WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Charles, Eli, Nick, Ron

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Nie zamierzam więcej świrować. To, że nie wypaliło nam w związku nie znaczy, że nie możemy mieć kontaktu. Przepraszam, że tak późno do tego dojrzałem - Mark uśmiechnął się do niej niewinnie, chociaż wewnętrznie swoje przemyślenia miał. I rękę oczywiście Eliasowi podał, ale zaraz istotnie zniknął.
- Nie no, spoko. Rozumiemy. Przywiozłem ci prezent, ale tego od Lils nie przebije na pewno - musnął palcami kolię na jej szyi. Ciekawy dobór outfitu :lol: - Taki był plan - puścił jej oczko, istotnie do domu wchodząc i sam kładąc dłoń na jej pośladkach ale kiedy usłyszał jej słowa zaśm iał się.
- Wspominałem dzisiaj o tym Ronowi, patrz jak jednomyślni jesteśmy - zaśmiał się, ale ta wizja standarowo mu się spodobała :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Nessie pokiwała głową i uśmiechnęła się do niego błogo, bo sama była najebana dość mocno, ale miała taką czilerę utopię w mózgu, że naprawdę życie było dobre w tym momencie.
– Och, prezent? Jaki? – aż jej się oczka zaświeciły. – Ja planowałam dzisiaj ci się zaprezentować tylko w prezencie od Lily, ale za wcześnie wróciłeś – zamruczała cicho, patrząc mu w oczy. Mimo to, weszła do domu razem z nim i pewnie klapnęła na kanapie, zsuwając ze stóp jakieś klapeczki na szpilce, które miała na sobie.
– Widzisz, cieszy mnie to bardzo – puściła mu oczko – Skoro ta wizja ci się podoba to nawet nie chcę Myślec, jak by ci się spodobało jak mi smarowała piersi kremem z filtrem – mruknęła z rozbawieniem, ale zaraz podeszła do niego nieco poważniejąc.
– Muszę ci coś powiedzieć. W sensie to nic takiego. Przed wyjazdem przyszedł jeszcze Ben. Przeprosił mnie za szpital i w zasadzie tyle, nic się nie stało, nie wiem czemu ci nie powiedziałam, ale nie chcę przed tobą takich głupich rzeczy ukrywać – stwierdziła, kładąc mu łapki na klatce piersiowej i westchnąwszy cicho.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Pokażę ci w domu - powiedział tylko spokojnie, lustrując ją mimowolnie wzrokiem bo wyglądała genialnie w tym kostiumie. Jej cycki wyglądały w nim genialnie przede wszystkim :lol: - Nadrobimy zaraz jak będzie trzeba - puścił jej oczko, ale kiedy zaczęła mówić o tym smarowaniu kremem z filtrem, aż westchnął ciężko. Przez lata nauczył się wizualizowania w głowie głównie Nesty w takich sytuacjach, a nie myslenie o Lilianne dodatkowo i nawet całkiem aseksualna się dla niego zrobiła w którymś momencie bo jednak były psiapsi, więc wiadomo :lol: Ale kiedy spoważniała i on spoważniał, zdejmując marynarkę i zaczynając rozpinać mankiety w swojej koszuli.
- Och - powiedział tylko, jakby istotnie był zdziwiony, ale przecież o tym wiedział już, prawda? Doceniał jednak to, że sama poruszyła ten temat i nie musiał tego robić, uff. - Słuchaj, rozumiem to, że nie chciałaś nic mówić, skoro nic takiego się nie wydarzyło. Ale jeśli chciałabyś mieć kontakt z Benem... po prostu mi powiedz. Nie będę o to zły - dodał jeszcze, bo jasne, zazdrość by go zeżarła ale akcji próbowałby nie robić! - W ogóle jakoś tak luźno z Ronem gadaliśmy o dzieciach. Chciałabyś jakieś w przyszłości jeszcze? - niewinnie palcami musnął jej policzek.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Okej – mruknęła cicho, a kiedy powiedział, że nadrobią, uśmiechnęła się przesłodko. W każdym razie, kiedy on spoważniał, ale zdejmował marynarkę i rozpinał mankiety w swojej koszuli, obserwowała go dość uważnie, trochę pożerając wzrokiem. No kurwa niech jeszcze te mankiety podwinie, to już w ogóle się na niego rzuci tutaj i tyle z rozmowy. :lol:
– Nie no… Jasne, chciałabym wiedzieć, że jest bezpieczny i żyje, ale… Nie sądzę, by nasz kontakt na tę chwilę był czymś niezbędnym mi do życia – odparła zupełnie szczerze, chociaż to nie z jej strony był problem z kontaktem, nie? Uśmiechnęła się. – Ale jeśli będę chciała, to ci powiem – dodała, kładąc dłoń na jego klatce piersiowej i delikatnie zaczynając rozpinać guziki jego koszuli, ale się zatrzymała w połowie, gdy zagadnął o dzieci.
