WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lily & Jay + Charlie

ODPOWIEDZ
Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Do parapetówki przygotowali się maksymalnie dobrze. Aktualnie po willi Jasona i Marka latała masa osób, szykująca wszystko na tip top; dekoratorzy, barmani, kelnerki odziane w jakieś kuse kiecki, ale niezbyt kuse (bo Nesta i Lily uznały, że najbardziej kurewsko mają wyglądać one same :lol:), jakiś zespół się rozkładał, mieli pewnie nawet jakiegoś krupierów i stoliki do pokera, no generalnie wszystko pięknie śmigało. Do przyjścia pierwszych gości zostało już w zasadzie kilkadziesiąt minut tylko i Lilianne weszła teraz do salonu już przebrana, ale odziana w jakiś szlafroczek, żeby efekt zaskoczenia na potem zobaczyć.
- Pamiętałeś o mojej rzeźbie, jak rozumiem? Bo na razie nie widzę ani mojej ani Nesty - złapała ze jedną z szelek które miał na sobie i lekko z nich strzeliła, poruszając brwiami bo zaszła go od tyłu zapewne, gdy kontemplował nad jakąś dekoracją. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Ano owszem, przygotowali się, a Jay odkrył, ze urządzanie imprez istotnie, leży w jego żywiole. Kurwa, no wspaniale się bawił ogarniając to wszystko, wybierając dekorację, dzwoniac po cateringach… Trochę widać było, że wracał do nieco dawniejszego siebe, ale nie w sposób, w który Jasonowanie by komukolwiek przeszkadzało.
Tak więc, kiedy poprawiał jakieś dekoracje, które miały imitować burleskową scenę – bo takową postawił w gigantycznym salonie – usłyszał głos Lils.
– Jasne, że pamiętałem o WASZYCH rzeźbach. Twojej i Nessie. Mają przyjść lada chwila, gość od dostawy miał obsuwę – powiedział, właściwie w momencie kiedy na dwóch wózkach dwóch typów wprowadziło owe rzeźby z lodem, obie – Ness i Lily wyglądały w nich mocno kurewsko ale rzeźby te były cholernie realistyczne.
– Tadaaam – uśmiechnął się szeroko, puszczając jej oczko. – Gdzie chcesz je postawić? - spytał niewinnie, poruszając brwiami.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Jej nie przeszkadzało aktualne Jasonowanie w ogóle, przeszkadzało jej trochę to, co powiedział jej Charlie, ale nadal próbowała się na niego za to nie denerwować. Nie, bo to nie miało już sensu. Mleko się rozlazło i chyba... wolała udawać, że to się nie wydarzyło, a nie robić bezsensowne lamenty nad przeszłością. Tak właśnie.
- Już myślałam, że o nas zapomniałeś i będę musiała z tych szelek strzelać z całej siły - mruknęła z rozbawieniem, ale kiedy istotnie rzeźby wjechały, uśmiechnęła się szeroko. - Ja pierdole, one są genialne - aż klasnęła w dłonie, obchodząc obie dookoła. No kurewskie, ale idealnie pasujące klimatem. Tykła nawet palcem swojego lodowego cycka odzianego w jakiś lodowy gorset. Rozejrzała się po pomieszczeniu. - Przy barze? O, tutaj - pokazała paluszkiem na to odpowiednie miejsce i poruszyła brwiami. - Potencjalny rozwód zaczął mnie ekscytować jeszcze bardziej, dziękuję - wyszczerzyła się do niego, bo dla niej to było idealne podsumowanie tego chujowego roku - impreza życia. Taką miała wizję!

