WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Joseph & Lilianne

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Tych skurwysynów może owszem, ale ich... zobaczysz nagranie i zrozumiesz - bo było okropne, brutalne i nie pozostawiało za bardzo złudzeń, że panowie żyli. Jasne, w pierwszych dwóch tygodniach i Lils się łudziła, ale potem przestała, chyba dla zdrowia własnej psychiki. Wzruszyła tylko delikatnie ramionami gdy powiedział, że jakoś się domyślił. I kiedy powiedział, że jest głodny jak wilk, wstała z leżaka.
- Chodźmy do środka - zaproponowała z uśmiechem, istotnie go tam prowadząc. Pewnie Jay dzieciaki zaniósł do łóżeczek, więc mieli jeszcze chwilę bez jego wścibskiego spojrzenia :lol: - To może nauczysz nas też jakichś magicznych technik medytacji? Pomogło na duszę i tak dalej? - zapytała z lekkim rozbawieniem, odpalając palniki pod jedzeniem, które wcześniej, gdy przyszedł zgasiła.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Średnio, ale nauczyć was mogę – uśmiechnął się delikatnie i puścił jej oczko, a potem istotnie, został na noc i skierował się wieczorem do swojego pokoju, który wskazany mu został przez Lilianne.
Jason natomiast zmarszczył brewki, widząc, że Joseph zamierzał nocować, dlatego dośc szybko wtarabanił się do sypialni Lilianne i zmarszczył brewki, wpatrując się w blondynkę z żywym zainteresowaniem. No srednio mu się generalnie ziomek spodobał, jeśli miał być szczery.
– A ten Joe to u nas zostaje na ile? – spytał, bez pukania oczywiście wcześniej włażąc, tylko trochę jak do siebie, ups. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

A Lily dosłownie zdążyła się przebrać w koszulę nocną, gdy Jason wpadł do jej pokoju i zlustrowała go odrobinę zaskoczonym spojrzeniem, bo nie rozumiała tego spojrzenia której jej zaserwował. A może nie chciała rozumieć?
- Już nie szanujemy nawet tyci swojej prywatności, jak rozumiem? - posłała mu lekko rozbawione spojrzenie, bo jednak fajnie jakby zapukał do tych drzwi, nie? Ale nie czepiała się za mocno. - Coś około tygodnia, dwóch. Raczej nie dłużej. Nie ma sensu żeby wynajmował cokolwiek, skoro przyjechał do Los Angeles specjalnie dla Rona i Eliego - odpowiedziała spokojnym i łagodnym tonem, zrzucając szlafroczek z pleców. - Pomoże w firmie Rona, więc nie będziesz musiał przez ten czas ze mną jeździć do biura - dodała, siadając na łóżku i obserwując go uważnie.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– A po co komu prywatnoś – mruknłą z delikatnym rozbawieniem i spojrzał jej w oczy, bo generalnie to prywatnoś w ich domu raczej mniej niż bardziej istniała przy tej ilości ludzi, dzieci i kotów. :lol: No dobra, kot był jeden, ale tak duży jak trzy normalne. :lol:
– Oh, okej, rozumiem. Czyli będzie szukał ich rozumiem?[b/] – spytał, marszcząc brewki i wzdychając cicho, ale jej ciałko w szlafroczku rozumiał, szanował i zlustrował wygłodniałymi lekko pożądliwym spojrzeniem.
– Okej, rozumiem, ale w zasadzie chcę, naprawdę chcę pomagać i wszystkiego się nauczyć. Bo chciał, serio! Chciał być w biznesie samodzielny, no.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Czasami by się chyba przydała - wywróciła oczkami, ale widać było, że jakiegoś wielkiego problemu jej to nie robiło. Chociaż... przy Joe robiło. Nie chciała żeby sobie coś pomyślał. Nie, żeby takie myślenie było nie trafione w pewnym sensie :lol:
- Obiecał, że zrobi wszystko, żeby pomóc tych skurwysynów za to odpowiedzialnych znaleźć i że dostarczy ich nam na tacy - przedstawiła w skrócie, ale to pożądliwe spojrzenie widziała i jezu, jak ona miała ochotę go w tym momencie przelecieć, żeby mózg czymś zająć, ale głupio tak gdy ziomek twojego niedawno zmarłego męża też spał pod tym dachem, ugh.
