WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Ness & Eli+ Mark

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Przykro mi, że teraz przez większość czasu tak się nie czujesz, a jednocześnie cieszę się, że gdzieś tam mi się udało stworzyć dla ciebie miejsce, w którym się tak czułeś – powiedziała zupełnie szczerze. Bo to było gdzieś tam przykre, że od ponad ośmiu lat nie miał takiego miejsca i czuł się niezbyt komfortowo i bezpiecznie, żeby móc być autentycznym sobą, tym, którego znała i kochała kiedyś. Odetchnęła głęboko i uśmiechnęła się.
– Mhm, jasne. Wiesz, że mogłeś po prostu spytać mnie? I przyjść. Chociaż może i lepiej, że nie widziałeś mnie w tamtym stanie – przyznała cicho, przechylając głowę. Rozczuliły ją jednak słowa, że była jego największą i jedyną miłością. On nie był rzecz jasna, ale był tą pierwszą i wielką zdecydowanie. – Ja też, chociaż czasami bardzo chciałam, żebyś nie istniał – westchnęła mimochodem, wtulając się w niego i obejmując go ramionami.
– Najwidoczniej taki mam vibe, że przyciągam takich facetów – odparła cicho, zaciskając usta. – Myślisz, że naprawdę byś ukrócił skoki w bok, gdybym została? – spytała i w zasadzie chciała znać prawdę. Bo nie została głównie dlatego, że w to nie wierzyła, ech.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- To nie tak, że nie czuję. Po prostu teraz nie mam potrzeby się już w ten sposób czuć, prowadzę trochę inny tryb życia niż wtedy, gdy byłem z tobą - wzruszył ramionami. Głównie podróżował, imprezował, nie robił większych planów. Lubił w pewnym sensie te ciągłe wakacje, próbując nie dopuszczać do siebie tego, że czasami by nie pogardził powrotem do pełnego domu. Tylko... nie spotkał nikogo przez te osiem lat, z kim mógłby go chcieć.
- Mogłem, ale jakoś tak... no nie wiem, dziwnie mi było. Nie chciałem się doklejać do tego już istniejącego czworokata - zażartował, ale pokiwał głową nieco poważniejąc na jej słowa. - Uwierz mi, że też chciałem przestać istnieć gdy dotarło do mnie co nam zrobiłem - przyznał, ramionkami delikatnie w tym momencie wzruszając. Chciał. A potem jakoś przeszedł do porządku dziennego z tym, że już nie była jego.
- Myślę, że tak. Na początku chyba nie docierało do mnie jakie to pojebane i jak bardzo mogę wszystko zjebac i was stracić. A kiedy dotarło... wiem, że nie zrobiłbym tego znowu. Nikomu - pogładził delikatnie palcami jej ciemne włosy. Istotnie, tak było. Nie zdradziłby już nikogo - przynajmniej tak mu się wydawało.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Bullshit. Każdy ma potrzebę czuć się w ten sposób, Eli. Potrzeba poczucia bezpieczeństwa i komfortu jest ważna, cholernie. Bo inaczej ciągle jesteś w trybie przetrwania, a to wcale nie jest dobre – stwierdziła, wzdychając ciężko. Ano nie było i oboje mieli tego pełną świadomość. Ona też znała tryb przetrwania, może czasami nawet aż za dobrze. Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego uważnie.
– Nigdy nie byłbyś częścią czworokąta, ty byś pewnie robił za worek treningowy, bo nie byłam miła i słodka, gdy miałam chemię. Ani po operacji. W zasadzie po operacji byłam straszną suką – przyznała spokojnie, ale bolało ją ciągle, nie była w stanie funkcjonowac, a Mark ją wkurwiał. :lol: Przygryzła delikatnie dolną wargę i przechyliła głowę. – Rozumiem – westchnęła, ale w zasadzie zawsze już miała być troche jego. Bo kawałek jej głupiego, nastoletniego serca już zawsze miał z nim pozostać.
– Rozumiem. Teraz, po latach… Mogę wiedzieć, czemu to zrobiłeś? W sensie brakowało ci czegoś we mnie? W nas? – zacisnęła usta, bo w zasadzie nigdy nie spytała, a to pytanie mierziło jej mózg od lat.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Jeśli nie szukasz tej potrzeby, to nie zwracasz na nią uwagi. Może po prostu tryb przetrwania opanowałem już do perfekcji? - poruszył brwiami. Nawet nie miał jednego, stałego mieszkania. W głównych miastach w których mieli kluby po prostu sobie jakieś kupował i żadnego w zasadzie nie traktował już jak domu. Ostatni dom jaki miał sprzedał po ich rozwodzie, żeby pozbyć się tych wszystkich wspomnien i nie rozpamiętywać. Nie, żeby jakoś bardzo pomogło, bo wiadomo.
- Czyli nic nowego - zaśmiał się. - Nie byłaś suką na pewno. Po prostu cierpiałaś i z bólu i za cyckami, więc to całkiem do wytłumaczenia - musnął palcem jej nos dość czule. Dawno nie miał do nikogo takich odruchów, więc trochę dziwnie mu nawet z tym było. Odetchnął bardzo głęboko na jej pytanie. Och.
- Nie, tobie nie. Mi brakowało chyba luzu - przyznał, lustrując wzrokiem jej twarz. - W którymś momencie po prostu staliśmy się tacy... nudni. Mechaniczni. Nie umiem tego dobrze nazwać, chociaż chyba się nawet tego nei da nazwać - ale miał nadzieję, że zrozumie o co mu chodziło.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Nie trzeba jej szukać, żeby ją mieć, ale rozumiem tryb przetrwania. Chyba mam podobnie – wolałaby nie mieć, ale miała. – Poprosiłam Chrisa, żeby spotkał się z agentką nieruchomości i pomógł mi znaleźć dom. Bycie w tym miejscu nie robi mi lepiej na głowę – przyznała z westchnieniem ciężkim. Ano nie robiło niestety. A ona chyba potrzebowała być w miejscu, w którym nie będzie jej wszystko o Benie przypominać.
– Nie byłam w stanie sama funkcjonować, to było chyba gorsze od bólu – przyznała, bo zawsze była bardzo samodzielna. Uśmiechneła się, gdy musnął palcami jej nos.
– Może po prostu nie byłeś stworzony do małżeństwa, bo związek to nie tylko fascynacja i ekscytacja i fajerwerki non stop. Czasami to monotonia, ale na koniec dnia chyba najbardziej się liczy, że masz kogoś, kto zawsze przy tobie będzie, bez względu na wszystko. W sensie w idealnym śwecie, w moim faceci mnie zwykle zdradzają albo zostawiają – westchnęła ciężko, machnąwszy ręką i starając się o tym nie myśleć.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Jeśli chcesz, to mogę ruszyć też swoje znajomości, może znajdziemy ci coś ładnego - a no mógł pomóc, na pewno sporo znajomości w nieruchomościach mial, więc nie widział w tym problemu. I rozumiał, dlaczego chciała zmienić miejsce zamieszkania. Sam przecież postąpił identycznie gdy odeszla. Tylko ona odeszła przez niego, więc już w ogóle.