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

Jeszcze jej nie przeszkadzało, bo Jasonował w dość kontrolowany sposób i tylko jeśli chodziło o imprezę, a nie o całe życie, nie? :lol: W każdym razie, słysząc jej słowa, zmarszczył brwi.
– Cóż, możesz próbować, może ja lubię takie zabawy – mruknął, poruszając brwiami. – No co ty, nie zapomniałbym, wykorzystałem wasze zdjęcia z Nestą z poprzedniej imprezy – wyszczerzył się do niej i spojrzał na nią z rozbawieniem, kiedy tak się ucieszyła. Na taką reakcję liczył, inna sprawa, rzeźby były tak seksowne, że mógłby lizać z ich cycków tequilę, ah. Skinął głową, by postawili rzeźby we wskazanym miejscu.
– Przez lodową rzeźbę? Cieszę się, że cię tak ucieszyła. Gdzie jakiś buziaczek w nagrodę? – zmarszczył brwi. No kurwa, nawet w tym szlafroczku wyglądała tak hot, że musiał. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Dokładnie tak :lol:
- Może lubisz, nie wiem - wzruszyła niewinnie ramionkami. O tym co lubił w łóżku wiedziała dokładnie, ale wolała nie iść tym tropem myślenia. Była zraniona, zawiedziona, a przed nią stał bez koszulki i normalną reakcją Lily byłoby po prostu przelecenie go, ale wiedziała, że nie wolno. - Przyznaj, że zrobiłeś to po to, żebyście chociaż rzeźby mogli podotykać - zażartowała, chociaż miała wrażenie, że istotnie z Markiem mogliby to zrobić, więc cóż :lol:
- Przez to wszystko. Mój mózg potrzebuje resetu, ale nie na waszej kanapie, tylko właśnie na takiej imprezie - powiedziała zgodnie z prawdą, ale gdy zapytał gdzie buziaczek, wywróciła oczami, łapiąc za szelki i przyciągnęła go do siebie dość mocno. - To jest wymuszenie i za to będziesz musiał rzeźby lodowe szykować dla mnie do końca życia - zamruczała z rozbawieniem, stając na palcach jakby rzeczywiście miała mu dać buziaka w usta, ale w ostatniej chwili złapała go dość mocno za szczekę i odwróciła jego twarz w bok, żeby ucałować policzek. - Dziękuję w imieniu moim i Nessie - poklepała go po klatce piersiowej, odsuwając się z uroczym uśmiechem.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Ty nie wiesz? Sądziłem, że jeśli ktokolwiek ma wiedzieć, to własnie ty. Do Bunny przecież nie zadzwonię, nawet nie znam jej numeru – powiedział spokojnie, bo pewnie nie miał już jej wpisanej jako Bunny, tylko Jay z pamięcią zmienił jej nazwę kontaktu na „pierdolnięta wariatka” tudzież „pierdolona niszczycielka zegarków i wszystkiego co dobre w moim życiu”. Jay potrafił być DELIKATNIE dramatic. Tyci. :lol:
– Jasne, dokładnie po to, bo nie liczymy, że pozwolicie nam swoich własnych cycków dotknąć – odparł z niewinnym uśmiechem patrząc na Lils. – No i będzie miał ten reset – uśmiechnął się do niej, a kiedy go przyciągnęła za szelki, przechylił głowę.
– Tylko delikatne wymuszenie – mruknął z rozbawieniem, patrząc jej w oczy. – Tylko dla ciebie, czy Ness też w pakiecie? – spytał z uśmiechem. Mógł dla nich obu, Mark sobie wtedy też poużywa, right?
– Cieszę się, że ci się podobają, ale Ness może podziękować Markowi, żeby się nie czuł pominięty – puścił jej oczko i lekko uszczypnął w bok.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Zawsze możesz zadzwonić do setek pozostałych lasek, które przeleciałeś - na końcu języka miała dodanie, że na przykład do tej, którą chciał wyruchać po ich zerwaniu, ale powstrzymała się, bo to byłoby tylko bezsensowne strzępienie ryja :lol: - Bunny i tak by od ciebie nie odebrała. A ja nie mogę udzielać informacji o naszym życiu intymnym, bo nie istnieje od kilkunastu miesięcy. Może po drodze zmieniłeś preferencje - pokazała mu język. No jakoś wątpiła, że nie ruchał jak zaczęła być z Ronem, nie? :lol:
- Jasne, rozumiem. Pozwalam zatem pić ci z moich cycków. Tych lodowych - posłała mu rozbawione spojrzenie. - W pakiecie dla Nesty również. Nie ma tak łatwo - zaśmiała się cicho, bo skoro wymuszał buziaki, to będzie ogarniał rzeźby już zawsze, na każde przyjęcie dla nich obu za karę, o! - Napomknę jej, żeby to zrobiła - dodała, wywracając z rozbawieniem oczami. Zerknęła na zegarek.
- Dobra, szocik na dobry początek imprezy? - zapytała, rozplątując szlafroczek i rzuciła go na jakieś krzesło.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Niby mogę, ale umówmy się, z takimi jednonocnymi to raczej nie ma szczególnie o czym dyskutować, bo nie znają mnie jak ty – wzruszył ramionkami i uśmiechnął się do niej uroczo. – Skoro nie istnieje, to tym bardziej możesz mi powiedzieć, może zmieniłem, ale będę mógł się może przekonać – poruszył brwiami. No najlepiej by było się przekonać razem z nią, ale jeśli by nie pozwoliła, może by dał się komuś pocieszyć. Kurwa, kiedy już powiedziała, że może pić z jej cycków, ciemne oczka mu się zaświeciły, ale zaraz potem sklasyfikowała, że tych lodowych, a jego entuzjazm odrobinę przygasł. Chujowo. :c
– Macie jak w banku. Na każdej imprezie będą wasze tematyczne, lodowe rzeźby. O ile możemy z Markiem pić z lodowych cycków – puścił jej oczko z rozbawieniem. – Okej – wyszczerzył się do niej. Marky mu powinien podziękować. :lol:
– A no przecież, że taa… – urwał, bo zobaczył ją bez szlafroczka. – O kurwa – i sądził, że to pomyślał, ale jednak powiedział na głos. :lol: - Wyglądasz genialnie Lilianne – stwierdził z zachwytem. Och, jak on by chciał ten gorset zerwać. Albo pić z jej cycków. Kurwa.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Nah, pozwolę ci po prostu samemu odkrywać co lubisz - musnęła palcami jego nos, bo nie będzie go naprowadzała, ot co. Chociaż istotnie, im więcej piła ostatnio i im bardziej miała dość życia, tym bardziej na to naprowadzanie mogłaby mieć ochotę, ale obiecała sobie, że chociażby nie wiem co, tym razem nie będzie ratowała swojej duszy seksem, bo to i tak niczego nie naprawia. Ale Jason zdecydowanie nie pomagał, więc chyba będzie musiała iść w końcu do jakiegoś klubu i po prostu kogoś przelecieć :lol: Z lekkim rozbawieniem obserwowała tą zmianę emocji, ale nie komentowała.
- Z moich możecie, nie wiem czy Nesta się zgodzi, żeby z jej też pić, ale pewnie będzie jej to lotto - sama puściła mu oczko. I chciała ruszyć do baru, odpięczetować pierwszą butelkę, ale kiedy zobaczył jego minę i usłyszała słowa, poruszyła brwiami. Cudowny był, bawił ją bardziej niż zwykle w tym temacie :lol:
- Genialnie, ale odpowiednio kurewsko? Za mało? Coś dołożyć? A może coś zdjąć? - zapytała, nawet obracając się wokół własnej osi i pozwalając mu popatrzeć.

