zapamiętam – po jej twarzy przemknęło rozbawienie, ale zaraz się prędko ulotniło. Mogła udawać przy każdym, ale przy Darwinie to było dość trudne. Bliźniacza telepatia czy coś! Zmierzyła go wzrokiem.
– W dupe niech sobie wsadzi te swoje opłacone, luksusowe wakacje. A może poleci z nią? – zamyśliła się lekko, na samą myśl aż wzdrygając. A co jeśli pojadą z Connie na lotnisko a tam spotka eksia z nową narzeczoną gotowych na wyjazd? Jasne, zabije oboje, ale na lotnisku szybko ją powiną, a jak nie o najpierw zacznie płakać i ośmieszy się w oczach rudowłosej zołzy jeszcze bardziej. – Nie chcę nikogo poznawać. Nigdy więcej. Zostanę lesbijką – zarządziła, całkowicie pewna swoich słów choć jasne było, że to tylko takie czcze gadanie, bo przecież pochwy innych kobiet to była ostatnia rzecz na tym świecie którą chciałaby dotykać. A fuj.
– Widocznie nie był tak wspaniałym kumplem jak sądziliście – wzruszyła ramionami. W temacie Russella nic nie miało jej przekonać. Nie zmieniłaby zdania o nim nawet gdyby okazało się, że porwali go kosmici. Próbowała udawać że nie istniał, nawet jeśli każde miejsce w Seattle jej o nim przypominało. – Pieprz się, Darwin – mruknęła, ale uśmiechnęła się mimowolnie bo wiedziała, że nie chciał źle. Lekko uderzyła go pięscią w ramie.
– Jak Ci idzie? – miała na myśli oczywiście zajmowanie się klubem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Chciał jej pomóc – naprawdę chciał pomóc swojej młodszej siostrze uporać się z bałaganem, który w jej życiu pozostawił Russell, jednak nie miał takiej mocy, która potrafiłaby uśmierzyć ból rozstania. Szczególnie tak chujowego. Darwin był pozerem, był arogancki i często nie dbał o uczucia innych, jednak nawet on miał świadomość, że poważnego związku nie kończy się w taki sposób. Thea zasługiwała na wyjaśnienie, zasługiwała na usprawiedliwienie i na to, by móc sobie wszystko poukładać. Może i Russell chciał zamknąć ten rozdział, jednak prawda była taka, że chcąc nie chcąc, sprawy między nimi pozostawił niedokończone.
– Koniecznie. Następnym razem jak będziesz chciała tańczyć to daj znać, załatwimy ci prywatny pokój, wyszalejesz się i nikt z klientów nie będzie patrzył na twoje majtki - zaśmiał się pod nosem, bo wiadomo, dla niej wszystko, nawet jeśli wzbudzało to w nim wewnętrzne ciarki zażenowania.
– Nieeee, przecież to ty masz bilety. Nawet nie miałby jak tego zrobić – wzruszył ramionami, ale w sumie było to całkiem rezolutne. Inna sprawa, że może faktycznie lepiej nie kusić losu, bo jak znał kumpla, tak ten był totalnie nieprzewidywalny momentami. Prychnął pod nosem z rozbawieniem i spojrzał na siostrę. – Nie jestem pewien, czy to tak działa – stwierdził, patrząc na nią z delikatnym politowaniem. W każdym razie, westchnął ciężko i pokiwał głową.
– Nigdy nie uważałem go za wspaniałego, Thea. Po prostu to do niego niepodobne i tyle – odparł spokojnie, unosząc dłonie w poddańczym geście. – A propos pieprzenia, mam na oku jedną laskę od was ze szpitala. Elena Solano. Mogłabyś jej szepnąć jakieś miłe słowo na mój temat? Wydaje mi się, że za mną nie przepada – stwierdził ze smutkiem, teatralnie pociągając nosem. Naprawdę przykro mu było, no halo.
– Całkiem nieźle, interes się kręci, towar mam dobrej jakości, żyć nie umierać. A jak ty sobie poradziłaś z uwiciem nowego gniazdka? Potrzebujesz pomocy przy skręcaniu mebli, czy radzisz sobie sama jak niezależną kobietę przystało? – poruszył brwiami z rozbawieniem.
Ostatnio zmieniony 2021-04-06, 16:44 przez Darwin Johnson, łącznie zmieniany 1 raz.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Nikt jej nie mógł pomóc, musiała z tym po prostu żyć, nawet jeśli życie wydawało się jej absolutnie beznadziejne od tych pamiętnych walentynek, przez które już nigdy więcej nie będzie mogła obchodzić święta zakochanych inaczej niż zalewając się w trupa i siejąc wszechobecną rozpacz i nienawiść do tego dnia.
– Masz jakiś problem do moich majtek? – przewróciła oczami. Jasne, był jej bratem więc wiadomo, że jej majtki stanowiły poniekąd temat tabu, ale pewnie w młodości nie raz z nią chodził po sklepach z bielizną żeby jej doradzić, który kolor bielizny jest bardziej hot, w końcu był facetem nie? :lol:
– Cholera wie co znowu mu przyjdzie do głowy – objęła się ramionami. Był nieprzewidywalny i cholernie spontaniczny więc nie zdziwiłaby się, gdyby ogarnął drugi egzemplarz biletów albo coś w tym rodzaju. – Nie wiem czy tak działa, ale powinno. Wtedy życie wielu kobiet stałoby się łatwiejsze. – gdyby można było wybrać orientację, wielu ludzie pewnie miałoby prostsze życie. Niestety, nie miało to spełnić zadania w życiu Thei, także musiała sobie jakoś inaczej poradzić z okropną niechęcią wobec mężczyzn. Zmarszczyła czoło.
