WAŻNE Wprowadzamy nowy system pisania postów/tworzenia tematów w lokacjach. Prosimy o zapoznanie się instrukcją i stosowanie nowego wzoru. Więcej informacji znajdziecie tutaj!

Subfora zostały podzielone na 4 główne działy, oto orientacyjny zakres lokacji, które mogą się w nich znaleźć:
- strefa miejska - ulice, parkingi, tereny zielone, parki, place zabaw, zaułki, przystanki, cmentarze
- usługi - sklepy, centra handlowe, salony kosmetyczne, pralnie, warsztaty
- kultura i instytucje - galerie, muzea, teatry, opera, domy kultury, centra społeczne, urzędy, kościoły, szkoły, przedszkola, szpitale, przychodnie
- życie towarzyskie - restauracje, kawiarnie, kluby, kręgielnie, puby, kina

Dodatkowo w dzielnicach znajdziecie subfora większych firm albo ważnych dla forum i postaci lokacji, np. szczególne kluby, uniwersytet, czy restauracje.

INFO W procesie przenoszenia forum na nowy silnik utracone zostały hasła logowania. Napiszcie w tej sprawie na discordzie do audrey#3270 lub na konto Dreamy Seattle na Edenie. Ustawimy nowe tymczasowe hasła, które zmienicie we własnym zakresie.

DISCORD Jesteśmy też tutaj! Zapraszamy!

UPDATE Postacie chcące uzupełnić swoją KP o nowe treści w biografii mogą skorzystać teraz z kodu update w zamówieniach.

Ness & Ben, kilka retro

ODPOWIEDZ
Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Śmierć jej męża nie była dla Ness szczególną traumą - i tak chciała się z nim rozwieść, sądziła, że będą razem szczęśliwi ale z perspektywy czasu widziala, że zdecydowanie za szybko po Enzo wskoczyła w ten związek, a on to wykorzystał. Teraz została z jego ciemnymi interesami i pracą w FBI, co delikatnie mówiąc, kłóciło się ze sobą dosyć mocno. Poczekała kilka miesięcy, a dzisiaj miała spotkanie z kupcem. Nie miała okazji wcześniej poznać Bena - ale poznała Jasona, jego brata. Tak więc pojawiła się na spotkaniu bez zamiaru szczególnych negocjacji. Chciała po prostu pozbyć się klubu, a że transakcja była po znajomości, w zasadzie zdolna była pójść na duże ustępstwa. Większe, niż gdyby miała to zrobić dla kogoś zupełnie obcego.
Siedziała w biurze, w którym pewnie generalnie głównie pomagał Nicky i czekała, nerwowo stukając obcasem o marmurową posadzkę. Kiedy więc mężczyzna wszedł do pomieszczenia, pierwszą myślą Ness było "och, jest przystojny", szybko jednak tę myśl od siebie odsunęła.
- Ty musisz być Ben - uśmiechnęła się całkiem przyjaźnie, ściskając z pewnością siebie jego dłoń. - Miło mi cię w końcu poznać. W zasadzie przygotowałam całą papierologię, zerknij, sprawdź czy cena ci odpowiada i wszystko się zgadza i ty będziesz miał nowy klub a ja problem z głowy - uniosła kąciki ust, bo naprawdę chciała mieć to z grzywki. :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