- Domyślam się, a nasza Zosia-samosia nie lubi nie być samodzielna, huh? Strasznie to wkurwiające w tobie jest, jeśli mam być szczery - wywrócił oczami. Wykastrowałaby nawet najbardziej męskiego faceta czasami tą swoją niezależnością i samodzielnością :lol:
- Nie, to nie tak. Uwielbiałem i kochałem nasze małżeństwo. Ale chyba nie byłem na nie gotowy, dlatego się w tym tak miotałem. Nie zrozum mnie źle, to nie tak, że cię nie kochałem albo nie byłem szczęsliwy z tego że mamy Vittorię. Ale tak naprawdę... nigdy, żadne z nas nie zdązyło skorzystać z życia. Ani osobno, ani razem. To chyba mnie tak męczyło w tym wszystkim - jasne, Vittoria dorosła i teraz mieliby czas na to imprezowanie, wyjeżdżanie tylko we dwójkę korzystanie, ale wtedy... była jeszcze dzieckiem. I to było coś zupełnie innego.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Nie. Nie mam siły wybierać nowego domu i udawać, że to mnie ekscytuje. Po prostu chcę coś dla siebie. Dlatego Dorothy ma przesłać mi jakieś oferty, wybiorę którąś i będzie z głowy – wzruszyłą ramionami, bo nie czuła potrzeby emocjonalnie się w to angażować. Odetchnęła i skinęła głową.
– Musiałam być samodzielna, bo zostałam sama z dorastającą córką, mając dwadzieścia siedem lat. I jednocześnie pracowałam w FBI. Gdybym nie była samodzielna, to bym kurwicy dostała albo się załamała – odparła spokojnie, ale z lekkim uśmiechem.
– Okej, rozumiem. Masz rację, żadne z nas nie zdążyło pokorzystać z życia. Dobrze, że tobie się udało, jednak to zrobić – rzuciła, wzruszając ramionami, bo ona… Ona nie miała tego luksusu w zasadzie ze względu na Vi, pracę no i to, że wskakiwała ze związku do związku, a gdy trochę zaczęła korzystać to Marcus się jej oświadczył. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Ale to musi cię ekscytować. Musi, bo nawet minimalnie nie będzie twoje miejsce, jeśli wybierzesz coś z katalogu. Idź normalnie obejrzeć oferty. Tak po prostu - znał ją, wiedział że tak czy siak nie będzie prosto, ale... musiała próbować żyć dalej. Szczególnie że każdy z nich wiedział, że to może potrwać miesiąc, a może... kurwa, mogło potrwać nawet kilka lat. A to już było po prostu przykre, jeśli miałaby się ciągle udręczać w tym czasie.
- Przepraszam, że zostawiłem cię ze wszystkim samą - powiedział ze szczerą skruchą, bo przepraszał. I wcale nie czuł się z tym po prostu dobrze.
- Powiem ci, że moje korzystanie z życia wcale nim nie było. Nigdy. Tylko zapychalem te wszystkie dziury i w ogóle - nawet sobie pogestykulował w tym momencie, robiąc jakąś głupią minę, jakby na rozluźnienie jej emocji. Nie chciał żeby ciągle była smutna.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Jak ma mnie ekscytować to, że muszę się wyprowadzić, bo każda pieprzona rzecz tutaj przypomina mi o nim? I bardzo chciałabym tu zostać, ale nie w ten sposób i nie sama? Byle Larry zaakceptował nowe miejsce i będzie git – westchnęła cicho. Dla niej dom nie był miejscem, tak po prostu. – Moje miejsce jest tam, gdzie są ludzie, których kocham. Nie musi mieć specjalnego designu czy odpowiedniej liczby pokoi – wzruszyła ramionami. Dom od zawsze dla niej był ludźmi, którymi się otaczała. Skinęła jednak głową.
– W porządku. Dałam radę – uśmiechnęła się lekko i spojrzała mu w oczy, ale zaraz westchnęła. – W to, że zapychałeś dziury nie wątpię – puściła mu oczko, opierając głowę na jego ramieniu i przymykając powieki, bo poczuła się nagle patologicznie zmęczona.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Bo nie wiesz ile to potrwa - powiedział w końcu, całkiem wprost chociaż wcześniej próbował trochę na okrętkę. - I nie możesz się zawieszać w tej czasoprzestrzeni, tylko... musisz spróbować żyć dalej po prostu. A biorąc co popadnie, nigdy tego nie zrobisz. - wzruszył ramionami bo trochę jednak tak widział to podejście. Weźmie jakiekolwiek miejsce, żeby tylko wziąć. A to nie o to chodziło. Musiała spróbować żyć bez Bena, bo jeśli n ie wróci... cóż, nie będzie jej łatwiej. Ale tego już nie dodawał jednak.
- Oj cicho bądź - mruknął z rozbawieniem, całując znowu jej skroń. I pozwolił jej usnąć, a potem przeniósł ją do łóżka, nakrył kołderką a sam poszedł spać na kanapie. Chociaż spanie z nią w łóżku kusiło :lol: Rano jednakże wstał przed nią. Przemył ryjka, trochę się ogólnie ogarnął i aktualnie robił jej jajecznicę. Podejrzewał, że kaca będzie miała kosmicznego. A gdy zobaczył jak wchodzi do kuchni, uśmiechnął się.
- Trochę sobie pozwoliłem... pomyślałem, że będziesz głodna jak wstaniesz. Kawę też zrobiłem - puścił jej oczko, istotnie z jakiegoś dzbanka przelewając do kubka i wyciągnął w jej stronę.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Nie wiem, ale liczę, że jak najkrócej - powiedziała cicho, bo tak istotnie było. I ona wiedziała, że miał rację. – Jeszcze nie pora na takie myślenie i życie dalej. Na razie muszę się pozbierać – a raczej te kawałki, które pozostały, eh. Westchnęła mimochodem, kiedy powiedział, żeby była cicho, ale zaśmiała się mimochodem. Nie czuła nawet, kiedy wtulona w niego zasnęła i kiedy się obudziła, jeknęła przeciągle, ale z zaskoczeniem uznała, że jest w łóżku - bogu dzięki ubrana. Wstała, wzięła prysznic i uznała, że nie jest AŻ tak źle. Na dół zeszła nie spodziewając się w zasadzie, że Eli został, więc miała na sobie jakiś satynowy szlafroczek i koronkowe stringi i nic poza tym. Pewnie nawet owego szlafroczka nie zawiązywała. :lol: Kiedy jednak zobaczyła swojego bylego męża, natychmiast owy szlafrok zawiązała i uśmiechnęła się lekko.
– Dziękuję, nie musiałeś – odparła, nie czując się wybitnie źle. – Kawa. Boże, kawa, dziękuję – no kawa życiem, generalnie do serca Ness przez kawę można było trafić. Objęła kubek dłońmi, upijając trochę parującego trunku.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