– Elena Solano? Taka z meksykańską urodą? – przechyliła lekko głowę na bok, kojarząc wspomnianą dziewczyne, szczególnie dlatego, że miała niesamowite włosy i cerę – w końcu kobiety zwracają uwagę na takie rzeczy, nie? – Opowiedz mi o niej – przekręciła się tak, by usiąść lekko bokiem i móc go lepiej widzieć. Może sprawy sercowe brata odrobinę poprawiają jej nastrój?
– Załatwiłam sobie spoko pomocników, ale nawet ich nagie, seksowne klaty nie potrafią zmienić mojego nastawienia do męskiego rodzaju – sięgnęła po szklankę z trunkiem który pewnie wcześniej jej przygotował i zamoczyła w niej usta.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Mimo wszystko Darwin szczerze wierzył, że czas uleczy siostrzane rany i serduszko. Wierzył, że znajdzie sobie kogoś fajnego, bez mrocznych interesów i przede wszystkim bez problemów z utrzymaniem penisa w spodniach. Uniósł jedną brew, słysząc jej pytanie. W oczach mężczyzny było widoczne wyraźne rozbawienie.
– Nie, to bardzo dobrze, że je nosisz. Wolałbym jednak, żeby moi klienci nie oglądali bielizny mojej siostry, sama rozumiesz – puścił jej oczko, bo wiadomo jej majtki go nie interesowały, ale w momencie, kiedy jakiś starszy biznesmen pytał o prywatny taniec… Cóż, to nieco przechodziło poziom jego wewnętrznego cringe szczerze mówiąc.
– Niby tak, ale tak czy siak należą ci się wakacje, Thea. Namów Connie, odetchnijcie trochę – wzruszył ramionami, bo to wydawało się mu całkiem niezłą opcją, szczególnie, że Constance za kilka miesięcy na pewno nie będzie miała szansy pojechać gdziekolwiek z babcinymi obowiązkami. – Owszem, ale niestety musisz żyć z byciem hetero – wzruszył ramionami z rozbawieniem, bo bycie hetero bywało ciężkie, sam doskonale o tym wiedział. Pokiwał głową na pytanie siostry.
– Dokładnie tak. Jest u was na stażu – przygryzł dolną wargę, bo nie był pewien, czy opowiedzieć prawdziwą wersję, czy tę którą siostra chciała usłyszeć. Ostatecznie poszedł w to drugie, bo obawiał się że przez solidarność jajników by mu nie pomogła. – Jest piękna, opatrywała mnie parę razy, bo znasz mój temperament w barach… I sam nie wiem, chyba ma mnie za dupka, a ja chciałbym zmienić jej zdanie – wzruszył niewinnie ramionami i uśmiechnął się odrobinę nieśmiało, wyglądając trochę ja nastolatek. – Ona ma coś w sobie, Tee – oczywiście tym czymś były geny jej ojca, który chciał ją sprowadzić do Meksyku.
– Może jeszcze minęło za mało czasu? Niebawem na pewno będziesz chciała w końcu wyjść do ludzi, może nawet z kimś się zaczniesz umawiać? – poruszył brwiami, ponownie upijając whisky ze szklaneczki.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Okej, zrozumiałam. Nosić majtki, nie pokazywać ich twoim klientom. – puściła mu oczko, od początku rozumiejąc o co mu chodzi ale musiała to maksymalnie rozciągnąć, byleby zobaczyć na jego twarzy nutę zażenowania spowodowaną rozmową o jej tyłku na widok którego klienci LD ślinili się jak pieseł do dużej, porządnej kości. Wlepiła wzrok w plastikowy woreczek na stole i pokiwała ze zrozumieniem głową.
– Okej, przemyślę to jeszcze. Właściwie chętnie pojechałabym do Meksyku. Ostatni raz tam byłam... – urwała, myśląc intensywnie nad tym, kiedy ostatni raz cieszyła się piaskiem meksyku. – Na nasze dwudzieste urodziny? Czasem żałuję, że nie jestem już tak młoda i cudowna jak wtedy – westchnęła, nieco teatralnie zarzucając ciemnymi włosami ale zaraz uśmiechnęła się kącikami ust. Nadal była piękna, ale odkąd została porzucona na kilka miesięcy przed ślubem poczuła się stara i beznadziejna. – Niestety – mruknęła pod nosem, nachylając się nad stołem i gdzieś na wpół słuchała jego słów o Elenie, bo skupiła się na wciągnięciu kolejnej kreski po której aż zakręciło się jej w głowie. Zamrugała kilka razy, odkładając banknot na szklany stolik i zmierzyła go wzrokiem.
– Jest stażystką – powiedziała to tak, jakby była to jakaś okropna sprawa, a przecież sama ten etap w życiu przechodziła! – Jaką bajkę mam jej o tobie opowiedzieć, żeby spełnić twoje oczekiwania? – przechyliła lekko głowę na bok, serwując mu swój przeuroczy usmiech. Wiedziała, że nie trzeba było wiele kłamać – Darwin miał cholernie duży urok osobisty, ale z drugiej strony wolała wiedzieć, jakiego rodzaju wsparcia się spodziewał. – Tak. Ładny tyłek – zaśmiała się cicho, wyraźnie poprawiając sobie nastrój wciągniętymi dawkami kokainy. Wzruszyła ramionami.
– Wychodzę do ludzi, wiesz? Po prostu nie mam ochoty ani na przygodny seks ani na udawanie, że potrzebuję w swoim życiu faceta. – posłała mu nieco obrażone spojrzenie. Nie potrzebowała mężczyzny by poczuć się lepiej, choć seks... ewidentnie powinna to przemyśleć, ale przecież się nie przyzna nie?