To Jason mu podrzucił pomysł kupienia Rapture. Nie narzekał, właściwie był tym zakupem całkiem zainteresowany, bo szukał jakiegoś fajnego miejsca do robienia interesów właśnie w Seattle. Rozwiódł się z żoną, która została na Florydzie razem z ich synkiem i chyba potrzebował zacząć wszystko od nowa. Na spotkanie przyjechał punktualnie, nawet jakiś podarunek dla Nesty ze sobą przyniósł, bo Jay mówił o niej w samych superlatywach, a skoro to jego znajoma to why not?
Od momentu przekroczenia progu jej gabinetu zrozumiał, że podarunek był na miejscu jak najbardziej, bo od razu mu wpadła w oko - ten garnitur i gorset, te pełne usta… Uśmiechnął się do niej szeroko.
- Dokładnie tak. Benjamin Rosenthal - uniósł jej dłoń do swoich ust i ucałował jej wierzchnią część. - Miło mi cię poznać, słyszałem same dobre rzeczy od Jasona - dodał, poruszając brwiami. Zajął zaraz istotnie miejsce przy biurku, otwierając przygotowane przez nią dokumenty i zaczął wszystko przeglądać, ale zupełnie się na niej nie mógł skupić. Kurwa, od dawna żadna kobieta mu się tak nie spodobała.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Kiedy ucałował jej dłoń, uśmiechnęła się delikatnie. Nie była do tego raczej przyzwyczajona – w FBI rzadko mogła pokazywać, że faktycznie jest kobietą – bo ktoś mógłby się jeszcze zorientować, że faktycznie nią jest, jakkolwiek to komicznie nie brzmiało.
– Mnie również jest bardzo miło – odparła spokojnie, ale jeszcze nie siadała. – Och, to całe szczęście, że nie przedstawił mnie jako wrednej jędzy – rzuciła półżartem, prostując plecy. – Napijesz się czegoś? Kawa, herbata, whisky, tequila? – poruszyła brwiami, bo wiedziała doskonale – może nawet aż za dobrze – w jaki sposób przypieczętowywało się tutaj deale. Nie, żeby jej to przeszkadzało, w końcu… Chcąc nie chcąc, była częścią tego świata, nie?
– Wszystko okej? – uniosła jedną brew, kiedy tak przeglądał dokumenty, bo wiadomo – wolała się upewnić. Cholernie chciała się już pozbyć ostatniego reliktu bo mężu.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

A dla niego witanie kobiety w ten sposób było całkowicie normalne. Nie był to jednak tak narwany gest, jaki wykonałby za pewne jego młodszy brat, bo Benji, mimo że z kobietami flirtować uwielbiał, to zdecydowanie robił to o wiele delikatniej niż Jason :lol:
- Myślę, że gdybyś nią była, to Jason na pewno by mi o tym powiedział. Wiesz, że nie ma problemu z mówieniem tego co myśli - rzucił z lekkim rozbawieniem. Wręcz uważał, że jego brat miał czasem mózg orzeszka, nie żeby coś. - Kawa będzie w porządku - uśmiechnął się do niej uroczo i niewinnie. Ogólnie przybijał deale zazwyczaj alkoholem, ale… - Napić moglibyśmy się pójść później, podobno w okolicy jest jakiś bar, w którym serwują najlepsze drinki w tym stanie. Co ty na to? - zaproponował luźno. Mogliby się napić też tutaj, ale lepiej byłoby iść po wyższej linii!
- Wiesz co? - odłożył jedną z kartek z powrotem na blat. - Podpisujemy. Podejrzewam, że nie okłamałabyś brata swojego znajomego, więc… - puścił jej oczko i istotnie, po prostu zaczął wszystko podpisywać. Po co miałaby go okłamywać?

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

Widziała doskonale, że Benjamin znacznie różnił się od Jasona, ale był to plus. Nessie zdecydowanie była spokojniejsza i chociaż Jay był zabawnym facetem, to jednak na dłuższą metę potrafił być męczący ze swoim Jasonowaniem, szczególnie w duecie z Marcusem. Dwa pojeby, ale co zrobisz? :lol:
– Nie ma, ale mnie chyba się czasami trochę boi – zaśmiała się dźwięcznie, chociaż istotnie, tak było. Nie, żeby Ness to przeszkadzało, bo absolutnie nie przeszkadzało. :lol: W każdym razie, kiedy powiedział, że kawa będzie okej, podeszła do ekspresu, bo miała na sto procent własny w biurze i istotnie, zaczęła robić kawę. – Czarna czy z mlekiem? – spytała z uśmiechem. – Och, w takim razie można sprawdzić, przyda ci się pewnie research, może ci się uda podkupić ich barmana, jeśli zdecydujesz się kupić Rapture – wzruszyła niewinnie ramionami i postawiła przed nim kawę taką, jaką chciał.
– Nie mam powodów, żeby kłamać, po prostu chcę się pozbyć tego miejsca. Nie jest mi do niczego potrzebne – wzruszyła ramionami. – Ale cieszy mnie to, nawet nie wiesz, jaki ciężar w tym momencie ze mnie zdejmujesz – bo była agentką, a nie businesswoman, nawet jeśli sporo się nauczyła przez ostatni czas, to kochała swoją pracę, a to… To ją rozpraszało. Tak jak te jego obłędnie błękitne oczy, ach.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

