WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Charlie, Lils, Joe, Jay

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Impreza będąca pomysłem Nessie sprawiła, że Charlie widział w tym swoją szansę na po prostu pogadanie z Lils. Ostatnie parę miesięcy on i Ben spędzili gdzieś poza LA, może na Kubie, badając jakieś ślady? Coś tam nawet znaleźli, ale wiadomo, nadal dość mało. Słyszał, że Nessie wróciła w teren, bo pewnie mieli chat grupowy i Ness zupdate'owała ich odnośnie krwi i miejsca, które znalazła z Tedem.
Obecnie jednak impreza trwała w najlepsze, a Charlie odnalazł Lily i podszedł do niej z dwoma szotami w łapkach.
- Dzisiaj bez całowania na barze z Ness? Kurwa, liczyłem, że tym razem załapię się na ten widok - rzucił z lekkim uśmiechem i podał jej kieliszek. - Jak tam? - spytał całkiem niewinnie - jakby ostatnio wcale nie widzieli sie w szpitalu, gdy Nessie rodziła bliźniaki.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Lilianne natomiast spokojnie sobie funkcjonowała. Nie narzekała na brak atrakcji, bo głupie miny ze strony Marka i Jasona za każdym razem gdy na horyzoncie objawiał się Joseph niezmiennie sprawiały paniom radość, chociaż mniej radości mimo wszystko sprawiało jej znalezienie tych dowodów. W żołądku jej się trochę przelało gdy zobaczyła fotki tego magazynu, tej ilości krwi... ale próbowała nie myśleć o tym ile Ronnie i Eli tam wycierpieli zanim... wiadomo. W organizacji imprezy oczywiście pomogła i teraz stała z jakimś znajomym z Seattle i gdy podszedł do niej Charlie, uśmiechnęła się, a ziomeczek poleciał gdzieś tam.
- No wiesz, nie wypada nam dzisiaj tego robić. To impreza na cześć Rapture, a my byśmy skradły pewnie całą uwagę - puściła mu oczko z rozbawieniem i nawet musnęła wargami jego policzek, przejmując szota. To nie tak, że Charlie był jej całkowicie obojętny - był tylko pod względem romantycznym, ale nadal byli przyjaciółmi. Przynajmniej tak jej się wydawało, nie? Wychyliła szota i wzięła głęboki oddech. - Dobrze. Chyba. Widziałeś zdjęcia tego magazynu? - lekko się wzdrygnęła nawet, ale zaraz nerwowo kieliszek w dłoni obróciła. - Poza tym stabilnie. Przyjaciel Rona i Eliego zatrzymał się u nas na kilka dni, a Mark i Jay w związku z tym świrują, wiesz jak jest - powiedziała z lekkim rozbawieniem, lustrując go wzrokiem. - A jak u ciebie? Kiedy kończycie te swoje podróże? - zapytała, sięgając dłonią do jego marynarki i delikatnie ją poprawiła.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Charlie uniósł jedną brew, gdy wspomniała, że nie wypada im już dzisiaj tego robić, gdyż impreza nie była do końca w celach ultra rozrywkowych i z Nessie skradłyby całą uwagę. Uśmiechnął się do niej z lekkim rozbawieniem.
– Tak, jakby ta uwaga kiedykolwiek wam przeszkadzała – puścił oczko, wiedząc doskonale, że nie przeszkadzała i w zasadzie w centrum uwagi być całkiem uwielbiały. Wychylił swojego szota i uśmiechnął się nieznacznie, ze współczuciem.
– Widziałem, niestety. Strasznie mi przykro, Lils – powiedział cicho, delikatnie ją po ramionku pogłaskał w tym momencie, bo naprawdę chujowe były te zdjęcia.
Oh, Joe? Czemu Mark i Jay mają świrować, jesteście znow z nimi? – zmarszczył brwi, bo to był ciekawy temat. – Kiedy Ness tak zarządzi w sumie. Chcieliśmy poszukać jeszcze tropów na Kubie – powiedział, wzruszając ramionami, ale taka była prawda.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Nie przeszkadzało, ale praca to praca. Poza tym, są tu ludzie z którymi też ja współpracuję i nie muszą oglądać mnie w akcji - bo pewnie jakieś pojedyncze jednostki były, nie? - Jest okej, spokojnie - posłała mu całkiem uroczy uśmiech, bo nie chciała się nad tym tematem rozckliwiać. bo nie miało to większego sensu. Musiała ruszyć na przód, a nie blokować swoją głowę tym wszystkim, nie? Przechyliła głowę na bok słysząc jego pytanie.
- Nie, to po prostu Jason i Marcus. Nie jest im potrzebne bycie razem do tego, żeby czuć się zagrożonymi przy nowym facecie - wzruszyła niewinnie ramionami, ale wiedziała, że Jason był zazdrosny też przez jej zachowanie, nie? Za dużo mu pozwoliła, a teraz nie umiała się wycofać. Chociaż... chyba nie chciała się wycofywać, w tym był problem. - A Joe jest naprawdę świetnym facetem i przede wszystkim przyjacielem Rona i Eliego, więc... to też coś zmienia - moze z jej ust to brzmiało głupio ale dokładnie tak było.
- Czyli macie dodatkowe wakajki w skrócie. Przywieź mi coś ładnego z Kuby - powiedziała z lekkim rozbawieniem, uśmiechając się uroczo. - Na przykład cygaro albo dobrą tequilę. Lubię tequilę stamtąd - dodała, patrząc teraz w jego błękitne oczy.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Oh, myślę, że oni nie mieliby nic przeciw oglądaniu was w akcji. Nikt by nie miał nic przeciwko – zaśmiał się cicho, puszczając jej oczko i musnął palcami jej delikatny policzek, gdy powiedziała, że jest okej. Nie było, ale wiedział, że po prostu chciała ruszyć naprzód więc szanował jej decyzję, tak po prostu.