Odruchowo okiem rzucił po jej ciele, gdy zobaczył ten rozwiązany szlafrok ale zaraz grzecznie wzrok odwrócił, żeby nie przeginać pałki, skoro tak dobrze się zaczęli dogadywać, nie? :lol:
- Nie musiałem, ale pomyślałem, że jak nie zrobię ci śniadania tylko sobie pójdę, to po prostu do końca dnia nic nie zjesz - uniósł wymownie brwi w górę, bo oboje wiedzieli, że dokładnie tak by było. Uśmiechnął się jednak szeroko na jej reakcje na kawę. O kawie nie mógłby zapomnieć - nawet jak nie mieli czasu na jedzenie, to kawę rano pili razem zawsze gdy byli małżeństwem. Odwrócił się do kuchenki, doprawiając jeszcze jajecznicę. Pewnie zrobił z boczkiem, jakimiś warzywami i wo góle, bo Eli świetnie gotował generalnie, tylko leniuszkiem był :lol:
- Jakieś plany na dzisiaj? I wegetowanie nie wchodzi w grę, jak coś - dorzucił, odwracając się znowu do niej i podając jej już talerz z jedzeniem.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– No pewnie tak by było, ale na razie też nie jestem aż tak głodna – inna sprawa, że znała go i wiedziała, że raczej z jedzeniem nie odpuści. Cóż, będzie z tym żyła. :lol: Usiadła sobie przy kuchennej wyspie, sprawdzając, czy szlafrok jest na tyle stabilnie zawiązany, by nie wypadły jej cycki i odetchnęła głęboko, upijając łyczek kawy. Tak, potrzebowała kofeiny w swoich żyłach. :lol:
– Nie wchodzi? Czemu? – wygięła usta w podkówkę. – Pojadę do biura, popracuję do nocy, a potem wrócę do wegetacji, chyba że masz wolne i za punkt honoru sobie wziąłeś powstrzymanie mnie przed wegetacją – uśmiechnęła się lekko, biorąc widelec i zaczynając gmerać w jedzeniu, które dla niej przygotował. No pachniało wyśmienicie, ah.

