WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!
Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina
Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.
INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.
DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!
UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.
Ness & Elias
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
- Więc jak ci minęły te dwa dni? - spytała niewinnie, palcami kreśląc bliżej nieokreślone wzory na jego dłoni, którą trzymał na stole. No subtelnie chciała wypytać, cóż.
-
-
-
- Nudno. Sporo pracy przede wszystkim - wzruszył ramionami, przekręcajac dłoń tak żeby spleść jej palce ze swoimi. - A jak u ciebie? Parapetówka się udała? - zapytał równie niewinnie
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Eh, jak to zwykle u was – wywróciła oczami, ale zaraz się uśmiechnęła. – Aż za bardzo się udała, cały dzień wczoraj zdychałam. No i popłynęłyśmy z Lils. Aż dziwne, że nie widziałeś, bo podobno Mark niechcący zrobił live na facebooku – wzruszyła ramionkami. Mimo to, nie popłynęła tylko z Lils, ale uznała, że skoro razem nie byli, to mogła robić co chciała, nie?
– A w sprawie… No, tego wszystkiego dalej nic? – zacisnęła usta, bo teraz chciała wiedzieć chociażby dla samej zasady.
-
-
-
- No... nie. Próbujemy cały czas odzyskać nagranie z kamer z mojego powrotu do domu ale nie wychodzi - powiedział cicho, lekko niepewnie. I chyba... trochę się poddawał z tym szukaniem dowodów bo ewidentnie świat był po prostu przeciwko niemu.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Oh. No cóż, w sumie większość facetów pewnie takie miała – wzruszyła ramionkami niewinnie i spojrzała na ich splecione dłonie, zaciskając palce na jego ręce i oddychając głęboko. – Nie no, rozumiem – powiedziała cicho. – Próbowałeś. Po prostu przykro mi, że się tak potoczyło, bo… Naprawdę miałam nadzieję, że tym razem nam się uda – przyznała cicho. Miała, ale oczywiście nie wyobrażała sobie być z nim po kolejnej zdradzie, bo już nigdy nie puściłaby go nigdzie samego, a to przecież też bez sensu, bo związki musiały się na zaufaniu opierać.
-
-
-
- Myślę, że nadal może nam się udać - powiedzial z wyraźną nadzieją w głosie. - Nadal nie wiem co się wydarzyło tamtego wieczoru, ale niezmiennie jestem pewny, że to jakieś nieporozumienie. Nie zdradziłbym cię, Nessie. Jestem tego pewny - dodał, patrząc na nią poważnie. Po co miałby to robić? Wszystko było bez sensu :c
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Cóż, to nadal duet zjebów, Eli – wywróciła oczami z rozbawieniem. – Ale Marcus jest kochany, dba o mnie. Doceniam to – przyznała cicho, bo istotnie, dbał o nią i to cholernie doceniała. – Lecimy na Lazurowe Wybrzeże z Lily, Maddie no i chłopakami. Trochę odpoczniemy, bo chyba mój mózg tego potrzebuje – westchnęła, przygryzając delikatnie dolną wargę i spoglądając na niego z uśmiechem. Posmutniała jednak, gdy wspomniał, że nadal mogło im się udać.
– Eli… Ja nie wiem sama – przyznała ze smutkiem. – W sensie, nawet jeśli nic się nie wydarzyło, to nadal, to wszystko, cała ta sytuacja była wybitnie chujowa. I nieprzyjemna. I bardzo chcę ją wyrzucić z głowy ale nie do końca umiem – przyznała cicho, bo nie umiała, a cholernie chciała. :c
-
-
-
- Och, no jasne. Nie wątpię. Obaj są na pewno dla was cudowni i wspierający. - miał ochotę zasugerować, że może to cudowny Marky mu kurwę podrzucił do łóżka ale jak widział jak o nim mówiła to chyba wolał burzy nie rozpętywać - To fajnie. Chyba. Do Disneylandu też idziecie? - zapytał najluźniej jak potrafił, bo nie chciał myśleć o tym, że będą mieć niemalże romantyczny weekend. Ja pierdole, jak go to wszystko wkurwiało.
- No ale jeśli się potwierdzi, że nic się nie wydarzyło... to w czym problem? Przecież to wtedy jasny dowód na to, że tego nie zrobiłem i na to co mówię - jak głupi w to wszystko wierzył, chociaż raczej negatywnie wyglądało, nie? - A jeśli się wydarzyło... nie odpuszczę tak łatwo jak poprzednim razem, bo naprawdę tego nie chciałem. Chciałem tylko ciebie - powiedział z wyraźnym smutkiem. I nadal chciał.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Obaj może nie, ale Mark dla mnie tak – wzruszyła ramionkami i westchnęła cicho. I szczerze, sama tę opcję rozważała, ale widziała reakcję Marka, gdy mówiła barmanowi. I nie wierzyła, że on to zrobił zupełnie szczerze. – Tak. Dla Mads – uśmiechnęła się uroczo. – W zasadzie, jeśli mam być w stu procentach szczera, to Benji pojawił się na imprezie i… Nie poszło najlepiej. Zajebałam mu. Dwukrotnie. Raz pięścią – przygryzła dolną wargę i westchnęła, bo wolała być szczera, no.