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

– Widzisz, łapiesz to! – puścił jej oczko z wyraźnym uśmiechem, zadowolony, że już nikt nie będzie oglądał majtek jego siostry. Pokiwał głową radośnie, gdy stwierdziła, że pojechałaby chętnie do Meksyku. Wydawało się to całkiem niezłym pomysłem – cokolwiek sprawi, że przestałaby myśleć o tym, co się wydarzyło było dobrą opcją w tym momencie.
– Miałem wtedy kaca przez tydzień – stwierdził z rozbawieniem, bo jednak dawno już nie był taki beztroski i nie imprezował tak grubo. Nadal mu się imprezy zdarzały, ale jednak musiał trochę ogarniać życie, więc ostro nie balował od czasów studiów, nawet jeśli w klubach bywał dość często. Przede wszystkim żeby wyrywać panienki na jedną noc. To, że nie wierzył w związki, nie oznaczało że nie miał potrzeb, a nie zamierzał za seks płacić. – Poza tym, zawsze będziesz młoda i cudowna, jak ja – posłał jej całusa w powietrzu i puścił oczko, uśmiechając się szeroko.
– Wszystko, żeby nie miała mnie za okropnego dupka – poruszył brwiami błagalnie. – Cycki też ma spoko – dodał z rozbawieniem, bo w sumie pewnie zwrócił na to uwagę, jak to facet.
– Oczywiście, że nie potrzebujesz faceta. Sama w sobie ociekasz zajebistością – wzniósł toast, a potem jeszcze sobie trochę powciągali, pobawili się i nawet ją grzecznie odwiózł do domu, żeby sama nie wracała pod wpływem, o!