– No tak, też racja – powiedział z delikatnym rozbawieniem, bo istotnie, wiedział że zasadniczo przy Marcusie i Jasonie nie był potrzebny związek, by panowie emocjonalnie świrkowali. :lol:
– To w zasadzie dobrze chyba, możemy go włączyć w nasze poszukiwania, pogadam z Ness w tym temacie – zaoferował, bo skoro ten nowy, Ted już to robił, to najlepszy przyjaciel chłopaków też mógł.
– Oh, nie. Na Kubie już byliśmy. I przywiozłem tequilę, także możesz do mnie wpaść zamiast na winko, to na pochlej party – zaśmiał się pod nosem, puszczając jej oczko.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Pewnie nie, ale chcę chociaż odrobinę poważnie wyglądać w oczach ludzi z którymi będą wiązały mnie interesy. Już i tak wiem, że nie będzie łatwo - wzruszyła ramionami. A wiedziała, że nie będzie łatwo bo przecież Nessie to już kiedyś przerabiała, nie? Delikatnie, mimowolnie, przytrzymała jego dłoń przy swojej twarzy gdy musnął palcami jej policzek.
- Ale jak patrzę na to tyci świrowanie, to nie wiem czy to nie jest odpowiedni moment, żeby w końcu mu powiedzieć. Czuję, że powinnam i że ciągnięcie tego dalej jest nie fair - przygryzła dolną wargę, bo istotnie, tak było. Dusiła się z niemówieniem Jasonowi prawdy. Im bliżej byli, tym bardziej ja to gryzło. Nie mogła go okłamywać w nieskończoność, musiała powiedzieć :C
- Nesta już wie. Oferował swoją pomoc od razu po przyjeździe - rzuciła tylko, bo istotnie tak było. Bardzo doceniała obecność Joe, bo w sumie pomagał też jej w pracy bardzo mocno, nie?
- Z wina na tequilę? Spora zmiana, ale chyba nawet bardziej mnie to przekonało - z rozbawieniem zlustrowała go wzrokiem. - Przyjdę, tylko kiedy masz wolny wieczór? - musnęła palcami jego nosek, uśmiechając się przy tym uroczo i niewinnie.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Niby tak, zrozumiałe. Kobietom nigdy nie jest łatwo w biznesie, niestety – i nie miał na myśli tylko ich branży. – W ogóle, jeśli byś chciała poćwiczyć samoobronę albo pochodzić na strzelnicę, to możemy razem – zaoferował, bo chętnie ją poduczy trochę bardziej, no. Wiedział, że teraz będzie trochę takich umiejętności potrzebowala.
– Myślisz, że to dobry pomysł? Rozumiem, że czujesz, że to nie jest fair, ale z drugiej strony nie wiadomo, jak on zareaguje – westchnął mimochodem, bo jednak nie wiedzieli, czy Jay nie zacznie… Cóż, Jasonować. :lol:
– To świetnie, wciągniemy go w takim razie, jeśli tego chcecie – powiedział spokojnie, uśmiechając się do niej lekko.
– Słuchaj, teraz na razie raczej nigdzie się nie wybieramy, także kiedy tylko chcesz, raczej nie imprezuję wieczorami, ale z tobą poimprezuję chętnie. – bo zawsze lubił z nią imprezować i nie miał absolutnie nic przeciw.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- No więc właśnie - wzruszyła tylko delikatnie ramionami, ale słysząc jego propozycję, uśmiechnęła się. - Jasne, chętnie. Jestem jak najbardziej za - a zresztą, pomijając kwestię obrony, to zawsze jakieś dodatkowe zajęcie, prawda? Niby kiedyś chłopaki pewnie ją uczyli i Nessie, ale wiadomo, przyda się odświeżenie tematu. Wlepiła wzrok w podłogę na chwilę.
- Nie, uważam, że to beznadziejny pomysł, ale muszę mu powiedzieć, Charlie - nie chciała mówić tego wprost, chciała, żeby jak zawsze się domyślił dlaczego musiała i nie zadawał dodatkowych pytań. Przyznawanie do tego było dla niej wręcz dramatem, więc... niech się domyśli i ją zrozumie :c
- Przyda mu się po tej medytacji z mnichami - powiedziała z lekkim rozbawieniem, przechylając delikatnie głowę na bok. - Może wpadnę jutro w takim razie? Opowiesz mi co ciekawego robiłeś na Kubie oprócz pracy - stwierdziła, przygryzając delikatnie dolną wargę.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– No i super – uśmiechnął się do niej delikatnie i pokiwał głową. Jasne, na bank Ness i chłopaki troszkę ją uczyli, ale jednak to na pewno był poziom bardzo podstawowy i Charles obstawał przy tym, że w tym towarzystwie, w którym miała się obecnie obracać po odziedziczeniu klubów ze striptizem i burdeli powinna wiedzieć co i jak bardziej niż mniej.
– Zrób co czujesz, Lily, ale po prostu… Skoro nie Jasonuje aż tak, to nie wiem, czy to najlepsza myśl – westchnął mimochodem, bo taka była prawda. Zamierzał jednak ją wspierać w tym wszystkim, tak po prostu, bo widział, że teraz zrozumienia i wsparcia potrzebowała.
– Medytacji z mnichami, huh? W Tybecie? – zaśmiał się pod nosem. – Zapraszam, pewnie. No wiesz, jak to na Kubie bywa, świetne kluby. Chętnie bym tam wrócił na urlop, chociaż ta bieda lokalsów strasznie zawsze przytłacza – no bo tak niestety było, ale sama Havana, kluby i plaże – cudo, ah.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