Od razu by się z nią zgodził, gdyby wiedział co myślała, bo on również obu panów uważał za absolutnych popierdoleńców, ale jeden z tych popierdoleńców był jego bratem, więc nie za bardzo miał wyjście i musiał go kochać i nawet czasami wspierać, ale to robił już z mniejszym zapałem dość często :lol:
- Aż tak? - zaśmiał się mimowolnie. - Czarna. Podwójne espresso, proszę - zlustrował ją wzrokiem mimowolnie gdy podeszła do ekspresu. Piękne nogi - to pomyślał od razu, ale zaraz grzecznie swoje spojrzenie przeniósł na stertę dokumentów przed sobą. - No generalnie taki jest plan, żeby przejąć coś więcej, ale najpierw skupmy sie na tym cudeńku - puścił jej oczko. Wszystko powoli, nigdzie mu się nie spieszyło i póki co zamierzał w Seattle zostać. A co będzie potem? Zobaczy się.
- Słyszałem o twoim mężu. Przykro mi. A zajmowanie się klubem to faktycznie nie łatwe zadanie - przytaknął. Sam miał kilka przecież, także miał świadomośc jak to działało. - No i fajnie, oboje będziemy zachwyceni - złożył jeszcze kilka parawek, po czym podsunął jej papiery na drugą część biurka. - Skoro formalności mamy za sobą, idziemy opijać tą cudowną transakcję? - poruszył brwiami i wstał od biurka, zapinając guzik w swojej marynarce.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Widzę swój człowiek – powiedziała, gdy zamówił podwójne espresso i istotnie, takie mu zrobiła, filiżankę zaraz przed nim stawiając. W każdym razie, gdy powiedział o przejmowaniu czegoś więcej, pokiwała głową. – Pewnie, ale barmana można przejąć już teraz – zaśmiała się cicho, wzruszając niewinnie ramionami, bo ona sama na inwestycjach nie znała się jakoś szczególnie mocno. Mogłaby, gdyby chciała, poczytać, douczyć się, ale… Nie miała takiej potrzeby.
– Wyjdę na straszną sukę, jak powiem, że mi nie jest przykro? – spytała, patrząc na niego. – W sensie. Jest mi przykro, bo zmarł człowiek, ale… Chciałam się rozwieść, więc sam rozumiesz – wzruszyła ramionami. Nie starała się mu zaimponować, być kims kim nie była, po prostu mówiła szczerze.
– Pasuje mi coś takiego – rzuciła z rozbawieniem. Z jej strony papiery były pewnie podpisane. – Myślę, że możemy, interesy z tobą to przyjemność, Benjamin – odparła z rozbawieniem i pewnie ruszyli w stronę baru, o którym wspominał.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- Żadna inna kawa nie istnieje. Podobno byłaś żoną włocha, tak? Nie dziwią mnie zatem te preferencje kawowe - puścił jej oczko. Oprócz tego co powiedział mu Jason, Benji zapewne mały reasarch zrobił, bo sobą by nie był inaczej :lol: - Właściwie masz rację. Cóż, najwyżej od razu panu zaproponujemy pracę - powiedział z uśmiechem. Żaden problem, dobremu barmanowi Benji mógłby zaproponować płatność nawet za kilka dni z góry, pieniędzy mu nie brakowało a dobrych ludzi warto mieć, prawda?
- Nie wyjdziesz, czasem tak bywa - wzruszył delikatnie ramionami, bo nie było w tym nic sukowatego, szczególnie gdy za chwilę wyjaśniła z czego to wynika. Pokiwał głową i nawet otworzył jej drzwi, puszczając przodem. Podjechali jego autem do wspomnianego super-baru i teraz usiedli na wysokich krzesłach.
- Co najbardziej lubisz pić? - zapytał spokojnie, nie zamawiając niczego dla siebie. Może mu coś fajnego poleci?

