WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Ness, Ben, Mark, Nick | areszt i więzienie pod Seattle

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Minęło kilka dni i Ness przeiwdywała, że mogą je zatrzymać na dłużej. Rozmawiała z Chrisem, w końcu udało się załatwić pozwolenie na widzenie i odetchnęła trochę z ulgą. Na razie były z Lils w osobnych celach i Nessie okrutnie martwiła się, jak sobie jej przyjaciółka radzi. Sama radziła sobie całkiem dobrze, jeśli miała być szczera. O ile mogła radzić sobie dobrze będąc w więzieniu, ale no.
Nie była pewna, czy na widzenie przyjdzie Nick, Ben, Marcus, czy też Vittoria. O swoją córkę rzecz jasna martwiła się najbardziej, bo Vi była w dośc zaawansowanej ciąży i po prostu chciała być przy niej, gdy ta będzie rodzić. Odetchnęła więc głęboko wchodząc w swoim pomarańczowym wdzianku na salę widzeń i kiedy zobaczyła Bena, uśmiechnęła się lekko, mając ochotę do niego podbiec, ale oczywiście grzecznie podeszła i po prostu się do niego przytuliła mocno.
- Hej, trochę cię wystawiłam z tą randką - powiedziała z lekkim, ale dość smutnym uśmiechem. Lekko zmizerniała, ale wiadomo, więzienne żarcie nie było szczególnie dobre, a jej nie służyło, bo pachniało jakoś dziwnie i od samego zapachu niedobrze jej się robiło. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

Odchodził od zmysłów przez ostatnie dni. Nie istniały słowa którymi można byłoby opisać, ilu wyzwisk i jakich przede wszystkim użył do wszystkich urzędników, którzy próbowali utrudnić widzenie. Oboje z Charliem chodzili ciągle i próbowali rozwiązać wszystkie problemy które tutaj były, ale generalnie nie było łatwo. Niby nic nie mieli, ale jednak coś mieli i to wszystko... cóż, nie wydawało się jakby miało skończyć się po kilku dniach. Niestety.
Dzisiaj jednak przyjechali z Charliem obaj na widzenie, rozdzielili to pewnie tak że mieli je zorganizowane w różnych salach, bo pewnie ogólnie laski izolowali co do kurwicy większej doprowadzało Bena. I siedział grzecznie przy stoliku, nerwowo palcami o blat uderzając a gdy Nessie weszła do sali, od razu wstrzymał oddech. Brak siniaków, brak dramatycznej zmiany. Okej. Czyli było stabilnie.
- Dlatego przyjechałem, strasznie słabo, chciałem na żywo dowiedzieć się dlaczego mnie olałaś - mruknął cicho, przytulając ją do siebie i złożył czułego buziaka na czubku jej głowy, zaraz zajmując miejsce przy stoliku na przeciwko niej. - Dajecie radę? To jeszcze chwilę potrwa - powiedział z bladym uśmiechem, lustrujac wzrokiem jej buźkę.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Domyślała się, że najbardziej optymistyczny scenariusz legł w gruzach, gdy oświadczyli, że je rozdzielają i że przedłużają im areszt. Sypnęło się, tak jak się obawiała. I naprawdę była gotowa wziąć na siebie winę. Jakoś by sobie poradziła w więzieniu, a Lils była znacznie delikatniejsza. Nesta niemal od razu ustaliła zasady, granice i generalnie była skłonna udowodnić, że będzie się tych granic trzymać nawet jeśli miałaby się z kimś pobić i trafić do izolatki. Cóż. :lol:
– Zaraz tam olałam, trochę się nie odzywałam, okej – pokazała mu język, ale uśmiechnęła się czule i gdy on ucałował ją w czubek głowy, ona chwyciła jego podbródek i go po prostu pocałowała, cholernie czule.
– Dajemy. Ja daję. Lily trochę gorzej, nie dostaje żadnych witamin, strasznie się o nią martwię – przyznała cicho, patrząc mu w oczy. – Dobrze cię widzieć. Dobrze, że jesteś. Jak Vittoria? Radzi sobie? Co jej powiedziałeś? – spytała, chwytając go za dłoń, bo trochę potrzebowała miłości i czułości w tym momencie. :C