autor

-

Awatar użytkownika
37
189

-

-

-

Post

- Ty nigdy nie jesteś głodna, więc to żaden argument - wywrócił oczami. Zaraz usiadł przy wyspie obok niej, biorąc też kubek z kawą dla siebie i zlustrował ją uważnie wzrokiem. Koszulę miał zapiętą byle tylko była zapięta, ale mankiety na bank miał niechlujnie podwinięte w tym momencie. Początkowo chciał łazić bez, ale nie chciał być bezczelny i za bardzo czuć się jak u siebie :lol:
- Bo koniec twojego wegetowania. Masz się wziać w garść, serio - uniósł wymownie brwi w górę, lustrując ją wzrokiem. Kiedt jednak powiedziała o biurze, skinął głową. - Możemy zrobić tak... o ile chcesz oczywiście, że pojedziesz do pracy, ja pojadę do do domu się ogarnąć, a potem moglibyśmy wyciągnąć Vittorię na obiad. Akurat, zdążysz popracować, a potem zjesz. Co o tym myślisz? - poruszył brwiami. Chciał jej zaproponować obiad we dwójkę, ale troszkę jednak bał się przeginać więc tak było bezpieczniej, heh.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Nie jestem głodna teraz, czasami mi się jednak zdarza, nie dramatyzuj – machnęła dłonią, ale uśmiechnęła się lekko, bo generalnie nie było nic bardziej hot niż facet w koszuli z podwiniętymi mankietami, ahh. W każdym razie, gdy wspomniał, że ma się wziąć w garść, zmarszczyła delikatnie brwi. He?
– Doceniam twoje próby wymuszenia brania się w garść, ale to nie ten moment jeszcze do końca – westchnęła ciężko, bo nigdy właśnie dobrego momentu nie będzie, ale... W końcu może nadejdzie. Jakoś.
Słysząc, jak wspomina o obiedzie z Vi, zaśmiała się cicho.
– Nasza córka wczoraj pierwszy raz na tej imprezie zachlała odkąd urodziła, nie sadzę, żeby była w stanie wyjść z nami gdziekolwiek, bo będzie kacować – uśmiechnęła się nieznacznie. No i ona to też rozumiała, bo sama pamiętała, jak to było, kedy była młodsza i świeżo urodzila, eh.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „444”