W zasadzie to wolała nie myśleć o tym, że potrzebowała broni do tego wszystkiego. Chciała myśleć, że to praca jak praca, chociaż mimo wszystko z tego wszystkiego zdawała sobie oczywiście sprawę. Tylko na razie to było chyba za dużo dla jej ślicznej główki, nie?
- A jeśli to zajdzie za daleko i dopiero wtedy się dowie? - zapytała, zaczynając nerwowo bawić się jakąś bransoletką na nadgarstku. Chociaż miała wrażenie, że już zaszło. Eh, wszystko nie miało sensu, świat był pokurwiony maks.
- Dokładnie tak. Swoją drogą to ciekawa opcja na kilka miesięcy życia. Brak komórki, brak kontaktu ze światem zewnętrznym... to byłoby sztos - och, zdecydowanie. Pokiwała głową na jego słowa. - Moglibyśmy pojechać kiedyś tam wszyscy - zaproponowała. Może mogliby komuś zorganizować urodziny w ten sposób?

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Charlie ogólnie obstawał przy myśli, że dobrze byłoby załatwić Lilianne ochronę. O ile nikt o tym nie myślał przy Ness, bo – po pierwsze nigdy by się nie zgodziła i by ich wyśmiała, a po drugie była świetnie przeszkolona – tak w przypadku Lilianne miało to swoje uzasadnienie, prawda? Kiedy wspomniała, że to może zajść za daleko, przechylił delikatnie głowę i spojrzał jej w oczy.
- Z jednej strony faktycznie może tak być, z drugiej… Może się nie dowiedzieć wcale – westchnął mimochodem, przechylając głowę. – Nie odzyskał wspomnień przez tyle czasu, a chyba dobrze wam się razem mieszka, nie? – dodał z lekkim uśmiechem, muskając jej nadgarstek palcami.
– Słuchaj, można pomyśleć o takich wakacjach. I wyjazd całą ekipą byłby fajną opcją. W zasadzie myśleliśmy z Benjim o urządzeniu w ten sposób czterdziestych urodzin – uśmiechnął się niewinnie, bo owszem, myśleli. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Pewnie Nesta jej już to sugerowała, a Lily na to odpowiedziała krótkie: Jak uważasz. Nie wnikała, zdawała się na Nessie przy takich pomysłach po prostu - ona znała się lepiej, tak?
- Fakt, może nie dowiedzieć się wcale, ale jeśli się dowie sam... jak mam się z tego tłumaczyć? Mam powiedzieć: Wybacz, że ci nie powiedziałam, że pchnęłam cię podczas awantury i przez to spadłeś przez tą jebaną barierkę? Musi się dowiedzieć ode mnie. Może jeśli sama mu powiem, to... mniej mnie znienawidzi? - zacisnęła usta. Nie chciała, żeby ją nienawidził, kurwa. - Bardzo dobrze - odpowiedziała tylko odnośnie mieszkania razem, ale zawsze jej się genialnie z Jasonem mieszkało. Póki nie Jasonował, oczywiście.
- Jezu, no tak. Zaraz będziesz miał czterdziestkę - aż pacnęła się w czoło i dopiero teraz do niej dotarło ile lat zleciało od dnia w którym go poznała. Jezu. Aż palcem przesunęła po zagłębieniu w jego policzku. - Nadal pamiętam twoją dwudziestkę - uśmiechnęła się uroczo, lustrując jego buźkę i te zmarszczki, które na jego buźce już się pojawiły.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Ano na bank sugerowała i była całkiem zadowolona, że Lils się zgodziła i pewnie już zaczęła jej jakiegoś hot ochroniarza szukać. :lol:
– Jeśli dowie się sam, to istotnie, trochę przejebane, ale z drugiej strony – jeśli sobie przypomni, zrozumie motywy, jeśli nie, to nie ma kto mu powiedzieć – zauważył cicho. – Ale rozumiem twoje motywy. I nie sądzę, że da się ciebie znienawidzić, Lils – odparł z delikatnym uśmiechem, muskając palcami jej policzek, a wspólnego mieszkania nie komentował, bo skoro było dobrze, to chyba dobrze – nawet jeśli jego kurwica mentalna w tym temacie brała.
- Ano tak wyszło – zaśmiał się, puszczając jej oczko. – Ja też. Ze szczegółami – zamruczał jej do ucha, puszczając jej oczko. – To co, bardzo się zestarzałem? – spytał z lekkim rozbawieniem, patrząc jej w oczy.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Jak ma zrozumieć moje motywy skoro sama ich nie rozumiem gdy codziennie o tym myślę? - zapytała cicho. Jasne, chciała żeby przestał zachowywać się jak rozwydrzone dziecko, chciała żeby nie odpierdalał, ale nie chciała zrobić mu krzywdy. W idealnym świecie nie chciałaby, żeby komukolwiek z tej grupy stało się cokolwiek złego, eh. - Zobaczymy, może jemu się uda - przymknęła na chwilę powieki, odrobinę wyluzowując swój mózg gdy tak muskał palcami jej policzek. I dlatego nie mówiła mu nic wprost. Nie chciała tego robić, bo czuła, że jakkolwiek może na niego liczyć to nigdy to wszystko nie będzie prostsze między nimi, nie?
- Jeden z moich ulubionych wieczorów razem - powiedziała z uśmiechem, bo istotnie, tak było. Było cudownie, obiecująco, szczególnie dla nastolatki, która w tamtym momencie tak cholernie wierzyła, że spędzi z tą jedną osobą całe swoje życie :c - Tylko troszeczkę, ale takie jest życie, nie? - stwierdziła spokojnie, po prostu się do niego w tym momencie przytulając. - Dla mnie zawsze będziesz tym cudownym dwudziestolatkiem, nawet z dodatkowymi zmarszczkami - mruknęła mu do ucha, gładząc palcami jego plecy przez materiał koszuli którą miał na sobie. - Powiem Nessie o tym pomyśle. Może to dobra opcja dla na wszystkich - dodała, odsuwając się odrobinkę, ale nadal go w pasie delikatnie obejmowała.

autor

-

A man can be destroyed, but not defeated
Awatar użytkownika
40
190

weteran

-

-

Post

Charlie uśmiechnął się do niej delikatnie, gdy wspomniała, że to jeden z jej ulubionych wieczorów razem. Pokiwał głową, bo generalnie dla niego również. Był w nią cholernie zapatrzony, chociaż nawet teraz w jego spojrzeniu nie zmieniło się po tych dwudziestu latach tak wiele, jak można byłoby przypuszczać.
– Jasne, przemyślcie to sobie – powiedział z uśmiechem, pewnie się trochę jeszcze napili, pogadali, a potem została porwana przez Ness na jakieś wspólne siku, tudzież chwilkę rozmowy. A od Nessie z kolei odbił ją Joe. Początkowo pewnie zagadał do obu, ale Ness się zmyła, a on zlustrował wzrokiem Lily.
– Wszystko okej? Jak się bawisz? – spytał bardzo niewinnie, podsuwając jej pewnie pod nosek jakiegoś dobrego szocika. :lol:

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rapture”