WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lily & Jay & Joe

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Finalnie jednak stanęło na tym, że na drineczka poszli we trójkę - Lily, Jason i Joseph. Oczywiście, Lilianne miała lekkie zawahanie w głowie czy to na pewno dobry pomysł, ale uznała, że Jay był tak grzeczny ostatnio, że mogła mu zaufać, że niczego nie odpierdoli. Chciała też wyciągnąć Nessie, ale była zmordowana tym wyjazdem, a Mark stwierdził, że zostanie z nią, bo zdecydowanie nie miał zamiaru brać udziału w tym, co się mogło odjebać :lol: Mieli jakąś wynajętą lożę VIP, wypili pewnie trochę szocików i Lily czuła potrzebę wyskoczyć na parkiet zdecydowanie. Nie tańczyła w żadnym klubie od śmierci Rona, bo wiadomo, żałoba, ale generalnie chyba tego potrzebowała.
- Idziemy tańczyć? - zapytała luźno, ale nie pytała konkretnego z panów. Równie dobrze mogli iść we trójkę, nie?

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Jason naprawdę się starał być cholernie grzeczny, ale wyjście we trójkę na drinka nie było czymś, co szczególnie mu siedziało. No ale lepiej we trójkę niż jakby Lilianne miała iść sama z tym przyjebem. Całe szczęście za jakiś tydzień miał kulturalnie wypierdalać z ich domu i on osobiście tego momentu doczekać się nie mógł. :lol:
Teraz, kiedy spytała, czy idą tańczyć, Joseph chciał już powiedzieć, że tak, ale Jason się wyrwał od razu, chwycił ją za rękę i bez słowa na parkiet pociągnął, wcześniej jakiegoś szota wychylając.
– No to tańczymy – wyszczerzył się do niej niewinnie na parkiecie i objął mocno w talii, przyciągając jak najbliżej siebie.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

A ona nie widziała problemu w wyjściu we trójkę, bo czemu miałaby widzieć? Joe uwielbiała, był naprawdę super człowieczkiem, ale nie działał na nią w tym momencie jakoś zabójczo, nie miękły jej kolana, nie robiło jej się mokro, ot, zwykłe koleżeństwo, tak? Ale kiedy zobaczyła jak Jay wyciąga do niej rączke, od razu za nią złapała i istotnie, na parkiet z nim poszła.
- Musiałeś być pierwszy, huh? - powiedziała z rozbawieniem, obejmując go za szyję jedną ręką i uśmiechając się do niego delikatnie. Po kilku szotach, chociażby bardzo chciała, nie umiała się w niego wpatrywać nieco dłużej niż by wypadało. Zaczęła zaraz bioderkami poruszać w rytm muzyki, ale próbowała mimo wszystko taki bezpieczny odstęp zachować.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