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Mhm, no niech będzie – westchnął, wyginając usta w podkówkę, bo skoro chciała, żeby sam do odkrył, to mógł. Najlepiej z nią, w zasadzie, a nie sam. Starał się jednak za mocno nie nakręcać – był grzeczny, kochany i cudowny, bo uznał, że tak będzie najlepiej i tak najszybciej jej serducho zdobędzie. A do klubu kogoś przelecieć mogą iść, Nesta jest za. :lol:
– Och, no skoro będzie jej to lotto i z twoich możemy, to życie i tak jest lepsze- uśmiechnął się do niej uroczo, ale kiedy tak się obróciła i go pytała czy jest odpowiednio kurewsko, odetchnął.
– Jest kurewsko odpowiednio i odpowiednio kurewsko, gdybyś chciała coś zdjąć to bym nie narzekał, ale może nie przy wszystkich – pokazał jej język i pociągnął ją w stronę baru! :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Cieszę się, że możemy chociaż tak dać wam namiastkę szczęścia - zaśmiała się pod nosem, ale jakby rozumiała ich flow. Nie tylko oni pewnie takie by mieli, tylko większość facetów, a one ostatnio naprawdę przechodziły same siebie :lol: - Ciężko się samej zdejmuje ten gorset - rzuciła tylko, puszczając mu oczko i do baru istotnie poszła się napić. A potem... cóż, potem płynęła razem z Nestą i resztą gości. Tańczyła, piła, genialnie było i jej mózg naprawdę tego potrzebował, bo zapomniała w trakcie tego wszystkiego i o Ronie-burdel-tacie i o Charlesie, który jedyne co robił ostatnio to sieczkę z jej pięknej, blond główki. Aktualnie siedziała na barze, z limonką w ustach i Nestą pomiędzy swoimi nogami, która zlizywała z pomiędzy jej piersi tequilę, którą się polewały od jakiegoś czasu, dla zabawy zlizując ją z siebie nawzajem. Kątem oka obserwowała Jasona i Marka, czując jak rozbawienie rośnie w niej coraz bardziej. Heh, oni mieli tylko rzeźbę, nie? :lol:
- Ej, jeszcze tutaj - rzuciła z rozbawieniem, pokazując na jakiś fragment swojej skóry, tuż przy koronkowym materiale gorsetu i palcem najpierw po tej linii przesunęła. Fajnie było być singielką, przyjemny uczuć :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