- Wiem, ale on wie co i jak i... przyda mi się przez ten tydzień. Niektórych rzeczy nadal nie ogarniam - powiedziała z lekkim rozbawieniem i poklepała miejsce obok siebie, żeby usiadł. - Będziesz mieć po prostu luźniejszy tydzień - stwierdziła, uśmiechając się uroczo. Albo dwa. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Przestań, nie jest potrzebna, a ty wyglądasz zajebiście hot w tej piżamce – uśmiechnął się do niej rozkosznie, wyglądając w tym momencie troszeczkę tak, jak Maddie, gdy się w ten sposób uśmiechała. Odetchnął głęboko i pokiwał głową, chociaż optymizmu w nim nie było aż tak dużo, bo go jednak Joe wkurwiał
– Nie no jasne, ale skoro zna się na rzeczy, to może będę mógł chodzić z wami? No wiesz, ogarniać swoje, trochę się podszkolić? – zaproponował niewinnie, przyglądając się jej i podchodząc nieci bliżej, zaczynając się bawić sznureczkiem od szlafroczka Lils.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- A wiesz jak zajebiście wyglądam bez niej? - zapytała z wyraźnym rozbawieniem, brwi wymownie unosząc, ale widząc ten uśmiech sama się uśmiechnęła uroczo. Uwielbiała ten uśmiech. Był zdecydowaniem ratunkiem dla jej udręczonej duszy w tym życiu.
- Właściwie to nie jest głupi pomysł, możemy tak zrobić - przyznała, bo mógł iść z nimi, pewnie. Nie pomyślała o tym wcześniej, ale skoro chciał - niech chodzi. Oboje się czegoś nowego nauczą, nie? Podążyła wzrokiem za jego dłonią i do tego sznureczka od szlafroczka i wzięła głębszy oddech. - Bądźcie mili dla niego, dobrze? Może nam się przydać w tym wszystkim - poprosiła, przesuwając palcami po jego dłoni, przez przedramię, aż do ramienia i spojrzała mu teraz w oczy. Znała i Jasona i Marka i wiedziała, że wszystko co nowe było dla nich złe, więc lepiej było ich grzecznie uprzedzić :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Nie wiem, czy pamiętam, mogę zdjąć i się przekonać – zamruczał z lekkim uśmiechem i spojrzał jej w oczy, bo istotnie, miał taką ochotę w tym momencie, ale na razie był grzeczny i niczego z niej nie ściągał, chociaż wyglądała obłędnie, serio.
– Nie jest głupi, ja wiem, cieszę się, że mnie popierasz – cieszył się również, że zbyt wiele czasu sam na sam z tamtym zjebem nie spędzi, bo na co to komu? :lol: – No przecież nie będziemy dla niego chujami, przesyań, za kogo nasz masz? – spytał, muskając jej ramionka i zsuwając z nich szlafroczek, żeby jej sylwetkę móc widzieć w pełnej okazałości.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Teraz już pamięć krótkotrwała również ci szwankuje? - przygryzła delikatnie dolną wargę. Doceniała, że niczego z niej nie zdejmował, bo mogłoby jej zabraknąć mentalnej siły żeby mu w tym przeszkodzić :lol:
- Czasami miewasz genialne pomysły - puściła mu oczko, chociaż nie mogła się czepiać, od dłuższego czasu nie miał żadnych idiotycznych, więc wiadomo, doceniała całym serduszkiem. - Nie mówię o byciu chujami. Dobrze wiesz o co mi chodzi - przechyliła lekko głowę na bok, bo znała te ich spojrzenia i minki gdy się pojawiali jacyś dodatkowi samcy, którzy w ich głowach mogliby zagrozić ich życiom, ale też... no gdzie, Joe? Nie miała już debilizmów w głowie. Nie ruchnęłaby przyjaciela swojego męża, nawet jeśli ten mąż nie żył. A przynajmniej tak się jej wydawało :lol: Patrzyła Jasonowi prosto w oczy gdy zsuwał z jej ramion szlafrok, ale nie ruszała się z miejsca. - Nie rób tak. Nie możesz zostać dzisiaj ze mną na noc - powiedziała cicho, ale uśmiechnęła się delikatnie, dalej delikatnie palcami muskając skórę na jego ramieniu.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

- No, przejebane – zaśmiał się pod nosem, puszczając jej oczko i spojrzał na nią, bo nadal super hot wyglądała. Kiedy wspomniała jednak że czasami miewał genialne pomysły, zaśmiał się dźwięcznie. On wolał chyba wierzyć, że miał je częściej niż rzadziej, ale wiadomo – nie zawsze, niestety. – O bycie miłym. I będziemy. Mili i słodcy – no aż do porzygu słodcy będą, hehe. No i przyglądał się, jak szlafroczek zsuwa się z jej ramion.
– Nie muszę przecież zostawać – zamruczał cicho, przyciągając ją lekko do siebie i zaczynając muskać noskiem jej szyję, chłonąc zapach jej ciała, który potrafil go do szaleństwa doprowadzić, ahh.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Tym razem to może być kwestia twojego wieku. Do czterdziestki masz bliżej niż dalej, może pora zacząć kupować jakieś witaminki na wspomaganie pamięci? - sama zaśmiała się cicho, nawet była mu gotowa takowe kupić jeśli ich bardzo potrzebował :lol: - Nie no, bez przesady. Nie bądźcie po prostu niemili, o. Tyle wystarczy - wywróciła oczami, bo bycie słodkimi tak bardzo, że dostanie się od tego cukrzycy też raczej dobrym rozwiązaniem nie było, ale liczyła, że podejdą do tematu po prostu inteligentnie. Nic więcej. Nie musieli się z Joe przecież kumplować, nie?
- I mam ci uwierzyć, że szybko wrócisz do siebie? - zapytała cicho, z lekkim rozbawieniem, ale gdy ją do siebie przyciągnął, nie opierała się. Nawet delikatnie głowę na bok odchyliła dając mu dostęp do swojej szyi i westchnęła cicho gdy ją tak muskał nosem, sama łapkę wsuwając pod jego koszulkę, ale dość niewinnie paluszkami zaczynając wodzić po jego brzuchu.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– No weź, czy ty sugerujesz, że jestem stary? – wygiął usta w podkówkę w tym momencie, bo nietajnie i niemiło, ej. :C Gdy jednak wspomniała, że nie mają być niemili, zasalutował jej nawet, bo nie zamierzał być niemiły, zamierzał tylko się ziomka jak najszybciej z domu pozbyć. Oj urządzą mu zieloną noc. :lol: W każdym razie, kolejne słowa skwitował lekkim, lubieżnym rechotem.
– Nie, nie mówiłem nigdy, że wróce do siebie szybko – zaśmiał się pod nosem, ale gdy się nie opierała, delikatnie odwrócił ją do siebie tyłem, łapiąc ją za biodrka i objął zaraz mocno w talii, przyciągając do siebie i muskając jej szyjkę ustami, tu i ówdzie przygryzając delikatną skórę.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Nie, sugeruję po prostu, że musimy zacząć dbać o twoją aktualną pamięć, skoro na tą brakującą nie mamy już wpływu - puściła mu oczko. Chociaż może lepiej takich leków mu nie dawać, bo jeszcze sobie przypomni to co nie trzeba? Bardzo tego nie potrzebowała w tym momencie :c
- Aha - rzuciła tylko z rozbawieniem, wzdychając sobie cichutko gdy ją odwrócił do siebie tyłem i przymknęła oczka, delektując się tymi muśnięciami. Jezu, no co on jej robił z głową? Sięgnęła ręką do tyłu, do jego szyi, po której paznokciami zaczęła delikatnie sunąć. - Problem w tym, że jak nie przestaniesz, to ja bardzo będę chciała mieć cię na całą noc - zamruczała cicho, zaciskając palce na jego dłoni, którą obejmował jej talię i splotła ich palce ze sobą. Tak, to był gigantyczny problem, bo przyzwyczajała się do tej bliskości za bardzo, a zupełnie nie powinna. Ale jak się tutaj powstrzymać? Ah.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Okej, możemy kupić mi jakieś witaminki na tę aktualną pamięć – zaśmiał się pod nosem, puszczając jej oczko, ale generalnie on nie zamierzał się nigdzie ruszać – na pewno nie w sytuacji, w której pojawił się jakiś nowy chujek na horyzoncie, nie? :lol:
– To dla mnie żaden problem, wymknąć się mogę nad ranem, jeśli chcesz – powiedział cicho, gdy tak sięgnęła ręką do tyłu do jego szyi. On nadal ściśle obejmował jej talię jedną dłonią, a drugą sięgnął w dół i zaczął wodzić po wewnętrznej stronie jej ud, na granicy tej cholernie seksownej koszulki nocnej, którą miał ochotę z niej tak po prostu zedrzeć i powoli sunął w górę, aż dotarł do kobiecości, którą zaczął muskać przez materiał koronkowych majtek.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Kupię ci je rano, jak pójdę po smoothie - stwierdziła wspaniałomyślnie, bo owszem, kupi mu. A o tym, że nie zamierzał się nigdzie wybierać będzie decydował, jak wróci mu pamięć, albo ona kiedyś będzie miała jaja i powie mu prawdę :lol:
- Niestety, chcę - powiedziała cicho, niemalże szeptem, ale z nutką rozbawienia w głosie. - Chociaż to brzmi jak rozwiązanie problemu generalnie - dodała, no bo chciała i potrzebowała, nawet jeśli to nie było do końca mądre, ale jej zapał do odmowy już całkowicie zniknął, gdy zsunął dłoń niżej. Delikatnie paznokcie w jego kark teraz wbiła, przygryzając dolną wargę czując jego dłoń między swoimi nogami. Zaraz jednak odsunęła tą niegrzeczną rączkę i odwróciła się przodem do niego, żeby spojrzeć mu na krótką chwilę w oczy i zaraz złapała go za podbródek, żeby posmakować jego ust, obejmując jednocześnie mocno za szyję i przylegając do niego całym ciałkiem.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „444”