On trochę jednak widział, bo nienawidził tego, że ona uwielbiała Joe. Jebany pizduś i tyle. No działał mu ten typ na nerwy przeokropnie i miał nadzieję, że szybko zapadnie się pod ziemię albo chuj wie gdzie. :lol: W każdym razie, kiedy spytała, czy musiał być pierwszy, Jay uśmiechnął się do niej uroczo.
– A przeszkadza ci to? – zamruczał do jej ucha i przyciągnął ją jeszcze bardziej do siebie, wcale tego miejsca dla Jezuska zachowywać nie chcąc. Nagle jak spod ziemi wyrósł przy nich Joe.
– No halo, bawić się trzeba razem[/b] – zaśmiał się cicho i od tyłu do Lilianne przylgnął, jedną rączkę grzecznie na bioderku kładąc, ale nieszczególnie się przysuwając, ot, zachowując jednak ten bezpieczny odstęp, a Jay wewnętrznie się podkurwił i zacisnął lekko palce na jej drugim biodrze. Głupi chuj, no.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Szkoda, że nie widział, że wcale nie uwielbiała Joe bardziej niż jego, ale nadal, bawił ją swoim podejściem. Przynajmniej na razie, o ile nie odjebie jakiejś dramy tysiąclecia :lol:
- Nie, przyzwyczaiłam się już - mruknęła z lekkim rozbawieniem, ale przymknęła na chwilkę oczka przez to mruczenie do ucha. Jezu, jak ona lubiła go mieć blisko. Za bardzo. I kiedy usłyszała głos Joe, trochę mentalnie odetchnęła i mimowolnie zasmiała się cicho, czując jego dłoń na swoim biodrze. - Sądziłam, że planowaliśmy trójkąt ty, ja i Nesta, ale ten brzmi bardziej kusząco - zażartowała, lekko odkręcając głowę żeby zerknąć na Nottinghama, ale kojąco palcami gładziła kark Jasona, Josepha w zasadzie nawet nie dotykając w tym wszystkim i dalej kołysała się w rytm muzyki.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Jason miał swoje wewnętrzne flow i po prostu bardzo nie chciał, żeby KOGOKOLWIEK uwielbiała bardziej niż uwielbiała jego, okej? Odetchnłą zatem głęboko, gdy powiedziała, że się już przyzwyczaiła i uśmiechnął się do niej delikatnie.
– To dobrze, całe szczęście – mruknął cicho, puszczając jej oczko, ale nieco zesztywniał i wytrzeszczył oczy na jej słowa o trójkącie z Nestą i Joe. He? Joseph natomiast zaśmiał się dźwięcznie i spojrzał na nią.
– Chyba dla ciebie. Ja zdecydowanie wolę oglądać zgrabne pośladki Ness, niż owłosioną dupę Jasona – zamruczął do jej ucha, ale na tyle, by Jason słyszał, bo obserwował jego minę i bardzo go to bawiło. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Eh, jego flow było zupełnie niepotrzebne. Mimochodem jednak próbowała go lekko poddenerwować przez to wszystko, bo nadal - kurewsko ją to bawiło, nie?
- Całe szczęście - powtórzyła za nim, od razu jednak poczuła zmianę jego nastawienia i zobaczyła minę, ale nie zabierała ręki z jego szyi, chociaż nieco w stronę Josepha się wychyliła, przechylając lekko głowę na bok gdy tak mruczał jej do ucha.
- Ale ty nie masz się zajmować dupą Jasona, tylko obaj w takiej sytuacji zajęlibyście się mną, czego nie rozumiesz, Nottingham? - zaśmiała się cicho, nawet jedną rękę wyciągając do tyłu, żeby objąć też Joe za szyję. No chociażby chciała zaprzeczyć, to pozycja w której się znajdowała była hot. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Cóż, jego to totalnie nie bawiło, bo mimo wszystko Joseph go wkurwiał, a to, że wiedział, że nie miał konkretnego typu, co omówili wcześniej sobie z Markiem wcale go nie pocieszało. :lol: Uśmiechnął się delikatnie jednak, gdy powtórzyła jego słowa. Mimo to, gdy wychyliła się w stronę Joe, on nachylił się po drugiej stronie, nosem zaczynając wodzić po jej szyi, bez większego przemyślenia że na ideę trójkąta może ją to nakręcić. :lol:
– A kto powiedział, że bym się nią zajmował? Mówię tylko, że nie chcę jej oglądać, a pewnie byłoby to nieuniknione[/b] –pokazał jej język w tym momencie z rozbawieniem, a Joseph westchnął ciężko, bo już był podkurwiony.
– Ale z Nestą jak najbardziej. Jak wróci możecie zapukać do mojego pokoju w hot bieliźnie – dodał z rozbawieniem, odsuwając się zaraz i dodał: – Idę po szoty, chcecie też? – NO NIEWINNY W CHUJ. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

I owszem, tyci ją na ideę trójkąta nakręcił gdy tak muskał jej szyję. Nawet paznokcie w jego kark delikatnie wbiła, przygryzając delikatnie dolną wargę i słuchała tego co mówił Joe do niej - a raczej próbowała się skupić na tym co mówił, bo Jason tyci jej mózg teraz psuł, ah.
- Nie psuj mi marzeń, Joey - mruknęła cicho. - Zasłoniłabym ci oczka, nie martw się - piersiami by mogła na przykład, dałaby radę :lol: - Przegadam z Nestą i może wpadniemy - puściła mu oczko, a kiedy się odsunął, Lily przylgnęła z powrotem ciałem do Jasona, jak gdyby nigdy nic, patrząc w jego błękitne oczy. Aj, chyba jednak nie tyle go podręczyła, co podkurwiła. Cóż.
- Coś nie tak? - zapytała spokojnie, składając jakiegoś pojedynczego buziaka na jego brodzie po tym, jak upewniła się, że Joe nie patrzy w ich stronę.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Jay uśmiechał się pod nosem, kiedy tak wbijała paznokcie w jego kark. Kurwa, cudowna była, no. Inna sprawa, że ten skurwiel się wokół niej kręcił i Jason już w głowie układał, jak z Markiem razem mogą się go pozbyć, skoro na Nessie również się nakręcał, eh. Wywrócił aż oczami jak powiedziała, że przegada z Nestą i może wpadną.
– Nie, wszystko ok. Fajnie sobie planujecie ten trójkąt – mruknął, wzruszając ramionami, nawet buziaka nie za bardzo odwzajemniając, tylko nieco władczo ją tyłem do siebie obrócił, palce mocno na jej biodrach zaciskając i sprawiając, by przyległa do niego ciałem tak, by nie dzieliła ich żadna odległość, a ustami zaczął wędrować po jej szyi, dość mocno jej delikatną skórę zasysając, by jakieś malinki powstały. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Gdyby było okej, nie robiłbyś tej swojej miny - mruknęła cicho, z lekkim rozbawieniem. - Padła też propozycja trójkąta z tobą, to byłoby na pewno ciekawsze doświadczenie - rzuciła jeszcze, bo nie mogła się przed tym komentarzem powstrzymać, ale kiedy odwrócił ją w ten sposób do siebie tyłem, aż jęknęła cicho bo uwielbiała gdy to robił - gdy tak mocno ją do siebie przyciągał, zupełnie jakby miała być całkowicie jego. Kurwa, tylko... nie tutaj. I nie z malinkami. - Kurwa, nie rób mi malinek, jak to potem będzie wyglądało? - powiedziała cicho, wsuwając dłoń w jego włosy i mocno za nie szarpnęła, bo kręciła ją ta bliskość, kręcił sposób w jaki ją dotykał, ale malinki zupełnie jej nie pasowały. Nie byli dziećmi, a ona nadal kilka miesięcy temu straciła męża i to było co najmniej nie na miejscu paradować z czymś takim. :/