– Wiem. Ale czy w takim razie zawsze już bym miała się martwić, że jak skądś wrócę to będziemy mieć kurwę w domu, bo ktoś ci ją podrzuci? – spytała cicho, bo to też była chujowa wizja, no. – Wtedy czy teraz chciałeś tylko mnie? – przygryzła dolną wargę, patrząc na niego teraz z uwagą.
-
-
-
- Nie, po prostu zrobię wszystko, żeby więcej do tego nie doszło[/b[ - powiedział całkowicie pewny swoich słów bo taki miał zamiar. Podwójne zabezpieczenia w domu czy coś - Odkąd znowu mamy kontakt, odkąd byliśmy znowu razem... nie pomyślałem nawet przez chwilę o tym, żeby chcieć kogoś innego - wzruszył ramionami, z wyraźnym smutkiem.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Okej… Tylko nie bardzo wiem, jak chcesz to zrobić, Eli – odetchnęła głęboko. – To chyba dobrze. Nie wiem. Ja… Wiesz przecież, że cię kocham. To nie mija, ale wizja tego… Też nie – zacisnęła usta i spojrzała mu w oczy.
-
-
-
- O, widzę, że nie traci czasu. Cudownie - pokręcił z niedowierzaniem głową i wtedy w jego głowie zakiełkowała myśl. - Wcale bym się nie zdziwił, gdyby brał w tym udział tak samo jak Charles namieszał między Lily a Ronem - rzucił nim zdążył wyhamować, ale uznał w tym momencie, że istotnie, będzie musiał się temu dokładnie przyjrzeć.
- Też nie wiem, coś wymyślę. Na pewno nie odpuszczę, Nesta. Już raz popełniłem ten błąd - powiedział cicho, mocniej zaciskając palce na jej dłoni ale nie skomentował je jdalszych słów, tylko spuścił wzrok na kieliszek z winem przed sobą. Eh.
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Odmówiłam mu. I zajebałam w ryj, okej? – uniosła jedną brew, patrząc mu w oczy. – Ben? Nie, nie zrobiłby tego. Nie skrzywdziłby mnie znowu po tym jak wyjechał i sam chciał, żebym sobie ułożyła życie – zacisnęła usta, bo nie chciała wierzyć, że zrobiłby jej takie świństwo.
– Okej, w takim razie wierzę w ciebie i twoją wizję – uśmiechnęła się nieco łagodniej i uniosła ich splecione dłonie do swoich ust, bo takie gesty nadal wychodziły jej zupełnie mimowolnie, ah.
-
-
-
- Nie no, rozumiem. Musiałbym też w zasadzie zrozumieć gdybyś się zgodziła, bo... no znowu nawaliłem - wzruszył ramionami chociaż gdyby mu powiedziała, że zaraz wyjeżdża zBenem i będą sobie szczęśliwi razem, tak krótko po nich, to jasne że kurwicy życiowej by dostał. - Zakładaliśmy też kiedyś wszyscy, że Mark również by aż tak z flow nie popłynął. Ale może masz rację - stwierdził spokojnie, chociaż ten pomysł w jego głowie rósł teraz z każdą sekundą
- Może moglibyśmy regularnie umawiac się na obiad? - zaproponował niewinnie, bo to przynajmniej sposób na widywanie się częściej, nie?
przejęła nielegalne interesy
Rapture
-
– Żeby była jasność, nie zgodziłam się nie ze względu na ciebie. Znaczy też, ale po prostu… Lubię to życie. Może półtora roku temu bym faktycznie to wszystko rzuciła, bo dzieciaki były tycie, nie byłam do nich aż tak przywiązana, ale teraz… Nie chcę niczego przegapić, skoro… No, skoro raczej mamą już nie będę – powiedziała łagodnie, bo ta opcja jakoś zniknęła z jej głowy. Po jego zdradzie, nawet jeśli do niej nie doszło, nawet jeśli ktoś mu kurwę podrzucił to trochę… Chyba nie chciała dziecka, żeby potem nie zostać z tym wszystkim sama. Chyba zaczęła w związku z tym trochę w głowie panikować i no. – Mark ma swoje flow, wszyscy to wiemy – westchnęła cicho.
– Moglibyśmy – pokiwała głową. Mogli, skoro chciał walczyć, zamierzała mu dać na to przestrzeń, jak obiecała.