WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lily & Ron

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Oh, cóż, to musialo być dość mocne odkrycie – rzucił pół żartem, wzdychając sobie cicho, ale generalnie rozumiał – naprawdę. Nie uważał w sumei jej za sukę stulecia, ale wiedział, że wredne to blond niewiniątko potrafiło być okrutnie.
– Dobra dystrakcja to jedno, ale on już nie jest dystrakcją od dawna, kochałaś go – westchnął ciężko, patrząc na nią, bo miał nadzieję, że wiedziała, o co mu chodziło. Dystrakcja dystrakcją, ale nie można było przecież tak wiecznie żyć, nie? :c Tak mu się wydawało przynajmniej, eh.
– Bałem się, że cię stracę, ale finalnie efekt jest jaki jest, nie? – westchnął ciężko i spojrzał jej w oczy, bo istotnie, i tak ją stracił. Cóż. Taki lajf, right? – Więc pozwól mi to powoli odbudować – westchnął cicho, muskając jej dłoń swoją. Pokręcił głową.
– Nie jesteś zjebana, to normalne, ale… Po prostu zareaguje chujowo na pewno, czuję to w kościach, Lily – zacisnął usta, a gdy władowała się mu na kolana, delikatnie ją objął, głaszcząc po pleckach – Strasznie za nami tęsknię – szepnął do jej ucha, zaraz czołem się opierając o jej ramionko, ale nic więcej nie robił. Naprawdę tęsknił. Kurewsko.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Normalnie trafiło mnie jak piorun - powiedziała to z lekkim rozbawieniem nawet, ale zaraz przestała się uśmiechać, bo to wszystko ogólnie zabawne nie było. I teoretycznie miał rację, kochała Jasona. Kochała go wcześniej na zabój, nad wszystko wkoło i może dlatego to było takie trudne sobie go odmówić teraz, mimo braku uczuć? Nie wiedziała, chyba nie chciała nawet za mocno w to wnikać. - Może masz rację - powiedziała tylko cicho, nie bardzo dodając coś więcej bo nie wiedziała co, eh. - Zaczynam być zmęczona wiecznym odbudowywaniem relacji, szczególnie na czyjąś prośbę - przyznała cicho, bo dokładnie tak było. Miała tego dość, była tym zmęczona, ale nie odsunęła dłoni.
- Ronnie, proszę, nie zrozum mnie w tym wszystkim źle, ale... to Jason - zaczęła powoli, trochę jakby samej sobie coś chciała też wytłumaczyć. - Lubię go w moim życiu gdy jest normalny. Nie chcę musieć go z tego życia znowu usuwać - dodała, bo chciała, żeby zrozumiał, że nie chodziło o miłość, czy nawet o seks bo i bez tego, w tych ostatnich miesiącach uwielbiała Rosenthala, eh :C Ale kiedy Ron objął ją, uśmiechnęła się delikatnie, ale cholernie smutno. - Okropnie moja głowa się jebie za każdym razem jak cię nie ma obok, zauwazyłeś? - zapytała cicho, z tyci rozbawieniem, ale... w sumie tak było. Przechyliła lekko głowę na bok, żeby ucałować jego skroń, na której oparła usta i przymknęła oczy, delektując się teraz jego zapachem. Paradoksalnie, to nie Charlie fundował jej spokój, mimo tego że sam był najmniej rozchwiany, tylko właśnie Ron, eh.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Słuchaj, nie widać – mruknął, wywracając teatralnie oczami, ale westchnął zaraz sobie cicho i spojrzał jej w oczy. – Mam. Poza tym pamiętaj, że ty pamiętasz wszystkie chwile waszej relacji, dobre i złe. Teraz macie dobre relacje, on pamięta tylko to. I jeśli się wkręci, a ty mu powiesz delikatnie, żeby spierdalał… Cóż, zraniony facet jest w stanie zrobić wiele chujowych rzeczy – zauważył, patrząc na nią znacząco. A zraniony Jason prawdopodobnie w ogóle rekordy by bił na glowę w tej kwestii.
– Rozumiem – powidział cicho, bo naprawdę tak było. – W takim razie nie będę cię prosił, ale jeśli czujesz, że mogłabyś… Zrób to dla siebie, wiem, że ci nas brakuje – powiedział cicho, bo taka była prawda.
– Posłuchaj jeszcze raz tego, co sama powiedziałaś: To Jason – odparł, patrząc jej w oczy, bo ta część tego zdania wydawała mu się w tym momencie najbardziej istotna. – Zauważyłem. Moja też. Może mógłbym… Być obok chociaż czasami? Albo częściej niż czasami? – szepnął cicho, głaszcząc ją nadal po pleckach i ucałował czubek jej nosa. :C

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Bardzo chętnie bym się z nim zamieniła na miejsca, jeśli mam być szczera. Fajnie tak znać tylko dobre rzeczy - mruknęła, bo serio, gdyby mogła, wzięłaby ten pseudo ciężar braku pamięci i pożyła takim życiem. Wiadomo, minusem byłoby nie pamiętanie Maddie i Cami i Ness i Vi, ale reszta... przeżyłaby bez tej całej udręki, eh.
- Daj mi jeszcze czas to wszystko ułożyć w głowie - powiedziała cicho, bo fakt, ułożenia w głowie potrzebowała, chociaż znając ją, to w tym czasie pokomplikuje wszystko bardziej :lol: - Ale... nie mówię, nie - dodała, lustrując wzrokiem jego twarz, bo w sumie nie mówiła. Odetchnęła gdy powiedział, że Jason to Jason. No coś w tym było. I w negatywnym i pozytywnym sensie, ahh. - Mógłbyś... czasami - uśmiechnęła się delikatnie, ledwie kącikami ust, muskając opuszkami palców jego zarośnięty policzek i oparła czoło o jego czoło. - Na przykład dzisiaj - dodała, przymykając powieki i wzięła głębszy oddech. Może nie koniecznie miała na myśli seks, bo to skomplikowałoby wszystko w jej głowie, ale potrzebowała jego obecności. Dzisiaj, kiedy wszystkie myśli skumulowały się tak okropnie.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Niby tak, ale te złe też cie jednak ze wszystkim kształtują, nie sądzisz?[/v] – spytał retorycznie, miękko, wpatrując się w nią z miłością ewidentną.
– Okej, dam. Tyle czasu, ile tylko potrzebujesz – mruknął do jej ucha, twarz chowając w jej włosach. – Na przykład dzisiaj – zamruczał cicho, nie odsuwając się od niej i zaciskając palce mocniej wokół jej talii. Spojrzał jej w oczy i uśmiechnął.
– Dobrze cię tu mieć – mruknął mimochodem, a potem spokojnei sobie zjedli!

Ztx2

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „444”