– No… Chciałabym. Wiesz, że zawsze chciałam. Rozmawialiśmy o tym przed rozwodem – przygryzła dolną wargę. – Ale jak nie chcesz to okej, przeżyję to jakoś, w sensie… No. Rozumiem, że nie chciałbyś więcej, chociaż ja bym chciała i… Dam sobie z tym radę, tym bardziej, że jeśli chcielibyśmy mieć razem, to… No młodsza się nie robię jednak a dopiero co do siebie wróciliśmy – zaczęła nawijać jak katarynka, czując wewnętrznie lekką panikę z każdym swoim słowem. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Tak, po prostu powiedz - nie oczekiwał też, że będzie mu opowiadała o czym rozmawiali, o ile nie będą się po kątach ruchać, chociaż o to jej za mocno nie podejrzewał jednak. - A jak z Markiem? - zapytał jeszcze niewinnie, bo ten temat go bardziej nurtował póki co niż Benjamin, który był chuj wie gdzie i chuj wie po co na tej planecie. Może ktoś mu zajebie kulkę w łeb w międzyczasie? Marcus był na miejscu, to było gorsze :lol:
- No tak, rozmawialiśmy, ale pytam jak jest teraz - wzruszył delikatnie ramionami i gdy zaczęła tak nawijać, wziął głęboki oddech, gładząc dalej palcami jej policzek jakby w ramach ukojenia jej zapierdalających myśli :lol: - Ogólnie nie myslałem o dziecku, ale też... zawsze myślałem o dziecku tylko z tobą. Może nie jestem gotowy startować z tematem od dzisiaj, moglibyśmy dać sobie jeszcze z miesiąc, dwa czy trzy na czas dla siebie a potem... możemy wziąć pod uwagę posiadanie dziecka - uśmiechnął się do niej całkiem uroczo. Potrzebował jednak jeszcze chwili tylko we dwójkę. Potem to przecież i tak nie on będzie z nim non stop siedział nie? :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Powiem – pokiwała głową, a gdy spytał jak z Markiem, wzruszyła ramionami. – Dobrze. Zluzował, więc automatycznie się lepiej z nim rozmawia – uśmiechnęła się, bo trochę tak to widziała. Minął ponad rok, sądziła że mu przeszło, nie? Tak więc, keidy powiedział, że pyta, jak jest teraz, to istotnie, mu odpowiedziała i gdy wspomniał, że myślał o dziecku tylko z nią, uśmiechnęła się, wyraźnie rozczulona.
– Naprawdę? – spojrzała na niego z uroczym uśmiechem i nawet na niego wskoczyła w tym momencie. – O kurwa, ale ci się dzisiaj poszczęści – zamruczała cicho, patrząc mu w oczy. – Ale musiałbyś trochę ograniczyć wyjazdy i w ogóle. Nie chciałabym, żeby było jak wcześniej – bo z Vi pewnie wcześniej jak była malutka, to dość często sama zostawała, a teraz… No nie chciała tego. Chciała, żeby faktycznie byli w tym razem. Mimo to, pocałowała go w tym momencie cholernie namiętnie, powoli rozpinając mu spodnie. Zaraz z niego jednak zeskoczyła i znalazła się na kolanach, zaczynając go pieścić ustami dość intensywnie, jak tylko rozprawiła się z jego spodniami. No mówiła, poszczęści mu się, nie? :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- To dobrze. Może mieszkanie obok nich nie będzie aż t akie wkurwiające i męczące, nie? - uśmiechnął się do niej delikatnie, jakby mówił poważnie, chociaż wcale tak nie uważał i czuł, że to będzie udręka i droga przez mękę, szczególnie jak widział jak ten sukinsyn na nią patrzył. Będzie trzeba zjeba zutylizować. Tego był pewny.
- No tak. Przecież kiedyś powiedziałem ci dokładnie to samo - wzruszył ramionami bo tak było. Wtedy też powiedział, że nie widzi problemu w drugim dziecku, nie? - Ograniczę, ale nie całkiem. WIesz, że jak będę za dużo w domu to będę trochę świrował, a nie lubimy jak świruję, right? - posłał jej lekko rozbawione spojrzenie, I odwzajemnił ten namiętny pocałunek, triumfując że sam ten temat poruszył. 1:0 dla niego, pierdolone frajery :lol: Nie protestował, gdy klęknęła przed nim zaczęła go pieścić, Wsunął nawet dłoń w jej ciemne włosy, pomagając jej przy tym, a drugą ręką rozwiązał sznureczek od stanika który miała na sobie, pozwalając żeby swobodnie opadł i wlepił wzrok w jej idealne piersi, zaraz oczy przymykając i się delektując tym co robiła. Kurwa, genialny był. G-E-N-I-A-L-N-Y :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Myślę, że nie – przyznała cicho, uśmiechając się delikatnie, bo istotnie, obecność Marka i Jasona wcale nie była aż tak udręczająca, jak by mogła się wydawać. Uśmiechnęła się nieznacznie i pokiwała głową.