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

Chris pewnie jednak instruował je obie, że ciągle mają mówić, że nic się nie wydarzyło - im spójniejsza wersja wydarzeń tym lepiej, szczególnie że dowody powolutku znikały i jeśli będą trzymać taką samą wersję, tym lepiej, nie?
- Trochę? Nie odzywałaś się tydzień, wiesz jak moje ego na tym ucierpiało? - teatralnie złapał się za serce, ale pocałunek który mu zaserwowała, oczywiście odwzajemnił i uśmiechnął się spod jej ust, delikatnie gładząc przy tym pocałunku ją po włosach.
- Wiem. Ogarnęliśmy już wniosek do dyrektora, żeby dostawała wszystkie potrzebne rzeczy. W zasadzie dla was obu, bo obie jesteście po chemiach, więc wiadomo - wymownie uniósł brwi w góre. Pomyśleli o praktycznie wszystkim i naprawdę mocno się starali, żeby im ten pobyt jakkolwiek ułatwić. O ile w ogóle się dało. - Obie wyjechałyście na babski wyjazd. Bez telefonów, poza zasięgiem wszystkiego, bo chciałyście się zrelaksować i odpocząć. Taka jest oficjalna wersja - puścił jej oczko, gładząc palcami wierzch jej drobnych rączek.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Cóż, trochę ci się należało szczerze mówiąc – mruknęła z rozbawieniem, wywracając oczami. – Tydzień lepszy niż kilka miesięcy – dźgnęła go w klatkę piersiową palcem, żartując oczywiście, ale gdy odwzajemnił jej pocałunek, odetchnęła głęboko, napawając się zapachem jego perfum, który jako jedyny chyba jej nie drażnił obecnie.
– Kiedy wyjdę, to może ja cię na jakąś randkę zabiorę – mruknęła, uszczypnąwszy go lekko w pośladek i puściła mu oczko. – To dobrze, dziękuję – pokiwała głową, bo była mu ogromnie wdzięczna za to, jak sprawa wyglądała i jak wszystko ogarnął.
– Wiemy, ile mniej więcej ten babski wyjazd jeszcze potrwa? – zmarszczyła czoło, ale nie była optymistką, skoro ich trzymali, znaczyło, że coś mieli. – Ile mają na nas rzeczy? – spytała półszeptem, patrząc mu w oczy.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- No nie wiem, ja jestem miększy emocjonalnie niż ty. Tydzień to dla mnie cała wieczność, wiesz? - posłał jej czułe spojrzenie mimo wszystko. A kiedy powiedziała o randce, poruszył brwiami. - Brzmi jak plan. A założysz to wdzianko? W sumie wyglądasz w tym całkiem seksownie. Co masz pod spodem? - zażartował, łapiąc za materiał pomarańczowego uniformu i puścił jej oczko. Chociaż... no nie żartował. Wyglądała seksownie. Trochę mało taka jedna wspólna dniówka seksowa, nie pogardziłby większa ilością, ale na razie wolał jednak skupić się na istotniejszych rzeczach.
- Nie wiem. Tydzień, dwa, może miesiąc. Mam nadzieje, że nie dłużej - spuścił wzrok. Obawiał się, że jednak dłużej, ale może... może jednak nie będzie tak źle? - Za kilka dni zniknie nagranie z podsłuchu, więc główny dowód w ewentualnej sprawie - puścił jej oczko.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Ale dzielnie przeżyłeś – uśmiechnęła się lekko, a gdy wspomniał, że wyglądała całkiem seksownie, uniosła jedną brew. – Tylko, jeśli ty będziesz miał seksowny fit policjanta i w ręku kajdanki – zamruczała mu cicho du ucha i uśmiechnęła się, celowo dłonią wzdłuż jego klatki piersiowej przesuwając. Odetchnęła gdy wspomniał o miesiącu. Ne dziwiło jej to, a potem pewnie jeszcze posiedzieli razem.
Ness czuła się gorzej, wymiotowała dość często, ale istotnie, z Lils trafiły do jednej Sali, więc emocjonalnie było jej lepiej. Inna sprawa, że pobiły się z kilkoma laskami, jedna w tym wszystkim, którą znały i kojarzyły krzyknęła, że Ness jest z FBI i… Przejebane. W pokoju intymnym pojawiła się z siniakiem na policzku i świadomością, że jest w ciąży. I to była jedyna świadomość w temacie, bo nie wiedziała, z kim. Widząc jednak, że na widzeniu nie pojawił się Ben ani Nick, tylko Mark, poczuła, że jej niedobrze i zamiast do niego, to podleciała do kosza i najpierw zwymiotowała, eh.
– Hej – powiedziała lekko słabszym głosem i zaraz otarła wierzchem dłoni usta. – Przepraszam za to, ja… To nie na twój widok, serio. Jestem w ciąży – powiedziała cicho, bo musiała komuś powiedzieć, mózg jej ta informacja rozsadzała. – Istnieje szansa, że z tobą – dodała cicho, kładąc dłoń na plaskim brzuszku.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