– Jasne, że możecie, dajecie ją każdego dnia, ale dzisiaj to już wybitnie – puścil jej oczko i uśmiechnął się do niej bardzo uroczo, ale gdy wspomniała, że ciężko samej zdejmuje się ten gorset, uniósł jedną brew.
– Mogę ci z nim pomóc po imprezie – zamruczał, wzruszając niewinnie ramionkami. Albo w trakcie, w trakcie też mógł pomóc. :lol: W każdym razie, istotnie wszyscy płynęli z flow. Bawił się, tańczył i obserwował Ness i Lily, bo kiedy on i Mark mogli pić tylko z rzeźb, to one piły z własnych cycków. NO K U R W A. Jakie to było hot. Eh. Nessie natomiast spojrzała na przyjaciółkę z rozbawieniem i polała po jej skórze, zlizując od razu płyn i zaraz wgryzając się w limonkę. A Jay tylko szturchnął Marka.
– Dobra, teraz moja kolej – oświadczyła Nessie, wskakując na bar. - Wolisz na siedząco czy na leżąco? - poruszyła brwiami, bo mogła się na tym barze położyć. :lol: - Kurwa, zdecydowanie bycie singielkami nam służy - mruknęła z rozbawieniem, chwytając do ust limonkę.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Nie skomentowała gdy powiedział, że może jej pomóc z gorsetem. I chyba właśnie przez takie komentarze to flow z Nestą ją bawiło - bo niby nie chciałaby prowokować głupich, niepotrzebnych sytuacji ale sami się panowie podkładali :lol:
- Połóż się, totalnie - powiedziała z ekscytacją, sama na bar wchodząc i okrakiem na Nessie usiadła. Wsunęła limonkę do jej ust, posypując wgłębienie w obojczyku solą i nalała tequili pomiędzy jej piersi. - Kocham być singielką - rzuciła tylko z rozbawieniem, zlizując najpierw powoli sół z jej obojczyk. Widziała, że Mark nagrywał, więc pokazała mu środkowy palec do kamery, a potem powoli sunęła językiem po dekolcie przyjaciółki, aż doszła do wgłębienia między piersiami, spijając z niego tequilę. A potem wróciła do jej ust, zagryzając limonką to, co przed chwilą piła. I co zrobiła na koniec? Limonkę z jej ust wyjęła i w te usta się wpiła, w zachłannym buziaku, zaraz się odsuwając i parsknęła śmiechem. NORMALNIE JAK SPRING BREAK :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
190

właściciel

Rapture

belltown

Post

- Mówisz, masz – zaśmiała się, istotnie kładąc się na barze i poprawiając lekko gorset, coby cycki jej się z niego nie wysunęły i nie pokazała ich całemu światu. :lol: Tak czy siak, pokiwała głową, bo ona też całkiem zaczynała to lubić, serio. Zawsze była tak nieszczęśliwa będąc singielką, a potem wskakiwała w związek. Teraz mimo złamanego serca naprawdę doceniała te chwile beztroski, a beztroska była bardzo.
Jason przyglądał się temu przedstawieniu niemalże z wywieszonym językiem, mając wrażenie, że zaraz mózg mu eksploduje, a Nessie zaraz odwzajemniła pocałunek przyjaciółki, dłonie na jej pośladkach zaciskając, a na koniec owe pośladki klepnęła, śmiejąc się radośnie, gdy buziak się skończył, cóż. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Dla niej ta beztroska też była cudowna. To było prostsze niż ładowanie się w związki. Może to jakiś sposób na życie? Może po prostu powinny się porządnie wybawić? W zasadzie chyba nigdy w stu procentach Lilianne tego nie zrobiła. Zawsze po drodze wjeżdżał lament i inne gówna, więc... why not? Oblizała usta po pocałunku z Nestą, patrząc na nią z rozbawieniem. Przeniosła jednak zaraz wzrok na Jasona i Marka i wyciągnęła do Rosenthala dłoń.
- Chodź, zaliczysz swój pierwszy raz - powiedziała z rozbawieniem paluszkami w jego stronę pomachała, żeby ruszył tyłek i kiedy był dostatecznie blisko, usiadła na barze, wpuszczając go między swoje nogi. Nie pamiętał tych setek innych które odwalał, to niech ma chociaż ten pierwszy, nie? - Wolisz, żebym się położyła czy siedziała? - przesunęła dłońmi delikatnie po jego torsie, zaraz przenosząc wzrok na Nestę gdy wybrał co woli. - Nessie, polejesz? - przygryzła delikatnie dolną wargę. Piekiełko czekało na nią całkiem mocno, ale chyba miała to gdzieś. Flow poszło, cóż poradzić :lol:

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „444”