– Niby tak, ale coś mogło się zmienić – wzruszyła ramionami, chociaż jego słowa o świrowaniu przyjęła z lekkim niepokojem, bo to zasiało w jej początkowo euforycznym stanie ziarno niepewności i uznała, że będą musieli to trochę szerzej omówić, kiedy nie będzie pijana i napalona. Nie chciała zostawać sama z dzieckiem i nie chciała, żeby wyjeżdżał często, bo… Wiedziała, że jej to w głowie dobrze nie zrobi.
Uśmiechnęła się pod nosem, gdy tak zaczął jej pomagać i rozwiązał sznureczek jej stanika, nie przejmując się tym szczególnie. Dłonią sobie oczywiście pomagała w tych pieszczotach, by po dłuższej chwili pchnąć go na kanapę i zsunąć swój dół od bikini. Usiadła na nim, wpijając się w jego usta namiętnie i zaczynając się poruszać, delektując się każdym ruchem.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Nie była, bo te dwa sukinsyny na pewno coś planowały. I naprawdę kurewsko mu się to nie podobało, ale próbował póki co naprawdę nie panikować i lamentów nie siać, chociaż kusiło się przypierdolić w pewnym sensie :lol:
- Nah - machnął ręką. Nie zmieniło. I jasne, że lekkie wątpliwości miał, ale dlatego poprosił o to, żeby nie robić tego od razu tylko, żeby dali sobie trochę czasu na bycie razem. Tak po prostu. I jasne też był oto, że nie będzie wyjeżdżał non stop. Ale całkowicie w domu siedzieć nie zamierzał. Jej też tego nie będzie kazał robić, nie?
A kiedy znaleźli się na kanapie, uśmiechnął się obserwując jej ciało gdy się tak na nim poruszała, dłonie mocno zaciskając na jej piersiach i delektując się tym widokiem i tym, jak bardzo należała tylko do niego. Nie, ten zjeb Marcus nie mógłby tego im spierdolić. :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Kiedy tak machnął ręką, uśmiechnęła się delikatnie i rozumiała. Rozumiała jego wątpliwości i ona sama uważała, że powinni dać sobie nawzajem trochę czasu, żeby pobyć ze sobą, dotrzeć się po prostu, bo chociaż przez rok byli głównie przyjaciółmi i poznali się dosć dobrze, to fajnie było mieć czas dla siebie. Odetchnęła głęboko, gdy dłonie na jej piersiach zacisnął, jedną z nich nawet przesunęła na swoją szyję, poruszając się nieco szybciej, a z jej ust zaczęły się wydobywać jęki. Ona nie zamierzała pozwalać, by ktokolwiek to spierdolił. Nie miałaby siły budować czegoś ponownie i… Było im dobrze. Jej było dobrze z nim. Kurwa, a teraz to wręcz wybitnie dobrze, o czym świadczyły jej chaotyczne ruchy biodrami chociażby.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Jemu też było z nią dobrze - tak dobrze, że zupełnie nie rozumiał jak kiedykolwiek mógł to wszystko spierdolić. Seks był świetny, dogadywali się niemalże bez słów... był kiedyś idiotą, totalnie. Dlatego teraz nim być nie zamierzał. Spędzili zatem znowu upojną noc i nad ranem obudziła go gdy kręciła się po ich ogromnej sypialni. Przeciągnął się i gdy zobaczył ją w czerwonym komplecie do biegania, westchnął ciężko, otwierając ledwie jedno oko.
- Nie możesz zostać? - wymamrotał sennie, wyciągając do niej dłoń. Nie chciał żeby szła biegać z jebanym Marcusem, kurwa mać :lol: - Będę się czuł samotny - dodał, trochę marudnie jak małe dziecko, co najmniej tak jakby wychodziła na cały dzień, a nie na godzinkę - przynajmniej zazwyczaj na tyle szła :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Istotnie, seks był świetny, spędzili razem całą noc, chociaż kiedy przetrzeźwiała i się obudziła, to miala w głowie cholernie dużo myśli. Bo chciała mieć dziecko, ale tylko z kimś kto również tego chciał – a nie z kimś, kto „mógł z nią je mieć”. Dlatego chyba nabrała wątpliwości czy to w ogóle dobry pomysł. Może po prostu nie miała być już mamą i tyle? Odetchnęła krzątając się jeszcze po sypialni w swoim czerwonym komplecie i uśmiechnęła się, widząc, jak uroczo był zaspany.