ztx2

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

| po wszystkich grach

Dzień ślubu jego siostry miał być po pierwsze najpiękniejszym dniem w jej życiu, a po drugie - i co znacznie ważniejsze dla samego Darwina - po prostu zajebistą imprezą. Niestety, nie był żadną z tych rzeczy, bo Russell koncertowo sprawę spierdolił, a Johnson musiał żyć z konsekwencjami tegoż życiowego i jakże chujowego wyboru. Mimo to, nadal uważał, że niepodobnym do kumpla było tak nagłe odcięcie się od wszystkich, nawet jeśli ten miał chujowe pomysły dość często. Tak więc dzisiejszy dzień zamiast na bibie stulecia na koszt państwa Russell, spędzał w pracy, wśród papierologii i paczek z koksem. Właśnie spokojnie sobie wszystko ogarniał, kiedy do biura wpadł nikt inny jak jego inny kumpel, którego sto lat nie widział, tylko odjebany jak szczur na otwarcie kanału. Uniósł jedną brew i spojrzał na Nicka z rozbawieniem.
- Co ty taki odpierdolony? - zmarszczył brwi z rozbawieniem na Farewella patrząc. Niezbyt często oglądał go w tak formalnym stroju i jego zdziwienie było w stu procentach uzasadnione. Odetchnął więc mimowolnie i spojrzał na niego zaskoczony, Nawet do głowy mu nie przyszło, że nikt mu nie powiedział, że ślub jest odwołany.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

- I -

Dla Nicholasa to nie był jakoś nadzwyczajnie ważny dzień. Ot, wiedział, że jego przyjaciel postanowił się ożenić (chwała mu za to, że jednak nie z pojebaną Suzie, której osobiście Nick nie znosił za debilne i mało realne podejście do świata) więc po prostu przyjechał na ślub. Nie wiedział jednak, że ślub został odwołany, bo gdyby wiedział, to nie pojawiłby się w kościele do którego został zaproszony; nie kupiłby też tej niebotycznie drogiej zastawy z prawdziwej, szlachetnej porcelany żeby pasowała do super-pro-elo willi nowych państwa Russell, a co najważniejsze – nie wparowałby do kościoła z żarcikiem pod tytułem Nie zgadzam się! O ile na ślubie jego przyjaciela prawdopodobnie by to przeszło, tak problemem się stała sytuacja, gdy zamiast nich, termin slubu przejęli szczęśliwi państwo Allister… a przynajmniej miał nadzieję, że będą szczęśliwi po jego wyskoku i masie pytań kim ów żartobliwy mężczyzna jest. No ups, żart nie wyszedł. Tak czy siak, okropnie wkurwiony pojechał do Little Darlings mając nadzieję, że ktoś mu wyjaśni całą sytuację, bo Russell nie odbierał, Thea też chyba zmieniła numer telefonu i nie bardzo wiedział co zrobić. Wszedł do klubu jak do siebie, z miną mordercy, ale luksusowego mordercy bo przecież smoking miał kupiony w takiej kwocie, jakiej bramkarze i inni pracownicy klubu nie zarabiają nawet łącznie przez rok i…
– A JAK KURWA MYŚLISZ?! – zagrzmiał od progu biura brata kobiety, przez którą zamieszanie całe się odbyło. – Przyjechałem na ślub twojej pięknej siostry i mojego brzydkiego przyjaciela by dowiedzieć się, że kurwa odwołali. Jakim cudem nie dostałem żadnej wiadomości i gdzie do kurwy nędzy RUSSELL?! – rzucił teraz marynarką, którą w międzyczasie zdjął z ramion i zmierzył wzrokiem stolik przed Darwinem.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Suzie była jebnięta i chyba wszyscy się z tym zgadzali. Z Russellowego sprawozdania pewnie nawet wynikało, że to ona się oświadczyła jemu, a on po prostu nie wiedział co robić, bo nie do końca chciał się rozstawać. Cóż, niektóre laski były desperatkami i Darwina szczerze to bawiło. Jeszcze bardziej bawiła go mina Nicka, bo ten wyglądał przeuroczo, kiedy był taki wkurwiony. Oczywiście zdaniem Darwina, ale Darwina bawiły różne, bardzo dziwne rzeczy.
– No nie myślę, dlatego pytam, nie? – uniósł brwi, westchnąwszy cicho i spojrzał na Nicka. – Och, dlatego – pokiwał głową w zamyśleniu, jak właściwie wytłumaczyć to, co odjaniepawliło się jakieś trzy miesiące temu. W gruncie rzeczy doszedł do wniosku, że zrobi to najprościej, jak tylko się dało.
– Otóż nasz brzydki przyjaciel postanowił dać nogę i od trzech miesięcy nie ma z nim kontaktu. Oczywiście będę musiał mu wpierdolić za to, że zostawił Tee. Dziwne, że nie dostałeś maila, Connie się tym zajmowała. No, chyba, że w sumie chciała cię zobaczyć – poruszył brwiami, bo Darwin był chyba największą plotkarą w całym męskim gronie i doskonale widział chemię, jaka między tą dwójką się wytworzyła na pamiętnym przyjęciu świątecznym, na którym to Tom całował się z Kim, a Allie ruchała z Noah. :lol: – Do ciebie też się nie odzywał? Kurwa, może powinniśmy zacząć go szukać, to nie jest normalne. Dragona przejął chwilowo Abe, ale Kylie mówiła, że roboty jest dużo i jest ciężko – westchnął mimowolnie i spojrzał na przyjaciela, nalewając mu od razu whisky na ukojenie nerwów.

autor

Awatar użytkownika
0
0

-

Post

Jego była żona pozornie była całkiem normalna, oczywiście póki nie rozpoczęła romansu z jakimś pizdusiem, którego Nicholas już pewnie zdążył wytropić ale kiedy zobaczył, jak staro przy tym dwudziestolatku wygląda jego zdradziecka kurwa to uznał, iż nie ma sensu psuć tego pięknego widoku. Niech się cieszy suka zanim lowelas zostawi ją dla dziesięć lat młodszej. Życzył jej tez z całego serca żeby z nim wpadła i urodziła trojaczki. To by było dopiero kino, co?
– No właśnie kurwa – dogadywał jak kobieta w tym momencie, ale całkowicie nie specjalnie po prostu nauczył się tego podczas kłótni z błędem swojego życia. – Nawet do niego nie dzwoniłem, bo domyślałem się, że będą mieli kupę roboty przy organizacji ślubu – cóż jego błąd, może gdyby się bardziej interesował to nie przyjechałby tu jak debil na wesele. – Pojebany kretyn. Thea jest taka śliczna – aż westchnął, nieco rozmarzony ale zaraz odchrząknął orientując się, że przecież Darwin to jej brat bliźniak. Zmierzył go wzrokiem. Gdyby Thea wyglądała jak Darwin to już nie chciałby jej ruchać. O nie. – Connie? O, dawno z nią nie rozmawiałem. W zasadzie ostatni raz na święta. Co u niej i Enzo? – lekko się skrzywił słysząc imię tego cudownego człowieka, bo nigdy go nie lubił. Oczywiście, co u Connie wiedział bo wobec niej też pewne zamiary miał ale później, póki co musiał udawać.
– Nie będę tego barana szukał! Pewnie poszedł w tango jak kilka lat temu, jak znalazłem go potem z Alexem kurwa w Tajlandii. Pierdolę to, nie będę drugi raz łaził po tajlandzkich burdelach. O NIE! – usiadł na kanapie, biorąc pewnie jego szklanke z alkoholem.

autor

ODPOWIEDZ

Wróć do „Little Darlings”