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Ach, tak, mój pożal się boże pierwszy mąż – powiedziała z rozbawieniem. – Ale akurat on pije zawsze cappuccino, to powinna być pierwsza red flaga, ale byłam młoda, głupia i ciężarna – rzuciła z rozbawieniem, bo pewnie cała rodzina Enzo mentalnie gardziła jego cappuccino po godzinie dwunastej w południe. :lol: W każdym razie, gdy powiedział, że najwyżej zaproponują barmanowi od razu pracę, skinęła głową, bo ona tez nie widziała w tym problemu – warto było inwestować w pracowników, przynajmniej jej zdaniem.
– Okej, w takim razie cieszę się, że nie masz mnie całkiem za okrutnie wredną, złą i podłą – wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się całkiem sympatycznie, ale pozwoliła mu oworzyć sobie drzwi i istotnie, gdy usiedli na krzesłach, założyła nogę na nogę i rzuciła okiem na kartę.
– Zazwyczaj? Albo szkocką na lodzie albo tequilę, ale skoro mają tutaj cocktaile i to w dodatku takie dobre, to myślę, że ten autorski o nazwie sex in the air brzmi spoko – wzruszyła ramionami i przeniosła spojrzenie na jego oczy. – A ty, co pijesz? – poruszyła brwiami.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- O, czyli masz córkę? Ile ma lat? - zainteresował się od razu, bo mimo tego czym się zajmował, cholernie uwielbiał dzieci. I tęsknił za swoim brzdącem okrutnie, ale cóż. - Ja mam syna. Ma sześć lat - dodał od razu, bo skoro tak, to mieli dodatkowy temat do rozmowy, prawda? Ale wydawała mu się całkiem uroczą kobietką, nawet wtedy gdy słuchał o niej od Jasona, albo gdy czytał jakieś jej papiery - łącznie z tymi mówiącymi o tym, że była w FBI. Ciekawy dobór zajęć, nie ma co.
- Szczerość to nie bycie podłą - puścił jej oczko, bo właśnie tak sądził. Zresztą, Ben nie oceniał nigdy nikogo na podstawie jednej sytuacji czy czyichś słów. Zawsze za czymś kryło się coś więcej, prawda? Pokiwał głową. - W takim razie poprosimy dwa razy sex in the air - rzucił do barmana, zaraz przenosząc wzrok znowu na Nestę. - Zwykle tequilę z tequilą - zaśmiał się pod nosem.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Nie powiedziałam, że mam córkę – rzuciła z rozbawieniem, bo nie wspominała o tym, ale domyśliła się, że pewnie zrobił o niej research. – Ale odrobiłeś pracę domową – zaśmiała się pod nosem. – Ma szesnaście lat, więc już nie jest takim dzieciaczkiem. I jest piekielnie mądra, chce zostać lekarzem – powiedziała z dumą, ale uśmiechnęła się, gdy wspomniał o synu, ale obrączki nie widziała, bo mimochodem na jego dłonie – duże, bo to nie umknęło jej uwadze :lol: - zerknęła. – Sześć lat, huh? Dzieciaki szybko dorastają. Uwielbiam dzieci – powiedziała z uśmiechem. – A twoja żona co na to, że nie nosisz obrączki i wyciągasz obce kobiety do baru? – poruszyła brwiami i tak, to był subtelny sposób Ness na wybadanie terenu. :lol:
– Tequila z tequilą to najlepszy drink na świecie, o ile wrzucisz tam jeszcze plasterek cytryny, okej – zaśmiała się dźwięcznie. Cytrynka musiała być, a jakże! :lol:

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- Powiedziałaś, że byłaś ciężarna i tak... no nie wiem, córka do ciebie pasuje - powiedział z rozbawieniem, bo jednak własnie się wpierdolił w to, że o niej czytał, ale cóż, takie żyćko :lol: - Jak zawsze, nie mogłem się powstrzymać - pokazał jej język. A potem pokiwał głową na jej słowa. - Czyli mądra dziewczyna. Jak mamusia, tak zakładam - bo byle ameba nie dałaby rady pracować w FBI i prowadzić klubu jednocześnie, toteż założył, że Nesta również była szalenie mądra. Kurwa, jak jego kręciły takie kobiety - nie dość, że piękne to jeszcze ogarnięte intelektualnie. - Ja też - przyznał, zaraz wzruszając ramionami. - Moja żona od kilku miesięcy jest byłą żoną i mieszka razem z naszym synem na Florydzie. Więc chyba nie ma nic przeciwko - puścił jej oczko. Nawet chyba się cieszył z tego obrotu sprawy.
- Wypróbuję następnym razem - wyszczerzył się do niej. Zaraz podali im drinki, więc upił łyk swojego. - Faktycznie genialny. Może do Rapture powinniśmy dać coś podobnego? Wymyśl jakiegoś genialnego drinka, nazwiemy go na twoją cześć - uniósł brew w górę. No, mogli.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Dobry research to podstawa, w zasadzie to przyznam, ja o tobie nie robiłam, ale to dlatego, że… Jak mówiłam, nie zależy mi na tym klubie, chcę się go pozbyć. Gdyby mi zależało, prawdopodobnie wiedziałabym o tobie wszystko, z rozmiarem buta włącznie – rzuciła, puszczając mu oczko. Po prostu przyjęła do wiadomości, że brat Jasona i na tym się skończyło, nie? – Nie zachowuj się tak, jakbyś nie wiedział, gdzie pracuję – wzruszyła ramionami, bo na pewno doskonale wiedział, skoro wiedział o jej córce.
– Och. Przykro mi, rozwody to nic przyjemnego – przyznała cicho. – I co, przeniesiesz się tu, a do niego będziesz latał? Nie będzie ci go brakowało? – spytała z lekką troską dotykając jego ramienia. – Chyba, że nie planujesz zostawać w Seattle? – uniosła jedną brew, bo wiadomo. Mogło tez tak być.
– Polecam – zaśmiała się, upijając trochę drinka. – Myślę, że teraz, skoro zostałeś właścicielem, to możesz tam wprowadzać co tylko chcesz, ale autorskie drinki zawsze super się sprzedają. Jeszcze daj fikuśne nazwy i fancy kieliszki i wszystkie laski będą walić drzwiami i oknami, żeby ich spróbować – wzruszyła ramionami.

autor

-

Awatar użytkownika
40
189

współwłaściciel

Rapture Club

belltown

Post

- Jasne, że podstawa. Słowa Jasona to jedno, ale wolałem wiedzieć z kim będę przeprowadzać tak poważną transakcję. - wzruszył delikatnie ramionami. Nie było w tym nic osobistego, po prostu ostrożności nigdy za wiele, a Jay mógł sądzić że była spoko, nawet jeśli w rzeczywistości by nie była. Ufał mu, ale interesy to interesy mimo wszystko. - Wiem, ale nie uważam tego za cokolwiek istotnego - powiedział całkiem poważnie. Dla niego mogła i pracować w urzędzie skarbowym generalnie, chociaż to byłoby w zasadzie równie słabe dla jego pracy :lol:
- Tak bywa - wzruszył delikatnie ramionami. - Będę latać. Zamierzam trochę zostać w Seattle. Może będę miał okazję wyciągnąć cię jeszcze kiedyś na jakiegoś drinka? - poruszył brwiami. No skoro oboje byli wolni a on zostawiał w Seattle...
- Dlatego mówię, wymyśl coś fajnego. Na co tylko masz ochotę. - wlepił wzrok w jej ciemne oczy, uśmiechając się uroczo.

autor

-

Lights, camera - bitch, smile, EVEN when YOU WANNA DIE. He said he'd love me all his life, but this life was quite short, breaking down I hit the floor all the pieces of me shattered .
Awatar użytkownika
36
177

przejęła nielegalne interesy

Rapture

-

Post

– Z całym szacunkiem i sympatią do twojego brata, to kompletnie się nie dziwię. Jason potrafi… Cóż, Jasonować – zasmiała się, wzruszając ramionami, bo istotnie, rozumiała. Ona za to nie robiła researchu, bo Ben dla niej mógł nawet spalić te budę i by jej przykro nie było, ale widziała, że był naprawdę ogarniętym facetem. Miło się z takimi pracowało i obcowało. –Nie? Jesteś chyba pierwszym facetem, który nie uważa tego, za coś istotnego – wzruszyła ramionami z rozbawieniem.
– Może będziesz miał – wzruszyła ramionami, bo w zasadzie tego nie wykluczała. – Jeśli będziesz mieć jakieś pytania co do Rapture, to oczywiście możesz zawsze dzwonić – dodała, a gdy powiedział, że może wymyślić coś fajnego, zaśmiała się mimochodem. – Na tę chwilę mi do głowy przychodzi tylko podwójna tequila na lodzie z plasterkiem cytryny, a to nie najbardziej kreatywny drink – odparła, upijając swojego. Naprawdę go polubiła.

autor

-

ODPOWIEDZ

Wróć do „Retrospekcje”