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Nie lubię się raczej dzielić kobietami z innymi mężczyznami – mruknął, bo jedynym typem, z którym EWENTUALNIE mógłby pójść w trójkąt był Marcus, ale na pewno wtedy nie miałby on miejsca z Lilianne ani z Nestą. :lol: W każdym razie, gdy zaczęła marudzić odnośnie malinek, wywrócił oczami, przygryzając nieco mocniej jej skórę. Ona mogła mu robić na zlość, to on jej też. Najwyżej jakaś stylową apaszkę założy, żeby to zakryć, nie?
– Dasz radę to zatuszować, jak ci będzie zależało - odparł trochę władczo, dłoń zsuwając powoli wzdłuż jej biodra na udo, do wewnętrznej jego części i zacisnął mocno palce, przesuwając je w górę. Cóż.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Dla mnie mógłbyś zrobić wyjątek - mruknęła z rozbawieniem, chociaż ona nie umiałaby się nim podzielić mimo wszystko. Z Nestą i Joe trójkąt byłby genialny prawdopodobnie, ale z Jasonem i jakąś inną laską... kurwicy by dostała za pewne :lol: On mocniej przygryzł jej skórę, ona jeszcze mocniej szarpnęła go za włosy. To był inny level robienia na złość, eh.
- Nie chcę musieć tego tuszować. Nie chcę pieprzonych malinek na szyi - odpowiedziała, przymykając oczy gdy czuła jego dłoń na wewnętrznej części swojego uda. - I co, wpakujesz mi rękę pomiędzy nogi na środku parkietu tylko po to, żeby samemu sobie coś udowodnić? - zapytała cicho, łapiąc go za dłoń, ale nie odsuwała jej, tylko palce na tej jego dłoni zacisnęła. - Nie chcę, żeby Joe wiedział - dodała, ledwie słyszalnie, bo nie chciała. I wcale nie chodziło to, że na Nottinghamie jej zależało, bo nie zależało zupełnie, tylko wiadomo.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Nah, nie chciałbym robić tego wyjątku – odparł spokojnie, bo by musiał typa podczas tego trójkąta zajebać na wstępie, a trójkąt z nieboszczykiem to już nekrofilia. :lol: W każdym razie, kiedy mocniej szarpnęła go za włosy, grzecznie zaczął muskać jej szyję ustami i językiem, znacznie delikatniej, łagodniej.
– Cóż, możliwe, że będziesz musiała – mruknął bardzo niewinnie. Kiedy jednak złapala go za dłoń, odwrócił ją do siebie przodem, zarzucając sobie jej nogę na biodro.
– A co ci zależy na opinii tej pizdy? No weź, przecież to idiota – mruknął cicho, bo generalnie skoro Joseph takimi tekstami rzucał, to chyba średnio mu na pamięci po zmarłym kumplu zależało, nie?

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Niemiło - powiedziała tylko, ale nie męczyła go już bardziej póki co. Na razie irytowała się kwestią potencjalnych malinek, bo to zdecydowanie fajne nie było, ale kiedy zaczął delikatniej obchodzić się z jej szyją, westchnęła ciężko. - Chujowo - rzuciła z lekką irytacją, ale no cóż, będzie musiała istotnie sobie z tymi śladami po jego debilizmie poradzić, nie? Kiedy jednak odwrócił ją do siebie przodem, przylgnęła do niego ciałem, patrząc mu prosto w oczy i mocniej obejmując go za szyję.
- Nie jest pizdą ani idiotą. Nie mów tak, Jason - powiedziała całkiem poważnie, unosząc brwi górę. - Nie czuję się z tym po prostu komfortowo w jego obecności na ten moment - dodała, ale nie odsuwała się tak czy siak tylko obserwowała uważnie jego reakcje.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Dragon Club”