– Mogę, ale chcę pobiegać – powiedziała cicho, nachylając się nad nim i całując go całkiem czule. – Pośpij sobie, zrób mi jakieś sztos śniadanie, najlepiej w zasadzie kawę na to śniadanie mi zrób i ani się obejrzysz a wrócę – zamruczała z rozbawieniem, znowu muskając jego usta swoimi.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Nie miał nic złego na myśli mówiąc wtedy te słowa. Jego marzeniem nie była nigdy gromadka dzieci, ale nie miałby nic przeciwko kolejnemu. Skłamałby gdyby powiedział, że o kolejnym dziecku marzy - ale to nie znaczyło, że gdyby miała zajść w ciążę to byłby nieszczęśliwy i by go nie chciał. Chciałby go, po prostu nie był to jakiś jego największy prioerytet i brak dziecka nie byłby problemem :lol:
- O nie, ty sobie wychodzisz a to ja mam zrobić nam śniadanie? Nie ładnie, Nesta. Powinnaś ty podnieść swój piękny tyłek wcześniej i mnie nakarmić, skoro mnie zostawiasz - wydął usta w podkówkę, podnosząc się na łokciach i patrząc jakby go teraz okropnie zraniła :lol:
- Nie będziesz zasuwać jak robot biegać, a potem na śniadanie pić tylko kawy. Halo, to nie zdrowe - uszczypnął ją w bok, który i tak miała szczupluteńki i westchnął ciężko, łapiąc ją zaraz w ramiona i przyciągając do siebie jeszcze na chwilę. Ucałował jej ramię.
- Poradziliby sobie jeden poranek bez ciebie - mruknął cicho, ale nie dobierał się do niej, nie cudował, po prostu przytulał :c

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Ness wiedziała, że Eli nie był największym fanem dzieci, ale w jej głowie po prostu pojawiły się obawy. Bo nie byli razem szczególnie długo – ba, w zasadzie bardzo krótko byli razem po przerwie i też… Sama nie była pewna, czy Eli nie przesiąkł trybem życia który uwzględniał wiele podróży i ruchanie panienek. A nie wytrzymałaby, gdyby musiała zostać znów sama z dzieckiem. Dałaby radę, ale raz to już przechodziła i wystarczyło, nie?
– Och, jeszcze wcześniej? Chcę przypomnieć, że jak ty wracasz ze swoich wyjazdów to zawsze czekam z kolacją. No, chyba że jestem napruta, ale wtedy nadrabiam na inne sposoby – zamruczała mu do ucha, przygryzając jego płatek i zaśmiała się, widząc ten jego wzrok.
– Kawa jest super i pełna zdrowych antyoksydantów. I kofeiny. Przede wszystkim kofeiny – uśmiechnęła się słodko. – Pewnie by sobie poradzili – stwierdziła, wtulając się w niego i na chwilę układając głowę na jego klatce piersiowej. – Ale ja potrzebuję sobie wybiegać to, co wpompowałam w siebie wczoraj – uśmiechnęła się delikatnie i złożyła czuły pocałunek na jego ustach.
- To co, mój Hadesie? Poczekasz na swoją Persefonę? - poruszyła brwiami i uśmiechnęła się do niego.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Tak jak jej mówił - nie zrezygnowałby całkiem z pracy, ale mógł zniwelować wyjazdy, zresztą i tak mocno zniwelował je odkąd znowu zaczęli rozmawiać. Wyjeżdżał rzadziej, na krócej i naprawdę się starał. I z pewnością samej z dzieckiem by jej nie zostawił, nawet gdyby im nie wyszło, czego w zasadzie w ogóle pod uwagę nie brał, o.
- No, wczoraj nadrobiłaś, fakt - zaśmiał się cicho, kręcąc głową. - Dobra, zrobię ci kawę. I śniadanie normalne też - stwierdził finalnie, bo wolał jednak dopilnować żeby coś zjadła, szczególnie jak powiedziała o tym, że musi wybiegać to co, w siebie wpompowała. Co za kobieta, talia osy, a ta musiała kalorie spalać po alkoholu :lol:
- Poczekam w tym naszym wspólnym piekiełku - mruknął z rozbawieniem, przeciągając nieco ten pocałunek i westchnął ciężko. Wszystko fajnie pięknie gdyby z tym przyjebem nie szła, jezu.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „444”