WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Lily & Ron

I never meant to hurt you It's just something I do I guess it's not a good excuse
Awatar użytkownika
32
190

chirurg plastyczny

Swedish Hospital

belltown

Post

– Zależy mi na tobie, to i jestem zazdrosny – ale wyczuł tę czułoś w jej głosie i uśmiechnął się do niej delikatnie, bardzo uroczo, bo widział gdzieś w tej czułości swoją szansę. Odetchnął głęboko i spojrzał kontrolnie na Lils, chcąc ją wziąć za rękę, jednak Ronald się odezwał, Jason pobladł, a jego matka próbowała robić dobrą minę do złej gry.
Ron natomiast bawił się przednio generalnie, ale po toaście i części kolacyjnej już w ogóle, bo pewnie zaczął gadać z jakimiś starymi znajomymi, ale Eli poleciał do Nessie i stał teraz sam z szotem tequili w ręce. Aż pozuł na drugiej dłoni paznokcie Lils.
– Uważaj, taka drapieżna jesteś, że potraktuję to zaraz jako grę wstępną – zaśmiał się pod nosem. Kiedy spytała, co odpierdalał, wzruszył ramionami. – Dlatego tu w zasadzie jestem, Chris coś pojebał i brakuje jakichś papierków w papierach rozwodowych, – no przecież nie powie, że sam kilka kartek celowo wyjął i w pizdu podarł, nie? :lol: Ale papieroska kulturalnie sobie odpalił, nawet mimo tego policzka, który mu wymierzyła. – A to nie było potrzebne – uśmiechnął się uroczo.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

Fajnie, że bawił się przednio. Szkoda, że trochę popsuł wieczór jej jeszcze bardziej i nie rozumiała dlaczego to robił. Sądziła, że jakkolwiek się dogadali, ale widocznie był jeszcze większym zjebem niż kiedykolwiek zakładała. Kto normalny mówi takie rzeczy? Ugh.
- Gra wstępna? Jak urwę ci fiuta, to nie będziesz miał czym jej kontynuować - syknęła cicho w trakcie ciągnięcia go na zewnątrz. - To mogłeś zadzwonić albo cokolwiek, a nie przychodzić na przyjęcie rodziny Jasona. I jeszcze walić takie teksty. Jesteś jakiś jebnięty czy co się wydarzyło w twojej głowie? Za dużo koksu, tequili czy kurew? - zapytała, podpierając się pod boki i mierząc go wyraźnie wkurwionym wzrokiem. A kiedy odpalił sobie papierosa, po prostu wyjęła mu go z ust, rzuciła na ziemię i zdeptała butem.
- Niepotrzebny to jesteś ty, tutaj z tymi swoimi gównianymi komentarzami i tym niewinnym uśmiechem - stwierdziła, zaciskając usta. No to nie był jej dzień, zdecydowanie nie, eh.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

Nie chciał jej psuć wieczoru, raczej uświadomić, a że przecież nie była z Jayem tak naprawdę, to uznał wspaniałomyślnie, że on, heros w czerwonej pelerynia – albo w tym przypadku w drogim ganiturze – może jej przylecieć na pomoc w nieco neikowencjonalny sposób. :lol:
– Za bardzo lubiłaś mojego fiuta, żeby go urywać – wywrócił oczami. – Mogłem, ale Jason też chyba trochę jebnięty, skoro nie jesteście razem, a całuje cię przy całej swojej rodziny. Mózg mu już całkowicie przestał funkcjonować, czy o co chodzi? – spytał, unosząc delikatnie jedną brew, a gdy fajka mu zabrała, to sobie wyjął kolejnego.
– Na papierosa mnie wyciągnęłaś, to daj zapalić. I w sumie może nie jestem tu potrzebny, ale skoro jestem, to mogę równie dobrze być tutaj ze swoim niewinnym uśmiechem i gównianymi komentarzami – nawet musnął lekko dłonią jej policzek w tym momencie.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Nie był to najlepszy penis w moim życiu, poza tym teraz z niego nie korzystam, więc szkoda mi go nie będzie - wywróciła oczami. Nie, żeby seks mieli kiedykolwiek zły, ale na pierwszym miejscu najlepszych seksów Rona jednak nie ustawiła :lol: - Z tymże to, czy to co zrobił jest okej czy nie, to nie twoja sprawa, Ron - powiedziała całkiem poważnie, bo istotnie, nie powinien w ogóle się tym interesować. Inna sprawa, że z Jasonem sobie temat załatwi później, gdy już wrócą do domu - bo ciekawa była jak wybrnie teraz przed mamusią, że ślubu nie będzie, przynajmniej nie w tej epoce :lol:
- Papieros był wymówką - stwierdziła, a kiedy dotknął jej policzka, znowu go uderzyła w twarz. Jezu, jak bardzo miała dość to wiedziała tylko ona. I jak bardzo potrzebowała się wyżyć przede wszystkim, ugh. - Nie dotykaj mnie, kurwa. Dla mnie to naprawdę nie jest zabawne. Moje życie to pierdolona udręka, naprawdę musisz dokładać cegiełkę do tego pierdolnika? - mówiąc to, cały czas mierzyła w niego palcem.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Słuchaj, jeśli chcesz skorzystać, to ja nie widzę problemu, szczególnie, że wszystko będzie po bożemu, skoro nadal jestem twoim mężem – puścił jej oczko i uśmiechnął się do niej z delikatnym rozbawieniem, ale doskonale wiedział, że ich seks był dobry, nawet jeśli nie był top of the top jej marzeń czy tam coś. Odetchnął sobie głęboko, gdy powiedziała, że to nie jego sprawa. Niby nie, ale jednak trochę jego.
- No dobrze, dobrze, w takim razie nie będę cię już ratował od zjebania Jaya – powiedział niewinnie, posyłając jej buzaczka w powietrzu.
– Ała, nietajnie z twojej strony, napierdalaj mnie jeszcze, to się nakręcę. Dać ci jakiś pejcz? – puścił jej oczko z rozbawieniem, bo widział, że potrzebowała się wyżyć. – Och, kurwa, ty lubisz się łądować w takie sytuacje Lilianne. Z jakiegoś powodu mam wrażenie że jara cię komplikowanie własnego życia – odparł, wzruszając ramionami i zaciągając się papierosem, ale tak to widział.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Jedyne czego od ciebie chcę, to żebyś podpisał te papiery rozwodowe - powiedziała całkiem szczerze. Nie chciała od niego seksu, przyjemnych, uroczych wieczorów czy taktowanych rozmów. Chciała rozwodu i żeby znikał. Mógł przy okazji zabrać ze sobą resztę jej problemów i dylematów :lol:
- A kto mnie w takim razie ma ratować przed twoim zjebaniem, Ronnie? - zapytała wzdychając ciężko. Cóż, aktualnie nie miał kto. Może powinna sobie kogoś do tego załatwić? Teraz jednak nie uderzyła go już w twarz, tylko złapała za materiał koszuli i ściągnęła trochę w dół, żeby móc spojrzeć mu teraz prosto w oczy. - Poproszę. A potem wsadzę ci go w dupę. Przestań mnie wkurwiać, chociaż ty, proszę - warknęła, nie puszczając nadal tej koszul. Chociaż dziwnie było jej postępować tak z nim - przedtem nawet jak się kłócili, nie robiła tak. Nie cisnęła po nim, nie wyciągała rąk. Może trochę przy rozstaniu, ale wtedy to była też inna sytuacja, nie? - Myślisz, że mnie jara to wszystko co się dzieje? Że jara mnie twoja obecność tutaj, to co zrobił Jason i cała reszta, o której nawet nie masz pierdolonego pojęcia? Nie. Mam dość. Wszystkiego. I was wszystkich - znowu zabrała mu papierosa, ale tym razem po to żeby się nim sama zaciągnąć.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Przecież podpiszę, gdzie ci się tak spieszy? Na ślubny kobierzec z Jasonem, żeby usatysfakcjonować jego matkę? – uniósł brwi z rozbawieniem, bo trochę tego nie widział, jeśli miał być szczery. Inna sprawa, że nie chciał się z nią szczególnie mocno kłócić.
– Przed moim nie jest potrzebny ratunek – zaśmiał się dźwięcznie, puszczając jej oczko, bo generalnie naprawdę doceniał, że go po raz kolejny nie uderzyła.:lol: W każdym razie, kiedy złapała go za materiał koszuli, uniósł brwi i uśmiechnął się do niej uroczo.
– Okej, jak mogę ci ulżyć emocjonalnie, poza papierami?[b/ ] –spytał spokojnie, patrząc jej w oczy i odetchnął głęboko.
– Wiesz dobrze, że nie chodzi o to. Może masz dość, ale sama się w to ładujesz, nie mów, że nasz pocałunek Nie był dobry. Był, oboje wiemy – poruszył brwiami i się uśmiechnął delikatnie.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Spieszy? Ron nie jesteśmy razem od dwóch lat. Naprawdę chciałabym mieć to już za sobą i móc zamknąć chociaż jeden etap w swoim życiu - z niedowierzaniem lekkim na niego patrzyła w tym momencie. Próbowała jednak zignorować ten komentarz o braniu ślubu z Jasonem dla satysfakcji jego matki. Nie zrobiłaby tego, w życiu.
- Chyba jednak jest - wzruszyła ramionami. Jeszcze go nie uderzyła - bo wcale nie było powiedziane, że nie zrobi tego za chwilę ponownie :lol: - Hmm... mógłbyś na przykład... - przyciągnęła go jeszcze mocniej, żeby być maksymalnie blisko. - Podpisać papiery i wypierdalać z mojej orbity. - rzuciła oschłym tonem, puszczając go i nawet delikatnie od siebie odpychając. Zaciągnęła się znowu papierosem i mu go oddała.
- Pocałunek jak pocałunek, Ron. Byłam mocno wypita i ciągle targają mną hormony, więc w ogóle nie biorę tego pod uwagę w kategorii jakichkolwiek dobrych pocałunków. Złych też nie. W mojej głowie, to mógł być pocałunek z kimkolwiek innym - zmarszczyła czoło. Trochę tak jednak było, bo próbowała nie przykładać do tego jakiejś wielkiej wagi. Ale mimo wszystko wolałaby, żeby nikt nie wiedział. Nikomu to nie potrzebne, tak?

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– No właśnie, dwa lata. Dzień w jedną, drugą czy trzecią stronę nie robi żadnej różnicy – wzruszył ramionami, puszczając jej oczko, bo trochę tak to widział w tym momencie. Zresztą, kiedy powiedziała, że chyba jednak jest, wzruszył ramionami, ale zaśmiał się dźwięcznie, gdy wspomniała o wypierdalaniu ze swojej orbity.
– Nah, lubię być w twojej orbicie – puścił jej oczko. – Jest to całkiem zabawne – dodał, zaciągając się fajkiem. Kiedy jednak wspomniała o pocałunku, wzruszył ramionami. – Sakoro tak, to jeśli potrzebujesz do tego seksu, to służę swoim penisem. Bez zobowiązań, dla rozluźnienia mózgu i życia – zaśmiał się, ale w gruncie rzeczy nie żartował. :lol: Bo mógłby się z nią przespać totalnie, seks mieli zawsze świetny, a generalnie lubił spędzać z nią czas zanim odjebała. :lol:

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- Mi robi - powiedziała, biorąc głębszy oddech. Czy naprawdę tak ciężko było zrozumieć jej tok myślenia? Miała zbyt wiele relacji, które były pod znakiem zapytania żeby jeszcze być żoną typa, z którym nie była kilka lat. Litości, no!
- A zapytałeś czy ja cię w niej potrzebuje? Na mojej orbicie i tak jest całkiem tłoczno ostatnimi czasy, wiesz? - wywróciła oczami. A no, było. Za ciasno. Chyba pierwszy raz w życiu aż tak. - Ile razy mam ci przypierdolić, żeby przestało być zabawnie? - zapytała wprost, bo była gotowa zrobić to tak wiele razy jak było trzeba. Przymknęła powieki słysząc jego kolejne słowa. Matko boska, dlaczego los ją tak karał?
- Bez zobowiązań? Seks z mężem jest dość zobowiązujący, nie sądzisz? - wywróciła oczami. Inna sprawa, że gdyby obiecał, że jak się z nim prześpi, to podpisze te papiery i nigdy więcej się do niej nie odezwie, to byłaby chyba skłonna połączyć przyjemne z pożytecznym :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Mhm, skoro tak twierdzisz… – westchnął cicho, bo nie chciał się z nią kłócić, serio. Chciał być dla niej słodkim, uroczym, kochanym, ale skoro nie mógł, to mógł być też zabawnym dupkiem i urozmaiceniem jej życia.
– Zauważyłem, dlatego to takie zabawne – zamruczał jej do ucha, puszczając jej oczko. – Nie wiem, mnei to tylko nakręca – odparł cicho, puszczając jej oczko z rozbawieniem. – E tam, nie mus być, jeśli obydwoje uznamy, że taki nie jest. Możemy połączyć przyjemne z pożytecznym na ostatnie rodeo – zamruczał do jej ucha, uśmiechając się przesłodko.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

W zasadzie, to może gdyby nie był AŻ TAK słodki, kochany i uroczy to może nie miałaby w głowie myśli o tym, żeby coś odjebać. Zupełnie szczerze, Lily męczyła się i przy totalnych dupkach i przy słodyczkach. Dlatego tak strasznie jarała się Jasonem, bo potrafił to wyśrodkować. Przez chwilę, przynajmniej, cóż.
- Och, pierdol się - warknęła, ale kiedy powiedział, że go to nakręca, uniosła brew w górę. - Skoro tak cię to nakręca, to może źle prowadziliśmy nasze życie erotyczne wcześniej. Może powinnam cię po prostu napierdalać przy każdej okazji? - sama posłała mu teraz uroczy uśmiech. Nie, żeby jej to tyci nie nakręcało w tym momencie, ale próbowała jednak myśleć racjonalnie. Była w domu rodziców Jasona, poza tym naprawdę chciałaby mieć te papiery podpisane, a bała się, że jednak seksem go nie odepchnie i do tego nie zmusi :lol: Sięgnęła dłonią do jego twarzy, patrząc mu teraz prosto w oczy.
- Ostatnie rodeo moglibyśmy zrealizować tylko w sytuacji, w której faktycznie bylibyśmy po podpisaniu papierów. Tak wiesz, na pożegnanie - przesunęła dłoń po jego klatce piersiowej w dół, do męskości, na której zacisnęła palce, ale raczej po to, żeby sprawić mu przyjemność, a nie urwać cokolwiek :lol: - Papiery są nadal nie podpisane, więc wolę nie ryzykować, że wykorzystasz to w razie czego przeciwko mnie - zamruczała, masując go teraz przez materiał spodni i zadzierając głowę w górę tak, żeby ustami przesunąć po jego szyi delikatnie. - Jeśli nie przyjedziesz do mnie z papierami do końca tygodnia, będziemy musieli spotkać się w sądzie. I z przyjemnością wezmę rozpad naszego małżeństwa na siebie, opowiadając jak pieprzyłam się z Charlesem będąc z tobą. Więc jak zrobimy? - zamruczała, nadal ręki nie zabierając ale rozluźniła nacisk. No jego wybór, nie?

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Bardzo chętnie – najlepiej z tobą – zaśmiał się cicho, puszczając jej oczko i spoglądając na nią zupełnie niewinnie. - Może faktycznie powinnaś, może nasze małżeństwo by wtedy przetrwało. No to i gdybym nie posiadał burdeli – puścil jej oczko z rozbawieniem lekkim nawet, bo chciał, żeby trochę ta udręka wyparowała z jej głowy i widział, że chyba szło mu w tym momencie nie aż tak źle. Kiedy sięgnęła dłonią do jego twarzy i spojrzała mu w oczy, przechylił głowę, uważnie lustrując wzrokiem jej śliczną buźkę.
– Mhm, ostatnie pożegnanie, mówisz? – kiedy ona zsunęła dłoń do jego męskoci, on mimochodem swoją przesunął w dół, do jej biodra odsłoniętego przez wycięcie w sukience i musnął lekko linię jej majtek.
– Mogę to rozważyć – zaśmiał się. – Podpiszę co trzeba, nie będę cię trzymał przy sobie na siłę, Lily – wzruszył ramionami. – Sąd nie jest potrzebny – zamruczał do jej ucha, przygryzając lekko jego płatek i puścił jej oczko, a rączki z jej biodra nie zabierał.

autor

-

Some mistakes get made, that's alright, that's okay. You can think that you’re in love, when you're really just in pain. Some mistakes get made. That's alright, that's okay. In the end, it's better for me. That's the moral of the story, babe.
Awatar użytkownika
36
174

architekt wnętrz

SkB Architects

belltown

Post

- To odpada - wzruszyła ramionami, ale gdy usłyszała jego kolejne słowa, westchnęła, ale całkiem z rozbawieniem. - Myślę, że naszym problemem nie był seks. I nie do końca były burdele, one tylko były wisienką na torcie mojej egzystencjalnej udręki - puściła mu oczko. Burdele były problemem, ale gdyby dowiedziała się o tym jak Charlie siedział i było między nimi ideolo... może, z naciskiem na to może, by to przełknęła. Ale fakt, tyci jej głowę rozluźniał, chociaż jednocześnie kurewsko irytował.
- Mhm - mruknęła cicho, intensywnie dłonią masując penisa, którego w zasadzie powinna mu upierdolić w tym momencie za karę, ale nie zrobiła tego. Nie ruszyła się też z miejsca, gdy dotknął jej biodra. - To dlaczego, do jasnej cholery, nie potrafisz tego zrobić od dwóch lat, skoro nie będziesz trzymał mnie na siłę? - zapytała, wywracając oczami. A kiedy powiedział, że sąd nie jest potrzebny, uśmiechnęła się. - Nie, bo wtedy już nie będziesz się mógł tak dobrze bawić, huh? Może jednak zróbmy rozwód w sądzie. Dla mnie i mojego lepszego samopoczucia - zaproponowała, lekko przechylając głową gdy przygryzł płatek jej ucha. I kurwa, zrobiło jej się cieplej zdecydowanie. A zdecydowanie nie powinno, ugh.

autor

-

Awatar użytkownika
0
0

-

-

-

Post

– Jesteś absolutnie pewna? – zamruczał do jej ucha, nosem w tym momencie przesuwając po jej szyi. Odetchnął głęboko, napawając się zapachem jej perfum, który zdecydowanie w tym momencie koił jego nerwy i duszę.
Kiedy tak masowała jego penisa, ewidentnie się rozluźnił, chociaż w spodniach mu się zaczęło robić mniej miejsca i uznał, że skoro ona sobie pozwalała, to on wsunął dłoń między jej uda, zaczynając przez cienki materiał koronkowej bielizny muskać jej łechtaczkę, by zaraz zacząć ją delikatnie masować.
– Sxczerze? Po prostu o tym zapomniałem – wzruszył niewinnie ramionami i westchnął cicho, patrząc jej w oczy. Nie kłamał, serio tak było.
– Znalazłbym sposób, by się dobrze bawić, ale sprawa w sądzie może się latami ciągnąć. Wiesz, ile się czeka na termin rozprawy? Chcesz być dalej mężatką przez kolejne dwa lata? – zamruczał z rozbawieniem, bo trochę tak było, no.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”