Marcus miał w chuju to czy Ben i Charlie będą mieć z tym problem - musiał zobaczyć Nestę, bo czuł się winny tego pierdolnika, podobnie zresztą jak Jay. Obaj robili co mogli żeby coś ogarnąć od siebie i ogarnęli, wspólną celę dla dziewczyn, chociaż tani interes to nie był :/
Niemniej, dzisiaj pojawił się na widzeniu. Celowo załatwił widzenie w sali intymnej po to, żeby mogli swobodnie porozmawiać, bez wzroku strażników czy innych więźniów i tak dalej. O seksie nie pomyślał, także bądźmy dumni :lol: Nieco nerwowo po pomieszczeniu chodził i gdy tylko drzwi się otworzyły i zobaczył Nestę, chciał ją przytulic, ale zaczęła rzygać. O, kurwa.
- Hej, co jest? - już miał w głowie milion złych myśli, że ktoś ją może otruł, że cokolwiek złego się stało, ale powiedziała że jest w ciąży i odetchnął z uglą. Co prawda tylko na chwilkę, bo zaraz przemielil jej słowa. - Jak to w ciąży? I jak to istnieje szansa że ze mną? - co ominął? Ile czasu nie byli razem do aresztowania? Rozjebała mu głowę, generalnie :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Odetchnęła głęboko, kiedy Marcus, jak to Marcus zadał jej dwa debilne pytania po sobie. Przechyliła delikatnie głowe, gdy spytał jak to w ciąży, zastanawiając się, czy jak pobije i jego to trafi całkiem do izolatki, czy też przymkną na to oko. Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego znacząco, licząc do dziesięciu i będąc zen. :lol:
– Pokazałabym ci, jak to się robi, że kobieta jest w ciąży, ale nie mam nastroju w tym momencie do końca. Chociaż ten pokój między innymi do tego służy – wzruszyła ramionami i podeszła nieco bliżej. Uśmiechnęła się krzywo, bo policzek miała spuchnięty.
– No istnieje taka szansa. Mniej więcej trzydziesto trzy procentowa, że jest twoje – westchnęła ciężko. – Dobrze wyglądasz, Mark – dodała jeszcze, wlepiając wzrok w jego oczy, bo trochę mimo wszystko za Hallowayem tęskniła. - Ale nie powinieneś tu być – dorzuciła, bo Ben mówił, że mieli się nie kontaktować, ech.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Wiem jak się robi dzieci, Nesta. Po prostu jestem... zaskoczony. I teraz mi jeszcze bardziej chujowo z tym, że jesteś tutaj ty, a nie ja - że obie tu były zamiast nich, bo w sumie może powinni to wziąć na klatę i sami tutaj wylądować? Tylko wtedy... cóż, wtedy byłoby więcej dowodów obciążających wszystkich wkoło, a to już byłoby mocno średnie. Chuj wie co byłoby lepsze. Delikatnie musnął palcami jej policzek, ten obity.
- Czyli z moich kalkulacji wynika, że potencjalnych ojców może być jeszcze dwóch. Zajebiście. Kiedy możemy zrobić test na ojcostwo? - zapytał wprost, bo to go właściwie najmocniej zainteresowało w temacie samej ciąży. Nie panikował, że mogli mieć dziecko. Panikował, że mogła je mieć z kimś innym :lol: - Chciałbym powiedzieć, że ty też, ale widzę, że już pokazałaś że ty rządzisz - mruknął iccho, mając na myśli jej uszkodzony policzek oczywiście.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Chciałbyś tu być, co? Tyle lasek w jednym miejscu – zaśmiała się, puszczając mu oczko. – Niestety, muszę cię rozczarować, bo zdecydowanie by cię tutaj nie wsadzili, Marky – no chyba tylko humor jej pozostawał, bo jednak nie chciała się zadręczać. Strasznie chujowo fizycznie się czuła i trochę humoru było jej potrzebne, no.
– Macus, jestem w więzieniu, naprawdę uważasz, że kwestia tego, kiedy mogę zrobić test na ojcostwo jest teraz najistotniejsza? To badanie nie jest na ich liście priorytetów, jak łatwo można się domyślić- westchnęła, wznosząc oczy ku niebu, ale trochę smutno jej się zrobiło, że nie spytał nawet jak się czuła. Przygryzła dolną wargę.
- No jasne, że tak. Wszyscy tu są naszymi dziwkami – wzruszyla ramionami. Trzeba było sobie niektóre kurwy podporządkować, nie? :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Na ten moment, interesuje mnie tylko jedna laska, więc te wszystkie inne nie byłby i tak w zasięgu mojego zainteresowania - puścił jej oczko, ale doceniał jej żarciki. Nie chciał jej dołować, naprawdę chciałby w jakiś sposób poprawić jej humor chociaż wiedział, że to nie będzie najprostsze zadanie, nie?
- W sensie... no ale wiesz co mam na myśli. Po prostu chciałbym wiedzieć - odparł, zagryzając policzki od środka. Każdy by chyba chciał, prawda? - A jak się ogólnie czujesz? Wszystko w porządku? Oprócz wymiotów, bo rozumiem że to nie byl pierwszy raz? - zapytał mimo wszystko z troską, ale parsknął śmiechem gdy powiedziała, że wszyscy są ich dziwkami.
- Ale jednak nie bijcie się z tymi dziwkami, co? Słabo to będzie w papierach wyglądać - powiedział z rozbawieniem. No well :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– I zapewne to ta, którą masz w spodniach – pokazała mu język, wywracając oczami, bo trochę czasami tak to widziała – patrzył tylko na czubek własnego penisa i momentami było to nieco męczące. A w zasadzie cały czas było. Odetchnęła głęboko.
– Wiem, też bym chciała, ale to na razie nie wchodzi w grę – wzruszyła ramionam, ale kiedy spytał, jak się czuła to wzruszyła ramionami. - Mogłoby być lepiej. W zasadzie dowiedziałam się kilka dni temu i wiesz jako pierwszy. A wymioty… Dziecko nie lubi ostrych zapachów i muszę z tym żyć- uśmiechnęła się, głaszcząc czule brzuszek.
– No jak będą podskakiwać, to trzeba im pokazać, gdzie ich miejsce. Wy z Jayem totalnei bylibyście naszymi dziwkami – puściła mu oczko i uśmiechnęła się delikatnie. – A wy jak się trzymacie? – przechyliła głowę, bo się martwila.

autor

-

Awatar użytkownika
38
189

właściciel

Little Darlings

broadmoor

Post

- Nie, zapewne to ta, która właśnie przede mną siedzi w tym paskudnym, pomarańczowym wdzianku. Ale wiem jak wygląda bez, więc nie ma dramatu - zaśmiał się pod nosem, zaraz jednak wzdychając ciężko. - Ważne, żebyście byli zdrowi - dodał jeszcze, majac na myśli i ją i dziecko generalnie. Nie, żeby w razie czego jarała go myśl wychowywania cudzego dziecka, nie? Ale... no może jednak będzie jego? Chopciaż nadal go gniotło z kim spała :lol: - A pozostali potencjalni tatusiowe, to...? - przechylił głowę na bok, pytanie to zadając dość ostrożnie i chyba wolałby żeby byli inni niż podejrzewał, eh.
- Jeśli to miałoby się przedłużyć, to totalnie ogarniemy oddział dla ciężarnych czy jak to tam, żebyście były w bardziej cywilizowanym miejscu - zasugerował od razu, bo pewnie i tak trochę kombinowali coś takiego dla Lils, wiec akurat, we dwie raźniej!
- Nie prawda, ej - zaśmiał się cicho, wzruszając zaraz ramionami. - Jakoś. Ben i Charlie życia nam nie ułatwiają, ale jakby to zrozumiałe. I generalnie chlamy i szukamy nowych opcji rozwiązania tego gównianego problemu - dodał jeszcze, z nutą rozbawienia, gładząc znowu palcami jej policzek. Cóz, nie kłamał chociaż :lol:

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– No weź, pomarańczowy to totalnie mój kolor – rzuciła z delikatnym uśmiechem, ale trochę ją to rozczuliło, co powiedział i uśmiechnęła się do niego całkiem uroczo, nawet gotowa się do niego przytulić, bo bardzo tego potrzebowała, ale zapytał zaraz, kim są pozostali potencjalni tatusiowie. – Myślę, że to nie będzie dla ciebie duże zaskoczenie, jak powiem, że Nick albo Ben – wzruszyła ramionami. – Ale nie wiedzą, więc proszę, żebyś im nie mówił. Chcę to zrobić sama, na moich warunkach – o ile w ogóle o jej warunkach w więzieniu mogła być mowa, nie? Odetchnęła głęboko i spojrzała na niego.
– Tak, oddział dla ciężarnych to dobra opcja, lepiej się tam nami zajmą – uśmiechnęła się delikatnie, a gdy sam się zaśmiał, odetchnęła.
– Dobrze słyszeć twój śmiech, ale to totalnie prawda – rzuciła z rozbawieniem. – Nie chlajcie aż tyle, musicie urządzić pokoik małej Lils i Jaya – zarzuciła cicho, patrząc mu w oczy. No i obawiała się, że jak za dużo będą myśleć to im wpadnie do główek jakiś kolejny, debilny pomysł, ale że gładził jej policzek, to objęła go ramionami, patrząc mu w oczy.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże”